Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 10/10 grafika: 10/10
fabuła: 9/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 15 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,93

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 186
Średnia: 8,29
σ=1,56

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Seval)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Dennou Coil

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2007
Czas trwania: 26×25 min
Tytuły alternatywne:
  • Coil: A Circle of Children
  • Computer Coil
  • 電脳コイル
Tytuły powiązane:
Postaci: Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Czas: Przyszłość
zrzutka

Słoneczne dzieciństwo i plama cienia, w której należy szukać jutra. Sugestywna wizja przyszłości, w której wirtualne miesza się z rzeczywistym.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

W niedalekiej przyszłości nastąpił przełom w dziedzinie kompresji i przesyłania danych, co pozwoliło na zrewolucjonizowanie dostępu do sieci (następcy dzisiejszego Internetu). Rozszerzona rzeczywistość (AG – augmented reality), łącząca świat fizyczny i wirtualny, stała się czymś zwyczajnym i powszechnie dostępnym. Korzystanie z niej umożliwiły cybernetyczne okulary, będące skrzyżowaniem komputera osobistego i telefonu komórkowego. Szczególnie popularne stały się one wśród dzieci, które przeniosły swoje zabawy do rozszerzonej rzeczywistości. Wiele z nich praktycznie nigdy nie wyłączało okularów.

Kiedy Yuuko Okonogi przeniosła się wraz z rodzicami i młodszą siostrą Kyouko do Daikoku, ze zdziwieniem odkryła, że rozszerzona rzeczywistość tego miasta kryje w sobie wiele niespodzianek. Już pierwszego dnia w tajemniczych okolicznościach zgubił się jej wirtualny pies. W poszukiwaniach pomogła jej Fumie, domorosła hakerka i członkini wirtualnej agencji detektywistycznej Coil. Yuuko w trybie ekspresowym zapoznała się z nielegalnymi przedmiotami: metatagami oraz obszarami zdezaktualizowanej przestrzeni wirtualnej, a także ze zwalczającym je automatycznym programem antywirusowym (w formie różowego stwora). W tym samym czasie inna dziewczynka, Yuuko Amasawa, polowała na prawdziwe tajemnice, wykorzystując egzotyczne techniki hakerskie.

Fabularnie seria dzieli się na trzy części, niestety różniące się nie tylko nastrojem (co nie musi być wadą), ale także poziomem. Pierwsza z nich, obejmująca odcinki 1­‑10, stanowi rodzaj wstępu, prezentującego widzowi bohaterów i ich świat. Akcja rozwija się wartko, koncentrując się na relacjach między szóstoklasistami: Yuuko Okonogi (nazywaną Yasako), energiczną Fumie, cichym Harakenem, łobuzem Daichim i jego Klubem Hakerów oraz drugą Yuuko, dla odróżnienia zwaną Isako. Następnie pojawia się kilka odcinków pasujących do schematu „akcja tygodnia”. Nie wnoszą one wiele ani do głównego wątku, ani do rozwoju bohaterów i według mnie podejrzanie przypominają „wypełniacze”. Zanim jednak zaczną nudzić albo nadmiernie irytować, następuje kolejny przeskok i seria rusza do finału, zabierając widza na przejażdżkę emocjonalną kolejką górską. Główny wątek, na początku tylko sygnalizowany, wypływa na powierzchnię, a to, co wydawało się dziecięcą zabawą, powoli zmienia się w coś dużo poważniejszego. Co właściwie wydarzyło się w tym mieście? Skąd bierze się tak wiele miejskich legend dotyczących okularów i cyberprzestrzeni? Ile z nich jest prawdziwych? Końcówka skupia się na tych pytaniach i jest dużo poważniejsza w tonie niż poprzednie części. Mimo wyraźnej różnicy między pogodnym początkiem (którego atmosfera przypomina niekiedy filmy studia Ghibli) a poważnym zakończeniem, nie miałam wrażenia niespójności. Zmiana tonu prawdopodobnie nie wszystkim widzom będzie odpowiadać, ale ja nie traktuję jej jako wady. Jest to związane ze stopniowym odkrywaniem głównego wątku oraz z umieszczeniem w początkowych odcinkach elementów, które nabierają znaczenia dopiero w późniejszej części.

