x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bez zalogowania
4.11.2020 12:55 Komedia satyryczna z absurdem
Obejrzałam całość i muszę dokonać podziału serii.
Do odcinka 9ego jest to mocno satyryczna komedia, bazująca w sporej mierze na dialogach. Bardziej przypomina w większości kabaret, niż typową szkolną komedię. Humoru sytuacyjnego jest znacznie mniej.
Relacje nie tylko głównej trójki bohaterów, ale i ich całej paczki łącznie z nauczycielem opierają się na częściowo o absurdalny humor, ale też pod przykrywką satyry i absurdu mieszczą się prawdziwi ludzie i ich relacje, w odróżnieniu od czystej komedii absurdu typu "Naga Broń”, albo podobnych.
Części tej jak i całej serii nie można traktować dosłownie, nie tylko ze względu na ilość przerysowań.
To tak jak traktować na poważnie produkcje takie jak Junior, albo Prawdziwe kłamstwa z Arnoldem S.
Jeżeli komuś w całości podobały się produkcje typu MM! albo B gata h kei – to jest szansa że i tu będzie się dobrze bawił.
Bohaterowie nie są rozmemłani, ślamazarni, ani nijacy. Może oprócz „siostry” głównego bohatera, którą stworzono niemal na wzór Idealnej pani domu (w stylu japońskim). Ale nawet ona ma swoje momenty, gdy wychodzi poza stereotyp.
Natomiast to co dzieje się w odcinkach 10 do 12 wielbiciele komedii z powodzeniem mogą, a nawet powinni odpuścić, bo wchodzą tu kliknij: ukryte smutne wątki obyczajowe, psychologiczne oraz kliknij: ukryte teoretyczny incenst .
To jak się potoczy fabuła uważny widz będzie wiedział już od drugiego odcinka. Dla mnie przynajmniej żadnego zaskoczenia tu nie było, zwłaszcza, że wielokrotnie było to później sygnalizowane, albo mówione wprost.
Źródła nie znam, więc oceniam samo anime.
Za część komediową do 8,5 odcinka – solidne 7,5/10
Bawiłam się naprawdę udanie.
Za pozostałą część maksymalnie 5/10 i nie ze względu na zakończenie. Jedyny plus drugiej części według mnie, to pokazanie – jak czyjś brak szczerości i zdecydowania wpływa destruktywnie na innych ludzi. To akurat myślę, że było przyzwoicie pokazane.
Natomiast ze względu na samo zakończenie polecam seans skrócić do 8ego lub maks 9ego odcinka. Wówczas wielbiciele tego typu komedii mogą spędzić prawie 3h z uśmiechem na twarzy.
A
Nie wiem czy to kwestia poczucia humoru
3.11.2020 10:57
Czy też zwyczajne mission imposible ad absurdum.
Mnie dialogi i akcja na ekranie śmieszą.
Dałem się wrobić przez błędne otagowanie na MAL‑u, spodziewałem się haremu, a dostałem trójkąt romantyczny i to w znikomej części.
Przez większość czasu to lekkoduszna, epizodyczna komedyjka, w której niewiele się dzieje(pod względem relacji), bohaterowie schematyczni i mało interesujący, fryzury u niektórych dziewczyn są wręcz komiczne, a ecchi wydaje się być zbędne(podobnie jak wszystkie krótkie sceny typu „mission impossible” związane z rodzicami protagonisty). Przez ostatnie 2‑3 odcinki robi się z tego drama i faktycznie, gdyby seria przeplatała się tu i ówdzie trochę bardziej poważnym tonem, to może i by zyskała na jakości(albo i nie – pewnie nigdy się nie dowiem).
Bardzo możliwe, że gra faktycznie była haremem ale twórcy bajki zdecydowali się skupić po prostu na relacjach dwóch dziewczyn(blond przyjaciółka z dzieciństwa też dostaje swoje pięć minut ale szybko zarzuca jakikolwiek rozwój w jej kierunku).
Seiyu dziewczyn dobrane całkiem trafnie(w życiu bym nie pomyślał, że srebrnowłosą podkłada aktorka od Happy z FT), niestety już sam mc ma zbyt „dojrzały” głos jak na nastolatka, psując jakikolwiek efekt „problemów dojrzewania”.
Na plus – jest to „ładna” adaptacja, gdzieniegdzie są naprawdę szczegółowo rozrysowane kadry i tego nie można odmówić bajce. Dwa – zamknięty romans, bohater wybiera konkretną dziewczynę.
____
5/10 – i właściwie tylko ze względu na warstwę wizualną, gdyby ta była cokolwiek gorsza, to serii można by było nawet obciąć dwa punkty w dół.
Na pytanie czy warto – nie. Jest obecnie tyle romansów, nawet tych „ładnych”, że nie ma sensu się pchać w średniawe adaptacje visual novelek sprzed dekady.
3/10. Miało być o punkcik mniej, ale ostateczny wybór głównego sprawił że podwyższyłam notę, bo stało się to, na co liczyłam. Best girl wygrała! Urocza, troskliwa, pracowita, ogarnięta, dbająca o innych, po prostu perełka. Nie żaden głęboki charakter, ale jak na realia tego typu anime przyprawiająca o bardzo pozytywne odczucia. Poza tą postacią i kilkoma innymi bardzo drobnymi i nieznacznymi przejawami poziomu innego niż dno totalne, słabizna. Nieśmieszne, absurdalne, brzydkie i żenujące.
Z czystym sumieniem wystawiam temu anime jedynkę.Szczerze,oglądanie tej serii jest marnowaniem czasu.Fabuła jak to w komediach romantycznych nic odkrywczego.Postaci było za dużo i nie wyróżniali się niczym.Ale to co zrobili z zakończeniem to nie jest oryginalność tylko głupota. kliknij: ukryte Pomijam już wątek miłości brata i siostry bo nie chce rzucać bluzgami,ale na litość Boską po co przez 10 odcinków kreować jeden związek,żeby przez ostatnie 2 epizody przejść do drugiego zupełnie nie racjonalnego.Ja rozumiem gdyby to anime miało no z 30 epizodów i trochę bardziej rozwiniętą fabułe i kreację postaci to takie historie mogłyby mieć miejsce.Brak słów,żeby opisać głupotę tej serii
Bez zalogowania
4.11.2020 13:05 Wcale nie zagadka
Tu nie ma żadnych zagadek kliknij: ukryte obie relacje były kreowane równocześnie już od drugiego odcinka. Pomijając że dla mnie to bardziej komedia szkolna, niż romantyczna.
Poza tym naprawdę można się było tego spodziewać. Podobnie jak wielu mężczyzn nie potrafi odciąć pępowiny od matki, nawet po ślubie ich żona bywa traktowana jak „ta trzecia” – tak tutaj bohater nie umiał odciąć się od siostry. A siostra od niego. I głównie to o tę więź, a raczej o to uzależnienie chodziło.
Pomijając rzekomy incenst.
Seria naprawdę w typowo „japońskim stylu” tak ze względu na abstrakcyjny humor, jak i poprowadzenie fabuły.
Zgodzę się z Ptaqiem – osoba chcąca obejrzeć to anime, powinna najpierw sięgnąć po mangę i na tym zakończyć. Zakończenie jest po prostu DOBRE. I nie chodzi mi o to, że jest bardziej poprawne politycznie kliknij: ukryte (nie ma kazirodztwa), lecz o to, że jest logiczne! Jak już wiemy, nie jest to anime przełomowe, lecz zwyczajna, lekka haremówka, którą gdyby nie końcówka, byłbym w stanie polecić wszystkim fanom komedii romantycznych. Ot, tak na obejrzenie sobie w sobotnie, deszczowe popołudnie, przy szklance gorącej, zielonej herbaty – przynajmniej takie było główne założenie. Jednakże, autorom kliknij: ukryte od 10 odcinka wpadło do głowy coś w stylu „Wiesz co Zdzichu? Chyba jest to sztampowe. A co tam, walniemy coś bez sensu, może będzie okej!”. Jak już wspominałem, zakończenie mangi jest logiczne – kliknij: ukryte główny bohater wybiera pannę, którą poznał w pierwszym odcinku, nie psując przy tym relacji ze swoją siostrą, a wszyscy tworzą szczęśliwą rodzinkę. Anime jest zupełną tego przeciwnością – kliknij: ukryte pomimo tego, że cała fabuła opiera się na powolnym, dziwnym, lecz skutecznym zacieśnianiu więzi pomiędzy niedoszłymi narzeczonymi, siostra, która dba o swojego brata, ciesząca się z tego, że ma on narzeczoną, ni stąd ni zowąd uświadamia sobie, że go kocha i to nie w relacji brat‑siostra, tylko kochanek‑kochanka. Do tego, chłopak, który pocałował dwukrotnie Yuuhi, również wymyśla sobie, że kocha swoją siostrę, odrzuca miłość Hime‑chan i postanawia wybrać Onee‑chan. Chore, co nie? Wspomnę też o reakcji siwowłosej panienki – kliknij: ukryte około 7/8 (?) odcinka uświadamia sobie, że go kocha, następnie zauważa, że siostra też go kocha, zrywa zaręczyny, czeka na decyzję Geno Killera, który jednak wybiera wyimaginowaną miłość do siostry, a ta, jakby nigdy nic, zapomina o wszystkim co przeżyli i cieszy się, że wybrał siostrzyczkę. I to byłoby jeszcze w miarę zjadliwe, bo mi nie przeszkadza to, że jest to miłość kazirodcza – przeszkadza mi ta cała pseudo‑innowacyjność i brak logiki w całości. ALE jakby tego było mało, kliknij: ukryte siwa wraca do ich domu i chce z nimi żyć w pokoju, jakby on nie zranił właśnie przed chwilą jej uczuć. Logiczne? Nie sądzę.
