x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
To nie jest aż tak świetne anime…
Generalnie seria do połowy jest bardzo epizodyczna i można by się pokusić o takie stwierdzenia jak „schematyczność” czy „monster of the week” ale co z tego, skoro każdy odcinek (a przez to historia każdego z 15‑stu bohaterów) jest interesujący i z przyjemnością się je ogląda.
Druga połowa serii trochę bardziej zwalnia bo i postaci jest mniej. I w tej właśnie części pojawiło się parę zgrzytów. Ale za to w tej właśnie serii występuje mój ulubiony wątek (o matce Ushiro), więc jak mówiłem wcześniej, seria i tak broni się bezproblemowo. Polecam.
Minooooosy
kliknij: ukryte
1. Banda 13‑latków nie boi się jakiegoś ćpuna z jaskini (Kokopelliego oczywiście)
2. Za dużo postaci- za Chiny nie pamiętam ich imion.
3. 90% bezbarwnych postaci.
4. Kwadratowe pojazdy… dosłownie. (nawet łodzie podwodne, no bez jaj)
5. Koleś bije swoją siostrę a reszta ma to głęboko w poważaniu.
6. Reakcje władzy w stylu: „Fajny, silny robot. Nie wiemy z czego jest zrobiony i nic nie robi mu żadnej krzywdy, ale i tak go zaatakujmy.”
Więcej minusów nie przychodzi mi do głowy, ale wiem że jest ich jeszcze mnóstwo :D
Co do openingu: można nie lubić, ale dość łatwo zrozumieć zachwyty pozostałych. Piosenka ma spore nawarstwienie dźwięków, lekko opóźnioną gitarę z charakterystycznym efektem i bardzo czysty wokal z szeroką skalą oraz bez często spotykanego pop‑rockowego manieryzmu. Do tego tekst jest tematycznie związany z fabułą tytułu.
Pierwszego endingu (drugiego bronić nie będę :P) tyczy się to samo w kwestii wokalu i słów. Przy czym w tym wypadku dochodzi jeszcze dość spory ładunek emocjonalny, który piosenka ma spowodować.
Najbardziej doceniłem postaci – to indywidualności, każdy ma swoją historię, charakter, cele i wartości. Z każdą postacią można się jakoś utożsamić, jakoś mocniej się w nią wczuć i wygląda na to, że o to chodziło twórcom. Przyczepić się można chyba tylko do tego, że każdy odcinek to pewien ustalony schemat, po dwóch‑trzech odcinkach można się już domyślić, że każdy następny będzie wyglądał co najmniej podobnie. Mi to nie przeszkadza, ale podejrzewam, że są osoby, które będą kręcić nosem na tego typu schematyczność.
Ogółem – seria jest godna polecenia, ale więcej jest tutaj dramatu niż walk w czystym rozumieniu tego słowa.
Pomysł jakiś był, fabuła owszem, parę interesujących aspektów się znalazło, oraz parę nudnych.
Niemniej jednak fajerwerk nie było. Zabrakło mi wyjaśnienia, skąd, dlaczego etc. Przez owy brak, pomimo dość dobrego zakończenia pozostał niedosyt, który spowodował rozczarowanie. Owszem, nie powiem seria porusza bardzo istotne aspekty życia, ale no cóż no? Co poradzić? Nie wstrząsnęła moim jestestwem.
Openingi i endingi trochę zastanawiały, były bardzo dobrym aspektem serii. Wprowadzały powagę. Ponadto ich lekkość i beztroska coś w sobie miały, czarowały – przynajmniej mnie.
Dotrwałam do końca z ciekawości, nie mogę powiedzieć, że warto było, tudzież że nie, ot wzruszenie ramionami pozostało.
Moja ocena 2/10
- echa po wydarzeniach; jakiegoś odzewu i to ze strony tych rodzin o których przecież nie na darmo dowiadywaliśmy się z wszelakich retrospekcji, a także ze strony pozostałych z piętnastki. Wiem, że ciężko by cała piętnastka była najlepszymi przyjaciółmi, ale nie było praktycznie pomiędzy nimi żadnych relacji ( dobrych czy złych ), nie mówiąc o jakimkolwiek żalu po śmierci kliknij: ukryte dlatego bardzo dobrze oglądało mi się ten wątek o chłopcu, który podkochiwał się w koleżance, a potem czując presję walki chciał 'dobrze wykorzystać pozostały czas' – to była po prostu jedna z negatywnych, ale zrozumiałych reakcji. Reszta była jakaś taka, jak owieczki w kolejce – właściwie nie wiemy dlaczego, właściwie nie zadajemy pytań i idziemy na śmierć – gdzie pytania czy nawet po wygranej zapewni to spokój Ziemi.
- po drugie; emocji. Było ich po prostu niewiele, patrząc na ilość bohaterów można było oczekiwać całego spektrum reakcji, a były one jakieś nijakie. Taka córka dziennikarza, ta jasnowłosa, zachowała się najbardziej po dziewczęcemu, przyznaję liczyłam na histerię z jej strony ;p ale ostatecznie najwięcej emocji to ona pokazała w openingu.
Spodziewałam się też pociągnięcia wątku bezimiennych, umierających w samotności bohaterów, co mogłoby się oglądać dość fajnie, może zamiast tego złego politycznego świata?
Acha, no i jeszcze jedno – radny Komoda – wie, że jego córka jest w kolejce, a on chce zwołać konferencję w PRZYSZŁYM TYGODNIU. Serio ?
I ostatni pilot kliknij: ukryte można było się spodziewać, że ostatni wątek będzie jakiś z przytupem. Nie poruszyło mnie poświęcenie Ushiro dla siostry – w ogóle jego historia to jakieś wtf, miał dobrego, zbyt dobrego ojca i uciekł od niego żeby zamieszkać w magazynie porywając Kanę żeby mu prała i żeby ją prać? Szkoda, że kliknij: ukryte ostatnia walka przeszła jakoś bezrefleksyjnie, tzn. chłopak siedział sam wśród tych wszystkich krzeseł, smutno. Wymieniono imiona, żebyśmy sobie przypomnieli, ale zabrakło czegoś głębszego. Ostatnia scena kliknij: ukryte ładna, miło że nawiązano do rodzeństwa tego hm, chłopca z rodzeństwem.
Muzyka dobra, opening bardzo pasuje tym niepokojącym klimatem, chociaż trochę mi zajęło zrozumienie, że to to w refrenie to uninstall ;p Melodia z zapowiedzi świetna, tylko czasami podczas odcinka przygrywały jakieś dziwne fujarki czy piszczałki ;p
Koemushi – przerażał i tak miało być kliknij: ukryte aż nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo załatwić takie coś. Lubiłam Machi, szkoda dzieczyny, chociaż dziwię się, że jej tam nie roznieśli jak się dowiedzieli ;p
Moja ocena waha się pomiędzy 6/7. Mimo wszystko oglądało się dobrze, choć ostatnie odcinki już trochę ociężale. Liczyłam że sobie popłaczę, ale sądzę, że warto rzucić okiem.
