Komentarze
Higashi no Eden
- Re: To teraz czas na filmy! : wojtulace : 17.12.2022 14:38:38
- komentarz : kot schrödingera : 10.08.2020 15:15:03
- Rozczarowanie : Tenskwatawa : 4.01.2020 13:17:47
- Re: Zapowiedź anime w dziewiątym epizodzie : Steciu : 12.02.2017 23:45:31
- Zapowiedź anime w dziewiątym epizodzie : Agata : 5.01.2016 19:25:53
- komentarz : Katasza : 2.08.2015 09:45:38
- Re: To teraz czas na filmy! : Death Note : 19.11.2014 20:05:42
- Oasis : Kanaria. : 21.08.2014 18:15:52
- komentarz : oo44wo : 1.05.2014 00:30:07
- komentarz : Otose : 1.05.2014 00:27:14
Rozczarowanie
Średnie 6/10, głównie za pierwszą połowę.
Zapowiedź anime w dziewiątym epizodzie
Oasis
Anime o wciągającej fabule, to na pewno. Co prawda bywają wzloty i upadki, ale generalnie całość odbieram jak najbardziej pozytywnie. Bywały momenty jednego wielkiego WTF gdzie ni z gruchy ni z pietruchy akcja zmienia swój tor i skupia się na innym wątku. Wydaje się wówczas, że duża część anime dzieje się po za odcinkiem, a widz dostaje suche fakty. Tak jak z całym tym kliknij: ukryte Edenem Wschodu, gdy dowiedzieliśmy się o klubie dopiero gdy wplątałaś się w to Akira. Miałam tutaj niezłą zgryzotę by zrozumieć sens odcinka.
Uwielbiam Akire i recenzja idealnie oddaje charakter tej postaci. Ciężko jest go zaszufladkować i przypisać łatkę z cechą jaką reprezentuje. Jest on niezwykle optymistyczną postacią, która jak magnez przyciąga ludzi wokół siebie, ale również widza. Z ciekawością śledzi się jego poczynania, zastanawiając się co zrobi teraz. Gdy pojawia się na ekranie akcja od razu nabiera tempa i widać jak bardzo wpływa on na inne postacie, a szczególnie na Saki. Umie rozsądnie myśleć, a co najważniejsze nie użala się nad sobą, przy czym nie udaje, że nic się nie stało i problemu nie ma. Jest to naprawdę świetnie wykreowana postać, a podobnej w anime to ze świecą szukać.
Saki rzeczywiście wypada przy nim blado. Często jest zbyt nachalna, ale jest to zrozumiałe biorąc pod uwagę postać Akiry, a co wygląda bardzo przekonująco i dziewczyna nie udaje, że Akira wcale jej nie interesuje.
Szkoda, że nie mogliśmy poznać całej dwunastki wybrańców, ale ile treści mogło zmieścić się w 11 odcinkach? Śmiech na sali.
Było też kilka dziwnych scen, jak ta z początkowych odcinków, kliknij: ukryte gdzie nikt nie zwrócił uwagi na zakrwawionego mężczyznę konającego w parku, czy epizod o hikikomorim i jego utraconych spodniach (przecież to było niedorzeczne!). Nie wspominając już o słodkiej, fiołkowowłosej masochistce.
Co prawda opening sprawia, że można dostać oczopląsu, ale generalnie bardzo mi się podobał. Z resztą cała szata graficzna ładnie wyglądała. Akira przypominał mi trochę Hauru z Howl Moving Castle, natomiast ani on ani Saki nie wyglądali na swój wiek. Oboje mają po dwadzieścia ileś lat, a przypominają raczej uczniów gimnazjum.
Wrażenia po pierwszym odcinku
No właśnie nie.
To teraz czas na filmy!
Jak dla mnie fabuła tego anime jest równa poziomowi „Notatnika Śmierci”, ale jest tak okrojona, że żal 4 litery ściska. To tak jakby zakończyć „Death Note” na kliknij: ukryte śmierci L. Są co najmniej 2 filmy, za które wkrótce się wezmę, ale jednak… jakiś taki mały niedosyt pozostaje.
Dla osób, które mają dość po pierwszym odcinku! – Ja też chciałem dać już sobie spokój, ale się przemogłem! Oglądajcie bo warto!
Postaci
Akira- męczennik. kliknij: ukryte Szczerze mówiąc trochę głupkowata postać, która właściwie została wrzucona w wir chaosu.