Podsumowując – chcąc obejrzeć to anime, najpierw przeczytaj mangę. I przy tym zostań, bo naprawdę, oglądając tą produkcję, złapiesz się za głowę, zniechęcisz do tego typu anime, oraz w ekstremalnych przypadkach pójdziesz na studia filozoficzne, żeby móc zrozumieć logikę tego zakończenia. NIE POLECAM OGLĄDAĆ! PRODUKT POZOSTAWIA MOCNY NIESMAK W USTACH PO OBEJRZENIU!
P.S. Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub reżyserem, gdyż to anime niewłaściwie stosowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.
Fourstone
1.07.2016 01:08 LoL
OK – przeczytałem mangę i co? Zdecydowanie na tym zakończę.. Patrząc po ilości ocen oraz komentarzy.. Nie bardzo chce mi się oglądać drugie School Days… Naprawdę dzięki za uratowanie :)
A
Ptaq
2.12.2013 04:03
Przede wszystkim polecam najpierw przeczytac mange, anime ma zupelnie odwrotne zakonczenie.
O rety… i po co ja się za to brałam… myślałam sobie: „O, może będzie jakaś słodka komedia”...„Ładna grafika, obejrzę”... a tu taka pomyłka… Ja po prostu nie trawię takich zakończeń „udawajmy że w ciągu tych kilkunasty odcinków nic się nie wydarzyło” i tych miłości „brat‑siostra”. Ehh… no ale przez takie anime też trzeba przejść w życiu.
Oglądałam to anime dość dawno,ale do dziś pamiętam jaki to był gniot. Właściwie to nie powiem niczego nowego,bo większość moich myśli na temat tego czegoś zostało skrupulatnie wymienione w komentarzach pode mną. Kilka śmiesznych scenek naprawdę nie ratuje beznadziejnej fabuły. Oczywiście Junichiego musiało pod koniec serii oświecić,że to jednak kliknij: ukryte Minato jest tą,którą kocha i oczywiście Yuuhi musiała spadać na drzewo by on sam mógł sobie pobaraszkować z siostrunią. blee. Bohaterowie? A co byli jacyś ciekawi?? Minato! No tak,to najwspanialsza dziewczyna pod słońcem.No przecież świetnie gotuje,sprząta,pilnuje by jej braciszek wstawał do szkoły,dba by nie złapał przeziębienia,pierze jego gatki….a potem sama siedzi i ma depresję,że nikt jej nie kocha a Junichi ma ją gdzieś.Kocham ją!! Nie no takiej żałosnej bohaterki to jeszcze nie widziałam. Junichi? Ten to dopiero ma łeb.Do tej pory nie rozkminiłam dlaczego on właściwie pocałował tą Yuuhi. Yuuhi? Opryskliwa szlachcianka,która sama nawet nie wie,że jest zakochana…i nie umie nic zrobić sama.. No,to teraz już wiemy dlaczego Junichi wybrał tą o której wolę już nie wspominać,bo przestanę być tolerancyjna dla ludzi chorych na rozszczepienie komórek mózgowych.
Muzyka mnie zaszokowała..szczególnie jeden z endingów,w którym słodziutkim głosikiem śpiewała Aya Hirano (ja ją uwielbiam,ale tą piosenkę zaśpiewała masakrycznie!!)..uwaga śpiewam :„Ai koko kara…” myślałam,że zwrócę śniadanie…
A
Manik
2.07.2011 11:16 ...
Gdy obejzałem te anime do końca, miałem ochote pójść do kibla i się wyrzygać, jak ja nie lubie tych anime miłość Brat‑siostra :/
A
Stecyk
11.06.2011 01:08
Kochani miałem coś dodać od siebie ale wszystko co chciałem zawrzeć w moim komentarzu zostało zawarte w notce Yumi221,mam takie same odczucia i spostrzeżenia… Co do komentarzy niektórych pomimo tego że oni nie są rodzeństwem to i tak anime ukierunkowuje bohatera na Yuuihi więc takie zakończenie raczej nie bardzo pasuje.
No, cóż. Jak do każdego anime, tak i do tego podszedłem z dużą dozą rezerwy. I zaoszczędziło mi to zawód, jaki bym przeżył, gdybym tego nie zrobił. Ale po kolei.
Nie spróbuję tu w żaden sposób poniżać serii ani niczego innego, z prostego powodu – ogólne wrażenie nie było złe, ale i do dobrego dużo mu brakowało. Po dwóch pierwszych odcinkach byłem zadowolony z fabuły anime. Jak dla mnie, była dość niespodziewana, ale można się czegoś takiego było spodziewać. Nieznajoma dziewczyna, legenda szkolnego chuligana, ratunek, ta sama klasa, pocałunek, nienawiść, narzeczony. Okej. Za to odcinki 3‑9 były klasyczną serią zapychaczy, nie wnoszącą nic poważniejszego do głównej fabuły. Ukazywały tylko kształtowanie się uczucia nietypowego dla brata i siostry i bezskuteczne próby znienawidzenia narzeczonego. 3 ostatnie odcinki uporządkowały co nie co, ale i tak pozostała jedna istotna sprawa do wyjaśnienia – co dalej? Ogółem, końcówka to jeden duży rozgardiasz, mówiący o zazdrości dwóch dziewczyn o jednego chłopaka (z czego jedna wcale zazdrosna być nie powinna, bo jest jego siostrą), o kłopocie w dokonaniu wyboru i nietypowej owego chłopaka decyzji. Całe anime kończy się tak, jak rozwijało – Junichi kocha obie, wybrał siostrę, ale Yuuhi tak łatwo się nie podda. I to by było na tyle. Żadnego dalszego wątku, a i obecny urywa się w kulminacyjnym momencie serii. Innymi słowy, jeśli druga seria kiedykolwiek wyjdzie, zabiorę się za nią, ale tylko po to, by wyjaśnić parę spraw. I tyle.
Jeżeli chodzi o kreskę, nie mam żadnych zastrzeżeń, to samo z dubbingiem.
Ocena końcowa – 5/10
A
TraciK
28.02.2011 23:06
Podszedłem do tego anime dość sceptycznie po przeczytaniu recenzji i komentarzy.Anime jest… brakuje mi słowa a słów niecenzuralnych nie chce używać.Myślałem że będzie to schematyczny romans lecz okazał chłałem, nidokończony element siostry, nic mnie do tego anime nie przekonuje
R
MateuszK
23.02.2011 10:33
Samego anime nie oglądałem (wszedłem na stronę, żeby sprawdzić, czy warto), ale co do oceny się nie zgadzam. Nie dlatego, że uważam anime za dobre po opisie, tylko dla tego, że recenzentka jest niekonsekwentną ignorantką. Jaką metodą obliczeń posługiwałaś się obliczając ocenę końcową? Najwyraźniej takiej nie znam, skoro z ocen cząstkowych 1/10, 2/10, 5/10 i 6/10 wyszło ci 1/5. Zrozumiałem, że anime ci się w ogóle nie podobało, ale fakt, że ma piękną kreskę, powinno chyba podnieść ocenę. Podobnie wspomniana gwiazdorska obsada. Przecież anime z gównianą fabułą, pięknymi zdjęciami i dobrymi aktorami jest jednak CIUTEK lepsze, niż anime z gównianą fabułą, brzydkimi zdjęciami i złym aktorstwem, co nie?
Recenzenci Costly i Morg (obaj płci męskiej, autorzy obu recenzji do tego tytułu) bardzo się ucieszą, gdy zobaczą, że nagle zmienili płeć…
Co do oceny wystawionej – ocena anime NIE jest średnią ocen z pozostałych czterech składowych. NIE była i NIE będzie, choć niektórym osobom może się tak wydawać, ponieważ jest wiele pozycji, gdzie taka średnia wychodzi, gdy zliczy się oceny cząstkowe. Ocena końcowa tytułu, wystawiona przez recenzenta jest oceną na którą w jego odczuciu zasługuje tytuł – jako całość, biorąc pod uwagę przyjemność z oglądania, czy dane anime ma to „coś” co recenzentowi się spodobało i pomimo dennych składowych zrobiło na nim pozytywne wrażenie. W dawnym CD Action było określenie „miodność”. To prawie to samo.
Przecież anime z gównianą fabułą, pięknymi zdjęciami i dobrymi aktorami jest jednak CIUTEK lepsze, niż anime z gównianą fabułą, brzydkimi zdjęciami i złym aktorstwem, co nie?
Co do „pięknych zdjęć”, to bym się kłócił – sam grafikę w tej serii mam za najwyżej przeciętną – widziałem mnóstwo serii z o wiele lepszą. Natomiast co do zasady masz (w cytowanej przeze mnie kwestii) rację – dlatego też anime dostało 2/10, a nie 1/10. Ocena końcowa natomiast nie jest, jak słusznie zauważyła wyżej IKa, średnią z ocen cząstkowych. Zresztą – nawet gdybym liczył ze średniej, to wyszłoby 3,5 na 10. Jest niżej, bo postaci i fabuła (a zwłaszcza postaci) są dla mnie dużo ważniejsze od oprawy technicznej.
anime bez przyszlosci moze i bohater nie byl totalnym idiota ale az tak tolerancyjny top raczej nie jestem. (mowie o zwiasku brat siostra„pokrewienstwo krwi”)
A
kokoro7
1.11.2010 17:14 Jak ocenic?