Jest moc
Bohaterowie nie powalali. Ale to dlatego, że byli po prostu prawdziwi. Nikt nie miał nadnaturalnych, wyolbrzymionych cech. Najbardziej lubiłam Daichiego, tego co musiał zostawić swoje rodzeństwo… jedyny odcinek w którym płakałam. Tamten chłopak co kliknij: ukryte oddał swoje serce przyjacielowi też mnie zachwycił. Mógł powiedzieć „mam wszystko gdzieś, tak i tak zginę”... ale tego nie zrobił, tylko oddał całego siebie.Opening przepiękny. kreska może nie powala, ale pasuje do klimatu. problemy bohaterów były realistyczne. Przyznam, że na początku temat mechów mnie odrzucił, no ale bez przesady, elementy walk są naprawdę znikome. Z czystym sumieniem daję 10\10, nie muszę na nic przymykać oka. Tragiczne i prawdziwe. Nic więcej nie potrzebuję. Może nie ulubione, jednak nie mogłabym dać mniej.
warte obejrzenia
Kilka „ale”:
kliknij: ukryte - Tak jak wspomniała Kanaria brakowało mi reakcji rodziny dzieci, które brały udział w walkach, historie poszczególnych postaci do momentu walki zostały ukazane dość dobrze, jednak po samej walce miało się wrażenie, jakby ich śmierć nie miała żadnego znaczenia(oczywiście były krótkie przytoczenia później ale nie oddawały one dramatyzmu sytuacji)
- Całość powinna być trochę bardziej „rozciągnięta”, niektóre historie mogły być spokojnie wyciągnięte i dodały by na pewno uroku serii
- Nie wszystkie reakcje były moim zdaniem odpowiednie, dzieci bardzo szybko pogodziły się ze swoim przeznaczeniem, rozumiem, że pastwienie się nad sobą nic tutaj by nie zmieniło ale odnosiłem wrażenie, jakby to nie były naturalne reakcje na sytuację
- Wątek „zarządzających systemem” – Yoshikawa jako jedyny ich przez chwilę widział i nikt inny, wątek został odrzucony na bok, tak jakby nie miał kompletnie znaczenia
- Przewidywalność…
Reszta została wymieniona wcześniej w komentarzach.
Generalnie jednak można polecić, nie jest to następna seria naszpikowana fanserwisem, tylko ciekawa historia, której warto bliżej się przyjrzeć. Ode mnie 8/10
6/10
:|
Ours
Seria na pewno jest oryginalna i naprawdę warto jest ją obejrzeć.Niestety występują tu (wg mnie) poważne błędy fabularne,których po prostu nie mogłam zignorować.
Wszystko zaczęło się już w drugim odcinku. kliknij: ukryte W odcinku pierwszym jak wiemy zginął Waku.Był to szok dla wszystkich dzieciaków z Zearth'a,ale i dla widza również.Twórcy przedstawili nam wyjątkowo realną sytuację szczególnie zachowania bliskich Waku.Widzieliśmy pogrzeb,załamanie rodziców i wszystko to naprawdę przyjemnie się oglądało (nie żeby śmierć chłopca była przyjemna,ale chodzi mi o wyjątkowo naturalną reakcje) a potem? Cały efekt i wrażenie zniknęło.Ginęły kolejne osoby i oprócz osobistych problemów bohaterów nie widzieliśmy co dzieje się z rodzinami umarłych.Jak się zachowali rodzice Maki,gdy ich córka ni stąd ni zowąd zniknęła? A jak przyjęła to matka Kirie? Czemu twórcy nam tego nie pokazali? Dla mnie seria byłaby jeszcze bardziej przyjemniejsza gdyby twórcy chociaż minimalnie ukazali reakcje bliskich,a tak…to było dziwne i ciężko mi się odbierało kolejne zgony bohaterów.
Ktoś już napisał,że Ci bohaterowie rzeczywiście zbyt łatwo akceptowali swój los…takie to dziwne było,ale jest to kwestia dyskusyjna,bo nie mogli temu zaradzić,a krzyki i lament też byłby bezcelowe…
Najbardziej polubiłam Machi i Ushiro.Byłam wielce zdziwiona gdy kliknij: ukryte odkryłam prawdę o Machi.
Najbardziej wkurzała mnie Kana.No sama nie wiem czemu jej tak nie polubiłam.I jeszcze pod koniec dostała u mnie wielką krechę. kliknij: ukryte Tak płakała za swoim bratem,a potem po prostu sobie spała,gdy ten toczył ostatnią walką.Nie licząc już zachowania ojca Ushiro i Kany.Dowiedział się,że jego syn zaraz zginie,a ten powiedział tylko „to Twoja decyzja,syn,skoro tak postanowiłeś…” czy tak mówi ojciec do syna,który ma zginąć w walce z gigantycznym robotem??!!
No i kilka ciekawych pytań,na które niestety nie zalazłam odpowiedzi w serii kliknij: ukryte w jaki sposób Machi mogła mieć babcię,skoro pochodziła z innej planety i w ogóle nie miała rodziny? Dlaczego Ushiro tak łatwo zaakceptował prawdę o swojej matce? Dlaczego ojciec Kany,tak łatwo przyjął do wiadomości fakt,że Jun spotkał swą matkę? Dlaczego nikt szczególnie nie przejmował się Zearthem?
Ogólnie seria mi się podobała..bo miała w sobie „to coś”.
Owszem wystawiłam 8,ale pomimo tego seria na pewno (wg mnie!) nie jest wybitna.Pełno tu błędów,które po prostu rażą.
Hmm warto obejrzeć bo jednak to produkcja z „wyższej półki”,ale uważajcie bo może troszkę zawieść.
Czemu muzyka dostała tylko 9?! Opening i endingi są przepiękne.
Re: Ours
Bo muzyka w anime to nie tylko opening i ending. Poza tym, 9 to mało?
Re: Ours
To powiem inaczej,soundtracki wg mnie są bardzo ładne i idealnie pasują do serii.
Dlatego JA postawiłabym ocenę wyższą.
Proszę się mnie nie „czepiać”!
Re: Ours
Paczka fajerwerek wypełniona po brzegi niewypałami.
Nie znajdzie się tu ani jeden element wykonany w taki sposób aby dostał ocenę 10/10. Fabuła choć dość ciekawa jest nie dopowiedziana, pokazali nam kliknij: ukryte jakichś inicjatorów, bande dziadków i dzieci w prześcieradłach, dowiedzieliśmy się że nie damy rady ich pokonać i… no własnie i nic, przysłowiowe gówno chcę wiedzieć jak to się zaczęło, skąd taki urojony pomysł z tymi walkami.
Zresztą nie bardzo chce mi się rozpisywać bo wszystkie moje bóle już ktoś tu wymienił. Te dzieci są skrajnie obdarte z emocji, na ich oczach umierają ich koledzy i w sumie jedynymi dwiema osobami które w miarę logicznie zachowały na wieść o tym że ich kolej, był ten Kubo (pierwszy chłopak) i ta córka tego dziennikarza. Reszta to śmiech na sali.
Zachowanie rządu i ludzi dookoła jeszcze głupsze i naszpikowane bzdurami. Zresztą podobnie jak cała końcówka tej serii. Ostatnie epizody to porażka we wszech mierze. Liczyłem na kolejną dziesiątkę w moim rankingu, ale jedyne co moge dać tej serii to mocne i solidne 6 na 10, ze względu na fakt że jednak ta seria coś w sobie miała.
coś niesamowitego...
