Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 7/10
fabuła: 7/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,50

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 22
Średnia: 6,68
σ=0,97

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ginga Eiyuu Densetsu: Ougon no Tsubasa

zrzutka

Dzieciństwo i wczesna młodość bohaterów serii Legend of the Galactic Heroes. Całkiem udana OAV.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

W nakręconym sześć lat po rozpoczęciu serii Legend of the Galactic Heroes filmie cofamy się do początków kariery dwóch głównych bohaterów, Reinharda von Müsela i Yanga Wen­‑li. Fabuła koncentruje się głównie na tym pierwszym. Poznajemy jego niewesołe dzieciństwo, podczas którego zaprzyjaźnił się z Kircheisem, później jego nieodłącznym towarzyszem i adiutantem. Obydwaj młodzieńcy postanawiają wstąpić do cesarskiej floty kosmicznej, widząc w tym jedyną szansę kariery dla siebie. W tym czasie Annerose, ukochana siostra Reinharda (w której podkochuje się Kircheis), trafia na cesarski dwór, stając się nową metresą cesarza. Reinhard wie, że jedynym sposobem, aby pomóc siostrze i ponownie się z nią spotkać, jest kariera we flocie gwiezdnej Cesarstwa.

Nieco w cieniu tych wydarzeń obserwujemy losy Yanga, późniejszego antagonisty Reinharda – niewiele jednak dowiemy się o jego przeszłości. Odwiedzimy za to znane już z serii OAV i wcześniejszych filmów miejsca, takie jak twierdza Iserlohn. Nasi bohaterowie nie są tu jeszcze dowódcami wyższego szczebla, więc nie na ich barkach spoczywa los rozgrywanych bitew. Na razie dopiero uczą się fachu, ale już podczas szkoleń Reinhard dowodzi swojego wielkiego talentu taktycznego, co zaskarbia mu życzliwość podwładnych, ale i wrogość konkurentów.

Legend of the Galactic Heroes: Golden Wings różni się dość istotnie od wcześniejszych produkcji z tego cyklu. Po raz pierwszy twórcy zdecydowali się na zmianę wyglądu postaci. Zabieg jest o tyle zrozumiały, że oglądamy bohaterów w ich młodszych wersjach – nie da się jednak ukryć, iż kilkuletni Reinhard wygląda dość śmiesznie. Niemniej, zmianom i pewnemu unowocześnieniu uległa cała kreska – a to już można oceniać różnie. Jednym spodoba się takie odświeżenie, innych może irytować. Sam mogę stwierdzić, że pomysł był niezły. Twórcy nie doszli jednak do podobnych wniosków, gdyż w powstałym rok później filmie Overture to a New War oraz w kolejnych produkcjach powrócili do poprzedniego, klasycznego projektu. Nie zrezygnowano natomiast z pomysłu wykorzystania w ścieżce dźwiękowej muzyki klasycznej.

O ile technicznie mieliśmy do czynienia ze zmianami, o tyle pod względem fabularnym film stanowi całkiem udany prequel do wszystkich produkcji spod znaku Legend of the Galactic Heroes. Bitwy nadal toczą się w starym, wzorowanym na starciach okrętów wojennych stylu. Nie do końca przekonuje mnie przesadne „uślicznienie” niektórych bohaterów. Oczywiście w tym cyklu bishounenów nigdy nie brakowało, ale niektóre z występujących w Golden Wings postaci wyglądają jak żywcem wyjęte z jakiegoś yaoi.

Choć akcja tej produkcji ma miejsce przed wszystkimi innymi filmami i OAV, nie polecam jej na początek znajomości z wojennymi przygodami Reinharda i Yanga. Naprawdę docenić ją można dopiero po zapoznaniu się z przedstawionymi we wcześniejszych odsłonach wydarzeniami. Nie oznacza to naturalnie, że jest to zły film. To po prostu całkiem udany dodatek, tylko tyle i aż tyle.

Grisznak, 7 lutego 2008

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Kitty Films
Autor: Yoshiki Tanaka
Reżyser: Keizou Shimizu