Anime do 10 odcinka ok, bez polotu,ale i nie jakieś tragiczne, parę śmiesznych sytuacji w nim było ( mnie naprawdę podobał się moment z suszarką odc. 3), bardzo przyjemna dla oka kreska i kolory. Lecz co począć z ostatnimi 2 odcinkami i jak to odebrać? Z pewnością zakończenie wolałabym inne…Ale żeby nie zrażać się i nie wymazywać lekkości oglądania która towarzyszy przez pierwsze odcinki, najlepiej jest tego nie analizować( na plus się liczy że bohater wybrał którąś z nich), w końcu to szkolna komedia romantyczna:)
Taak, kolejna schematyczna haremówka. Ale ma u mnie 10. Z prostego powodu. Bohater nie okazał się ciołkiem (jak zawsze to bywa) i dokonał wyboru. Anime zakończyło sie jednoznacznie, wątki zamknięte. Czegóż chcieć więcej ?
A
Yumi
29.04.2010 13:37 Bardzo przyjemna seria... do czasu
Na początku chciałabym zaznaczyć, że chyba najbardziej ze wszystkich gatunków lubię właśnie szkolne komedie romantyczne. Oczekiwałam czegoś lekkiego i przyjemnego, nie chciałam żadnej rewolucji ani zaskakującej fabuły. I prawie coś takiego dostałam… Ale, jak powszechnie wiadomo „prawie” robi wielką różnicę. Ale po kolei. Kreska jest miła dla oka, powiem nawet, że bardzo przypadła mi do gustu. Oprawa muzyczna tak samo – niby nic specjalnego, bywało lepiej, bywało też gorzej, ale słucha się przyjemnie. Bohaterowie niby zwyczajni, ale polubiłam ich. Może i nie są oryginalni, ale na pewno nie irytują (przynajmniej mnie) – a to już jest jakiś plus. Seiyuu także świetni, rzeczywiście świetnie dobrana ekipa, nic dodać nic ująć. No i fabuła… Muszę powiedzieć, że przez 10 odcinków była przewidywalna, ale oglądało się naprawdę przyjemnie i nie miałam jej nic do zarzucenia. Jednakże, twórcom w ostatnich dwóch odcinkach zebrało się na oryginalność. Co, dodajmy koniecznie, bynajmniej nie wychodzi serii na dobre. Prawdę powiedziawszy, wygląda to tak, jakby po dziesięciu odcinkach zdali sobie sprawę z tego, że „wszystko już było”, a seria jest przewidywalna, wobec czego postanowili zaskoczyć niczego nie spodziewającego się widza. Bo, powiedzmy sobie szczerze, że wybór Junichiego nie ma absolutnie żadnej racji bytu. Zwłaszcza, że przez większość serii nacisk kładziony jest na rozwój relacji pomiędzy nim a Yuuhi, tymczasem Minato gdzieś tam sobie jest, jak zawsze, bierze też udział w wydarzeniach, ale nic poza tym. I o ile jej stosunek do Junichiego jest może parę razy delikatnie zasugerowany, to z jego strony nie widać zupełnie nic. Chyba, że gapienie się na cycki Minato o czymś świadczy, jeśli tak to bardzo przepraszam. To jest pierwszy raz, kiedy całą moją dobrą opinię o danym anime burzą dosłownie dwa odcinki. Jeszcze nigdy nie czułam się tak oszukana i zszokowana, jak można niezłe anime aż tak sposób skopać. Zachowanie bohaterów nagle staje się zupełnie niekonsekwentne i nienaturalne, powiedziałabym, że nie ma ono żadnych podstaw. A szkoda, bo zapowiadał się całkiem udany tytuł, który może i rewolucji by nie zrobił, ale zostawiałby po sobie całkiem miłe wspomnienia. Zamiast tego pozostaje niesmak. Bo, jak napisała niżej V‑chan, jest to zwyczajne kazirodztwo. I nikt mnie nie przekona, że to takie słodkie i urocze, bo przecież oni tak się kochają…
Karas
10.06.2010 00:46 Re: Bardzo przyjemna seria... do czasu
Co do kazirodztwa, to przynajmniej w naszym prawie nie można zawierać związków pomiędzy osobą adoptowaną a innym członkiem rodziny, a jak jest w Japonii to nie wiem. Wcześniej V‑chan napisała, że byli wychowywani jako rodzeństwo. Niby tak ale Minato przez pewien okres czasu było w podróży z rodzicami Junichi został sam (pamiętaj, że wtedy był buntownikiem). Jeszcze mnie zastanawia ostatnia scena z rodzicami gdzie można wywnioskować, że sami pozwolili na ten związek, nie pozwolili a chcieli doprowadzić do takiego związku między Minato a Junichim. Takie jest moje zdanie, co nie zmienia faktu, że to jest kazirodztwo :). PS. Wybaczcie, że tak mało przejrzyście to wygląda ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
Yumi
10.06.2010 19:24 Re: Bardzo przyjemna seria... do czasu
Wiem co masz na myśli, ale to nie zmienia mojego niesmaku. Właściwie, to jak już mowa o rodzicach – tutaj jest jakiś chory układ między nimi a dziećmi, no ale przynajmniej w ogóle występują, w przeciwieństwie do paru innych tytułów. Ale w sumie, to bym gorzej wygląda, że to rodzice chcieli doprowadzić do czegoś takiego… Właściwie tak o tym nie myślałam, ale teraz to wszystko wygląda w moich oczach jeszcze gorzej. Ja już nawet pomijam samo zakończenie. Najbardziej denerwuje mnie to, że, tak jak pisałam wcześniej, wybór Junichiego nie ma żadnych podstaw, patrząc zwłaszcza z perspektywy pierwszych dziesięciu odcinków (nie licząc końcówki dziesiątego…)
A
Darky
16.09.2009 22:53 Re: hmmmmm...
Powiem tak to anime jest naprawdę dobre, już nie będę się rozpisywał na temat kreski itd. (co do tego zgadzam się z Mnichem a ja nie napisze bo mi się nie chce:PP)A co do zakończenia to wielu osobom się nie podoba, dziwie się czemu ponieważ dla mnie takie zakończenie jest najlepsze, ale owszem każdy ma inny gust więc rozumiem że każdy może mieć swoje zdanie:) PS oni nie są rodzeństwem! Moja ocena: 8/10
V-chan
17.09.2009 00:03 Re: hmmmmm...
Może fizycznie nie są rodzeństwem, ale zostali od małego wychowani razem jako rodzeństwo i pomimo braku wspólnej krwi- to kazirodzctwo. Zwłaszcza, że o tym, że nie są rodzeństwem dowiadują się już PO wszczęciu „romantycznego” wątku. Można szukać wytłumaczenia, ale fakt faktem, że zostali wychowani do postrzegania siebie jako rodzeństwo i tak siebie pojmowali, aż nagle meteor spadł im (bądź twórcom) na głowę.
Ocena 1/10. 1pkt za kreskę.
A
Mnich
16.09.2009 18:52 hmmmmm...
Mi anime się podobało, ładna kreska, muzyka też a i fabuła nie najgorsza, choć też nie jest jakimś cudem. Jeśli chodzi o zakończenie to nie wiem czy zauważyliście ale wychodzi na to, że Ona wcale nie jest Jego siostrą ( zwłaszcza wskazuje na to rozmowa Jego rodziców pod koniec ). Tyle ode mnie;) Pozdrowionka wszystkim anime maniakom ;D!!!!
A
Nyu
31.08.2009 03:25 zakonczenie
powiem tak… początek mnie zainteresował. wszystko fajnie fajnie gdyby nie to , że po którymś odcinku zaczyna nudzić . co do zakonczenia to się nie wypowiem . ;/
kliknij: ukryte jak wiele innych osób miałam nadzieję , że będzie z Yuuhi a nie ze swoją „siotrą” . kreska bardzo ładna . ;D
3/5
Zamaskowano spoiler… Moderacja
A
arteMiS.
5.07.2009 09:12
Wg. mnie THeMOON(dobrze?) ma rację,do 10 odcinka(włącznie z 10)anime da się oglądać,ale nagle nastąpił zwrot 0o
A i jeszcze jedno do themoon tylko muszę ukryć.
kliknij: ukryte BTW:To nie jest kazirodztwo,dlatego ze okazuje się że dziewczyna była adoptowana.Chyba nie oglądałeś końca,gdy ich ojciec mówił że powiedział o siostrze(niestety wtedy odlatywał i przez silniki gł. bohater nie usłyszał xD
... widzę, że nie jestem jedyną osobą, której zakończenie tego anime kompletnie się nie podobało… było wręcz DURNE i to bardzo, bardzo. Chciałbym napisać w języku „łacińskim” by bardziej zobrazować to jak mnie poirytowało zakończenie ale wtedy nic bym nie osiągnął, bo komentarz by zniknął po 5 minutach. No ale jakoś muszę to napisać. Seria była O WIELE LEPSZA OD SERII „Toradora!”, bo tu się nie nudziłem tak jak przy w/w ale ZAKOŃCZENIE BYŁO KOMPLETNIE IDIOTYCZNE!!! Jak można było tak spartolić serię dobrze zapowiadającego się romansu… kliknij: ukryte Wybrał siostrę? O_o Pominę tu kwestię kazirodztwa… Tak fajnie zapowiadało się wielkie bum, wielkie wyznanie miłości siwowłosej tsundere a ten głąb wybrał cycki swojej siostry!!! No, przyznam że siostrę ma sexy ale… a szkoda gadać. Seria fajna do 10‑go odcinka, dwa ostatnie odcinki – dno.
A
Flav
18.06.2009 21:20 zakończenie niesmaczne
Ogolnie fajne anime,ale ten koniec mnie załamał;/Jak on mógł z siostra,po cichu cały czas wierzyłem,ze tak nie będzie,ale no nic,teraz trzeba sie odstresowac i obejrzec cos lepszego
A
Turquoise
27.05.2009 02:47
Jeszcze nigdy… nigdy… nigdy, na Boga! nie naprzewijałam się jak tym razem.
