Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

El Hazard: The Wanderers

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    lasagna777 30.03.2015 00:16
    gorsze
    Poziom niższy niż w OAV. Niektóre rzeczy są poprawione w stosunku do OAV, ale jest też wiele zepsutych.

    Plusy:

    Po pierwsze, Miz Mishtal. Jak ja jej nie trawiłam w OAV: irytująca, wrzaskliwa dziewucha, pusta, płytka i sztuczna, wybuchająca pretensjonalnym śmieszkiem bez powodu, uganiająca się za pierwszym lepszym obiektem płci męskiej, nawet jeśli facetowi jej natarczywe zaloty są wyraźnie niemiłe… Agresywna, niekobieca, brutalna, równie niezrównoważona psychicznie jak Shayla – i ona się dziwi, że nie ma chłopaka? Jej „miłość” jest najpierw udawana, potem urojona, a małżeństwo wyreżyserowane na pokaz… Żałosne.

    W serialu zaś Miz jest spokojniejsza i wyraźnie ładniejsza. Twórcy przedstawili ją jako wrażliwą młodą kobietę, tęskniącą za prawdziwą miłością. Miz ma 29 lat i boi się, że niedługo stuknie jej trzydziestka, a ona do tej pory jest samotna, w dodatku zalewana złośliwymi prezentami od koleżanek, które szczęśliwie wydały się za mąż. Wiele z nas zbliżając się do trzydziestki miało kryzys tożsamości, bo jest to czas, kiedy dokonujemy swoistego bilansu osiągnięć i strat, więc rozterki serialowej Miz są bardzo ludzkie i zrozumiałe.
    Tutaj jej uczucie wydaje się być szczere i najwyraźniej odwzajemnione. Fujisawa, choć zatwardziały stary kawaler, najwyraźniej nie pozostaje obojętny na jej wdzięki. Bo też serialowa Miz jest kobieca i delikatna. Nawet, gdy się złości, przypomina raczej surową nauczycielkę niż niebezpieczną psychopatkę z OAV.

    Po drugie, Rune Venus. W OAV przypomina grecką rzeźbę – wprawdzie jest chodzącym ideałem, który nigdy się nie brudzi, nie poci i nie załatwia… ale też wszystko, co ludzkie, jest jej obce, czyli jest bezpłciowa i bezosobowa.

    W serialu zarówno posiada ludzkie uczucia, jak i potrafi je wzbudzać w innych, bo jest normalną, śliczną młodą dziewczyną, a nie rzeźbą. Tęskni za rodzicami, których straciła we wczesnym dzieciństwie. Potrafi cieszyć się z takich drobiazgów jak padający śnieg. Jedna z najlepiej zarysowanych postaci kobiecych w serialu.

    Trzeci i czwarty plus nazywają się Afura Man i Shayla Shayla. Pokazanie ich dzieciństwa okazało się być dobrym pomysłem i nie razi nawet sztampowy schemat rodem z wielu mahou shoujo: dwa przeciwieństwa – mała dama i chłopczyca, które najpierw się nie lubią, a potem zostają serdecznymi przyjaciółkami.

    Plusem jest też Ura, chyba nawet jeszcze bardziej inteligentna i sympatyczna niż w OAV. Wspaniała scena, kiedy wkurzona kocica wygoniła ludzi z JEJ jaskini…

    Jeszcze jedną zaletą jest brak rozwydrzonej, zepsutej jak dziadowski bicz Fatory. Ponieważ jej nie ma, nie miał kto zdeprawować Alielle, która nadal jest lesbijką, ale już nie zboczoną erotomanką rzucającą się na wszystko, co nosi spódnicę i nie ucieka na drzewo.

    I na tym, niestety, plusy się kończą.

    Postaci, które ucierpiały:

    Ifrita – twórcy serialu najwyraźniej postanowili dokonać na biednym dziewczątku lobotomii. I nawet efekt uboczny, że jest teraz ładniejsza, nie zmienia faktu, że końcowy efekt to porażka.

    Nanami – w OAV była (początkowo) uosobieniem normalności, sympatyczną dziewczyną z sąsiedztwa, typem kumpla. Dopiero potem twarda szkoła przetrwania w El Hazard zrobiły z niej wyrachowaną, targującą się osobę. W serialu już od samego początku jest karykaturalnym, zachłannym groszorobem.

    Podobnie karykaturalny jest Fujisawa. W OAV był w miarę normalnym facetem, samotnym 30­‑latkiem, nauczycielem niemającym zbytniego posłuchu, ponieważ uczniowie wiedzą, że lubi popijać. Dopiero w El Hazard otrzymał dar nadludzkiej siły, pozwalającym mu m.in. zdobywać góry. W serialu jest jednowymiarową postacią, której aktywność życiowa składa się wyłącznie z łażenia po górach, oglądania filmów o górach i fantazjowaniu o górach – rozumiem, że nie interesują go fantazje o kobietach?

    Jinnai jest jeszcze bardziej żałosny niż w OAV, jednak nietrudno mu błyszczeć intelektem na tle niesłychanie głupiej Dzi… Divy – jakim cudem ona w ogóle została królową???

    W każdym roju owadów, które tworzą społeczności, królowa składa pewną ilość jajeczek żeńskich. Jedna z samiczek, przeznaczona na królową, otrzymuje najwartościowszy pokarm, dzięki czemu jest płodna. Pozostałe otrzymują pokarm uboższy w składniki, dzięki czemu nie dojrzewają normalnie i są bezpłodnymi robotnicami. Jednak jeśli coś złego stanie się z małą królową, robotnice­‑opiekunki podają wartościowy pokarm kolejnej młodej samicy, aby zamiast robotnicą została królową… Dlatego niemożliwe jest w naturze, aby królową roju została osobniczka nie nadająca się do tej funkcji – bo serialowa Diva jest zbyt tępa, aby być przywódczynią. Jednak twórcy chyba nie znali podstaw biologii, dlatego pozbawili ją rywalek, które może byłyby inteligentniejsze…

    Ogólnie 5, przez sentyment do OAV.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sebastian 15.06.2013 02:04
    Było źłe ale mogło być gorzej...
    Pierwsze wrażenia po obejrzeniu – stanowczo zbyt naiwne. Czułem się jakbym oglądał dobranockę dla naprawdę małych dzieci. Pomysł dobry, można by nawet pokusić się o słowo „świetny”, wyglądy postaci wystarczające, choć czasami widać było które postacie są traktowane po macoszemu. Niestety wykonanie zakrawa o dyletanctwo jak nie więcej. Myślałem, że alternatywna wersja tj „El Hazard: The Magnificent World” będzie lepsze, niestety… omijajcie tego potwora z daleka. „El Hazard: The Wanderers” choć nie jest doskonałe to nieadekwatnie lepsze.

    Podsumowując 5 + 2 za wygląd księżniczki Rune Venus = 7.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime