Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Clannad

  • Avatar
    A
    Anonimowa 24.07.2020 15:21
    O recenzjach słów kilka
    Zawsze mnie trochę bulwersuje, gdy ocena przy recenzji jest skrajne w granicach 9­‑10
    Albo 1­‑2

    Według mnie są to wówczas oceny skrajnie subiektywne.

    Owszem też czasem daję takie skrajne oceny, które są wyrazem mojego zachwytu nad jakimś aspektem serii/filmu
    Albo stawiam ocenę 1 lub 2 gdy jakiś element wyraźnie wzbudził mój wewnętrzny protest, lub niechciane emocje.

    Natomiast czytanie komentarzy osób, które zbulwersowane były oceną Komilllla było zaskoczeniem i wywołało taką moją reakcję kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Lina 24.07.2020 23:29
      Re: O recenzjach słów kilka
      A dlaczego niby oceny 1­‑2 lub 9­‑10 miałyby bulwersować? Oceny te mieszczą się w skali 1­‑10.
      Wydaje mi się, że osoby były nie tyle zbulwersowane (to dość mocne określenie) oceną, a próbami uzasadnienia i argumentami, którymi recenzent się posłużył (nie dość, że o raczej wątpliwej prawdziwości, to jeszcze próbującej wmówić czytającemu, że recenzent należy do grona bardziej wyrafinowanych, bo jemu się nie podobało, sugerując jednocześnie, że ci, którym się podobało to prostacki plebs o nieekskluzywnym poczuciu smaku).

      Nawiązując do Twojego postu niżej – możesz wyjaśnić co może być wzruszającego w czymś takim jak Tekkon Kinkreet? Ja pamiętam ulgę gdy się pojawiły napisy oznaczające koniec mordęgi z tym potworkiem. Jedynym, ale naprawdę dużym dramatem było uzmysłowienie ile pary poszło w gwizdek do zanimowania tego potworka.
      • Avatar
        Bez zalogowania 25.07.2020 19:22
        Re: O recenzjach słów kilka
        Oceny 1/2 lub 9/10 u recenzenta nie mają kogokolwiek bulwersować.

        Po prostu mnie bulwersują nieco takie oceny u recenzentów.



        Dla mnie 5/10 to akurat dokładnie taka ocena na jaką ja sama oceniłam Clannad. Ani dla mnie bardzo dobre, ani bardzo złe.
        Ani zachwycające MNIE w żaden sposób ani w żadnym razie MNIE nie zniesmaczające.
        Jak pisałam trzy podejścia i zanudziłam się.


        Natomiast co mnie wzruszyło w Tekkon Kinkreet?
         kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    TomE 19.10.2018 10:47
    Nastrojowy romans, który całkiem udanie gra na emocjach widza. Nawet jeśli Nagisa może miejscami denerwować, to jako całość Clannad ogląda się naprawdę przyjemnie i może w paru miejscach naprawdę wzruszyć.
  • Avatar
    A
    Bortak42 29.06.2017 11:28
    Clannad
    Ostatnio oglądałem Clannada i początkowo prezentował się średnio , ale szybko mi się spodobał , więc malutki minusik za początek.Spodziewałem się badziewnej szkolnej haremówki typu Kanon , ale dostałem , coś porządnego.Anime porusza wiele życiowych tematów.Grafika jest genialna , fabuła też , postacie są super. Tomoya , Sunahara , Kyou , Ryou , Tomoyo , jak tu ich nie lubić.Nagisa też daje radę się , jakoś lubić.Fuko , kiedy występowała regularnie , a nie epizodycznie też nawet dała się lubić.Później , kiedy pojawiała się epizodycznie , rozwiązując , jakiś problem trochę denerwowała , ale mnie to nie obchodziło. Kotomi taka tam w miarę przyzwoita później też się zrobiła.Postacie rzadziej występujące też są naprawdę super.Muzyka naprawdę , fajna , klimatyczna i wpadająca w ucho.Przeplata się tu komedia i dramat w bardzo zręczny sposób, więc , jak ktoś lubi takie połączenie to droga wolna.Jest to perełka wśród tego typu serii.Jednak nie bez powodu ma taką popularność , opinię i legendarny , wręcz status.Ja stawiam serii lekko naciągnięte , ale jednak 10/10.Bywa tu wiele naprawdę wzruszających momentów.Chyba jest to najbardziej wzruszające anime.Drugi sezon jest pod tym względem jeszcze lepszy , ale ten także.Ja polecam.
  • Avatar
    A
    ulajoanna 12.12.2016 21:40
    najgorzej
    To chyba najbardziej przereklamowane anime, z jakim miałam do czynienia. Obejrzałam już wiele serii, wybieram różne gatunki, staram się podchodzić do każdego anime z otwartym umysłem. Ale Clannad mnie pokonał – nuda, nuda, nuda. Bohaterki, a zwłaszcza Nagisa, są żenująco płytkie i niemrawe, myślę, że kłoda lepiej wyrażałaby emocje i miałaby więcej ikry niż Furukawa, która jest zwyczajnie nijaka. Problemy dziewczyn są wydumane, naciągane, pretensjonalne. Clannad Afterstory, choć trochę lepsze, nie ratuje sytuacji. Jedyne, co w tym anime mi się podobało, to rodzince Nagisy, wyjątkowo uroczy duet, zwłaszcza jej ojciec, który bije na głowę Okazakiego – jak dla mnie mógłby być głównym bohaterem, seria tylko by na tym zyskała, i, o dziwo, Sunohara, który, choć gra idiotę, wnosi nieco życia do tej niemrawej, płaczliwej grupy pensjonarek. Może gdybym obejrzała to anime 15 lat temu, zachwyciłoby. Niestety, na starość ;) nie zachwyca.
    • Avatar
      Vegeta 9.03.2019 02:49
      Re: najgorzej
      Ja nie dałem rady obejrzeć więcej niż 5 odcinków. O ile 2 pierwsze mi się b. podobały, to potem zobaczyłem jakie to mdłe, infantylne, głupie po prostu (…).

      Jak ktoś lubi podobne klimaty to o niebo lepsze jest „Air”..
    • Avatar
      Anonimowa 24.07.2020 15:51
      Re: najgorzej
      Najzwyczajniej zgadzam się z opinią Ula Joanna i oceną Komilllla. Dałam 5/10 za tła, niektóre nastrojowe sceny i ojca jednej z bohaterek.

      Poza tym po trzeciej próbie podejścia do serii odpuściłam bo po prostu przypominało mi to jedzenie deseru o nazwie Panna Cotta.

      Wiem, że są osoby lubiące tego typu desery, ale ja zdecydowanie wolę słodycze bardziej wyraziste.

      I nikt też nie przekona mnie do mazurka świątecznego że to „nasz, tradycyjnych więc musi mi smakować.

      Ale Clannad to dla mnie była panna cotta. Mdłe, mało wyraziste, o smaku bliżej nieokreślonym (może być, że nie jadłam smacznego deseru tego typu)

      Oprócz nijakości wielu elementów nie podobała mi się grafika.

      I znowu, może być i przesłodzona, ale wolę wyrazistą.
      A tu postacie, fabuła, akcja i grafika takie pastelowej… Aż do uśpienia. I w moim przypadku znudzenia.


      To co dla mnie jest na minus dla innych będzie na plus.

      I zapewne da im relaks, wzruszenie, czy inne pożądane emocje.

      Mnie zaś wzruszało nostalgiczne Kakushigoto, albo bardziej dramatyczne Tekkon Kinkreet
  • Avatar
    A
    Kosiciel 23.11.2016 15:15
    Hmmm...
    Po obejrzeniu stwierdzam, że to jednak nie było anime o pewnym irlandzkim zespole :)
  • Avatar
    A
    23ds 9.10.2016 12:26
    Pytanie
    Air i Kanon mi nie podeszły, warto się brać za Clannad?
    • Avatar
      Slova 9.10.2016 19:17
      Re: Pytanie
      Clannad jest bardziej życiowy i więcej w nim humoru, bohaterki też są bardziej wyraziste i drama (zwłaszcza w porównaniu do Air) mniej wyeksponowana.
  • Avatar
    A
    Shiho 16.11.2015 20:56
    Clannad obejrzałam z powodu przyjaciółki, której to anime strasznie przypadlo do gustu. Mimo, że nie miałam do niego większych oczekiwań, zawiodłam się. Anime w wielu momentach po prostu było nudne.
    Fabuła nie jest tu zła. Poza początkowymi, historie są tu dosyć ciekawe, chociaż opowiadanie z Fuko było zdecydowanie za długie i po pewnym czasie miałam już tego zdecydowanie dość. Poza tym szczegółem, to do fabuły nie mam sie co czepiać.
    Winę za monotonność tej serii zdecydowanie ponoszą bohaterowie. Większość z nich była strasznie nijaka, a większość mnie irytowała (zwłaszcza Nagisa, Ryo, Fuko). Są to postacie które nudzą najbardziej, i ciężko je oglądać. Zwlaszcza jak człowiek pomyśli, że mają po 19­‑tce na karku, a zachowują się jakby dopierpo szły do podstawówki. Przywykłam do tego, że w wielu anime postacie są znacznie bardziej dziecinne niż by wypadało, ale one przerosły wszystkie, które do tej pory widziałam. Niemal wszystkie postacie są tu też masakrycznie sztywne w moim odczuciu, większość ich rozmów w grupie to jedynie: ,,dzień dobry” ,,martwiłyśmy się o ciebie” ,,jak miło cię widzieć” i tym podobne. Reszta postaci nie jest już aż tak kiepska, po prostu znośna. Jedyna dwójka postaci którą moglabym polubić to Okazaki i tata Nagisy, którzy wymykają się schematom i naprawdę potrafią rozbawić.
    Co do kreski, nie jest ona zła, ale nie jest w moim guście. Oczy niemal wszystkich dziewczyn są za ogromne i do tego każda ma niemal identyczną grzywkę.
    Opening mi się całkiem spodobał, przyjemnie się go słuchało, za to ending, masakra.
    Ogólnie naciągane 5/10
  • Avatar
    A
    Torren 5.04.2015 02:41
    Do anime
    Po Clannadzie spodziewałam się wiele, i sporo dostałam, ale raczej nie tego, co chciałam. Clannad po pierwsze okazał się świetną komedią, z rzeczywiście specyficznym głównym bohaterem. Niestety, jako dramat niekoniecznie spełnił moje oczekiwania.
    Najbardziej raziła mnie nienaturalność wielu reakcji postaci. Nie wiem czy wynikało to z różnicy kulturowej, ale były sceny tak dziwnie przedstawione, że szczerze wątpię w ową różnice.
    Postacie dzielą się na pół, lepsze i gorsze. Zdecydowanie przypadł mi do gustu główny bohater, który w pierwszych odcinkach pokazał swój charakter od najlepszej strony. Jednak z biegiem serii raz tracił na swojej świeżości, po czym do niej wracał. Lubiłam jego ironiczny humor, chęć pomocy, poczucie odpowiedzialności, choć często były one nadużywane przez twórców. Tym samym były momenty w których przekroczyli granicę dobrego smaku choćby z jego poświęceniem względem innych.
    Na drugi ogień idzie Sunohara. Jakoś jak go zobaczyłam ucieszyłam się na jego widok. Bardzo mi się podobał szczególnie w pierwszej połowie serii. W drugiej połowie zaczęło mnie już irytować podejście innych postaci do niego. Stopień jego wykorzystania wielokrotnie przekraczał wszelkie normy, na czym ucierpiały sceny, które miały być śmieszne, a kończyły się tylko 'Znowu? Ile można.'.
    Rzeczywiście jednym z największych plusów Nagisy są jej rodzice. Bez nich ta seria nie byłaby taka sama. Odnosząc się jednak do niej samej, była… przyjemna. Taką cichą postacią ze swoimi fanaberiami, rzadko korzystającą z prawa do własnego zdania, a mimo to upartą i dążącą(dość długo i okrężnie) do jej aktualnego celu.
    Pozostałe postacie oceniam na plus. Bliźniaczki najbardziej spodobały mi się w scenie na korcie tenisowym(wypadły naprawdę przekonująco!), zaś z drugoplanowych najbardziej polubiłam chyba Tomoyo.
    Fabularnie najsłabiej wypada chyba pierwsza historia. Jej początek i rozwiązanie jest dobre, ale znowu mogę ponarzekać na sposób realizacji. I ponownie na realizm. Sama postać Fuko była przyjemną odskocznią i cieszyłam się na takie zakończenie jej wątku, jednak to co nastąpiło po nim…
    Druga i trzecia historia są porządniej zrealizowane. Kotomi w najbardziej dramatycznych momentach spełniła swoją rolę. Trzecia historia wypada chyba najlepiej ze wszystkich, stanowi spójne zakończenie serii.
    Ostatecznie, ciężko mi było wychwycić utwory poza kilkoma scenami. Najwyżej oceniłabym z całej oprawy muzycznej właśnie Dango, dango, dango~...
    Podsumowując, seria tak 6­‑7/10, głównie za świetny komediowy klimat, dwie ostatnie historie i miłą dla oka grafikę.
    No to pora na After Story~.
  • Avatar
    R
    Torren 4.04.2015 02:15
    Do recenzji
    Ocenę anime zacznę od oceny drugiej recenzji, wiele osób wcześniej wspominało o nadmiernej subiektywności, ja chcę wspomnieć o innych aspektach.
    -Złe rozplanowanie tematów akapitów. Czytając recenzję miałam wrażenie jakby ktoś pozamieniał ich kolejność.
    -Bardzo długi opis postaci(zdradzający istotne szczegóły z serii!), po którym następuje krótki zarys fabuły.
    -Niewłaściwe kryterium oceniania i niepoprawność słowna.
    Nie piszę tu tego ze złej woli. Czytałam pozostałe twoje recenzje i były bardzo przyjemne, tylko z tą do Clannadu jakoś tak średnio wyszło.
  • Avatar
    A
    Klemens 25.02.2015 21:15
    Natomiast gdy w materiałach promocyjnych znalazłem końcowy teledysk, doznałem lekkiego szoku kulturowego i zastanawiałem się, kto wpadł na pomysł utworu o rodzinie klusek z mąki ryżowej. O dziwo, wystarczył jeden odcinek, bym zrewidował swoją negatywną opinię i docenił jego kojący wpływ.

    Jezu, jakie to prawdziwe. Szczególnie słowa うれしいこと 悲しいことも 全部まるめて są takie prawdziwe gdy myślimy o całej serii (łącznie z Afterstory). Płakałem. Poleci ktoś takie wyciskacze łez?
    • Avatar
      jolekp 25.02.2015 21:27
      Pewnie wszystko, w czym maczał palce Key. A tak poza tym, dla mnie osobiście najlepszym wyciskaczem łez było „Tokyo Magnitude 8.0”. Ludzie, jak ja na tym płakałam… „Angel Beats” też było niezłe, śmierć młodych ludzi zawsze mnie kompletnie rozkłada psychicznie.
      • Avatar
        Klemens 25.02.2015 21:48
        Czyli Air i Kanon też takie będą? No to miło, szczególnie, że są krótsze, więc będą bardziej zwięzłe. Obawiam się jednak, że może będzie za mało czasu, aby porządnie rozwinąć fabułę, chyba, że nie będzie ona wielowątkowa. Szczególnie Air, które ma 13 odcinków tylko…

        W ogóle zrobiłem mały reaserch i okazało się, że to całe Key ma zamiar dopiero wydać Angel Beats, a anime już wyszło :O Jakim cudem, dlaczego w drugą stronę :O
        • Avatar
          FoRcE 25.02.2015 23:20
          Key na ten rok zapowiedziało nowy projekt Charlotte.
          [link]
          • Avatar
            Klemens 26.02.2015 20:16
            Zapowiada się ciekawie. Chociaż wątpię, czy będzie w stanie wyciągnąć tyle co Clannad. Szczególnie obejrzane obe serie na raz. Oj, chyba nie będę w stanie nic innego obejrzeć przez długi czas.
  • Avatar
    A
    kukurydza 17.01.2015 20:58
    Pochodzenie nazwy anime
    Wiecie może czemu nazwano grę i anime Clannad?
    • Avatar
      FoRcE 17.01.2015 23:33
      Re: Pochodzenie nazwy anime
      Clannad to z irlandzkiego rodzina.
  • Avatar
    A
    harnassc 22.12.2014 04:54
    PO CO??
    po co nowa recenzja?? skoro stara była dobra- bez sens:(
    • Avatar
      Slova 22.12.2014 08:03
      Re: PO CO??
      Przecież są obydwie.
  • Avatar
    R
    Anti Fun 12.12.2014 22:47
    Największą wadą twojej recenzji jest nadmierne rozpisywanie się przy postaciach. Ja, jako człowiek nie posiadający styczności z tą serią mam pewne problemy z gubieniem wątków, a krótki opis bohaterek wcale mi nie pomaga. Recenzja powinna być trochę bardziej ogólna, powinna oceniać bardziej ogólne wrażenia z serii a nie każdą postać z osobna. Wypadało by popracować nad stylem, ale sądzę że to przyjdzie ci to z czasem, nie przejmuj się, sam nie napisał bym lepiej
    • Avatar
      Akawashi 12.12.2014 22:57
      Brawo. W końcu coś konstruktywnego dla recenzenta :)
    • Avatar
      komilll 13.12.2014 18:00
      Początkowo opisy bohaterów były znacznie krótsze, ale Avellana zaproponowała nieco więcej słów na temat każdej postaci. Osobiście preferuje krótsze artykuły/recenzje, jednak w tym wypadku porada z góry była trafna, bo wyszło lepiej niż pierwsze wersja. Imo o tej serii ciężko jest napisać w ogólnikach.
      • Avatar
        jolekp 13.12.2014 20:51
        Imo o tej serii ciężko jest napisać w ogólnikach.


        Po recenzji głównej widać, że się dało, choć pewnie było to nieco trudniejsze.
    • Avatar
      Slova 14.12.2014 18:47
      Sęk w tym, że w tym anime jedna postać to jeden większy fragment całości, kilka poświęconych jej odcinków. Charakter i budowa psychologiczna bohaterki wpływa więc bezpośrednio na odbiór poświęconej jej części fabuły.
  • Avatar
    R
    Norrc 12.12.2014 12:28
    Smiech na sali
    Nowa recenzja doskonale reprezentuje nowy poziom i politykę tanuki.
    Widzę redakcji nie starcza fakt, że recenzji anime nowych się czytać nie bez niesmaku w ustach, ale chcą jeszcze obrzydzić czytelnikowi pozyskiwanie informacji na temat serii które były recenzowane w czasach gdy ta strona była cokolwiek warta. Dobra robota! Proponuję teraz usunąć recenzje starą za np. niezgodność z nowym kanonem.

    Pierwsze zdanie z czapy:

    Clannad to nieudana próba wyciśnięcia łez przez powtarzalne schematy szkolnego haremu. Na tytuł złapią się nowi widzowie lub fani gatunku. Dla reszty pozycja nieobowiązkowa, mniej wytrwali mogą sobie od razu odpuścić.


    Skąd taka informacja? Przeprowadziłeś jakieś badania wśród nowych i starych fanów anime? To jest podparte czymkolwiek Zmoderowano. Kim ty jesteś aby decydować o „obowiązkowości” jakiegoś anime?

    Zresztą dodatkowy komentarz jest zbędny. Wystarczy zestawić opinię takiego „eksperta i weterana anime” (który pewnie nawet japońskiego nie zna, więc całe anime oglądasz oczyma fansuberskiej gimbazy, jak na prawdziwego eksperta i znawce przystało ^_^) ze zdaniem innych ludzi którzy nie próbują się lansować na bóg­‑wie­‑kogo poprzez hejtowanie „schematów”.

    Bo przecież bycie tak bardzo alternatywnym jest takie coooool -_-

    Zmoderowano wycieczkę osobistą. Norrc, proszę zważać na używany język. Pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.
    • Avatar
      Jokobo 12.12.2014 16:07
      Re: Smiech na sali
      Widzę redakcji nie starcza fakt, że recenzji anime nowych się czytać nie bez niesmaku w ustach, ale chcą jeszcze obrzydzić czytelnikowi pozyskiwanie informacji na temat serii które były recenzowane w czasach gdy ta strona była cokolwiek warta. Dobra robota! Proponuję teraz usunąć recenzje starą za np. niezgodność z nowym kanonem.

      Ale redakcja nie sprawdza recenzji pod względem tego, jak dana osoba oceniła serię (chociaż nie wiem, jak to jest ze skrajnymi przypadkami, tutaj musiałaby wypowiedzieć się osoba z większym doświadczeniem i stażem na portalu). Recenzja nie jest odrzucana odrzucana, ponieważ osoby sprawdzające nie zgadzają się z tym, co napisał recenzent i „większość pewnie też się z tym nie zgodzi”.

      Wystarczy zestawić opinię takiego „eksperta i weterana anime” (który pewnie nawet japońskiego nie zna, więc całe anime oglądasz oczyma fansuberskiej gimbazy, jak na prawdziwego eksperta i znawce przystało ^_^) ze zdaniem innych ludzi którzy nie próbują się lansować na bóg­‑wie­‑kogo poprzez hejtowanie „schematów”.

      No tak, recenzent powinien przecież wielbić serię za to, że większości się spodobała. Nie ma własnego zdania i musi pisać w ten sposób, aby spodobało się to czytelnikom.
      Nie, nie taki jest cel recenzji.

      I na jakiej podstawie sądzisz, że recenzent jest taki, a nie inny? Skąd taka informacja? Mówił Ci to?
      • Avatar
        Norrc 12.12.2014 21:46
        Re: Smiech na sali
        No tak, recenzent powinien przecież wielbić serię za to, że większości się spodobała. Nie ma własnego zdania i musi pisać w ten sposób, aby spodobało się to czytelnikom.
        Nie, nie taki jest cel recenzji.


        Nie, ale gdy recenzent pisze, iż seria nie spodoba się weteranom, gdy większość doświadczonych widzów serię ocenia wysoko, to wypowiedź recenzenta jest niezaprzeczalnie komiczna.

        To tak jakby pisać o Tytaniku, że to się nie sprzeda.
        • Avatar
          Jokobo 12.12.2014 22:56
          Re: Smiech na sali
          Komiczna, czy ja wiem… to było raczej prowokacyjne stwierdzenie, jeśli dobrze znam komillla. A jeśli pisał to kompletnie poważnie, to może troszkę poniosła go fantazja.

          Jestem szczególną osobą, która zwykle nie lubi serii, którą jara się „tłum” (przy czym zaznaczam, nie chcę na siłę się wyróżnić), więc przykłady odnośnie Titanica do mnie nie przemawiają… między innymi dlatego, bo Titanica nie lubię. :P Grunt w tym, że sam nie masz konkretnych danych, ile „doświadczonych” (to pojęcie względne) widzów serię ocenia wysoko. To taka lekka hipokryzja, odnośnie tego, co napisał Karsuno.
    • Avatar
      Akawashi 12.12.2014 17:30
      Re: Smiech na sali
      Z góry przepraszam i zrozumiem, jeśli mój komentarz zostanie usunięty, ale naprawdę:
      Skąd taka informacja? Przeprowadziłeś jakieś badania wśród nowych i starych fanów anime? To jest podparte czymkolwiek poza twoich urojeń i mokrych snów na temat swojej wielkości? Kim ty jesteś aby decydować o „obowiązkowości” jakiegoś anime?

      To cytat z twojej recenzji „Bokusatsu Tenshi Dokuro­‑chan Second”:
      Brak fabuły, gorszące poczucie humoru, słaba grafika, koszmarna muzyka i tłumy wiernych fanów – bardzo niebezpieczna mieszanka. Dla przeciętnego poszukiwacza sensu, logiki czy choćby w miarę przyzwoitej zabawy ta godzina będzie drogą przez mękę. Reszcie gorąco polecam.

      Przeprowadziłeś badania czy co?

      Naprawdę przepraszam, ale nienawidzę hipokryzji.

      A tak poza tym:
      który pewnie nawet japońskiego nie zna

      A co to ma do rzeczy? Żeby oglądać film zrobiony przez szwedzkiego reżysera, muszę znać ich ojczysty język?
      Poza tym sądzę, że większość czytających recenzję go nie zna.

      więc całe anime oglądasz oczyma fansuberskiej gimbazy
      ze zdaniem innych ludzi którzy nie próbują się lansować na bóg­‑wie­‑kogo poprzez hejtowanie „schematów”.

      Troll so hard.

      Nowa recenzja doskonale reprezentuje nowy poziom i politykę tanuki.

      Jak dla mnie coraz lepiej.

      Proponuję teraz usunąć recenzje starą za np. niezgodność z nowym kanonem

      Nie wiem czy od razu usuwać, ale można znaleźć nieaktualne recenzje, kiedy mówią chociażby o oryginalności albo poziomie grafiki. Polecam zapoznać się z recenzjami „Air”, gdzie moim zdaniem alternatywna, powinna być główną. Oczywiście nie twierdzę, że „Clannad” jest takim przypadkiem.
      • Avatar
        Norrc 12.12.2014 21:44
        Re: Smiech na sali
        Przeprowadziłeś badania czy co?

        Naprawdę przepraszam, ale nienawidzę hipokryzji.

        1. Wszystkie moje recenzje to gniot. Nie mam zamiaru tego ukrywać. Gdy zostały napisane, moje wykształcenie było godne politowania. Nadal zresztą pisanie nie jest moją najmocniejszą formą przekazu. Wolę wypowiedź ustną…
        2. Eee tak, jest to podparte moim osobistym doświadczeniem. Rozmawiałem o tym anime z wieloma osobami które uważam za właśnie „poszukiwaczy sensu, logiki i zabawy”. Owocem tych rozmów było dokładnie takie przeświadczenie. Jeśli autor recenzji po rozmowach z „weteranami” również nasłuchał się samych negatywów na temat clannada, to taka wypowiedź byłaby usprawiedliwiona. Coś mi jednak trudno uwierzyć, gdzie taką grupę mógł znaleźć.

        A co to ma do rzeczy? Żeby oglądać film zrobiony przez szwedzkiego reżysera, muszę znać ich ojczysty język?
        Poza tym sądzę, że większość czytających recenzję go nie zna.


        Nie no jasne. Czytanie książek w przekładzie i oryginale niczym się nie różni, prawda? Przecież przekaz jest dokładnie identyczny. Wszyscy studenci literatury klasycznej którzy studiują język i kulturę antyczną (aby w pełni zrozumieć napisane wtedy dzieła, jak pewnie błędnie mniemam) po prost ma za dużo czasu wolnego. Można przecież korzystać z przekładu jakiegoś gimnazjalisty i podejść do tematu bez przygotowania merytorycznego. Jakoś to będzie!

        Nie wiem czy od razu usuwać, ale można znaleźć nieaktualne recenzje, kiedy mówią chociażby o oryginalności albo poziomie grafiki.


        Dobrze narysowane anime nigdy nie traci na wartości pod względem grafiki. Nie ilość CG stanowi o jakości.
        • Avatar
          oo44wo 12.12.2014 22:31
          Re: Smiech na sali
          Eee tak, jest to podparte moim osobistym doświadczeniem. Rozmawiałem o tym anime z wieloma osobami…
          O clannadzie mógłbym napisać dokładnie to samo. Sam znam sporo bardziej doświadczonych osób, którym to anime się nie spodobało.
          Wszyscy studenci literatury klasycznej(...)
          A czytanie „Zmierzchu” w przekładzie i oryginale tak bardzo zmieniają przekaz także wybitnego dzieła. No bo harem z tanią dramą jest równie wartościowy co literatura klasyczna. Brak mi słów…
          Zresztą, czy to takie trudne zrozumieć że recenzentowi się nie spodobało? Czy też oczekujesz że to anime musi spodobać się każdemu? A jak nie to co? Ma siedzieć cicho by nie zostać uznanym za osobę „lansującą się na bóg wie kogo poprzez hejtowanie schematów”?
          • Avatar
            Norrc 12.12.2014 22:56
            Re: Smiech na sali
            Zresztą, czy to takie trudne zrozumieć że recenzentowi się nie spodobało?


            A czy to takie trudne zrozumieć, że mi się nie podoba ani recenzent, ani jego wypociny? Skoro on ma święte prawo do mieszania z błotem anime, ja mogę robić to samo w stosunku do jego recenzji.
            W czym problem?
            • Avatar
              oo44wo 12.12.2014 23:05
              Re: Smiech na sali
              Recenzje możesz spokojnie mieszać z błotem. Zarówno pod względem poprawności stylistycznej, jak i oceny. Ale ty mieszasz z błotem:
              -Redakcje tanuki.
              -Recenzentów nie znających japońskiego
              -Fansuberów
              No i nie mówiąc o tym że każdego mającego własne zdanie uważasz za osobę sztucznie szukającą rozgłosu poprzez tworzenie skandali.

              Ale i tak nie zmienia to faktu że anime nie podoba się ani recenzentowi, ani części osób bardziej doświadczonych w anime.
              • Avatar
                Norrc 12.12.2014 23:15
                Re: Smiech na sali
                Portal tanuki jest głównie zbiorem publikowanych tutaj recenzji.
                Tak więc moja opinia na temat portalu jest tożsama z moją oceną tutejszych tekstów.

                Recenzje warte zmieszania z błotem piszą tylko recenzenci prezentujący właśnie taki poziom. Jak można objechać recenzję bez umniejszania walorów jej twórcy?
                Fansuberzy? To w dużej części są dzieciaki. Widać to po ich subach.
                Dlaczego stwierdzenie tego faktu jest uważane za ubliżanie?
                Każdy Polak ma swoje zdanie. Na każdy temat. I co z tego? Zazwyczaj jest ono niewiele warte bo niepodparte niczym konkretnym.

                Części osób bardziej doświadczonych w anime? Z recenzji wynika, że jest to WIĘKSZOŚĆ. Co jest wierutną bzdurą niewartą dyskusji.
                • Avatar
                  oo44wo 12.12.2014 23:38
                  Re: Smiech na sali
                  Portal tanuki jest głównie zbiorem publikowanych tutaj recenzji.
                  Tak więc moja opinia na temat portalu jest tożsama z moją oceną tutejszych tekstów.
                  Ale to nie jest miejsce żeby komentować wszystkie tutejsze teksty, ale żeby komentować pojedynczy tekst. Zresztą kłóciłbym się czy tanuki jest bazą recenzji. Bardziej jest bazą anime i mang oraz komentarzy, a recenzje stanowią po trochu dodatek.
                  Każdy Polak ma swoje zdanie. Na każdy temat. I co z tego? Zazwyczaj jest ono niewiele warte bo niepodparte niczym konkretnym.
                  Czyli co z tego wynika? Że wszystkie recenzje mają być podparte statystykami? Że recenzje mają pisać tylko jednostki wybrane? Że redakcja ma zatrudnić profesjonalnych recenzentów? Tak jak już gdzieś piałem – tanuki jest stroną w dużej mierze fanowską. Jeśli uważasz że t takim razie wszystkie opinie na tej stronie są niewiele warte, to nie rozumiem po co je czytasz.
                  Części osób bardziej doświadczonych w anime? Z recenzji wynika, że jest to WIĘKSZOŚĆ. Co jest wierutną bzdurą niewartą dyskusji.
                  Nigdzie nie wynika że większości się nie podoba, tylko że większość widziała już podobne schematy. A nawet gdyby, to i tak nie ma żadnych badań, które mogłyby jednoznacznie osądzić czy masz racje Ty, czy recenzent.
                • Avatar
                  Yagami1 13.12.2014 19:40
                  Re: Smiech na sali
                  Fansuberzy? To w dużej części są dzieciaki. Widać to po ich subach.
                  Chyba nie wiesz o czym mówisz. A jak nie wiesz, to nie udzielaj się na tematy dorosłych, dzieciaku.
        • Avatar
          Akawashi 12.12.2014 22:54
          Re: Smiech na sali
          W sumie miałem napisać co innego, ale…

          Rekrutujemy recenzentów!!!

          Aby nim zostać musisz:
          -perfekcyjnie znać język, historię, filozofię, kulturę (również popularną), kuchnię, tamtejszą florę i faunę itp. (musisz wiedzieć o wszystkim – zawsze mogą nawiązać do ulubionego sposobu uprawiania seksu przez przeciętnego Japończyka. Jak możesz tego nie wiedzieć?)
          -zgadzać się z większością ludzi (głupi jesteś? A co ich obchodzi twoje zdanie?)
          -pod żadnym pozorem nie możesz „hejtować” (hę? Co jeśli większość ludzi „hejtuje”? Cóż, twój problem)
          -jak coś jeździ po emocjach, to masz zaznaczyć, że płakałeś jak bóbr albo musiałeś iść po chusteczki do sklepu, bo Ci się skończyły (co mnie to, że Cię to nudziło i przewijałeś?)
          -nie wspominać o schematach (nikogo to nie obchodzi)
          -napomknąć parę razy, że jesteś głupi (bo jeszcze ktoś pomyśli, żeś inteligentny…)
          -i wiele, wiele innych, o których wspomnimy jak spełnisz pierwsze wymagania

          W zamian oferujemy:
          -zero „hejtu” (od teraz ludzie będą pisać tylko jakie twoje wypociny są nudne, przewidywalne i o niczym nie informujące oraz, że po prostu kopiujesz komentarze, ale nie przejmuj się)
          -chcesz coś jeszcze? Ciesz się, bo będziesz wyjątkowy – jako pierwszy dołączysz do naszego grona

          Zapraszamy serdecznie!
          • Avatar
            Norrc 12.12.2014 23:09
            Re: Smiech na sali
            Ale mi w tej recenzji nie chodzi o to, czy recenzentowi anime się podobało, czy nie.
            Zwyczajnie większość z jego „merytorycznych” to stek bzdur i kupy się nie trzyma. Szczególnie sekcja o muzyce (hic!) oraz grafice.
            komentarz i oczach i grzywkach jest wręcz żenujący.
            „Kto nie lubi takiej kreski, to nie będzie mu się podobać” WTF?!
            To tak jak zachodni recenzenci zaniżają ocenę grafiki w azjatyckich MMO za… dziecinny styl. Jak ktoś nie lubi dziecinnego stylu, to po dlaczego gra w Japońskie MMO? Na cholere pisze recenzje? Masochizm?
            Jak ktoś nie lubi haremówek, to po jakiego grzyba po nie sięga a potem je recenzuje? Może dam mojemu proboszczowi pograć w Diablo 3 żeby skrobnął coś na IGN? Może niech tanuki zacznie publikować recenzje ludzi, którzy z założenia nienawidzą „Chińskich bajek porno”? Przecież oni też mają swoje zdanie na ten temat, więc ich opinia będzie JAKŻE cenna! Anime powinny być oceniane, ale w ramach swojego gatunku. Powinny być oceniane za to, czy są tym, czym twórca chciał je uczynić. A tutaj Clannad został objechany bo nie spełnił z czapy wziętych oczekiwań recenzenta, który chyba z zasady haremówek nie lubi…
            • Avatar
              Akawashi 12.12.2014 23:28
              Re: Smiech na sali
              „Kto nie lubi takiej kreski, to nie będzie mu się podobać” WTF?!

              Rozumiem. Logiczniej by było: „Kto nie lubi takiej kreski, to mu przypadnie to gustu.”

              o tak jak zachodni recenzenci zaniżają ocenę grafiki w azjatyckich MMO za… dziecinny styl. Jak ktoś nie lubi dziecinnego stylu, to po dlaczego gra w Japońskie MMO?

              Zapewne dla czegoś innego niż grafika. Jak grywalność, system rozwoju postaci czy fabuła?

              Masochizm?

              Stwierdził człowiek oglądający anime XD

              Jak ktoś nie lubi haremówek, to po jakiego grzyba po nie sięga

              No więc. Jak słyszał wiele opinii jakie to jest wspaniałe itd. to spróbował. Albo po prostu wybrał tytuł na chybił trafił.

              a potem je recenzuje?

              Bo chciał i miał do tego prawo.

              Może dam mojemu proboszczowi pograć w Diablo 3 żeby skrobnął coś na IGN?

              Możesz spróbować. Poza tym myślisz strasznie stereotypowo.

              Może niech tanuki zacznie publikować recenzje ludzi, którzy z założenia nienawidzą „Chińskich bajek porno”?

              Myślisz, że komuś takiemu chciałoby się tracić czas?

              Przecież oni też mają swoje zdanie na ten temat, więc ich opinia będzie JAKŻE cenna!

              Tyle samo warta co twoja.

              Powinny być oceniane za to, czy są tym, czym twórca chciał je uczynić

              Jesteś jak niektóre polonistki. Co autor miał na myśli? Nikt Cię nigdy nie nauczył, że to odbiorca kończy dzieło?

              A tutaj Clannad został objechany bo nie spełnił z czapy wziętych oczekiwań recenzenta

              Mógł mieć oczekiwania jakie chciał.
              • Avatar
                Norrc 12.12.2014 23:54
                Re: Smiech na sali
                Rozumiem. Logiczniej by było: „Kto nie lubi takiej kreski, to mu przypadnie to gustu.”


                Gdzie Ty widzisz różnicę w znaczeniu tych zdań?

                No więc. Jak słyszał wiele opinii jakie to jest wspaniałe itd. to spróbował. Albo po prostu wybrał tytuł na chybił trafił.


                Jak ja nie lubię Gore, to nie pójdę na nowego człowieka­‑stonogę (czy jak tam to produkcja się zwie) nawet jeśli dostanie oscara. A jeśli pójdę, to nie będę płakał jak to się zawiodłem. Na dodatek publicznie.

                Bo chciał i miał do tego prawo.


                jak ludzie którzy na osiedlu otwierają okna i puszczają muzykę, że aż uszy więdną. Od rana do 21.59. Dlaczego? Bo chcą i mogą.

                Możesz spróbować. Poza tym myślisz strasznie stereotypowo.


                Racja. Dlatego też nie piszę recenzji na tanuki.

                Myślisz, że komuś takiemu chciałoby się tracić czas?


                Skoro recenzenci na tanuki tracą czas na pisanie rzeczy, których prawie nikt nie chce czytać, to czemu i nie? Zresztą ludzie zawsze znajdą ochotę żeby coś obsmarować.

                Tyle samo warta co twoja.


                Skoro twoim zdaniem opinia każdej osoby na każdy temat jest warta tyle samo, to proponuję z bólem brzucha wybrać się do mechanika.

                Jesteś jak niektóre polonistki. Co autor miał na myśli? Nikt Cię nigdy nie nauczył, że to odbiorca kończy dzieło?