Nuda. Wieje nudą. Ja naprawdę nie mam wielkich wymagań, akurat dzisiaj wystarczyłoby mi proste shoujo żebym poczuła się usatysfakcjonowana.
Wytrwałam 7 odcinków (dumna jestem).
I czuję się jak weteran nie jednej wojny, jak Rocky Anime Balboa po najcięższej walce.
Gniot. Perfidny gniot z wątkiem kazirodczym (co dla mnie jest niesmaczne). I o ile główny bohater podobał mi się na początku, o tyle później miałam ochotę pociąć tępą żyletką i jego, i tą, pożal sie boże, siostrzyczkę.
Tyle ode mnie.
1/10 (kreska rzeczywiście przyjemna)
Beware!
A
Pala
11.05.2009 00:04 Zakonczenie ......
Po pewnych przemyśleniach zdecydowałem sie obejrzeć serie. Nic specjalnego, przecietne, przewidywalne, ale całkiem fajnie zrealizowane jednak cały nienajgorszy obraz psuje zakończenie ..... jest durne, beznadziejne, tragiczne i dalej opisywać nie bedę, ponieważ ten komentarz nie pojawił by się na stronie.
Najnormalniej w świecie załamałem sie jak zobaczyłem to co sklecili twórcy na koniec .... Jedyne anime z głupszym podsumowanie fabyły jakie widzialem to School Days.
A
Kaioken
10.04.2009 22:23 Akane-iro no Somaru Saka
Ja który ma małe wymagania co do Anime i interesuje go tylko, aby Anime było ciekawe spokojnie musi napisać, że to Anime jest super. Bardzo podoba mi się grafika i postacie. Polecam wszystkim co nie mają dużych wymagań.
Diablo
28.04.2009 12:07 Re: Akane-iro no Somaru Saka
Zgadzam się w 100%.
A
KS45
20.02.2009 19:38 Zgadzam się z oceną
Anime do dobrych ani nawet średnich się nie zalicza już chyba lepsze było Bokusatsu Tenshi Dokuro -,-
A
Jam
12.02.2009 17:33
Wyróżnię się z tłumu i oświadczę, że jak dla mnie właśnie zakończenie jest najmocniejszym elementem serii :). Przy wszystkich haremówkach ludzie narzekają na kopiowanie fabuły, od początku przewidywalne zakończenie. Gdy pojawia się coś ciekawego, szokującego podnoszą się głosy, że nie dostali tego, czego oczekiwali i to im się nie podoba.
Cała seria jest koszmarnie nudna. Postaci diabelnie płytkie z psychiką ameby. Zagłębiając się w nią odnosi się coraz większe uczucie zażenowania. Jednak pod koniec zaczyna robić się ciekawiej i troszkę oryginalniej. Polecam masochistom, lub fanatykom gatunku na ogrooomnym głodzie.
PS mam nadzieję na kontynuację, powinna być dużo ciekawsza :)
A
V-chan
12.02.2009 07:09 :/
Jestem mocno rozczarowana i zdegustowana tą serią. Spodziewałam się lekkiej komedii romantycznej (jak się na początku pierwszego odcinka zapowiadało) a dostałam harem z wątkiem kazirodczym.
kliknij: ukryte I co z tego, że ona nie jest jego prawdziwą siostrą? Mam przyszywanego brata, ale nie wydaje mi się, bym nagle po trzynastu latach mieszkania razem mogła się przerzucić na system „kochanków”. Bierze mnie obrzydzenie nawet na samą myśl o tym. To jest CHORE
1/10pkt
Ten jeden punkt za ładną grafikę
A
mug
12.02.2009 06:18
Za każdym razem gdy to oglądałam, miałam ochotę walnąc głową w klawiaturę z nudów.
Strasznie nudne. Fabuła, moim zdaniem, do kitu.
A
Dathen
12.02.2009 00:59 beznadziejne zakończenie
Mimo iż całość oglądało mi się nawet przyjemnie (od początku nie nastawiałem się na nic niezwykłego, i dlatego się nie zawiodłem), to po końcówce moja ocena tej serii spadła ze 4 oczka w dół. Motyw jaki zaserwowali nam twórcy z pewnością był niespodziewany, ale niestety ze względu na sposób w jaki były prowadzone poprzednie odcinki (stereotypowo, fabuła skoncentrowana na zmieniających się relacjach między Junem i Yuuhi) pasuje do całej serii jak pięść do nosa.
A
Kashana
5.02.2009 01:03 aff
Jak dla mnie bardzo mile anime :P (bo lubie haremowki? XD). Kreska przypadla mi do gustu, muzyka blablablabla… nie rozpisujac sie dlugo moge wystawic 4/5. btw. tez mieliscie uczucie, ze ogladacie zero no tsukaime? :O
tak sobie czytałem komentarze z nudów bo anime oglądałem kiedyś wiec znam anime i kojarzę je i było brdz. słabe przez końcowy związek. A tak ap ropo tego co chciałem konkretnie napisać z tym twoim tekstem – „tez mieliscie uczucie, ze ogladacie zero no tsukaime? :O” odpowiem tak ... chyba postradałeś wszystkie możliwe zmysły i wszystko inne z tym związane. Sorry ale musiałem bo to porównanie było takie same jak porównanie pączka z hamburgerem lub pizza albo czort wie czym jeszcze ...
A
richie
4.02.2009 19:37 Cukierek
To anime to taki cukierek – ale tylko dla bardzo specyficznej grupy odbiorców.
Pierwsza z nich to fani żeńskich seiyuu: ich zestaw tutaj to naprawdę aktualna śmietanka. Jeśli się doda do tego fakt że animacja pasjami bywała cokolwiek symboliczna, wniosek jest jeden – oglądamy słuchowisko z nakładanymi (i od czasu do czasu zmienianymi) ładnymi planszami graficznymi :)
Zaś druga grupa to wielbiciele zettai ryouiki. Chyba nie było odcinka w którym kamera bezczelnie zatrzymywała się w kluczowym dla konsumentów tegoż fetysza miejscu… i tam zostawała przez ładne kilka, kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt sekund. Przyznam się szczerze – czegoś takiego (na taką skalę) jeszcze w mojej karierze oglądacza sobie nie przypominam.
Anyway, jeśli ktoś należy do jednej z tych dwóch specyficznych grup docelowych może to anime sobie spokojnie obejrzeć (z drobną dozą wspomagania przez przewijanie), a jeśli przypadkiem należy do obydwu to będzie miał nawet całkiem miłe wspomnienia.
Tak jak np. ja :)
A
Nati
31.01.2009 19:49 Niedokońca dno?
Ja powiem ze swojej strony tyle, że najgorsze to to nie było. Śliczna kreska i ogólnie niezła grafika. Muzyka też nie najgorsza. Fabuła – o ile potraktować ją z przymrużeniem oka – może jako‑tako oblecieć. Zakończenie beznadziejne. Łatwo się pogubić i nie wszystko zostało jasno wyjaśnione. Oby OAV to uzupełniło. Co do relacji „brat‑siostra” to chyba lekka przesada. Nie mogli wymyślić czegoś bardziej oryginalnego?
Widziałam się z naprawdę różnymi opiniami na temat tej serii, ale myślę, że na 6‑7/10 zasługuje. Produkcja może nie wybitna, ale miły zapychacz czasu. Zwłaszcza jak ogląda się ją „ongoing” heh xD Ale to tylko moje zdanie.
A
klaudia
29.01.2009 21:38
Według mnie anime jest średnie. Postacie mogłyby być ładniejsze. A końcówka jest za przeproszeniem badziewna! ! !
A
Admi
28.01.2009 20:46
Jedyne co mi się podobało w anime to grafika i głosy podkładane przez aktorów. Cała reszta to dno.
kliknij: ukryte Na końcu, moim zdaniem, jest jednak wyraźnie powiedziane, że ona jest adoptowana.Co nie zmienia faktu, że takie posunięcie było beznadziejne ;/ Przedewszystkim, tego typu anime powinno być smieszne, a nie było :(
kliknij: ukryte Swoja drogą, ta końcówka to tak w razie gdyby chcieli 2 serie zrobić? O.o Generalnie nie polecam, odradzam i co tam się jeszcze da…
Drogi panie, któryś żeś napisał tą recenzje. Nie za surowo oceniłeś?.. no cóż.. wg mnie postacie zasługują na ocenę wyżej, mi tam specjalnie w oko nie wbiła się ta rzecz. I jeszcze coś, chyba gdzieś w środku serii czy na początku, zostało powiedziane, że Minato jest adoptowana.. No i to wszystko co mogło mnie wnerwic albo zwrócic moją uwagę..
Costly
28.01.2009 19:50
Spoilery chować proszę.
kliknij: ukryte Powiedziała ona sama, że jest możliwe, że została adoptowana – bo nie ma wspomnień z swoim bratem z wczesnego dzieciństwa. A pod koniec serii jej rodzice mówią coś na jej temat, co zostaje zagłuszone rykiem silników -nie wiemy co tam tak naprawdę miało być, choć z kontekstu można stawiać teorie, że chodzi właśnie o kwestie pokrewieństwa. Natomiast nigdy i nigdzie nie zostaje to stwierdzone jednoznacznie.
Jak tak patrze na fakt, że nowy Ef dostał tylko o jeden punkt wyższą ocenę, to serio zaczynam uważać, że zawyżyłem ocenę dla Akane‑Iro. Więc nie, nie uważam, że dałem za niską ocenę.
Ale takie jest prawo recenzji – napisałem jakie jest moje zdanie. Masz inne? To świetnie, każdy ma własny gust i ciesze się, że zwolennicy serii też się wypowiadają w komentarzach.
