x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Bajka o rycerzach i księżniczkach w szkolnych mundurkach :)
Zabawny, bajkowy, przypominający mi klimatem jednocześnie Ouran host Club i Kamisama hajimemashita z pierwszego sezonu. Zwłaszcza główna para. Późniejsze serie typu Kaichou wa Maid sama albo Love is war nie mają dla mnie już tego shoujo klimatu. A już na pewno nie mają wątków romantycznych w czystej postaci, takich jak są w Special A.
Może i zupełnie odrealnione, ale przyjemność i pozytywne emocje każą mi dodać 3 punkty.
9/10 z poleceniem dla fanów bajkowych, szkolnych romansów.
Re: Bajka o rycerzach i księżniczkach w szkolnych mundurkach :)
Jeśli chodzi postacie:
Hikari – mnóstwo ludzi nazywa ją po prostu tępą, bo nie widzi uczuć Keia. Ja jednak uważam, że nie ma się co dziwić jej niedomyślności. Nigdy nie miała do czynienia z jakimiś romantycznymi uczuciami, nigdy też nawet nie myślała o tym, że się zakocha, a Kei przez całe życie był jej rywalem i co? Tak nagle miałoby się to zmienić? W naszym mniemaniu sytuacje zaaranżowane przez Keia są słodkie i jednoznaczne. Hikari jednak odbiera je zupełnie inaczej, bo nie bierze nawet pod uwagę ewentualności, że Kei mógłby coś do niej poczuć. Prócz tego jest mnóstwo opinii, że wątek jej rywalizacji z Takishimą jest nudny, bo dziewczyna cały czas próbuje mu dorównać, mimo porażek. To po prostu dowód na niezłomność Hikari oraz siłę jej ambicji. Chce go pokonać dla samej siebie i robi wszystko by tego dokonać.
Kei – jego rola w tym anime jest świetna. Ideał w każdym calu, chociaż miewający chwile słabości. Poza tym, jego „podchody” wcale mi nie przeszkadzały podczas oglądania. A jak się uroczo wściekał, kiedy Hikari nie rozumiała jego intencji tak, jakby tego chciał x3
Akira – całkiem udany charakter. Wrażliwa dziewczyna w otoczce twardej kobiety z dość smutną przeszłością. Kiedy wprowadzono wątek jej dzieciństwa autentycznie jej współczułam.
Tadashi – niby dureń, ale jednak rozumiejący więcej, niż się spodziewałam. Wieczny optymista. To taki typ człowieka, który swój ból ukrywa głęboko wewnątrz siebie, a światu ukazuje swój pozornie wesoły uśmiech i beztroskę.
Megumi – jej podejście do cenności swojego głosu jest dziwne. Okej, ma talent, ale to pisanie swoich wypowiedzi na kartkach nieco zbija z tropu. Poza tym, jest zwyczajnie urocza i do tego odważna, bo kliknij: ukryte zebrała się w sobie i wyznała miłość Yahiro dla dobra Special A, chociaż (jeszcze wtedy) nic do niego nie czuła.
Jun – wątek związany z nim i Sakurą był taki jakiś… dziwny. Przede wszystkim nie spodziewałam się tego, że chłopak ma rozdwojenie jaźni, jeżeli jakaś dziewczyna go pocałuje. Poza tym, dla dobra swojej ukochanej jest gotów trzymać się od niej z daleka, bo wie, że może ją zranić. Jednakże taka strategia na nic się zdaje w przypadku uporu Sakury.
Ryuu – i jego zwierzątka! Nie dowiadujemy się o nim za wiele. No, może oprócz tego, że w domu ma prawdziwe zoo, kocha Juna i Megumi jak własne rodzeństwo oraz ma potencjał pobić nawet Keia w byciu idealnym, ale go nie wykorzystuje i to z własnego wyboru.
Reasumując polubiłam wszystkich członków SA i ich wątki.
Jak zawsze, musiałam rozpisać się o bohaterach. Teraz coś o tym, co odbierają nasze oczy i uszy!