                Nie. Ja uczę się przez kontakty, dyskusje i udziały w konferencjach naukowych humanistów UAM. Gdy dokonujemy analizy i piszemy recenzje książek a artykułów naukowych kierujemy się trochę innymi wytycznymi. We wstępie autor mówi co chce zrobić w swojej pracy i z jakich środków chce skorzystać aby uzyskać dany efekt. Skoro autor wyraźnie pisze, że chce przeanalizować, powiedzmy stan polskiego sektora finansowego to tylko idiota w recenzji wytknie mu, że „Mógł napisać o uprawie buraka cukrowego”. Autor powinien być rozliczany z tego, czy zrealizował własne zmierzenia a nie z tego, czy zaspokoił potrzeby osób, do których swej pracy nie kierował.
                I właśnie dlatego recenzje na jakiś temat powinna pisać osoba która się zna, a nie tyle „chce”.
      • Avatar
        michas 15.12.2014 18:53
        Re: Smiech na sali
        Logika jest raczej czymś uniwersalnym. Nie trzeba być znawcą tematu by się jej dopatrzeć lub nie. Porównane i niczym.
        • Avatar
          Akawashi 16.12.2014 02:01
          Re: Smiech na sali
          Proszę, popatrz na cały kontekst. Przepraszam, ale więcej nie chcę mi się pisać.
    • Avatar
      BlaXk Magic Mushroom 12.12.2014 17:56
      Re: Smiech na sali
      (który pewnie nawet japońskiego nie zna, więc całe anime oglądasz oczyma fansuberskiej gimbazy, jak na prawdziwego eksperta i znawce przystało ^_^)

      Tym twierdzeniem chyba posunąłeś się za daleko. Uważasz że aby ocenić lub zrecenzować anime typu Clannad trzeba koniecznie znać język japoński? Ja uważam że nie. Ale może się się mylę? W takim razie czekam na wytłumaczenie, jakie treści tak głęboko zakorzenione w kulturze Japonii niesie ze sobą to anime, że trzeba uważnie śledzić co mówią bohaterowie, aby wychwycić ewentualne dwuznaczności, ukryty przekaz, coś charakterystycznego dla myśli/filozofii japońskiej co umknie tłumaczowi. To podobno tylko szkolna haremówka (podobno też dobra w swojej klasie) ale szufladkowanie produkcji ze względu na gatunek bywa zwodnicze. Zaskocz mnie mile. Jakieś cytaty? Jakieś dokładniejsze uzasadnienie dlaczego akurat tutaj „fansuberska gimbaza” czy angielskie napisy do zagranicznego wydania nie wystarczą, potrzebna jest już znajomość japońskiego.
    • Avatar
      Norrc 12.12.2014 21:57
      Re: Smiech na sali
      Tym twierdzeniem chyba posunąłeś się za daleko. Uważasz że aby ocenić lub zrecenzować anime typu Clannad trzeba koniecznie znać język japoński?


      Koniecznie? Nie
      Do napisania recenzji nie trzeba nawet obejrzeć całej serii. Stykałem się z takimi potworkami.
      Ale gdy autor piszący recenzje stawia się na pozycji kogoś kto pozjadał wszystkie rozumy, podparcie czymś (jak na przykład znajomość języka/kultury oryginału) dodałoby jego wypocinom wiarygodności.

      Każde, nawet najbardziej łopatologiczne z naszego punktu widzenia anime, tworzone jest przez Japończyków, dla Japończyków. Nie musi być to Sayounara Zetsubou Sensei aby dla pełnego odbioru serii potrzebna była głęboka świadomość kultury i obyczaju. I tak jest z każdym wytworem ludzkim. Można się zachwycać Chopinem, ale dopiero znając historię polski i środowisko w jakim tworzył można odkryć głębię zawartych w jego utworach uczuć. Jest to prawdziwe zarówno w stosunku do kultury wysokiej, jak i zwykłego Clannada. Nie będę na potrzeby pisania komentarza na tanuki sięgał specjalnie do konkretnych odcinków, więc cytatów nie będzie :(
      • Avatar
        BlaXk Magic Mushroom 13.12.2014 00:22
        Re: Smiech na sali
        Koniecznie? Nie
        Do napisania recenzji nie trzeba nawet obejrzeć całej serii. Stykałem się z takimi potworkami.

        W końcu konieczne czy nie? Nie lubię gdy ktoś próbuje obejść moje pytanie bokiem, za pomocą tak absurdalnych przykładów. Twórczość Szopena (nie, nie Chopin, prawidłowa jedynaprawdziwapolska transkrypcja to Szopen!!!111oneone ;)) jest wręcz przykładem… groteskowym(?) na tle Clannadu. Zupełnie nie ten poziom.

        Podsumowując – zupełnie się nie zgadzam. Do zrozumienia tak prostego dzieła jakim jest Clannad wystarczą mi napisy „fansuberskiej gimbazy”. Zresztą co to za obraźliwe określenie? Właśnie napisy do mojego ulubionego anime stworzone przez fanów są lepsze od „oficjalnych” (czyli stworzonych do wydania DVD, ktoś je opracował, dostał na to zgodę/licencję japońskiej strony). Po prostu pozwalają mi je lepiej zrozumieć, także uważam się za mniej więcej „weterana anime”, języka japońskiego nie znam.

        Argument z Szopenem uważam za kompletnie nietrafiony, trochę nie na miejscu. Bardzo ładnie podkreśliłeś jak można odkryć drugie dno w jego twórczości, tę głębię zawartych w muzyce uczuć. Szukając czegoś takiego w Clannadzie, w kontekście kultury i obyczajowości Japonii natrafisz prawdopodobnie na pustkę. Bo w porównaniu do twórczości Fryderyka Szopena nazwanie Clannadu pustą wydmuszką jest komplementem.
        • Avatar
          Norrc 13.12.2014 00:39
          Re: Smiech na sali
          Do napisania recenzji nie trzeba nic znać.
          Do napisania dobrej recenzji, wypada.
          Prosto Ci odpowiem.

          Szopen? To kolega Marii Skłodowskiej­‑Kiri? Czy starszy brat Makjaweliego? Słyszałem, że podobno chodził do klasy z Margaret Taczer…

          Co mnie obchodzi polska wersja FRANCUSKIEGO nazwiska?
          A głowny bohater FSN To Emija Śiro? Bo tak sie to po polskiemu wymawia? Nazwisko Chopin do polskiej transkrypcji ma sie jak piernik do wiatraka. A i tak z ciekawości sprawdziłem… w całej mojej bibliotece uniwersyteckiej nie ma ani jednej pozycji o Szopenie… za to pod nazwiskiem Chopin wyskakuje 589 książek.
          Chyba polscy naukowcy zajmujący się tym pianistą muszą częściej wpadać na tanuki w sekcje komentarzy aby sie nauczyć pisać w jedynympoprawnymjęzyku :D
          • Avatar
            IKa 13.12.2014 01:14
            Re: Smiech na sali
            Dygresja „nazwiskowa” (normalnie jak człowiek widzi takie coś, to się człowiekowi coś robi)

            Zgodnie z zasadami pisowni języka polskiego przy pisaniu tego nazwiska możemy stosować obie wersje – ponieważ należy ono do nielicznej grupy nazwisk przy których stosujemy pisownię wariantywną.
            Wielki słownik ortograficzny PWN z 2011 roku notuje wiele jednostek leksykalnych, których postać hasłowa jest opatrzona informacją o możliwości innej pisowni, przy czym oba warianty graficzne czytane są w taki sam sposób.
            [link]
            Wiele nazw własnych zostało spolszczonych już dawno i ta pisownia, niezależnie od tego, czy jest zgodna z zasadami transkrypcji lub transliteracji, czy nie, musi zostać zaakceptowana przez wszystkich użytkowników języka polskiego. W tej grupie możemy wymienić takie nazwiska, jak Szekspir, Waszyngton, Szopen, Russo, Wolter, Molier, Balzak. Natomiast wśród nazw geograficznych Paryż, Londyn, Akwizgran, Rzym, Mediolan, Wenecja i wiele innych.

            [link]

            oraz: Polański, Edward. Wielki słownik ortograficzny PWN z zasadami pisowni i interpunkcji. Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011
            • Avatar
              Norrc 13.12.2014 01:25
              Re: Smiech na sali
              Słowniki może i dopuszczają, ale nigdy jeszcze nie czytałem książki szanującego się historyka muzyki o „Szopenie”.
              Konkursu imienia Fryderyka „Szopena” też o świecy można szukać.
              Chopin wygląda i (a i niekiedy brzmi, bo jak tak zapiszemy to można i ładnie z francuskiego wymawiać) dużo lepiej i bardziej profesjonalnie. Moim zdaniem. I zdaniem (prawie) wszystkich, którzy na jego temat cokolwiek napisali :P
              • Avatar
                BlaXk Magic Mushroom 13.12.2014 17:36
                Re: Smiech na sali
                Do napisania recenzji nie trzeba nic znać.
                Do napisania dobrej recenzji, wypada.
                Prosto Ci odpowiem.

                Widzę że nadal unikasz odpowiedzi wprost, jak uważasz, nie będę dalej drążył tematu.

                Małe sprostowanie co do tego nieszczęsnego Szopena/Chopina (kolejność dowolna). To był tylko żart (skąd się wziął? wystarczy zaglądnąć do archiwum moich wypowiedzi). Jak dla mnie mogłeś napisać nawet „Szopin” (chociaż pewnie mało kto popełniłby tak komiczny błąd), ważniejsze żebym z kontekstu zrozumiał o kogo/o co chodzi. Nie, nie zapraszałbym tutaj naukowców od Chopina, Usunięto wycieczkę osobistą.
                • Norrc 13.12.2014 18:55:58 - komentarz usunięto
                  • Avatar
                    BlaXk Magic Mushroom 13.12.2014 19:30
                    Re: Smiech na sali
                    Wybacz, ale Twoje odczucia średnio mnie obchodzą, bo widzę że Ty zaczynasz niegrzeczne wycieczki osobiste, pozwól więc że Ja skończę, ponieważ poziom dyskusji zaczął gwałtownie spadać.

                    Użytkownik tanuki obdarzony przeciętną inteligencją, po przeczytaniu ze zrozumieniem mojego wcześniejszego komentarza zorientowałby się kogo dotyczy ta aluzja. A nie dotyczy ona Ciebie.

                    „Weteran anime” który zaczynał przygodę z japońską animacją kilkanaście lat temu nieszczególnie ma teraz czas na naukę japońskiego. Nie jest to lenistwo, zwyczajny brak czasu, czasami możliwości. Dodam też że kiedyś możliwości nauki były bardziej ograniczone, a na pewno było to mniej popularne (chodzi mi o wszelkie kursy, szkółki zajmujące się nauczaniem japońskiego). Czujesz jakąś wyższość bo umiesz się posługiwać językiem japońskim? Na przyszłość więcej pokory życzę.

                    Mimo wszystko pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
            • michas 15.12.2014 18:47:43 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Tablis 12.12.2014 23:14
      Re: Smiech na sali
      Nowa recenzja doskonale reprezentuje nowy poziom i politykę tanuki.

      Nie nie nie! To zupełnie nie tak! Poziom i polityka Tanuki zawsze była taka, po prostu czytelnicy dopiero teraz zaczęli to dostrzegać.

      Przede wszystkim – zohydzić, taki jest nasz plan. Jesteśmy bowiem patriotami, młodzież powinna czytać polską literaturę i komiksy, nie nippońskie badziewie. Trzeba więc bluzgać na uznane tytuły na prawo i lewo, w dodatku poziom recenzji powinien być okropny, żeby wszyscy myśleli, że kto ogląda mangę i anime, ten idiota. Nie zaszkodzi też napisać komentarza wypełnionego jadem i sarkazmem, żeby udowodnić, że to wywyższające się chamidła.

      A na poważnie:

      Komuś się nie podoba recenzja? Jasne, niech ją skrytykuje. Ale:
      1) Nie mieszać do tego całego Tanuki, recenzenci to nie jest umysł zbiorowy.
      2) Trochę kultury dyskusji, jeśli ktoś porywa się na totalną krytykę recenzji, to wypadałoby ją uzasadnić sensowną analizą. Taką nie czepiającą się pojedynczych zdań, tylko najważniejszych faktów i ocen, jakie recenzja chce przekazać. Nie zaszkodziłoby też wskazanie, jak recenzję można by poprawić, aby była lepsza. To ostatnie jeśli komuś szczerze zależy na poziomie recenzji na tym portalu.
      • Avatar
        Norrc 12.12.2014 23:34
        Re: Smiech na sali
        To ostatnie jeśli komuś szczerze zależy na poziomie recenzji na tym portalu.


        Że jak? Powiem Ci, to o tym myślę (choć pewnie Cię to nie obchodzi :D)

        Zawsze uważałem się za osobę, która lubi dobre anime. Lata temu, gdy zaczynałem przygodę w tych klimatach, Tanuki było dla mnie trochę jak wyrocznia. Wiedziałem który recenzent jakie anime lubi, któremu mogę zaufać. Ocena dużo dla mnie znaczyła. Mało kiedy zawodziłem się na opiniach takich ludzi jak Avellana czy Wa­‑totem. Skoro oni mówią że coś jest dobre, to mogę w ciemno sięgać po dane dzieło. Same recenzje były ciekawe a ich lektura wciągająca.

        A teraz? Teraz wchodzę na Tanuki tylko po to, aby zobaczyć na jakie poziomy absurdu jest w stanie wspiąć się dzisiejsze ciało redaktorskie. Szczególnie gustuję w polowaniu na recenzje moich ulubionych serii sezonu aby zobaczyć, jak zostały obsmarowane.
        Tanuki nie pełni dla mnie żadnej funkcji informacyjnej. Ba, zazwyczaj specjalnie oglądam najniżej ocenione anime które okazują się świetną rozrywką (Aldnoah Zero, lol)

        Nie wiem, może to wiek… Może to ja się zmieniłem i zidiociałem na starość?

        Postarałem się dać tutaj w miarę szczerą opinie na temat dzisiejszego tanuki, bez trollowania i obsmarowywania ludzi (co mam w zwyczaju). Po prostu smutno, że przestałem nawet oczekiwać i mieć nadzieję…
        • Avatar
          Slova 14.12.2014 19:04
          Re: Smiech na sali
          Ba, zazwyczaj specjalnie oglądam najniżej ocenione anime które okazują się świetną rozrywką

          Nigdy nie podważyłem rozrywkowych zalet Aldnoah/Zero. Proszę tu nie insynuować.

          Nie wiem, może to wiek… Może to ja się zmieniłem i zidiociałem na starość?

          Już prędzej to.
          • Avatar
            Norrc 14.12.2014 19:57
            Re: Smiech na sali
            Poziom recek może spadł, ale stary dobry troll Slova bez zmian.
            Upadek z dna jest niemożliwy.
    • Avatar
      Tablis 12.12.2014 23:54
      Re: Smiech na sali
      No i dobrze, to jest już konkretniejsza opinia, do której można się odnieść.

      Pamiętaj, że recenzenci to ludzie, którzy najczęściej widzieli bardzo, bardzo dużo anime. I to wpływa na gust. To zależy od człowieka, ale często dramatycznie. Większość serii typowanych na szlagiery sezonu jest bardzo schematyczna – twórcy korzystają ze sprawdzonych rozwiązań, które gwarantują sporą oglądalność. To pasuje przeciętnym oglądaczom, ale nie ludziom, którzy widzą to po raz setny. Stąd recenzje, które są o wiele bardziej krytyczne niż opinia większości widzów.

      Czy da się coś z tym zrobić? Nie. Próba symulowania przez recenzenta odczuć przeciętnego odbiorcy nie ma najmniejszego sensu, ani szans powodzenia, będzie tylko pisał o tym, jak przeciętny widz według niego wyglądać powinien. Poza tym lepiej chyba promować serie, które próbują czegoś oryginalnego.

      Pamiętaj też, że nawet ocena 5/10 nie jest oceną złą. To umiarkowana satysfakcja, uznanie, że dany serial można bez bólu przełknąć, ale jest wiele lepszych rzeczy i na Tanuki można recenzje tych lepszych rzeczy znaleźć. Recenzje taki średnio udanych tytułów są często przepełnione krytyką, z tego powodu, że krytykować łatwiej. (Co widać też po komentarzach…) Tego się faktycznie można czepiać.
      • Avatar
        Norrc 13.12.2014 00:11
        Re: Smiech na sali
        Tablis, ale ja też patrzę na to z perspektywy osoby która widziała ogromną ilość anime. Nie odrzucałem żadnego gatunku czy konwencji, znam anime i stare i nowe, długie i krótkie, ambitne i idiotyczne…
        Ale jakoś setki (a pewnie teraz będzie i ponad tysiąc) serii które obejrzałem, nie zabiły we mnie entuzjazmu do anime. Ja nie widzę nic złego w schematach. Właśnie ta (moim zdaniem) wymuszona i zabijająca wiele przyjemności z oglądania walka ze schematami, ciągłe parcie na oryginalność są przyczyną mojego rozgoryczenia.

        W moim odczuciu anime nie musi być oryginalne aby jego seans sprawiał radość. I ilość obejrzanych serii tego nie zmienia. Przynajmniej nie zmieniła w moim przypadku.

        A co do tego 5/10… tutaj nie chodzi o samą cyferkę. Chodzi o treść recenzji. Wszystko się recenzentom nie podoba, to wszystkiego się przyczepią… ogólna wymowa większości recenzji jest zdecydowanie negatywna.

        eee chciałem jeszcze popisać o tym, w czym moim zdaniem leży problem, ale po kilku podejściach ubrania tego z słowa stwierdzam, że jestem zbyt zmęczony :P

        A Tablis, takie pytanie na koniec…
        Czy to widzisz różnicę w klimacie na tanuki między dziś a np. 5 lat temu? Czy Twoim zdaniem panuje inna maniera w pisaniu recenzji? Czy raczej nic się nie zmieniło?
    • Avatar
      Tablis 13.12.2014 00:58
      Re: Smiech na sali
      Uznaję się za niezdolnego do odpowiedzi. 5 lat temu byłem innym człowiekiem, widziałem dużo mniej anime, przeczytałem jeszcze mniej recenzji, w końcu sam nie pisałem recenzji. Zrobiłem przed chwilą krótki przegląd, wybierając na chybił trafił 10 recenzji z 2009/2008 i 10 najnowszych, nie widzę różnicy, ale to licha statystyka.

      Ale tak patrząc tylko na te nowe – no bez przesady, mocno krytyczne na moje oko są 3/10. Mamy do wyboru takie możliwości: recenzenci zrobili się bardziej zgryźliwi wobec anime lub czytelnicy wobec recenzji. Mój poziom zgryźliwości się nie powiększył wyłącznie z tego powodu, że już od początku był ekstremalnie wysoki. Z tego względu nie mi oceniać.
    • Avatar
      Reundem 18.12.2014 17:00
      Re: Smiech na sali
      Dobrze mówi, polać mu! Nie wiem za bardzo kto napisał nową recenzję, ale przed oczami mam obraz jakiegoś przeciętnego gimnazjalisty. Tragedia, poziom merytoryczny i sam styl pisania…..Nawet nie wiem jak to określić.
    • Avatar
      harnassc 22.12.2014 05:15
      Re: Smiech na sali
      oglądam anime od lat!! Clannad widziałem już gdzieś 3 razy i ciągle mi się podoba. Człowiek który pisał nową recenzje jest dla mnie śmieszny i g…. wie o anime. Chyba obejrzę jeszcze raz, bo może ze mną jest coś nie tak. (nie jestem obiektywny ponieważ jest to moje ulubione anime).
  • Fate 10.12.2014 14:09:27 - komentarz usunięto
    • Slova 10.12.2014 14:18:34 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    nakizakura_kaisou 10.12.2014 13:22
    Olaboga...
    Primo: nie wiem jak teraz, ale dawno dawno temu recenzja alternatywna miała mniejsze znaczenie i jak ktoś tam się rozpisał wyłącznie na temat postaci, nikomu to nie przeszkadzało. Nadal obecne są recenzje „alt” mające po kilka zdań. Dowalanie się do tego w komentarzach to absurd i wyraźny trend, że jak jakieś anime podoba się większości, to nie zgadzanie się z tym jest „chore” i powinno zostać spalone na stosie. Strach czasem pisać zbyt pozytywne lub negatywne recenzje, bo potem dostaje się po głowie za inną (nie)wrażliwość. Ogarnijcie się troszeczkę, proszę. Fakt, ta recenzja jest oschła, ale psioczenie na to jest bezpodstawne: jakoś mangi Mayu Shinjo mają okrutne recenzje i nikt nie krzyczy, że to nieładnie. Bo co, bo tamte mangi nie mają sensu? Nie mają, ale dla mnie Clannad ma go tylko odrobinę więcej. Trochę sprawiedliwości, ludzie.
    Clannad porzuciłam, bo wnerwiały mnie plastikowo­‑papierowe postacie. Fabułę jakoś jestem w stanie przełknąć, nawet jak jest cienka jak jelito myszy, ale złe postacie to dla mnie tabu. Autor recenzji ma rację, że są infantylne i nudne jak flaki. Praktycznie każda jest bazowana na jakimś typie, który narodził się wraz z komercjalizacją anime: „sierotka marysia”, tsundere, dziewczę bijące wszystkich po równo. Ile można wepchnąć w jedną serię?
    I tak, Clannad opiera się na formie haremu. Jak się popatrzy na haremówki to bywały już takie konfundujące obiekty i jakoś nikt nie krzyczał, że przecież to nie harem. Poza tym odwrócone haremy, gdzie jest jedna bohaterka i stado bishów, też nie zawsze zakładają, ze wszyscy się w niej podkochują, tylko że tam są i ładnie pachną. Ktoś tu nie rozumie sensu istnienia „moe” i typów pożądanych bez romantycznych/erotycznych konotacji. Na tym samym procesie bazują właśnie haremy bez romansów.
    Ode mnie ta seria dostałaby 2; 3 z racji, że przynajmniej grafikę miała ładną.
    • Avatar
      Orihimcia 10.12.2014 13:36
      Re: Olaboga...
      Masz rację, troszkę przesadziliśmy, ale to pewnie dlatego, że dla wielu osób ta seria ma naprawdę duże znaczenie i staraliśmy się ją troszkę wybronić…
      Ale proszę, nie porównuj Clannadu do mang Mayu Shinjou XD
      • Avatar
        nakizakura_kaisou 10.12.2014 16:43
        Re: Olaboga...
        Ależ ja was wszystkich rozumiem absolutnie, bo po mojej ulubionej serii jeździ się na Tanuki jak po burej suce i zdarzyło mi się odpowiedzieć na jeden komentarz na ten temat niezbyt uprzejmie. :D Każdego może ponieść, mnie raczej martwi aktywność osób, które nie tylko raz napiszą coś niemiłego, ale potem piszą jeszcze pięć razy i mają pretensje o to, ze ktoś im na to odpowiedział. To już jest brak umiaru… Kontrargumenty zawsze chętnie czytam i uważam, że to fajnie, jak się intensywnie ścierają, bo więcej mi mogą powiedzieć niż sama recenzja.

        Zaprawdę, żeby coś osiągnęło poziom Mayu to nie wiem, co by się musiało stać. Jakkolwiek nie lubię Clannadu, nie używałabym go do torturowania, a tych mang – owszem. XD
        • Avatar
          Orihimcia niezalogowna 10.12.2014 18:08
          Re: Olaboga...
          To dobrze, bo naprawdę jakkolwiek by się czegoś nie lubiło to porównanie do mang tej pani jest zazwyczaj zbyt obraźliwe XD
          A po jakiej mandze tak jeżdżą?
          Ja już tak mam, że ciężko mi znosić krytykę dla czegoś co bardzo lubię i staram się przekonać taką osobę do trochę innego spojrzenia na to ;) Chociaż z drugiej strony bardzo nie lubię kłótni ;D
          • Avatar
            nakizakura_kaisou 10.12.2014 18:16
            Re: Olaboga...
            Masz rację, przepraszam. xD Chociaż mangi Mayu mają pewną zaletę: uśmiać się można jak się próbuje komuś opowiedzieć, o czym są.
            Jeśli pytasz o tę moją ulubioną serię, to jest to anime „Sengoku Basara: Judge End”.
            To chyba u ludzi odruch naturalny, jakieś poczucie bezpieczeństwa, czy coś. XD Każdy ma taką potrzebę.
            Czasem nawet lubię się pokłócić, o ile argumenty są wyższych lotów niż „nie rozumiesz tego anime, bo jesteś gópi”. xD Wobec takich argumentów szczęka mi opada.
      • Avatar
        C@rolus Io@nnes 10.12.2014 22:16
        Re: Olaboga...
        Tanuki schodzi na… tanuki!

        Żeby kultowy CLANNAD sponiewierać to nie mieści się w głowie! To tak jakby w Hollywood nagle zaczęto wyśmiewać Casablancę czy Ojca Chrzestnego!

        Jak dla mnie to anime to zdecydowanie najlepsza adaptacja gry visual novel, szczytowe dzieło studia Key i jedna z ostatnich trzymających poziom produkcji Kioto Animation.

        Ani Air czy Kanon przed, ani też Angel Beats czy Little Busters po nie osiągnęły tego poziomu. Człowiek oglądał True Tears, Myself Yourself czy oba Ef'y tylko po to, by odnaleźć choćby cząstkę (tą świetlistą kuleczkę) tej niesamowitej atmosfery Clannadu.

        Kolega komill wybrał ścieżkę sławy przez skandal :)
        • Avatar
          Jokobo 10.12.2014 22:43
          Re: Olaboga...
          Kolega komilll napisał to, o czym myśli i właśnie tak powinno się pisać recenzję – nie kierować się tym, co myślą inni, w końcu to ma być jego recenzja.
          • Avatar
            C@rolus Io@nnes 10.12.2014 23:17
            Re: Olaboga...
            Z całym szacunkiem, mam wątpliwości czy napisał to co myśli, czy szukał jedynie taniego poklasku.

            Tak czy inaczej: jego prawa napisać recenzję, moje prawo z tą recenzją się nie zgodzić.
          • Avatar
            MarcowyZajac 11.12.2014 06:29
            Aj waj!
            Może jestem dość staroświecki, ale powiedziałbym, że żeby pisać recenzję trzeba mieć jeszcze minimum talentu i obycia, z czym nowa maskotka redakcji ma niewątpliwy problem. Stylistycznie jego recenzję i starą fm'a dzieli głeboki ciemny jar. Poza tym ostatni akapit dość ewidentnie dodał tylko po to, by obrazić i zdenerwować czytelników, bo nie mógł nie wiedzieć, że większość fanów Clannadu to jednak starzy wyjadacze. Obawiam się, że wskutek publikowania takich recenzji wasi stali czytelnicy będą tu wymiotować i to bynajmniej nie tęczą, a bardziej ostatnim spożytym posiłkiem. Ze swej strony pragnę wyrazić nadzieję, że nie będzie to tuńczyk w zalewie, jest on dostatecznie niesmaczny nawet w formie nieprzetrawionej.
          • Avatar
            Jokobo 11.12.2014 18:57
            Re: Olaboga...
            C@rolus Io@nnes – Znam komillla, wiem, co myślał o serii nawet, nim zdecydował się na recenzję, więc mogę Cię zapewnić, że napisał to co myśli.

            W to nie wątpię, tak właśnie jest. Przecież nie ma recenzji, z którą zgodzą się wszyscy.

            MarcowyZajac – doświadczenie i umiejętność pisania lepszych recenzji wyrobi się z czasem. Faktycznie, ostatni akapit jest kontrowersyjny, ale komilll taki już jest. Yup, brzmię, jakbym miał go usprawiedliwiać, chociaż tak naprawdę samemu chciałem zobaczyć reakcję publiki na jego recenzję, co dostarczyło mi troszkę zabawy przez ostatnie dwa dni. :D Rozmawialiśmy niejednokrotnie z komilllem odnośnie pisania recenzji i nasz styl się różni, ale mówiąc o tym, w jaki sposób powinno się pisać recenzje, nie brałem tego pod uwagę, a jedynie fakt, że pisząc recenzję nie bierzesz zdania innych osób pod uwagę.
        • Avatar
          Slova 11.12.2014 09:20
          Re: Olaboga...
          szczytowe dzieło studia Key

          Little Busters było chyba o wiele ważniejszą pozycją Keya.
          Poza tym Clannad jako VN i jako anime różnią się bardzo mocno atmosferą i podejściem do fabuły. I tu anime broni się lepiej.

          Little Busters po nie osiągnęły tego poziomu

          BO Małych Niszczycieli robiło J.C. Animation (tehee). I właśnie JC Staff zrobił to, co zabiło anime LB – zrobili niemalże wierną adaptację VN, w której nic się nie dzieje i ciągle powtarza się te same czynności. Kyoto Animation poszło zupełnie inną drogą, wywaliło te wszystkie głupoty i większość dramatów z Clannadu, dodało sporo gagów, więc, w przeciwieństwie do LB, Clannad dało się obejrzeć.

          oba Ef'y

          Z całym szacunkiem, ale Memories było lepsze zarówno pod względem reżyserii, jak i scenariusza od Clannadu, a jako adaptacja VNki przebija produkcje Kyoto Animation już na poziomie samego scenariusza. Clannad się ogląda, pierwszego Efa się odczuwa.
          • Avatar
            C@rolus Io@nnes 11.12.2014 15:30
            Re: Olaboga...
            W komentarzu przedstawiłem wyłącznie swoją opinię.
            Co do gustów, jak zawsze, możemy się jedynie licytować.

            Czy Little Busters było ważniejszą produkcją Key'a od Clannadu?
            Na pewno znacznie obszerniejszą, z lepszym wynikiem sprzedaży. Ale to Clannad postawił kropkę nad i jeśli chodzi o markę tego studia. Zresztą sam Jun Maeda do dziś określa Clannad, jako swoje największe dzieło.

            Co do uwielbienia nad Ef'ami również mam odrębne zdanie. Eksperymentalna grafika SHAFT'u (np. namnażające się proporcjonalnie do emocji bohatera napisy) początkowo ciekawiła, później jednak bardziej irytowała.
            Seria w wielu miejscach utrzymana była w klimacie wewnętrznych rozterek postaci (niczym ostatnie odcinki oryginalnego Evangeliona) co było na dłuższą metę męczące.
            Powiem szczerze, liczę na to, że historia Yuu i Yuuko doczeka się kiedyś lepszej prezentacji.
            • Avatar
              Slova 11.12.2014 17:58
              Re: Olaboga...
              Nie wiem, czy przypadkiem Ty nie piszesz o Melodies, kiedy ja o Memories.
              • Avatar
                C@rolus Io@nnes 11.12.2014 19:53
                Re: Olaboga...
                Paradoksalnie, Ef – A Tale of Melodies podobał mi się bardziej.
                • Avatar
                  Slova 11.12.2014 20:05
                  Re: Olaboga...
                  No to rzeczywiście paradoks.
        • Avatar
          nakizakura_kaisou 11.12.2014 09:42
          Re: Olaboga...
          Nazywanie czegokolwiek „kultowym” to nic innego jak mania wielkości generacji, której wydaje się, że ma niesamowite szczęście widzieć coś, co zapisze się na wieki w historii kultury. Przemawia przez część z was fanatyzm, który byście sponiewierali, gdyby chodziło o jakąś mniej znaną w Polsce serię, ale na przykład uwielbianą w Japonii. Wszystkie „kultowe” tytuły, Akiry, Death Note'y, Monstery i inne mogą się nie podobać, tak jak nie każdego urzeka Pan Tadeusz. Jak zachwyca jak nie zachwyca?
          Wielki mi skandal. Przez takie myślenie mamy wysyp recenzji z „takimi sobie” ocenami 6,7,8, bo aż strach coś szczerego napisać.
          • Avatar
            C@rolus Io@nnes 11.12.2014 15:40
            Re: Olaboga...
            "kultowy" – „popularny w danej grupie społecznej”

            Myślę, że w odniesieniu do anime, którego obie serie obejrzane zostały przez kilkadziesiąt milionów widzów na świecie i do dziś cieszącego się dużą popularnością to odpowiednie określenie.

            Nie chodzi o to, aby nie pisać szczerych recenzji.
            komill miał prawo napisać sobie taką recenzję.

            Ale TA recenzja, będąca w opozycji do opinii znacznej większości osób może być CO NAJWYŻEJ recenzją alternatywną, a nie domyślną.
            • Avatar
              Akawashi 11.12.2014 16:58
              Re: Olaboga...
              „kultowy” – „popularny w danej grupie społecznej”

              Z tej definicji nie wynika, że ma to być dzieło wybitne. W takim razie nie wiem o co chodzi. Nie zauważyłem, żeby recenzent podważył popularność tej serii.

              Nie chodzi o to, aby nie pisać szczerych recenzji.
              komill miał prawo napisać sobie taką recenzję.

              Nie wiem czy dobrze to rozumiem. Ale podejrzewam, że recenzent napisał zgodnie z tym co sądzi.

              Ale TA recenzja, będąca w opozycji do opinii znacznej większości osób może być CO NAJWYŻEJ recenzją alternatywną, a nie domyślną.

              Tu się nie zgodzę. Nie będę wspominał o chociażby Koperniku… Ah, ta psychologia tłumu. Osobiście nie wiem, która recenzja jest lepsza z punktu widzenia eksperta. Jak dla mnie to obie są w porządku.
            • Avatar
              Slova 11.12.2014 17:59
              Re: Olaboga...
              Ale TA recenzja, będąca w opozycji do opinii znacznej większości osób może być CO NAJWYŻEJ recenzją alternatywną, a nie domyślną.

              Wyjaśnij proszę, dlaczego.
              • Avatar
                C@rolus Io@nnes 11.12.2014 21:57
                Re: Olaboga...
                Proszę bardzo.

                Recenzja anime to nie popis grafomanii ani też zawody w dosadnej krytyce przy użyciu elokwentnych słów.

                Recenzja ma za zadanie ukazać nie tylko minusy danej pozycji, ale i jej pozytywy. A przede wszystkim ma pomagać nowemu widzowi w zorientowaniu się, czy dany tytuł zasługuje na obejrzenie.

                Zdecydowana większość widzów ocenia Clannad wysoko lub bardzo wysoko, jako zdecydowanie godny polecenia. Tymczasem jako recenzja domyślna pojawia się tekst, który ocenia ten tytuł niezwykle surowo, zniechęcając potencjalnych nowych widzów do obejrzenia serii.

                I tutaj pojawia się pytanie o kryteria doboru recenzji.

                Dla mnie logicznym jest, że jeżeli seria jest przyjmowana przychylnie przez zdecydowaną większość to logiczne jest przedstawienie jako domyślnej recenzji odnoszącej się pozytywnie do tytułu.

                Natomiast recenzja krytyczna, jako przemawiająca do znacznie mniejszej ilości osób, oznaczona powinna zostać jako alternatywna. W innym wypadku mamy do czynienia z celową manipulacją widzami.

                Jaka cenzura? Ja nie zabraniam pisania krytycznych recenzji, proszę bardzo. Ale nie można do popularnego tytułu ni z gruchy ni z pietruchy wklejać paszkwilu jako recenzji domyślnej, czyli jak rozumiem najbardziej zbliżonej z linią redakcyjną Tanuki!

                Takie postępowanie bardzo mnie zbulwersowało, do tego stopnia, że postanowiłem założyć na nowo tutaj konto i bronić pewnych zasad.

                • Avatar
                  Jokobo 11.12.2014 22:46
                  Re: Olaboga...
                  Recenzja ma za zadanie ukazać nie tylko minusy danej pozycji, ale i jej pozytywy.

                  A co, jeśli komilll takowych nie widział? Ewentualnie widział ich zdecydowanie mniej od wad?


                  Dla mnie logicznym jest, że jeżeli seria jest przyjmowana przychylnie przez zdecydowaną większość to logiczne jest przedstawienie jako domyślnej recenzji odnoszącej się pozytywnie do tytułu.

                  NGNL/SnK/SAO/Tokyo Ghoul/Kiseijuu tez ma masę fanów, ale nadal nie widzę z tego powodu, czemu recenzent miałby kierować się opinią innych, zamiast swoją. Kwestia tego, czy recenzja powinna być domyślną czy alternatywną swoją drogą, chociaż nie widzę w tym różnicy, bo osoba zainteresowana serią przeczytałaby raczej obie recenzje.
                • Avatar
                  Slova 11.12.2014 22:47
                  Re: Olaboga...
                  A przede wszystkim ma pomagać nowemu widzowi w zorientowaniu się, czy dany tytuł zasługuje na obejrzenie.

                  Doszukiwanie się na siłę pozytywów w tym nie pomaga. Recenzent uważa, że nie warto oglądać, napisał wszystko, co zauważył i uznał za istotne – wykonał swoje zadanie.

                  Zdecydowana większość widzów ocenia Clannad wysoko lub bardzo wysoko, jako zdecydowanie godny polecenia.

                  I co z tego i jaki ma to związek logiczny z tym:
                  pojawia się tekst, który ocenia ten tytuł niezwykle surowo, zniechęcając potencjalnych nowych widzów do obejrzenia serii.

                  I gdzie problem? Autor postawił sobie za cel zniechęcenie czytelników do seansu anime, które jego zdaniem nie jest warte ich czasu i uwagi. Napisał tekst, który ma uchronić widzów przed kontaktem z anime, które uznał za słabe. Gdzie widzisz problem?

                  pytanie o kryteria doboru recenzji.

                  Recenzja ma spełniać wymagania językowe, logiczne i merytoryczne. To wszystko.

                  Dla mnie logicznym jest, że jeżeli seria jest przyjmowana przychylnie przez zdecydowaną większość to logiczne jest przedstawienie jako domyślnej recenzji odnoszącej się pozytywnie do tytułu.

                  Nikt nie ustawia i nie będzie ustawiał portalu pod gusta publiki. A to dlatego, ze ta nie jest bezmyślnym motłochem, a zbiorem indywiduów.
                  Poza tym recenzją domyślną jest ta, którą napisał fm.

                  Natomiast recenzja krytyczna, jako przemawiająca do znacznie mniejszej ilości osób, oznaczona powinna zostać jako alternatywna. W innym wypadku mamy do czynienia z celową manipulacją widzami.

                  1. na jakiej podstawie uważasz, że trafia do mniejszej ilości osób?
                  2. Dlaczego ma zostać uznana jako alternatywna?
                  3. Na jakiej podstawie uważasz, ze to manipulacja?

                  nie można do popularnego tytułu ni z gruchy ni z pietruchy wklejać paszkwilu jako recenzji domyślnej

                  Niech zgadnę – dlatego, że Ty tak uważasz?

                  jak rozumiem najbardziej zbliżonej z linią redakcyjną Tanuki!

                  Nie istnieje coś takiego.

                  założyć na nowo tutaj konto i bronić pewnych zasad.

                  Informuję CIę więc, że nie musimy przyjmować Twoich zasad.
                  • Avatar
                    C@rolus Io@nnes 12.12.2014 08:02
                    Re: Olaboga...
                    Ha, recenzja fm powróciła na domyślną pozycję.
                    Brawo Tanuki, jest jeszcze przyzwoitość na tym świecie!

                    Slova, wybacz, za wszelką cenę usiłujesz zabłysnąć, uderzając do moich komentarzy. Poprosiłeś bym wyjaśnił swoje stanowisko – wyjaśniłem.
                    Po co więc powyższy komentarz bazujący na schemacie: cytat ze mnie – „I co z tego?”.
                    OK, nie przemawiają do Ciebie moje argumenty, Twoja sprawa.
                    Ja inaczej postrzegam cel pisania i wartość recenzji. Np. nigdy nie napisałbym recenzji masakrującej dajmy na to Gundamy, tylko dlatego, by dać upust żółci wobec tej serii i jej fanów. Mnie się nie spodobało – niech inni obejrzą i sami ocenią – po co ubliżać osobom, które tą serię lubią? Po co wbijać kij w mrowisko i kłuć w oczy moją druzgoczącą recenzją?