Mimo, że jest nadzwyczaj nierówna zasługuje na to miano.
To nie jest zwykła historyjka o dzieciakach walczących w mechach, tu nie ważne są te mechy, są dodatkiem, tu nie ważne jest jak się walczy, tylko o co się walczy.
Zdecydowanie najlepsze momenty anime to historie, przeżycia i refleksje bohaterów, ich historie mogłyby posłużyć na kilka dzieł, a dlatego, że pokazują świat takim jest, są tak realistyczne. To prawdziwe życie, prawdziwa codzienność otaczająca każdego z nas. To dlatego to anime tak bardzo do nas trafia i byłoby jeszcze lepsze gdyby wątek s‑f się nie rozwijał, a wręcz umierał… – wystarczyło by nam krótkie sprostowanie, wyjaśnienie nic poza tym. Bo nie interesuje mnie walka mechów, ale interesują mnie ludzie i to jacy potrafią być na codzień, dla innych, za innych, czy też w obliczu śmierci. Kilka historii, które potrafią wywołać u widza refleksję, chwilę zwątpienia, czy też moment zatrzymania nad własnym sobą.
Bo chyba o to chodzi.
Nie polecam tego tytułu fanom mechów, bo ich bawią bijatyki i efekty specjalne. To nie dla was.
Ścieżka dźwiękowa, opening jak i ending znakomite, a to co słyszymy między nimi to esencja dla uszu. Znakomite.
Grafika i kreska, taka jaka powinna byc, bo nie chodzi tu o ukazania piękna, ale szkaradności świata.
Świat nigdy nie był i nigdy nie będzie ładny, piękny prosty… Jest pełen baranów, którzy myślą, że im wolno, że mogą wszystko – taki właśnie on jest, a my zwykłe pachołki robimy swoje, ale czy nie jest to właśnie to czego się od nas wymaga… nie to złe słowo… czy to nie jest to co nam wystarczy do bycia spełnionym dla innych i siebie? czy zawsze musimy chcieć więcej?? być może nie zgodzicie się z moją opinią, ale to najlepszy tytuł jaki widziałem, a widziałem wiele i dopiero ten jest prawie takim jakie chciałbym oglądać.
Anime trafia w sedno, jest smutne, melancholijne i szare… Nie kończy się happy i za to należą się czapki z głów dla twórców, oni wiedzieli, co przeciętny kowalski, taki jak ja, oczekuje od takiego tytułu i zrobili wszystko jak należy, nierzadko z nawiązką.
Lubię tytuły, filmy, anime, itp które kończą się tak jak powinny, a tu ci ludzie musieli umrzeć, bo takie jest życie, bo taką drogę obrali, to była ich decyzja i nawet w chwili największego zwątpienia był ktoś bliski, który wracał ich na właściwą ścieżkę. A czym się kończy życie?? – śmiercią tu nie ma powrotów niczym w modzie na sukces… umierasz, ale nadal pozostajesz w sercu najbliższych i naprawdę szkoda mi tych dzieciaków, bo niejeden przeszedł w swoim krótkim życiu, za dużo – w sensie – tak wcześnie. Ale nikt nie mówi, że życie jest usłane różami, wręcz przeciwnie, należy twardo stąpać po ziemi i przeć do przodu, ale nie odrzucając innych.
Bo to odrzucenie i niezrozumienie ludzi przez innych jest głównym powodem nieszczęść tego świata…
Dobra kończę, bo rozpisałem się aż nadto, a mogę znacznie więcej…
Więc polecam wam Panie i Panowie, bo warto, ale wiem, że nie trafi do każdego. Pamiętajcie, też, że nie jest przeznaczone dla dzieci.
Tak, muszą
Świetne
Perełka
Zdecydowanie polecam obejrzeć! Należy jednak pamiętać, że to nie serial akcji – choć walki mechów /są/ podstawowym napędem fabuły – tylko dramat psychologiczny. Dramat dobry i wiarygodny. Moim zdaniem, postacie (przynajmniej te pierwszoplanowe) zachowują się adekwatnie do swojego wieku i sytuacji, w jakiej się znalazły. Nie ma wśród nich skrajnych idiotów, piszczących dziewczynek, użalających się nad sobą emo, dzięki czemu łatwiej śledzi się poszczególne historie. Im dalej, tym lepiej – bo pierwsze postacie „do odstrzału” są jednak dość papierowe, ze szczególnym uzględnieniem blond‑sadysty.
Podejrzewam, że głównym powodem, dla którego się wciągnęłam, była chęć odkrycia, co kieruje Junem. Już w pierwszym odcinku zaciekawił mnie najbardziej ze wszystkich, co więcej, mimo tego, że psychicznie i fizycznie znęcał się nad siostrą (normalnie NIGDY nie przywiązuje się do takich postaci, ale tu twórcy się postarali) – kliknij: ukryte tym większa moja radość, że Jun utrzymał się przy życiu aż do końca, a jego zagadka, choć przewidywalna, rozwiązywana była powoli.
Jeśli chodzi o fabułę, to powiem tak: dla mnie ta seria była na tyle dobra pod względem innych aspektów, że choć wyłapałam masę nielogiczności w świecie przedstawionym, to bez większego żalu „zawieszałam niewiarę”. Twórcy anime niewątpliwie zadali sobie pytanie „jakkie byłbyby konekwencje nieoczekiwanych walk mechów w PRAWDZIWYM świecie” i udzielili sobie paru sensownych, czasem błyskotliwych odpowiedzi – ale w wielu momentach poszli na łatwiznę i lecieli po konwencji normalnego animca o mechach. Z jednej strony mamy np. ambitnych naukowców, kontrolowane przecieki do mediów, fałszowanie rzeczywistości lub debatę rządu, gdzie premier kłamie w żywe oczy, a z drugiej np. fakt, że po kilku walkach z rzędu, kiedy ilość zabitych ludzi i zniszczonych budynków idzie w dziesiątki tysięcy, ani rząd, ani mieszkańcy nie wpadną na pomysł ewakuacji. Zupełnie naturalne jest też, że np. park rozywki działa sobie pośrodku tego chaosu, etc.
Co do „głębszych” aspektów fabuły, typu światy alternatywne, sens całej tej walki, nie miałam większych zastrzeżeń. Ba, nawet przemówiła do mnie teoria, że „Masterminds” kliknij: ukryte w bieli to po prostu mieszkańcy jeszcze jednej, najbardziej zaawansowanej technologicznie ziemii, którzy znaleźli sobie źródło energii. W realnym świecie ludzie biją się o ropę, nie?
Graficznie jest bardzo, bardzo fajnie. Bardzo przyjemne projekty postaci i tła, zwłaszcza miejskie pejzaże. Walki mechów są mało spektakularne, to fakt, no ale nie o w tej serii chodzi, żeby Zearth miał białą pelerynę jak mech Cornelli w Code Geass (porównanie nieprzpadkowe, sprawdźcie komu jeszcze jej seiyuu podkładała głos ;)), kopał z półobrotu i strzelał rakietami z tyłka.
Opening – BOSKI. Pomijając fakt, że wpada w ucho jak mało co, to /rzadko/ się zadarza, żeby opening tak idealnie pasował do całości – obrazy, melodia, słowa i nawet sam tytuł, jak okazuje się pod koniec serii!