A
Olka Z.
25.01.2009 12:42 łeeeeee
Zgadzam się z przedmówcą. kliknij: ukryte Nawet jeśli oni nie są prawdziwym rodzeństwem to żyli naście lat w przekonaniu, że jednak są i dość szybko przestawili się na tryb „kochanków”. Kurczę… nie wiem co mnie podkusiło na następną haremówkę… ale niektóre są dość dobre, ta niestety nie. Zdanie: „tylko dla fanów gatunku” powinno być podkreślone grubą krechą bo nie‑fani (w tym ja) najpierw będą się nudzić a potem końcówka i tak ich rozczaruje… ;/
Costly
25.01.2009 15:38 Re: łeeeeee
Recenzując podobną produkcje więc w przyszłości zastosuje pogrubienie :]
A
Kuro
24.01.2009 21:15 Rodzeństwo?
Z tego co zrozumiałem to w ostatnim odcinku jest wzmianka, że „oni” nie są rodzeństwem. MInato jest przybraną siostrą Yuuhi'ego. Więc to by wiele tłumaczyło. Co prawda koniec i tak troszkę badziewny, wolałbym inne zakończenie…
AVE!
Costly
24.01.2009 21:16 Re: Rodzeństwo?
Trochę to tłumaczenie naciągane. I nie pełne – bo to tylko sugestia, a nie stwierdzenie faktu. Wspomniałem o tym w recenzji. Można na pewno na podstawie tego bronić serii, ale z drugiej strony w końcu wychowali się oni razem jako rodzeństwo. Emocjonalnie czyni to ich chyba powiązanych jak brat i siostra bez względu na krew.
W sumie mogę uważać się za masochistę – obejrzałem tego aż siedem odcinków. I w sumie serię oceniłbym na 3+/10. Gniot stulecia to nie był (względy obyczajowe też na mnie zbyt silnie by nie zadziałały), lecz – wszystko jest nijakie. W widzianej przeze mnie części nie znalazłem niczego ciekawego – więc 3+ będzie w sam raz. 1 punkt dodany za seiyuu, 1 – za grafikę (odpowiednią do tego typu produkcji, nawet jeśli nieponadprzeciętną), a plus – z litości.
A
asija
24.01.2009 13:58 wtf?
miałam to nieszczęście obejrzeć tą oto serię.
to podsumowujące zdanie wyraża wszystko co myślę o Akane Iro ni Somaru Saka.
Po pierwszym odcinku miałam jeszcze jakieś nadzieje ale potem było już tylko gorzej. Wydaje się, że bohaterom odebrano wszystko- emocje, oraz przede wszystkim rozum. Gdyby to była parodia komedii romantycznej to sprawdziła by się świetnie. Można powiedzieć, że uwypukliła wszelkie wady romansów. Atakując nas pomysłami wziętymi ze wszystkich innych tego typu serii mieszając je ze sobą. Otrzymujemy coś, dokładnie „coś”, co nudzi i irytuje.
Wszystko wydaje się proste.. chłopak spotyka kawaii dziewczynę, ratuje z opresji i spotykają się przypadkiem w szkole.
I tu twórcy pokazali nam jak bardzo są nieprzewidywalni i.. złośliwi. o tak, złośliwi gdyż przez całą serię miałam wrażenie, że ktoś robi mi na złość. Nic nie potoczyło się jak, moim zdaniem, powinno.
Jedynym plusem, jak już większość osób napisała, była grafika, która zdecydowanie podobała się. Ale grafika nie uratuje marnej fabuły.
Oprawy muzycznej w ogóle nie pamiętam a więc uważam, że albo jej nie było albo nie była warta uwagi.
Bohaterowie: jak wcześniej stwierdziłam po prostu bezmyślni. Miłość między rodzeństwem, której wcześniej nie było w ogóle widać nagle się objawiła. kliknij: ukryte Minato, która początkowo cieszyła się, że jej brat ma taką fajną narzeczoną, nagle UWAGA nagle doznała objawienia: przecież ona kocha Junichiego!. wow no nie? Motywy jak Nagase wyobraża sobie siostrę np. w stroju kąpielowym- boże! niech mnie ktoś uratuje. Nagase, który również nagle stwierdza, że darzy siostrę czymś więcej niż uczuciami jakimi powinno darzyć się rodzeństwo. Ktoś może zapytac czemu obejrzałam do końca coś co tak bardzo uważam za żałosne, otóż.. nie wiem. Być może to był masochizm? ale ja do samego końca miałam nadzieje na prawdziwe, choć trochę logiczne zakończenie. Przeliczyłam się.. kliknij: ukryte kiedy Nagase mówi, że kocha Yuuhi a następnie ją całuje trudno nie myśleć, że będą oni razem. A tu k…a niespodzianka To chyba tyle, oceniam na 2+ (plus za grafike, a 2 za to, że twórcy udowodnili, że zawsze coś jeszcze można zepsuć, jeśli tylko się bardzo chce).
akane saotome
24.01.2009 15:25 Re: wtf?
Zgadzam się w 100%, porażka. ostatniego odcinka nawet nie obejrzałam jak tylko przeczytałam że facet kliknij: ukryte wybierze siostrę. Kurcze po jakie licho oni w ogóle wprowadzili taki motyw skoro pasował do całości jak pięść do nosa? Jakie zwyrodnialce widząc rodzeństwo myślą sobie „kurczem chciałbym żeby się w sobie kochali”?! i nawet nie jest to przedstawione jak prawdziwy problem tylko jak najnormalniejsza w dodatku wzruszająca para…jaaasne.gdyby mój brat miał takie fantazje wyprowadziłabym się z domu. I tak poza tematem, wie ktoś kim właściwie jest tytułowa Akane?
Zasadniczo nie przeszkadzają mi tego rodzaju serie, po jednym warunkiem – kiedy są śmieszne. Akane Iro nie jest. Realizuje schematy typowe dla gatunku, ale jest wyprane z humoru. Dlatego też oceniam na 3/10 (za niezgorszą grafikę).
Faktycznie, jedyne pozytywne strony tej serii to nienajgorsza grafika (ale animacja, zwłaszcza ruchu postaci, już szwankuje) i stado utalentowanych seiyuu. Cóż, widać najlepsi aktorzy czasem biorą role tylko po to by zarobić…
Do tego na siłę „oryginalne” pseudoskandalizujące zakończenie.
Zapomnieć, jak najszybciej zapomnieć.
A
watashi
24.01.2009 11:58 Benadziejny gniot
Ledwo je obejrzałem bo całkiem ładna kreska.
Główny bohater tak głupi, że brak mi słów na jego zachowanie. Tsundere była jedną z najbardziej denerwujących jakie widziałem. Tysiąc razy lepsze są takie fajne słodkie dziewczyny jak w Itazura na Kiss niż nienormalne tsundere gdzie bicie i przezywanie kogoś jest normalne.
Muzyka też marna.
Ogólnie 3/10
A
Urufu
24.01.2009 11:46 Dno
Podobnie jak kolega Paweł, rzuciłam serię po 3‑4 odcinkach (i tak długo wytrzymałam). Cóż, Akane Irozaczęłam oglądać ze względu na b. dobrą obsadę seiyuu – i niestety tylko na dobrym seiyuu się skończyło. Sztampa goni sztampę.
Ocena całości – 2/10, za seiyuu i w miarę przyzwoitą grafikę.
R
Hadia
24.01.2009 11:41 Nuda, nuda i jeszcze raz nuda
Ciężko się nie zgodzić z recenzentem w wielu miejscach, a jednak w paru się nie zgodzę.
Nie zgodzę się co do „stopniowej ewolucji uczuć” – nagła ni stąd ni z owąd metamorfoza w kliknij: ukryte bodajże dziesiątym odcinku nie zasługuje według mnie na miano „stopniowej ewolucji uczuć”. Jeszcze to zakończenie… brr… ale brawa dla recenzenta, że wziął na siebie oskarżenia o wredne spoilery, a ostrzegł masę potencjalnych widzów.
Nie wiem także – choć przyznaję, że to zwykłe czepialstwo – w którym miejscu przewodnicząca jest charyzmatyczna, ale to może być moje wypaczone pojmowanie tego słowa.
No i najważniejsza rzecz, ujęta w temacie, czyli największe przewinienie twórców – ta seria po prostu nudzi, nudzi niemiłosiernie przez cały czas swojego trwania nie oferując żadnej rozrywki. Naprawdę można przy niej zasnąć. Nie radzę ruszać tej serii nikomu, ytrwałym zaś, którzy jednak wezmą się za oglądanie tego 'dzieua' radzę przespać zakończenie – będą dużo szczęśliwszymi ludźmi.
Ode mnie dwa (i prawdopodobnie alt pójdzie, bo serię bym bardziej surowo potraktował) – tylko i wyłącznie za seiyuu, którzy coś próbowali z tymi postaciami zrobić.
Costly
24.01.2009 12:09 Re: Nuda, nuda i jeszcze raz nuda
Pisząc o stopniowej ewolucji uczuć miałem raczej na myśli, że mimo epizodycznej fabuły, to następuje tutaj regularnie jakiś postęp. Że momentami przeskakuje on dość mocno, to fakt. Może nie za szczęśliwie to ująłem.
Właśnie ta nuda. To największy problem serii, jest po prostu nieciekawa. Jakby na to nie patrzeć, to z tym stwierdzeniem nie da się nie zgodzić.
Dla mnie przypominała ono mocno Final Approach. Ba, śmiem twierdzić, że obie serie są niemal identyczne, jeżeli chodzi o zwroty akcji i konstrukcję. Tylko, że Akane‑iro jest wersją słabiej wykonaną.