                    Zakończmy tą dyskusję by nie narazić się na moderację.
                    • Avatar
                      Slova 12.12.2014 09:23
                      Re: Olaboga...
                      Ha, recenzja fm powróciła na domyślną pozycję.

                      Powiem więcej – ONA NIGDY Z TEJ POZYCJI NIE SPADŁA.

                      OK, nie przemawiają do Ciebie moje argumenty,

                      Jak ma przemawiać do mnie coś, co nie jest w żaden sposób umotywowane i nie wskazano żadnego konkretnego powodu, dlaczego miało by być lepsze?

                      nie napisałbym recenzji masakrującej dajmy na to Gundamy, tylko dlatego, by dać upust żółci wobec tej serii i jej fanów.

                      Przecież oni to uwielbiają. Jeszcze by Ci przytaknęli i wytknęli, o czym zapomniałeś wspomnieć.

                      Mnie się nie spodobało – niech inni obejrzą i sami ocenią – po co ubliżać osobom, które tą serię lubią?

                      Wskaż mi, gdzie widzisz takie podejście w recenzji Clannadu.

                      Po co wbijać kij w mrowisko i kłuć w oczy moją druzgoczącą recenzją?

                      Nie, to nie jest problem recenzenta, tylko odbiorców, że nie potrafią odebrać recenzji tak, jak to być powinno – jako opinii i wskazówki.

                      Zakończmy tą dyskusję by nie narazić się na moderację.

                      Jak do tej pory nie zrobiliśmy niczego, co by moderacji podpadło. Możemy spokojnie kontynuować.

                      Slova, wybacz, za wszelką cenę usiłujesz zabłysnąć, uderzając do moich komentarzy

                      Ja tylko wskazuję, gdzie w tych komentarzach kuleje logika i gdzie traktujesz własne przekonania i urojenia odnośnie tego, czym recenzja powinna być, jako reguły, do których inni powinni się dostosować.

                      Nie mam zamiaru i nikt nie ma pisać pochlebnych recenzji tylko dlatego, że anime ma wielu odbiorców. Nie tędy droga. Nie będę zmieniał mojej opinii tylko dlatego, że mój tekst to recenzja główna. Masz jakieś niezdrowe przekonania odnośnie celu istnienia recenzji i akceptujesz tylko takie, które są nijakie albo pozytywne. Tymczasem nie potrafisz zrozumieć, że recenzent może mieć jak najbardziej na celu zniechęcenie widzów do seansu i ma prawo zrobić wszystko, by ten cel osiągnąć, zachowując przy tym rzetelność.
                    • Avatar
                      IKa 12.12.2014 10:09
                      Re: Olaboga...
                      Informacja odmoderacyjna:

                      Recenzja fm cały czas była/jest recenzją główną. Recenzja komillla cały czas była/jest recenzją alternatywną. Ma nawet znaczek ALT wyświetlający się na głównej stronie. To, że po kliknięciu linka recenzji na głównej stronie, przechodzi się do alternatywnej jest logiczne – ponieważ na głównej wyświetlają się ostatnio dodane recenzje. Z datą dodania.

                      Jeśli osoba będzie chciała przeczytać recenzję Clannada i użyje wyszukiwania – to po klinięciu na odnośnik w wynikach wyszukiwania przejdzie do recenzji fm.
                      Naprawdę, nad wyraz uprzejmie prosimy najpierw sprawdzać fakty.
            • Avatar
              nakizakura_kaisou 11.12.2014 20:59
              Re: Olaboga...
              Ale TA recenzja, będąca w opozycji do opinii znacznej większości osób może być CO NAJWYŻEJ recenzją alternatywną, a nie domyślną.

              Cenzura jakaś? W takim razie proponuję, by wszystkie recenzje z oceną 10 też zepchnąć na alternatywne, bo to dla wielu zbyt wysoka ocena i by dali 9 – więc jest niezgodna z tym, co mówi społeczność, a demokracja jest święta. Wszystkie skrajności w ogóle powinno się cenzurować.
              • Avatar
                Lina 11.12.2014 22:00
                Re: Olaboga...
                Ale przecież na tanuki cenzura jest.

                Może spróbować wprowadzić recenzje bez ocen cyferkowych.

                Demokracja nie jest rzeczą świętą, proszę nie bluźnić. Ogólnie jest nadużywana, rzadko się sprawdza, ale jak już to właśnie do rzeczy typu „co kto bardziej lubi”.
                • Avatar
                  Easnadh 12.12.2014 05:55
                  Re: Olaboga...
                  Może spróbować wprowadzić recenzje bez ocen cyferkowych.
                  Veto!

                  Dla mnie ocena cyferkowa (gwiazdkowa) jest bardzo użyteczna i usunięcie jej utrudniłoby mi wstępną ocenę anime.
                • Avatar
                  nakizakura_kaisou 12.12.2014 07:52
                  Re: Olaboga...
                  No pewnie, że jest cenzura i czasem aż głowa od niej boli, np.: dlaczego mangi i anime, które mają i fabułę, i sceny uznawane za pornograficzne, mogą mieć tylko opisy? Czyste hentaie jakoś idzie zrozumieć, bo jak to ocenić, ale te z fabułą?
                  Jak Easnadh napisała ocena cyferkowa jednak pomaga, choćby w tym by się zorientować, czego po recenzji się można spodziewać. :D
                  Cóż, jak to mówią demokracja nie jest najlepszym systemem, ale lepszego nie wymyślono. :( (Powiedzmy, mam kandydata, ale to nie miejsce na politykę.)
                • Avatar
                  Slova 12.12.2014 09:25
                  Re: Olaboga...
                  A mi to pasuje, miałbym mniej roboty – gwiazdki są dla mnie całkowicie zbędne.
                  • Avatar
                    Grisznak 12.12.2014 10:20
                    Re: Olaboga...
                    Takoż i ja, nie znoszę cyferkowania.
                  • Avatar
                    Easnadh 12.12.2014 10:22
                    Re: Olaboga...
                    O matko, żebyś nie umarł z przepracowania. Po napisaniu recki na 4 strony Worda wystawienie pięciu ocen to naprawdę czyn iście bohaterski i ponad siły.
                    • Avatar
                      Slova 12.12.2014 10:28
                      Re: Olaboga...
                      Często trudno coś zamknąć w takich ramach. Np. wszelkich produkcji eksperymentalnych nie oceniam – to w mojej opinii bez sensu, jak ocenić sztukę dla sztuki?
                      I żebyś wiedziała, że te 4 strony worda trudno streścić do 10­‑cio stopniowej skali.
        • Avatar
          Xillin 11.12.2014 10:19
          Re: Olaboga...
          Owszem, Clannad jest naprawdę dobrą adaptacją VN­‑ki, jednak za mało liberalną, by uczynić z tak słabego materiału źródłowego coś dobrego.
  • Avatar
    A
    Slova 10.12.2014 10:31
    Z mojej perspektywy to wyglądało tak:
    rano widzę nową recenzję, nawet nie czytam, 5/10 dla clannadu, ok.
    Zaglądam po południu -milion komentarzy do ośmioletniego zaraz anime. Nie przesadzacie trochę?
    • Avatar
      MarcowyZajac 10.12.2014 11:48
      Hmm, to nie taki był cel tej recenzji?
      • Slova 10.12.2014 12:13:50 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Dx51 10.12.2014 13:11
      Jeśli się nie mylę Tanuki publikuje recenzje, napisane nawet przez zwykłego Nowaka, który chciałby przedstawić opinii publicznej swoją opinię do takiego czy innego tytułu.

      Znajduje się też tutaj opcja skomentowania recenzji. Publika wykorzystuje to i przekazuje, również dla publiki swoje zdanie, bo jej wolno na to.

      Moje pytanie brzmi: Przeszkadza ci to?

      Zaznaczam, jeśli odpowiesz – „Nie, ja tylko…” oznacza, że ci przeszkadza. :P
      • Slova 10.12.2014 13:15:54 - komentarz usunięto
        • Twelve 10.12.2014 16:22:21 - komentarz usunięto
          • Twelve 10.12.2014 16:22:52 - komentarz usunięto
          • Jokobo 10.12.2014 18:56:39 - komentarz usunięto
      • Avatar
        IKa 10.12.2014 19:03
        Do panów których komentarze poleciały – chcecie się ZNÓW kłócić o Aldonkę? To nie tutaj.
        Moderacja
    • michas 15.12.2014 19:00:47 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Lina 10.12.2014 01:15
    Kolejna recenzja z cyklu: „Do czego można byłoby się tu jeszcze przyczepić” oraz „Co mi się jeszcze tutaj nie podobało”.

    Recenzent przez około 2/3 swojej recenzji opisuje postacie jego zdaniem nudne, dziecinne, infantylne, nieinteligentne… o głównym bohaterze pisząc, że… jest, a w przypływie recenzenckiej weny twórczej także… że pomaga.
    Prawie jak Yuru Yuri.
    Autor nie wspomina nic również o relacjach między postaciami oraz o rozwoju postaci, bo po co.

    Co więcej recenzent ubzdurał sobie, że skoro w anime kobiet jest więcej niż mężczyzn to oczywiście nazywa się to harem i z uporem maniaka stara się to wpoić czytelnikom. Na tej zasadzie cały świat to harem… Sugisaki Ken z pewnością się ucieszy.

    Recenzent dziwi się również, że dziewczyny chodzą do szkoły w spódniczkach… wiosną jest to przecież całkowicie niezrozumiałe. Wspomina też o fanserwisie, którego są podobno ilości ograniczone… do połowy uda.
    O fabule wspomina, że jest płytka i słaba… bo tak. A jedyną interesującą rzecz stanowi wątek nałogu… który jest najprawdopodobniej głęboki i mocny.

    Recenzent kilkakrotnie używa liczebnika „kilka”, którego wartość rzeczywista waha się od jednego do siedmiu w zależności od potrzeb w celu ukrycia swojej niewiedzy bądź stronniczości.

    Autor uzurpuje sobie wiedzę na temat gustów „weteranów anime”, której nie posiada, jak również „wielokrotnie” próbuje wcisnąć czytelnikom swoje twierdzenia bez poparcia ich argumentami.

    „Na przyszłość proszę by recenzja nie zawierała wyłącznie wycieczek osobistych, ale także merytoryczne argumenty.”

    Moderacja powinna wymagać najpierw od recenzji, a potem od komentarzy i mimo wszystko wykazać się podstawowym poczuciem sprawiedliwości oraz humoru.
    • Avatar
      IKa 10.12.2014 01:50
      Ale Moderacja moderuje (i morduje komcie), banuje, tudzież zwraca uwagę i nie ma wpływu na to, co pisze recenzent, co myśli recenzent i jak tenże recenzent ocenia, chyba, że Moderacja ma wolny czas i sama coś napisze… Humor natomiast jej dopisuje, ponieważ mimo że seria nie jest w jej typie i zaciskając zęby lat temu kilka obejrzała tylko pierwszy odcinek, bo na więcej jej cierpliwości nie starczyło, z lekkim rozbawieniem po raz n­‑ty obserwuje dyskusje o „obiektywiźmie” w recenzji… :)

      I prośba: kursywa jest zarezerwowana dla informacji odmoderacyjnych – proszę jej nie używać.
      • Avatar
        Lina 10.12.2014 02:19
        Nie do końca wierzę, że recenzent ma zupełnie wolną rękę przy pisaniu recenzji (w sensie, że nikt tego nie sprawdza przed puszczeniem), ale w tym momencie to nie mój problem.

        Chodziło mi o poczucie sprawiedliwości i humoru przy (przed) usuwaniu komentarzy.

        Jeśli chodzi o kursywę nie ma problemu chociaż ciężko mi sobie wyobrazić żeby użytkownicy nagle przestali jej używać skoro taka opcja jest, jak również by Moderacja interweniowała za każdym razem gdy ktoś jej użyje :-).
        • Avatar
          Slova 10.12.2014 09:58
          Nie do końca wierzę, że recenzent ma zupełnie wolną rękę przy pisaniu recenzji (w sensie, że nikt tego nie sprawdza przed puszczeniem), ale w tym momencie to nie mój problem.

          Sprawdzana jest poprawność językowa, gramatyka i całokształt tekstu, a także kwestie merytoryczne.


          skoro w anime kobiet jest więcej niż mężczyzn to oczywiście nazywa się to harem i z uporem maniaka stara się to wpoić czytelnikom.

          Akurat Clannad jest idealnym przykładem tego schematu, czyli Haremu. Bohater rozwiązuje kolejnych dziewcząt, a te powiększają później grono jego adoratorek.
          • Avatar
            Lina 10.12.2014 11:29
            Czy aby na pewno tak jest? Ostrożnie z tymi schematami i wyrokami, bo wyjdzie na to, że rzeczywiście co drugie anime to harem i to takie, których nikt o przynależność do tej „kategorii” by nie podejrzewał. Idąc tym tokiem rozumowania nawet takiego „Natsume Yuujinchou” można by nie wybronić przed tym schematem :-). Oczywiście jest to przykład dość absurdalny, ale o ile dobrze pamiętam spełniający wymogi tej „definicji”.
            • Avatar
              Slova 10.12.2014 11:32
              Jeżeli w Natsume istotną rolę męską odgrywa jedynie główny bohater, a każda kolejna spotkana przez niego kobieta staje do wyścigu o jego serce, to tak – jak najbardziej jest haremem.
              • Avatar
                Lina 10.12.2014 11:46
                Ciężko kota­‑youkai­‑smoka zaliczyć do grona mężczyzn. W Natsume nie każda napotkana kobieta staje do wyścigu o jego serce, ale twierdzenie, że w Clannadzie ma to miejsce jest chybione. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, że np. lubienie kogoś bardziej od ślimaka morskiego w szczytowym momencie relacji ktoś zaliczyłby do wyścigu o czyjeś serce.
                • Avatar
                  Slova 10.12.2014 12:17
                  Ok, przyjrzyjmy się relacjom:
                  Nagisa – powoli rozkwitająca miłość.
                  Ryou – skryta, bardzo silna miłość.
                  Kyou – skryta, bardzo silna miłość, której stara się zaprzeczyć.
                  Tomoyo – silne, acz jednostronne uczucie. Tomoyo poddała wyścig.
                  Kotomi – wręcz obustronne uczucie, które jednak nie mogło rozkwitnąć, bowiem Kotomi raczej nie była na nie gotowa.
                  DOZO – MOŻE O TYM LEPIEJ NIE WSPOMINAJMY.
                  • Avatar
                    Lina 10.12.2014 13:06
                    Trochę to naciągane, ale załóżmy, że tak jest. Dobrze byłoby też spojrzeć na to z perspektywy Tomoyi.

                    A tak w ogóle czy harem nie ma miejsca gdy kobiety wiedzą i akceptują, że są jedną z wielu, a nie kandydatką na jedyną?
                    • Avatar
                      Slova 10.12.2014 13:19
                      Harem w anime wygląda inaczej. Ponadto Tomoya darzył uwagą wszystkie dziewczyny w takim stopniu, że mogły sobie robić nadzieje.
                      • Avatar
                        Lina 10.12.2014 14:11
                        Załóżmy, że rzeczywiście z tym haremem w anime tak jest, ale przynajmniej dziewczyny powinny nawzajem zdawać sobie sprawę, że ze sobą rywalizują, a tak raczej nie było.
                        - Ryou wiedziała, że jest Nagisa i tyle.
                        - Kyou wiedziała, że jest Nagisa (przez chwile może Tomoyo, która widząc, że Tomoya i Nagisa są dla siebie stworzeni jak sam stwierdziłeś odpuściła) oraz Ryou (która gdyby nie fakt że są siostrami nie stanowiła żadnej konkurencji dla Kyou)
                        - Kotomi raczej w rywalizacji nie uczestniczyła (albo zrozumiała, że z tego nic nie będzie albo nie zdawała sobie sprawy, że w ogóle rywalizuje)

                        Większość z nich podjęła jakieś kroki tylko wtedy gdy Nagisa na jakiś czas „zniknęła” co z kolei – było widać jak na dłoni – Tomoyi nie pasuje.

                        A poza tym darzyć kogoś uwagą nie oznacza od razu jakiegoś większego uczucia czy też skoku w bok. Co więcej to że taka Ryou się podkochiwała w Tomoyi i bodajże raz mu wróżyła z kart i parę razy powiedziała żeby się nie spóźniał raczej nie oznacza, że Tomoya zapatrywał się na ich relacje inaczej niż tylko koleżeńskie.

                        Jak w takim razie nazwać/sklasyfikować tytuły typu Zero no Tsukaima gdzie o ile pamiętam większości dziewczyn specjalnie nie przeszkadza bycie jedną z wielu lub Toradora sklasyfikowane z jakiś względów jako trójkąt romantyczny. Prędzej czworokąt, pięciokąt albo sześciokąt. Skoro są wielokąty romantyczne to może niech będą też haremy romantyczne.
                        • Avatar
                          Slova 10.12.2014 14:18
                          Jak w takim razie nazwać/sklasyfikować tytuły typu Zero no Tsukaima gdzie o ile pamiętam większości dziewczyn specjalnie nie przeszkadza bycie jedną z wielu

                          Nazwać to należy haremem.
            • Avatar
              Slova 10.12.2014 11:33
              Przy czym Clanand nie jest tak typowym haremem, bo nie zachowuje w nieskończoność status quo i szybko można zauważyć, która z dziewcząt wygra.
              • Avatar
                Xillin 10.12.2014 13:11
                Jak to w adaptacjach VN­‑ek z true rzutem bywa.
                • Avatar
                  Xillin 10.12.2014 13:12
                  *zwykle bywa
    • Avatar
      michas 10.12.2014 03:21
      Jest przynajmniej kilka dobrych opowieści w tej „recenzji”. Muzyka niepasująca do wydarzeń na ekranie? Recenzent miał w ogóle włączony monitor?

      Średnia ocena użytkowników lepiej „opisuje” jakość serii. I tak to zostawię.
  • Lina 9.12.2014 21:12:00 - komentarz usunięto
    • Kim 9.12.2014 22:05:24 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Xillin 9.12.2014 19:59
    Kyoto Animation lubi nas karmić schematami i powtarzalnością, a po Clannad utwierdziłem się w tym przekonaniu.

    Co ma tu studio do rzeczy?
    • Avatar
      Xillin 9.12.2014 20:00
      A już widzę, że Gaerled o tym napisał.
  • MarcowyZajac 9.12.2014 19:27:19 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Gaerled 9.12.2014 18:20
    Weteran anime...
    „Weteran anime” nawet nie wie o czym pisze. Obwinianie za konstrukcję historii Kyoto Animaton co świadczy chyba o tym że nie wie czym jest seria którą recenzował, skąd się wzięła i czemu konstrukcja ta jest jaka jest, bo najwidoczniej o Key nie słyszał. Recenzja to też nie recenzja a raczej skrótowy opis połączony z wyjątkowo bezsensowną oceną. „Postaci nie są takie jak powinny być więc są głupie”, „wydarzenia mi się nie podobają więc są złe”. >_>
    • Avatar
      Slova 9.12.2014 18:39
      Re: Weteran anime...
      Ale przecież Kyoani wzięło VNkę, wywaliło z niej wszystko, co najgorsze, dodało sporo gagów i zrobiło coś jednak umiarkowanie dobrego. Studio i scenarzyści zwłaszcza mieli bardziej znaczący wpływ na obraz końcowy pierwowzoru, niż Key.
      • Avatar
        Gaerled 9.12.2014 19:13
        Re: Weteran anime...
        No tu już każdy wybiera co uważa za gorsze a co za lepsze, ale czytając recenzję) odczułem jakby studio zostało obwinione o całą oś fabularną, jej budowę i samo jej istnienie w takiej a nie innej formie. Może błędnie, ale i tak mało rzeczowe to co tam powypisywane :P
        • Avatar
          Slova 10.12.2014 10:28
          Re: Weteran anime...
          A to fakt – zrzucanie całej winy na studio jest rzeczywiście nie na miejscu, tym bardziej, że dużo rzeczy scenarzyści Kyoani naprawili.
  • Avatar
    A
    Lina 9.12.2014 17:46
    Pytanie...
    Czy może mi moderacja (lub ktokolwiek inny odpowiedzialny) wytłumaczyć dlaczego mój komentarz został usunięty? Nie zawierał on żadnych niecenzuralnych wyrażeń, nikogo nie obrażał, był zgodny ze stanem rzeczy i dotyczył recenzji opisywanego anime.
    • MarcowyZajac 9.12.2014 17:59:45 - komentarz usunięto
    • Avatar
      IKa 9.12.2014 18:02
      Re: Pytanie...
      Na przyszłość proszę by komentarz nie zawierał wyłącznie wycieczek osobistych, ale także merytoryczne argumenty.

      Moderacja
  • Lina 9.12.2014 17:14:00 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Sestian 9.12.2014 17:13
    Pierwszy komentarz na Tanuki i od razu krytyka- no cóż, akurat Clannad jest jedną z moich ulubionych serii (choć zdecydowanie bardziej przez After Story niż pierwszą część), więc poczułem się „zmuszony” skomentować.

    Już na wstępie wyskakujesz z haremem, a przecież w Clannadzie NIE MA haremu. Dużo bohaterek= harem? W takim razie Seitokai Yakuindomo, gdzie bohaterami są jeden facet i kilkanaście dziewczyn byłoby również haremem. A nie jest.

    Co dziecięcych problemów-  kliknij: ukryte  jest takim problemem? Niezbyt mi to pasuje- owszem, Fuuko jest bardzo dziecinna, ale sam problem ukazany w tej części Clannadu z przedszkolem mi się nie kojarzy.

    „minęło wystarczająco dużo lat na pogodzenie się ze śmiercią”- znając Twoją pogardę do psychologii, nie dziwię się tej opinii, ale jest po prostu bzdurna- dziewczyna przeżyła wielką traumę, co zostało naprawdę świetnie pokazane. Ludzie nie przez takie rzeczy, jakie wydarzyły się Kotomi, mają problemy z psychiką przez długie lata. A teraz przyczepię się bardziej do technicznego aspektu recenzji- za dużo spoilerów w akapicie dotyczącym Ichinose.

    Dziwię się, patrząc się na ocenę reszty bohaterów, że nie skrytykowałeś Sunohary- jest to niezwykle sztampowa (chyba najbardziej w całej serii) i bezpłciowa postać (w pierwszej serii, w After Story już jest inaczej).

    Na koniec przyczepię się znowu do technicznej rzeczy- pierwszy akapit to praktycznie podsumowanie recenzji i wygłoszenie opinii końcowej- tak chyba nie powinno być i zniechęca czytelnika do dalszego zaznajamiania się z treścią recenzji (bo już zna werdykt).

    Oczywiście nie zgadzam się z wieloma opiniami, jak np. z tym, że fabuła jest płytka i słaba, ale akceptuję to i tu komentarz dla innych- wasza opinia jest tak samo wartościowa jak komillla, o to, że się z nim nie zgadzacie, to nie znaczy, że wasze zdanie jest „lepsze” i „słuszne”. ;p Trochę otwartości i mniej jadu.
    • Avatar
      Jokobo 9.12.2014 17:33
      Weź zostaw mój przykład Seitokaia w spokoju. Chociaż faktycznie, z tym jestem zmuszony się zgodzić (ciekawe czemu…). Z haremem komilll rzeczywiście przesadził, określenie to przywoła czytelnikom inny obraz anime, niż jest naprawdę, większości harem raczej się źle kojarzy.

      Anime pojechało po tych największych schematach, a te problemy nie należą do wymyślnych, a i zachowania dziewcząt są miejscami nieadekwatne do sytuacji i ich „problemów”. Dobrze, że tak jak w przypadku Air, nie zmieszali tego z magią, wyszłoby coś jeszcze bardziej dennego.

      Meh, to nic. W Amagami SS gościu zamykał się w szafie po tym, jak dziewczyna z nim zerwała.

      Każda postać z tej serii jest mniej/bardziej bezpłciowa, z tym musisz się zgodzić, Jabłek… :D

      Mógłbyś rozwinąć, czemu nie zgadzasz się z opinią komillla na temat fabuły? Jeszcze tego nie przedyskutowaliśmy. W sumie to fabuły stworzone przez Key są zwykle takie same i zwykle widać, że „O, to oni musieli stworzyć to coś”. Nie sądzisz, że Little Busters ma taki sam schemat wydarzeń, z tym, że jest ciekawsze?
      • Avatar
        Sestian 9.12.2014 18:52
        Przykład Seitokaia jest bardzo dobry, dlatego go używam. ;p Ludzie są już przewrażliwieni w kwestii haremów w anime i widzą je wszędzie.

        Tak, problemy nie należą do wymyślnych i są schematy- kto jednak powiedział, że sama ich obecność jest zła? Dla przykładu ta  kliknij: ukryte - schemat stary jak świat, jednak w Clannadzie został świetnie pokazany, wiedziało się, czemu bohaterka aż tak źle to zniosła i można było wczuć się w jej sytuację. Wiem, nazwiesz to przedramatyzowaniem, jednak na mnie to w jakiś sposób zadziałało i jak widać chociażby po komentarzach tutaj- na większość osób również. Skoro tak dużo oglądających nie uważa tego za przedramatyzowanie, to znaczy, że studio trafiło w jakąś tam „ogólną” wrażliwość ludzką- co jest sukcesem, bo każdy ma tą wrażliwość inną i reaguje na coś innego- ciężko zrobić coś w miarę uniwersalnego- a Key się to udało i to jest zaletą.

        Od razu mogę przejść do tego, dlaczego nie uważam, że fabuła jest płytka- porusza problemy (często dość poważne), które mogą spotkać każdego (pomijając cały ten nadprzyrodzony aspekt, ale cóż, to Key, taki urok ich produkcji) i robi to w sposób dobry- dobrze opisuje, pokazuje przyczyny, skutki, jakiś tam sposób rozwiązania i przekazuje pewne wartości- i chociażby dlatego ciężko mi to uznać to za coś płytkiego- można z tego coś wynieść (choć zdecydowanie więcej z After Story).

        Zresztą komilll wymienił wątek alkoholizmu jako interesujący, a potem określił całą fabułę jako płytką- lekka niekonsekwencja.

        Ciężko mi pisać o Clannadzie i After Story jako o dwóch osobnych tworach- najważniejsze wątki z pierwszej serii są rozwijane i z pobocznych stają się głównymi dopiero w drugiej serii. Cały wątek Nagisa- Tomoya  kliknij: ukryte  na mnie w jakiś sposób wpłynął, uważam za świetnie zrealizowany i pokazujący realne problemy zdarzające się dość często, przez co faktycznie może czegoś nauczyć. Faktycznie do fabuły pierwszej serii sam mógłbym się przyczepić, ale fabułę każdego anime traktuję całościowo- nawet jeśli ma kilka części, to zazwyczaj w ocenie nawet pierwszej części biorę pod uwagę całość historii- ciężko inaczej, jeśli fabuła to spójna całość, a rozdzielona na osobne części ma mały sens. Patrząc w ten sposób, wszystkie wątki typu Fuuko, czy Kotomi, można uznać za poboczne- przedstawiają jedną historię w kilku odcinkach, ale również oddziałują na główną historię ciągnącą się przez dwie serie. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że to adaptacja Visual Novel, co też wymusiło na KyoAni pewne zabiegi względem fabuły, z której i tak sporo zostało ucięte (mimo, że całość ma około 50 odcinków).

        To wszystko, co napisałem wyżej, sprawia, że uważam fabułę za dobrą, aczkolwiek z pewnymi niedociągnięciami wynikającymi raczej ze słabych bohaterów (Fuuki), niż z pomysłu czy wykonania.

        Tak, bohaterowie to pełna sztampa i bezpłciowość, i nie wydają się na początku zbyt autentyczni (przynajmniej część, bo np. Tomoya od początku jest świetny), ale z biegiem czasu przekonałem się do nich, polubiłem i doceniłem, że w większości dobrze pasują do swoich wątków i do problemów poruszanych w wątkach (choć podobnie jak Ty, uważam, że czasami faktycznie zachowują się nieadekwatnie).

        Key z każdą produkcją tworzy coraz lepszych bohaterów (wyjątkiem Kanon, kilka lat starszy od Clannada, a w tej kwestii znacznie lepszy) i widać postęp w ich tworzeniu między Air, Clannadem, Angel Beats (choć tu akurat nie zagłębiałem się, jak duży udział w tworzeniu miał Key) i Little Busters.

        Taki urok tego studia- pokazują to samo, jednak za każdym razem coś zmieniają, rozwijają i dodają- czuje się tę wtórność, ale mi to nie przeszkadza, gdyż mimo tego wszystko na podstawie ich gier oglądało mi się dobrze. Rewrite podobno trochę z tym „standardowym Keyem” zrywa- nie wiem sam, grałem 2 godziny i odłożyłem na czas nieokreślony, nie mam aktualnie czasu na przebrnięcie przez kilkadziesiąt godzin VN.

        Little Busters faktycznie w wielu kwestiach dotyczących fabuły jest podobne i jednocześnie lepsze od Clannadu, ale z kolei ma jeszcze bardziej przesłodzonych i jeszcze bardziej nierealistycznych bohaterów i nieadekwatną w większości przypadków muzykę, która psuje klimat- to sprawiło, że nie oglądało mi się tego tak dobrze jak Clannad. No i Clannad jest dla mnie arcydziełem przez After Story- LB: Refrain nie wywołał we mnie takich emocji.



        • Avatar
          Jokobo 9.12.2014 19:35
          A kto ostatnio mówił, jakie to SAO jest haremowate? :D

          Gdybym był komilllem, to powiedziałbym pewnie „selekcja naturalna”. Słabe jednostki muszą przecież odpaść. Jeśli dziewczynka z Clannadu nie potrafi (po tylu latach) pogodzić się ze śmiercią rodziców, to niech chociaż nie wciąga w to innych. Ale, że nim nie jestem, to powiem tylko tyle, że tego rodzaju tematy szybko się nudzą i oglądanie po raz kolejny tego samego problemu i podobnych jego rozwiązań sprawia, że przy kolejnym takim anime mógłbym w sumie pominąć część z taką dziewczynką, bo i tak wiem, jak się skończy. Podobnie spora ilość ludzi uważa NGNL za śmieszne, a SAO i SnK za dobre. Pytanie jednak – czy jeśli wiele osób uważa to za takie „wybitne” pozycje, to czy aby na pewno muszę się zastanawiać nad tym, czy przypadkiem „nie przeoczyłem czegoś ważnego, oglądając daną serię”? Oczywiście, że nie. Pewnie wiele razy słyszałeś to ode mnie, albo to komilll słyszał, już sam nie wiem, ale jeśli coś jest uniwersalne, to tak naprawdę jest do niczego i opiera się na pewnej masywności, nie od dziś wiadomo, że w publikę najłatwiej jest trafić produktami beznadziejnej jakości.

          Meh meh, nadprzyrodzony aspekt zabija cały dramatyzm serii (oczywiście mowa tu głównie o Air, które było największą porażką na froncie studia). W Clannadzie nie było to na tyle widoczne (co oczywiście jest zaletą), ale jeśli klimatu nie zabiła magia, to zrobiły to przesadzone problemy dziewczynek. Właściwie, to problemy same w sobie nie są takie złe. Beznadziejne za to są osoby, które te problemy mają, czyli bohaterki anime.

          Jeden wątek na kilka nie sprawia, że fabułę zaliczyłbym do zalet serii.

          Jak chcesz przeanalizować i ocenić w recenzji dot. pierwszej serii, wydarzenia i aspekty przedstawione dopiero w drugiej? Nawet, jeśli nie powinno się tego robić, to w tym wypadku pozostaje Ci tylko rozdzielić te sezony i oceniać odpowiednio pierwszy i drugi. Co ja, będę litościwy tylko dlatego, bo twórcom coś odwaliło i po roku wydali drugi sezon Higurashi, który także powinien tworzyć z pierwszym sezonem całość? A w życiu. To kwestia tego, jak potraktujesz dane anime.

          Bohaterowie to zdecydowanie najgorszy element serii. Ja z kolei uważam, że wręcz przeciwnie – one kompletnie nie pasowały do tej serii, a więc tej fabuły i określonych wątków. Najbardziej przekonały mnie chyba miny bohaterek i niektóre dialogi, które wskazywały na to, jakby bohaterka chciała powiedzieć widzowi „Ale ja co tu robię? O co chodzi?”.

          Tak, Kanon zdecydowanie jest najlepszy z trzech sezonowych, wymienionych zresztą, tworów. W sumie od najgorszego posegregowałbym to w następujący sposób:
          Air – Clannad – Kanon.

          Nie dokończyłeś Rewrite'a? Na co Ty właściwie czekasz, kolego? Nie, tak serio, to nadal gorsze od Little Busters. :D

          Całe Little Busters zepsuła postać głównego bohatera, Rikiego (zamieńcie go, proszę), a także Kud i Komari. Z muzyką się nie zgodzę – nie dość, że miła dla ucha, to jeszcze rozważania Rikiego, a w spokojna nutka o wręcz mistycznym klimacie – mrrrr.

          • Avatar
            Sestian 9.12.2014 21:05
            Mówiłem tak? Nie pamiętam. ;d

            Niech będzie selekcja, niech sobie odpadają- ale zawsze można opowiedzieć ich historię. Jasne, wszędzie pokazują to samo- ale akurat przy okazji tego anime pokazali to w sposób, który do mnie trafił, dlatego ja uważam to za dobre. Akurat kwestia jakie dramaty do nas przemówią zależy od tylu czynników związanych z psychiką, że niemożliwe jest obiektywne stwierdzenie, że dany dramat przemawia do wszystkich/ nie przemawia w ogóle (pomijając oczywiście jakieś źle wykonane crapy, ale do takich Clannad nie należy, bo każda historia została przekazana należycie). Owszem, po kilku identycznie przedstawionych historiach coś, co na początku do nas trafiało, później będzie nudzić, ale akurat dziwnym trafem nie poczułem tej nudy oglądając Clannad.

            Faktycznie, z tym uniwersalne= dobre, trochę popłynąłem (choć takie twierdzenie akurat dość często przekazują w szkołach), szczególnie, że sam np. takiego NGNL nie uważam za dobrą serię. To może inaczej- studio odniosło sukces tworząc serię, która się podoba takiej ilości widzów.

            Nie recenzuję tego anime, dlatego pozwoliłem sobie na ocenienie na raz obu serii. Jeśli jakieś anime ma tylko jedną serię- oceniam tylko fabułę tej jednej serii, nawet jeśli jest niedokończona- bo po prostu nie da się inaczej. Jeśli ma kilka serii, to oceniam całość, chyba że anime jest zbiorem historii niezwiązanych ze sobą jakimś jednym, głównym wątkiem. W pierwszej serii Clannadu spokojnie mogę ocenić wątki części dziewczyn, ale część wątków wolę oceniać całościowo. Po prostu nie chcę dzielić głównego wątku na kilka części- da się, ale uważam to za trochę bezsensowne. Niestety wiele anime ma niedokończone historie- tam już niestety nie da się inaczej oceniać. Gdybym pisał recenzję Clannadu oceniłbym oczywiście tylko to, co występuje w pierwszej serii, ale jednocześnie nadmienił, że dany wątek jest kontynuowany i polepsza się w After Story.

            Co do bohaterów, to też można uznać za element koncepcji- pokazanie poważnych problemów momentami infantylnymi postaciami. Tak, wiem, teraz to wygląda, jak bronienie na siłę bohaterów tej serii, którzy faktycznie byli słabi. ;d Ale akurat mi się ta konwencja spodobała (nie zawsze [ach ta Fuuko], ale jednak).

            Kanon (szczególnie Kanon 2006, wersję z 2002 oglądałem kilka odcinków) jest znacznie lepszy od Clannada i tylko przez After Story Clannadowi wystawiłem wyższą ocenę.

            Naprawdę nie wiem, czemu Key zaliczyło taki zjazd w Air.

            Rewrite jest stanowczo za długi jak na ilość wolnego czasu którą mam, ale na pewno go przejdę, gdy uporam się z maturą. LB pewnie też.

            Chyba każda loli u Key jest zła, Kud i Fuuko przykładami (no, w Kanonie nie było znowu aż tak źle). ;d Komari- dla mnie ona najbardziej zepsuła LB. Muzyka- owszem miła, spokojna i nie powiem, że źle mi się jej słuchało- ale w dramatycznych momentach kompletnie mi psuła klimat i nie potrafiłem się aż tak bardzo wczuć. To śmiesznie zabrzmi, ale po prostu była za mało dramatyczna. ;d

            • Avatar
              Jokobo 9.12.2014 21:22
              No widzisz, a to Ci dopiero… :D

              Żaden gatunek nie będzie nigdy odbierany przez ludzi w ten sam sposób, dramat, podobnie jak komedia, to jedne z tych gatunków, których ocena najbardziej zależy od indywidualnych cech człowieka.
              A oglądałeś Clannad jako jedno z pierwszych czy któreś tam z kolei? To ma spory wpływ na to, jak odbierasz serię, jeśli dopiero zaznajamiasz się z danymi schematami, to ich tak bardzo nie odczuwasz i nie przeszkadzają Ci one (przynajmniej nie w dużej mierze).

              A co w momencie, gdy jesteś tak zniechęcony daną serią, że nie masz zamiaru oglądać drugiego sezonu? W tym momencie nie masz jak poinformować czytelnika, co się dzieje z postaciami później. Tak to było w przypadku komillla i tak by było, gdybym miał recenzować Higurashi.

              Te postacie były aż za bardzo infantylne. Lisa z Zankyou no Terror była momentami ciekawsza niż wszystkie te z Clannadu razem wzięte. Ale tylko momentami… xD

              Historie przedstawione w Air były aż za bardzo nasączone magią. Ona była wszędzie i stała za wszystkim. Nie miałbym jak utożsamić się z z problemami tych bohaterek, bo nawet nie rozumiem powagi tych problemów. Bo przecież jak miałby je zrozumieć?

              Tak, Komari i jej piskliwy głos – zabijcie to. Przynajmniej dobrze, że jej arc był przedstawiony jako pierwszy i potem tak nie truła…

              • Avatar
                Sestian 10.12.2014 18:01
                Oglądałem jako któreś z kolei, nie jako jedno z pierwszych. Mniej anime oglądnąłem od Clannadu, niż do Clannadu, tak to mogę ująć.

                Ja nie oskarżam komillla o to, że nie oglądał After Story- rozumiem to, skoro nie spodobała mu się pierwsza seria i recenzje musi napisać bez odnoszenia się do drugiej serii. Ja jednak, skoro oglądałem całość, wolę patrzeć całościowo. Oczywiście jestem w stanie rozdzielić ocenę obu serii- ale po prostu nie chcę. Komilll i tak ocenił głównie wątki występujące tylko w oryginalnym Clannadzie.

