x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jednak w przeciwieństwie do innych osób, nie polecałbym FLAG fanom militariów. Nie jestem może ekspertem w tej dziedzinie (być może ktoś zaneguje lub rozwinie moje argumenty), ale sceny potyczek moim zdaniem wypadły w tej serii blado i wcale nie są takie realistyczne jak niektórym się wydaje. Pomijam nawet sprawę głupich jak pień żołnierzy sekty (pełniących rolę mięsa armatniego), którzy stoją na przeciwko wielkiego robota waląc do niego z kałachów (nie wiem, co sobie wtedy myślą i nie wiem, czy widząc na przeciwko siebie czołg postępują tak samo), choć przypomina mi to staroszkolne filmy wojenne, w których hitlerowcy to banda strzelających bez sensu ciamajd, a Amerykanie/Polacy/Anglicy (niepotrzebne skreślić) są bezbłędnie celującymi superherosami. Nie wiem też po co w podziemiach/świątyni wybiegać na środek wielkiej sali, żeby odpalić rakietę w kierunku mecha, skoro można to zrobić równie dobrze gdzieś z boku, ale mniejsza z tym. Najgorzej wypadły według mnie śmigłowce bojowe, a raczej ich piloci, którzy zapominają, że mają pociski naprowadzane na pokładzie (choć nie zawsze – bywa, że ktoś odpali jakąś rakietkę) – zbliżają sie do celu na bardzo bliską odległość, zawisają w miejscu (!) i strzelają z działka. Kto tak walczy? To przypomina naparzankę z jakiejś prostej gry a nie realny konflikt. Wiem, że w niektórych śmigłowcach działka są montowane „na sztywno”, ale po to są właśnie rakiety, które można odpalić z daleka. Scena, kiedy ferajna śmigłowców ONZ „przepędza” „zły” śmigłowiec to jakiś absurd. Jeśli chodzi o samego mecha – tu oczywiście o realizmie nie może być mowy, ale jego działania są bardzo toporne i przez to kierujący nim żołnierze wcale nie sprawiają wrażenia fachowców z elitarnych oddziałów.
Wszystko to sprawia, że anime to poleciłbym raczej amatorom kina obyczajowego, okruchów życia w ciekawym wydaniu i osobom interesującym się politycznymi aspektami konfliktów zbrojnych niż fanom wojskowości. Paradoksalnie, seria jest również godna polecenia osobom ceniącym sobie realizm, bo poza scenami walk wszystko zrealizowane jest pod tym względem bardzo dobrze, a przynajmniej tak mi się wydaje…
Dojrzałe kino dla dojrzałego widza
hmm
odzyskać flagę
Twórcy zdecydowanie odwalili kawał dobrej roboty. Przyłożyli się do swojej pracy, prze co wyszła im starannie oszlifowana perełka, której ze świecą szukać wśród anime. Ocenę końcową podnosi w moim odczuciu zakończenie. Tak, lubię dramatyzm, choć jedni mogą uważać takie rozwiązanie za wepchnięte na siłę, ale z drugiej strony, kto kliknij: ukryte życzyłby śmierci tak sympatycznej bohaterce jak młoda Saeko? A oglądając wiadomości z relacji wojennych, można było się takiego rozwiązania spodziewać. Przecież nie rzadko słyszy się o takich przypadkach, prawda?
Re: odzyskać flagę
Mimo wszystko całkiem udana seria. Potyczki militarne przedstawione całkiem realistycznie i bez przesady. To mnie najbardziej trzymało przy ekranie. Bohaterowie byli bardzo ludzcy, ale nie było w przedstawianiu bohaterów niczego, czego bym już nie widział w innych seriach.
No i jeszcze ta końcówka… kliknij: ukryte niby domyka wszystko, kończy temat, ale i tak jest jakaś taka niewyraźna, jak wiele innych momentów w tej serii :/
Jak widać, mam sprzeczne odczucia dotyczące tego anime, ale mimo wszystko oceniam je pozytywnie. Szczególnie polecam widzom lubiącym produkcje z gatunków: political, war, military.