Oprawa graficzna cierpi. Animacja jest dość robotyczna, a kreska dziwne (te długie, patykowate nogi…), ale po kilku odcinkach można się przyzwyczaić. Chociaż Hikari wygląda na swój sposób uroczo, a i Kei tym swoim spojrzeniem spod grzywki potrafi powalić.
Muzyka była okej, ale pamiętam, że już po trzech odcinkach przewijałam opening. Tak jakoś… nudziło mnie oglądanie go w kółko (a są serie, przy oglądaniu których nie przewinęłam ów klipu ani razu. Chociażby Ookami Shoujo to Kuro Ouji, albo Brother Conflict. Obie serie są wyjątkowo słabe, ale ich openingi strasznie mi się podobały).
Przyznam, że Special A było jednym z moich pierwszych anime i odczuwam do niego sentyment. Dlatego też polecam serię wszystkim amatorom shoujo i komedii romantycznych.
Bardzo lubię ;3
Postacie poboczne z owej klasy 'A' wydały mi się dużo ciekawsze i lepiej zbudowane niż główna para.
Podsumowując gdyby ów bish spuścił trochę z tonu,rozluźnił poślady i nie zachowywał się jak pępek świata *to brzmi trochę dosadnie,ale nie przesadzam* to byłby jak najbardziej w porządku. No i gdyby główna bohaterka wzięła leki na uspokojenie oraz zaczęła myśleć logicznie,racjonalnie oraz dyplomatycznie,zamiast irytować się tylko z powodu że ktoś jest 'lepszy'.
Nie polecam jeśli ktoś szuka czegoś fajn…po prostu ambitniejszego niż ganianie przez pół serii za jedną laską tudzież użalanie się nad sobą przez większość czasu.
Za to dla mało wymagających i szukających lekkiego romansiku myślę że propozycja idealna.
Pozostawiam bez oceny,bo ciężko mi oceniać obiektywnie gdy tak nie znoszę już samej głównej bohaterki..
Takie samo, a jednak inne.
Podsumowując: anime jest na w miarę dobrym poziomie. Niczym szczególnym nie powala na kolana, ale też niema bijących w oczy błędów. Dla osób lubiących komedie romantyczne to będzie pozycja warta zobaczenia. Ja osobiście lubię taki gatunek więc daję 7/10.
Tak moim zdaniem
Z początku moje odczucia… Czemu ci ludzie są tacy wysocy? Czemu mają takie długie nogi? (później już tego nie zauważałam…).
Zaciekawił mnie jeden epizod, więc ominęłam kilka odcinków i pomyliłam postaci. Mogliby mieć naprawdę nieco inne spirity… A poza tym polubiłam tą serię~
Takishima ty draniu!
zwątpienie
Tadashi i Akira...
Ale od początku.
Serii takich jak Special A jest od groma.Chociażby Kaichou wa Maid sama,która wg.mnie jest po prostu nieudaną kopią Special A,ale ja nie o tym.
Seria pomimo,że z góry wiadomo jak się zakończy,potrafi zaskoczyć.Każdy odcinek poruszał inną kwestię,nie zapominając jednak o głównej fabule.No i cóż muszę przyznać,że głupota Hikari i dziwne podchody Keia były do wytrzymania,ba nawet fajnie się to oglądało (w przeciwieństwie do tego ca zaserwowali nam twórcy Kaichou wa Maid sama)
No i przyszedł czas na największy plus tego anime: bohaterowie poboczni.Nie widziałam jeszcze serii z takiego gatunku,w której postacie te mniej ważne byłyby tak dobrze przedstawione jak jest to w Special A.Każdy z nich dostaję czas antenowy i co najważniejsze świetnie go wykorzystuje.Relacje pomiędzy nimi są naprawdę przekonujące (na ile pozwala na to anime) a do tego ciekawie zarysowane: kliknij: ukryte Relacje Akiry i Tadashiego,ich spory i kłótnie,a potem uczucie.Była to jedna lepsza z par,jakie widziałam w anime. Pozytywne zaskoczenie.
Plusem serii jest,że twórcy ani na chwilę nie zapomnieli o bohaterach pobocznych i im też dali szansę kliknij: ukryte na znalezienie drugiej połówki.