                Już lepiej przestać pisać o innych seriach, bo nas upomną. ;d Tak na szybko- Lisy zawsze będę bronił (przynajmniej w kwestii przydatności w historii), Air faktycznie miało za dużo magii, a Komari zachowywała się, jakby miała 5 lat.
    • Avatar
      Xillin 10.12.2014 10:52
      Ale Clannad jest haremem. Masz masę dziewczynek które są zakochane w protagu i jest to kluczowa cxęść serii.
      • Avatar
        Sestian 10.12.2014 17:48
        Zakochane są tylko trzy- Nagisa, Ryou i Kyou, a ta ostatnia nie podjęła praktycznie żadnych kroków.

        To, że reszta bohaterek kocha głównego bohatera to tylko domysły, w anime to nie zostało ukazane.
        • Avatar
          Akawashi 10.12.2014 18:10
          Wg mnie to prawie wszystkie sympatyzują głównego bohatera.
          • Avatar
            Sestian 10.12.2014 18:34
            Oprócz tych trzech to tylko domysły- tak samo mogę powiedzieć, że matka Nagisy również jest w nim zakochana.
            • Avatar
              Akawashi 10.12.2014 19:03
              Jeśli tak uważasz. Poza tym jeśli dla Ciebie coś musi być powiedziane wprost to życzę powodzenia z kobietami xD
              • Avatar
                Sestian 10.12.2014 19:43
                Autorzy w żaden sposób nawet nie zasugerowali, że reszta dziewczyn coś do niego czuje. To tak jakbym mijając każdą kobietę na ulicy myślał, że coś mi sugerowała, na pewno! ;p
        • Avatar
          Xillin 10.12.2014 18:24
          Pomijając, że trzy to już harem, to Tomoyo aż dostała OAV­‑kę mówiącą o tym co by się zdarzyło gdyby protag wybrał ją.

          Nie wiem dlaczego tyle osób tutaj tak ucieka od określenia Clannada jako haremu.
          • Avatar
            Sestian 10.12.2014 18:37
            Trzy według mnie jeszcze ciężko zaliczyć jako harem. A OAV to OAV i w głównej seri nie było mowy o tym, że Tomoyo coś czuje do Tomoyi.
            • Avatar
              Xillin 10.12.2014 19:42
              W głównej serii było sugerowane, że coś do niego czuje. Jedyną dziewczynką przy której nie było zbytnio takich sugestii, był „żyjący duch”.
        • Avatar
          Orihimcia 10.12.2014 19:59
          Moim zdaniem to jednak był harem. Jedynie Fuko nie była zauroczona Tomoyą. Reszta dziewczyn w większym lub mniejszym stopniu coś do niego czuła, ale zrozumiała, że Tomoya już wybrał Nagisę :D
  • omg 9.12.2014 17:13:24 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    FoRcE 9.12.2014 16:46
    Ocenę 6/10 dla No Game No Life jeszcze zrozumiem ale 5/10 dla tak genialnej serii jaką jest Clannad to szczyt ignorancji.

    Zmoderowano.
  • Avatar
    A R
    Jokobo 9.12.2014 16:38
    Nawet się zgodzę.
    Komirku, ucz mnie. No bo któż inny może wywołać taką burzę w komentarzach jedną recenzją…
    Oczywiście tak jak przewidywaliśmy, inaczej stać się nie mogło. W sumie rzadko się zgadzamy, ale niech to będzie jakiś wyjątek…

    No, z jednym się nie zgodzę – 5/10. Za dużo. Zdecydowanie za dużo. Ale z drugiej strony, cyferki można sobie darować, są najmniej istotne (chociaż dobrze wiesz, że w moim odczuciu więcej niż 3/10 dla tej serii to przesada). Ostatnie zdanie o cyferkach – 8/10 grafika? Ej, stary, przesadziłeś z tym. xD Nie widzisz tych oczu bohaterek? Za to powinno być już -3 do oceny.

    Teraz kwestia recenzji – z większością się zgodzę (chociaż mogłeś napisać więcej). Seria kończy jak pozostałe dwie serie sezonowe Keya, czyli pełne schematów i przedramatyzowania sytuacji. Zresztą, co ciekawe, dawniej miałem problem z odróżnieniem bohaterek Clannadu od Kanonu, no bo to przecież TO SAMO. Oprócz tego, problemy wyssane prawie że z palca, klimat wpadający w skrajności, czyli od przesłodzenia (patrz: postaci) do przedramatyzowania (patrz: akcja). Na plus dałbym chyba tylko muzykę, która faktycznie, pomijając oczywiście kwestię odpowiedniej integralności z obrazem, była na odpowiednim poziomie.
    Ocena bohaterów – że też miałeś co o nich pisać…
  • Avatar
    R
    Xaven 9.12.2014 15:35
    Moje żale i irytacja co do recenzji.
    |Czytając moje wypociny nie licz na obiektywistyczne podejście do oceny, bo pisałem to bardziej pod swoje własne zdanie i z zwiększoną krytyką w stronę osoby recenzenta.|

    Recenzja strasznie subiektywna i wychodząca z założeniem – zniechęcić widza do obejrzenia poprzez przedstawienie jej w jak najgorszym świetle przy wyszczególnieniu wad oraz zamknięciu tych lepszych słów o anime w jednym jak najkrótszym zdaniu zdaniu. Dla mnie najbardziej irytującym obiektem w recenzjach jest porównywalność. Dobry recenzent to szczególna osoba, która potrafi posługiwać się językiem jak i również nie kierować się własnym zdaniem, lecz patrząc na serię z kilku perspektyw a nie jednej. Ile osób tyle opinii, więc najlepiej pierwsze przeczytać kilka opinii innych i stworzyć z tego konkretną i obiektywną recenzje. A w moim odczuciu to coś napisane jako recenzja nie było niczym więcej niż opinią jaką wyrobił sobie recenzent, jedną z tysięcy. I najgorsze w tym, że seria dostała ocenę 5/10, a w moim odczuciu przy czytaniu recenzji to było coś na 2­‑3/10.
    Następny zasadniczy problem to 5/10 dla Clannada, kiedy średnia ocen recenzji jak i użytkowników jest bliska 8/10. I tutaj mógłbym się przyczepić – po co dawał 5/10, jeśli recenzja jest tak skonstruowana, że nie widzę szans na wyżej niż 3/10. Chciał się przypodobać i strzelił sobie o dwa oczka wyżej? No plis, trzeba mieć własne zdanie, jeśli robi się subiektywną recenzje to i daj taką ocenę, a nie okłamuj siebie i podwyższaj ją tylko dlatego, że inni by tak chcieli.
    Po czym widać, że recenzja sprawia wrażenie oceny 3/10? Sugeruje to chociażby zdanie:
    Punkt nr 2 na liście powodów do odrzucenia serii.
     – W moim rozumieniu to brzmiało jakbym miał porzucić serię, bo się nie opłaca i nie jest warta poświęcenia czasu przez przeciętnego widza. -.-

    Ostatni akapit recenzji to chyba się daty wydania anime pomyliły, w moim odczytaniu to ta seria jakby powstała kilka miesięcy temu i przez poprzedni okres czasu powstało wiele innych – tych podobnych bardziej i mniej, tych gorszych i lepszych etc. A właśnie, że jest NA ODWRÓT x.X

    Czytając to; jest to również subiektywna ocena człowieka broniącego tego anime, lecz pomimo tego starałem się nie dobierać ostrych słów, żeby to nie wyszło „nie fajnie”.
    Ja sobie cenię i podziwiam profesjonalizm, a przy tej recenzji odczuwałem jakby go było bardzo mało.
    Btw. Clannad to udany wyciskacz łez, to czy tani (/drogi) to już sobie widz powinien ocenić.
    <Bez odbioru>
    • Avatar
      FoRcE 9.12.2014 16:32
      Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
      Zgadzam się z tobą w 100% :)
      • Avatar
        FoRcE 9.12.2014 16:36
        Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
        Dodam jeszcze, że ocena 6/10 za muzykę to kompletna kpina i obraza dla geniuszu Juna Maedy.
        • q 9.12.2014 17:14:32 - komentarz usunięto
          • FoRcE 9.12.2014 17:25:22 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Akawashi 9.12.2014 16:40
      Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
      Wow.

      Czytając moje wypociny nie licz na obiektywistyczne podejście do oceny

      Nikt nie liczy, bo coś takiego nie istnieje.

      Recenzja strasznie subiektywna

      Taka ma być, ale nie martw się – obiektywistyczny opis też jest.

      zniechęcić widza do obejrzenia poprzez przedstawienie jej w jak najgorszym świetle przy wyszczególnieniu wad oraz zamknięciu tych lepszych słów o anime w jednym jak najkrótszym zdaniu zdaniu

      Sądzę, że o to mu chodziło. I to jest zgodne z tym co powinien (zazwyczaj recenzja zachęca lub zniechęca)

      Dla mnie najbardziej irytującym obiektem w recenzjach jest porównywalność

      Są schematy – są porównania (kto je lepiej wykorzystał)

      Dobry recenzent to szczególna osoba, która potrafi posługiwać się językiem jak i również nie kierować się własnym zdaniem, lecz patrząc na serię z kilku perspektyw a nie jednej.

      Ok. Spojrzę na coś ze swojej perspektywy. I… to wszystko. Skąd mam znać perspektywę kogoś innego?

      Ile osób tyle opinii

      O. Prawda.

      więc najlepiej pierwsze przeczytać kilka opinii innych i stworzyć z tego konkretną i obiektywną recenzje.

      O.o Poważnie? Ciekawe jak to podpisać.

      A w moim odczuciu to coś napisane jako recenzja nie było niczym więcej niż opinią jaką wyrobił sobie recenzent, jedną z tysięcy. I najgorsze w tym, że seria dostała ocenę 5/10, a w moim odczuciu przy czytaniu recenzji to było coś na 2­‑3/10.

      No nie do końca. Oprócz opinii, napisał też o czym to jest. A ocena to tylko numerek. Co prawda tanuki ma swój opis przy każdej, ale to i tak indywidualna sprawa każdego z osobna. A tak btw. Recenzja nie wymaga oceny. Byś się czepiał jakby w ogóle jej nie wystawił?

      Następny zasadniczy problem to 5/10 dla Clannada, kiedy średnia ocen recenzji jak i użytkowników jest bliska 8/10.

      A co go to obchodzi?

      Ostatni akapit recenzji to chyba się daty wydania anime pomyliły, w moim odczytaniu to ta seria jakby powstała kilka miesięcy temu i przez poprzedni okres czasu powstało wiele innych – tych podobnych bardziej i mniej, tych gorszych i lepszych etc. A właśnie, że jest NA ODWRÓT x.X

      Cóż. Nie chcę pisać tego, co już pisałem pod czyimś postem.

      Czytając to; jest to również subiektywna ocena człowieka broniącego tego anime, lecz pomimo tego starałem się nie dobierać ostrych słów, żeby to nie wyszło „nie fajnie”.

      Jak dla mnie to nie bronisz go wcale. Żadnych zalet nie ukazałeś. Tylko „zaatakowałeś” recenzję.

      Ja sobie cenię i podziwiam profesjonalizm, a przy tej recenzji odczuwałem jakby go było bardzo mało.

      Podejrzewam, że recenzent nie uważa się za profesjonalistę.

      Btw. Clannad to udany wyciskacz łez, to czy tani (/drogi) to już sobie widz powinien ocenić.

      W sumie można było tylko to napisać.

      Cóż, sam mam lekkie ukłucie żalu, że recenzent nie wziął pod uwagę kwestii rodziny, którą to anime wg mnie świetnie porusza. Ale to jego perspektywa. Nic mi do tego.

      PS. Oceniłem to dzieło na 10/10. Pomimo iż widzę wady. Czy to znaczy, że wystawiłem złą ocenę względem mojej opinii?
      • Avatar
        Xaven 9.12.2014 18:19
        Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
        Dzięki za analizę mojej wypowiedzi. Cieszy mnie fakt, że ktoś ukazał w niej błędy. Za dużo wstawiałem niepotrzebnych wzmianek osobistych na temat mojej wizji dobrej recenzji (np: to o profesjonalizmie) co niektórzy mogli odczuć negatywnie. Co do paru uwaga się zgodzę, zaś do innych miałbym uwagi na dłuższą dyskusję. Ale akurat tego typu dyskusji nie lubię (mam charakter uległy). Ja mam swoje przekonania a ty swoje i tak powinno pozostać. Jednak postaram się skrócić do najważniejszych cech, które chciałem przekazać, a może nie koniecznie mi to wyszło w głównym komentarzu.
        1. Recenzja powinna nie zniechęcać widza do oglądania, tylko ukazać wady i zalety w mniej więcej równym stopniu. Jeśli recenzent chciał wyrazić swoje zdanie mógł napisać osobny akapit a nie potraktować całość językiem negatywnie nastawionym (trochę za bardzo żartobliwie), bo osoba niedoświadczona/która nie widziała jeszcze ów tytułu może się ostro zniechęcić (sam miałem takie przeżycia kiedy zaczynałem przygodę z anime).
        2. Ocena punktowa dla jednych może być mniej ważna, a dla innych stanowić główne źródło oceny w anime. Dla mnie wystawienie konkretnej liczby stanowi ocenę porównawczą z wszystkimi innymi seriami. Dla przykładu widząc 5/10 nie oczekuje niczego ciekawego, coś co mogę zobaczyć w każdym anime podobnego gatunku. Poniżej 4 to serie, które bardziej nudzą/irytują niż cieszą, a 8+ to już jedne z lepszych i wartych obejrzenia, które coś w sobie mają. Mój problem polega na tym, że Clannad'a w ocenie potraktowano jak przeciętniaka, kiedy wcale tak nie jest. A sama recenzja mówi jakby miał zejść poniżej 4.

        Może podsumowując jaki odbiór miał mieć poprzedni komentarz (W trzech punktach)
        -Miał być to atak w recenzenta, ale bez „agresywności” i bezpośredniości w języku pisanym.
        -Ocena 5/10 mnie nie zadowala, anime zasługuje na więcej.
        -Czytając recenzje: Clannad przedstawia się jako nudna/zwyczajna i nielogiczna seria.

        To, że ja staję na przeciw recenzji nie oznacza od razu, że recenzje trzeba zmieniać czy coś, po prostu wyrażam swoje niezadowolenie i niezaakceptowanie do niej, innym się może podobać. Jestem tylko jednym głosem w tłumie, nikt nie musi mnie słuchać ^.^
        Lepiej się oburzyć i napisać co się w wnętrzu czuje i wylać to na komentarz niż dusić w sobie (przynajmniej ja tak odczuwam).
        • Avatar
          Akawashi 9.12.2014 18:57
          Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
          Dzięki za analizę mojej wypowiedzi.

          Nie ma za co :D

          Recenzja powinna nie zniechęcać widza do oglądania, tylko ukazać wady i zalety w mniej więcej równym stopniu

          Problem się pojawia, gdy dla jednego coś co jest zaletą, dla drugiego jest wadą. Kwestia gustu. Wg mnie nie istnieje uniwersalizm, jeśli mówimy o ocenie.

          Jeśli recenzent chciał wyrazić swoje zdanie mógł napisać osobny akapit a nie potraktować całość językiem negatywnie nastawionym

          Czemu? Poza tym jak się przyjrzysz, to jest i pozytywnie.

          trochę za bardzo żartobliwie

          Cóż, kwestia gustu. Jak dla mnie to nie jest bez powodu. Każdy środek stylistyczny pełni jakąś funkcję.

          bo osoba niedoświadczona/która nie widziała jeszcze ów tytułu może się ostro zniechęcić (sam miałem takie przeżycia kiedy zaczynałem przygodę z anime)

          Nie widzę problemu. Szczególnie, że obok jest recenzja pozytywnie oceniona.

          Dla mnie wystawienie konkretnej liczby stanowi ocenę porównawczą z wszystkimi innymi seriami.

          Nie chcę się czepiać, ale pisałeś wcześniej:
          Dla mnie najbardziej irytującym obiektem w recenzjach jest porównywalność


          Dla przykładu widząc 5/10 nie oczekuje niczego ciekawego, coś co mogę zobaczyć w każdym anime podobnego gatunku. Poniżej 4 to serie, które bardziej nudzą/irytują niż cieszą, a 8+ to już jedne z lepszych i wartych obejrzenia, które coś w sobie mają

          No i to jest twoja skala. Pomyśl – może recenzent ma inną.

          Mój problem polega na tym, że Clannad'a w ocenie potraktowano jak przeciętniaka, kiedy wcale tak nie jest.

          SUBIEKTYWIZM! Dla Ciebie nie jest. Dla recenzenta jest. Dziękuję.

          Miał być to atak w recenzenta, ale bez „agresywności” i bezpośredniości w języku pisanym.

          Nikt nie stwierdził agresywności. Zresztą wydaję mi się, że moderacja by wtedy odpowiednio zareagowała.

          Czytając recenzje: Clannad przedstawia się jako nudna/zwyczajna i nielogiczna seria.

          W sumie to gdybym nie przeżył, tego co przeżyłem, nie spodobałby mi się temat rodziny, który podejmuje seria oraz jej humor… To bym stwierdził to samo. Widocznie recenzent miał inne życie niż ja. Dziwne…

          To, że ja staję na przeciw recenzji nie oznacza od razu, że recenzje trzeba zmieniać czy coś, po prostu wyrażam swoje niezadowolenie i niezaakceptowanie do niej, innym się może podobać. Jestem tylko jednym głosem w tłumie, nikt nie musi mnie słuchać ^.^
          Lepiej się oburzyć i napisać co się w wnętrzu czuje i wylać to na komentarz niż dusić w sobie (przynajmniej ja tak odczuwam).

          Wow. Ze wszystkim tu się zgadzam :)
          • Avatar
            Xaven 9.12.2014 19:56
            Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
            Miałem już nie pisać (pisałem, że nie chce dyskusji), ale siła wyższa we mnie nie pozwala mi na to:
            Nie chcę się czepiać, ale pisałeś wcześniej:
            Dla mnie najbardziej irytującym obiektem w recenzjach jest porównywalność

            Co innego miałem na myśli, wg. mnie, sama recenzja (opisowa) powinna nie zawierać porównywalności względem innych anime, ale sama cyferka w ocenie służy właśnie do tego, jeśli widzę anime wystawione na 7, a kolejne jest na 5 to w moim poglądzie anime z oceną 7 powinno być lepsze i bardziej zaciekawić widza od tej z 5.

            Btw. Dzięki za odpowiedzi, senpai. Wszystko mądrze wyjaśnione. (Przyjęcie postawy osoby trzeciej)
            W twoich odpowiedziach widzę ogólnie przekaz, że recenzent ma „inny gust” niż ja i w tym mogę 100% się zgodzić. To czy już powinien on się kierować własnym zdaniem w recenzji to już inny, obszerny temat do dyskusji, tak samo jak sam odbiór recenzji, gdzie każdy mógł go odebrać w inny sposób (u mnie negatywnie). Niestety przepaść, która dzieli mnie od ciebie w dobrym przekazie informacji (przelaniu go na pismo) dyskwalifikuje mnie na starcie.

            I bym zapomniał:
            Jak dla mnie to nie bronisz go wcale. Żadnych zalet nie ukazałeś. Tylko „zaatakowałeś” recenzję.

            Nikt nie stwierdził agresywności. Zresztą wydaję mi się, że moderacja by wtedy odpowiednio zareagowała.


            Miałem na myśli, że nie chciałem poruszać kwestii wad i zalet Clannad'u:
            Problem się pojawia, gdy dla jednego coś co jest zaletą, dla drugiego jest wadą.
            Lecz „zaatakować” samą recenzję, moją własną opinią (w stosunku Clannad>>>recenzja Clannad'u) co do niej.
            O gustach się nie dyskutuje i podejmuje teraz w pewnym stopniu błąd pisząc o nich :<

            Możesz wyłapać jeszcze jakieś moje przekręcenia, ale już raczej w stosunku do nich nie będę się odwoływał.
            • Avatar
              Akawashi 9.12.2014 21:04
              Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
              Co innego miałem na myśli, wg. mnie, sama recenzja (opisowa) powinna nie zawierać porównywalności względem innych anime

              Cóż. Nie wiem czy nie powinna. Nie znam się na tyle. Ale wydaję mi się, że podaje się inne tytuły robione przez tego samego reżysera lub w tym wypadku studio. Poza tym znana jest święta trójca (Air, Kanon, Clannad), więc tym bardziej nie sądzę, żeby to było nieodpowiednie. A do innych anime porównań nie widzę.

              ale sama cyferka w ocenie służy właśnie do tego, jeśli widzę anime wystawione na 7, a kolejne jest na 5 to w moim poglądzie anime z oceną 7 powinno być lepsze i bardziej zaciekawić widza od tej z 5.

              Tak. Logicznie, tak powinno być. Ale logika to nie jedyne co istnieje w życiu. Przecież tak to kobiet by nie było xD Pomijając różnicę gatunków, u mnie zależy to również od momentu, w którym obejrzałem anime. Np. Jeśli zostałeś skrzywdzony w jakiś sposób i jest to ukazane w anime, które oglądasz (nie daj Boże w parodii), to wiadomo, że ocenisz zależnie od preferencji i dystansu (do siebie, do oglądanego dzieła) gorzej (wspomnienia) lub lepiej (realizm). Tak wiem – raczej skrajny przykład. Przepraszam.

              Btw. Dzięki za odpowiedzi, senpai. Wszystko mądrze wyjaśnione

              Heh, żebym był rzeczywiście taki mądry xD (Yaaaaay, jestem senpai :D)

              To czy już powinien on się kierować własnym zdaniem w recenzji to już inny, obszerny temat do dyskusji

              Jak nie zapytasz eksperta, to wiedzieć nie będziesz. Ja nim nie jestem :)

              tak samo jak sam odbiór recenzji, gdzie każdy mógł go odebrać w inny sposób (u mnie negatywnie).

              Oczywiście, że mogłeś odebrać ją negatywnie. Chciałem wiedzieć czemu ;p

              Niestety przepaść, która dzieli mnie od ciebie w dobrym przekazie informacji (przelaniu go na pismo) dyskwalifikuje mnie na starcie.

              Cóż. To napiszę tylko, że nie umiem rozmawiać z innymi ludźmi ;p Więc sądzę, że tak – to chyba tylko „na papierze”

              O gustach się nie dyskutuje

              Wyrazić swoją opinię jak najbardziej można, ale nie powinno się wmawiać komuś, że jego osobiste odczucia są złe.
        • Avatar
          Slova 10.12.2014 10:49
          Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
          1. Recenzja powinna nie zniechęcać widza do oglądania, tylko ukazać wady i zalety w mniej więcej równym stopniu.

          A powiedzmy, że u nas anime by się kupowało na DVD, jak gry. Recenzent obejrzał coś, co uważa za niewarte swojej ceny, ma więc obowiązek tak skonstruować tekst, by czytelnik otrzymał jasny przekaz, żeby jednak te swoje złotówki zachował na coś lepszego. A to, czy się posłucha – jego sprawa.

          Jeśli recenzent chciał wyrazić swoje zdanie mógł napisać osobny akapit a nie potraktować całość językiem negatywnie nastawionym (trochę za bardzo żartobliwie), bo osoba niedoświadczona/która nie widziała jeszcze ów tytułu może się ostro zniechęcić

          Jeśli taki był zamiar recenzenta i rzeczywiście recenzja kogoś zniechęci, to znaczy, że dopiął swego i napisał dobry, skuteczny w przekazie tekst. Ponadto nie ma żądnej konieczności oddzielania w recenzji swojego zdania od… w sumie od czego? Nie ma, bo recenzja to w zasadzie zawsze opis tego, co recenzent zobaczył na własne oczy, a więc już przez to jest subiektywna.
  • Avatar
    A
    Madaren 9.12.2014 14:30
    Przedsionek piekła.
    Minęły trzy lata od kiedy obejrzałam pierwszą serię Clannada i nadal nie zmieniłam o niej zdania. Do dziś uważam, że jest serią, która na tamte czasy wyróżniła się spośród swojego gatunku. Owszem, ma parę irytujących momentów, niektórzy bohaterowie do tej pory wywołują u mnie ciarki na plecach (bynajmniej nie z zachwytu), ale jednak ma w sobie coś czego nie zauważyłam w wielu dzisiejszych tytułach. Niewątpliwie do sukcesu serii pierwszej przyczyniła się seria druga – Clannad After Story, ponieważ sam Clannad (przynajmniej w moim odczuciu) stanowił jedynie preludium dla drugiego tytułu.

    W Clannadzie urzekła mnie na pewno relacja  kliknij: ukryte 

    Mnie również drażniła Nagisa, ponieważ jest typem bohaterki, których wręcz nieznoszę, jednak zdaję sobie sprawę, że w serii muszą być również takie postaci. Gdyby każdy był rozgarnięty, odważny etc. to dostalibyśmy zestaw takich samych osób tylko z inną gębą albo płcią. W Clannadzie dostałam wachlarz przeróżnych osobowości – niektóre lepsze, a niektóre gorsze, jednak różniące się między sobą.

    Finalnie, nie potrafię ocenić Clannada jako samodzielniej serii, ponieważ wydarzenia zawarte w kontynuacji stanowczo przyćmiewają całą pierwszą serię. Clannad jest dla mnie serią, która tworzy niezwykle ciepłe tło dla Clannad After Story oraz pozwala zżyć się z bohaterami, kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Klemens 9.12.2014 16:04
      Re: Przedsionek piekła.
      Madaren napisał(a):
      Niewątpliwie do sukcesu serii pierwszej przyczyniła się seria druga – Clannad After Story, ponieważ sam Clannad (przynajmniej w moim odczuciu) stanowił jedynie preludium dla drugiego tytułu.

      Idealne podsumowanie Clannad. Dla mnie ocenianie pojedynczych części to grzech cięższy niż zabójstwo. Tą serię trzeba traktować jako całość i tyle. Tutaj można co najwyżej mówić o grafice, muzyce itp, ale fabułę powinno się traktować jako całość, bo to tak, jakby ocenić grę za połowę fabuły. Nie da się, nie można i tyle. Clannad i Clannad After Story tworzą nierozłączalną całość i ocena pojedynczych części od względem fabularnym nie ma kompletnie sensu.
  • Avatar
    R
    Klemens 9.12.2014 14:28
    Ogółem to piąty raz piszę już komentarz tak, żeby nie obrazić w żaden sposób autora tej 'recenzji', jednak dochodzę do wniosku, że dam sobie spokój i po prostu powiem, że opinie osób poniżej są tym, co mam na myśli. Co do osobistych odczuć, to nie będę się czepiać, bo są gusty i guściki, ale gdyby nie to, zjechałbym to streszczenie jak…
    Nie chcę pouczać moderacji, jednak moim zdaniem takie coś nie powinno przejść. Ale to tylko moje zdanie, z resztą co ja będę gadać, sam nie napisałbym tekstu do tego anime, bo ma dla mnie zbytnie znaczenie sentymentalne.

    No i bardzo podoba mi się stwierdzenie
    Weterani anime wielokrotnie widzieli podobne sceny i to w lepszym wykonaniu
    ciekawe kim dla Ciebie jest weteran :)

    Nie pozdrawiam.
    • Avatar
      Orihimcia 9.12.2014 14:39
      Nie jestem weteranką, ale mogę z pewnością stwierdzić, że Clannad naprawdę świetnie operuje emocjami i nie sądzę, by było wiele serii, które mogą się z nim równać. Nie bez powodu znany jest jako legendarny wyciskacz łez. Mam wrażenie, że w tej recenzji przedstawiono tę serię jako pierwszą lepszą haremówkę wykorzystującą tanie, schematyczne chwyty. A z pewnością to nie jest prawda.
      • Avatar
        Klemens 9.12.2014 15:00
        No dokładnie, mówienie, że Clannad jest anime powielającym schematy to tak, jakby powiedzieć, że Lamborghini Miura powielał inne super samochody… Owszem, były wcześniej Ferrari, ale to właśnie Miura jest tą legendą, na której wszyscy inni się wzorowali, a nie odwrotnie. Mnie to w tych wypocinach najbardziej drażni…
        • Avatar
          Orihimcia 9.12.2014 15:48
          To troszkę boli, że recenzent tak powierzchownie potraktował serię, którą tak uwielbiam. Ktoś to później przeczyta, pomyśli, że to prawda i nie obejrzy. Mogłabym przeczytać nie do końca pochlebną recenzję, jeśli argumenty byłyby racjonalnie przedstawione. A tutaj widzę – mnie to nie wzruszyło – beznadzieja. Naprawdę ciekawi mnie jakie serie szkolne wywodzące się z tych samych gatunków autor uważa za dobre. Bo dla mnie Clannad to nie jest seria z rodzaju obejrzeć i zapomnieć. To piękna, jedyna w swoim rodzaju opowieść, która naprawdę coś przekazuje.
          • Avatar
            Jokobo 9.12.2014 17:02
            Gdyby nie ludzie, którzy ciągle przypominają mi o tym, jaki to Clannad jest cudowny i w ogóle, już dawno bym o nim zapomniał i nie próbował go sobie przypominać. :D
            „Nie ma sensu doszukiwać się sensu tam, gdzie tego sensu nie ma” – odnośnie powierzchowności.
            • Avatar
              Akawashi 9.12.2014 17:10
              „Nie ma sensu doszukiwać się sensu tam, gdzie tego sensu nie ma” – odnośnie powierzchowności.

              Ja bym powiedział, że niektórzy sens widzą, a niektórzy nie. Kwestia indywidualna.
              • Avatar
                Jokobo 9.12.2014 17:17
                Owszem, ale sugerowanie, że recenzja jest niesprawiedliwa, bo recenzent tego sensu „nie widzi” jest nie na miejscu – w tym wypadku każdy tytuł mógłbym bronić zdaniem „Seria dobra, tylko jej nie rozumiesz i nie widzisz w niej sensu”. Między innymi dlatego, jeśli widzę zdanie o treści „Źle ocenił, bo nie widział w tym sensu” to po głowie chodzi mi tylko wyżej wymieniony cytat.
                • Avatar
                  michas 10.12.2014 03:27
                  To, że ktoś nie rozumie serii nie czyni serii ubogą. Tylko widza.
                  • Avatar
                    Jokobo 10.12.2014 15:02
                    I Ty pewnie jesteś od tego, żeby oficjalnie orzekać, w których wypadkach (anime) tak to działa?
                    Tak jak wyżej pisałem – takimi tekstami mogę bronić każdą serię. Nawet takie pokroju Pupy. Podaj mi pierwszy z brzegu tytuł, który oceniłeś niżej niż 4/10, stwierdzę, że jej nie zrozumiałeś. :D
            • Avatar
              Orihimcia 9.12.2014 17:11
              Ale w Clannadzie jest sens, tylko żeby go odkryć TRZEBA obejrzeć drugi sezon :)
              Ja też po pierwszej części miałam pewne zarzuty (które są niżej), ale After Story zmieniło je automatycznie w zalety, sprawiło, że seria jest dla mnie genialna.
              Ale oczywiście możesz mieć własną opinię, Clannad nie musi się Tobie podobać.
              • Avatar
                Jokobo 9.12.2014 17:21
                Osobiście nie cierpię serii, które wymagają obejrzenia następnego sezonu/zasięgnięcia do oryginału, aby zrozumieć jej treść. I tyle, o ile w takim Clannadzie wymęczyłem ten kolejny sezon (co i tak nie zmieniło mojej oceny względem tytułu), o tyle nie miałem ochoty męczyć się przez kolejne kilkanaście odcinków przy chociażby Higurashi.
                Bo widzisz – jeśli dana seria jest dla mnie słaba, to zwykle drugiego sezonu już nie oglądam, dlatego co mi po tym, że BYĆ MOŻE w drugim sezonie coś zostało wytłumaczone czy generalnie jest jakaś poprawa, skoro nie mam pewności i równie dobrze mogę się męczyć kolejne, powiedzmy, 24 odcinki. :D
                • Avatar
                  Orihimcia 9.12.2014 17:36
                  Czyli całkiem inaczej niż ja. Zawsze daję szansę drugiej serii, bo być może ta pierwsza była tylko takim wstępem ;)
                  Higurashi jak widzę Ci się też nie spodobało, więc mamy całkiem odmienne gusta i nic w tym dziwnego, ja np. bardzo nie przepadam za mechami :D
              • Avatar
                Akawashi 9.12.2014 17:43
                Broń Boże. Nie trzeba oglądać drugiego sezonu, by odkryć sens.

                Jokobo – Mi raczej chodziło, że to kwestia indywidualnych przeżyć, jeśli chodzi o dramaty itp. Niektórzy zaakceptują, a inni nie. I nie stwierdziłem, że jak ktoś nie widzi w czymś sensu, to znaczy że źle ocenia. Coś co subiektywne, nie może być nieprawdziwe.
                • Avatar
                  Orihimcia 9.12.2014 17:48
                  Oj, moim zdaniem trzeba :D
                  • Avatar
                    Klemens 9.12.2014 17:53
                    Dokładnie, bez obejrzenia Aftera nie można mówić, że odkryło się sens – oczywiście to również tylko moja opinia.
              • Avatar
                Jokobo 9.12.2014 17:54
                Orihimcia – to nie do końca kwestia typowych preferencji na zasadzie „Nie lubię [gatunek]". Nie lubię tracić czasu, z tego względu zapewnienia ludzi nie są dla mnie wystarczające, abym na słowo uwierzył, że „A może drugi sezon okaże się ciekawszy”. Przykład: Hayate no Gotoku – pierwsze dwa świetne, trzeci słaby, czwarty… żałuję, że go oglądałem. Teraz nawet, gdyby wyszedł piąty, w co wątpię, to bym omijał ten tytuł szerokim łukiem.
                Co do mecha, spokojnie, też za nimi nie przepadam.

                Karsuno – Ja natomiast nie stwierdziłem, że Ty tak stwierdziłeś. :D Cytat był odpowiedzią na słowo „powierzchownie”, bo tym słowem ludzie często bronią swojego stanowiska, sugerując drugiemu człowiekowi, że źle podchodzi do tematu.
                • Avatar
                  Akawashi 9.12.2014 18:20
                  Ah. W sumie to moja nadinterpretacja :P Wybacz.
    • Avatar
      q 9.12.2014 17:16
      Nie powinno przejść tylko dlatego, że autor nie zgadza się z ogólnie utartym schematem „clannad super anime 10/10”?
      • Avatar
        jolekp 9.12.2014 17:25
        Może dlatego, że to właściwie nie recenzja tylko streszczenie, które poza tym nie wyjaśnia co jest w tej serii tak strasznie złego, oprócz tego, że recenzentowi się nie podobało. (Już pomijam to, że recenzja się zaczyna od podsumowania, może to taka fantazja.) Generalnie, wylał na to anime kubeł pomyj bez żadnych merytorycznych argumentów.
        I od razu podkreślam, żeby nie było nieporozumień – nie oglądałam tego anime. Nie mam nic przeciw negatywnym opiniom dla czegokolwiek, o ile są sensownie umotywowane.
        • Avatar
          Akawashi 9.12.2014 18:19
          Może dlatego, że to właściwie nie recenzja tylko streszczenie

          Nie wiem gdzie widzisz streszczenie. Może ślepy jestem.

          które poza tym nie wyjaśnia co jest w tej serii tak strasznie złego, oprócz tego, że recenzentowi się nie podobało

          O, zaprzeczenie poprzedniemu sformułowaniu :) Poza tym, recenzent zrobił to co powinien – stwierdził co mu się nie podobało.

          Już pomijam to, że recenzja się zaczyna od podsumowania

          Rzeczywiście pierwsze zdania brzmią, jakby miały kończyć recenzję, ale jak się bardziej zastanowić, to nie przeszkadza w ogóle (przynajmniej mi ;p).

          Generalnie, wylał na to anime kubeł pomyj bez żadnych merytorycznych argumentów.

          Odechciewa się cokolwiek pisać.
      • Avatar
        Klemens 9.12.2014 17:51
        Doszedłem z użytkowniczką jolekp do tych wniosków, więc masz już moją odpowiedź :)
        A co do drugiej części – ja natomiast oglądałem, a nawet więcej, grałem w grę. I o ile mogę się zgodzić, na 7/10 dla tej części, to nie dla całości, a że nie da się tego traktować osobno, to ocena samego Clannad jest nieuzasadniona. Wiem, skomplikowane, ale tak już jest. Bez obejrzenia After Story nie można oceniać tego anime i tyle. kliknij: ukryte 
        • Avatar
          Jokobo 9.12.2014 18:19
          Chciałbym tylko zaznaczyć, że te cyferki nie mają większego odzwierciedlenia i najważniejsze są argumenty i sama wypowiedź, a dopóki cyferki nie przedstawiają zupełnie innej sytuacji (patrz: oceniasz serię na 3/10, a dostaje ona 7/10 czy więcej), to jakoś szczególnie to nie razi. Zresztą, nawet tak bardzo nie zwraca się na nie uwagi.

          Co do oceniania anime bez obejrzenia After Story, chyba się już gdzieś wypowiadałem. Jeśli pierwsza seria zupełnie mi nie podeszła, uznałem ją za beznadzieje i coś, co nigdy nie powinno wyjść, oczywistym jest, że nie obejrzę drugiej, bo i po co. A ocenić przecież mogę, bo mam takie prawo – w tym wypadku ocena leci tylko i wyłącznie za pierwszy sezon. Tak samo, jak recenzja dotyczy pierwszego sezonu. Gdyby miał ocenić jeszcze After Story, to czuję, że komentarzy negatywnych byłoby jeszcze więcej. :D
          • Avatar
            Klemens 9.12.2014 18:54
            Gadasz bzdury. Jeżeli autor już coś napisał, to niech trzyma się ocen takich, jakich powinien. Każda ocena ma swój opis i nie na darmo został on zrobiony. 5 wyraźnie wskazuje na to, że 'tytuł nie rozczaruje, ale większych emocji też nie wzbudzi', a wnioskując po słowach recenzenta, mianowicie
            Clannad to nieudana próba wyciśnięcia łez przez powtarzalne schematy szkolnego haremu. Na tytuł złapią się nowi widzowie lub fani gatunku.
            to ocena 3 idealnie tu pasuje. Tak więc ponowie pytanie. Skąd te dwa oczka wyżej?
            Dodatkowo nie mów mi tu o jakichś argumentach, bo autor jedynie wyraził swoją opinię, że mu się nie podobało, streścił część wątków i w sumie to tyle. Gdzie tu masz jakąś argumentację? Jedynie w przedostatnim akapicie jest jakiś zalążek argumentów opowiadający się za taką, a nie inną oceną.