Saki- słodki rudzielec :). Ostatnio mam słabość do tego kolorku ;) Stoi twardo na ziemi. Dojrzała w porównaniu z resztą bohaterów.
Reszta- drugoplanowa, mająca swoje lepsze i gorsze momenty.
8/10
Grafika
Miła dla oka. Część postaci narysowana według pewnych standardów a część w nowy sposób. Momentami mam wrażenie jakbym grał w „Runaway”.
9/10
Muzyka
Opening boski. Muza wewnątrz nie poraża ale nie ma się do czego przyczepić.
9/10
Fabuła
Mam nadzieję, że filmy dopowiedzą co nieco. Póki co odczuwam ten sam niedosyt co po obejrzeniu pierwszego sezonu „Higurashi”. Troszkę elementów ecchi, trochę dramatu. Ogólnie ciężko sklasyfikować.
7/10
Ocena końcowa – 7
Dam wyższą, jeżeli filmy wyjawią mi to co chcę.
Zamaskowano spoiler. Moderacja
9- / 10 za oryginalność
Postacie są miłe i przyjazne dla otoczenia :) hahahaha, nie ma pchania na siłę – bardzo dobry rozwój postaci od 1 do ostatniego odcinka grafa też jest fajna – nie kaleczy oka. Nie chce za dużo pisać o tej anime ponieważ zostawiam ją do ocenienia przez tych widzów którzy jeszcze njej nie widzieli. Ogólnie polecam , fajny klimacik i naprawde coś innego
Pozdrawiam
Beznadzieja
Nie mam praktycznie nic dobrego do powiedzenia na temat tej pozycji – irytującej w każdym calu, od głównych bohaterów po brzydką kreskę i akcję zawiązaną tak koślawo, że pozostawało mi jedynie wzdychać z dezaprobatą po końcu każdego odcinka, nie czekając na następny.
Nie zawiodłam się, bo i na nic specjalnego nie liczyłam, ale żałuję okropnie zmarnowanego na to coś czasu.
Nie odradzam, nie polecam… sugeruję jedynie, że istnieją o wiele lepsze pozycje.
Przeciętne
Wyszło średnie anime z średnią kreską (miejscami bywało lepiej, ale dwójka głównych bohaterów wyglądała nieco dziwacznie) z średnią muzyką i średnią akcją (miejscami robiło się nudnawo).
Ogólnie: Jestem trochę zawiedzona, bo ten gatunek powinien mi spasić, a z Higashi no Eden było inaczej. Nie podeszło, trudno.
Końcowa ocena: 6
Przyzwoite
Nie sposób nie wspomnieć o Wielkim Przesłaniu Społecznym jakie w ramach promocji za darmo oferują nam twórcy. Otóż (co myślę nie zdradzi przesadnie arkanów akcji) bezrobotni młodzi ludzie (z ang. NEET) powinni się wziąść za siebie i zacząć pracę dla dobra społeczeństwa. W tym samym czasie jednak społeczeństwo nie powinno ich odrzucać. Zaiste, rozmowy bohaterów prowadzące do tej konklucji potrzebnie zajmują po 1/3 długości odcinków.
Z powodu niedomiaru większą atrakacją niż fabuła jest postać protagonisty, który wyszedł twórcom udanie. Obserwowanie jego poczynań nie nudzi, bo jest barwny i energiczny, zaskakuje do samego końca. Gorzej jest z drugą w ważności Saki, wciągniętej z nim w niejasny związek romansowy, nieposiadającej niestety innej ponad tą roli w fabule. To zresztą nie tylko jej wada – bez większości pobocznych postaci można by się obyć bez uszczerbku na fabule, a wręcz z zyskiem, gdyby umiejętnie spożytkować uzyskany czas antenowy.
Technikalia doskonałe – serial śliczny i miło udźwiękowiony. Pochwalę zacne wykorzystanie grafiki komputerowej, dobrze zgranej z klasyczną animacją.
Dodać należy, że bez filmów kinowych serial zdaje się być mocno niedokończony. Po obejrzeniu owych stwierdzam, że w nich też przesadnie trudno się pogubić, twórcy władowali sporo wątków obocznych, które do niczego ostatecznie nie prowadzą, ale w pewien sposób filmy kończą linię fabularną zapoczątkowaną pierwszymi odcinkami, tak że lepiej traktować je z serialem jako całość.