Seria powstała dużo wcześniej niż Kaichou wa Maid sama.Dlatego właśnie w obu seriach możemy doszukiwać się znacznych analogii.
Serie oceniłam na 8.
Jest to jedna z lepszych komedii romantycznych jaką miałam przyjemność oglądać.
Polecam.
Przede wszystkim główna love para jest.. sympatyczna. Polubiłem ich od samego początku, a potem jeszcze bardziej. Wyjątkowo jakoś nie przeszkadzały mi te ich podchody, odkrywanie uczuć, te typowe chwyty komediowo‑romantyczne z shoujo.
Za dużo wrzasków, nienaturalnych zachowań, deformacji.
Bardzo jednak rzucały mi się w oczy podobne elementy jak W „Ouran High School Host Club”, no samo się narzuca. Samo istnienie klasy, członkowie, i kliknij: ukryte likwidacja na końcu.. Ale są to serie zupełnie różne, pomimo tych podobieństw.
Ubawiłem się, a od tego są komedie. Sporo prześmiesznych scen.
7/10.
pozytywna seria
Czy Hikari jest tępa?
i „tępą”, czepiając się faktu, że nie widzi jakim uczuciem darzy ją Takishima. Przecież każdy człowiek, mający choć odrobinę empatii czy też samego rozsądku powinien postawić w tej sytuacji pytanie „Czy ona nie widzi tej miłości, czy może nie chce jej widzieć?”. Ja odniosłam wrażenie, że raczej to drugie
"Don't call me Miss Rank Two!"
Polecam jedynie na zabicie czasu, jednak nie zaboli, jeśli ktoś nie obejrzy. Chyba, że należy do zagorzałych fanów tego gatunku.
Może być
Nawet
F
Hikaru tępa?
Dobry przedstawiciel gatunku.
UGRHHHH!!!
Co za nuuuuudy.>__> Wytrzymałam chyba z 7 odc.
Mdłe i przerysowane. Taka jest moja opinia.
Re: UGRHHHH!!!
:)
tfu! na psi urok... Lub slaba, naciagana troja. Z minusem.
Siegnelam po to‑to tak jakby z rozpedu po tym, jak skonczylam Kaichou wa Maid‑sama. Jakas strona mi to podetknela jako rekomendacje, bo niby podobne, czy cos. Takie z tego „podobne” anime, jak z koziego zadka waltornia, za przeproszeniem :S
Mah. O ile KwM‑S jest naprawde (naprawde) udana komedia romantyczna (z dodatkiem parodii), o tyle to.. Hah. Tam, gdzie Kaichou w naprawde swietny sposob parodiowalo roznego rodzaju motywy spotykane w typowych romansidlach (szkolnych czy nie), o tyle tutaj widzialam identyczne proby, ale.. przeciagniete do tego stopnia, ze zamiast dowcipnie parodiowac, subtelnie puszczajac do widza metaforyczne oczko tu i tam, ten potworek (moim zdaniem) byl po prostu badziewny. Reakcje wywolywalo to‑to we mnie rozne – od wzruszenia ramion, przez nerwowy tik w lewej powiece, az po brwi, ktore chwilami zajechac mi potrafily praktycznie na potylice – ale ani razu nie byl to smiech (a przynajmniej nie taki, i napewno nie z takich powodow, jakie by sobie tworcy zyczyli).
Jezeli masz problemy z przyswajaniem wyssanych z.. palca, nierealnych, nielogicznych sytuacji, dramatyzmu sztucznego, jak twarz amerykanskiej aktorki po 40stce (30stce? >.>'), lepiej sie odpowiednio nastaw, zanim po to‑to siegniesz. Wiem napewno, ze ja za takie ostrzezenie bylabym bardzo wdzieczna.
Blah.
Re: tfu! na psi urok... Lub slaba, naciagana troja. Z minusem.
O.o
?
Ośmielę się nie zgodzić! xD
Ja również sięgnęłam po tą pozycje przez jakąś tam stronę, szukając czegoś podobnego do KwM‑S.
Jestem szczerze zdumiona.
Dla mnie już od pierwszego odcinka widać było porażające podobieństwo bohaterów, relacji itp.