Mimo to znajduje się trochę ludzi, którym się podoba. Też w czasie seansu odniosłem wrażenie, że jednostkom skupiającym się na konkretnych elementach może to przypaść do gustu. Stąd i taka ocena. Choć pewnie bym ją obniżył, gdyby motyw brata i siostry mnie ruszał. Nie wpłynęło to specjalnie na moją ocenę, choć inni mogli by odjąć trochę punktów za to.
A
Irys
24.01.2009 11:39 ;)
Musze powiedzieć że te anime jest naprawde dobre :) Wciąga ;)
Ale na końcu oczekiwałem czegoś lepszego ;|
A ogołem polecam w 120% !
A
Paweł
24.01.2009 09:17
Porzuciłem po trzech odcinkach i nie zamierzam wracać.
- Nie podoba mi się kreska.
- Nie podoba mi się samo założenie serii.
- Nie podoba mi sę nienaturalność postaci.
- Nie podobają mi się głosy, które tutaj nijak nie pasują.
- Nic mi się nie podoba, o zgrozo – naprawdę rzadko się to u mnie zdarza…
A
V-chan
24.01.2009 05:51 porażka
I to na całej lini. Nie dość, że mamy harem, nudnego bohatera, to jeszcze romantyczne uczucia brata do siostry :/
Nie znoszę haremów i zaczyna mnie irytować, że każda komedia romantyczna ma schemat: beznadziejny on+stadko kawaii panienek+ona
Jedyny plus stawiam za grafikę- dziewczyny są bardzo ładne :)
Komedia satyryczna z absurdem
Do odcinka 9ego jest to mocno satyryczna komedia, bazująca w sporej mierze na dialogach. Bardziej przypomina w większości kabaret, niż typową szkolną komedię. Humoru sytuacyjnego jest znacznie mniej.
Relacje nie tylko głównej trójki bohaterów, ale i ich całej paczki łącznie z nauczycielem opierają się na częściowo o absurdalny humor, ale też pod przykrywką satyry i absurdu mieszczą się prawdziwi ludzie i ich relacje, w odróżnieniu od czystej komedii absurdu typu "Naga Broń”, albo podobnych.
Części tej jak i całej serii nie można traktować dosłownie, nie tylko ze względu na ilość przerysowań.
To tak jak traktować na poważnie produkcje takie jak Junior, albo Prawdziwe kłamstwa z Arnoldem S.
Jeżeli komuś w całości podobały się produkcje typu MM! albo B gata h kei – to jest szansa że i tu będzie się dobrze bawił.
Bohaterowie nie są rozmemłani, ślamazarni, ani nijacy. Może oprócz „siostry” głównego bohatera, którą stworzono niemal na wzór Idealnej pani domu (w stylu japońskim). Ale nawet ona ma swoje momenty, gdy wychodzi poza stereotyp.
Natomiast to co dzieje się w odcinkach 10 do 12 wielbiciele komedii z powodzeniem mogą, a nawet powinni odpuścić, bo wchodzą tu kliknij: ukryte smutne wątki obyczajowe, psychologiczne oraz kliknij: ukryte teoretyczny incenst .
To jak się potoczy fabuła uważny widz będzie wiedział już od drugiego odcinka. Dla mnie przynajmniej żadnego zaskoczenia tu nie było, zwłaszcza, że wielokrotnie było to później sygnalizowane, albo mówione wprost.
Źródła nie znam, więc oceniam samo anime.
Za część komediową do 8,5 odcinka – solidne 7,5/10
Bawiłam się naprawdę udanie.
Za pozostałą część maksymalnie 5/10 i nie ze względu na zakończenie. Jedyny plus drugiej części według mnie, to pokazanie – jak czyjś brak szczerości i zdecydowania wpływa destruktywnie na innych ludzi. To akurat myślę, że było przyzwoicie pokazane.
Natomiast ze względu na samo zakończenie polecam seans skrócić do 8ego lub maks 9ego odcinka. Wówczas wielbiciele tego typu komedii mogą spędzić prawie 3h z uśmiechem na twarzy.
Mnie dialogi i akcja na ekranie śmieszą.
Poziom typowy dla ecchi komedii.
Jednym słowem : żartobliwe, ばかげている
Przez większość czasu to lekkoduszna, epizodyczna komedyjka, w której niewiele się dzieje(pod względem relacji), bohaterowie schematyczni i mało interesujący, fryzury u niektórych dziewczyn są wręcz komiczne, a ecchi wydaje się być zbędne(podobnie jak wszystkie krótkie sceny typu „mission impossible” związane z rodzicami protagonisty). Przez ostatnie 2‑3 odcinki robi się z tego drama i faktycznie, gdyby seria przeplatała się tu i ówdzie trochę bardziej poważnym tonem, to może i by zyskała na jakości(albo i nie – pewnie nigdy się nie dowiem).
Bardzo możliwe, że gra faktycznie była haremem ale twórcy bajki zdecydowali się skupić po prostu na relacjach dwóch dziewczyn(blond przyjaciółka z dzieciństwa też dostaje swoje pięć minut ale szybko zarzuca jakikolwiek rozwój w jej kierunku).
Seiyu dziewczyn dobrane całkiem trafnie(w życiu bym nie pomyślał, że srebrnowłosą podkłada aktorka od Happy z FT), niestety już sam mc ma zbyt „dojrzały” głos jak na nastolatka, psując jakikolwiek efekt „problemów dojrzewania”.
Na plus – jest to „ładna” adaptacja, gdzieniegdzie są naprawdę szczegółowo rozrysowane kadry i tego nie można odmówić bajce. Dwa – zamknięty romans, bohater wybiera konkretną dziewczynę.
____
5/10 – i właściwie tylko ze względu na warstwę wizualną, gdyby ta była cokolwiek gorsza, to serii można by było nawet obciąć dwa punkty w dół.
Na pytanie czy warto – nie. Jest obecnie tyle romansów, nawet tych „ładnych”, że nie ma sensu się pchać w średniawe adaptacje visual novelek sprzed dekady.
Wcale nie zagadka
Poza tym naprawdę można się było tego spodziewać. Podobnie jak wielu mężczyzn nie potrafi odciąć pępowiny od matki, nawet po ślubie ich żona bywa traktowana jak „ta trzecia” – tak tutaj bohater nie umiał odciąć się od siostry. A siostra od niego. I głównie to o tę więź, a raczej o to uzależnienie chodziło.
Pomijając rzekomy incenst.
Seria naprawdę w typowo „japońskim stylu” tak ze względu na abstrakcyjny humor, jak i poprowadzenie fabuły.
Boliwood by się nie powstydził :)
Podsumowując – chcąc obejrzeć to anime, najpierw przeczytaj mangę. I przy tym zostań, bo naprawdę, oglądając tą produkcję, złapiesz się za głowę, zniechęcisz do tego typu anime, oraz w ekstremalnych przypadkach pójdziesz na studia filozoficzne, żeby móc zrozumieć logikę tego zakończenia. NIE POLECAM OGLĄDAĆ! PRODUKT POZOSTAWIA MOCNY NIESMAK W USTACH PO OBEJRZENIU!
P.S. Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub reżyserem, gdyż to anime niewłaściwie stosowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.
LoL
Ja po prostu nie trawię takich zakończeń „udawajmy że w ciągu tych kilkunasty odcinków nic się nie wydarzyło” i tych miłości „brat‑siostra”. Ehh… no ale przez takie anime też trzeba przejść w życiu.
Akane-iro ni Somaru Saka
Właściwie to nie powiem niczego nowego,bo większość moich myśli na temat tego czegoś zostało skrupulatnie wymienione w komentarzach pode mną.
Kilka śmiesznych scenek naprawdę nie ratuje beznadziejnej fabuły.
Oczywiście Junichiego musiało pod koniec serii oświecić,że to jednak kliknij: ukryte Minato jest tą,którą kocha i oczywiście Yuuhi musiała spadać na drzewo by on sam mógł sobie pobaraszkować z siostrunią. blee.
Bohaterowie? A co byli jacyś ciekawi??
Minato! No tak,to najwspanialsza dziewczyna pod słońcem.No przecież świetnie gotuje,sprząta,pilnuje by jej braciszek wstawał do szkoły,dba by nie złapał przeziębienia,pierze jego gatki….a potem sama siedzi i ma depresję,że nikt jej nie kocha a Junichi ma ją gdzieś.Kocham ją!! Nie no takiej żałosnej bohaterki to jeszcze nie widziałam.
Junichi? Ten to dopiero ma łeb.Do tej pory nie rozkminiłam dlaczego on właściwie pocałował tą Yuuhi.
Yuuhi? Opryskliwa szlachcianka,która sama nawet nie wie,że jest zakochana…i nie umie nic zrobić sama..
No,to teraz już wiemy dlaczego Junichi wybrał tą o której wolę już nie wspominać,bo przestanę być tolerancyjna dla ludzi chorych na rozszczepienie komórek mózgowych.
Muzyka mnie zaszokowała..szczególnie jeden z endingów,w którym słodziutkim głosikiem śpiewała Aya Hirano (ja ją uwielbiam,ale tą piosenkę zaśpiewała masakrycznie!!)..uwaga śpiewam :„Ai koko kara…” myślałam,że zwrócę śniadanie…
...
Co do komentarzy niektórych pomimo tego że oni nie są rodzeństwem to i tak anime ukierunkowuje bohatera na Yuuihi więc takie zakończenie raczej nie bardzo pasuje.