Daję temu anime 9/10, bo nie ma serii idealnych, jednak ten tytuł zdecydowanie aspiruje do miana wyjątkowego!
Smutne...
Świetne anime
wstrząsające...
Komentarz, oczywiście.
Argumenty nie bolą.
giną dzieci, to wam wystarcza tak aby anime było cudowne ? zachowanie rodziców, dzieci, rządu, wszystko totalnie bezsensowne i właśnie infantylne, wtórne bo każde z tych dzieciaków musiało przeżyć jakąś rodzinną tragedię, schematyczne czy to nawet trzeba komentować ?
A zakończenie, na rany kogokolwiek, przeczytajcie mangę, potem jeszcze raz obejrzyjcie anime i wtedy zauważycie jakie płytkie gówno z tej historii zrobili twórcy serialu.
Jedna z lepszych serii jakie widziałem :)
:(
Re: :(
Najbardziej zadziwiający są bohaterowie...
Kreska i kolorystyka całkiem przypadają do gustu, a podkreślają tylko tą zwyczajność, to, że każdy mógłby być na ich miejscu. Że nie są jakimiś bohaterami ratującymi Ziemię, tylko zwykłymi dzieciakami.
Muzyka piękna. Opening do dzisiaj mam ustawiony na dzwonku w telefonie, ciut przerobiony, ale jest; ,,Vermilion” był jednym z ładniejszych endingów, jakie spotkałam.
Po obejrzeniu tego anime nasuwa się tylko jedno pytanie: co ty byś zrobił na ich miejscu? I to mi się podoba.
Jestem pod wrażeniem
Super!
Nie wiem, co ludzie mają do kreski. Mi tam się podobała – nie ma cycatych różowowłosych panienek, tylko normalne dziewczyny. Nie ma nie wiadomo jak przystojnych facetów, na widok których mdleje każda dziewczyna – są normalne, porządne chłopaki. Nie wyróżniają się niczym specjalnym. Są jak my.
10/10
swietna seria
Re: Małe arcydzieło
Re: Małe arcydzieło
Re: Małe arcydzieło
Praktycznie 20 rozdziałow mangi szlag trafił, bo Studio nie chiało krecic smierci dzieciaka. Wiesz o kogo mi chodzi. Tej całej gromadki, tylko okularnik przeżył^^
a mi sie nie podobalo jedno
Re: a mi sie nie podobalo jedno
Lecz niestety autorzy odbiegli od głównego wątku i skupili się na charakterach tych dzieci walczących z wrogiem.
Tak więc każdy odcinek skupia się na klasycznej historii (nieszczęśliwa miłość, rozstaniu z rodziną itp.) jednego z bohaterów który ma pod koniec odcinka zginąć po walce z wrogim mechem. Autorzy w każdym odcinku chcieli to pokazać jak najsmutniej i chyba dzięki temu to anime ma takie wysokie noty. Jak dla mnie to jest wszystko nudne i oklepane. Myślę że anime powinno iść bardziej w kierunku głównej fabuły a rozchwiane osobowości tych dzieci powinny iść na drugi plan.
6/10 za kreskę i za pomysł
aha i zapomniałem dodać że kilka ostatnich odcinków to największa głupota i bezsens jaki widziałem w anime
Scalono. Moderacja.
Po pierwsze fabuła. Fabuła jest spójna i pozornie prosta. Bo ileż to juz nie było serii w której dwa mechy urządzają sobie walki robotów. Tak początkowo myślałem o tej serii. Jednak juz po kilku odcinkach byłem bardzo miło zaskoczony, faktem, że owe walki to kliknij: ukryte tylko rzeczy drugorzędne i nie dominują w anime. Co do fabuły nijak nie mam się przyczepić.
Po drugie postacie. Muszę przyznać, że twórcy ciekawie to wymyślili. Gdyż to co kliknij: ukryte na samym wydawało się dla dzieci grą komputerową, stało się walką o być, lub nie byc dla naszego wszechświata. Ja osobiście słysząc, że mogę zginąć jak będę prowadził jakiegoś mecha, prawdopodobnie bym sie w życiu na to nie zgodził. A tu niektórzy z niewiedzy, inni żeby chronic swoje rodziny i przyjaciół kliknij: ukryte zgodzili sie poświęcając tym samym. I razem z ich dramatami, jak i swoimi motywacjami bardzo mnie urzekli.
Muzyka stoi na wysokim poziomie. A opening zdecydowanie powinien trafić do kanonu najlepszych openingów wszech czasów.
Ogólnie ta seria to cud, miód i orzeszki ;D Jest to na pewno seria bardzo wyróżniająca się z natłochu gniotu, jaki serwują nam twórcy anime.Dobra kończe swoje wypociny
kliknij: ukryte Już samo to że te dzieci się dowiedziały że zginą ( miałam taką malutką nadzieję że przeżyją lub zmartwychwstaną ). Nawet nie wyobrażam sobie nawet co te dzieci musiały przejść. Samo to że się zginie… daje do myślenia. Czasami się zastanawiałam, dlaczego oni tego nie powiedzieli rodzicom. No bo każdy ( chyba ) na świecie wiedział o tym ( przynajmniej w Japonii )to rodzice nie mogli o tym wiedzieć. Mam na myśli Daichi'go ( nie weim czy źle nie napisałam ) nawet w ostatnim odcinku kliknij: ukryte jego rodzeństwo nie wiedziało że oddał życie za nich.
W każdym razie co do openingu cały czas go sobie słuchałam. Jest po prostu fantastyczne.
Jedyny prawdziwy minus Bokurano to, to że mam ochotę dalej to oglądać i po nocach płaczę że nie zrobili większej ilości odcinków lub drugiej serii.
Oczywiście daję 10\10
bokurano
Wtf!?
Kolejna sprawa, co robią bohaterowie przed śmiercią w swoim życiu? Rzadko, dzielą się informacją z najbliższymi że już niedługo przyjdzie im toczyć okrutną walkę która wszyscy wiemy jak się skończy (przy czym potem sprawiają im więcej bólu kiedy takowi się o tym dowiedzą), a jak już dzielą się tą informacją to Ci najbliżsi mają ten fakt tak jakby między wierszami, bardziej zajęci są swoimi (nie-)codziennymi sprawami.
Jest powaga sytuacji, jest poświęcenie, ale forma przedstawienia tego ani trochę do mnie nie trafia. Jestem raczej wrażliwą osobą tylko tutaj nie ma nad czym za bardzo się rozczulać. Nie wiem może to przez to nieciekawe tło dla którego 15 walczy… Zastrzelcie mnie, ale Bokurano do mnie niestety nie trafiło – uważam, że grubo przeceniacie to anime (to już kolejny tytuł na który się skusiłem z powodu tak wielu dobrych not na tanuki i się zawiodłem), chodź widzę też w Bokurano pozytywne aspekty ale wolałem wymienić tylko niektóre z moich uwag negatywnych, moja ocena to 6/10 i tylko tyle, a może i aż tyle, wg. mnie dało by się to anime zrobić lepiej :/.
Re: Wtf!?
Przecenione...