            Dodam tylko od siebie, poza tematem, że mówienie, że
            muzyka nie komponowała się z wydarzeniami na ekranie. Ani nie potęgowała uczuć, ani nie wnosiła nic od siebie. Przez całą serię była tylko przyjemnymi dźwiękami płynącymi w tle,
            jak uważa autor to stek bzdur, bo wpasowała się swoją lekką kompozycją z nutą tragizmu idealnie w treść anime. Była taka, jak ta seria – delikatna z początku, tajemnicza, lekko dezorientująca, po czym następował motyw wzniosły, następnie smutny i ponownie wzniosły ze szczyptą nadziei w temacie. Takty są rozpisane bardzo zmyślnie, instrumenty dobrane z głową, a tekst dosłownie pokazuje jaki jest przekaz tego anime. A pisząc, że muzyka nie potęgowała uczuć, autor kompletnie się skompromitował i pokazał, jakim jest ignorantem na muzykę – jeśli ta perkusja i pianino, które tu występują nie potęgują uczuć związanych z anime, to ja nie wiem co musiałbym zagrać lub jaki instrument dodać, żeby jakieś uczucia wzbudzić w autorze. Jedynie widzę tutaj jakiś flet, ale tylko fragmentami i rozpisany na małą ilość taktów, bo wprowadziłby za dużo dramatyzmu, a co za dużo to nie zdrowo. I tak, jestem ekspertem, zajmuję się muzyką w poważniejszy sposób już od ładnych 5 lat i wiem co mówię. Widać, że autor zna się na tym jak ja na grafice czy historii. Kolejny dowód na to, że została tutaj tylko wyrażona opinia, a nie chłodne spojrzenie na to, jak jest w rzeczywistości.
            Nie będę drążyć dalej tej dyskusji, bo zdenerwowałem się po przytoczeniu tego fragmentu tekstu o muzyce, więc mogę się stać nieprzyjemny, a nie chciałbym nikogo niepotrzebnie obrażać, czy wywoływać shitstormu.
            • Avatar
              Jokobo 9.12.2014 19:13
              Cyferki to kwestia sporna i to bez większego znaczenia, jakie oczka wybierzesz. 5/10 według Tanuki może oznaczać jedno, ale większość odbiera tą piątkę w swojej skali oceniania i często jest to według nich inna ocena. Gadanie, że 5 wskazuje na to i na to także nie ma sensu, co wynika z punktu wyżej – bo niektórzy za 5 biorą tytuł słabszy, inni już przeciętny.

              Jeśli ktoś bierze pod uwagę same liczby, to jest to jego strata. O wiele łatwiej uwierzyć mi w to, co ktoś napisał, niż w literkę, którą wystawił od niechcenia, bo w sumie równie dobrze mogłoby jej nie być. Co mnie właściwie obchodzi jakaś cyferka, która nie przedstawia wiele, bo skąd mam wiedzieć, czy autor użył do tego „swojej skali” czy tej tanukowej? Oh, pewnie powiesz, że „nie na darmo został zrobiony opis każdej oceny”.

              Tragizmu? O czym Ty w ogóle do mnie mówisz… :D Pomyliliśmy serię widocznie, bo nie skojarzyłbym takiego pojęcia z Clannadem.
              Możesz wiedzieć co mówisz na temat muzyki (od strony technicznej), ale nijak się ma do tego jak wpływa ona na poszczególne osoby. Odpowiednio dopasowana do obrazu i wydarzeń wzbudziłaby w autorze zdecydowanie inne emocje.

              Na sam koniec – śmieszy mnie to, jak wiele osób obrzuca innych tekstami typu „Gadasz bzdury/nie wiesz co mówisz”. Oczywiście (tak, w tym momencie) mógłbym napisać dokładnie to samo, ale właściwie to po co?
              • Avatar
                Orihimcia 9.12.2014 20:15
                W sumie miałam już nie pisać, ale ocenianie muzyki i grafiki powinno przebiegać trochę inaczej niż na zasadzie „podobała mi się albo nie”. Muzyka jak i grafika w tej serii są bardzo dobre i naprawdę nie wyobrażam sobie, aby inna muzyka mogła lepiej oddać klimat Clannadu.
                Bo to jest troszkę w tym stylu kiedy osoba, która słucha tylko i wyłącznie popu udałaby się do opery i stwierdziła, że ta muzyka jest do bani, bo nie wzbudza we mnie emocji, bo ja wolę inną. Czy taka osoba miałaby rację? To, że coś mi się nie podoba nie oznacza, że coś jest automatycznie przeciętne – 5/10.
                Jeszcze zwyczajne opinie, owszem, mogą odnosić się do subiektywnych uczuć względem muzyki, ale w recenzji tak być nie powinno xD
                • Avatar
                  Jokobo 9.12.2014 20:23
                  Generalnie to tak – taka osoba miałaby rację. Tak samo jak Ty. Mniej więcej z tego względu, że to jest jego opinia i nikt nie może mu narzucić, aby odbierał dany tytuł/utwór/cokolwiek tego typu tak jak Ty. Oczywiście masz rację z tym, że osoba niezaznajomiona z danym gatunkiem, bez jakiegokolwiek doświadczenia, nie będzie w stanie docenić serii. Podobnie zresztą, jak ja nie jestem w stanie docenić anime sportowych, które dla mnie są… urgh, nawet nie skomentuję tego, by nie zmieniać tematu. Ale zapewniam Cię, że komilll zarówno pod względem gatunku (dramat), jak i pod względem grafiki w anime, nie należy do „świeżaków”.
                  • Avatar
                    Orihimcia 9.12.2014 20:29
                    Wiem, grafikę dobrze ocenił, zgadzam się z oceną. Bardziej miałam na myśli muzykę. Ale z tym dramatem to już sprawa jest cięższa, bo wiadomo, każdego co innego wzrusza, i właśnie może być tak jak tutaj – mnie to nie wzruszyło – słaby dramat. A to do końca tak nie jest…
                    • Avatar
                      Jokobo 9.12.2014 20:31
                      Widzisz, sekwencja „mnie to nie wzruszyło – słaby dramat” nadal jest lepsza niż „mnie to nie wzruszyło – świetny dramat”. :D
                      • Avatar
                        Orihimcia 9.12.2014 20:35
                        Dobrze, dobrze. W porządku, każdy ma prawo mieć własny system oceniania. Widocznie ten mój nieco różni się od komillla :D
                        • Avatar
                          Jokobo 9.12.2014 20:42
                          To nie tak, że jesteśmy z komilllem zgodni na każdy temat. Powiedziałbym, że wręcz przeciwnie, Clannad jest jednym z tych niewielu tematów, gdzie nasze opinie są podobne. :D Ale spore różnice objawiają się przy innych seriach.
            • Avatar
              Akawashi 9.12.2014 19:14
              A pisząc, że muzyka nie potęgowała uczuć, autor kompletnie się skompromitował i pokazał, jakim jest ignorantem na muzykę – jeśli ta perkusja i pianino, które tu występują nie potęgują uczuć związanych z anime, to ja nie wiem co musiałbym zagrać lub jaki instrument dodać, żeby jakieś uczucia wzbudzić w autorze. Jedynie widzę tutaj jakiś flet, ale tylko fragmentami i rozpisany na małą ilość taktów, bo wprowadziłby za dużo dramatyzmu, a co za dużo to nie zdrowo. I tak, jestem ekspertem, zajmuję się muzyką w poważniejszy sposób już od ładnych 5 lat i wiem co mówię

              Ok. Jego to nie zachwyciło. W czym problem? Wybacz. Justin Bieber przecież ma tyle odsłon na youtube, tyle osób się nim zachwyca. Jak możesz twierdzić, że Tobie to nie pasuje. Nie znasz się. Dziękuję.

              Widać, że autor zna się na tym jak ja na grafice czy historii.

              Panie recenzencie! Czemu pan liczyć nie umie? Poważnie, jakby recenzję miały pisać tylko osoby profesjonalnie zaznajomione ze wszystkimi aspektami, które porusza dzieło… To chyba by ich nie było.

              Cóż, a na temat oceny już się nie wypowiadam. Idę ze ścianą porozmawiać xD

              PS. Sporo ironii. Jak ktoś nie lubi, to przepraszam serdecznie.
              • Avatar
                Jokobo 9.12.2014 19:37
                Urzekła mnie Twoja ironia. Nie no, poważnie. :D

              • Avatar
                jolekp 9.12.2014 20:39
                Ok. Jego to nie zachwyciło. W czym problem? Wybacz. Justin Bieber przecież ma tyle odsłon na youtube, tyle osób się nim zachwyca. Jak możesz twierdzić, że Tobie to nie pasuje. Nie znasz się. Dziękuję.


                Jest subtelna różnica pomiędzy „to jest słabe” a „to mi się nie podoba”.
                I dzięki za zaznaczenie ironii, jest subtelna jak wystrzał z pancernika.
                • Avatar
                  Akawashi 9.12.2014 21:24
                  Jest subtelna różnica pomiędzy „to jest słabe” a „to mi się nie podoba”.

                  No jest różnica. Ludzie słysząc „słabe” uważają błędnie to za fakt(choć nie wszyscy oczywiście), a wyrażenie „nie podoba mi się” większość od razu uważa za opinię. A mianowicie dlaczego słowo „słabe” to również opinia? Może mały przykład. Pojedźmy z fizyką. Wymieszajmy fakty z oceną.
                  Dane:Samochód ważący 1 tonę (nie mam pojęcia na ten temat – dana zmyślona)
                  Szukane:Ciężki czy lekki?
                  Odpowiedź ucznia*:Ciężki.
                  Odpowiedź nauczyciela:Nie stwierdziłem czy znajduje się on na Ziemi czy gdzieś indziej, np. na księżycu.

                  *pominięta wszechobecna chęć zabłyszczenia przez ucznia inteligencją, który by stwierdził, że dla Pudziana to wszystko jest lekkie.

                  Faktem jest, że samochód waży 1 tonę. Ale czy jest ciężki czy lekki? To zależy kto i pod jakim kątem na to spojrzy.

                  I dzięki za zaznaczenie ironii, jest subtelna jak wystrzał z pancernika.

                  Widzę, że również lubisz ironię :)
                  • Avatar
                    Orihimcia 9.12.2014 21:31
                    Z tego wynika, że bezpieczniej jest mówić, że coś mi się nie podobało niż że coś jest słabe i z tym się jak najbardziej zgadzam :D
                  • Avatar
                    jolekp 9.12.2014 21:34
                    Skoro dyskusja dotyczy muzyki, to trzymajmy się muzyki. To, że coś mi się nie podoba nie znaczy, że jest słabe. Jeśli komuś nie podoba się, dajmy na to V Symfonia Beethovena, to czy to daje mu prawo, żeby twierdzić, że jest to słaby utwór, a Beethoven nie zna się na komponowaniu? No, chyba nie. I nie ma tu w tym momencie znaczenia fakt czy oceniający to student Akademii Muzycznej czy ktoś, kogo słuch muzyczny ogranicza się do rozpoznawania, że „coś gra”. To działa też w drugą stronę – to, że coś mi się podoba, nie czyni z tego wielkiego dzieła z automatu.
                    I ze wszystkim tak jest. Mogę wielbić jakieś anime, zdając sobie jednocześnie sprawę z jego wad i mogę jakiegoś nie lubić, dostrzegając jego zalety.
                    • Avatar
                      Akawashi 9.12.2014 22:15
                      Skoro dyskusja dotyczy muzyki, to trzymajmy się muzyki.

                      Cóż. Chciałem dać łatwy do zrozumienia przykład, zamiast bawić się w rzeczy abstrakcyjne.

                      Jeśli komuś nie podoba się, dajmy na to V Symfonia Beethovena, to czy to daje mu prawo, żeby twierdzić, że jest to słaby utwór, a Beethoven nie zna się na komponowaniu?

                      Tak. Polecam zapoznać się z prawami człowieka.

                      I nie ma tu w tym momencie znaczenia fakt czy oceniający to student Akademii Muzycznej czy ktoś, kogo słuch muzyczny ogranicza się do rozpoznawania, że „coś gra”.

                      Masz rację. Nie ma to znaczenia. Nie tylko w tym momencie. Nigdy. Człowiek to człowiek.

                      To działa też w drugą stronę – to, że coś mi się podoba, nie czyni z tego wielkiego dzieła z automatu.

                      Niezupełnie. Dla Ciebie może to być wielkie dzieło. Innym nic do tego. To, że mnóstwo osób tak będzie uważało, też nie będzie z tego czynić wielkiego dzieła (no chyba że dla nich)

                      Mogę wielbić jakieś anime, zdając sobie jednocześnie sprawę z jego wad i mogę jakiegoś nie lubić, dostrzegając jego zalety.

                      Możesz. Kwestię wad i zalet odbieram, jako że dla Ciebie one takie będą. Co więcej zacytuję samego siebie:
                      Czytając recenzje: Clannad przedstawia się jako nudna/zwyczajna i nielogiczna seria.


                      W sumie to gdybym nie przeżył, tego co przeżyłem, nie spodobałby mi się temat rodziny, który podejmuje seria oraz jej humor… To bym stwierdził to samo.

                      Cóż dla mnie Clannad ma sporo wad, które jednak mnie nie obchodzą, ponieważ jego zalety (wg mnie są one zaletami) dały mi bardzo dużo (zrozumienia, sił itp.)

                      Naprawdę. Nienawidzę tego jak działa psychologia tłumu. Jak ludzie bez namysłu chłoną często głupoty w szkołach lub z mediów. Zaczęlibyście myśleć wszyscy to by było łatwiej.

                      Przepraszam za moją „wycieczkę” do ludzi.
                      • Avatar
                        jolekp 9.12.2014 22:39
                        A miałam nie dać się wciagnąć w tą dyskusję…

                        Chodziło mi tylko o to, że opinia jednostki nie jest wyznacznikiem jakości utworu, ale widzę, że nie chcesz tego zrozumieć, a ja nie mam ochoty w kółko powtarzać tego samego.
                        Tak. Polecam zapoznać się z prawami człowieka.
                        Źle powiedziałam. Ma prawo twierdzić, ale nie będzie mieć racji, nie zabronię nikomu być ignorantem.

                        Niniejszym kończę swój udział w tej dyskusji, bo powiedziałam już wszystko, co miałam do powiedzenia w tej kwestii. Dalsze posty byłyby tylko powtarzaniem w kółko tego samego innymi słowami.
                        • Avatar
                          Akawashi 9.12.2014 23:11
                          Chodziło mi tylko o to, że opinia jednostki nie jest wyznacznikiem jakości utworu


                          Przykro mi jeśli okażę się ignorantem, ale jakość utworu kojarzy mi się tylko ze sprzętem na jakim dany utwór jest grany.

                          Źle powiedziałam. Ma prawo twierdzić, ale nie będzie mieć racji, nie zabronię nikomu być ignorantem.

                          Przypominam sobie jak kiedyś chciałem nagiąć prawa matematyki, twierdząc, że 2+2=2, bo przecież 2 połówki jabłka + 2 połówki jabłka dadzą 2 całe jabłka. To była ignorancja, gdyż nie brałem pod uwagi mnożenia. Tylko, że to działa tylko w przypadku faktów, a nie oceny.

                          Dalsze posty byłyby tylko powtarzaniem w kółko tego samego innymi słowami.

                          Też tak sądzę. Cóż, niektórzy nie mogą się dogadać. Aż mi do głowy wpadł wiersz „Na straganie” Jana Brzechwy.
                      • Avatar
                        Klemens 9.12.2014 22:52
                        Akurat człowiek człowiekowi nie równy, ale w to nie będziemy się ciągać, bo coś czuję, że to nienajlepszy pomysł.
                • Avatar
                  Slova 10.12.2014 10:56
                  „to jest słabe” jest już przejawem ustawiania anime w pewnym szeregu od słabszego do lepszego. Jest więc jakimś wyrażeniem jakości, coś za tym, że to jest słabe, przemawia.

                  „to mi się nie podoba” nie podlega żadnej dyskusji. Nie trzeba tego uzasadniać.
              • Avatar
                Klemens 9.12.2014 20:40
                Wspaniały przykład w Justinem Bieberem… Są pewne kwestie, w które nie należy wplątywać swoich odczuć – jedną z takich rzeczy jest muzyka, bo jedną stroną jest jej ocena emocjonalna, a drugą ocena do całokształtu dzieła filmowego/serialu/anime/teledysku i wielu, wielu innych. W recenzji zawarcie tego pierwszego nie jest zbyt dobrym pomysłem. Rozmawiałem z wieloma osobami ze środowiska w którym przebywam i pracuję – osoby te widziały Clannad (fakt faktem, że część z nich do tego zmusiłem, co może mieć wpływ na ocenę) i niezależnie od ich oceny (które w większości były o wiele negatywniejsze niż moja) zawsze słyszałem same superlatywy co do muzyki i tego, w jaki sposób nawiązuje do treści.

                tl;dr – Średnio mnie interesuje, jakie jest jego zdanie i czy u się podobała, w recenzji powinien powiedzieć jak jest, a nie jak on uważa. A jak się nie zna, to niech nie gada bzdur. I tak, skoro chce pisać recenzje, to powinien chociaż zrobić mały reasearch dotyczący podstawowych kwestii, żeby choć odrobinę powiedzieć, że się na tym zna. To co napisze będą czytać ludzie i to często tacy, którzy się na czymś znają. Owszem, po małej sprzeczce doszedłem do wniosku, że prawidłowa recenzja powinna zawierać pewne elementy oceny subiektywnej, lecz powinny być one wplątane w treść w sposób umiejętny, a nie tak jak tutaj, wszystko jest wywalone jak na tacy – uważam to, uważam tamto.
                Widocznie nie tylko Ty pójdziesz porozmawiać ze ścianą, bo naprawdę, ręce mi już opadają…
                • Avatar
                  Akawashi 9.12.2014 21:45
                  Wspaniały przykład w Justinem Bieberem…

                  Dziękuję :)

                  bo jedną stroną jest jej ocena emocjonalna, a drugą ocena do całokształtu dzieła filmowego/serialu/anime/teledysku i wielu, wielu innych

                  Nie wiem czemu, ale czytając to, przypomniał mi się czarny kwadrat na białym tle :D

                  tl;dr

                  Ok. Chłopaki! Pójdziemy skrótem naokoło. Wybacz. Musiałem xD Na przyszłość: jak się coś skraca, to nie powinno być to dłuższe od głównego tekstu :)

                  Średnio mnie interesuje, jakie jest jego zdanie

                  Mam pomysł. Nie czytaj recenzji. Nie pytaj się innych jak im się coś podoba. W ogóle po co Ci inni. Masz swoją opinię. Żyj sam, wolny, nikt Ci nie będzie przeszkadzał.

                  w recenzji powinien powiedzieć jak jest, a nie jak on uważa

                  To co wałkuje się na tym forum już od czasów dinozaurów. Ale nie martw się – fakty też napisał. Żeby nie było, że zmyślam – zacytuję z samego początku :
                  Historię otwiera spotkanie (a jakże) dwójki głównych bohaterów.


                  pewne elementy oceny subiektywnej

                  Zawsze, ale to zawsze interesowało mnie co to jest ta legendarna ocena obiektywna (skoro piszesz subiektywna, to znaczy, że istnieje obiektywna). No ale cóż. Jak się dowiedziałem, że istnieje sucha woda, to nic mnie już nie zdziwi.

                  Widocznie nie tylko Ty pójdziesz porozmawiać ze ścianą, bo naprawdę, ręce mi już opadają…

                  Widać nie tylko ja gustuje w ciekawych rzeczach. Ściana jest świetna :P Chociaż jak się pokłócisz, to mocno bije.
                  • Avatar
                    jolekp 9.12.2014 22:24
                    co to jest ta legendarna ocena obiektywna (skoro piszesz subiektywna, to znaczy, że istnieje obiektywna)


                    Obiektywne jest stwierdzenie, że kwadrat ma wszystkie boki równe i kąty proste. Subiektywne jest stwierdzenie, że bardziej by mi się podobał, gdyby jeden bok miał dłuższy i był pochylony o 30 stopni w prawo. Ale to, że mi się nie podoba, nie znaczy, że jest złym kwadratem :)
                    Możesz napisać, że muzyka/fabuła/bohaterowie ci się nie podobali. Ale jeśli piszesz, że muzyka/fabuła/bohaterowie byli źli, to powinieneś to umotywować inaczej niż „bo mi się nie podobali”, bo pisząc, że coś jest złe/źle wykonane – stwierdzasz fakty, które z definicji powinny być prawdziwe dla wszystkich. Nie możesz się w tym momencie zasłaniać swoim gustem.

                    PS. A ściany są fascynujące. Chociaż ja wolę patrzeć niż z nimi rozmawiać :)
                    • Avatar
                      Akawashi 9.12.2014 22:58
                      Obiektywne jest stwierdzenie, że kwadrat ma wszystkie boki równe i kąty proste.

                      Tak. To jest fakt. To nie ocena. Ja pytam co to ocena obiektywna.

                      Ale to, że mi się nie podoba, nie znaczy, że jest złym kwadratem :)

                      Zły?

                      Możesz napisać, że muzyka/fabuła/bohaterowie ci się nie podobali. Ale jeśli piszesz, że muzyka/fabuła/bohaterowie byli źli

                      Cóż. Uważam, że gdyby dodawać do każdego zdania, które jest opinią, wyrażenie „wg mnie” – byłoby mniej problemów. Tylko po co sztucznie zwiększać objętość recenzji?

                      to powinieneś to umotywować inaczej niż „bo mi się nie podobali

                      Ależ recenzent motywuje to inaczej. Przykład: (o ten mi się podoba)
                      Praktycznie nikt z nią nie rozmawia, ale Okazaki lubi stanowić wyjątek, więc zaczyna odwiedzać dziewczynę

                      Krytykuje głównego bohatera i podał powód. Ale, żeby nie było dla kogoś innego może to być zaleta. Z jednej strony – co za głupi chłopak zawraca sobie głowę jakąś dziewczyną, która nie powinna go obchodzić, a z drugiej – miły, uprzejmy chłopak, który lubi pomagać innym.

                      bo pisząc, że coś jest złe/źle wykonane – stwierdzasz fakty, które z definicji powinny być prawdziwe dla wszystkich

                      Ok. Podaj wszech obowiązującą definicję „złe”. Proszę o dokładne wyjaśnienie w miarę możliwości. Może w końcu zrozumiem co jest złe, a co dobre. Poważnie. To słowo ma mnóstwo znaczeń (w sumie zależnych od tego jak kto zinterpretuje). Oj, coś wkraczamy w głębokie tereny filozofii. Aż w końcu napiszę: gdzie on użył tego słowa. Znaleźć nie mogę. Ale może dlatego, że noszę okulary, to nie zauważyłem.

                      Przepraszam, jeśli są jakieś błędy, ale już zmęczony jestem troszkę.
  • Avatar
    R
    Matsurika 9.12.2014 12:43
    Słaba recenzja
    Recenzja zawiera spoilery oraz mam wrażenie że recenzent ze złej perspektywy ocenia serię, jakby myślał że została ona wyprodukowana niedawno – widać to w ostatnim akapicie. Seria nie powiela schematów – ona JEST powielana. Ma siedem lat więc nie jest też jakoś specjalnie nowa.
    • Avatar
      Akawashi 9.12.2014 13:58
      Re: Słaba recenzja
      Cóż, według mnie to nie ma znaczenia, kiedy wyszła seria – tylko co sobą reprezentuje (jeśli temat został ukazany przez kogoś później – ale lepiej, to wolę obejrzeć to lepsze dzieło). A serię ocenia ze swojej perspektywy, którą przedstawił w recenzji. Właśnie dlatego każdemu polecam zapoznanie się z kilkoma opiniami, a nie jedną (jeśli się ktoś na nich opiera).
      • Avatar
        Matsurika 9.12.2014 20:51
        Re: Słaba recenzja
        Tak, wiem, ale to trochę tak jakby ktoś zobaczył jeden z pierwszych shounenów i stwierdził że jest schematycznym shounenem i dlatego jest słaby D:

        Clannad, Kanon i Air nazywa się (tak gdzieś słyszałam) wielką trójcą haremówek na podstawie visual­‑novel. Nie będą więc one jakoś specjalnie łamiące schematy a z Clannadem i tak jest lepiej jeśli weźmiemy pod uwagę jeszcze drugą serię.

        No i te spoilery. Te streszczenia. Omg
        • Avatar
          Akawashi 9.12.2014 21:48
          Re: Słaba recenzja
          Tak, wiem, ale to trochę tak jakby ktoś zobaczył jeden z pierwszych shounenów i stwierdził że jest schematycznym shounenem i dlatego jest słaby D:

          Wiem, że to jest przykre, ale taki już jest świat.

          No i te spoilery. Te streszczenia. Omg

          Wg mnie spoilerów tu nie ma. Aczkolwiek to kwestia indywidualna każdego czy recenzent napisał za dużo czy za mało.
          • Avatar
            michas 10.12.2014 03:31
            Re: Słaba recenzja
            Serio? Spoiler ma dość sztywną definicję…
            • Avatar
              Akawashi 10.12.2014 15:38
              Re: Słaba recenzja
              Ok. Weźmy chociażby tanukową definicję:
              Z ang. „spoil the fun” – psuć zabawę. Informacja zdradzająca istotne elementy fabuły, mogąca popsuć przyjemność oglądania lub czytania osobie nieznającej danej pozycji.

              To teraz proszę, powiedz mi co to istotny element fabuły. Żeby nie było znam osobę, dla której zapodanie informacji z innego odcinka niż pierwszy, to już spoiler, tak więc…

              Btw.
              mogąca popsuć przyjemność oglądania lub czytania osobie nieznającej danej pozycji

              To mnie rozśmieszyło xD
  • Avatar
    R
    Akawashi 9.12.2014 11:37
    Nie lubię się czepiać, ale zawsze mnie rozbawia tekst typu
    gdzie twórcy skupili się na realnych ludzkich problemach.

    Ok. Zapytam. Jakie to są realne ludzkie problemy, a jakie nie? (pytanie retoryczne – uprzedzam)

    Z częścią opinii się zgadzam, z częścią nie. Ale jak dla mnie oglądając tę serię, bez patrzenia przez pryzmat opowieści o posiadaniu rodziny (szeroko pojętej) i tego różnych konsekwencjach, wiele się traci. I wtedy owszem – będzie to seria jakich wiele.
  • Avatar
    R
    Dx51 9.12.2014 11:03
    Clannad to nieudana próba wyciśnięcia łez przez powtarzalne schematy szkolnego haremu.


    Zaraz, zaraz… Przecież to tytuł z 2007 roku.
    Ile ty masz lat, 30? Skoro sugerujesz się, że jeszcze dużo, dużo wcześniej można było natrafić na masę tego typu, a co najlepsze, takiego kalibruanimców.
    Bo mnie się wydaje, że oglądasz non stop to, co wychodzi teraz i porównujesz, ze swą mierną wiedzą nowe serie do Clannada. xD
    • Avatar
      Slova 9.12.2014 18:32
      Akurat wyciskaczy łez przed Clanandem też nie brakowało.
      • Avatar
        Dx51 9.12.2014 18:52
        Tylko, że ten czternastolatek (więcej nie daje) nie oglądał pewnie nic więcej wstecz, poza Clannadem.

        nie licz na obiektywistyczne podejście do oceny


        Dlatego, dla mnie to bzdura, nie recenzja.
        • Avatar
          Slova 9.12.2014 18:54
          Nie, bzdurą jest każda recenzja siląca się na obiektywizm.
          • Avatar
            Dx51 10.12.2014 12:50
            Nie, bzdurą jest każda recenzja siląca się na obiektywizm.


            Co? To jest jeden z jakichś podpunktów z zbioru zasad i postępowań, ludzkich zamysłów człowieka, którymi powinien żyć przeciętny Kowalski, zatwierdzone przez PWN i Konstytucje, czy to tylko jakieś twoje osobiste stwierdzenie wypowiedziane w stylu – ja tak mówię, bo tak myślę, i tak ma być, i XYZ?

            Jeśli mam rację to parafrazuj z łaski swej swe wypowiedzi.
            • Avatar
              Slova 10.12.2014 12:53
              Spróbuj napisać obiektywną recenzję dzieła artystycznego. Wtedy się przekonasz, czy się da, czy się nie da.
            • Avatar
              nakizakura_kaisou 10.12.2014 16:53
              Nie istnieje coś takiego jak obiektywizm. Gdyby recenzje były obiektywne, wszystkie kończyłyby żywot jako tekst: „jednym się spodoba, innym nie”.

              Człowiek niesie swoje doświadczenia, swój charakter, informacje o ludziach jakich poznał. Jeśli komuś się wydaje, ze to nie wpływa na odbiór dzieł… to się tak jakby myli.
    • Avatar
      Xillin 9.12.2014 19:01
      To brzmi jakbyś sugerował, że Clannad jest jakimś innowacyjnym i wybitnym anime.
      • Avatar
        Dx51 9.12.2014 20:50
        Przeczytałem w swym życiu tysiące postów, naprawdę nieliczne miały zły przekaz w stronę tego tytułu. Poznałem wielu otaku, dla większości tytuł tak znany/rozpoznawalny jak Dragon Ball. Co najlepsze, znam facetów, którzy mają większy biceps, jak ty nogę a przyznawali mi się, że płakali po seansie jak bobry… (chociaż może to było po dwójce?) A, z resztą… ;)

        Ja nie sugeruje, tak jest.
        • Avatar
          Xillin 9.12.2014 22:07
          Poznałem wielu otaku

          Współczuję.
          dla większości tytuł tak znany/rozpoznawalny jak Dragon Ball

          Co to ma do innowacyjności, albo jakości?
          Co najlepsze, znam facetów, którzy mają większy biceps, jak ty nogę a przyznawali mi się, że płakali po seansie jak bobry…

          Tania drama, mająca wywołać nagłe emocje, która skierowana jest do mężczyzn, wywołuje płacz u mężczyzn. Szok i niedowierzanie. Naprawdę, ludzie kupujący tanią dramę nie są niczym nowym.
        • Avatar
          Slova 9.12.2014 23:24
          A masz swoją opinię, czy bazujesz tylko na tej „zbiorowej”?
      • Avatar
        Orihimcia 9.12.2014 20:58
        A nie jest? Cały czas szukam serii, które w tak piekny sposób pokazywałyby rodzinne wątki, ale nic znaleźć nie mogę… A może Ty znasz coś wybitnego w tej tematyce? Z chęcią bym się zapoznała :)
        • Avatar
          Xillin 9.12.2014 22:04
          Nie jest. Jest adaptacją generycznego nakige opierającą się na taniej dramie. Nie znam nic wybitnego, najlepszą pełną mangą o rodzinie jaką czytałem było Shissou Holiday, ale i to było zaledwie dobre. No, ale rzeczy typu My Girl, czy Usagi Drop dopiero przede mną.
        • Avatar
          Slova 9.12.2014 23:22
          Rodzinne wątki? Showa monogatari (serial).
          • Avatar
            Orihimcia 9.12.2014 23:29
            Dzięki za tytuł ;D
        • Avatar
          Xillin 10.12.2014 01:38
          Ok, przeczytałem właśnie połowę My Girl i jestem w stanie polecić to tu z czystym sercem.
      • Avatar
        Klemens 9.12.2014 21:02
        Podpisuję się pod komentarzem Orihimci! Jak coś takiego znajdziesz i mi podasz, to przy okazji podaj adres, to poślę Ci kratę browca, albo paczkę z czekoladą, w zależności co wolisz!
        • Avatar
          Slova 9.12.2014 23:23
          Możesz wysyłać.
  • Avatar
    R
    jolekp 9.12.2014 09:42
    Nie będę się czepiać samej opinii (choć mam przeczucie, że inni z chęcią zrobią to za mnie), bo nie udało mi się przebrnąć przez drugi odcinek tego anime, więc mnie ona nie boli. Ale czepnę się czegoś innego.
    Gościu, zdecydowanie za dużo spoilerujesz w recenzji. Co prawa Clannada nie oglądałam, ale widziałam Kanon, więc jeśli oba są zbudowane na podobnym schemacie (a obstawiam, że są), to wszystkie tajemnice odnośnie bohaterów są odkrywane stopniowo. Skoro seria skupia się na rozwiązywaniu problemów bohaterek, to zdradzanie w recenzji po kolei na czym owe problemy polegają, jest raczej nie na miejscu. Dla porównania polecam przeczytać recenzję główną.
    • Avatar
      Slova 9.12.2014 10:05
      Jedynym spoilerem było zbyt dosadne przedstawienie problemów Kotomi. Acz też nie zdradzało aż tak wiele.
      • Avatar
        Orihimcia 9.12.2014 10:09
        Mi się wydaje, że jednak za dużo powiedziano. Zarówno o Kotomi jak i nawet o Fuko…
        Poza tym autor mógłby trochę mniej streszczać, a więcej „recenzować”, no ale to już do niego należy sposób, w jaki pisze :D
        • Avatar
          Slova 9.12.2014 10:21
          Kluczowe informacje na temat problemów Fuuko nie zostały ujawnione. Co najwyżej ta, że ma siostrę. Ale to i tak bardzo ogólna informacja.
          • Avatar
            Salva 9.12.2014 16:32
            Ja także uważam, że za dużo zostało zaspoilerowane.
  • Avatar
    R
    Anya 9.12.2014 09:19
    Co to za recenzja? Po co w ogóle ją tu wstawiono, skoro widać, że autor ewidentnie nie zrozumiał przekazu serii? Czy on w ogóle widział After Story? A no tak, to ten sam, który pisał recenzję do NGNL, która była tak samo całkowicie beznadziejnie napisana…
  • Avatar
    A
    muhomorniczy 16.11.2014 14:20
    Dramat?Okruchy zycia?
    w drugim odc, jest laska która ma moc street fighter , duch,laska w psychiatryku która bawi się bronią?
    to jest komedia chyba,albo surrealistyczne coś
    • Avatar
      Orihimcia 16.11.2014 18:03
      Re: Dramat?Okruchy zycia?
      Poczekaj, jeszcze zrobi się poważnie i bardzo życiowo :)
  • Ja 25.09.2014 18:49:07 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Skrufi 22.06.2014 00:21
    Słabe jak Polska Tuska
    Zawiodłem się po całej linii. Oczekiwania miałem wysokie, bo 1. Kyoto Animation to moje ulubione studio 2. Seria ma ogólnie dobre oceny.
    Najbardziej nie podobała mi się infantylność bohaterów. Seria zaczyna się gdy są w 2 LO- ludzie, oni mają po 17 lat! (Zakładając, że Japończycy nie zaczynają wcześniej edukacji, cholera ich tam wie). Postać Fuko jest żałosna i w ogóle mi się nie podobała. Wydaje mi się, że większość dzieci z podstawówki jest dojrzalsza od niej.
    Poza tym, w ogóle główny wątek wydał mi się bez sensu. Od kiedy to ludzie w liceach mają dziką chęć pomagania praktycznie obcej dziewczynie? Nagisa również jest irytująca, gdyż nic nie potrafi zrobić sama. Strasznie wydumany stał się też jej problem, który pojawił się pod koniec serii.
    Plusy? Kilka razy można było się uśmiechnąć. Nie obejrzałbym całej serii, gdyby nie jej legendarna kontynuacja. After Story jest 3 anime wszech czasów według portalu Myanimelist, a to o czymś świadczy. Średnia 8.6 na Tanuki też jest niczego sobie. Przebolałem te 24 odcinki, jutro zabieram się za część drugą.
  • Avatar
    A
    Orihimcia 21.01.2014 22:05
    No cóż, sprawa jest dość skomplikowana…
    Dość zabawne(niektóre momenty były bardzo śmieszne) i średnio wzruszające, niestety miałam wrażenie, że lekko przedramatyzowane. Bohaterowie oryginalni i całkiem fajni, ale potrzebowałam czasu, by przekonać się co do niektórych.

    Fabuła była dla mnie na początku dość dziwna, później kliknij: ukryte  jakoś wszystko nabrało jak dla mnie większego sensu.

    Nie mogłam przyzwyczaić się do projektów postaci. Wyglądały jak muchy albo żelki gumisie(?)! Gdyby nie te oczy byłyby naprawdę ładne.

    Za to podobał mi się sposób ukazania relacji między  kliknij: ukryte .

    Ostatecznie jednak seria pozostawiła dość miłe wrażenie i mam ochotę sięgnąć po drugą część.
  • Avatar
    A
    Yachiru-san 19.01.2014 15:09
    Nie pojmuję.
    Nie pojmuję fenomenu tej serii. Tyle fanów opowiadających mi o ciepłej, lekkiej opowieści o miłości…

    Jestem dość wytrzymałą zawodniczką i potrafię dać szansę, obejrzeć do końca, niestety Clannad był na tyle nieznośny, że absolutnie nie miałam siły.

    Nie śmieszyło mnie absolutnie nic, smutne też specjalnie nie było, do tego obrzydliwa główna bohaterka.

    Jedyne co mogę pochwalić to grafika, która wygląda w takich seriach po prostu dobrze. A, i postać Tomoyo.

    Generalnie uważam, że jest wiele innych serii, które zdecydowanie lepiej pełnią rolę lekkich, szkolnych opowieści.

    3/10
    • Avatar
      Naija1 25.06.2014 18:52
      Re: Nie pojmuję.
      Zgadzam się w 100%!!
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 3.12.2013 05:13
    Spodziewałem się więcej...
    Właściwie to lubię haremówki, które nie są przesycone fanserwisem lub „słodkością”, niestety jednak słodzenia w tej serii jest aż nadmiar…

    Podobał mi się humor, zwłaszcza sceny związane ze szkolnym życiem głównego bohatera i Sunohary, natomiast później zaczęło się robić trochę schematycznie, jednak do końca pojawiały się różne gagi i zabawne sytuacje, które przyprawiały o uśmiech na twarzy, miałem jednak wrażenie, że w którymś momencie skończył się pomysł na komedię w Clannad i wyszło trochę średnio.

    Jeśli chodzi o postaci, to Okazaki akurat miał bardzo ciekawy charakter i podobała mi się jego bezpośredniość(nawiązując do 2 pierwszych odcinków), później zaczął się mieszać i właściwie koniec końców wyszedł na postać, jak ktoś już wcześniej wspomniał – niekoniecznie wartą zapamiętania. Dziewczyny przesączone „kawaii”, aż momentami naprawdę człowiek miał dość… jedyna z poważniejszych postaci wydawała się Sakagami, choć też nadludzka siła i późniejsze „wciśnięcie w schemat” popsuło nieco jej wrażenie(choć jej historia wcale nie była taka zła). W całości było za dużo głupawki, co jakoś nie mogło mnie przekonać, do niektórych „dramatycznych” historii postaci(które później właściwie były też naciągane), być może gdyby postacie były bardziej „wyraźne”, a zamiast przeciągania niektórych niepotrzebnych motywów skupiono by się na porządnym zarysie przeszłości postaci, to mogłoby być inaczej.

    Grafika, no cóż, kreska nie była tragiczna ale raczej do dobrej też nie należała, dość charakterystyczne wyróżnienie oczu też w pewien sposób nie dawało mi spokoju przez pierwsze kilka odcinków. Oprawa muzyczna – jako iż nie przepadam za większością openingów/endingów z anime, to nie chciałbym się tutaj wypowiadać zbyt szczegółowo, generalnie większość w klimacie wesołej komedii, choć ending to naprawdę był cios poniżej pasa…

    Generalnie jest to całkiem lekka komedia szkolna, z masą dziewczyn, niezbyt skomplikowaną fabułą i „lekkimi” dramatami(choć też nie ma mowy o wyciskaniu łez) i poleciłbym raczej osobom, które wolą łatwe w odbiorze haremówki, jednak dla tych, którzy woleliby nieco więcej dramatu i powagi – prędzej chyba Air.