Ponadto sądzę, że ta komedia nie była wymuszona, tylko udana…ale każdy ma prawo do swojego zdania.
Jednak gdybym zobaczyła twoje oświadczenie (cytat poniżej) przed obejrzeniem, na pewno bym się poważnie zastanowiła. Kto wie, może bym nie obejrzała?- nie daj Boże!
Czy to aby nie za ostre słowa?
Re: tfu! na psi urok... Lub slaba, naciagana troja. Z minusem.
No tak. Nastepna – po zacytowanej – czesc mojej wypowiedzi dosyc jasno wytyka ze to brak podobienstw nie w fabule czy postaciach, ale w ogolnej jakosci tak mnie rozczarowal.
Twoje prawo.
No i to, razem ze szczera checia ostrzezenia potencjalnych widzow, bylo moim zamierzeniem gdy pisalam te slowa.
Decydowanie o obejrzeniu lub nie obejrzeniu danej produkcji na podstawie jednego komentarza to tez, jakby nie bylo, twoje prawo.
Nie. To jest moja opinia.
Re: tfu! na psi urok... Lub slaba, naciagana troja. Z minusem.
Szczerze powiedziawszy zgadzam się z nią, użyłaś za ostrych słów!-ale to moja opinia ^^
Ja też bym wzięła to pod uwagę! A potem bym żałowała, że zwlekalam.
Special A
Co do serii, jest ona czymś, co warto obejrzeć w długie, zimowe i smutne wieczory, kiedy za oknem ciemno i nieprzyjemnie. Fakt faktem, gagi się powtarzają, ale wciąż pozostają zabawne ^^
Z czystym sumieniem mogę polecić każdemu :3
PS. Warto wspomnieć o pierwszoplanowej roli Juna Fukuyamy – Kei w jego wykonaniu jest powalający, ujmujący, a co najważniejsze, czarujący ^.^
powala
Re: powala
Więc jestem na poziomie Naruto… najz tu hir… x.x
Re: powala
Dodam jeszcze, że mnie seria przypadła do gustu. I tak, właśnie to jest typowe shojo, bardzo wierne gatunkowi, na podstawie jeszcze wierniejszej mu mangi.
Re: powala
8/10 Polecam
A jednak seria ma to coś, jakąś iskrę dzięki której naprawdę miło się ją ogląda, zwłaszcza po jakieś „ciężkiej i poważnej” serii. A op2 wskakuje do moich ulubionych.
Ja osobiście polecę Special A każdemu kto szuka lekkiej, niewymagającej i odprężającej pozycji.
jak dla mnie super
Do oryginału się nie umywa
Wniosek: jeśli ktoś chce zabawnej i wdzięcznej komedii romantycznej, powinien zapoznać się z mangą. Natomiast jeśli komuś zależy na dobrej zabawie przy oglądaniu animca…niech mangi nie czyta, ponieważ potem mocno się rozczaruje.
Romansidło w wersji komedia i aż miło się zrobiło
Akcje Akiry i Sakury doprowadzały mnie do dzikich wybuchów radości, a sama Hikari wypada całkiem nieźle w galerii animowanych bohaterek, które do tej pory poznałam. Oczywiście nie dziwią mnie krytyczne komentarze poniżej – do jest film dla lubiących luźne romantyczne klimaty i w tej kategorii wypada całkiem nieźle. Polecam na poprawę humoru. I dodam, że opinia recenzenta w dużym stopniu zgadza się z moimi obserwacjami.
Beznadziejny shit
Genialne shoujo mają tu niskie oceny, a takie coś jak Special A wysokie.
Postacie w tym anime nie wykazywały normalnych zachowań, a cała fabuła w większości to taka bajka dla małych dzieci. Wiadomo, że miała być to komedia, ale nie wiem kogo miała śmieszyć bo mnie prawie, że ani trochę.
A postacie. Główna bohaterka może nie była taka zła choć jak pamiętam było wiele scen przez, które również traciła na sympatii. Główny bohater to nieśmiały chłopczyk w miłości lecz IDEAŁ w życiu zawodowym czy szkolnym.
Natomiast chyba najbardziej denerwującą postacią była Akira. Dziewczyna, która według twórców miała rozśmieszać bijąc swojego kolegę za byle co ?
