Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Kaze to Ki no Uta SANCTUS -Sei naru kana-

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    Komentarz 16.11.2011 18:53
    .
    Niw do końca zgodziłbym się z tagiem: +18. Prędzej z Nagością, bo nie raz wodac Gillberta paradującego na golasa z tyłkiem na wierzchu. No chyba że ja oglądałem ocenzurowaną wersje. Jeszcze tylko jedno. Ciekawe jest to że głosy chłopców podkładane są przez dorosłe kobiety…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    Grisznak 16.02.2011 12:15
    Zaskakująco udane
    Yaoi? Fuuj, tak też pomyślałem, ale jednak kreska sprawiła, że postanowiłem dać temu tytułowi szansę. I nie zawiodłem się. To bardzo dobra produkcja, taka jaka raczej mogła powstać dawno temu – dziś takich tytułów już się nie kręci. Irytuje w zasadzie postać Gilberta, który zachowuje się cały czas jak szmata. W mandze było to jakiś wytłumaczone, tutaj tego wyjaśnienia brak, przez co widz ma szczerą ochotę udusić to coś po kilkunastu minutach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Dragoness 29.01.2011 21:02
    arcydzieło.
    obejrzałam jakieś dziesięć minut temu i nadal nie mogę się pozbierać.

    piękne. postaci, fabuła, grafika, związki i ten otępiający smutek. drugi raz nie obejrzę, ale to ZDECYDOWANIE napiękniejsze yaoi, jakie kiedykolwiek widziałam. a ten niedosyt… nie, nie umiem się rozpisać.