    Ode mnie 6.5/10
    • Avatar
      Hiromi 3.12.2013 07:02
      Re: Spodziewałem się więcej...
      Zgadzam się z Twoją opinią, anime traci swój humor, Nagisa staje się rozbeczaną kluską. Jeżeli bardzo lubisz haremówki z dobrym humorem to polecam serię z 2006 roku pod tytułem „Shuffle” jeszcze nigdy nie widziałam tak dobrze rozegranej fabuły haremówki, jak w tym anime.
      • Avatar
        Nikodemsky 11.12.2013 05:44
        shuffle
        Shuffle! obejrzałem jakiś czas temu i jako haremówka bardzo przypadła mi do gustu, poza tym właściwie jedna z niewielu serii, do której mam ochotę powrócić po czasie :)
        • Avatar
          Hiromi 12.12.2013 00:58
          Re: shuffle
          Ja właśnie kończę rozgrywkę z wersją visual novel, wybór Asy, na „zwyciężczynię” był doskonały jej ścieżka jest najciekawsza i najdłuższa.
          • Avatar
            Nikodemsky 13.12.2013 01:41
            Re: shuffle
            Prawda, również podobał mi się ten wybór, choć zaspoilerowałbym to zdanie, ponieważ jeszcze ktoś się zesłości, gdy przeczyta przed obejrzeniem :)
            • Avatar
              Hiromi 13.12.2013 02:10
              Re: shuffle
              Właściwie to tę dyskusję powinniśmy przenieść na prywatne konto, bo piszemy nie o tym tytule, co trzeba.
  • Avatar
    A
    Nemezis 5.09.2013 16:21
    Wielki zawód
    Rozpoczynałam Clannad z wielką nadzieją, bo nie raz już oglądałam bardzo udane haremy. Po obejrzeniu zaś został mi zawód wprost proporcjonalny do wcześniejszych nadziei. A straconego czasu nikt mi nie wróci.

    Fabuła była taka jak w większości szkolnych haremówek, ale choć to nie wada, twórcy nie wyciągnęli z niej kompletnie nic. Ot, oglądało się to bo oglądało, bez większych nadziei na ciekawsze wątki. Nic nie przykuwało do ekranu, nic nie ciekawiło, po prostu było. Nawet przy najciekawszym wątku Fuko nie działo się praktycznie nic. To nie tak, że Clannad jest nudny. Nie, on nie wzbudza nawet takich emocji.
    Właśnie! Ładunek emocjonalny… Zaraz, gdzie? Ja wiem, After Story. Ale co rusz miałam wrażenie, że na siłę próbuje się we mnie wzbudzić wzruszenie, rozczulenie i takie tam. To biło po oczach tak, że po tych dziesięciu odcinkach miałam dość. No ile można? Na klimat czekałam, ale się nie doczekałam. Po prostu go nie było, a może to ja nie umiałam go zauważyć, nie wiem.
    Bohaterowie nie byli aż tacy źli, jeśli zapomnieć o tych głównych. Nagisa była bezbarwną, płaczącą dziewczynką. Nie do końca wiedziałam, czy czuć żal, czy irytację. Tomoya to takie ciepłe kluchy, czasem poudaje twardego, czasem niedostępnego, czasem się potrzęsie, po prostu nikt, kogo warto zapamiętać. Reszta haremu była naprawdę całkiem sympatyczna, choć również pewnie nie zapamiętam dziewczyn na długo. Pozostaje więc pytania – czemu tak pięknie zepsuto charaktery dwójki głównych bohaterów?
    Grafika zaś była, bo była. Większość bohaterów wyglądała dla mnie tak samo, nie zawiesiłam oka zupełnie na niczym.

    Wrażenia końcowe? Mdłe, bezbarwne, bez emocji, kompletnie nic ciekawego. Nawet nie wiem co wystawić w takim wypadku. 5/10 wydaje się zbyt duże, ale to równie mdła ocena, co to anime, więc wydaje mi się najodpowiedniejsza.
  • Avatar
    A
    Byczusia 2.09.2013 23:18
    Właśnie skończyłam oglądać pierwszą serię.
    Anime nie jest wybitnie świetne, ale i nie tragiczne.
    Były momenty,których nie znosiłam np. kliknij: ukryte 
    No i nie podobało mi się też,że główny bohater z Nagisą stworzyli parę(ludu, ta beksa mnie irytowała). Najlepszy był motyw z  kliknij: ukryte  No i końcówka taka nijaka  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Noyale 28.02.2013 16:04
    Haremówka o ciekawym klimacie
    Dzisiaj skończyłam oglądać tą serię i mam co do niej mieszane uczucia.
    Akcja Clannada rozwija się dość monotonnie, a zakończenie jest po prostu zwyczajne – można było się go spodziewać. Oglądając tą serię cały czas czekałam na rozwój wydarzeń i w sumie naprawdę ciekawe było tylko kilka odcinków (między innymi rozwiązanie sprawy Kotomi). Moim zdaniem Clannad, w którym jest większość momentów komediowych niż dramatycznych nie może równać się z Kanonem, który jest bardzo zróżnicowany, zaskakujący i wzruszający.
    Trochę denerwujący w Clannadzie jest ending – rodzina klusek nie była chyba zbyt ambitnym pomysłem, podkreśla jednak komediowy charakter tego anime. Za to opening jest piękny.
    Mam jeszcze pewną uwagę co do postaci… były zbyt podobne do siebie (oczywiście nie wszystkie).

    Mimo to Clannad oglądało się z przyjemnością, to anime na którym można się zrelaksować. Charakteryzuje go dość specyficzny klimat. Mogę go polecić osobom, które chcą obejrzeć coś lekkiego. Ode mnie otrzymuje on ocenę 7 ;)
    • Avatar
      Anonim 28.02.2013 18:20
      Re: Haremówka o ciekawym klimacie
      No to zobacz After Story…
      • Avatar
        Noyale 28.02.2013 20:49
        Re: Haremówka o ciekawym klimacie
        Tak, właśnie mam zamiar zacząć dzisiaj lub jutro oglądać :)
        Nie zmieni to mojej oceny co do tej serii, ale możliwe, że ogółem inaczej podejdę do tego anime.
      • Avatar
        budyń 28.02.2013 21:24
        Re: Haremówka o ciekawym klimacie
        MI After Story popsuło dobre wrażenie po pierwszej serii (nawet nie dotarłem do kliknij: ukryte 
    • Avatar
      zrobciu 28.02.2013 20:28
      Re: Haremówka o ciekawym klimacie
      Nom zgodzę się z przedmówcą zobacz AS
    • Avatar
      ThooT 9.06.2013 08:58
      Re: Haremówka o ciekawym klimacie
      Clannad polecać osobą , które chcą obejrzeć coś lekkiego , ha…ha…ha…(no cóż dla każdego coś innego będzie czymś lekkim…)Jest to anime ,które zawiera bardzo dużo prawdziwych , ciężkich,smutnych oraz wesołych i bawiących sytuacji ,uczących także(są one przedstawione w bardzo prawdopodobnym świetle , niezwykle realistycznie).Jak dla mnie Kanon nie dorasta do pięt Clannad i tego nic nie zmieni. W Clannad faktycznie bohaterowie mieli coś wspólnego, ale to nie jest złą rzeczą. To prawda ,że można się zrelaksować przy nim, ale wg mnie jeśli uważasz ,że jest to coś lekkiego do oglądania to chyba nie byłaś w stanie za bardzo się utożsamić z bohaterami i odczuć to , co oni czuli.
      • Avatar
        Noyale 10.06.2013 16:19
        Re: Haremówka o ciekawym klimacie
        Pierwsza seria moim zdaniem nie była szczególnie dramatyczna (no może prócz ostatniego odcinka i wątku Kotomi). Sceny komediowe przeważają tam nad dramatycznymi, więc można powiedzieć, że jest lekka, ale jeśli nie bierzemy oczywiście pod uwagę After Story. Kiedy bym spojrzała na cały Clannad ogólnie to jest to naprawdę bardzo poruszające anime (moje ulubione i najpiękniejsze jakie widziałam). Zauważ, że ten komentarz pisałam zaraz po pooglądaniu pierwszej serii, (która trzeba przyznać znacznie różni się od drugiej chociażby pod względem zachowania bohaterów) już jakiś czas temu i takie miałam w stosunku do niej odczucia ;) Oceniłam po prostu tylko te 23 odcinki tak jakby nie było pozostałych.
  • Avatar
    A
    TBA 8.07.2012 17:36
    jeden po drugim
    Mam miłe wspomnienia do tego anime. Dlaczego? Nie jest przerysowane, przyjemne w odbiorze, naturalne, śmieszy itd. Postacie nie są jednowymiarowe, chodź przyznam, że Nagisa czasem drażniła swoją dziecinnością. Postać Fuko na medal. Rozbroiła mnie doszczętnie. Do Tomoya coś ma w sobie takiego co mnie przypomina. Ah, ci złośnicy. Jak dla mnie nie jest to typowa haremówka, nie zniosłabym czegoś takiego, a przecież całą serie oglądałam jednym tchem. 9/10
  • Miuki-chan 29.05.2012 22:11:59 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    budyń 22.04.2012 09:44
    dango, dango, dango
    Tylko raz zostałem wzruszony przy wątku Fuko.Tak, ona była najlepszą postacią w tym anime.Nie można zapomnieć o normalnych postaciach jak Sunohara czy Kyou.Reszta to same jęczące dziewczątka.To nie dla mnie takie coś.Zaraz ktoś powie, że to przez to, iż miały ciężkie życie i tym podobne.NIE PRAWDA!!!Ryou nic takiego nie miała, a i tak zachowywała się jak chomik.Fabuły to jako takiej nie ma.Poszczególne epizody skupiają się na jednej piszczałce.Gdzieś znalazłem, że to komedia.Przy Fuko rzeczywiście tak było, a później coraz gorzej z tym.Ledwo obejrzałem do końca.
    Co do oprawy audio – wizualnej.Kreska brzydka.Oczy na całą twarz?Dodatkowo brzydkie oczy.Nagisa wyglądała jak mrówka.Miałem nadzieję, że zaraz okaże się super mrówką i rozwali połowę miasta.Jednak niestety tak nie było.Muzycznie mi się podobało.Nadal jak słyszę niektóre utwory to od razu wspominam Clannada i okres w którym go oglądałem.Opening jakiś średni mi się wydał, jednak ending super.Cały czas śpiewam dango daikazoku.

    Całość oceniłem na 6/10.Do tej oceny przyczyniła się Fuko i jej rozgwiazdy (oglądałem aż dwa razy jej wątek) oraz muzyka.
  • Avatar
    A
    Moku 9.04.2012 15:50
    Nie udało mi się zmusić, żeby dobrnąć do samego końca. W zasadzie anime byłoby całkiem dobre, ma kilka mocnych zalet, ale całość psują bohaterowie. Główny bohater jest w porządku, nawet jest ciekawy, z tym że większość pozostałych zachowuje się, jakby mieli mniejsze lub większe upośledzenie umysłowe.
  • Avatar
    A
    Subaru 23.03.2012 12:17

    Do tej serii zabierałem się długo i ze sporą niechęcią do stylu rysowania postaci, nie lubię oczu na pół twarzy, zwłaszcza tych należących do wianuszka dziewcząt. Wiele też słyszałem o ładunku emocjonalnym tej serii, wiele osób twierdziło, że tak jak nigdy anime ich nie wzrusza, tak na tej serii zdarzyło im się płakać. Zaintrygowało mnie to.

    Tymczasem mnie seria specjalnie nie zachwyciła, nie wzruszyła. Wątek romantyczny ostatnich odcinków wydał mi się być wprowadzony tak błyskawicznie, że aż nielogicznie, już pomijając patetyczne wyznanie miłości, jakby chodziło o wielką miłość na całe życie, a nie zakochanie licealistów. Rozumiem, że uczucie w nim dojrzewało, ale mimo wszystko było to ni z gruchy ni z pietruchy.

    Przez jedną trzecią serii miałem spore problemy z rozróżnianiem dziewcząt.

    Najbardziej do gustu przypadł mi główny bohater, który bardzo mile mnie zaskoczył. Spodziewałem się typowego haremówkowego łamagi i zboczeńca, a tu.. przystojny, rozsądny chłopak z niebanalnym poczuciem humoru, który kieruje się zarówno uczuciami jak i używa głowy. Bardzo sympatyczna, normalna i najciekawsza tak naprawdę postać, ogromny plus dla tej serii. Przypominał mi Kyona Z „Melancholii Haruhi”.

    Jego przyjaciel również wypadł sympatycznie, humor w tej serii przypadł mi do gustu.

    Ale patos już nie. Pierwsza historia mnie poruszyła, potem było już coraz gorzej. Problemy wydumane, przedstawione tak, by widz płakał. Nie ruszyło mnie to wcale, tak jak w „Angel Beats”. No i oczywiście upychanie tragicznej przeszłości do życiorysu każdej postaci, jakby bez tego nie mogło być ciekawie. Odpychające.

    Warto obejrzeć dla głównego bohatera. I tylko dla niego.
    • Avatar
      Maciejka 23.03.2012 12:59
      Wiele też słyszałem o ładunku emocjonalnym tej serii, wiele osób twierdziło, że tak jak nigdy anime ich nie wzrusza, tak na tej serii zdarzyło im się płakać. Zaintrygowało mnie to.

      Ładunek emocjonalny jest, ale w kontynuacji. Polecam mimo wszystko obejrzeć, skoro już zapoznałeś się z Clannadem. After Story pod względem wyciskania łez jest lepsze, a i wiele osób twierdzi, że Clannad to dopiero wprowadzenie do prawdziwej historii, jaka rozgrywa się w AS.
  • Avatar
    A
    bishop 22.02.2012 23:36
    Sentyment
    Było zabawnie, smutno, nudno…

    Clannad oglądałem już jakiś czas temu i szczerze powiem, anime to wywarło na mnie niesamowite wrażenie. Znalazłem w tej serii wszystko; humor, odrobinę dramatu, ciekawego głównego bohatera i przyjemną muzykę (utwór Dango Daikazoku chyba już na wieczność zostanie w mojej głowie). Później, kiedy już „ochłonąłem” a lista obejrzanych anime znacznie się wydłużyła, oceniłem serię ponownie lecz już nie tak ulgowo.

    W przypadku innego anime prawdopodobnie odjąłbym od oceny tę gwiazdkę, zamknął przeglądarkę i poszedł spać. Niestety/stety z Clannadem było inaczej, darzę tę serię tak wielkim sentymentem, że najzwyczajniej nie miałem serca obniżać noty.

    Sentymentalne 9/10 i z czystym sumieniem polecam każdemu.
  • zuziek 4.12.2011 01:14:18 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Wielkie rozczarowanie 27.11.2011 00:09
    Faithy
    Wiele się o tej serii nasłuchałam. Wcześniej oglądałam też „Air” i „Kanon 2006”, które zdobyły moje serce. Dlatego też z wielką chęcią zabrałam się za obejrzenie kolejnej serii produkcji Key. Powiem szczerze – bardzo się zawiodłam. Tak jak Kanon i Air były prawdziwymi dramatami wyciskającymi łzy, tak Clannad jest po prostu komedią obyczajową, z nutką romansu i dramatu. To wszystko. Postacie ładnie narysowane, muzyczka także całkiem dobra. Jednak seria bardzo odbiega od swoich poprzedników. Wiele odcinków jest przegadanych i czasem miałam ochotę by po prostu przewinąć płytę do przodu, gdyż szkolne scenki ciągnęły się jak flaki z olejem. Z niecierpliwością czekałam, aż wreszcie coś się wydarzy i akcja nabierze szybszego tempa –  kliknij: ukryte .
    Tajemnicza historia Nagisy –  kliknij: ukryte 
    Bohaterki – przerysowane, mało oryginalne, takie same typy charakterów możemy ujrzeć w wielu innych seriach. W dwóch poprzednich tytułach (Air i Kanon) każda z dziewcząt miała swoje pięć minut, czyli parę odcinków poświęconych tylko jej. W Clannad zaś ta zasada nie istnieje, gdyż jednej bohaterce poświęca się jedynie dwa odcinki, innej dziesięć, zaś jeszcze innej jeden albo wcale. Nie wiem dlaczego Nagisa jest aż tak nie lubiana, gdyż ona i Fuko były jedynymi bohaterkami (z całego haremu) które nie działały mi na nerwy.
    Dramatyzm – powiem szczerze – wzruszył mnie jedynie  kliknij: ukryte . Reszta zaś jest bardzo naciągana i w rezultacie to, co ma wyciskać łzy – wywołuje ironiczny uśmiech. Zwłaszcza scenki w których ukazana jest niechęć Tomoy'i do ojca (mało przekonywujące) oraz jedna z finałowych scen, w której  kliknij: ukryte .
    Po obejrzeniu całości poczułam wielkie rozczarowanie. Owszem, seria jest miejscami zabawna, ale same komiczne scenki to za mało aby Clannad mógł dorównać swoim poprzednikom.
    • Avatar
      zrobciu 27.11.2011 07:56
      Re: Faithy
      To tylko taka moja teoria, ale im więcej komentarzy czytam, tym bardziej się sprawdza. Stopień podobania się którejkolwiek serii zależy od kolejności oglądania. Ja najpierw oglądałem Kanon, był supeer, później Clannad, powalił mnie na kolana(druga seria bardziej), a na końcu Air, ledwo dałem radę dociągnąć do końca. Tak więc myślę sobie że cała trylogia jest na podobnym poziomie, znaczenie ma natomiast w jakiej kolejności ją oglądamy.
      • Avatar
        anulka406 20.02.2012 16:05
        Re: Faithy
        Niekoniecznie. Ja oglądałam Air jako pierwsze i zanudziło mnie na śmierć, nie dokończyłam, później zabrałam się za Clannad i Clannad AS, które bardzo mi się podobały. Kanon nie widziałam i raczej nie zobaczę. Tak że nie jest to jakaś święta trójca moim zdaniem. Może to i jakaś seria (?), ale dla mnie to trzy oddzielne tytuły, które nie mają na siebie nawzajem wpływu.
        • Avatar
          zrobciu 20.02.2012 21:56
          Re: Faithy
          No nie wiem, może należysz do wyjątków od reguły??? Święta zapewne nie jest, chociaż kto wie??? Pamiętam jak kiedyś czytałem komentarze i większość osób która zaczęła od Air, była zachwycona (dla mnie ta seria jest niestrawna), ci sami ludzie bardzo często psioczą na Clannad twierdząc że jest do @#@$$@. Ale dopuszczam też możliwość, że jestem nieobiektywny. Clannad AS jest moim nr1, i serią do której systematycznie wracam…
          • Avatar
            Marilee 22.02.2012 17:26
            Re: Faithy
            Ja również w pierwszej kolejności oglądałam Air. Ledwo wytrzymałam do końca. Historia była nudna i infantylna. Co do Clannad, to uważam, że jest to fajna komedia obyczajowa i nic po za tym. Niektóre postacie były nie do wytrzymania, ale sam główny bohater miał fajne riposty więc oglądało się przyjemnie. Jedynie żałowałam, że mało czasu było poświęcone Tomoyo. Była jedyną dziewczyną, nie działającą mi na nerwy.

            Co do Kanona…może kieeedyś. Także nie uważam i nigdy nie będę uważać tej trójki za wybitne. Ot, niezłe komedie/dramaty.
            • Avatar
              zrobciu 22.02.2012 21:24
              Re: Faithy
              Tomoyo, ta postać miała coś w sobie, chociaż ratowanie wiśniowych drzewek… Cóż nie żyję w Japonii i być może sakura do mnie niezbyt przemawia. Ale gdybym był narysowany to z całą pewnością z wszystkich lasek z Clannad'a wybrałbym właśnie Tomoyo:), albo mamę Nagisy:P. Ale wracając do tematu, zdania nie zmienię, o ile Clannad jest dla mnie świetną serią to AS jest moim NR 1 (pomimo że widziałem lepsze serie).
    • Avatar
      Hex 19.02.2012 20:06
      Re: Faithy
      Zgadzam się. Właśnie skoczyłem pierwszą serię. Daję 5/10. OVA Tomoyo Chapter był o wiele lepszy niż cały sezon :) Mam nadzieję, że drugi sezon After Story jest o wiele lepszy.
    • zachęcam 12.03.2012 23:32:10 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    gloria 21.11.2011 17:13
    Cudowne anime !
    Kocham „Clannad”,to piękne,życiowe anime.Najbardziej w Clannadzie lubię humor np.Fuko i jej rozgwiazdy : ) Dango są wspaniałe,ale opening jakoś mi nie podchodzi…Rodzice Nagisy są trochę dziwni,ale cóż… najlepszy jest jej tata. Lubię wszystkie postacie,ale chyba najbardziej Fuko Ibuki i Tomoya Okazakiego.
     kliknij: ukryte  Ogółem u mnie Clannad ma 4,bo raz już chciałam
    rzucić oglądanie go i przerzucić się na Air.
  • Avatar
    A
    Kanaria. 19.10.2011 19:42
    „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
    Przepiękna sentencja,ale anime już nie za bardzo…

    Zanim cokolwiek napiszę,pamiętajcie,że nie wszystkim Clannad musi się podobać,więc proszę o zaakceptowanie mojej opinii.Żeby później nie było odpowiedzi typu „ale z Ciebie frajerka,nie znasz się…”
    Ok?

    Clannad „to najlepsze anime ever”,„przy tym rozpłacze się każdy”,„jej,to takie życiowe”...i słuchając takich pochlebnych komentarzy postanowiłam obejrzeć…
    Serio? Było średnie.
    Nic oryginalnego…Oj tam takie przygody chłopaczka i jego haremu…pff
    Bohaterowie rzeczywiście sztampowi.Z ręką na sercu przyznaję,że przez kilka początkowych odcinków nie mogłam połapać się kto jest kim…w pewnych momentach po prostu zatrzymywałam odcinek i mruczałam pod nosem " to jest Kyou,a tamta to Kotomi”...i nie przesadzam…
    Ktoś powiedział,że Clannad jest życiowy,sorki,ale ja niczego takiego nie zauważyłam.Życiowy ma być fakt,że przez pół świata w walizce podróżował pluszowy miś dla Kotomi?? Ej ej,w coś takiego nie uwierzę.
    Już tak mam,że czepiam się szczegółów.Np. rodzina Nagisy,utrzymywała się z dochodów z piekarni,tak? Ehehehehehe przecież nawet klientów nie mieli..była tam jakaś akcja,że hurtem przyszli po pieczywo Sanae,ale ej…to wszystko? lipaa.
    A scena jak Akio wbiega do szkoły Nagisy,a ta stoi i ryczy na scenie…myślałam,że padnę na glebę…w mojej szkole coś takiego by nie przeszło,ale wiadomo,że szkoły japońskie są..inne..chyba…
    A już największy szok wywołała u mnie tajemnicza choroba Nagisy.Nawet tego nie skomentuję.


    Kreska? Kreska była taka sobie.Nie lubię takich słodkości.Nagisa była okropna.

    A i zakończenie.Nie było zaskoczeniem kogo wybrał i właśnie dlatego Clannad dostał ode mnie mega minusa.Nagisa??!! Jej,nie lubiłam jej od pierwszej sekundy pierwszego odcinka…aż do końca ostatniego…nie lubię takich milusińskich panienek i już.
    Muzyka? Opening fajny,ending blee.

    Ocena końcowa? 4 gwiazdki.Więc,jednak nie każdemu Clannad musi się podobać.
    • Avatar
      Zantax 19.10.2011 20:04
      Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
      Clannad „to najlepsze anime ever”,„przy tym rozpłacze się każdy”,„jej,to takie życiowe”...i słuchając takich pochlebnych komentarzy postanowiłam obejrzeć…
      Serio? Było średnie.


      Cóż, można powiedzieć, że 'trochę Cię oszukali', albo 'nie wyjaśnili do końca'. A mówię tak dlatego, że wprawdzie te opinie są prawdzie, jednak odnoszą się raczej do drugiej serii: After Story. Dość powiedzieć, że tam komedia szkolna kończy się po kilku odcinkach i zaczynają okruchy życia ze sporą nutą dramatyzmu. I właśnie ta część jest tak wychwalana :] Cóż, jeśli przynajmniej dałaś radę przebrnąć przez pierwszą serię to ZDECYDOWANIE powinnaś rzucić okiem na drugą :]
      • Avatar
        pewupe 19.10.2011 21:57
        Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
        Dokładnie. Mi samej sam Clannad średnio się podobał, wręcz nudził. Przez co do After Story podeszłam dopiero po jakiś 2 latach i niemal jak do jeża ;D Ogromna różnica! AS jest obecnie na liście moich ulubionych anime. Polecam drugą serię wszystkim, którym pierwsza się nie podobała. Jeśli chodzi o łzy – autentycznie się się w pewnym momencie popłakałam. Ci co widzieli zapewne wiedzą o które fragmenty chodzi, drugim zaręczam, że warto spróbować.
      • Avatar
        Kanaria. 20.10.2011 19:49
        Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
        After Story również oglądałam i rzeczywiście było nieco lepsze niż Clannad…
    • Avatar
      woord 20.10.2011 14:53
      Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
      Opinia jak opinia, w wielu miejscach się zgadzam, w kilku nie, ale to nieważne bo chciałem napisać jedno – jeśli chcesz, żeby ktokolwiek poważnie potraktował to co piszesz to warto używać spacji po końcu zdania.
      A co do piekarni – znam kogoś kto się z tego utrzymuje, uwierz bądź nie, ale w piekarnia to nie biedronka, żeby cały dzień się klienci kręcili. Są określone godziny przesileń w biznesie, o czym zresztą też w clannadzie ktoś mimochodem wspomina:)
      • Avatar
        anulka406 20.02.2012 16:08
        Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
        Popieram komentarz o spacji.
        A swoją drogą człowiek nie powinien kierować się opiniami w stylu „każdy na tym płacze” i brać je za pewnik. Ja nie płakałam jak Mufasa umierał. Ludzie nie płaczą na tych samych rzeczach.
        • Avatar
          woord 21.02.2012 14:27
          Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
          Pewnie, że ludzie nie płaczą na tych samych rzeczach i nie warto się takimi opiniami kierować, no ale żeby nie płakać jak Mufasa umierał? Musisz mieć duszę czarną jak piekło! [tutaj włączam na yt 'this land' Hansa Zimmera i zalewam się łzami ubolewając nad Twoją nieczułością:)]
      • Avatar
        jfs3 15.10.2013 00:28
        Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
        jeśli chcesz, żeby ktokolwiek poważnie potraktował to co piszesz to warto używać spacji po końcu zdania.

        hehe , naprawde śmieszne to było..boze.. co za gimnazjum tutaj siedzi? że też nikogo nie rozbawiła ta wypowiedź ;)
        co do anime to podzielam zdanie przedmówczyni – w mojej ocenie mdłe od kreski (grafiki postaci) poprzez sztampowych bohaterów , do dziwnych wątków i te stymulacje odczuć tak jawne , że aż kolą w oczy , można rzec natrętne, ale dla człowieka któremu niewiele starczy do szczęścia ,
        (czyli prawdopodobnie wiekszości japońskiej społeczności :P),jest to raj na ziemi:)
        obejrzcie sobie Bakumana to zrozumiecie tam bardzo fajnie jest pokazane jak powstają 'popularne' serie:P ta seria jest jadną z takich bez wartości Takagi z Bakumana napewno by sie załamał jakby musiał pisać taką fabułe hehe:)
        niestety w tym anime nie znalazłem kompletnie NIC takze ode mnie ocena 1/10
        ps. wielu mówi ze druga część jest znacznie ciekawsza, może kiedyś sprawdzę, bo wszystko możliwe :)
        • Avatar
          IKa 15.10.2013 11:32
          Re: „Przedwczoraj widziałam królika, wczoraj jelenia, a dzisiaj – Ciebie”
          Nie, nie rozbawiła nikogo ta uwaga, ponieważ Moderacja zwykle daje szansę i uprzejmie prosi użytkowników o stosowanie się do zasad pisowni języka polskiego: stawianie wielkich liter na początku zdania, spacji po (a nie przed) znakami interpunkcyjnymi oraz stawianie kropki na końcu zdania.
          Wypowiedź staje się przez to bardziej czytelna i przejrzysta.
          Komentarze typu „strumień świadomości” są kasowane, więc uprzejmie prosimy o używanie powyższych zasad i szanowanie wzroku i czasu innych użytkowników.

          Pozdrawiam,
          Moderacja
  • Avatar
    A
    Natsu 28.08.2011 13:51
    Rozczarowanie
    Nasłuchałam i naczytałam się o tym anime. Wszystkim się podobało, wysokie oceny, więc i ja zabrałam się do oglądania. Jakoś przebrnęłam przez te 23 odcinki, ale momentami już miałam zarzucić oglądanie.
    Postaci? Jakieś takie.. miałkie, bez wyrazu, sztampowe, szablonowe, przez dłuższy czas nie rozróżniałam już od siebie tych panienek – każda taka słodka, że aż się mdło robiło. Wyjątkiem jest Okazaki, tu się bardzo miło zaskoczyłam. Nie użalał się nad sobą, ciamajdą też nie był, kiedy trzeba to się wkurzył lub sprowadził Sunohare lub Fuko na ziemie. Sunohara i ojciec Nagisy także przypadli mi do gustu.
    Ending kompletnie nie w moim guście, opening raczej przewijałam – chociaż to całkiem miła dla ucha piosenka.
    Wzruszyłam się do łez tylko raz podczas  kliknij: ukryte .
    Ogółem uważam, że mniejsza ilość odcinków w zupełności by wystarczyła.
    • Avatar
      pp 28.08.2011 14:10
      Re: Rozczarowanie
      No nareszczie, ktoś ma taką opinię o Clannadzie jak ja. Pozdrawiam.

      Moe­‑blobom bez duszy mówimy nie.
    • Avatar
      anulka406 20.02.2012 16:14
      Re: Rozczarowanie
      Rozumiem twoją opinię, ale muszę o tym wspomnieć… Początek komentarza – „nasłuchałam się” – mówi sam za siebie. Nie krytykuję oczywiście twojej opinii, ale tak się zastanawiam, im bardziej Clannad jest popularny, im jest starszy, tym więcej przybywa ludzi, którzy go krytykują. Szczerze mówiąc ja mam wrażenie, że ludzie mają za wysokie oczekiwania, albo na siłę starają się znaleźć wady w czymś, co jest powszechnie uznawane za wybitne, a niektórzy zapewne mają już dosyć tego Clannada, który jest wszędzie, wszyscy go widzieli i wszyscy o nim mówią i to jeszcze w samych superlatywach. Owocuje to swoistym uprzedzeniem. Wychodzi już nawet na to, że ludzie, którym się Clannad nie podobał, uważają, że mają inną opinię od wszystkich… Jak to się w ogóle stało że jedno anime dostało etykietkę „genialne”, więc jest ona już faktem, z którym ludzie albo się godzą – faktycznie dobre, albo nie – mnie się jednak nie podobało, wbrew opinii ogółu.
      • Avatar
        SuiKaede 21.02.2012 23:59
        Re: Rozczarowanie
        Powiem jedno. Uznanie Clannada za anime „genialne”, „wybitne”, „najlepsze na świecie” i „pozbawione wad” świadczy chyba o niskiej średniej wieku polskich fanów mangi.
        Bo „wybitne” to są filmy Satoshiego Kona, a nie kolejna w ciągu haremówka do bólu obliczona na rozśmieszanie i wyciskanie łez….
        Nie mówię, że to złe anime… Raczej wtórne(nie tylko wobec całego gatunku, ale poprzednich serii spod znaku Key/KyoAni  – a to już o czymś świadczy) i wymagające od widza sporej naiwności(czy też Suspension of disbelief). Oczywiście w swojej kategorii jest calkiem dobre, chociaż moim zdaniem seria Ef jest lepsza (również naiwna, ale przynajmniej odrobinę mniej sztampowa w płaszczyźnie treści i obrazu).
        Mnie osobiście nie dziwi, że ludzie tym anime są rozczarowani, zwłaszcza po milionach pochwał.
        Sam się bardzo Clannadem zmęczyłem mimo, że oglądałem go świeżo po ukazaniu się ostatniego odcinka i będąc w wieku bohaterów.
        I nie piszę tego, bo uważam że hejtowanie Clannada jest cool – jakoś udało mi się ominąć kult tej serii (o jego istnieniu dowiedziałem się z Twojego komentarza :))
      • Avatar
        Natsu 22.02.2012 19:03
        Re: Rozczarowanie
        w swojej ocenie strałam się być po prostu obiektywna, nie zjechałam tego anime po całej linii, bo i były też rzeczy, które mi się podobały:)
        ale fakt faktem – czsami lepiej nie sugerować się przed oglądaniem czyimiś opiniami
  • Avatar
    A
    splicer 5.07.2011 17:59
    8/10 i ja chcę więcej Kyou.
    Zacznę od tego, że czemu #*&%$%#^# (to wulgaryzm, ocenzurowany jakby co) główną bohaterką jest Nagisa. Przecież to najgorsza, najnudniejsza postać w tym anime!
     kliknij: ukryte  Za to Okazaki to świetna postać, jego teksty to majstersztyk normalnie.
    Całość jest super jako komedia, jako romans trochę rozczarowuje ( kliknij: ukryte ).

    Na koniec:  kliknij: ukryte 

    Mój Żałościomierz® wskazuje ocenę 8/10. Okazaki, Sunohara, Kyou, Tomoyo i inni są genialni. Nagisa trochę im tej genialności ujmuje, ale starałem się ją przez całe anime ignorować.
  • Avatar
    A
    Ayu 21.06.2011 08:38
    Super
    Oglądałam to anime już jakiś czas temu :D i naprawdę dobrze je zapamiętałam. Bohaterzy są oryginalni. Każdy z nich wnosi coś do fabuły. Było trochę wzruszeń i radości, ale według mnie właśnie tak na widza powinno działać dobre anime! :D Polecam tą serię każdemu, kto lubi spokojne klimaty i ciekawe historie, bo na pewno ta seria utkwi mu na długo w pamięci ;)
  • Avatar
    A
    TraveltotheMoon 13.06.2011 14:39
    Nic specjalnego.
    Nie urzekło mnie to anime. Nie wiem czym tu się zachwycać. Muzyka­‑8/10 , kreska­‑9/10, fabuła­‑6/10 główna bohaterka- -10000/10! Po prostu nienawidzę Nagisy. Chyba dlatego oceniam tę serie nie więcej niż na 6. Nie lubię takich moe panienek. Jedyny wątek który mnie w jakiś sposób zainteresował to wątek Fuko. Kanon i Air są zdecydowanie lepsze.
    • Avatar
      woord 13.06.2011 15:34
      Re: Nic specjalnego.
      Obejrzałaś tylko „Clannad” czy łącznie z „After story”?
      • Avatar
        TraveltotheMoon 15.06.2011 17:39
        Re: Nic specjalnego.
        After story też oglądałam i sądze że kontynuacja Clannada jest zdecydowanie lepsza ze względu na poruszający wątek ojca z córką i małej ilości Nagisy xd ;) Ale i tak nie uważam tego anime za iście wybitne .
    • Avatar
      alice 19.08.2011 18:23
      Re: Nic specjalnego.
      też się zgodzę, tyle,że ja nie dobrnęłam do końca bo nie dałam rady :)
  • Avatar
    A
    minika 7.06.2011 13:06
    Akio
    Ojciec Nagisy to jedna z najlepszych postaci w tej serii. On sam bardzo mnie pozytywnie zaskoczył. Po obejrzeniu kilkudziesięciu serii myślałam że tata bohaterki to będzie kolejny narzucający się staruch przeszkadzający bohaterom w rozwijaniu się ich związku. Do tej pory w innych seriach ojciec zawsze pilnował ,,cnoty” swojej córeczki poprzez spranie chłopaka a w clannadzie nic takiego nie miało miejsca.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 25.05.2011 00:15
    być facetem nie wystarczyło
    no bo przecież to nielogiczne żeby facet w moim wieku płakał na animowanym serialu, a jednak. dawno już nic mnie tak nie poruszyło, polecam wszystkim, którzy mają otwarte serca i umysły na coś ciut ambitniejszego niż klasyczny romans+komedia, brawa za piękną muzykę i wspaniały nastrój. najciekawsza postać to mama Nagisy (Boże ześlij każdemu taką teściową)zaś najbardziej urocze są Nagisa i Kotomi, Tomoya też jest w porządku bo serce a we właściwym miejscu ot tylko dostał w tyłek od życia i przyprószył je trochę kurzem.
  • zensc 21.05.2011 05:19:29 - komentarz usunięto
    • Rosseaau 5.09.2011 00:21:16 - komentarz usunięto
    • pp 5.09.2011 04:17:51 - komentarz usunięto
      • zensc 6.09.2011 13:56:13 - komentarz usunięto
        • 9 6.09.2011 15:34:51 - komentarz usunięto
        • Och 6.09.2011 19:46:47 - komentarz usunięto
          • junpey 7.11.2011 22:13:31 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Mariko 20.04.2011 22:55
    Cudne <3
    Clannad to dla mnie jedno z najlepszych anime. Ta bardzo nastrojowa, nieraz dramatyczna i miejscami zabawna seria, wywołała u mnie bardzo przyjemne odczucia. Cała historia przedstawiona jest pięknie. Mimo tego, że to 'spokojna' seria, to nie wywołała u mnie senności. Wręcz przeciwnie, z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów. Miejscami miałam łzy w oczach, ale nie jest to anime przesadnie dramatyczne (na szczęście, czasami pojawiają się śmieszne teksty). Muzyka pasuje do atmosfery całej serii i mimo, że mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła, to słuchałam jej z przyjemnością. Oczywiście końcowa piosenka Dango, dango ciepło kończyła każdy odcinek. A co do bohaterów.  kliknij: ukryte 
    Ode mnie anime dostanie 10/10, bo jest naprawdę wspaniałe :)
  • Avatar
    A
    Pietruch 17.04.2011 12:12
    piękne anime ... aż chciałbym aby było więcej odcinków ^^
  • Avatar
    A
    yuki-chan 5.04.2011 17:45
    popłakałam się nie jeden raz.....
    Anime bardzo mnie wzruszyło.Połączenie komedii i dramatu jest tu idealnie zrobione.Jeśli ma ktoś zamiar oglądać to niech ma przy sobie co najmniej karton paczek husteczek higienicznych xD.
    • Avatar
      Arias 14.04.2013 15:38
      Re: popłakałam się nie jeden raz.....
      Nie tylko ty Yuki­‑chan. Ja oglądałem 2 razy obydwie serie i na końcu zwłaszcza końcowe odcinki 2 serii ryczałem jeden odcinek za drugim. Ale przyznam że warto było oglądnąć to anime. Jest po prostu piękne. :)
  • Avatar
    A
    Gennie-chan 27.03.2011 22:44
    Dango daikazoku
    Wchodząc na jakąkolwiek stronę dotyczącą anime natykałam się na wzmianki o tym ( legendarnym już ) anime. Komentarze w przeważającej ilości były niesamowicie pozytywne i zachwalały dosłownie wszystko z tej serii. W końcu i ja – po wiecznym odkładaniu tego tytułu na bok postanowiłam ją obejrzec. Oto moje odczucia…
    Bohaterowie – według mnie duża zaleta serii, naprawdę dają się lubic i z biegiem oglądania kolejnych odcinków coraz bardziej podbijają nasze serca. Mnie osobiście zauroczyli prawie wszyscy prócz Fuko -chan i częściowo Nagisy. Częsc poświęcona miłośniczce rozgwiazd wzruszyła mnie najbardziej i muszę przyznac, że był to jeden z dwóch momentów w serii, gdy łzy leciały mi po policzkach. Cóż z tego jednak, gdy po swoim solowym występie panna Ibuki zaczęła drażnic swoją obecnością ( wyskakiwanie w najważniejszych momentach fabuły zamiast rozśmieszac – irytowało na maksa ). Pod koniec serii mruczałam pod nosem, że jeśli jeszcze raz pojawi się z tą swoją rozgwiazdą to rozwalę monitor…
    Nagisa – na początku polubiłam ją i jej niesamowicie słodką niezdarnośc. W połączeniu z nieśmiałością była to mieszanka, która mi osobiście nie przeszkadzała. Byłoby tak zapewne do samego finału gdyby nie ostatnie odcinki i jej emo – depresja. Mogę jeszcze zrozumiec, że panna Furukawa jest osobą bardzo wrażliwą i odczuwa zdarzenia bardziej emocjonalnie niż przeciętny człowiek. Ale na miłośc boską Z TAKIEGO POWODU popadac w apatię? Dla mnie było to niewiarygodne i na siłę przedramatyzowane i gdyby nie wzruszająca przemowa Akio w końcowym odcinku resztki sympatii do Nagisy uleciały by z mego serca…
    Muzyka – dla mnie mistrzostwo świata, BGM – y dobrane idealnie, nieraz powodowały autentyczne wzruszenie. OP i jego początkowe takty to uczta dla ucha ale i tak nic nie przebije ED :) Piosenka o rodzince Dango podbiła moje serce i muszę przyznac, że zdarzyło mi się dwa razy popłakac przy słuchaniu go…
    Grafika – bardzo ładna, w oczy rzucają się szczególnie piękne tła i pejzaże…