Nie spróbuję tu w żaden sposób poniżać serii ani niczego innego, z prostego powodu – ogólne wrażenie nie było złe, ale i do dobrego dużo mu brakowało. Po dwóch pierwszych odcinkach byłem zadowolony z fabuły anime. Jak dla mnie, była dość niespodziewana, ale można się czegoś takiego było spodziewać. Nieznajoma dziewczyna, legenda szkolnego chuligana, ratunek, ta sama klasa, pocałunek, nienawiść, narzeczony. Okej. Za to odcinki 3‑9 były klasyczną serią zapychaczy, nie wnoszącą nic poważniejszego do głównej fabuły. Ukazywały tylko kształtowanie się uczucia nietypowego dla brata i siostry i bezskuteczne próby znienawidzenia narzeczonego. 3 ostatnie odcinki uporządkowały co nie co, ale i tak pozostała jedna istotna sprawa do wyjaśnienia – co dalej? Ogółem, końcówka to jeden duży rozgardiasz, mówiący o zazdrości dwóch dziewczyn o jednego chłopaka (z czego jedna wcale zazdrosna być nie powinna, bo jest jego siostrą), o kłopocie w dokonaniu wyboru i nietypowej owego chłopaka decyzji. Całe anime kończy się tak, jak rozwijało – Junichi kocha obie, wybrał siostrę, ale Yuuhi tak łatwo się nie podda. I to by było na tyle. Żadnego dalszego wątku, a i obecny urywa się w kulminacyjnym momencie serii. Innymi słowy, jeśli druga seria kiedykolwiek wyjdzie, zabiorę się za nią, ale tylko po to, by wyjaśnić parę spraw. I tyle.
Jeżeli chodzi o kreskę, nie mam żadnych zastrzeżeń, to samo z dubbingiem.
Ocena końcowa – 5/10
Co do oceny wystawionej – ocena anime NIE jest średnią ocen z pozostałych czterech składowych. NIE była i NIE będzie, choć niektórym osobom może się tak wydawać, ponieważ jest wiele pozycji, gdzie taka średnia wychodzi, gdy zliczy się oceny cząstkowe. Ocena końcowa tytułu, wystawiona przez recenzenta jest oceną na którą w jego odczuciu zasługuje tytuł – jako całość, biorąc pod uwagę przyjemność z oglądania, czy dane anime ma to „coś” co recenzentowi się spodobało i pomimo dennych składowych zrobiło na nim pozytywne wrażenie.
W dawnym CD Action było określenie „miodność”. To prawie to samo.
Co do „pięknych zdjęć”, to bym się kłócił – sam grafikę w tej serii mam za najwyżej przeciętną – widziałem mnóstwo serii z o wiele lepszą. Natomiast co do zasady masz (w cytowanej przeze mnie kwestii) rację – dlatego też anime dostało 2/10, a nie 1/10. Ocena końcowa natomiast nie jest, jak słusznie zauważyła wyżej IKa, średnią z ocen cząstkowych. Zresztą – nawet gdybym liczył ze średniej, to wyszłoby 3,5 na 10. Jest niżej, bo postaci i fabuła (a zwłaszcza postaci) są dla mnie dużo ważniejsze od oprawy technicznej.
Jak ocenic?
Bardzo przyjemna seria... do czasu
Oczekiwałam czegoś lekkiego i przyjemnego, nie chciałam żadnej rewolucji ani zaskakującej fabuły. I prawie coś takiego dostałam… Ale, jak powszechnie wiadomo „prawie” robi wielką różnicę.
Ale po kolei. Kreska jest miła dla oka, powiem nawet, że bardzo przypadła mi do gustu. Oprawa muzyczna tak samo – niby nic specjalnego, bywało lepiej, bywało też gorzej, ale słucha się przyjemnie.
Bohaterowie niby zwyczajni, ale polubiłam ich. Może i nie są oryginalni, ale na pewno nie irytują (przynajmniej mnie) – a to już jest jakiś plus.
Seiyuu także świetni, rzeczywiście świetnie dobrana ekipa, nic dodać nic ująć.
No i fabuła… Muszę powiedzieć, że przez 10 odcinków była przewidywalna, ale oglądało się naprawdę przyjemnie i nie miałam jej nic do zarzucenia. Jednakże, twórcom w ostatnich dwóch odcinkach zebrało się na oryginalność. Co, dodajmy koniecznie, bynajmniej nie wychodzi serii na dobre. Prawdę powiedziawszy, wygląda to tak, jakby po dziesięciu odcinkach zdali sobie sprawę z tego, że „wszystko już było”, a seria jest przewidywalna, wobec czego postanowili zaskoczyć niczego nie spodziewającego się widza.
Bo, powiedzmy sobie szczerze, że wybór Junichiego nie ma absolutnie żadnej racji bytu. Zwłaszcza, że przez większość serii nacisk kładziony jest na rozwój relacji pomiędzy nim a Yuuhi, tymczasem Minato gdzieś tam sobie jest, jak zawsze, bierze też udział w wydarzeniach, ale nic poza tym. I o ile jej stosunek do Junichiego jest może parę razy delikatnie zasugerowany, to z jego strony nie widać zupełnie nic. Chyba, że gapienie się na cycki Minato o czymś świadczy, jeśli tak to bardzo przepraszam.
To jest pierwszy raz, kiedy całą moją dobrą opinię o danym anime burzą dosłownie dwa odcinki. Jeszcze nigdy nie czułam się tak oszukana i zszokowana, jak można niezłe anime aż tak sposób skopać. Zachowanie bohaterów nagle staje się zupełnie niekonsekwentne i nienaturalne, powiedziałabym, że nie ma ono żadnych podstaw. A szkoda, bo zapowiadał się całkiem udany tytuł, który może i rewolucji by nie zrobił, ale zostawiałby po sobie całkiem miłe wspomnienia. Zamiast tego pozostaje niesmak.
Bo, jak napisała niżej V‑chan, jest to zwyczajne kazirodztwo. I nikt mnie nie przekona, że to takie słodkie i urocze, bo przecież oni tak się kochają…
Re: Bardzo przyjemna seria... do czasu
PS. Wybaczcie, że tak mało przejrzyście to wygląda ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
Re: Bardzo przyjemna seria... do czasu
Ja już nawet pomijam samo zakończenie. Najbardziej denerwuje mnie to, że, tak jak pisałam wcześniej, wybór Junichiego nie ma żadnych podstaw, patrząc zwłaszcza z perspektywy pierwszych dziesięciu odcinków (nie licząc końcówki dziesiątego…)
Re: hmmmmm...
PS oni nie są rodzeństwem!
Moja ocena: 8/10
Re: hmmmmm...
Ocena 1/10. 1pkt za kreskę.
hmmmmm...
zakonczenie
kliknij: ukryte jak wiele innych osób miałam nadzieję , że będzie z Yuuhi a nie ze swoją „siotrą” .
kreska bardzo ładna . ;D
3/5
Zamaskowano spoiler… Moderacja
A i jeszcze jedno do themoon tylko muszę ukryć.
kliknij: ukryte BTW:To nie jest kazirodztwo,dlatego ze okazuje się że dziewczyna była adoptowana.Chyba nie oglądałeś końca,gdy ich ojciec mówił że powiedział o siostrze(niestety wtedy odlatywał i przez silniki gł. bohater nie usłyszał xD
eeee...
zakończenie niesmaczne
Nuda. Wieje nudą. Ja naprawdę nie mam wielkich wymagań, akurat dzisiaj wystarczyłoby mi proste shoujo żebym poczuła się usatysfakcjonowana.
Wytrwałam 7 odcinków (dumna jestem).
I czuję się jak weteran nie jednej wojny, jak Rocky Anime Balboa po najcięższej walce.
Gniot. Perfidny gniot z wątkiem kazirodczym (co dla mnie jest niesmaczne). I o ile główny bohater podobał mi się na początku, o tyle później miałam ochotę pociąć tępą żyletką i jego, i tą, pożal sie boże, siostrzyczkę.
Tyle ode mnie.
1/10 (kreska rzeczywiście przyjemna)
Beware!
Zakonczenie ......
Najnormalniej w świecie załamałem sie jak zobaczyłem to co sklecili twórcy na koniec .... Jedyne anime z głupszym podsumowanie fabyły jakie widzialem to School Days.
Akane-iro no Somaru Saka
Re: Akane-iro no Somaru Saka
Zgadzam się z oceną
Cała seria jest koszmarnie nudna. Postaci diabelnie płytkie z psychiką ameby. Zagłębiając się w nią odnosi się coraz większe uczucie zażenowania. Jednak pod koniec zaczyna robić się ciekawiej i troszkę oryginalniej. Polecam masochistom, lub fanatykom gatunku na ogrooomnym głodzie.
PS mam nadzieję na kontynuację, powinna być dużo ciekawsza :)
:/
kliknij: ukryte I co z tego, że ona nie jest jego prawdziwą siostrą? Mam przyszywanego brata, ale nie wydaje mi się, bym nagle po trzynastu latach mieszkania razem mogła się przerzucić na system „kochanków”. Bierze mnie obrzydzenie nawet na samą myśl o tym. To jest CHORE
1/10pkt
Ten jeden punkt za ładną grafikę
Strasznie nudne. Fabuła, moim zdaniem, do kitu.
beznadziejne zakończenie
aff
Re: aff
Cukierek
Pierwsza z nich to fani żeńskich seiyuu: ich zestaw tutaj to naprawdę aktualna śmietanka. Jeśli się doda do tego fakt że animacja pasjami bywała cokolwiek symboliczna, wniosek jest jeden – oglądamy słuchowisko z nakładanymi (i od czasu do czasu zmienianymi) ładnymi planszami graficznymi :)
Zaś druga grupa to wielbiciele zettai ryouiki. Chyba nie było odcinka w którym kamera bezczelnie zatrzymywała się w kluczowym dla konsumentów tegoż fetysza miejscu… i tam zostawała przez ładne kilka, kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt sekund. Przyznam się szczerze – czegoś takiego (na taką skalę) jeszcze w mojej karierze oglądacza sobie nie przypominam.