No faktycznie to było bardzo śmieszne.
Dziewczynka pisząca, a nie mówiąca również była postacią bez sensu gdyż nie mówienie ani słowem cały czas nie jest tak korzystne dla głosu jak tłumaczyła w anime.
Każda z tych postaci miała swoją specyficzną cechę lecz wszystkie to takie bzdury jakie w bardzo niewielu anime się spotyka. Niesamowita HIPERBOLIZACJA każdej reakcji i zachowania w tym anime bardzo działa na nerwy, ale widocznie recenzentce to nie przeszkadzało i tak bardzo głupkowate shoujo uznaje za zaletę.
Ode mnie 5/10 to aż zawyżona ocena.
Nieporozumienie
Special A
No i tak. Po pierwszym odcinku stwierdziłam – nuda. Ale co tam! Nie zaszkodzi obejrzeć jeszcze jeden epizodzik. Po drugim obejrzałam trzeci, apotem czwarty i piąty… I zanim mogłam jakkolwiek zaprotestować obejrzałam całą serię. I muszę przyznać, że mimo wszystko było warto.
Postacie na początku wydały mi się nieco… dziwne. Ale z czasem, zaczęłam dostrzegać tę subtelność każdego indywiduum. Tak jak trafnie zauważono w recenzji, wraz z rosnącą liczbą odcinków charaktery głównych bohaterów zaczęły powoli wyłaniać się z kokonów, tak więc nie trudno było ich polubić. Co prawda… Trochę irytowała mnie niedomyślność Hikari, ale w ostatnich odcinkach zostało to zrekompensowane.
Fabuła. Końcówka troszkę przypominała Ouran High School Host Club, ale mniejsza z tym. Ważne że była w miarę spójna, wszystkie „zagadki” i luki zostały jako tako wyjaśnione.
Muzyka. Mimo iż podkład muzyczny przy wątkach romantycznych lub przy „wrestlingu” nie za bardzo przypadł mi do gustu, to openingi i endingi bardzo mi się spodobały. Wszystkie. Moim zdaniem idealnie wpasowują się w klimat serii, za co wielki plus.
No i na koniec – grafika. Plastycznie anime było zrobione ładnie, choć tak jak zauważł recenzent, postacie poboczne w niektórych momentach były nieco zniekształcone, zrobione niestarannie – tak samo jak tła z resztą. Faktycznie, w niektórych odcinkach musiałam nieźle się natrudzić żeby rozpoznać niektóre postacie męskie (kolor włosów. Zgadza się.) ale ostatecznie jakoś to wychodziło po usłyszeniu seiyuu. Za serce ujął mnie za to projekt dziewcząt, w szczególności Hikaru. Została zrobiona naprawdę ślicznie – wydaje mie się że dość szczegółowo.
A więc z takiej oto mieszaniny powstało danie na popłudnie, lekkie, strawne i smaczne.
Moja ostateczna ocena to 8.
Życzę miłego oglądania. :)
:D
S.A.
Naprawdę warto!!!
Oceny:
Fabuła‑Świetna, dopiero koło 22 odcinka wiedziałem jak się to wszystko skończy. Niezły pomysł na zakończenie kliknij: ukryte Pocałunek Hikari i Kei kilkadziesiąt metrów nad ziemią.Trochę to zbyt fantastyczne, ale mi się podobało :) 9/10
Postaci‑Zadbano nie tylko o pierwszoplanowych bohaterów z klasy S.A, ale również o drugoplanowe. kliknij: ukryte Sakura mnie rozwalała za każdy razem, gdy się pojawiała. A zwłaszcza gdy uganiała się za Jun‑em :) 9/10
Muzyka‑Pierwszy opening śpiewa Yuko Goto. Nigdy jej nie zapomnę za utwór z Suzumiyi Haruhi (Koi no mikuru densetsu). Ogólnie to w porzo.
Drugi Opening bardziej mi się podobał. Aktorzy świetnie zaśpiewali, lekko rockowe brzmienie.
Endingi‑pierwszy bardzie stonowany, drugi bardzo wesoły, ja bym je pozamieniał. Drugi powiniemn być pierwszym i odwrotnie. Ogólnie dobrze.