    Moja ogólna ocena dla tego anime wynosi 8/10. Nie sądziłam,że tak bardzo polubię bohaterów i ich poszczególne historię ( Akio i Sanae mają w moim sercu szczególne miejsce ). Cała konstrukcja tej opowieści może na początku odstraszac potencjalnych widzów (harem w szkole – który to już raz ) ale po początkowych odcinkach niespodziewanie pojawia się magia, która sprawia, że chcemy ogladac dalsze perypetię. Oczywiście zdarzają się chwilowe przestoję i nudne epizody ale w ogólnym rozrachunku pozycja ta zdecydowanie się wyróżnia. Jestem w trakcie oglądania After Story ( podobno druga seria jest lepsza ) i cały czas czuję czar pierwszej serii. Do arcydzieła pozycji tej trochę brakuje ale jeśli ktoś szuka opowieści, która pomimo moe otoczki oferuję nam więcej niż zwykłą szkolną historyjkę o wyborze tej jedynej, to Clannad jest dla niego. Najlepiej samemu przekonac się, czy historia panny z rozgwiazdą zasługuję na nasze łzy, ile razy Sunohara zostanie sprowadzony do parteru przez Tomoyo i jak bardzo zmieni się na naszych oczach Okazaki.
    PS. Uważajcie na wypieki Sanae…:)
  • Avatar
    A
    Lulureczka 28.01.2011 15:10
    Doceniam, ale to nie dla mnie.
    Mnie anime się nie podobało. Grafika była ładna, ale muzyka nie tak bardzo. Często mnie nudziło, a zachowanie postaci moim zdaniem jest nielogiczne. Komediowe momenty są udane, ale reszta niekoniecznie. Nie polecam.
  • Avatar
    A
    hebi 25.01.2011 22:38
    przerwane
    Na razie nie dałam rady… Obejrzałam Air i Kanona i bardzo wysoko je cenię, a jednak jestem w 8 odc. i trochę mnie znudziło. Myślę, że jak odpocznę trochę od tych historii, wtedy z powrotem chętnie obejrzę to anime i być może zmienię ocenę:)
  • Avatar
    A
    Eliz1323 7.12.2010 18:32
    ^.^
    Jedno z moich ulubionych anime ^.^
    Przyznam szczerze że do Nagisy się,
    w taj serii nie przekonałam ;(
    Ale ogółem super seria, polecam ;]
  • luise03 1.12.2010 18:59:57 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    harnassc 12.11.2010 12:42
    :D
    jeżeli mam się wypowiedzieć, to oglądałem Clannad dość dawno i dla mnie jest to świetna seria w którą trzeba się wczuć. znajduje się w moim top10, wiec jak bym mógł ocenił bym na 11+ :D
  • Avatar
    A
    bakemono 12.11.2010 09:54
    Kompletnie mi nie przypasowalo.Nagisa była najbardziej denerwującą postacią z całego anime(wybór Okazakiego jeszcze bardziej zniszczył moją opinie o tym anime)Nawet Fuko jej nie dorównywała(choć była ona 2 do odstrzału).Nienawidze tego typu postaci­‑kawaii panienek które nie mają za krzty charakteru.Pod względem wyboru protagonisty zadowoliło mnie chyba tylko Shuffle!.Generalnie seria serwowała mi tyle słodkości że myślałem że zwymiotuje w pewnym momencie.I całkowicie zgadzam się z przedmowcą­‑to anime żyło tylko dzięki facetom.Sunohara,Okazaki,Akio – trio które naprawde powalało.Musze się też zgodzić z recenzantem­‑bardziej do wieku bohaterów pasuje gdzieś na oko 14 lat.Szczerze mowiąc ja rozumiem,dramatyzm i te sprawy ale czy trzeba robić odrazu z tego wojne??bo żeby powiedzieć jedną prostą rzecz(oczywiście po odpowiednim upewnienu sie co do uczuć 2 osoby)prowadzone są przygotowania jak do bitwy o Anglie.Podobał mi się natomiast Tomoyo chapter w którym została wybrana wg mnie najlepsza opcja. Grafika – całkiem całkiem ale widziałem już lepsze produkcje.Generalnie daje 4 za Nagise która skutecznie obrzydziła mi seans,a jak wiadomo im dalej w las tym więcej drzew.
  • Avatar
    A
    Grimmjow 6.09.2010 16:41
    Mogło być dobre
    Anime mogło być dobre, a nawet bardzo dobre, niestety…
    Dlaczego zamiast słodkich, „wielkookich” panienek, których wszędzie jest pełno, nie przedstawiono normalnych(z charakterem) dziewczyn. Motyw z Fuko… myślałem, że wybuchnę. Od tych słodkości, jakie serwuje Clannad było mi niedobrze. Dziwię się, że w Japonii właśnie taki cukierkowy typ kobiety jest uważany za ideał. Porcelanowe lale bez osobowości. Tak to widzę. Gdyby nie to, opowiedziana historia byłaby przejmująca, a tak? Przecież Bohaterowie to fundamenty, na których wszystko się opiera, niestety tutaj są one bardzo kruche. Jedynie postacie męskie dobrze spełniły swoją rolę, dzięki nim jakoś przetrwałem do końca.
  • Avatar
    A
    KawaiiAnimeDoll 10.08.2010 14:25
    [może być]
    Uważam, że mogłoby być trochę wiecej romansu i zgadzam się z elliza:Nagisa zachowuje się jak tępaczka!Ale anime ogółem w porządku moja ocena? 6/10 ot co!
  • Avatar
    A
    elliza 9.07.2010 15:02
    zombie zombie zombie
    Niestety musiałam przerwać oglądanie tej serii na skutek braku mózgu u Furukawy Nagisy. Do tego co niektóre inne panny również wykazywały irytujące braki w tym organie, ale Nagisa pobiła wszelkie rekordy zachowując się jak otępiałe zombie. Tyle mojego komentarza.

    Czy tylko mnie doprowadzało to do szewskiej pasji? Dlaczego nikt tego nie zauważa, nikomu to nie przeszkadza?
    • Avatar
      Gość 9.07.2010 16:53
      Re: zombie zombie zombie
      uzasadnij ; w jakiej sytuacji Nagisa wykazała,twoim zdaniem,brak mózgu?Kiedy?Jak?
      Dla mnie to po prostu nieśmiała,wrażliwa,cicha dziewczyna.
    • Avatar
      Okichi 11.07.2010 18:23
      Re: zombie zombie zombie
      Rozumiem, że nie była zbyt ciekawa, ale żeby od razu bezmózgie zombie?
      • Avatar
        Temm 13.07.2010 17:19
        Re: zombie zombie zombie
        Trochę się zgadzam, chociaż nie tylko Nagisa irytowała, ale mnie też Kyou czy Ryou (jedyne wg mnie postacie warte uwagi to Kotomi i Tomoyo ;p).
    • Avatar
      grzybiarz 17.08.2010 21:41
      Re: zombie zombie zombie
      mnie tez to przeszkadzalo ale Nagisa w tej swojej calej glupocie jest słodka :) zachowuje sie jak dziecko i wlasnie to jest fajne
  • Avatar
    A
    temm 7.05.2010 12:36
    Clannad to jak dla mnie MASAKRYCZNE anime, w którym nic się nie działo.. nie moglam spokojnie usiedzieć. Ja nie wzruszałam się takimi rzeczami, dla mnie smutne to to nie było.. 3/10. No ale Kotomi polubiłam najbardziej.
    • Avatar
      Kroko 7.05.2010 20:09
      A co się miało dziać? Mieli się bić? A może latać w gigantycznych robotach? Skoro wiedziałeś ze to dramat który ciebie nie rusza to po co to oglądałeś?
      Mi osobiście anime przypadło do gustu, miłe, ciepłe, a postacie sympatyczne.
      • Avatar
        SuiKaede 7.05.2010 22:01
        Wypraszam sobie, dramaty uwielbiam, ale Clannad to przegiecie.
        Tam naprawde akcja byla za wolna, mozna bylo skrocic serie o 8 odcinkow i nic by sie nie stalo.
        • Avatar
          kemirukg 10.07.2010 00:35
          Przegięcie? Przecież Clannad jest zbudowany w ten sam sposób, co Kanon (nie wiem jak z Air). Może nie przypadły Ci do gustu niektóre postanie i ich wątki (mnie niezbyt podobał się wątek Fuko i Kotomi)?
          • Avatar
            SuiKaede 11.07.2010 11:41
            Wypunktuje moje zarzuty :)
            *Wtornosc – Air byl cudny, Kanon bardzo dobry, a Clannad jest nieoryginalny. Ile razy mozna ogladac te same watki i postacie?
            Mam wrazenie, ze wiekszosc osob ktore zachwycaja sie Clannadem poprzednich serii nie widzialy- gdyby to bylo moje pierwsze anime tego typu, to tez bardziej by mi sie spodobalo
            *pseudorealizm -niby seria mydli nam oczy, ze jest zyciowym dramatem.. a kto widzial After Story,albo motyw walizek, ten wie, o co chodzi.
            *Srednio porywajace postacie – zadna z nich nie zapadla mi w pamiec(poza rodzicami Nagisy :)), dziewczyny kompletnie mdle byly, a niektore wrecz mnie denerwowaly (Kotomi i jej idiotyczny watek, Tomoyo)
            *Za dlugie….. wolne tempo akcji i rozciagniecie, ktore porownalbym tylko do Oniisamy e( w sumie +/- 50 odcinkow?!)(Kanon mial tylko 26 odcinkow…czy 24)
            .
            Poza tym, za duzo komediowych wypelniaczy, ktore w anime nie zawsze mnie smieszyly (gra wypadla lepiej pod tym wzgledem). Wole bardziej dramatyczne serie.
            • Avatar
              Descartes 14.07.2010 20:54
              again ;)
              wtornosc: zalezy, co ogladalo sie najpierw. O ile kanon jest fajny, to Air jest najslabszy. Poza tym, wtornosc zalezy od kolejnosci ogladania, a nie od kolejnosci produkcji.
              Pseudorealizm: jest seria okruchow zycia dla nastolatkow. Nie ma tu powaznych, 30letnich bohaterow. Realizm jest na takim samym poziomie jak w kanonie czy Air wlasnie, prawda?
              Postacie: znowu, jezeli porownasz je do klanada i air, nie zauwazysz wiekszej roznicy. Protagonista z grubsza ten sam, glowna partnerka – to samo, a reszta postaci z uwielbieniem wypelnia standard haremiku.
              Dlugosc: clannad konczy sie tak samo jak reszta konkurencji po 26 odcinku. Tak samo jak w reszcie, historia dotarla do punktu x, ktory zwykle jest wystarczajacym zakonczeniem anime… i to jest regula, ktora, tak, wkurza. Ok, Air raczej nie moglby byc kontynuowany, ale kanon – jak najbardziej – rehabilitacja, nowe miejsca, nadrabianie czasu… zadnych problemow. Druga czesc canona byla dojrzalsza troche, i poruszala inne tematy – to juz nie ten sam film, chociaz, jak to zawsze w anime bywa, na poczatku bohaterowie nie moga sie zachowywac jak para. howgh. Troche to glupie po zakonczeniu pierwszej serii, ale wszedzie indziej jest zawsze tak samo. Mam nadzieje, ze w kanonie facet nie bylby taki sam, bo istotnie z meskich protagonistow to on mial chyba njbardziej poukladane pod sufitem, biorac pod uwage bohaterow do 25 roku zycia wlacznie.
              Clannad byl od poczatku dramatem z komediowymi wstawkami. Ostatnie pare odcinkow AS zrezygnowaly z komedii w zasadzie calkowicie. Nie mowie, ze to podnosi jakosc filmu, ale, po prostu, calosc mi pasowala.
              Jednym slowem, te trzy serie utrzymuja podobny poziom, i roznice nie sa dramatyczne. Dla mnie kanon jest nr1, clanad, i na koncu air. Podobne serie to tales of me*o*ies, gdzie schematy sa juz zupelnie inne, ale wydzwiek – podobny.
      • Avatar
        temm 13.07.2010 17:17
        XD
        „wiedziałeś? oglądałeś?” Temari to dziewczyna, czyli ja!! xD Clannad to moje 3 anime które oglądałam (wtedy jeszcze nie bardzo wiedziałam co to anime ;p) więc skąd miałam wiedzieć? Clannad to wg mnie porażka. Sayo ;* xdd
        • Avatar
          temm 13.07.2010 17:22
          Re: XD
          Chociaż pooglądajcie sobie Spice and Wolf (jeżeli ktoś nie oglądał) – przy tym można paść z nudów. Co do komentarza SuiKaede to ja nie oglądałam jeszcze ani Air, ani Kanon, i mimo to Clannad mi się nie podobał.
  • Avatar
    A
    Playboy 23.04.2010 14:28
    9 Clannad dostał odemnie tylko dlatego(pewnie dałbym 9,5), że jest tutaj za mało romansu. Produkcja mimo przedramatyzowania jest niezła, zostanie na półce z napisem „pamiętać”.
  • Avatar
    A
    gosc2222 22.04.2010 23:22
    Całkiem niezła ... nawet opening który na początku mi się w ogóle nie podobał nabral jakiegoś uroku z czasem. „gdybym mogła wznieść się w przestworza , mogłabym wyruszyć gdziekolwiek chce” w tym momencie niemal sam potrafię uwierzyć w moc tych słów
  • Avatar
    A
    Perełka 17.04.2010 21:16
    Miłe wspomnienia ^ ^
    Mnie Clannad jakoś tak nie zauroczyło, ale na pewno miło je wspominam. Ma w sobie 'to coś', co zatrzymuje te miłe wspomnienia, jednak jakies super nie jest. Mi zdecydowanie bardziej podobała się Toradora!, ale to już moje zdanie ^^. Uważam, że ktoś, kto lubi oglądać anime tego gatunku, powinien raczej Clannad obejrzeć :)
  • Avatar
    A
    Oczko 6.04.2010 16:04
    Uroczne!
    Niepozbawione wad, słodziuchne, egzaltowane, trącące naiwnością, momentami przedramatyzowane, ale ciągle uroczne! Jakby światło sycące clannadowe scenerie niesamowitą urodą wlewało Ci się niepostrzeżenie w samo serce. Wieczory skąpane w złoto­‑pomarańczowej poświacie, wiosenne popołudnia usiane słonecznymi cętkami … Odchodzisz od ekranu sam wypełniony światłem i ciepłem.
    (Upss! Chyba trochę odpłynęłam. Prawie jak Fuko, hi, hi).
    Bohaterowie urzekają. Tomoya z miejsca zaskarbił sobie moją sympatię zdrowym rozsądkiem, dystansem do otoczenia oraz naturalną serdecznością. Nie mówiąc o jego poczuciu humoru i zdolnościach konfabulacyjnych. Złośliwiec z niego nieprzeciętny, ale jednak dusza­‑człowiek. A z jakim rycerskim wdziękiem radził sobie z afektem wszystkich zainteresowanych pań. Byłam pod wrażeniem. Za bardzo udaną uważam tez postać Nagisy. Choć stanowi kwintesencję słodkości i bezradności, o dziwo! nie powoduje hiperglikemii, nie irytuje, tylko wzbudza autentyczną czułość. Przyzwyczaiłam się nawet do tych jej niedorzecznych „czułków”. Klasę samą w sobie stanowiła dla mnie wśród postaci żeńskich Fuko. Rozkoszne to stworzenie uznaję za komediową wisienkę na clannadowym torcie. Zwłaszcza rozbrajał mnie jej zdeterminowany głosik. Brawo dla Nonaka Ai! Niestety, po genialnej Fuko fatalnie wypadła Kotomi. Właściwie cały wątek tej bohaterki uważam za porażkę. Jej apatia była zabawna przez jeden odcinek, potem stała się męcząca. A zakończenie Kotomi­‑story? No cóż. Oczom własnym i uszom nie wierzyłam. Twórcy posunęli się o jeden miś za daleko. Nie wiedziałam, czy mam szlochać ze śmiechu czy z żalu, że oto bardzo dobre anime nagle kompletnie mi się artystycznie stoczyło. Na szczęście była to tylko chwilowa zapaść. No i nawet tych kilka kiepskich odcinków miało najcudniejszy ending na świecie – cieplutki, pozytywny, a jednocześnie subtelnie nostalgiczny. Rodzina Dango permanentnie mnie rozczuliła. Zarówno animacja, jak i piosenka. Właściwie to się popłakałam przy pierwszym podejściu. Jakby ktoś wyciągnął rękę i pogłaskał mnie wprost po głupim, sentymentalnym serduchu.
  • Avatar
    A
    AniMangaManiaczka 23.03.2010 23:13
    Ta.. chlip.. Ta anime jest boska kilka razy doprowadzila mnie do lez po prostu dramat­‑animanga nr 1. a piosenka dango jest przeurocza ^^
  • Avatar
    A
    Marilee 26.02.2010 12:04
    Świetna seria...:)
    To anime podobało mi się znacznie bardziej niż Air. Fabuła była po prostu świetna. Taka realistyczna, pomijając oczywiście wątki z samotną dziewczyną:). Grafika i muzyka urocze. Jednak najbardziej z całego anime spodobały mi się projekty postaci. Moim zdaniem Okazaki jest jednym z najlepszych postaci męskich jakie do tej pory 'spotkałam'. Mimo tego, że nie układało mu się w domu z ojcem, to potrafił wziąć się w garść i nie zachowywać jak rozpieszczone dziecko, a jego żarty i docinki były po prostu przednie;p Polubiłam również ojca Nagisy za te jego sprzeczki z Tomoyą, samą Nagisę oraz Tomoyo, której strasznie było mi żal, gdyż ciągle widziałam smutek w jej oczach. Jedyne co nie pasowało mi w fabule to fakt, że za dużo czasu poświęcone było np. Fuko a za mało Tomoyo i bliźniaczkom, które były bardzo fajnymi postaciami i także zasługiwały na głębsze poznanie.
    Polecam:)
  • Avatar
    A
    KaśŚ 19.02.2010 11:10
    Nie dla kazdego..
    Nic specjalnego .. zmuszałam sie do oglądania tego nie dotrwałam do konca po raz kolejny ..szkoda mi słów.. no nie dla każdego to anime jak widac..
    • Avatar
      kemirukg 19.02.2010 13:30
      Re: Nie dla kazdego..
      A znasz anime, które jest dla wszystkich?
      • KaśŚ 26.02.2010 19:12:57 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Rash 17.07.2010 21:39
      Re: Nie dla kazdego..
      Zgadzam się z tobą, bo ja też się zmuszałam, ale jakoś dotrwałam.. to była masakra.
  • Avatar
    A
    pewupe 16.02.2010 21:00
    ;]
    Anime oglądałam już jakiś rok temu, zaczynając najpierw na Air, potem Kanon a kończąc na tym. Osobiście uważam, że z całej trójki najlepszy był Air, a najgorszy właśnie Clannad. Było parę momentów, które potrafiły rozśmieszyć, a także takie które mogły wzruszyć.
    Ja osobiście miałam już dość tych wszystkich miłosnych historii, chociaż anime wspominam raczej pozytywnie. Na pewno nie jest to pozycja, która każdemu się spodoba – przez wzgląd na fabułę noi kreskę. Jednak jest to anime, które wypada kojarzyć.
  • Avatar
    A
    kirara 15.02.2010 23:27
    Boooooskie.!! <ale recenzja dziadowa...:((>
    powiem to tak: jak dla mnie to anime jest jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek powstalo…! a napewno jest lepsze od kanon'a i air'a… i mysle ze fabula byla praaaawie idealna, ale powiedzmy sobie szczeze nie bylo jeszcze anime z IDEALNA fabula i raczej zadne nie powstanie… grafika byla super, postacie tak samo… a muzyka mmm… kocham opening…, wielbie ending <dango daikazoku.!>..., w kazdym razie raczej o to chodzilo w tym anime zeby bylo takie troche bardziej powazne, dramatyczne czy jakies tam, wiec sadze ze recenzant raczej nie powinien sie czepiac dramatu bo <przynajmiej ja tak mysle> to nie miala byc KOMEDIA ani jakas parodia…! i wedlug mnie to raczej nie byl harem, tzn niby przymilaly sie do Tomoyi pare dziewczyn ale jakos nie rozwinieto tego ''watku'' za bardzo…
    Dobra w kazdym razie seria jak dla mnie zmoderowany wulgaryzm i polecam ja kazdemu <zwlaszcza ludzia ktozy lubia dramaty tak jak ja^^>..., druga seria tez mi sie baaaardzo podobala i polecam ja wszystkim^^


    P.S. Wybacz panie recenzanicie ale nie odejme zadnych punktow za koncowke mimo ze jestem kobieta i byc moze rzeczywiscie jestem mniej wrazliwa ale UMIEM ODRURZNIC RZECZYWISTOSC OD ANIME.!!!

    P.S.2. Hmm… powiem to tak: RECENZJA DO KITUUU.!!!
  • Avatar
    A
    zrobciu 1.02.2010 07:24
    Dango, Dango Dango...
    Żeby się tak przesadnie nie rozpisywać, powiem że Clannand jest serią naprawdę wartą obejrzenia. nie brakuje tutaj humoru, a oglądając pierwsze odcinki, można pomyśleć że mamy do czynienia z komedią. Dopiero gdzieś tak od 8 epka zaczyna robić się coraz poważniej. Nie znaczy to jednak że smutno, wzruszające i „myślące” sceny są poprzeplatane z gagami i żartami, wszystkiego po trochu, taki prawie złoty środek, dzięki któremu anime ogląda się naprawdę przyjemnie. Muzyka genialna, i możecie mnie rozszarpać ale Dango, Dango… należy do czołówki moich ulubionych endingów. Podobnie jak postacie, którym nie mam nic do zarzucenia, no mnoże z wyjątkiem Nagisy która w tej serii była nieci mdła, ale może taka miała być, za to jej rodzice nadrabiają z nawiązką braki jej charakteru:)
    Moja ocena to 9/10 ale tylko dlatego że 10 dostaje kolejna seria.
  • Avatar
    A
    Linvelin 30.12.2009 22:15
    Kicz, ale za to jaki!
    To jest jedno z tych anime, które albo się kocha, albo nienawidzi. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy.
    Podszedłem do tego anime głównie z nudy. Nie miałem żadnego tytułu na oku, więc postanowiłem spróbować obejrzeć coś ze słynnej „trylogii” KyoAni, a że Clannad wpadł mi jako pierwszy w ręce… A więc tak. Już od drugiego odcinka wiedziałem, że to jest „to”. Seria spodobała mi się zwłaszcza, że nie widziałem już od dawna dobrego dramatu. Zdaję sobie sprawę z tego, że twórcy uraczyli nas wieloma kiczowymi rozwiązaniami (tragiczna przeszłość, dziwna choroba, do tego coś o niespełnionych marzeniach), ale akurat w Clannadzie i innych produkcjach KyoAni jest to kicz zaserwowany w najlepszy możliwy sposób.
    Ostatecznie to anime zajmuje na mojej liście bardzo wysokie miejsce i polecam je nie tylko fanom dramatów i romansów. Zdecydowanie 10/10.
  • Avatar
    A
    hakman4 28.11.2009 21:51
    zmiękczacz serc!
    To pierwsze anime w którym się tak wzruszało.Już nie wspomnę o mojej siostrze , z którą te anime oglądałem xD.
    Jak załapie się tego bakcyka to nie oderwiesz się od kompa i będzie się chciało obejrzeć następny odcinek.
    Świetne anime!Trochę dramatu,miłości i itd.
    Polecam
  • Avatar
    A
    Luka 18.10.2009 19:59
    Podchodziłem do tego anime sceptycznie, chociaż to mało powiedziane, byłem pewny że to 100% gniot.

    No i teraz z czystym sumieniem mogę dać temu tytułowi 10/10, a nawet 11/10. Nigdy, prze nigdy, żadne anime nie sprawiło, że poleciała mi łza z oka. Aż do momentu, w którym oglądałem Clannad'a. Pod koniec 1 i 2 sezonu ryczałem jak małe dziecko -.-"

    Teraz od strony technicznej, nie przepadam za kreską która jest użyta w tym anime. Ale w tym wypadku, mi to zaskakująco nie przeszkadzało. Tła ładne, ale nic wybitnego. Animacja postaci świetna. Muzyka… ach muzyka. Jak można dać taki świetny OST, a tak badziewny OP i ED? Ta cała piosenka „dango, dango, dango… Wielka Rodzina Dango” Sprawiała, że szarpało mnie na wymioty. Co innego gdy było to śpiewane przez bohaterów, wtedy perfekcyjnie pasowało. A i właśnie ten OST, muzyka była cudna, tak samo perfekcyjna jak w TTGL czy Bleach'u :P

    Nawet pomimo tych wad, anime jest u mnie w top­‑3 i tego nie zmieni nic.
    • Avatar
      SuiKaede 31.12.2009 10:15
      Mi piosenka o dango sie bardzo podobala, miala w sobie jakas czystosc, niewinnosc, slodkosc i nostalgie.
      Nie wzruszyla mnie ani jedna scena w serialu,ale piosenka dango- jak najbardziej (pryzmat doswiadczeniai wspomnien). Dobrze, ze w After Story znalazl sie jeden wzruszajacy watek kliknij: ukryte ,na ktorym moglam sie poplakac. To bylo piekne.
      Sam serial jest dobry, ale nic więcej. Za duzo powtarzania motywow z poprzednich czesci, duzo za wolne tempo, przez ktore wynudzilam sie strasznie
      7/10 i nic wiecej, chociaz pewnie zaraz bedziecie mnie chcieli zjesc :)
      • Avatar
        Mooonster 29.01.2010 16:04
        Zjeeem Cię !!!!!
        Jak dla mnie ścieżka dźwiękowa w Clannad, op oraz jest ed są WSPANIAŁE, n może poza endingiem After Story. Jest to najlepsze anime jakie w życiu obejrzałem i nic tego nie zmieni…
  • Avatar
    A
    damniit 17.09.2009 03:57
    Rozumiem dlaczego anime może się podobać,a nawet baaaardzo podobać i ja także byłam przez jakieś pierwsze kilkanaście odcinków oczarowana serią,bijącą z niej serdecznością itd. itd. Może nie jestem wystarczająco wrażliwa,jednak niecierpie postaci Nagisy bo jest skumulowaniem wszystkich cech,których nie znosze,a także postacią o ujemnej sile wyrazu,wręcz niedorozwiniętą.
    • Avatar
      damniit 17.09.2009 04:01
      zapomniałam dodać,że wszystko inne jak dla mnie rewelacja,jednak biorąc pod uwagę istotność Nagisy w Clannad po serii mam baaaardzo mieszane uczucia.
      • Avatar
        Pan Trawka 29.09.2009 20:17
        Nie przesadzajmy, choć idealna nie jest, ma swój urok. Na początku też za bardzo za nią nie przepadałem (kierowałem się raczej w stronę Kyou i Tomoyo), ale po każdym kolejnym ukończeniu serii (oj, będzie już z 5 razy!) zyskiwała coraz więcej mojej sympatii. Dango, dango, dango…

        Może to też kwestia tego, że jest to chyba jedyne anime, w którym ciężko mi „ustawić” bohaterki w kolejności lubię­‑nie lubię. (Ryou też, choć całe szczęście, że jest troszeczkę inna niż w grze – jej ścieżki nie byłem w stanie ukończyć, jej obecność w historii siostrzyczki przeklikałem.)
        • Avatar
          Pierwszym znakiem musi być litera 29.01.2010 16:06
          Że co, że jak ? Jak można nie czuć sympatii do Nagisy? Jej charakterystyczny śmiech „hi hi”, nieśmiałość… Ta postać jest cudowna <3
  • Saiya Kou Paweł 1.09.2009 19:41:02 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Anpan 8.07.2009 17:16
    No cóż, od czego by tu zacząć? Hmm może od początku? Zbytnio nie interesuj się anime, w swoim życiu obejrzałem tylko kilka. Na ten tytuł natknąłem się przypadkiem i muszę powiedzieć, że pierwszy raz spotkałem się z tego typu produkcją. Anime jest dosyć smutne, głównie drugi sezon, ale potrafi wzbudzić w człowieku przeróżne uczucia, i to spodobało mi się najbardziej. Muszę powiedzieć, że cieszę się iż to obejrzałem. Moja ocena to 9/10. Polecam każdemu :)
  • Avatar
    A
    Blackiris 28.06.2009 01:08
    Ehh stało się to czego się bałem – Kyoto Animation nie stanęło na wysokości zadania – ale nic w tym dziwnego, gdyż visual novel na podstawie której seria powstała jest uważana wraz z Tsukihime oraz Fate/Stay Night za kanon gatunku. Przyznam, że ukończenie vn zajęło mi dosyć sporo czasu – około 150h. Jednak głębokość fabuły i różnorodność ścieżek była tak ogromna, że nie byłem znużony ani przez chwilę. Niestety w przypadku anime…nie, stop. Nie narzekajmy – anime nie jest złe – po prostu vn było tak dobre, że ciężko było jej dorównać. Miło było zobaczyć jeszcze raz cała paczkę bohaterów – kreska bardzo dobra, seiyū Ci sami co w grze(czyli świetni), muzyka perfekcyjna, fabuła… przemilczmy to lepiej bo jest płytka w porównaniu z vn niczym wyschnięty strumień na pustyni…

    Ogólnie – 8/10
  • Avatar
    R
    Songo looz 15.06.2009 09:26
    Recenzja fatalna
    Recenzja fatalna, natomiast samo anime naprawdę warte obejrzenia. Wielu osobom, może nie odpowiadać kreska, muzyka itd. Ale kto przekona się do tego anime z pewnością nie pożałuje.
    Pozdrawiam
    • Avatar
      TheJ 14.10.2009 13:34
      Re: Recenzja fatalna
      Mi sie właśnie recenzja podobała.
  • Avatar
    A
    Cokier 9.05.2009 21:12
    Nie ma sie co zastanawiac
    W koncu mi sie udalo i uzupelnilem kolekcje Kanon i Air o ich najmlodszego braciszka – teraz jest caly klan ;). Musze przyznac, ze… a moze po kolei :).
    Od strony technicznej anime prezentuje sie conajmniej swietnie. Moze i faktycznie wspomniane w recenzji przygnebiajace, wiejace pustka, obskorne wnetrza moga coniektorych odstraszyc (zwlaszcza sala klubu teatalnego az prosi sie o chocby jednego kwiatka umieszczonego gdzies w kacie), to jednak dla osoby zaaferowanej wydarzeniami rozgrywanymi w Liceum Hikarizaka jest to raczej obojetne lub w wielu przypadkach wrecz niezauwazalne. Poza tym mankamentem wszystko prezentuje sie wysmienicie. Liscie i kwiaty drzew poruszaja sie na wietrze, promienie sloneczne przedzieraja sie przez napotkane przeszkody dajac przepiekny efekt poruszajacych sie cieni. Bohaterowie narysowani sa bardzo wyraziscie, a ich wyglad jest tak dopasowany, iz nie pozwala zapomniec o charakterze i temperamencie kazdego z nich.
    Muzyka moze nie powala (poza dzwiekiem skrzypiec – ci, ktorzy widzieli wiedza o co mi chodzi ;)), ale w absolutnie zadnym momencie nie jest uporczywa. Delikatne, czasem ledwo slyszalne przygrywki bardzo dobrze pasuja do akcji Clannada. Pojawiaja sie w odpowiednim momencie i trwaja tak dlugo jak powinny. Zarowno opening, jak i ending ('Dango, Dango…' *.*) przyjemnie wpadaja w ucho i pasuja klimatem do calosci.
    Bohaterowie „Klanu” nie zawiedli. Po dwoch wczesniejszych zabawnych romansidlach obawialem sie najbardziej o glownego bohatera i jego top­‑wybranke. W Kanonie byli dziecinni (moze dlatego tak przyjemnie czlowiek sie z nimi utozsamia), w Air dojrzali w pelnym znaczeniu tego slowa (moze dlatego tak latwo sie ich podziwia). Clannad ma cos pomiedzy. Gdyby ktos zapytal mnie jak powinien zachowywac sie nastolatek romantycznej serii, polecilbym mu wlasnie to anime. Wszyscy bohaterowie sa bardzo naturalni, dowcipy rzucane przez niektorych zwalaja z nog, a zazenowanie innych wywoluje usmiech spowodowany naplywajacymi do nas wspomnieniami z mlodzienczych lat. Nie bede tutaj opisywal kazdego po kolei, bo zajeloby to zbyt duzo czasu i miejsca. Wspomne tylko, ze zadna postac nie zniechecila mnie do siebie ani na jedna sekunde.
    Fabula jest po prostu solidna. Budowa mozna ja przyrownac do dwoch pozostalych „rodzinnych” produkcji – jest rownie wyrazna, jednak stonowano w niej rozrzut pomiedzy opowiesciami, przez co stala sie bardziej spojna. Uwazam to za dobry ruch. Poza tym od poczatku do konca narasta nasze napiecie, zainteresowanie, niedoczekanie. Z kazdym kolejnym odcinkiem obserwujemy ewolucje stosunkow miedzyludzkich. Nie uswiadczymy w tym aspekcie gwaltownych zwrotow akcji. Ich uczucia dojrzewaja – zarowno jesli chodzi o milosc, zauroczenie, jak i przyjazn. Nie oznacza to, ze nie znajdziemy w Clannadzie zaskakujacych momentow. Moze nie stanowia one glownego trzonu akcji, jednak pare razy az serce mocniej zabije lub zamrzemy w bezruchu oczekujac pointy.
    Coz moge rzec na podsumowanie? Zazwyczaj nie potrafilbym wystawic oceny koncowej bez porownywania dziela z innymi. W tym przypadku jednak nie ma zadnej roznicy, czy spojrzy sie na Clannad z perspektywy zwyklego anime, czy w porownaniu do wspominanych wyzej Kanon i Air. Clannad jest po prostu swietny. Nie wieje nuda, nie drazni, nie meczy, nie oglupia i nie stawia beznadziejnych pytan. To odprezenie samo w sobie, bez znaczacych wad. Nie ma sie co zastanawiac nad pytaniem: „Czy warto obejrzec?” – Odpowiedz brzmi: „Tak!”
    Nie ma sie co zastanawiac nad ocena, bo nie moge wystawic innej niz 10.
  • Avatar
    A
    Infernus 19.04.2009 13:12
    Perełka ...
    Chyba nikogo nie zdziwi jak powiem że jest to jedno z najlepszych anime jakie kiedykolwiek powstało.Animacja jak i dźwięk stoją na wysokim poziomie w zasadzie nie ma się do czego przyczepić, mi jedynie nie bardzo podobał się trochę dziwnie wpleciony humor.Anime godne polecenia wszystkim.
  • rivendell 15.03.2009 19:11:55 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    mug 26.02.2009 15:12
    Moim zdaniem, Clannad jest całkiem okej. Jedyne ci mi przeszkadzało to długośc, serii. Ciągnęła się dosłownie jak guma do żucia (no i mało „wbijała w fotel”, jak dla mnie).
    Bohaterowie byli za to bardzo fajni. Wszyscy mieli swoje charaktery, jedni byli zabawni, inni mniej, ale jakoś to było.
    I jedno mnie zastanawia… co Wy widzicie w Tomoyo? Jest całkiem niezła i tak dalej, ale dziwię się, że tak się nią wszyscy zachwycają. Moim zdaniem lepsza jest Nagisa.
  • Avatar
    A
    Hazel 25.02.2009 21:34
    troche dziegdziu
    Dzięki obejrzeniu anime Clannad (a właściwie jego połowy, ale kto wie, może jeszcze kiedyś zmęczę kolejne odcinki)dowiedziałam się, że ten typ histori w anime do mnie zupełnie nie przemawia.

    Raz, postacie. Prawie wszystkie skladały się głównie z groteskowych i irytujacych elementów, które w połączeniu z ich dramatycznymi przejściami wypadały sztucznie. Pewnie świetnie by się sprawdziły gdyby seria była po prostu komedią pełną gebą, a nie tragikomedią (bo tak się chyba to to nazywa).
    Moje prywatne typy: najbardziej wnerwiająca była Fuko, a i Hitomi znajduje się w ścisłej czołówce. ŻADEN człowiek się tak nie zachowuje jak one, nie ma takich pobudek, choćby nie wiem CO i ŻADNA porządnie skonstruowana postać podobnie (żeby uniknąć zarzutów w stylu: „anime to nie życie”)

    Dwa, fabuła. Znów się powtórzę: elementy komediowe: świetne. Za to wydumane dramaty bohaterów były dla mnie całkowicie niestrawne.

    Na zakończenie dodam, że jednej z bohaterek tego anime mój pies zawdzięcza imię ;P
  • Avatar
    A
    Azag 22.02.2009 23:30
    bardzo przyjemna seria
    W serii na pewno warto zwrócić uwagę na muzykę zbliżoną do ścieżki dźwiękowej z Onegai Teacher – ten sam współtwórca. O ile słuchając jej na kanapie prawdopodobnie usnęło by się po minucie to podczas oglądania serii, w połączeniu z nostalgicznymi lokacjami, utwory te są po prostu genialne, jeśli nie perfekcyjne – dla tego gatunku rzecz jasna.