Nie bawiłem się źle podczas oglądania i znalazłem kilka aspektów ponadprzeciętnych, ale też nie czekałem z wypiekami na następny odcinek. Oczekujący cudów się zawiodą, ale obejrzenie nie będzie czasem straconym
7.5/10
'If you don't want to save me, please don't waste my time'
Całkiem przyjemne anime
Bohaterowie ... a w zasadzie bohater – jak najbardziej na plus. Takizawa Akira i jego idealistyczne (może czasami trochę naiwne) podejście do świata od samego początku budzi sympatię. Odnosi się wrażenie, że będzie się go lubiło niezależnie od tego jak w rzeczywistości wyglądała jego przeszłość i jak mocno był „niebezpieczny”. Mogę się tylko podpisać pod stwierdzeniem Enevi: „Akira nie potrzebuje przeszłości, aby zaskarbić sobie sympatię nie tylko innych bohaterów, ale również widzów.”
W każdym razie polecam!
Jestem bardzo na tak.
Noblesse oblige ?
Tuzin tajemniczych postaci posiadających telefony o mocy dorównującej samym Bogom. Kim oni są, kto wymyślił tą grę i jaki jest jej cel ?
Nie powiem, skusiłem się na przyglądnięcie się tej serii zachęcony wysoką oceną na Tanki. 11 odcinków w sam raz na dwa popołudnia relaksu po pracy. I wiecie co ? Całkowicie muszę się z nią zgodzić.
Ale od początku.
Głównym bohaterem jest młody chłopak z przyrodzeniem znacznie przewyższającym standardy Japońskie Akirę. Kim jest i dlaczego jest w posiadaniu dziwnego telefonu komórkowego, nie wie. Krótko po początku poznaje młodziutką Saki, starającą się wejść w dorosłe życie, pracującą na siebie etc. Nasi bohaterowie nie wiedzą jeszcze, że to przypadkowe zdarzenie wpłynie na ich życie i obróci jest o 180 stopni. Akirę poznajemy zaraz po tym jak usunął sobie pamięć. Co do tej pory robił, tego nie wie. Jednak jest na tyle zdesperowany aby dowiedzieć się prawdy o sobie. Tak w skrócie, ciężko jest cokolwiek napisać o tym anime aby nie zdradzić choć rąbka tajemnicy, tak więc tło fabularne pozostawiam na takim stopniu [choć dodam, że warto].
Postacie wypadają bardzo dobrze. Co prawda mają swoje mocne jak i słabe strony, nie mniej dało się wejść w ich skórę. Akira to bezpretensjonalny, prostolinijny facet ze sporym zacięciem jak i chęcią dowiedzenia się prawdy. Jego nowopoznana Saki stara się uzyskać pracę w pewnym biurowcu. To ciepła i miła dziewczyna, jednak wykorzystywana przez innych i naiwna. Każdy z posiadaczy pozostałych telefonów które potrafią zrobić wszystko co tylko zapragnie jego posiadacz to indywiduum. Mam tak więc przepiękną morderczynię, skorumpowanego policjanta czy lekarza prowadzącego szpital dla starszych ludzi. Do tego dochodzą znajomi Saki: ewidentnie czujący coś do niej [Saki] Ohsugi, młodziutka geniuszka programistka Micchon, zawsze stanowczy i pomysłowy Hirasawa. Ogólnie, postacie spełniły swoją rolę. Spore zróżnicowanie, z różnych warstw społecznych i o różnych poglądach. Będzie się działo.
Grafika urzeka, gdybym miał wystawiać ocenę za samą warstwę wizualna dałbym 9. Jednakże jak każdy wie, nie ocenia się książki po okładce. Postacie narysowane są bardzo dobrze, mimika, gestykulacja czy płynność animacji stoją na odpowiednim poziomie. Urzekły mnie za to tła. Wspaniałe, ręcznie rysowane wieżowce miast, drzewa czy ciemne zaułki z porozrzucanymi wszędzie śmieciami robią wrażenie.
Muzyka – jako tło spisała się dobrze. Oprócz kilku momentów stanowi dopełnienie tego co się dzieje, ani nie rzuca się w uszy [? ciekawe czy taki zwrot w ogóle istnieje ^^] ani nie przybije widza na łopatki i długo nie pozwoli się podnieść. Wyjątkami potwierdzającym regułę są: opening o dziwo po angielsku, nie mniej zrobił swoje. Zdecydowanie jeden z najlepszych jakie ostatnio słyszałem i jeden z lepszy w ogóle. Drugim wyjątkiem jest muzyczka z ostatniego epka, klimatyczna, adekwatna do chwili. Ogólnie plus.