Poza naprawdę interesującym światem, siłą tego anime są bohaterowie. Kiedy zorientowałam się, że to opowieść o dzieciach z podstawówki (poza Kyouko, będącą wyraźnie w wieku przedszkolnym), trochę zrzedła mi mina. Na szczęście niesłusznie. Seria jest daleka od infantylizmu, którego się obawiałam, a dzieci zachowują się jak dzieci, nie jak małe kopie dorosłych. Eksplorują świat, zarówno ten rzeczywisty, jak i wirtualny, zawiązują przyjaźnie i próbują sobie radzić z pierwszymi oznakami dorastania (lub ich brakiem). Każde z nich jest inne, zarówno jeśli chodzi o charakter, jak i o dotychczasowe przeżycia. Świat beztroskiego dzieciństwa, pokazany ciepło i z sympatią, nie jest aż tak beztroski. Dzieci mają swoje problemy, tak mniejsze (szkolna i pozaszkolna rywalizacja, zdobywanie środków na gadżety), jak i większe, czasem nie różniące się od problemów dorosłych – radzenie sobie ze śmiercią bliskiej osoby. Bardzo spodobało mi się pokazanie życia rodzinnego i stosunków między dziećmi a dorosłymi. W Dennou Coil bohaterowie mają rodziców, rodzeństwo, ciotki… I są to osoby odgrywające ważną rolę w ich życiu, nawet jeśli nie pojawiają się często na ekranie. Bohaterowie są dziećmi, które bawią się w sąsiedztwie – i to wrażenie swojskości, osadzenia w konkretnej okolicy i związanej z nią społeczności, jest wyraźnie wyczuwalne.

Grafika jest na najwyższym poziomie. Prace nad serią trwały przez wiele lat i efekty nie rozczarowują. Dopracowane tła zachwycają detalami, bogatymi teksturami i różnorodnością: od widoków miasta po zagraconą pracownię babci Yasako. Pomijając technologię AG, Daikoku wygląda jak przeciętne japońskie miasto z historią, pełne niskich domów, świątyń i wąskich zaułków. Wirtualne elementy są doskonale wkomponowane, nie wyróżniając się „sztucznością” mimo zaznaczonego „komputerowego” charakteru ekranów i gadżetów. Przenikanie się rzeczywistości fizycznej i wirtualnej jest płynne, a mgła oznaczająca zakłócenia tej ostatniej wygląda bardzo realistycznie. Oglądanie Dennou Coil w niskiej rozdzielczości to prawdziwa strata. Projekty postaci są nietypowe i potrzebowałam chwili, żeby się do nich przyzwyczaić, ale mimo pozornej schematyczności dobrze pasują do serii, są pełne życia i wyrazu. Charakterystyczna animacja daje efekt naturalnych ruchów, także w bardziej dynamicznych scenach. W niektórych momentach, jako rodzaj graficznego skrótu między istotnymi scenami, pojawiają się statyczne obrazy, ale jest to dobrze wkomponowane w całość i nie tylko nie razi, ale nawet pomaga budować atmosferę. Pewnym rozczarowaniem był nieruchomy drugi plan, ale widocznie nie można mieć wszystkiego. Kolorystyka jest utrzymana w ciepłych tonach i pastelach. Barwy w niektórych scenach przywodziły mi na myśl Zettai Shounen. Interesującym pomysłem było wykorzystanie elementów szintoistycznych w rzeczywistości wirtualnej – dzieci znajdują schronienie przed searchmatonem (oprogramowaniem antywirusowym) w świątyniach, a metatagi mają wygląd o­‑fuda (sposób, w jaki czasem używa ich Fumie, przywodzi na myśl Rei z Czarodziejki z Księżyca).

Muzyka dobrze buduje atmosferę, ale rzadko wybija się z tła. Osoby lubiące spokojne utwory instrumentalne powinny posłuchać jej osobno, niektóre utwory naprawdę zasługują na uwagę. Także obie piosenki są utrzymane w podobnym stylu. Nastrojowy Prism nie przypomina standardowych utworów otwierających seans anime. Ja mogłabym go słuchać w kółko… Zachęcam do zwrócenia uwagi na słowa, które można potraktować jako rodzaj motta dla całej serii.

Chętnie poleciłabym Dennou Coil wszystkim, ale z kilkoma zastrzeżeniami. Po pierwsze, wspomniana wcześniej zmiana nastroju nie wszystkim będzie odpowiadać. Ocenę za fabułę obniżyły też środkowe odcinki oraz kilka scen z finału, jakby na siłę przedramatyzowanych i wręcz melodramatycznych. Po drugie, nie ma tu ogólnoświatowych spisków ani ratowania ludzkości, a sporo czasu zajmują dziecięce problemy. Po trzecie i ostatnie, unikałabym oglądania serii (a przynajmniej jej drugiej połowy) z młodszymi dziećmi. Część scen może im się wydać straszna, a nagłe zwroty akcji będą prawdopodobnie niezrozumiałe. Pomijając powyższe, uważam że mimo pewnych drobnych niedociągnięć jest to jedna z najlepszych serii 2007 roku.

Seval, 17 maja 2008

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Madhouse Studios
Autor: Mitsuo Iso
Projekt: Takeshi Honda
Reżyser: Mitsuo Iso
Scenariusz: Mitsuo Iso
Muzyka: Tsuneyoshi Saitou