Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,80

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 296
Średnia: 7,44
σ=1,61

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Costly)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Koukaku no Regios

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2009
Czas trwania: 24×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Chrome Shelled Regios
  • 鋼殻のレギオス
zrzutka

Ile typowych dla shounenów motywów można upchnąć w jednej serii? Po Koukaku no Regios pewnie już żadna liczba mnie nie zdziwi.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

W odległej przyszłości świat spotkała apokalipsa. A przynajmniej tego można domyślić się, patrząc na świat otaczający bohaterów Koukaku no Regios, bo już żadnych wyjaśnień odnośnie przyczyn tego stanu nie uświadczymy. Pośród bezkresnych pustkowi ludzie żyją w mobilnych miastach zwanych Regios, funkcjonujących dzięki ogromnej mocy „elektronowych wróżek” (coś dla miłośników wróżkowego pyłu). Poza nimi nie sposób znaleźć wody czy powietrza umożliwiających istnienie życia. Na dodatek tereny zewnętrzne opanowane są przez istoty nazywane Plugawymi Potworami. Nazwa, choć niewyszukana, całkiem dobrze oddaje wygląd i charakter owych istot. Ludzie walczą z paskudnym przeciwnikiem energią kei, którą kontrolować mogą szkoleni żołnierze, a także specjalną bronią stworzoną dla osób posługujących się kei, DITE. Historia zaczyna się od przybycia do Akademickiego Miasta Zuellni nowych studentów, pośród których znalazł się Layfon Alseif. Nie chce on zostać żołnierzem, a po prostu wykształcić się w cywilnym zawodzie w Zuellni. Jednak pomimo to dysponuje przeogromną mocą kei i od razu przykuwa uwagę Kariana Lossa, przywódcy miasta. W wyniku jego intrygi chłopak trafia do 17 Plutonu, znajdującego się pod komendą Niny Antalk.

Cechą charakterystyczną pokazanego świata przedstawionego jest enigmatyczność. I to totalna. Jaka katastrofa spotkała świat? Nie wiemy. Skąd wzięły się potwory? Nie wiemy, choć niektóre postaci zdają się wiedzieć. Wiedzą tą jednak z widzem się nie dzielą. Czym są elektronowe wróżki, skąd pochodzi ich siła i dlaczego wyglądają jak maskotki? Nie wiemy. Nie wiemy też, po co ludzie zbudowali miasta kierowane przez wróżki i całkowicie im podległe, nie dając sobie jednocześnie żadnej kontroli nad owymi wróżkami. Wiemy za to, skąd wróżki się biorą – ze specjalnego drzewa. Zaiste, rozjaśnia nam to wielce obraz sytuacji. Nie mamy pojęcia też, kto i w jakim celu stworzył reguły rządzące Regiosami. Gdy dwa miasta spotkają się pośród pustkowi, dochodzi do pojedynku między ich mieszkańcami, a zwycięzca zdobywa cenne dla miasta materiały. Skąd tak interesująca kultura się wzięła, dlaczego wszyscy wbrew logice i pomimo braku widocznego przymusu podporządkowują się temu, nie wiemy. Podobnie jak tego, kto i w jakim celu w skrajnie zdewastowanym świecie wymyślił dla miast specjalizacje, takie jak choćby Miasto Akademickie. Skoro ludzkość może sobie pozwolić na wykorzystanie całego miasta jako swoistej uczelni, to widać nie jest z nią tak źle, jak sugerować mogłyby pokazane warunki. To jedynie wierzchołek góry lodowej, zahaczam tylko kwestie ogólne. Gdybym miał wejść w detale, to zaprawdę, byłaby to wyjątkowo długa recenzja.

No, znęcania się nad światem starczy. To w końcu tylko anime, a na dodatek shounen, na palcach policzyć mogę znane mi serie tego typu, które unikają podobnych błędów. Choć nie da się ukryć, że tu wyjątkowo rzucają się one w oczy. W akcji uczestniczy bardzo szeroki wachlarz postaci. Kluczowymi bohaterami są członkowie 17 Plutonu. Poza Niną i Layfonem w jego skład wchodzi Sharnid Elipton, świetny snajper i niepoprawny podrywacz, Harley Sutton, sympatyczny i spokojny mechanik, a także Felli Loss, młodsza siostra przywódcy miasta, posiadająca zdolności psychokinetyczne. Istotną postacią jest też Leerin Marfes, Przyjaciółka z DzieciństwaTM Layfona. Do tego dochodzi imponująca liczba postaci drugoplanowych, często ważnych dla fabuły. Wymienić wszystkich nie sposób.

