Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 6/10
fabuła: 7/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,33

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 2
Średnia: 5
σ=0

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Princess Minerva

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1995
Czas trwania: 45 min
Tytuły alternatywne:
  • プリンセス ミネルバ
Gatunki: Fantasy, Komedia
zrzutka

Dość udana, choć ciut leciwa, komedia fantasy. Rzecz głównie dla fanów Slayers i tym podobnych produkcji.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, było sobie królestwo Wisler, którym władał mądry król Wisler XII. Miał on córkę o imieniu Minerva. Była ona piękna, odważna… i potrafiła doprowadzić do białej gorączki swojego ojca oraz opiekunkę – Blue Morris. Otóż księżniczka, w odróżnieniu od innych przedstawicielek tegoż gatunku, zamiast balować, uśmiechać się, nosić szykowne suknie i dbać o dobry PR królestwa, uznała, iż jej powołaniem jest walka o miłość i sprawiedliwość. Aby słowo ciałem się stało, Minerva w skąpym kostiumie i czerwonych okularach biega po królestwie jako Cutey Kamen (ksywka wiele mówiąca starszym fanom anime), magical girl z mieczem, usiłująca pomagać innym. A to, że przy okazji sieje wszędzie chaos, to już inna para kaloszy.

Pewnego dnia księżniczka wpada na pomysł, że sama nie może walczyć z całym złem tego świata i potrzebuje pomocy. Ale skąd wziąć godną pomocniczkę, która będzie w stanie dotrzymać pola Minervie? W tym celu zorganizowano wielki turniej, na który zjeżdżają się wojowniczki z całego świata. Aby przekonać się, co potrafią, nasza bohaterka postanawia również wziąć w nim udział, oczywiście jako swoje bohaterskie alter ego. Nie wie jednak, że w międzyczasie zła czarownica Dynastar, mająca jakieś zadawnione pretensje do jej ojca, postanowiła ją porwać… We wszystko zaś wplątują się przypadkiem młody złodziejaszek, słynna łowczyni nagród, była kapłanka, której towarzyszy maleńki elf, wędrowna handlarka o skłonnościach sado­‑maso i pewna wojowniczka.

Od samego początku Princess Minerva kojarzyła mi się ze Slayers. Łącznikiem jest tu podobny rodzaj humoru, bazujący na wyśmiewaniu kanonów fantasy. Ze Slayers kojarzy się także kreska, podobne kostiumy wojowniczek (Naga the Serpent byłaby pewnie zachwycona niektórymi strojami), a także projekty postaci. Ponadto w obydwu przypadkach mamy do czynienia z żonglerką konwencjami – wszystko zaczyna się komediowo, mamy wrażenie, że już do końca będziemy mieli do czynienia wyłącznie z parodią, a tu niespodzianka, i nagle fabuła nabiera dużo poważniejszego charakteru. Tym, co różni obie serie, jest fanserwis, którym Princess Minerva wyładowana jest po brzegi – sporo tu golizny, to fakt. Jednak dzięki humorystycznemu podejściu do tematu nie irytuje jej nadmiar – ot, to po prostu taka konwencja i jeśli ją zaakceptujemy, możemy się nieźle bawić, bo anime to jest naprawdę śmieszne. Przynajmniej do połowy…

Problemem Princess Minerva jest to, iż szybki przeskok z komedii do poważniejszego fantasy odbywa się tu nie na przestrzeni wieloodcinkowej serii lecz czterdziestominutowego filmu. W efekcie cała produkcja rozbija się na dwie połowy – pierwszą, podczas której cały czas się śmiejemy i drugą, która niczym Małysz na mamuciej skoczni wyskakuje z dużo poważniejszymi sprawami. Jakby tego było mało, Princess Minerva miała być serią, tymczasem na jednym odcinku się skończyło – choć jest on wewnętrznie zamknięty, pojawia się informacja, że ciąg dalszy nastąpi – tymczasem nigdy nie nastąpił.

Summa summarum, fani fantasy powinni obejrzeć przynajmniej pierwszą połowę, śmiejąc się i wynajdując odniesienia do innych tytułów (choćby kurczakopodobne stworki, służące bohaterkom za rumaki). Tu dobra zabawa wydaje się gwarantowana. Drugą połowę ogląda się raczej siłą rozpędu. Rzecz nie jest długa i wiele czasu na nią się nie straci, a frajdy na pewno będzie więcej niż choćby z takiego Koihime Musou, które miałem wątpliwą przyjemność oglądać w tym samym czasie, a które, korzystając z podobnych sztuczek, nie było ani śmieszne, ani ciekawe.

Grisznak, 24 października 2008

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Pastel
Autor: Kou Maisaka
Projekt: Tokuhiro Matsubara
Reżyser: Mihiro Yamaguchi
Scenariusz: Hideki Sonoda