Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Mały Kuro

Mały Kuro
Nośnik: DVD
Wydawca: IDG (www)
Data wydania: 29.01.2010
Czas trwania: 67 min
Ścieżka dźwiękowa: japoński
Napisy: polski
Lektor: polski
Licencja na wypożyczanie: brak
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Opis

Nie ma chyba bardziej znanego japońskiego autora, którego twórczość w takim stopniu zdominowałby temat atomowej zagłady, niż Kenji Nakazawa. Autor monumentalnej serii Hiroshima 1945: Bosonogi Gen podchodził do nuklearnej traumy z różnych stron, a na podstawie jednej z jego mang nakręcono także familijną i lżejszą gatunkowo od wspomnianego wcześniej tytułu produkcję dla nieco młodszych widzów – Mały Kuro, wydaną w Polsce na DVD w roku 2010.

Trwający lekko ponad godzinę (sześćdziesiąt siedem minut, dla ścisłości) film opowiada historię dwójki dzieci, które znalazły porzuconego kotka. Jak to dzieci, zapragnęły go przygarnąć, jednak twarde realia życia japońskiego pod koniec II wojny światowej nie sprzyjają przyjmowaniu pod dach zwierząt. Rodzina naszych bohaterów i tak ledwie daje sobie radę (jak zdecydowana większość ówczesnego narodu japońskiego) i dzieciakom sporo czasu zajmie przekonanie rodziców, że Kuro (bo tak nazwany zostaje kot) nie będzie li tylko utrapieniem. Kto wychowywał kota od małego, ten wie, że nie jest to lekki kawałek chleba…

Mały Kuro w stopniu większym niż Hiroshima 1945: Bosonogi Gen razi naiwnym podejściem do tematyki wojennej. Całe zło Japonii zostaje tu spersonifikowane w jednym wrednym chłopaku (małym nacjonaliście, a jakże), reszta narodu to aniołki, nie wiedzieć czemu cierpiące. A nic nie przebija sceny, kiedy na Hiroszimę robią nalot amerykańskie myśliwce pokładowe (sic!), których piloci z żądzą zabijania w oczach ganiają za kotem (sic!!). Tutaj twórcy Małego Kuro osiągnęli już poziom produkcji propagandowych sięgających czasów II wojny światowej, w rodzaju Osaru no Sankichi: Totsugeki Tai no Kan czy Kuroneko Banzai.

Okładka polskiego wydania do szczególnie udanych nie należy – prawdę powiedziawszy, nie zawahałbym się przed nazwaniem jej po prostu brzydką. Nieudolnie wycięty z filmu kadr (widać wyraźnie przycięty kawałek łokcia brata Nabuko) na różowo­‑niebieskim tle raczej zniechęca do zakupu. Zamieszczony tam napis „Mistrzowska animacja z Japonii” ma tyle wspólnego z prawdą, co większość obietnic wyborczych naszych polityków. Z tyłu znalazło się krótkie streszczenie fabuły i garść nieźle dobranych kadrów z filmu. Na płycie została umieszczona ta sama grafika, co na okładce, acz tym razem z czerwono­‑żółtym tłem i mocniej nasyconymi kolorami.

Mały Kuro nie jest produkcją młodą (film nakręcony został w roku 1985) i jak na swoje lata, prezentuje się przeciętnie. Projekt postaci jest zbliżony do innych tytułów Nakazawy, animacja sprawna i bez wpadek, ale też bez wodotrysków. Polski widz ma do wyboru napisy albo lektora mówiącego w naszym języku. Jakość tłumaczenia można uznać za zadowalającą, trzyma ona przyzwoity poziom, na jakim stoi większość przekładów anime wydawanych przez IDG.

Grisznak, 6 września 2011
Recenzja anime

Wydane w Polsce

Nr Tytuł Wydawca Rok
1 Mały Kuro IDG 2010