Mimo pewnej ciekawości, nie byłem w stanie zmobilizować się na tyle, by dokończyć serię (zrezygnowałem w połowie) w celu przekonania się, jak rozwiązane zostaną kwestie fabularne (co do których rzetelności mam zastrzeżenia).
Na podstawie obejrzanego i „widoków na przyszłość” tytuł zapracował sobie na solidną szóstkę, czyli dostateczny w skali szkolnej.
Re: Wtf!?
Anime to w 75% wymysł studia GONZO, więc sam widzisz…
To samo zrobili z Gantz, same porażki….... ale
Bokurano dostało ode mnie notę 9/10. Dlaczego? Rzadko mi się zdarza, żeby oglądnąć 20 epów za jednym zamachem, więc coś musi być na rzeczy:)
Przerażające...
Definitywnie tego typu serie są potrzebne. Świadczą o dojrzałości gatunku jakim jest anime, ale także o ludziach którzy je oglądają. Ja osobiście jestem dumny, a tej serii daje 9 tylko dlatego, że zostawiła mnie z potężnym moralnym kacem.
Gdy ktoś spyta: 'O czym jest Bokurano?'. Każdy odpowie, że 15 dzieci walczy wielkim robotem w obronie Ziemi. Nie brzmi zbyt zachęcająco, ale jeśli ktoś się tym zniechęci, popełnia WIELKI błąd. Anime nie skupia się głównie na walkach, lecz na przeżyciach bohatera.
Każda postać ma inny charakter i inną historię życia. Weźmy np. dziewczynkę, która została adoptowana, przez kochającą matkę i zapatrzonego w różne rodzaje gierek czy anime, ojca. Kochająca rodzinka, mająca niedługo doczekać się kolejnego członka rodziny. Wspaniałe, prawda? Dziewczyna czeka na narodziny swojego młodszego braciszka… ale czy dożyje do tego momentu? Chyba nie było takiej osoby, która nie wstrzymałaby na chwilę oddechu, gdy 15 krzeseł zaczęło się kręcić. Kto będzie następny? Co musi czuć osoba, która wie, że niedługo zginie? Wydaje mi się, że wśród tych dzieci, każdy znalazł 'siebie', jak i ulubionego bohatera. Moim był Jun ^^, słodziak ;] Trochę zbyt ostry, dla swojej siostry/kuzynki, ale i tak kochany ;*
Ja uważam, że Bokurano powinien zobaczyć KAŻDY. Niezależnie od gatunku, który lubi. Nawet jeśli nie przypadnie mu ono do gustu, te 24 odc, chyba każdy przesiedzi? (: Piękne. Ja się długo wahałam nad oceną 9/10 a 10/10, lecz teraz pełni świadoma, wstawiam temu anime 10, z czego jestem zadowolona. Jeszcze nie wstawiłam nigdy 10. (:
Jeśli ktoś powie, że anime, to bajeczki, najlepiej pokazać mu jeden odcinek B. Zapewne większość nic z niego nie zrozumie, gdyż Bokurano, jest raczej dla dojrzalszych widzów.
Na koniec powiem jedynie jedno małe słowo:
POLECAM! 10/10
Jun
Słodziak? Troche za ostry?
Też czułam pewną dozę sympatii do niego (jedynie dlatego, że przypominał mi z wyglądu znanego mi pewnego emo), ale bez wstydu mogłam się do tego przyznać dopiero, jak przestał zachowywać się jak skończony debil.
Fajnie, że był śliczny, zamulony i zamknięty w sobie, niefajnie, że STRASZNIE traktował Kanę, która co gorsza chciała dla niego jak najlepiej.
W ogóle był strasznie obojętny na każde cierpienie.
Na początku miał prawie same minusy, przeważające ewentualne plusy.
Napewno bym słodziakiem takiej emowatej bryły lodu ze skłonnościami sadystycznymi nie nazwała :)
Re: Jun
Może z tym 'słodziak' przesadziłam, bo wyszłam na jakąś sweet dziewczynkę -.-
Re: Jun
Mi u Juna podobala sie depresyjnosc, spokoj i watek jego matki… no i wyzej wspomniane emowate cechy.
Pod koniec zasluzyl na moj szacunek.
Polecam mange, tam tez swietnie zostal ukazany :)
CUD
polecam 9/10.
Trza obejrzeć!
Sam pomysł wydaje się banalny – ot, dzieci mające ochronić ludzkość, jednak to anime posiada coś w sobie. Coś, co zdecydowanie trzeba przeanalizować i nie robić tego błędu co ja – nie oglądać tego „na raz”, trzeba to oglądać partiami, by poczuć klimat. Nie jest to jakaś byle przygodówka; naprawdę warto obejrzeć!
Sama nie pamiętam wszystkich odcinków, lecz mam wrażenia jak najbardziej pozytywne (właściwie to.. smutek, bo co innego mogłoby to anime wywołać..?), lecz wiem , że nie było to stratą czasu.
A, opening jest genialny :)
gdyby nie ta koncowka....
Re: gdyby nie ta koncowka....
Co by o nim nie mówić, Eva swoje zrobiła dla świata M&A (ja za tą serią przepadam, ale nie każdy musi oczywiście). Pewnych podobieństw jednak tym dwóm seriom odmówić nie można.
Nikt nie porównuje tych serii tylko ze względu na same mechy, bo wtedy wszyscy pisaliby tu np. o Gundamie xD
Re: gdyby nie ta koncowka....
Eve na pewno bylo ciekawym produktem, chociaz mi nie podeszlo. Jednak porownanie do bokurano to dramatyczne naduzycie – historia w bokurano wuykorzystuje mecha jako wymowke – gydby dzieciakibyly zakontraktowani do urzadzenia tworzacego pole cilowe wokol ziemii, blokujac 15 asteroid na kursie kolizyjnym (i ktorego uzycie zakonczylo by sie smiercia) niewiele by to zmienilo w przekazie anime.
Po prostu trafia mnie, gdy fanboye eve zaraz wciskaja swoje porownania do serii, ktore rowneiz maja mecha na ekranie. Eve nei stworzylo mechow, nie stworzylo bohaterow z pokrecona psychika, ani rudych, goracych lasek. To wszystko bylo juz wczesniej, eve to ladnie polaczylo. Podobnie jak i inne serie. A Bokurano to zupelnie, zupelnie inna bajka.
Re: gdyby nie ta koncowka....
Mimo to Evangelion był w jakimś sensie pierwszy – czy połączenia motywów, czy zaprezentowania formy.
Odświeżył temat mechów.
Ja podtrzymuje, że Boku i Eva mają ze sobą wiele wspólnego, aczkolwiek Ours zdaje się być pozycją o wiele dojrzalszą miejscami – nie ma tam wybuchów w kształcie krzyża ani przesadzonych postaci w stylu Gendo.Problemy postaci są jeszcze bardziej realne.
Gdyby wszyscy pisali, że Bokurano jest jak, nie wiem, Kannaduki no Miko właśnie na zasadzie „bo tu są mechy i tu” to byłaby to przesada.
Ale Evangelion i Bokurano mają bardzo podobne do siebie „serce”, więc nic dziwnego,że większość osób kojarzy je ze sobą (zwłaszcza, jak są fanami).
Re: gdyby nie ta koncowka....