Ogólnie za muzykę: 8/10
Grafika‑Pastelowe kolory. Świetnie ukazane momenty komiczne, duży plus za szklarnię. Naprawdę dużo detali. 9/10
School Rumble nadal zajmuje u mnie pierwsze miejsce w kategorii komedii szkolnych, ale po raz pierwszy ktoś poważnie jej zagroził.
OCENA: 9/10
Rozrywka...?
Co do samego pomysłu był niezły. Jedno z gatunków shoujo (które oglądałam) różni się od innych. Inaczej mówiąc wiemy, że to chłopak jest zainteresowany dziewczyną, a ona nie ma o tym zielonego pojęcia. Miłe, sympatyczne, rozluźniające… co tu jeszcze powiedzieć :)
Nic nadzwyczajnego, ale można obejrzeć dla samej niezobowiązującej rozrywki :)
Special A - niewypał?
Do recenzenta – porównanie do Ourana, jak najbardziej. Animiec od początku stara się być satyrą na życie bogatych uczniów, podobnie rozwija wątek końcowy, zwraca uwagę na konekcje firm, ma podobnego bohatera głównego (lecz mmniej żałosnego w SA).
Re: Special A - niewypał?
Co to, to nie. Gdzie postaci 'Special a' zachowują się racjonalnie i ludzko? Przecież Hikari, która jest niby geniuszem we wszelkich sytuacjach, w których bierze udział udowadnia, że jest tępa jak gumiak Andrzeja L. Albo sama postać Keia, niby kocha, niby chce coś udowodnić a jak tylko coś zacznie… to zamiast zakończyć przywołuję mało śmieszne hasło i tak w kółko. Więc gdzie tu ta racjonalność i ludzkość? Nie dosyć, że sytuacje sztuczne to jeszcze charaktery w większości na siłę. Co nie znaczy, że postaci nie lubię, jednak anime w pewnych aspektach jest zbyt skrajne.
Re: Special A - niewypał?
Moje ulubione anime
A co do podobieństwa do Ouranu… coś w tym jest, humor jest trochę podobny, poza tym kliknij: ukryte w odcinkach 17‑18 w Kakusenie widzimy drugi Ouran w wykonaniu naszych bohaterów, było to świetne i aluzyjne :D
mi sie podobalo
lekkie i przyjemne
seria pomimo niektorych uchybien jest bardzo przyjemna w odbirze, w sam raz do obejrzenia po seansie jakiegos „ciezszego” anime, po to by sie troszke rozweselic. Przyznac musze ze chwilami nie wytrzymywalam i smialam sie do lez przy niektorych scenach.
Serie polecam osoba, ktore maja ochote na 24 odcinki lekkiego humoru z domieszka romansu.
Dla kogo to anime
1. Dziewczyną.
2. Gejem.
3. Wybitnym miłośnikiem shoujo i nie uśniesz po 3 odcinkach.
To jest to seria dla Ciebie!
Mogło być lepiej, zdecydowanie.
Co do oceny – zgadzam się w stu procentach, bo chociaż jak już pisałem się podobało, a finał tak mnie zaciekawił, że ostatni odcinek oglądałem w rawie, bo nie było jeszcze subów. Mimo tego jednak zgadzam się z recenzją. Grafika nie była zbyt najlepszych lotów, oprócz tego, że w trakcie tych 24 odcinków sposób rysowania się zmieniał (im dalej – tym lepiej), to jeszcze wychudzone postaci z patykami zamiast nóg, których widok jedynie nasuwał myśl, że ktoś chciał się wzorować na Clampie, ale mu nie wyszło. Ponadto sama postać Hikari – geniusza, która była tempa tak bardzo, że już chyba się bardziej nie dało. Niektóre sytuacje same w sobie już były tak absurdalne, że po prostu odbierały przyjemność oglądania, tutaj postaci które na siłę starają się pokazać jakie to są naturalne w zderzeniu z całkowitym absurdem świata przedstawionego. Do tego ostatni odcinek – bida po prostu. Polecam mangę, w której nie tylko wszystko jest bardziej realne, ale nadal jest wydawana, a postaci w niej występujące mają się całkiem nieźle.
