Komentarze
La Corda d'Oro ~secondo passo~
- Porażka... : Diablo : 13.08.2012 21:46:17
- Dobre jak pigułki nasenne : IvonS : 5.07.2011 01:43:20
- Słabe : adamsxd : 6.07.2010 17:46:55
- całkiem fajne : Nimako : 23.09.2009 20:08:49
- Obejrzeć można... : Marta : 6.09.2009 15:45:13
- porażka : ania : 4.09.2009 21:44:54
- komentarz : Maya : 26.06.2009 13:24:02
- komentarz : Silvera : 26.06.2009 08:48:44
- komentarz : Fall : 25.06.2009 23:34:09
- hmm... : Ada : 25.06.2009 23:09:39
Porażka...
Dobre jak pigułki nasenne
W drugim odcinku siedziałam przed ekranem podparta rękoma i gapiłam się w przestrzeń, nie myśląc o niczym, a odcinek cały czas leciał. – Tak własnie opisuję stopień ciekawości tej OAV. Nie zrozumiałam prawie nic, poza tym, że przyszedł jakiś nowy słitaśny uczeń do szkoły i jakiś różowo‑włosy koleś palenta się po mieście. Aha, jeszcze i nowy nauczyciel. Tyle nowych postaci i zmieść je tutaj w 2 odcinkowym seansie.
Do tego, jakaś dziwna zmiana mundurków, po czym znów na stare(WTF?)
Twórcy tej części mogli się postarać i zagarnąć jakiś większy kawałek fabuły conajmniej na 13 odcinków i stworzyć coś lepszego. Bo to ani frajda dla fanów ani nic innego dobrego… Mówię wam, tak jak mi się nawet w miarę podobało „primo passo”, tak „secondo” mi się strasznie nie podoba. Ba, mało że nie podoba: śpię na samą myśl o tym tytule. Przykro mi, ale stwierdzam, że godzinny seans to i tak strata czasu. :(
Słabe
Ja po tym jak dowiedziałam się, że to jest romans liczyłam na chociaż drobny rozwój tego wątku. Więc troszkę mnie to zawiodło. Po drugie podkład muzyczny (chyba podobnie jak w pierwszej części) mnie też nie zachwycił (pomijając grę bohaterów). Akcja prawie się nie ruszyła, a w sumie można powiedzieć, że powtórzyła już mały kawałek akcji z pierwszej części. kliknij: ukryte Przecież ten Aoi miał taką samą sytuację co Tsuchiura wcześniej i tak samo się zakończyły jego dylematy… Poza tym twierdzę, że druga seria mogłaby być spokojnie rozwinięta bo zakończyli to w takim momencie nie w pięć nie w dziewięć. kliknij: ukryte Równie dobrze mogłoby nie być tego wątku z tym brązowowłosym chłopakiem. Zaczęli niby jakąś akcję, a na koniec nawet nie pokazali występu Hino ;/
Cóż gdyby nie to, że oglądałam to w moje nieudane urodziny(o których swoją drogą wolałabym nie pamiętać) i że właśnie jakieś mego szczęśliwie kończącej się pozycji do oglądania to bym chyba była straszliwie zawiedziona.
całkiem fajne
Ja polecam
Obejrzeć można...
porażka
Miyano jakoś nie popisał się i jego głos Kajiego brzmiał jak jakaś nieudana próba bycia czarującym bishem… już chyba wolałabym, żeby pozostał przy głosie Tamakiego niż próbował innych doświadczeń, które IMO zbyt mu się nie udały…
Co do samej OAVki, pierwszy odcinek nie był aż taki zły, miał trochę tego czegoś jak z pierwszej serii, fajnie ujęli tą sceny, gdzie Kahoko nie była dopuszczona, aż chciało się ja przytulić ze współczucia!
Niestety nie zauważyłam fanserwisu BL, jednak właśnie dziwiły mnie ciut te 'relacje' Kajiego z innymi bohaterami. Także uśmiałam się na wielu scenach, np. tej końcowej, gdzie wszyscy się patrzą, jak emm Kaji całuje Kahoko w dłoń.
Jeszcze jedne sprostowanie na koniec – Kaji być może w oavkach naprawdę sprawia niezbyt dobre wrażenie, jednak w mandze zupełnie inaczej się zachowuje i wcale nie jest Werterem, więc proszę, nie odrzucajcie ani mangi ani jego pochopnie! ^^
Ah! I Zero z VK wcale dla mnie nie był irytujący ani mdły, to tylko kwestia gustu ;)
Co do Aoiego, to myślałam, że został stworzony tylko po to, by usatysfakcjonować wielbicielki „książąt z bajki” pokroju Tamakiego. Gdyby nie fakt, że to słabeusz i „Werter w oprawie anime”, to stwierdziłabym, że jest obiektem najmilszym dla oczu. Uke czy nie, z charakteru wyszedł imo żałośnie.
Moim faworytem był Etou, powiedziałabym, że swoim wyglądem przebił Aoiego. Niestety, jego rola ograniczyła się do paru kwestii i nie godne nam dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Hihara, Tsuchiura i Kanazawa, moi 3 faworyci w ~primo passo~, również ograniczyli swe role i to w taki sposób, że odnosiłam wrażenie jakby seiyuu gdzieś się spieszyli („wpadłem na chwilę do studia, dajcie mi skrypt z gadką mojego bohatera i zaraz lecę do drugiej roboty”)
Czy czas przeznaczony na oglądanie ~secondo passo~ był stracony? Nie. Zawsze mam na to chętkę jak jestem po ciężkim egzaminie czy jakimś stresującym dniu. Jak patrzę na „problemy” bohaterów, to od razu milej się na duszy robi, że nie jest ze mną aż tak źle. Poza tym nigdy nie jest mało okazji do podziwiania bishounenów (pomijając Yunokiego, którego bym wykopała).
hmm...
Niemiłe zaskoczenie
Do rzeczy.
Również byłam zachwycona primo passo i po kontynuacji oczekiwałam czegoś choc w połowie tak zajmującego. Doprawdy nie wiem, co te blondasek i cała reszta nowych bohaterów ma wspólnego z losami Kahoko (no, może oprócz dyrcia). To zupełnie niepotrzebna, dodatkowa historyjka, na którą tak wielu fanów czekało z zapartym tchem. I co? Wystarczy obejrzec te dwa odcinki. Spodziewałam się czegoś o Hino, jej relacjach z innymi bohaterami pierwszej serii. Tymczasem nie jestem pewna, czy powiedziała chociaż słowo do Lena. Z tego co pamiętam, to nie. Do innych postaci skierowała parę jakże błyskotliwych uwag (np. do ewidentnie wyższego Shimizu: „urosłeś”) i na tym kończą się relacje towarzyskie ze znanymi już bohaterami, resztę rezerwując dla tego blondyna, którego imienia już nawet nie pamiętam.
„Fioletowy” gośc mógłby byc nawet ciekawy, gdyby dostał szansę zaprezentowania się już wcześniej. A jaką on i blondas tu pełnił funkcję i po co zostali wciśnięci w serię, to pozostanie dla mnie zagadką.
Podsumowując: jedno wielkie zaskoczenie, niestety na niekorzyśc. Dla mnie – całkowita porażka. A szkoda.
Osobiście odradzam fanom, no chyba że ktoś chce tylko napawać się widokiem bishów bez względu na fabułę ...