Dobra, z tego co piszę można wywnioskować, że anime zasługuje na co najmniej mocną dziewiątkę, a nawet ociera się o ideał. Jednak tak dobrze to nie ma. Jest kilka rzeczy które skutecznie wyrzuciły tą serię z mojego TOP 10. Po pierwsze, telefony spełniające życzenie o co tylko się poprosi [hah, i życzeń jest więcej jak standardowe trzy]. Niektóre rzeczy byłby wręcz niewykonalne w tak krótkim czasie albo i w ogóle. Rozumiem, że ktoś może mieć wszelakie kontakty polityczne, jednak aby doszło do wydarzeń z anime, ktoś musiałby przynajmniej posiadać władzę nad ludzkimi umysłami aby tego dokonać. Mocno naciągane, jak na tak realistyczną serię. Drugą rzeczą jest trochę śmieszny wątek z Panią od męskich „interesów” ale być może się czepiam. No i ta tajemnica która uleciała gdzieś mniej więcej w połowie serii. Na początku napięcie można było kroić nożem, potem uleciało niewiadomo gdzie. Wielki sekret jest cóż… niezbyt wielki ? Także końcówka mnie nie urzekła. Urywa się w takim momencie, że na twarzy maluje się ładne WTF. Są jeszcze dwie filmówki których nie widziałem więc mam nadzieję, że ten argument legnie w gruzach.
Ogólnie polecam. Coś dla widzów z wyrobionym gustem odnośnie anime. Tajemnicze, polane ładnym sosem z wierzchu jak i równie ładne wewnątrz. Oglądnięcie jedenastu odcinków na pewno nie będzie stratą niczyjego czasu. Wszak nie często trafia się tak krótka i tak udana seria. Wszak ciekawe anime oblige ? Oglądać ^^
spoko...
Mi osobiście seria przypadła do gustu, chociaż zwolennicy kina akcji nie będą zachwycenia, tempo Higashi no Eden jest raczej średnie, jak dla mnie to akurat plus tej serii.
I co do oceny, dałbym mocne 9 gdyby nie
1 – twarz Saki, przepraszam ale za każdym razem gdy ją widziałem wydawało mi się, że patrzę na misia pandę,
2 – wątek „Łowczyni Ptaków”, moim zdaniem niepotrzebny i goniący za tanią sensacją, albo właściwie tanim fanserwisem połączonym z jakąś perwerą.
Powyższe zaniża moją ocenę na 8 ale też mocne:)
Mogło być o wiele lepiej
Drugi poważny zarzut to niezbyt wyraziście określony klimat. Lubię wszelkiego rodzaju hybrydy, czy produkcje nietypowe, ale całość musi być jako tako poskładana do kupy. Oglądając Higashi no Eden nie wiedziałem już w końcu, czy mam go brać pół‑żartem, czy na serio. Z jednej strony tajemnicza gra, powaga (z wyjątkiem Akiry) Selecaos (całość dobrze podkreślana przez muzykę), z drugiej Akira, Saki i jej głupkowaci momentami przyjaciele. Główny bohater uwikłany w niebezpieczną grę zajmujący się, za przeproszeniem, pierdołami takimi jak tworzenie układu ze sztucznych ogni czy jazda jakimś mechanicznym kucyku po swoim Drugi poważny zarzut to niezbyt wyraziście określony klimat. Lubię wszelkiego rodzaju hybrydy, czy produkcje nietypowe, ale całość musi być jako tako poskładana do kupy. Oglądając Higashi no Eden nie wiedziałem już w końcu, czy mam go brać pół‑żartem, czy na serio. Z jednej strony tajemnicza gra, powaga (z wyjątkiem Akiry) Selecaos (całość dobrze podkreślana przez muzykę), z drugiej Akira, Saki i jej głupkowaci momentami przyjaciele. Główny bohater uwikłany w niebezpieczną grę zajmujący się, za przeproszeniem, pierdołami takimi jak tworzenie układu ze sztucznych ogni czy jazda jakimś mechanicznym kucyku po swoim centrum. Do mnie taka koncepcja nie przemówiła.
kliknij: ukryte Poza tym nie podobało mi się, że Selecao dzwoniąc do Juiz, w ciągu czasami dosłownie sekundy już ma gotowy efekt w postaci np. zastrzelonej osoby. Nie wymagam od anime przesadnego realizmu, ale tutaj chyba jednak lekko przesadzono. Więcej minusów natury, powiedzmy, fabularnej, nie wymieniam, bo szkoda miejsca.