To pierwsze anime w którym oglądałam opening i endingi w każdym odcinku(zawsze tylko w pierwszym odcinku danej serii a tu zawsze).Muzyka jest boska i jak najbardziej odpowiednia.
Ogólnie wzruszające i dające do myślenia
Bokurano jest dobrą pozycją mówiący nie o Mechach co może się kojarzyć na początku widząc wielkiego robota w openingu.
Opening nakłada się charakterystycznie na klimat anime.
Każdy bohater wiele przeszedł w swoim życiu i na rożny sposób.Ukazane są tam sytuacje znane nam z codziennego życia.
Oglądając byłem na początku zdziwiony takim obrotem spraw ale później tylko z zapartym tchem obserwowało się kolej rzeczy.Ocena porządna należny się – 9/10 choć to jest produkcji studia GONZO.
Ta seria tak mi się spodobała że teraz jestem zagorzałym miłośnikiem anime ;)
Uważam że Bokurano jest pozycją obowiązkową dla każdego kto szuka czegoś więcej niż płytkiej i lekkostrawnej serii do zabicia czasu.
Moje odczucie idei
CUD
polecam 9/10
Nie lubię mechów...
Sądziłem że będzie to kolejna kicha, którą powinienem omijać z daleka, ale zostałem miło zaskoczony.
Seria trzyma poziom cały czas, więc jeśli nie podejdą Ci pierwsze odcinki, to resztę możesz sobie spokojnie odpuścić.
Re: Nie lubię mechów...
Opinia
Historia opowiedziana w tym anime jest owszem, przejmująca, ale miejscami niesprawiedliwa. kliknij: ukryte Sądziłam, że na końcu pilotem zostanie Seki, jednak nie zdziwiłam się nadto, gdy okazało się, że to Ushiro zdecydował się zginąć za całą ludzkość.
Portrety psychologiczne całej piętnastki są bardzo wiarygodne, i choć czasem miałam wrażenie, że rzeczy w nich przedstawione są czasem okrutne, to zrozumiałam, że autorowi mangi właśnie o to, by niektórym bohaterom z góry współczuć przez ich sytuację, innych nienawidzić przez to, co zrobiły, a innych, jak Kanji, Moji czy Daiichi, którzy poświęcali się dla pozostałych, a w chwili śmierci wiedzieli, że podjęte wcześniej decyzje były dobre dla tych, którym chcieli pomóc.
Nie wiem czemu, ale czasem słyszę od osób, które obejrzały to anime, że kreska jest kiepska i powinna być ostrzejsza, jednak ja się z tym nie zgadzam, kreska wyśmienicie pasuje do klimatu anime, tak ja muzyka, szczególnie opening oraz drugi ending, których teksty świetnie opisują to, co przeżywają bohaterowie.
Ogólnie to seria naprawdę godna polecenia, jeśli chcecie czegoś, żeby zastanowić się nad ludzką egzystencją, a także posłuchać pięknej ścieżki dźwiękowej :)
Zamaskowano tłuste spoilery – Moderacja
Evangelion...
Teraz od strony technicznej: Graficznie, szału brak, tzn. nie było źle ale absolutnie nie ma czym się zachwycać. Muzyka – opening jest genialny, mogę tego słuchać na okrągło, muzyka grana w tle jakoś mi w głowie nie siedzi a endingi z kolei kompletnie mi nie przypasowały.
Fabularnie jedno z najlepszych anime jakie widziałem, graficznie przeciętniak, oddźwięk zróżnicowany aczkolwiek nie jest źle. Tak więc jeśli komuś zależy na dobrze opowiedzianej historii (historiach), ciekawej fabule to polecam jak najbardziej.
Swietny nastepca NGE;)
Naprawde przemyslana seria.
Jedyne do czego mozna sie przyczepic to momentami kulawa animacja.
Bokurano.
Koemushi – najpodlejsza, najbardziej cyniczna i bezludzka postać, jaką w całym swoim życiu widziałam - kliknij: ukryte aż nie chciało mi się uwierzyć, kiedy okazało się, iż niegdyś był człowiekiem. jak dla mnie odrażający, niezasługujący na jakiekolwiek współczucie czy zrozumienie.
nie mam zwyczaju płakania na anime. jednak były takie dwa momenty, gdy w moich oczach pojawiły się łzy i za nic na świecie nie mogłam ich powstrzymać – tj. 17 odcinek kliknij: ukryte (śmierć Ano oraz potem śmierć Tanaki)
muzyka była naprawdę świetna, poza drugim endingiem, który jakoś do mnie niespecjalnie przemówił. opeingu słucham prawie non stop.
bardzo realistycznie zostały przedstawione losy bohaterów i podejmowane przez nich decyzje, co nie zmienia faktu, że Bokurano było dla mnie swojego rodzaju szokiem psychicznym.
jedyne do czego jestem w stanie się przyczepić to mechy – były b. podobne do tych z NGE, a na początku wyglądały jakby roboty nie miały wystarczającej ilości zasilania.
ale to już taki szczegół ;)
10/10
Jak to ostatnio mawia w telewizji Danny DeVito KASZANA !!!!!
Seria jest po prostu słaba. Zachęcony pozytywną recenzją i komentarzami sięgnąłem po ten tytuł z wielkim optymizmem. Niestety ten optymizm znikał w miarę oglądania kolejnych odcinków aż całkowicie uleciał po około 10. Potem to już było tylko oglądanie na sile i wsteczne odliczanie żeby jak najszybciej to się skończyło.
Fabuła: jak jeszcze wątek o walkę o przetrwanie świata jeszcze można było strawić (standard w anime o mechach) to z kolei wątek pseudo gangsterski całkowicie nie wiem, po co był i co on wnosił do akcji anime. Co do zakończenia to można było się domyślić, jakie będzie już w połowie serii. Ale niech będzie 3/10
Muzyka: Opening i długo długo nic. Zresztą miało się wrażenie ze opening i tak był już wcześniej gdzieś słyszany (dla mnie GITS seria TV) 2/10
Grafika: owszem ładna, ale też bez jakiś fajerwerków wg mnie równie dobra była w NGE – trzeba pamiętać, kiedy owa seria była wydana. Tylko że tam były o wiele lepsze projekty mechów, które w tej serii były po prostu paskudne. 5/10
Postacie: Maksymalnie nijakie. Żadna z postaci nie przypadła mi do gustu, ponieważ po prostu żadna nie była wyrazista i nie miała w sobie tego czegoś. No i oczywiście każdy z bohaterów przeżył/przezywał jakąś tragedie. Ludzie dajcie spokój to już była przesada czy społeczeństwo w Japonii jest aż tak zryte. Dziwne ze jeszcze nie słyszeliśmy o masowych samobójstwach młodych osób w kraju kwitnącej wiśni. 3/10
Podsumowując seria jest przeciętna nie ukazująca nic nowego ani odkrywczego tzw. odgrzewany kotlet. Są serie o wiele lepsze od tej, ale są też gorsze. Jedynym w miarę dobrym atutem tego tytułu jest grafika, ale sama w sobie też nie jest powalająca. Cóż w moim przypadku była to strata czasu, ale komuś innemu może się podobać. Moja ocena 4/10
Re: Jak to ostatnio mawia w telewizji Danny DeVito KASZANA !!!!!