7/10 – nie więcej, bo mimo tego, że potrafiło zaciekawić, wzruszyć, czy zasmucić, to jednak przewijająca się myśl, czy to kpina, czy kabaret trochę frajdę psuła.
Ps. Postać Keia strasznie przypominała mi Leloucha z CG, ten sam głos, podobny wygląd, bliski charakter i wykapana gestykulaka – patrz drugi openning.
:]
Postacie są naprawdę ciekawe, nie pozbawione głębi. Jedynie Ryuu potraktowano nieco po macoszemu. Bałam się, że Jun i Megumi będą tylko ładnym tłem, ale i oni mieli swoje 24 minuty :)
Niesamowicie podobał mi się motyw romansu kliknij: ukryte Akiry z Tadashim, choć do końca nie byłam pewna czy kliknij: ukryte jego ukrywanie uczucia względem niej jest po prostu wynikiem nieśmiałości czy głupoty.
Kei i nierozgarnięta Hikari byli naprawdę ciekawi. Motywy „załamania” Keia po każdym komentarzu Hikari były piękne. Tak samo zresztą jak wszelkie przerysowane reakcje(typu zmienianie się w niebieskie ludziki, co położyło mnie na podłodze xD).
Co do recenzji… Zastanawiam się czy autorka nie ma schizofrenii? Na początku opisuje jakie to anime jest okropne i denerwujące, a w następnym akapicie zaprzecza większości wad wymienionych w poprzednim.
Mocno zaniżona ocena względem grafiki, fabuły i postaci, bo nie można przecież Special A porównywać do jakiegoś mocnego anime psychologicznego. A w porównaniu z innymi pozycjami shoujo jest naprawdę na wysokim poziomie. A do patykowatości idzie się przyzwyczaić przy mniej więcej trzecim odcinku :)
Ogółem:
grafika- 9,
fabuła- 9(wysoka nota za kliknij: ukryte kilkuodcinkowe pociągnięcie motywu dziecięcej przyjaźni Yahiro z Akirą i Keiem, a także uwzględnienie Yahiro w dalszych odcinkach),
muzyka- 7(nie podobał mi się pierwszy opening i ending, ale drugi był świetny),
postaci- 10 (jak na shoujo ładnie nakreślone),
seyiuu- 10(jedno z lepszych shoujo pod tuym względem. Nie ma wszędobylskich: „kyaaa” -.-")
Super
bardziej dobrze, jak żle, ale i tak nie za bardzo ;]
lekka, sympatyczna komedia rhomatycznha i to wlaściwie tyle co mozna napisac o tej serii.
Dobre
Z bohaterów drugoplanowych najbardziej polubiłam Ryuu (może jestem dziwna, ale z odróżnieniem bohaterów męskich i zapamiętaniem wszystkich imion nie miałam problemu).
Tylko zakończenie mi się nie podobało, o wiele, wiele bardziej niż zakończenie Ourana. Dobiło mnie ono już całkowicie przesadnym brakiem realizmu. Rozumiem to jeśli mamy do czynienia z humorystycznymi wstawkami, ale to, że kliknij: ukryte Hikari i Kei w romantycznej scenerii spadali z kilkuset metrów nad ziemią, to dla mnie było lekkim przegięciem. Mimo to polecam.
dla pań ??!!
Grafika,(moim zdaniem, brak zaczepki czy zarzutu) recenzent troszkę zaniżył ocenę, 7 owszem, ale nie 5. Fakt, ze animacja/grafika potrafi być nierówna, ale nie przesadzajmy.
AKCJA, non stop, gagi mi sie nie znudziły, za to ślimaczy rozwój wątku romantycznego był czasami (ze strony Hikari) wręcz niesmaczny.
Reasumując, polecam, na relaks po pracy dla śmiechu i zdrowotności.
Dawkować do 2 odcinków dziennie, nastawiając się tylko na oglądanie, a nie zadanie realizmu.
Po przekroczeniu, zalecanej dawki, przemyć oczy dużą ilością wody i z kontaktować się z lekarzem lub farmaceutą.