Ogólnie rzecz ujmując bardzo mi szkoda tej serii. Dobry pomysł na fabułę i dobre wykonanie pod względem technicznym (że o openingu nie wspomnę – chyba najlepszy jaki słyszałem) nie wystarczy, żeby przez te 11 epek przymykać oko na resztę. Co z tego, że początek niezły – jak ktoś zerwie z drzewa piękne jabłko, a dostarczy je do domu kopiąc po chodniku to kogo z domowników będzie obchodziło, jak to jabłko wyglądało na drzewie? Dla mnie największym problemem Eden of the East nie jest to, jakim jest, ale to, jakim mógłby być. Dodam, że serię zacząłem oglądać kilka miesięcy temu, ale przerwałem po 3ep, bo zacząłem się denerwować i skończyłem dopiero teraz. Reasumując, Ogólnie rzecz ujmując bardzo mi szkoda tej serii. Dobry pomysł na fabułę i dobre wykonanie pod względem technicznym (że o openingu nie wspomnę – chyba najlepszy jaki słyszałem) nie wystarczy, żeby przez te 11 epek przymykać oko na resztę. Co z tego, że początek niezły – jak ktoś zerwie z drzewa piękne jabłko, a dostarczy je do domu kopiąc po chodniku to kogo z domowników będzie obchodziło, jak to jabłko wyglądało na drzewie? Dla mnie największym problemem Eden of the East nie jest to, jakim jest, ale to, jakim mógłby być. Dodam, że serię zacząłem oglądać kilka miesięcy temu, ale przerwałem po 3ep, bo zacząłem się denerwować i skończyłem dopiero teraz. Reasumując, oceniam dosyć surowo, bo tylko na 6.
Niedokończona historia
Koniec końców, było całkiem nieźle ale pozostał ogromny niedosyt. Czy ta seria będzie dalej kontynuowana? Któż to wie. Może autorzy nie poradzili sobie z rozmachem pomysłu?
Przede wszystkim główna bohaterka to dla mnie kompletny niewypał. Właściwie nazwałabym przymusowym przerywnikiem w głównej fabule. Sto razy bardziej interesuje mnie sama rozgrywka w jaką uwikłał się Akira, niż melodramatyczne problemy szarej i nudnej myszki. Generalnie dziewczyna wydaje się być rozsądna, ale powiedzmy sobie szczerze – na co ona tutaj? Śmiało można było ją upchać do jakiegoś romansu, a nie do „Higashi no Eden”. Dla mnie to głupota w tak krótkiej serii upychać tyle elementów z różnych gatunków…Grupka przyjaciół dziewczyny też mnie denerwuje. Przyznam, że nie za bardzo wczułam się w ich problemy, no ale jak mam ich traktować, skoro są dla mnie zwyczajnym przerywnikiem? Nic nie wnoszą…
Do Akiry też mam mieszane uczucia. Dla mnie totalnie niepojęta postać, choć może to dobrze, że nie da się go tak łatwo zaszufladkować? Jednakże przyczepię się do mało istotnej rzeczy – dlaczego on tak wygląda dziecinnie? Dla mnie wygląda jak 12 latek, dlatego kliknij: ukryte ta wielka ilość bronii w jego szafie była dla mnie dość śmieszna. On terrorystą? Wolne żarty :)Chłopak jest podobny do Mority z „Honey and Clover”, ale przy nim jest lekko niewyraźną postacią.
„Higashi no Eden” posiada na prawdę ciekawą fabułe z elementami dziwnej gry – to wciąga. Ale jak tylko na ekranie pojawiają się rozterki panny czerwonowłosej to od razu reaguje irytacją. Mam za sobą połowę serii, a jakoś od 4 dzieje się coraz gorzej. Zaczynam bać się o zakończenie serii.
hmmmm...nawet fajne
AniMe ^^
Z uszanowaniem
F>A>H>N>E>
Mieszane uczucia...