Komentarze
Uliczny wojownik II
- Znam... : Cziorro : 3.08.2012 00:32:38
- Najlepsza kreska ze Street Fighter : fighters : 27.03.2009 14:31:39
- Street Fighter II the mówi : smiglo46 : 23.09.2008 12:00:51
- Re: 4/10 dla SFII, a 6/10 dla SF Alpha? : Akira : 25.04.2008 15:41:15
- Dla mnie, pożądne 7/10 : Pazuzu : 25.04.2008 14:59:44
- Wracaja wspomnienia : Shinpu : 18.04.2008 00:15:13
- 4/10 dla SFII, a 6/10 dla SF Alpha? : Wezyr : 16.04.2008 22:26:07
- Re: w swoim gatunku - całkiem niezłe : Mar : 16.04.2008 17:17:53
- w swoim gatunku - całkiem niezłe : fm : 16.04.2008 07:24:00
- ... : Grisznak : 15.04.2008 14:09:59
Znam...
Zawiodła mnie słaba grafika która w produkcjach tego typu powinna być jednak najważniejsza.
Dobrze chociaż, że muza była dobra ale wciąż ten film pozostaje jedynie dla tych co znają serię bijatyk i chcą obejrzeć swojego ulubionego bohatera na ekranie.
Najlepsza kreska ze Street Fighter
Wpierw należy obejrzeć ten film, a dopiero ewentualnie później Alpha.
Samo anime jest dosyć proste, ale śmieszne jest oceniać kreskę w tym anime gorzej niż w Street Fighter Alpha gdyż w tamtym drugim już nie ma tego stylu rysowania, a postacie wyglądają na uproszczone. Chyba że recenzent się pomylił.
Ja oglądałem oczywiście oryginalną wersją i za grafikę bym wystawił 8/10, a w Street Fighter Alpha 4/10.
A sceny z Chun‑Li wyjątkowo dobrze wypadły czyli ta pod prysznicem i jej walka.
Street Fighter II the mówi
Dla mnie, pożądne 7/10
I wspominam ją nader mile. Oczywiście, nie jest to produkt z wybitną psychologią postaci i rozbudowaną fabułą, ale ta którą dostaniemy jest wystarczająca na potrzeby kina kopanego. Główne postacie zostały nakreślone na tyle solidnie, by móc je polubić. Reszta kopie i wali pięściami, czyli spełnia swoje zadanie. Za to pojedynki… do dziś wspominam je z łezką w oku: świetna choreografia, duża dynamika, dobrze podłożona muzyka, znane z gier ciosy i kombosy. Zwłaszcza przyjemna jest pierwsza walka, z Sagą, oraz słynny pojedynek po‑prysznicowy. Animacja, mimo upływu lat, nadal wykazuje jakość powyżej przeciętnej, a charadesing postaci, mimo przepakowania, nie razi – w końcu to uliczni wojownicy, nie baletnice.
Nie mówię, że SFII:Animated Movie jest mistrzostwem świata, ale z wszystkich ekranizacji mordobić tą lubię najbardziej. Za klimat, pojedynki, muzykę, pojedynki, animację i pojedynki.
Wracaja wspomnienia
Nie jest to film wybitny, ale grafika jest zupelnie wporzadku, muzyka tez:)
Dla fanów gry pozycha obowiazkowa, dla innych w miare wlsnych upodoban :)
4/10 dla SFII, a 6/10 dla SF Alpha?
Ocana za postaci taka sama mimo, że w Alphie wszystkie co do jednej są poniżej poziomu dna. Może SFII takie postaci jak Balrog,Honda, czy Cammy nie są zbyt dobrze zbudowany to postaciom pierwszoplanowym niczego nie brakuje IMO.
Ocena fabuły również zaskakuje, bo jakby co nie mówić od Alphy jest kilka klas lepsza.
To gdzie autor miał oczy kiedy dawał SFII 4 za grafikę, dając wcześniej Alphie 6 nie wiem. Rozumiem, że komuś może się nie podobać fabuła i postaci SF mogę zrozumieć. Ale 4/10 przy tym co widzimy na ekranie to jakaś kpina.
Cosik mi mówi, że autor postanowił po prostu dowalić popularnemu dawniej anime.
,,Anime to swego czasu było dość popularne i można było polecić je prawie każdemu. Dzisiaj jednak stało się niszowe i spodoba się tylko i wyłącznie fanom bijatyk oraz samego Street Fightera.”
To jest jakiś cholerny bełkot. Według autora główna wadą anime jest kiepskie nakreślenie postaci i ich przeładowanie, oraz kiepska fabuła. Co zmieniło się od 94 roku, że wtedy mimo tych wad anime było dobre, a teraz nie jest.
,,Pozostałym osobom odradzam, ponieważ odpadną od niego już po dziesięciu minutach oglądania.”
I znowu. Czemu nie fani SF i bijatyk mieliby nie odpaść po 10 minutach oglądania w 94.
w swoim gatunku - całkiem niezłe
Kino sztuk walki rządzi się własnymi prawami – chodzi w nim bardziej o pokazanie pojedynków mistrzów różnych sztuk walki, niż o szczególnie rozbudowaną fabułę. Pod tym względem, pomimo 14 lat na karku, film cały czas stanowi łakomy kąsek dla miłośników gatunku (tym bardziej, że twórcy anime nie rozpieszczają dziełami o takiej tematyce). Nie uświadczymy oczywiście jakości HD, lecz w grafikę swego czasu władowano trochę kasy i w dalszym ciągu może się podobać. Animacja jest płynna i nie ma tu różnych sztuczek, mających na celu zaoszczędzenie budżetu. Poza tym ze względu na przeniesiony z gry motyw wędrówki po całym świecie można podziwiać całkiem zróżnicowaną scenografię.
Co do muzyki, to w wersji japońskiej nie ma co prawda Alice in Chains, ale słuchanie jej nie boli (choć np. w walce po scenie kąpielowej przydałby się ostrzejszy kawałek) i przynajmniej nie trzeba zmagać się z niedoskonałym (delikatnie to ujmując) amerykańskim dubbingiem.
...