x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
To anime oglądałam wieki temu jeszcze jak wychodziło. Zabrałam się za nie zachęcona grafiką i choć nie jest jakieś wyjątkowe nie żałuję tych spędzonych nad nim godzin.
Onmyou Taisenki zaczyna się typowo jak każdy przedstawiciel tego gatunku. W pierwszym momencie chciałam go wyłączyć i dać sobie spokój. Miałam nadzieję na coś innego a tu akurat coś zupełnie nie dla mnie( kolejny klon Poków ). Mimo to za sprawą ładnie animowanych pojedynków brnęłam dalej a po 10 odcinku się wciągnęłam. Dopiero w tym momencie rozpoczęła się prawdziwa fabuła, prosta ale na pewno o wiele lepiej rozbudowana niż w innych tego typu anime. Trzymała równy poziom a pojedynki stawały się coraz ciekawsze( zwłaszcza te w wykonaniu Yakumo ). Niestety po kliknij: ukryte pokonaniu fałszywej głowy stylu ziemi zaczęła się równia pochyła. Co do końcówki mam mieszane uczucia niby oryginalna ale przy tym zbyt monotonna. Do tego sporo spraw zostało bez wyjaśnienia.
Bohaterów lubiłam( postacie normalnych ludzi były jednak mało barwne i w fabule nie odgrywały prawie żadnej roli ) oprócz jednej osoby, oczywiście wspomnianej Momo. Jej monologi wewnętrzne i ten piskliwy głosik mnie doprowadzały do zgrzytania zębów. Normalnie wiele potrafię wytrzymać i bardzo rzadko jakiejś postaci nienawidzę ale ona zajęła zaszczytne miejsce w trójce bohaterów( wszystkich anime/mang, które znam a sporo tego ), których chętnie bym ukatrupiła.
Grafika jest w porządku i tak jak mówiłam animacja pojedynków bardzo mi się spodobała( także wejść Shinigami – zwłaszcza to na modłę GW ). Natomiast co do muzyki nie całkiem się zgadzam. Rzeczywiście utworów z BGM i endingów zupełnie nie pamiętam. Jednak openingi to inna sprawa. Zwłaszcza drugi PULSE, którego pełną wersję wręcz musiałam ściągnąć:)
OT
Onmyou Taisenki zaczyna się typowo jak każdy przedstawiciel tego gatunku. W pierwszym momencie chciałam go wyłączyć i dać sobie spokój. Miałam nadzieję na coś innego a tu akurat coś zupełnie nie dla mnie( kolejny klon Poków ). Mimo to za sprawą ładnie animowanych pojedynków brnęłam dalej a po 10 odcinku się wciągnęłam. Dopiero w tym momencie rozpoczęła się prawdziwa fabuła, prosta ale na pewno o wiele lepiej rozbudowana niż w innych tego typu anime. Trzymała równy poziom a pojedynki stawały się coraz ciekawsze( zwłaszcza te w wykonaniu Yakumo ). Niestety po kliknij: ukryte pokonaniu fałszywej głowy stylu ziemi zaczęła się równia pochyła. Co do końcówki mam mieszane uczucia niby oryginalna ale przy tym zbyt monotonna. Do tego sporo spraw zostało bez wyjaśnienia.
Bohaterów lubiłam( postacie normalnych ludzi były jednak mało barwne i w fabule nie odgrywały prawie żadnej roli ) oprócz jednej osoby, oczywiście wspomnianej Momo. Jej monologi wewnętrzne i ten piskliwy głosik mnie doprowadzały do zgrzytania zębów. Normalnie wiele potrafię wytrzymać i bardzo rzadko jakiejś postaci nienawidzę ale ona zajęła zaszczytne miejsce w trójce bohaterów( wszystkich anime/mang, które znam a sporo tego ), których chętnie bym ukatrupiła.
Grafika jest w porządku i tak jak mówiłam animacja pojedynków bardzo mi się spodobała( także wejść Shinigami – zwłaszcza to na modłę GW ). Natomiast co do muzyki nie całkiem się zgadzam. Rzeczywiście utworów z BGM i endingów zupełnie nie pamiętam. Jednak openingi to inna sprawa. Zwłaszcza drugi PULSE, którego pełną wersję wręcz musiałam ściągnąć:)