Postaci mają lepsze i gorsze chwile. Layfon to niestety jedna z tych gorszych chwil. Potężny bohater, który bierze wszystko na siebie i stara się chronić wszystkich naokoło. Czyli „znowu to samo”. Twórcy co prawda starają się go ubarwić, ale efekty tego są dość nijakie. No i oczywiście dostać on musiał Tragiczną PrzeszłośćTM, co na dodatek podkreślane i wywlekane jest od samego początku. Wokół niego gromadzi się szybko pokaźny harem, godny komedii romantycznej. Wyróżnić z niego mogę Felli, którą szybko polubiłem. Inna rzecz, że sympatię tę budzi dzięki motywom komediowym jej poświęconym, a nie dzięki swojemu charakterowi, tudzież innym zaletom. Na nerwy za to działała mi Nina, która wiecznie raczy nas swoją filozofią życiową z cyklu „chcę być silna”. Mimo to oceniając postaci daję im niewielkiego plusa. Jeśli pominąć liczne przebłyski melodramatyzmu, bohaterowie zachowują się dość rozsądnie i sporo z nich przypadło mi do gustu.

Historia wypada podobnie jak świat. Otwarto ogromną liczbę wątków i tylko niektóre z nich zamknięto. Większość pozostaje bez wyjaśnień, wyraźnie jest to dopiero początek. Dlatego trudno mi wypowiadać się na temat fabuły, tak naprawdę ciągle może z tego wyjść zarówno coś ciekawego, jak i dno, zależnie od tego, jak rozwinie się to dalej. A na odpowiedź na to pytanie poczekać musimy do wyjścia drugiej serii. Kontaktu z light novel, na podstawie której seria powstała, nie miałem niestety, może to dałoby spójniejszy obraz całości. Tak czy inaczej, oglądać będziemy, jak Layfon stopniowo zgrywa się z zespołem, do którego został przydzielony, oraz najróżniejsze przygody tego zespołu. Proporcjonalnie mniej więcej po równo podzielono czas przeznaczony na wątek główny i wątki poboczne. Będziemy więc mieli zarówno sporo odcinków luźniejszych, nieraz nawet komediowych, jak i tych poważnych. W żadnym odcinku tak czy inaczej nie zabraknie akcji, a nasi bohaterowie przyjęli za punkt honoru cenić efektowność walk ponad efektywność. Jako że pomimo to uniknięto motywów drażniących moje poczucie logiki, walki są jedną z większych zalet serii. No, może ten Layfon surfujący na DITE­‑cie był lekko irytujący, ale to pojedynczy przypadek.

Liczne grono bohaterów, sporo akcji i porcja lekkiego humoru sprawiają, że całość wciąga. I to jest największa zaleta Koukaku no Regios. Sam pochłonąłem tę serię szybko i przyjemnie. Dlatego też wybaczam większość wad świata, przedstawione w nim wydarzenia w wystarczający sposób rekompensowały te braki. Choć oczekuję, że pojawi się kontynuacja rozjaśniająca wszystkie niewiadome, tym bardziej, że historia wyraźnie ledwo się zaczęła i dopiero wkraczać będzie w najważniejsze wydarzenia. Odczułem to szczególnie wyraźnie po zakończeniu, które zostawiło spory niedosyt, a na dodatek zamiast zamknąć choć kilka wątków, pootwierało jedynie nowe.

Kreska prezentuje się jak przystało na serię z 2009 roku. Do czołówki animacji daleko, ale i nie można narzekać na to, co jest. Przy takich seriach w pierwszej kolejności z zasady patrzy się na wszelakie efekty przy starciach i najróżniejsze inne efekty specjalne. Te wyglądają bardzo dobrze, jest na czym oko zawiesić. Także wygląd postaci przypadł mi do gustu, są bardzo zróżnicowane, co jest miłą odmianą po szeregu anime, gdzie tylko kolor włosów różni kolejnych bohaterów. Tła wypadają ciut słabiej – pustkowia w sposób naturalny nie mają czym imponować, ale też i miasta jakoś mnie nie powaliły, choć większych wad także w ich przedstawieniu nie ma. Mieszane odczucia mam co do muzyki. Cóż, na pewno dynamiczne elektroniczne motywy dobrze komponowały się z akcją na ekranie, ale mój gust miał problemy z przetrawieniem niektórych utworów. Opening zyskał spore grono fanów, ale niestety nie znalazłem się pośród nich. Trochę lepiej wypada ending, który usłyszymy w kilku wersjach, wykonywanych przez różne seiyuu najważniejszych postaci żeńskich.

Ogółem jest to seria, która powinna przypaść do gustu wszystkim widzom lubiącym shouneny ze sporą ilością walk. Pomimo pewnego przedramatyzowania całość pozostaje lekka, nie męczy widza i łatwo się przyswaja. Pośród dużego grona bohaterów każdy będzie mógł znaleźć kogoś, z kim może sympatyzować. Nie jest to pozycja w żadnym stopniu wybitna, to po prostu solidnie wykonany przedstawiciel gatunku, który na pewno nie stopi serc przeciwników podobnych produkcji. Ale też oni zapewne lekturę recenzji skończyli na „Dwa zdania o”, więc tym, którzy doczytali do tego punktu, mogę spokojnie Koukaku no Regios polecić.

Costly, 28 czerwca 2009

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: ZEXCS
Autor: Shuusuke Amagi
Projekt: Hideki Hashimoto, Shinobu Tsuneki, Yoshinori Iwanaga
Reżyser: Itsurou Kawasaki
Scenariusz: Mamiko Ikeda
Muzyka: Daisuke Asakura