Ja się nie nabrałem na gimnazjalny bełkot, nie poparty żadnymi sensownymi argumentami. Mam nadzieję, że reszta użytkowników również. ;)
Jestem w trakcie oglądania serii, więc wypowiem się na jej temat gdy skończę seans. Aczkolwiek, nie mam zamiaru określić jej jako „wtórnej” albo „przeciętnej”.
Autorzy (a właściwie to autor mangi) popisali się ogromną znajomością ludzkiej psychiki oraz przyczyn, które wpłynęły na wytworzenie się poszczególnych, charakterologicznych kompleksów wśród bohaterów.
I za to należą się im brawa na stojąco. ;)
Re: Jak to ostatnio mawia w telewizji Danny DeVito KASZANA !!!!!
To nie MY nie slyszelismy o masowych samobojstwach w Japonii, tylko ty.
Obejrzyj sobie Welcome to NHK, albo pogoogluj troche.
Pala, nie odrobiles pracy domowej.
PS A czemu wszyscy byli zryci? Bo to byla kolonia dla „specjalnych” dzieci z problemami ;-> gdzies to nawet na poczatku jest powiedziane chyba.
"Seria wybitna pod każdym niemal względem." - Czy aby napewno?
Każdy z bohaterów odmiennie różny od irytujących, biednych, tragicznie nieśmiałych dziewczynek po psychopatycznych sadystów… Nie potrafiłem darzyć sympatią ani jednego z nich – historie ni smutne ni śmieszne, ale za to prawie zawsze po prostu głupie. Jeden moment mnie „ścisnął” – kliknij: ukryte gdy się dowiadują z kim i o co walczą – kiedy byli pokazani ludzie z postulatami by ich nie zabijać – ta desperacja ludzi.
Historia o naturalnej selekcji wszechświatów i konieczności wyboru między nicością a nicością jest tak chora i bezsensu, że odechciewa się tego oglądać! I tylko dlatego, że [i tu moja własna interpretacja „dostojnych ludzi”] bogowie zrobili sobie show, przy którym mają świetny ubaw.
Powtórzę jeszcze raz – historia bardziej chora jak w School Days, kompletnie niepasujące do klimatu mechy i cała historia z nimi związana, denne endingi i cholera wie co jeszcze. Już
dawno się tak przy Anime nie znudziłem. Zabrakło tej serii tego „jaja” – czekałem na „szczęśliwe” zakończenie w stylu Japońskim a dostałem nijaki „happyend”.
Na plus:
+w miarę dobra kreska
+Muzyka (nielicząc endingi)
+pojedyńcze wątki
Na minus:
-Niewykorzystany potencjał historii bohaterów/moralnego wyboru (zabawy w boga)
-Animacja która jak na rok 2007 zbyt często kulała
-Irytujące postacie
Ogólna ocena 4-
Super histori
ludzkimi dramatami i dylematami bym tego moze nie nazwala (biorac pod uwage to, ze jest to seria pelna humoru i nawet brutalne, pelne krwi sceny sa na ogol smieszne, a nie straszne), ale seria jest niewatpliwie (wedlug mnie) super i nie nalezy sie zniechecac pierwszym odcinkiem. Polecam wszystkim ;)
brak realizmu, ale i tak bardzo wzruszające
Pogodzić ze śmiercią i bronić innych ma być dla ciebie wiarygodne ? Takie bajki to nie wiem komu twórcy anime próbują wciskać. Ja bym wyszedł z założenia, że skoro i tak mają umrzeć to wszystko nie ma sensu (tj walka dla innych), no ale jak próbują wciskać wyższe cele w wykonaniu dzieci to ich sprawa.
Ogólnie walki bardzo słabe, ale kreska naprawdę ładna, szczególnie krajobrazy. Muzyka oprócz OP i ED przeciętna.
Ale chyba każdy się z tym zgodzić, że to jedno z najbardziej wzruszających anime.
Wycięto wycieczkę osobistą.
Moderacja
A mogło być tak pięknie ^^
Mimo że anime robi stosunkowo dobre wrażenie, po pewnym czasie traci na uroku. Jeszce gorzej jest jak po zobaczeniu całej serii się chwile pomyśli nad tym tytułem. Fakt bokurano wniosło powiew swego rodzaju świeżości. Mamy tu dzieciaki, mecha i motyw ratowania świata niby banał a jednak nie. Mamy normalne osoby przestawili cieli różnych hmm kultur społecznych, i na szczęście darowano sobie super plastikowych bohaterów w wieku 16lat.
Wychwalana fizyka świata nie jest też do końca bez skazy. My tu w miarę realistyczne następstwa walk, liczenie się z konsekwencjami działań. Jednak spiski, tajne organizacje jacyś tam inicjatorzy którzy rozpoczęli walkę różnych równoległych ziem (i to jeden z tych wątków niewyjaśniony), i co gorsza 15 bohaterów z czego każdy ma przesrane życie jak by ludzkie życie składało się tylko z pasm nieszczęść i bólu. By nie przedłużać przejdę do swej punktacji.
GRAFIKA: 6/10
Nie czarujmy się jest ona przeciętna(jak nie gorsza). Czasami kaleczne animacje postaci, okropny wygląd mechów (prawdopodobnie jedne z najbardziej nie ciekawych jakie dano mi zobaczyć, prawie wszystkie humanoidale były na obcasach xD). Wszytko to takie szare, nijakie a wygenerowane na kompie mechy jedynie pogarszają całość.
(pewnie wina stosunkowo małego budżetu)
MUZYKA: 6/10
Określenie UBOGO wszytko wyjaśnia. Owszem mamy przepiękny utwór w OP(naprawdę wpada w ucho) znośny w ED i co dalej?
Brak odpowiednich utworów budujących klimat, no raz dziewczyna coś zagrała na szybko na fortepianie i koniec.
FABUŁA : 8/10
Coś z pozoru znanego podane w świeżej otoczce.
Koniec z bohaterami cudem wychodzącymi z opresji. Jednak jest kilka luk w fabule
- Kim są inicjatorzy
- Dlaczego tylko jedna osoba niby normalny chłopak o nich wiedział(miał wizje)
itd.
Przewidywalność i schematyczność też jest odczuwalna. Kręcimy krzesełkami, opowieść bohatera lub bohaterki(oczywiście dramatyczna), walka, kilka krzyków poco walczy i wygrana/śmierć pilota + czasami jakiś bonus w postaci wydarzeń w tle. I trzeba tez nadmienić że cała otoczka tajemnicy za szybko prysła, można było zakończyć tą serie w bardziej zaskakujący sposób, pokusić się o jakieś ciekawe zwroty akcji.
POSTACI: 8/9
Paradoksalnie wada a zarazem zaleta serii.
ok.15 pilotów każdy inny z własną historią. No właśnie własną historią było ich tylu że te wszystkie historie nie były równomiernie ciekawe. A ten ich dramatyzm wychodził po pewnym czasie widzowie bokiem.