Anyway, jeśli ktoś należy do jednej z tych dwóch specyficznych grup docelowych może to anime sobie spokojnie obejrzeć (z drobną dozą wspomagania przez przewijanie), a jeśli przypadkiem należy do obydwu to będzie miał nawet całkiem miłe wspomnienia.
Tak jak np. ja :)
Niedokońca dno?
Widziałam się z naprawdę różnymi opiniami na temat tej serii, ale myślę, że na 6‑7/10 zasługuje. Produkcja może nie wybitna, ale miły zapychacz czasu. Zwłaszcza jak ogląda się ją „ongoing” heh xD Ale to tylko moje zdanie.
kliknij: ukryte Na końcu, moim zdaniem, jest jednak wyraźnie powiedziane, że ona jest adoptowana.Co nie zmienia faktu, że takie posunięcie było beznadziejne ;/
Przedewszystkim, tego typu anime powinno być smieszne, a nie było :(
kliknij: ukryte Swoja drogą, ta końcówka to tak w razie gdyby chcieli 2 serie zrobić? O.o
Generalnie nie polecam, odradzam i co tam się jeszcze da…
kliknij: ukryte Powiedziała ona sama, że jest możliwe, że została adoptowana – bo nie ma wspomnień z swoim bratem z wczesnego dzieciństwa. A pod koniec serii jej rodzice mówią coś na jej temat, co zostaje zagłuszone rykiem silników -nie wiemy co tam tak naprawdę miało być, choć z kontekstu można stawiać teorie, że chodzi właśnie o kwestie pokrewieństwa. Natomiast nigdy i nigdzie nie zostaje to stwierdzone jednoznacznie.
Jak tak patrze na fakt, że nowy Ef dostał tylko o jeden punkt wyższą ocenę, to serio zaczynam uważać, że zawyżyłem ocenę dla Akane‑Iro. Więc nie, nie uważam, że dałem za niską ocenę.
Ale takie jest prawo recenzji – napisałem jakie jest moje zdanie. Masz inne? To świetnie, każdy ma własny gust i ciesze się, że zwolennicy serii też się wypowiadają w komentarzach.
łeeeeee
Re: łeeeeee
Rodzeństwo?
AVE!
Re: Rodzeństwo?
wtf?
to podsumowujące zdanie wyraża wszystko co myślę o Akane Iro ni Somaru Saka.
Po pierwszym odcinku miałam jeszcze jakieś nadzieje ale potem było już tylko gorzej. Wydaje się, że bohaterom odebrano wszystko- emocje, oraz przede wszystkim rozum. Gdyby to była parodia komedii romantycznej to sprawdziła by się świetnie. Można powiedzieć, że uwypukliła wszelkie wady romansów. Atakując nas pomysłami wziętymi ze wszystkich innych tego typu serii mieszając je ze sobą. Otrzymujemy coś, dokładnie „coś”, co nudzi i irytuje.
Wszystko wydaje się proste.. chłopak spotyka kawaii dziewczynę, ratuje z opresji i spotykają się przypadkiem w szkole.
I tu twórcy pokazali nam jak bardzo są nieprzewidywalni i.. złośliwi. o tak, złośliwi gdyż przez całą serię miałam wrażenie, że ktoś robi mi na złość. Nic nie potoczyło się jak, moim zdaniem, powinno.
Jedynym plusem, jak już większość osób napisała, była grafika, która zdecydowanie podobała się. Ale grafika nie uratuje marnej fabuły.
Oprawy muzycznej w ogóle nie pamiętam a więc uważam, że albo jej nie było albo nie była warta uwagi.
Bohaterowie: jak wcześniej stwierdziłam po prostu bezmyślni. Miłość między rodzeństwem, której wcześniej nie było w ogóle widać nagle się objawiła. kliknij: ukryte Minato, która początkowo cieszyła się, że jej brat ma taką fajną narzeczoną, nagle UWAGA nagle doznała objawienia: przecież ona kocha Junichiego!. wow no nie? Motywy jak Nagase wyobraża sobie siostrę np. w stroju kąpielowym- boże! niech mnie ktoś uratuje. Nagase, który również nagle stwierdza, że darzy siostrę czymś więcej niż uczuciami jakimi powinno darzyć się rodzeństwo. Ktoś może zapytac czemu obejrzałam do końca coś co tak bardzo uważam za żałosne, otóż.. nie wiem. Być może to był masochizm? ale ja do samego końca miałam nadzieje na prawdziwe, choć trochę logiczne zakończenie. Przeliczyłam się.. kliknij: ukryte kiedy Nagase mówi, że kocha Yuuhi a następnie ją całuje trudno nie myśleć, że będą oni razem. A tu k…a niespodzianka
To chyba tyle, oceniam na 2+ (plus za grafike, a 2 za to, że twórcy udowodnili, że zawsze coś jeszcze można zepsuć, jeśli tylko się bardzo chce).
Re: wtf?
Zgadzam się w 100%, porażka. ostatniego odcinka nawet nie obejrzałam jak tylko przeczytałam że facet kliknij: ukryte wybierze siostrę. Kurcze po jakie licho oni w ogóle wprowadzili taki motyw skoro pasował do całości jak pięść do nosa? Jakie zwyrodnialce widząc rodzeństwo myślą sobie „kurczem chciałbym żeby się w sobie kochali”?! i nawet nie jest to przedstawione jak prawdziwy problem tylko jak najnormalniejsza w dodatku wzruszająca para…jaaasne.gdyby mój brat miał takie fantazje wyprowadziłabym się z domu. I tak poza tematem, wie ktoś kim właściwie jest tytułowa Akane?
Zamaskowano spoiler.
Moderacja
Re: wtf?
Akane to po prostu czerwony kolor.
PS. Polecałbym na przyszłość ukrywać spoilery… mimo wszystko. Ostrzeżenie wystarczające jest w recenzji.
nuda i wtórność
Nudne, wtórne, fanserwiśne
Do tego na siłę „oryginalne” pseudoskandalizujące zakończenie.
Zapomnieć, jak najszybciej zapomnieć.
Benadziejny gniot
Główny bohater tak głupi, że brak mi słów na jego zachowanie. Tsundere była jedną z najbardziej denerwujących jakie widziałem. Tysiąc razy lepsze są takie fajne słodkie dziewczyny jak w Itazura na Kiss niż nienormalne tsundere gdzie bicie i przezywanie kogoś jest normalne.
Muzyka też marna.
Ogólnie 3/10
Dno
Ocena całości – 2/10, za seiyuu i w miarę przyzwoitą grafikę.
Nuda, nuda i jeszcze raz nuda
Nie zgodzę się co do „stopniowej ewolucji uczuć” – nagła ni stąd ni z owąd metamorfoza w kliknij: ukryte bodajże dziesiątym odcinku nie zasługuje według mnie na miano „stopniowej ewolucji uczuć”. Jeszcze to zakończenie… brr… ale brawa dla recenzenta, że wziął na siebie oskarżenia o wredne spoilery, a ostrzegł masę potencjalnych widzów.
Nie wiem także – choć przyznaję, że to zwykłe czepialstwo – w którym miejscu przewodnicząca jest charyzmatyczna, ale to może być moje wypaczone pojmowanie tego słowa.
No i najważniejsza rzecz, ujęta w temacie, czyli największe przewinienie twórców – ta seria po prostu nudzi, nudzi niemiłosiernie przez cały czas swojego trwania nie oferując żadnej rozrywki. Naprawdę można przy niej zasnąć. Nie radzę ruszać tej serii nikomu, ytrwałym zaś, którzy jednak wezmą się za oglądanie tego 'dzieua' radzę przespać zakończenie – będą dużo szczęśliwszymi ludźmi.
Ode mnie dwa (i prawdopodobnie alt pójdzie, bo serię bym bardziej surowo potraktował) – tylko i wyłącznie za seiyuu, którzy coś próbowali z tymi postaciami zrobić.
Re: Nuda, nuda i jeszcze raz nuda
Właśnie ta nuda. To największy problem serii, jest po prostu nieciekawa. Jakby na to nie patrzeć, to z tym stwierdzeniem nie da się nie zgodzić.
Dla mnie przypominała ono mocno Final Approach. Ba, śmiem twierdzić, że obie serie są niemal identyczne, jeżeli chodzi o zwroty akcji i konstrukcję. Tylko, że Akane‑iro jest wersją słabiej wykonaną.
Mimo to znajduje się trochę ludzi, którym się podoba. Też w czasie seansu odniosłem wrażenie, że jednostkom skupiającym się na konkretnych elementach może to przypaść do gustu. Stąd i taka ocena. Choć pewnie bym ją obniżył, gdyby motyw brata i siostry mnie ruszał. Nie wpłynęło to specjalnie na moją ocenę, choć inni mogli by odjąć trochę punktów za to.
;)
Ale na końcu oczekiwałem czegoś lepszego ;|
A ogołem polecam w 120% !
- Nie podoba mi się kreska.
- Nie podoba mi się samo założenie serii.
- Nie podoba mi sę nienaturalność postaci.
- Nie podobają mi się głosy, które tutaj nijak nie pasują.
- Nic mi się nie podoba, o zgrozo – naprawdę rzadko się to u mnie zdarza…
porażka
Nie znoszę haremów i zaczyna mnie irytować, że każda komedia romantyczna ma schemat: beznadziejny on+stadko kawaii panienek+ona
Jedyny plus stawiam za grafikę- dziewczyny są bardzo ładne :)