    Nie podobały mi się za to dramatyczne motywy w środku serii, niekiedy wręcz żywcem, skopiowane z Air. O ile dramat „matki i córki” wyszedł tam, jak dla mnie, naprawdę fantastycznie tak, że rzeczywiście łza kręciła mi się w oku – co zdarza mi się naprawdę rzadko –  kliknij: ukryte  wychodziło niekiedy tak idiotycznie jak użalanie się nad robotem w To Heart.

    Clannad cenię natomiast za doprawdy przednie sceny komediowe oraz zaprezentowanie haremówki w przystępnej dla widza formie. Główny bohater jak najbardziej zasługuje również i na moje uznanie. Poza tym końcówka jest tak wyśmienita, że wynagradza wszystkie mankamenty serii – poza jednym wymienionym wyżej żaden inny nie przychodzi mi do głowy.

    23 Extra odcinek jest za to tylko przeciętny – a szkoda, bo po takiej serii można było zbudować coś naprawdę dobrego – szczerze to powiem nawet, że nie polecam oglądania – w sumie to chyba napsuł mi trochę z tego co seria osiągnęła przez 22 odcinki.
  • Avatar
    A
    klaudia 26.01.2009 18:54
    Wszystko było bardzo fajne, ale myślałam że anime od razu skupi się na 1 czy 2 osobach a nie podzieli się na kilka wątków i będzie opowiadać o przeszłości bohaterów. I wydaje mi się, że to nie było wcale potrzebne, bo w Clannad After story już prawie wcale nie oglądamy naszych starych bohaterów, tj. Sunohara, Fuko, Kotomi itd.
  • Avatar
    A
    nagisa14 26.01.2009 18:45
    Obejrzałam już wiele anime i uważam że Clannad naprawdę mnie wciągnął i bardzo lubię go oglądać. Bohaterowie są śmietni. Można się przy tym popłakać ze śmiechu m.in z bezbłędnej postaci Fuko lub Sunohary. Uważam też że clannad jest przeciwnością kanona. CLANNAD TO NAJLEPSZE ANIME JAKIE OGLĄDAŁAM!!!
  • Avatar
    A
    Dario 20.01.2009 14:37
    Dobre, ale...
    Clannada obejrzałem po Kanonie, a skoro oba anime pochodzą z tego samego studia, to spodziewałem się czegoś podobnego. Trochę się zawiodłem, bo myślałem, że będzie tutaj więcej scen dramatycznych, które niejednokrotnie zasmucą widza a co wrażliwszych doprowadzą do płaczu jak to miało miejsce w przypadku Kanona. Jednak to jedyna wada (o ile można to tak nazwać). Grafika jest śliczna, muzyka genialna, postaci są dobrze wykreowane, nie brakuje śmiesznych momentów, bardzo fajne anime ;) After Story oglądam na bieżąco i akcja rozkręca się coraz ciekawiej, myślę, że jako całość będzie się lepiej prezentować od pierwszej serii.
  • Ktoś ;p 19.01.2009 20:36:20 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Kaioken 19.01.2009 13:27
    To Anime jest ekstra
    Obejrzałem też dużo już Anime i muszę napisać, że to Anime najlepiej mi się oglądało pod każym względem. W Clannadzie podobało mi się chyba wszystko.
  • Avatar
    A
    Dany 18.01.2009 12:31
    Genialne!
    Powiem tak: obejrzałem już wiele anime, od filozoficznych przez fantasy po romanse i spokojnie mogę powiedzieć, że Clannad jest najwspanialszym anime, jakie widziałem. Wspaniali bohaterowie, przepiękne pokazanie życia coddziennego, niezwykłe wątki fabularne (m.in. Fuko, która wzrusza do łez) oraz ten „inny” świat.
    Grafika bardzo ładna, duże oczy robią się już chyba standardem w nowych anime, lecz mnie to nie przeszkadza.
    Wspaniała muzyka, m.in. opening i ending. Także przerywniki w środku odcinków nie zakłucają oglądania.
    Nagisa pomimo swojej chorowitości i typowej dla niektórych postaci kobiecych nieśmiałości, wysokiego głosu i płaczliwości jest cudowna. Szybko ją polubiłem i jest jedną z najlepszych postaci.
    Zachęcam także do obejrzenia drugiej serii, ponieważ właściwie jest jeszcze lepsza od pierwszej, a życie codzienne jest jeszcze wspanialej pokazane.
    10/10 i jeszcze więcej :)
  • Avatar
    A
    Parasolka 24.12.2008 14:29
    Bardzo ciekawe anime
    Clannad to na pewno jedno z moich ulubionych anime, może z powodu szalenie sympatycznych postaci. Najbardziej polubiłam Nagisę i Tomoyo, a także Sunoharę, Akio i Tomoyę. Grafika jest bardzo ładna, ale przyzwyczaiłam się do niej po Air i Kanonie, więc nie była już taka efektowna. Opening świetny, ending całkiem zabawny, ale na szczególną uwagę zasługuje cały soundtrack, a muzyka w tym „innym” świecie jest po prostu przepiękna. „Inny” świat czy jakkolwiek to się tam nazywa ma naprawdę niesamowitą atmosferę, której nie mogę porównać do niczego innego.

    Cała fabuła jest bardzo ciekawa, chociaż wątek z Fuko był raczej trochę denerwujący, ale ten z Kotomi, choć nieprawdopodobny, spodobał mi się, a wątek romantyczny jest dokładnie taki jak chciałam :)).

    Ogólnie, za grafikę dałabym jakieś 8­‑9, za muzykę i postacie – 9, a za fabułę również 8­‑9.

    Clannad można polecić komuś, komu spodobało się Air, Kanon lub komuś kto lubi dość lekkie  kliknij: ukryte  historie.
  • Avatar
    A
    Achmed 28.11.2008 15:43
    Clannad :>
    Clannad stał się i mimo oglądania kolejnych serii pozostaje moim ulubionym anime, z którym w szranki może stanąć chyba tylko Kanon.

    Grafika jest naprawdę piękna, tych „ubogich pomieszczeń w szkole” nie zauważyłem, to może przez to że szkoły które ja znam wyglądają mniej więcej tak samo(zresztą, w Kanonie były takie same i nikt nic nie mówił). Sceny z drugiego świata, wiśniowe alejki i inne dorównują tym z Kanona (to że dzieją się na wiosnę może wręcz spowodować że uzna się je ze ładniejsze).

    Muzyka również jest świetna, doskonale podkreśla zarówno smutniejsze momenty, jak te kiedy się śmiejemy. Z przyjemnością słuchałem sountracków osobno. Nie można zapomnieć o openingu i endingu – oba są świetne, a Dango Daikazoku stało się dla mnie po prostu kultowe.

    O postaciach chyba nie muszę mówić: Okazaki jest jednym z najlepszych bohaterów jakich poznałem, a lubię go chyba najbardziej. Oprócz tego Sunohara, jego siostra, Kotomi, fioletowe bliźniaczki, Tomoyo, rodzice Nagisy. Fuko! – tą osobę po prostu ubóstwiam, do ostatniego śmiałem się do łez – nawet nie zauważyłem kiedy płakałem już z całkiem innego powodu.

    Nagisa, tą postać celowo na koniec zostawiłem. Uwielbiam ją, chociaż tak jak jest napisane w recenzji jej największym atutem są rodzice(no i Tomoya). Posiada swój urok, chociaż to przez nią niestety Clannad punkciki traci.

    Za te 3 elementy zamiast 8 dałbym 9.

    Fabuła to tak naprawdę uczucia rozwijające się pomiędzy bohaterami, no – na początku był to motyw pomocy w reaktywacji klubu.

    Apropo uczuć, wątek miłosny był poprowadzony naprawdę dobrze. Zaczęło się od pomocy, potem jakieś przywiązanie, „niewinne” uśmieszki itd. Wyznanie i odcinek 23(chodzi mi tu o ostatnią scenę) były świetne.

    Końcowa ocena jaką bym wystawił – 9.25 – taką jaką dostała recenzja anime Kanon, jest ona dla mnie adekwatna w stosunku do obu tych serii.
  • Avatar
    A
    Nathan 16.11.2008 11:08
    piękne
    rzadko zdarza mi się płakać… a teraz jestem przy 9 odcinku i płakałem jak dziecko:)
    Nie dlatego, że było mi smutno ale ,ponieważ w tym anime są przepiękne i niesamowicie wzruszające sceny.
    Dla mnie najbardziej inspirujące anime jakie widziałem i zdecydowanie ogólnie jedno z najlepszych. Inna ocena mi nie przychodzi do głowy.. daję 10/10:)
    • Avatar
      Nathan 3.08.2009 14:19
      Re: piękne
      Heh.. jednak muszę sprostować. Po zakończeniu motywu Fuko (<3 ^^)anime jak dla mnie bardzo straciło w oczach… dlaczego?
      Otóż w przypadku Fuko urzekła mnie jej historia i determianacja z jaką dążyła do zrealizowania swojego było nie było pięknego i bardzo wzruszającego celu:)
      Niestety moim zdaniem dalej jest już tylko gorzej. Kotomi i Nagisa… po prostu nie lubię słodkich, przestraszonych, małomównych dziewczynek, które potrzebują by ktoś je poprowadził za rączkę aby ich życie nabrało sensu. Trochę inicjatywy, więcej życia!!
      Anime polecam osobom, które lubią się powzruszać i mają sporą tolerancję na (jak dla mnie) bardzo na siłę wprowadzaną dramaturgię. Reszcie mniej tolerancyjnych chusteczkowców polecam „True Tears”, które pod względem wykreowanych postaci i atmosfery wypada tu znacznie lepiej.
  • Avatar
    A
    Deedlith_Anthy 11.10.2008 14:24
    Fajne.
    CLANNAD to naprawde mila seria. Duet Nagisa i Tomoya naprawde uroczy i doskonale sie uzupelniajacy. Rzeczywiscie lepiej rozwiazane rozwjanie sie uczuc,jednak cala reszta watkow slabiej, niz w Air czy Kanonie….
     kliknij: ukryte 
    Fuuko rzeczywiscie troche na sile byla, no ale coz….Tutaj wiekszosc bohaterek jest troche na sile. Wlasciwie to historia Nagisy, Tomoyi, Fuuko i Kotomi. Reszta bohaterek troche na sile dodana..Ich watki nie byly rozwiniete.
    Rodzina Nagisy przewspaniala, zwlaszcza ojciec! Mama to wcielenie CLANNADOWE Belldandy. Przesympatyczna byla. Ale ojciec i jego reakcje…nie do pobicia.
    Sunohara tez byl fajny i sporo sympatycznego klimatu on wniosl. Czy tylko mi z twarzy, wlosow, min i glosu przypominal chomika z Hamtaro? :D To przez te proporcje twarzy…
    Ex equo z Kotomi nie polubilam Tomoyo. Taaa, dziewczyna jest O TYLEEEEE silniejsza od Nagisy, bo umie bic sie i kopac, czesto bez powodu. Owszem, ladna panienka i umie wziasc sprawy w swoje rece….ale jej charakter i zachowanie denerwowal mnie strasznie. Do konca, bo mimo wszystko obejrzalam bonusowa OAVke dla otaku Tomoyo After.
    Warto obejrzec serie, dla mnie jest ona na gdzies tak na 7+/10 albo 8-/10. Troche mimo wszystko szkoda, ze nie bylo watkow Kyou, Ryou czy Tomoyo zrealizowanych jak w Kanonie…No ale przynajmniej dzieki temu lepiej byly ukazane uczucia naszych bohaterow.
  • Avatar
    A
    Firo 27.09.2008 15:31
    .
    Z czystym sumieniem daję 8. Najbardziej za atmosferę, która odpręża jak nic. Spora dawka humoru, brak przesadnej dramaturgii. Tytuł o wszystkim i o niczym, który ogląda się naprawdę miło;]. Może nie wciąga od początku, ale potem ładnie się rozkręca i całość jednym tchem zabsorbowałem;]. O bohaterach napisano już wiele, więc nie mam co dodać, powiem tylko, że są świetnie wykreowani z małymi wyjątkami. Niektóre problemy mogą wydawać się infantylne, jednak mnie to aż tak nie przeszkadzało;]. Kreska bardzo ładna, tylko niektóre dziewczyny do siebie dosyć podobne. Muzyka wpasowuje się w klimat. Zobaczymy czy drugi sezon utrzyma ten sam poziom, a nuż go przewyższy…
  • Avatar
    A
    Luchianka 27.09.2008 13:11
    Clannad
    Dla mnie Clannad jest nieco słabszą produkcją niż Kanon i Air razem wzięte.Dlaczego?Nie przepadam za takim typem protagonisty jaki prezezentuje Tomoya.Nagisa jest w porządku choć czasami wydaje się być denerwująca z spowodu jej nadmiernego płaczu. Pare jaką ze sobą tworzą przypomina mi się Keichi i Belldandy z AMG!Kiedy w końcu wystąpiła ta konkretna scena miłości nie byłam zadowolona,że ona tak się potoczyła.Oczekiwałam z każdego odcinka na odcinek,że będzie to tak wyglądało tak jak w Kanonie,ale się mocno zawiodłam.Mam nadzieję,że coś przynajmniej zobaczę w After Story. Na początku myślałam,że Fuuko może być sympatyczną postacią Clannadzie,ale jak jej arc się skończył i pojawiała się w beznadziejnych,niby śmiesznych scenach to robiła z siebie idiotkę.Kyou i Ryou przypominały panny z Lucky Stara no to nie mam co o nich opisywać. Dla mnie Kotomi była nieco ciekawszą postacią,ale gra jej na skrzypcach była jedną z najbardziej dziwną rzeczą jaką widziałam w anime. Tomoyo mimo,że jest jedną z faworytką większości fanów Clannada to prezentuje postać dosyć cyniczną i charakterem podobną do Tomoya.Z dalszych postaci polubiłam szaloną mamę Nagisy,siostrę Sunohary Mei i Yukine.Muzyka była dosyć średnia w serii choć piosenka Ana Lii mogła spowodować wiele wzruszeń.Grafika ładna,ale nie taka powalająca jak w Kanonie.Clannad choć nie dał mi odczuć ten klimat ,,pory roku” jak Kanon i Air to motyw świata iluzji i łąki wzbudzało u mnie spore zainteresowanie. Clannad ogólnie polecam dla tych co lubią romanse w stylu AMG,co uwielbiają ekranizacje gier Keya,anime spod KyotoAni i uwielbiają się bawić przy moe panienkach. (Choć Clannad nie był nigdy wersji eroge,chyba że Tomoyo after ale to już inna opowieść).
  • Avatar
    A
    texhnolyze 17.09.2008 12:45
    Warte obejrzenia:)
    Chodź nie od razu tak bardzo porusza widza to w miare rozwuju akcji coraz bardziej się wciągasz:)Później jesteś tak uzależniony że mógłbyś cały sezon jednym tchem obejrzeć:)Całe szczęście już 2 października rusza kolejny sezon:)
  • Avatar
    A
    Kaori 4.09.2008 18:23
    Clannad jest świetny! Naprawdę, warto obejrzeć!
    Bardzo spodobała mi się pierwsza seria Clannad, nie mogę doczekać się, kiedy obejrzę drugą. To naprawde wspaniałe anime! Niestety, przez pomyłkę oceniłam je bardzo nisko, poprostu przycisnęłam, nie to co trzeba. Żałuję. Gdybym mogła to zmienić, oceniłabym na maxa! Bo jeszcze czegoś tak świetnego jak Clannad nie widziałam!
  • Avatar
    A
    kate 10.06.2008 11:45
    całkiem, całkiem
    To co najbardziej podobało mi się z tego anime to grafika. Każda z bohaterek (choć musze niestety przyznać, że są ZBYT podobne, ale bywa) jest pięknie narysowana i sprawia wrażenie, jakby pochodziła nie z tego świata. Nie wiem, może tylko ja mam takie odczucia, ale one były przepiękne! (kompleksów można dostać xD) Ale jak wiadomo nawet najpiękniejsze twarze nie ocalą anime, jeśli fabuła jest do bani. Ale w tym przypadku autorom udało się moim zdaniem osiągnąć bardzo dobry efekt. Anime to nie jest wybitne, ale bardzo je lubię. Jedyny minus to wciskanie jakby na siłę postaci Fuko :/ No i ostateczny wybór Okazakiego, choć od początku obawiałam się, że wybierze  kliknij: ukryte  Ogólnie ocena 7/10. 3 minusy za czasem monotonny klimat i moje osobiste obiekcje do scenariusza. Ale na pewno będę wracać do tego anime.
  • Avatar
    A
    rivendell 4.06.2008 20:02
    ehh.. ;)
    i moglabym tak wzdychac;P bardzo, bardzo mi sie podobalo. jako tako nigdy nie mialam przekonania do tego typu gatunku, choc wesole i fantastyczne komedie lubie, ale Clannad naprawde mnie urzekl. od poczatku do konca wciagnal mnie bez reszty. muzyka niesamowicie mi sie spodobala, a umieszczenie jej w momentach kiedy tego sytuacja wymagala sprawialo ze zapieralo mi (doslownie;)) dechw piersiach. no a na to milosne wyznanie, przyznam szczerze czekalam z niecierpliwoscia cala serie:P no a komedia momentami byla genialna.

    Goraco polecam:)

    ..byle do nastepnej serii;)
  • Avatar
    A
    Aneta 29.05.2008 16:21
    Ciekawe
    Muszę przyznać, że seria mnie wciągnęła.
    Chociaż jak dla mnie bardziej to była komedia, niż dramat, ale  kliknij: ukryte mnie wzruszyło.Czekam z niecierpliwością na kolejną serię.
    Dodam jeszcze, żę zrówno opening i ending miło się słuchało.Wielki plus za postać Okazakiego.
  • Avatar
    A
    Kelly 5.05.2008 08:49
    wiem, że to co powiem będzie niepopularne
    Wiem, że to co powiem będzie niepopularne, ale nic nie poradzę, że Clannad mnie trochę przynudził. Zresztą podobnie, jak Air. Natomiast obydwa Kanony uważam za świetne anime. Dla mnie Clannad to taka trochę nowocześniejsza wersja Boys be. Czyli coś tam się dzieje i tak naprawdę odcinek za odcinkiem mija i czuje się, że pod zalewem próby pokazania relacji pomiędzy wielkim zestawem występujących tam postaci nikną jakieś wątki, czy przesłania, o ile takowe wystąpiły. Na początku miałem nadzieję, ze będzie to serial, który mnie zainteresuje, potem jednak, wszystko się rozpłynęło. Widzę jednak, że ogólne recenzje są bardzo pozytywne, możliwe więc, ze po prostu nadaję na nieco innych falach niż twórcy anime oraz osoby wpisujące tutaj swoje opinie.
  • Avatar
    A
    Countach 4.05.2008 20:55
    Clannad
    Oceniając Clannad trudno uniknąć porównań do Kanonu czy Air. Podobnie jak inne produkcje Key i tu mamy lekko umagicznioną historię składającą sie z kilku pomniejszych wątków, które łączy główny bohater i, w tym wypadku również, bohaterka. Jednak Clannad dużo pewniej stąpa po ziemi, koncentruje się na życiu szkolnym, rodzinach i marzeniach bohaterów (co ważne – zdecydowanie realnych). Dlatego o wiele bardziej mi przypadł do gustu.

    Tomoya ma starannie dopracowany charakter. Zdecydowanie nie jest typowym bohaterem anime, otoczonym panienkami. Nie zachowuje się jak kompletny bałwan, który nie wie co począć na widok ładnej dziewczyny. Pomimo kłopotów rodzinnych zachowuje fason, bywa i radosny i lekko złośliwy. Kumpel Tomoyi – Sonohara to już bardziej typowa postać podrywacza. Z niego śmiejemy się najczęściej. Jednak i on ma swoje momenty, którymi potrafi pozytywnie zaskoczyć. Nagisa to niezdarna, nieśmiała i lekko dziecinna dziewczyna. Dla mnie jednocześnie najbardziej sympatyczna. Warto wspomnieć jeszcze o mamie Nagisy – Sanae. Jej głosu użyczyła Inoue Kikuko, czyli Belldandy ;) Trafna decyzja, gdyż bohaterki mają identyczne charaktery. Kto oglądał, wie o czym mówię.

    Wady. Dla mnie kilka drobnych. Pierwsza to słaba rozpoznawalność części drugoplanowych bohaterek. Jest ich naprawdę dużo i na początku trochę się gubiłem. Druga to historia  kliknij: ukryte  Trzecia to niedokończony wątek Tomoyi i jego ojca. Trochę zostało powiedziane, ale jakieś konkretniejsze zakończenie byłoby mile widziane.

    Słowo o oprawie audiowizualnej. Najwyższych lotów grafika jest w identycznej konwencji jak w Kanonie/Air. Czyli miękkość, przepych kolorystyczny i słodkie buźki – bez znaczenia czy to dziecko, nastolatek czy dorosły. Muzyka jaką słyszymy w tle to ciekawa mieszanka. Kołysanki, energiczne melodie, nawet kawałki w klimatach Agenta 007. Dominuje jednak nostalgiczna i tajemnicza nutka. Opening uważam za przyjemny. Tylko albo aż ;)

    Ocena końcowa: 8/10
  • Avatar
    A
    qkil 29.04.2008 18:38
    Między Air a Kanon 2006
    Moim zdaniem Clannad plasuje się pomiędzy airem a kanonem. Jest lepszy od tego pierwszego ale trochę przegrywa z kanonem. po obejrzeniu 5 odcinków dziwi mnie przynależność do dramatu bo uśmiałem się jak nigdy. Najzabawniej jest gdy dochodzi do walki kumpla okazakiego z tomoyą. Opening i grafika stoją na dobrym poziomie. Natomiast co sie tyczy endingu to jest taki sobie choć na początku mnie zdziwił to już póżniej zrozumiałem skąd się wziął. Jeśli ktoś lubi okruchy życia albo oglądał któreś z wspomnianych anime to musi to obejrzeć.
  • Avatar
    A
    Cahir89 23.04.2008 14:07
    Clannad
    Clannad już sam w sobie jak dla mnie to dobre anime. Po zobaczeniu całości serii oraz filmu dodatkowego, czekam na wyjście II serii.

    Mimo, że moim zdaniem inne twory tego studia, np Air nie jest rewelacją, to Clannad naprawdę jest dobrą produkcją.

    Co do muzyki to od razu po usłyszeniu OP puściłem go sobie jeszcze raz. Kompozycja jaka jest ukazana głęboko do mnie przemówiła. Muzyka w serii też nie daje wiele do życzenia, ale EN to porażka. Raz czy dwa można sobie pośmiać z EN ale co później? Robi się taki standardowy, wręcz nudny.

    Całej historii nie ma co opowiadać, ale anime przypadło mi do gustu (nie licząc filmu dodatkowego) każdy powinien to zobaczyć, nawet jeśli nie lubi tego typu anime, to raz na jakiś czas coś nowego z dobrym wyglądem, muzyką i nietypowym humorem każdemu się przyda. ;]

    Pozdro!
  • Avatar
    A
    Paniol 22.04.2008 20:26
    nice :)
    Clannad wymiata :) pozostaje czekac na kolejna serie ;D warto zobaczyc ;p 9,5/10
  • Avatar
    A
    Prox 22.04.2008 17:45
    Boskie
    Widziałem całe. 10/10 ! Fantastyczne Anime. JEst humor, dramat i romans. Nie ma w sumie wątku głownego (no moze poza próbą reaktywacji kólka teatralnego) za to mnóstwo pobocznych.

    Zasłużone 10/10 ! Polecam gorąco :)
  • Avatar
    A
    Salva 22.04.2008 16:19
    Fum, nie bez powodu kocham Twoje recenzje !
    Żeby nie było, komentarz będzie o serii. Ale Fumowi należą się brawa za naprawdę świetnie napisaną recenzję (to jest jeden z tekstów, który można czytać po kilka razy bo sprawia to przyjemność). Bardzo mi się spodobała. To porównanie do kalejdoskopu niesamowicie przypadło mi do gustu. Tekst delikatnie dotyka całej fabuły, nie zdradzając niczego ale sygnalizując pewne rzeczy w taki sposób, że aż chce się oglądać. A może ja tylko stronnicza jestem bo widziałam już Clannad ? Wszystko być może.

    Co do samego anime. Obszerny komentarz na świeżo po obejrzeniu napisałam w temacie na forum, ale chciałabym jeszcze coś dodać. Na temat Tomoyi. Naprawdę bardzo, bardzo rzadko się zdarza żeby bohater haremówki miał charakter, o mocnym charakterze nie mówiąc. Tomoya MA charakter. Jest nieco rozchwiany, ma problemy i nie bardzo wie co z tym zrobić, ale niespodzianka ! Nie użala się nad sobą. Nie chce żeby inni mieszali się do jego spraw, ale powoli zaczyna ufać i odkrywać coraz więcej siebie. Przemiana bohatera bez utraty jego największych atutów to jest duża sztuka. Twórcom Clannad się udało. Teraz kiedy jestem w stanie oceniać Clannad na chłodno podoba mi się jeszcze bardziej. Nie będę się rozwodzić nad cudownym humorem (niedościgniony ideał, ciekawe czy Miharu da radę w konkurencji z Tomoyą?), bezwzględnie uroczym Sunoharą, ulubioną Tomoyo, Nagisą… To naprawdę trzeba samemu obejrzeć.

    Co do tych wzruszeń… Ja już dawno stwierdziłam, że odbieram pewne rzeczy bardziej niż większość przedstawicielek płci żeńskiej i reaguję troszeńkę inaczej. Tzn agresywna, potężna niechęć do Kyou mi została, ale wcale nie uważam Nagisy i s­‑ki za abstrakcyjne, chociaż zgodzę się, że nieco przesadzili z infantylnością. Oczarował mnie Kanon (byłam w szoku jak przeczytałam, że ktoś uznał bohaterki za niedorozwinięte 12 latki… Kompletnie nie odczuwałam tego w ten sposób) i tak samo jest z Clannadem. Jestem zakochana w bohaterkach, w klimacie, w dango… Kawaii panienki mnie przyciągają miast odpychać. Urok Tomoyi natomiast leży w…  kliknij: ukryte  A należy zaznaczyć, że do 20 odcinka ja nie miałam żadnego stosunku do Tomoyi. Bawił mnie, dostarczał mi niesamowitej uciechy (Sunohara ! Sunohara ! Zresztą haremikowi też niezłe numery robił, vide rurka i jej kontakty z pewnym nosem), ale go nie lubiłam. Z  kliknij: ukryte  zaczęłam go niesamowicie lubić, za to jak wobec niej się zachowywał. Jako że sama jestem płci żeńskiej mam niesamowite problemy z wyrażeniem tego kłębowiska uczuć jakie pojawiają się na słowo Clannad. Może powiem tylko tyle, że nie obejrzeć tego to byłaby wielka strata. Chociażby dla fantastycznego humoru (nie opierającego się na standardowych bogatych w absurd, przemoc i majtki [złe słowo] sytuacjach). Dla mnie brakowało jednak wyważenia pomiędzy komedią i dramatem. Nie mam tendencji do wzruszeń, nie płakałam na żadnym anime jeszcze, Clannad tego nie zmienił. Po takiej dawce szalonej komedii jaką dostajemy na początku dramat wypadł bardzo blado (mnie się scena zakończenia wątku Fuuko wydawała, zwłaszcza przez muzykę i nagłą zmianę zachowania Tomoyi bardzo groteskowa i zabiła mi cały nastrój, który zaczął się budować. Całe wzruszenie kwikło i zdechło, i nie udało mu się zmartwychwstać). Na końcu też, tylko moment płaczu był czymś co do mnie na chwilę trafiło, resztą kompletnie chybiona. Zwłaszcza bezsens całej sytuacji.

    Poza tym Clannad zawiera jedną z moich ukochanych scen komediowych ever. Jak Tomoyo po otrzymaniu zafałszowanej przepowiedni jako pierwszą spotyka Fuuko, i jego reakcja… że to by było bardzo niedobrze i zupełnie nie tak. Tomoya jest fantastyczny. Zresztą która scena komediowa tam nie była fantastyczna ? Yaoi fanserwis i problemy z pewmą siostrą… Przepiękne… Albo jedyny człowiek, który potrafił zbić z tropu Tomoyę – Akio.

    Yuuichiego nie przebije, ale i tak strasznie go lubię i myślę, że nawet after story mi ciepłych uczuć do niego nie zabije.

    Poza tym kilka pytań i stwierdzeń po przeczytaniu komentarzy:
    1.Świetne określenie Nagisy – świetlik :3, te jej czułki faktycznie były ciekawe…
    2.Gdzie Wy chcieliście tam Kyou upchnąć ?!  kliknij: ukryte 
    3.Naprawdę nie irytowała Was Kotomi ? Dla mnie jest autystyczna i bezbarwna…
    4. I czy tylko mnie wątek Fuuko nie dość, że nie wzruszył to generalnie poza paroma momentami wkurzał ?
    • Avatar
      Paweł 22.04.2008 16:40
      Re: Fum, nie bez powodu kocham Twoje recenzje !
      Salva napisał(a):

      3.Naprawdę nie irytowała Was Kotomi ? Dla mnie jest autystyczna i bezbarwna…
      4. I czy tylko mnie wątek Fuuko nie dość, że nie wzruszył to generalnie poza paroma momentami wkurzał ?


      ad. 3 Irytowała, nie dosyć że z twarzy wyglądała mi na chłopaka, to jeszcze zachowywała się jakby serio miała autyzm, ponadto cały ten jej wątek był naciągany, a jego rozwiązanie tymbardziej.

      ad. 4 Nie tylko Ciebie, rozwinięcie tego wątku nawet jeszcze było do przyjęcia, czasami potrafiło wzruszyć, chociaż z daleka zalatywało Kannonem. Jednak jego kontynuacja, w późniejszych odcinkach Clannad działało na mnie nerwotwórczo i jeszcze te wszystkie reakcje pozostałych uhh…. W sumie mogli już sobie go darować, skoro tak ten wątek rozwiązali to powinni go zakończyć i już.
    • Avatar
      Anka 22.04.2008 18:13
      Re: Fum, nie bez powodu kocham Twoje recenzje !
      Salva napisał(a):

      1.Świetne określenie Nagisy – świetlik :3, te jej czułki faktycznie były ciekawe…
      2.Gdzie Wy chcieliście tam Kyou upchnąć ?!  kliknij: ukryte 
      3.Naprawdę nie irytowała Was Kotomi ? Dla mnie jest autystyczna i bezbarwna…
      4. I czy tylko mnie wątek Fuuko nie dość, że nie wzruszył to generalnie poza paroma momentami wkurzał ?


      Ad1) Ja myślę, że to swego rodzaju anteny..Może ona jest królową rozgwiazd Fuko…<drapie sie w zamysleniu po brodzie>
      Ad2) No ja wiem, że mieszanka wybuchowa…Ale kto sie czubi ten sie lubi ... Jejkuu..co ja poradze,że wole kłócące się, zaborcze pary, od tych wzdychań i westchnień ;( <samaś sobie winna Anno>
      Ad3)Ona mnie nie irytowała,ale długość jej arca..owszem.Sama w sobie była fajna ..taka z tych, co to przytulić,wytulać i postawić przy szafie ;)
      Ad4)Nie moge gniewac sie na Fuko…bo momenty gdy  kliknij: ukryte  sprawiły, że ją ukochałam ;)


      Ejj…czy was też rozśmieszało, gdy któraś z dziewcząt zaczynała płakać? Takie śmieszne świńskie ryjki robiły ;))
      I chciałam jeszcze dodac ze skaczące kluchy w endingu naprawde wpadają w ucho! <nie dosłownie >

      ______Anka_____
    • Avatar
      wa-totem 25.04.2008 20:25
      Re: Fum, nie bez powodu kocham Twoje recenzje !
      Salva napisał(a):
      3.Naprawdę nie irytowała Was Kotomi ? Dla mnie jest autystyczna i bezbarwna…
      4. I czy tylko mnie wątek Fuuko nie dość, że nie wzruszył to generalnie poza paroma momentami wkurzał ?

      Kotomi to taka spokojna „przytulanka”. Ma apelować do instynktu opiekuńczego ;D

      I fakt, Fuuko mnie czasem śmieszyła, ale bardziej denerwowała. Byłoby lepiej gdyby jej łuk był kilka odcinków krótszy, a ona sama potem nie wracała bez przerwy, jeszcze w tej idiotycznej czapeczce… :/
  • Avatar
    A
    Paweł 22.04.2008 14:19
    Trochę się zawiodłem...
    Nie wiem, czy tylko mnie to uderza, ale ta rozdziałowość Clannada, gdzie jeden wątek jest rozwijany, nagle się kończy i wszystko jest tak, jakby go nigdy nie było po prostu jest wkurzająca.

    Dla mnie Clannad był bardziej komedią niż dramatem, chociaż przyznam, w niektórych momentach było smutno. Ogólnie jednak nie jest źle, grafika świetna, humor i charakter głównego bohatera wprost idealny, z muzyką gorzej, gdyby nie motywy z dango, to przynajmniej dla mnie byłaby zupełnie niezauważalna. Co do fabuły, prócz tego, ze była niezwykle zamieszana, a motywy jakoś dziwnie przypominały Aira i Kannona, to jednak się nie nudziłem.

    Przyznam jednak, że pełnometrażówka, którą obejrzałem po skończeniu serii tv bardziej do mnie przemówiła, mimo obcięcia wątków, po prostu była bardziej emocjonalna i poskładana do kupy.

    Ocena, według mnie taka jak autora recenzji, czyli 8/10, natomiast film pełnometrażowy 9/10.

    Mam nadzieję, że After story będzie już bardziej poukładane i mniej schematyczne.
  • Avatar
    A
    Krzyk_Ochan 22.04.2008 13:03
    Studio: Kyoto Animation nie ma sobie równych
    Ja też zgadzam się z wypowiedziami poprzedników w sumie jestem fanem studia Kyoto Animation. Po pierwsze bardzo spodobała mi się muzyka jest przyjemna dla ucha no chyba, że Kotomi gra na skrzypcach. Jeśli chodzi o kreskę to ogólnie nic specjalnego ale trzyma dobry poziom. Z kolei opening jest całkiem fajny a ending to wymiata niedługo będą go uczyć we wszystkich japońskich podstawówkach ;) A co do pewnej miłośniczki morskich stworzeń to ten wątek jest genialny, a ile łez uroniłem z tego powodu, chociaż jestem dużym chłopem 2m wzrostu hehe.. Z niecierpliwością czekam na drugi sezon gdyż mamy sporo nie rozwiązanych wątków i życzę miłego oglądania tym co nie widzieli polecam.
    PS. Rodzinka Nagisy zostaje nominowana do nagrody w dziedzinie Najzabawniejsza Rodzina w Anie :D
    Daję 10/10
  • Avatar
    A
    Ankaa 22.04.2008 13:01
    Why ten świetlik ;((
    Gdyby ten komentarz był świeżo bo obejrzeniu serii,troche bym tu nabluzgała ;) ah… jakież rozczarownie mnie dopadło..
    Ale od początku… Okazaki to na prawde fajna postać. Ironista, twardo stąpający po ziemi, męski facet.
    Dziewczęta też prezetują sie dobrze:
    <opisując dziewczynki stara się zachować resztki obiektywizmu>
    Nagisa jest slodką, śliczną dziewczynką z wrażliwym serduszkiem. <jest obiektywna…jest obiektywna….>
    Kyou jest szalona, pewna siebie,full temperamentną właścicielką uroczego dzika[?] od poczatku widac, ze ona piersza zaczyna czuć mięte do Naszego Pana O.
    Fuko ....ach…co za pocieszne dziewczę! Na jej widok od razu pojawiał mi się banan na twarzy:)
    Kotomi­‑chan Noo! Ta była słodka ! Ale jej słodkość ani odrobinę nie była denerwująca! Choć z reguły wszystkie słit panienki sa przez moja osobę ekhm..'nie lubiane' <patrz Nagisa> to ją pokochałam ..
    Jako kobita, doszukiwałam sie tu przede wszystkim romansu…No i doczekałam się .... kliknij: ukryte 

    Grafika w Clannad jest śliczna ! Nadaje serii menalcholijny charakter, pozwalając nie jendokrotnie całkiem zagłębic sie w serii,zapominajac o całym świecie..
    A opening…mmm…cudo..choć w pelnej wersji utwor podoba mi sie jeszcze bardziej..

    Daje 9! -1 Za Kyou!

    _____________Anka___________

    P.S. i wiem, wiem, ze Clannad porusza nie tylko wątki miłosne, ale przede wszystkim elementy egzystencjalne, ale jakoś moje rozczarowanie najbardziej utkwiło mi w pamieci :)
    P.P.S. Ona na prawde przypomina mi świetlika z czułkami ><
    • Avatar
      wa-totem 22.04.2008 14:52
      Re: Why ten świetlik ;((
      Ankaa napisał(a):
      <wydało sie komu kibicowała Ania>
      Witam w klubie :)

      Clannad to pozycja obowiązkowa dla fana KyoAni i Kanon… ale ocenę w zasadzie należałoby zarezerwować do czasu gdy obejrzymy ~After Story~, bo gra ma kilka zakończeń i nie wiadomo które wybiorą. Chyba że czołówkę traktować jako „zapowiedź” i wtedy wszystko jasne.

      Ale na razie, cóż – samo zakończenie daje pewien niedosyt, a DRAMĘ w teatrze wyjaśnić można tylko faktem że Nagisa faktycznie jest EMO, i w dodatku sprawa wypłynęła w noc przed i nawet na wspomnianą w recenzji rozmowę zwyczajnie czasu nie było. Oh well…
  • Avatar
    A
    r4mios 22.04.2008 12:08
    Clannad
    Oj naczekałem się na tę recenzję… :P
    Ad rem. Na początku zaznaczę, że jestem fanem Air'a i Kanon'a dlatego Clannad też mi się bardzo podobał. Rewelacyjny humor, który nie raz i nie dwa spowodował mój upadek z krzesła. Myślę jednak, że najwazniejszym punktem tej serii jest IMO doskonałe skomponowanie ze sobą elementów humorystycznych i dramatycznych, których przecież nie brakuje. Obawiałem się, że po takiej dawce humoru jakiekolwiek dramaty nie będą oddziaływały na widza z całą siła, jednak twórcom udało się osiągnąć wspaniały rezultat. Co do pewnej miłośniczki morskich stworzeń, to zgadzam się z recenzentem :P Podsumowując clannad trafił w moje gusta, pokazał mi i śmiech i smutek dlatego lokuje się wysoko w moim osobistym rankingu.
    Jak dla mnie 10/10!
    Pozdrawiam
  • Avatar
    A
    clbs 22.04.2008 11:20
    bardzo dobre
    Clannad ogólnie bardzo mi się podobał, jednak końcowe dobre wrażenie zepsuła trochę końcówka, o której mowa w recenzji. Na szczęście, nie było aż tak źle i nie razi to jakoś bardzo w oczy. Spodobał mi się główny bohater z racji swojego charakteru, Nagisa również, a jej rodzina to mistrzostwo. Nie przypadły mi za bardzo do gustu wyraźnie oddzielone części tj., część z Fuko, Kyo, Ryo itp. Co do endingu – mi się bardzo podobał : D Taki jakiś oryginalny, przyjemny, Dango, dango…
    9/10 jestem skłonny dać ; ]