Oprócz pilotów byli wojskowi, politycy itd. Szarzy, nudni ale potrzebni by urealnić ten surrealny twór. Cóż albo zbyt dużo tych bohaterów z czego niemal każdy był istotny.(oczywiście ten ostatni pilot najbardziej) albo za mało czasu by opowiedzieć historie ich wszystkich ciekawy sposób. A najciekawszą postacią był żuk gnojarz ^^ jego teksty powalały xD
I coś jeszcze to nie są super bohaterowie, w wrogich maszynach tez niema kosmitów tylko również normalni ludzie. Te dzieci borykają się z sporymi dylematami.
OCENA OGÓLNA : 7/10
Mimo ze nie jest to produkcja pozbawiona wad,jest warta zobaczenia. Każda osoba chcąca zobaczyć coś innego, nie przesłodzonego czy dzieło ukazujące w miarę naturę człowieka jak i jego pokrętną egzystencje będzie zadowolony(pomijając wiek postaci). Jenak znajda się i tacy co będą narzekać na nudę i schematyczność. Niestety czytając recenzje czasem człowiek możne być rozczarowany, spodziewa się czegoś genialnego a dostaje tylko coś nawet fajnego.
Re: A mogło być tak pięknie ^^
Nie jestem zwolennikiem wyjaśniania wszystkiego. Czy w anime naprawdę nie może zostać kilka niedopowiedzeń, punktów do spekulacji? Zachęt do snucia teorii i wysilania umysłu przez widza? Czy wszystko musimy mieć podane na srebrnej tacy? Moim zdaniem nie i dlatego, że takie pytania pozostały, było ciekawiej.
Bokurano
całkiem ciekawe
nijakie
Głębokie i prawdziwe
Pozdrawiam
a mi się nie podobało :)
Nudnawe, przewidywalne, wiadomo że kliknij: ukryte bohater odcinka umrze na jego końcu. Jedyne co ratuje ten tytuł to realizm postaci i dobre studiom społecznych patologii :)
Polecam osobom, którym nie przeszkadza przewidywalna fabuła, powolna akcja i ciągły dramat przez 24 epki. Mnie po 5 odcinku zaczęło już to nużyć.
Spoilery się ukrywa.
Moderacja
Re: a mi się nie podobało :)
Że nudne? To najciekawsze anime jakie oglądałem. Ba, wygrywa nawet z filmami i serialami „normalnymi”, poza Lostem :P
Wciąga jak bagno i chce się oglądać jeszcze raz i jeszcze…
Że przewidywalne? Fakt większości losów bohaterów można było się domyślić ale prawie każde anime takie jest. Za to fabuła ogólnie była nieprzewidywalna.
Cudowna historia. Polecam.
Pod końcem aż się popłakałam, tak mnie wzruszyła ta historia… Naprawdę wspaniałe anime. Wszystkim polecam!
.
8,5/10
Zgadzam się, co do sceny, gdzie ten chłopak biegnie; rzeczywiście realistycznie to wygląda =].
Ogólnie polecam, bo przy 'Bokurano' trzeba zastanowic nad życiem, śmiercią, tym, co ważne, a co nie. A trochę refleksji nikomu nie zaszkodzi.
Pozdrawiam!
hmm
no wlasnie
PS. Geass za animacje i 'szarość' bohaterów cenię, a no.1 u mnie to Macross Zero – eye candy dla ducha i ciała, tylko trzeba sie trochę młodszym ciałem i duchem poczuć.
Pozdrawiam
~airtraffic
ech Azag...
Komentarze to nie miejsce na dyskusję, więc odpowiedni wątek, i mój komentarz o tym tekście, jest tu, na Forum.
Trochę naciagane
10/10 najlepsze anime ever
Nie za bardzo rozumiem dlaczego wg recenzenta wątki sci‑fi są schrzanione, ja jestem fanem tego gatunku i byłem zachwycony dosłownie każdym pomysłem. Cała fabuła jest fantastyczna, bardzo wciągająca i zawiera masę ciekawych wątków. Momentami ta seria przypomina mi mój ulubiony serial Lost.
Manga też jest świetna ale podobała mi się dużo mniej, reżyser wybrał z niej to co najlepsze i dorzucił swoje równie dobre pomysły.
Świat, ludzkość.......powinny spłonąć.....
:-)
Brak maksymalnej noty spowodowany jest kliknij: ukryte niewyjaśnieniem do końca wszystkich wątków, ( chociażby Masterminds), lecz dla niektórych takie niedopowiedzenia są zaletą. ;)
Wspaniałe anime:)
Usunięto odwołanie do nielegalnego źródła. Moderacja
sugoooi!!
Jest to jedna z niewielu serii, które są w stanie wywołać tyle emocji i, mimo elementów fantastycznych, mają w sobie tyle prawdy. W zasadzie można było identyfikować się z każdym z tych dzieciaków (no, chyba, że ktoś się w czepku urodził i ominęły go wszelkie możliwe problemy ;]). Jeśli to anime jest 'spłycone' w stosunku do mangi, to mam ochotę sięgnąć po komiks i znaleźć tę 'głębię głębi' :)
Ścieżka dźwiękowa może nie wybitna, ale faktycznie, opening i endingi wręcz chwytają za serce. 'Uninstall' chyba już nauczyłam się na pamięć ^^
9/10 - rewelacja
Znacie jakąś podobną serię? Poza Evangelionem który w porównaniu do Bokurano wypada blado.
10/10?! O_o
Re: 10/10?! O_o
a co do samego serialu – jakby trochę bardziej popracowali nad grafiką i muzyką tła to spokojne 9/10 by było. a tak 8+/10, głównie za treść.
Bokurano
Dla mnie +8/10 bo mimo wszystko – kreska nie jest fajna (choć tu jestem totalnym amatorem i newbem, więc ktoś, kto się lepiej zna może mnie śmiało zjechać ;) ), muzyka jest przeciętna [nic rewelacyjnego, choć przyznam się, że parę kawałków było fajnych, a opening to klasa!] no i zaledwie niezła grafika w czasie walk. Mogło być lepiej, ale jest nieźle.
Mangi nie czytałem, ale mam zamiar ją „przerobić”.
Historie bohaterów jednorazowego użytku
Ogólnie pozycja całkiem udana i w sumie jak ktoś chce poczuć ten klimat „bycia zapędzonym pod ścianę w uliczce bez wyjścia”, gdzie żaden wybór nie oznacza ratunku, a co najwyżej wybór większego i jeszcze większego zła i cierpienia, to warto. Tu jednak trzeba wziąć poprawkę, że seria nie stara się być bardzo głęboka, więc poszukiwaczom kina „wytrawnego” może nie przypasować – forma jest mocno osadzona w mangowo‑animcowych standardach, a treść nie stara się penetrować zagadnienia na sposób „głęboki”, a raczej na sposób „szeroki” – mamy tu mozaikę uczuć i wydarzeń kilkunastu bohaterów, którym z osobna poświęcono ograniczoną ilość czasu.
Osobiście serię obejrzałem z zainteresowaniem i mogę ją polecić, choć jestem zaskoczony, że może się ona podobać aż tak bardzo, że dostaje 10/10. Powiedzmy, że ja bym dał 8/10, bo jest to w miarę dobra i oryginalna seria oraz jest ona pewną odmianą od głupawo‑rozrywkowego moe‑mainstreamu.
doskonałości
doskonałe
a nie zabawic i jak nie zabbawi to się pisze zły film