    uch, oczy mnie pieką.
    10/10 + ulubione.
    Odpowiedz
  • Gabiszoon 4.01.2011 19:38:40 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    buzzybuzz 27.07.2010 00:25
    oj smaczne smaczne ^^
    Bardzo lubię to anime za to, że właśnie pozostawia niedosyt, uwielbiam je za muzykę, za drobne subtelności i za mrok w tak zwanym tle XD Tam się roi od smaczków, które docenia się w pełni dopiero po przeczytaniu mangi ^^'. A mangę kocham, uwielbiam, ubóstwiam – no wiecie totalny bezrozumny, bezkrytyczny, obłąkańczy wręcz zachwyt XD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    anulka406 23.06.2010 20:48
    Szczypta tajemniczości
    Muszę przyznać, że anime to bardzo, bardzo mi się podobało i zaciekawiło mnie co do mangi. Już teraz przeczytam to co mogę dostać, a później będzie się kombinować lub czekać. Tak czy siak, to OVA ma w sobie tę nutkę tajemniczości i magii. Prawdę powiedziawszy nie czytałam mangi a wszystko byłam w stanie zrozumieć (choć przeczytałam wcześniej kilka not na ten temat, to fakt – ale to tylko dowodzi, że można sobie poradzić bez znajomości mangi) i jest to jej świetną reklamówką. Stworzone w latach 80 anime podobało mi się o wiele bardziej niż niejedno z tych najnowszych. Jeżeli chodzi o kreskę, to prawda, że niektóre postaci (zwłaszcza Gilbert) są lekko zniewieściałe, ale to były takie czasy, taki rysunek, nic na to nie można poradzić. Mnie jednak w niczym to nie przeszkadzało, ja z resztą lubię starszą kreskę. Czasem jest ładniejsza niż te nowoczesne deformacje! Wtedy jak się rysowało to się umiało, a teraz… Niektóre szkaradztwa które było mi dane oglądać śnią mi się teraz po nocach jako koszmary. Cóż, to tu dużo mówić – więcej jest pozytywnych komentarzy, mój należy do ich grona. Mam nadzieję, że każdy poświęci godzinkę swojego czasu aby zapoznać się z tym OAV (które niewątpliwie stanowi prawdziwą klasykę gatunku) i samemu ocenić. Jak najbardziej warto, bo to kawałek dobrego kina.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kropka 6.04.2010 14:57
    Piękne
    Fabuła anime jest rozsypane koraliki, których nie sposób ułożyć nie znając mangi. Zostawia niedosyt, jednak ja osobiście uważam, że tak właśnie powinno być (po to właśnie sięga się po mangę!). Anime zarysowuje (choć bardzo delikatnie) wiele istotnych wątków i pięknie oddaje nastrój 17 tomów mangi – straszliwie smutnej, fantastycznie opowiedzianej (i narysowanej!) historii. Jestem nieprzytomnie zakochana w KazeTo i od lat poluję na wydanie papierowe, bardzo, bardzo biały kruk, kosztuje krocie…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    THeMooN 20.01.2010 21:46
    O fuj xD
    I piszę to tylko ze względu na to iż jestem facetem (normalnym). Jak zacząłem oglądać to anime, nie miałem pojęcia co tak naprawdę oglądam… przysięgam, że ja tam widziałem dziewczynę (ten blondas)! Na początku myślałem sobie… to wina grafiki pamiętającej czasy królów, ale po pewnej scenie ogarnęło mnie zdziwienie… to jest FACET! I z takim zdziwieniem zakończyłem serię… było to jedyne w moim całym dorobku anime o tematyce yaoi. Nigdy więcej!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    Ai-Hime 20.01.2010 21:29
    Tytuł ponadczasowy
    Kaze to ki no Uta to strasznie dziwne anime w porównaniu do typowych yaoiców. Ma w sobie coś magicznego, a jednocześnie twardo trzyma się ziemi i związków międzyludzkich. Postaci jak i sama fabuła nie są na szczęście „schematyczne”. Ba, one ni jak się do „szablonów” mają. W anime, nie jest to tak odczuwalne, ale praktycznie każda, nawet bardziej poboczna postać ma swój własny, oryginalny, ładnie zarysowany charakter.
    Tak jak napisała autorka tematu, samo anime pozostawia po sobie niedosyt. Zgadzam się z tym w 100% i gorąco polecam mangę, która jest naprawę świetna. Kreska jest co prawda stara i nie każdemu może przypaść do gustu, ale postaci są w miarę smukłe i wymiarowe, więc nie jest jeszcze źle^^". Poza tym Kaze to ki no Uta to już klasyk, a więc naprawdę trudno nie obejrzeć.
    Cała historia jest po prostu smutna, strasznie smutna. Nie ma tu jednak mowy o jakimś melodramacie. Seria ta doskonale oddaje odczucia bohaterów bez jakiegokolwiek, zbędnego dramatyzmu. Ogólnie pozycja jest dosyć trudna, nie ma tu nic podanego na tacy i wielu rzeczy czytelnik bądź widz sam musi się domyślić (szczególnie właśnie, jeśli chodzi o samo anime).
    Anime smutne, ciężki, ale jednak na samo jego wspomnienie nie mogę się nie uśmiechnąć. Pozostawiło we mnie coś ciepłego i radosnego. Do historii z pewnością nie raz, nie dwa jeszcze wrócę, a sama manga zajmuje u mnie pierwsze miejsce.
    Naprawdę, bardzo gorąco polecam :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    zwirek 12.01.2010 18:24
    pozycja obowiązkowa
    Witam ;)
    - nie jestem znawcą tematu, ale tytul anime jakim jest Kaze to Ki no Uta, usatysfakcjonował mnie w 100% tego slowa znaczeniu. Faktycznie przeszkadza okrojona fabula i nagłe skoki akcji, jednak ogolny obraz, kreowany podczas ogladania , w moim odczuciu byl nietuzinkowy… od dawna brakowalo mi czegos " wiecej " niz tylko wymuskanych postaci i szablonowej akcji. O dziwo wiekszosc znajomych , ktora obejrzala Kaze to Ki no Uta , uwaza ten tytul za „niespecjalny, nudny, szary”... nie zgadzam się z tym i zaryzykuję twierdzenie, ze jest to pozycja nie dla oka , ale dla umyslu… jesli sie troche nie zastanowimy " o co tak naprawde tam chodzilo” , to faktycznie uznamy ze nędza na kiju. osoby szukajace „kawaii kreski, bishonenow i szczesliwych zakonczen” będą rozczarowane… tym ktorzy lubia klasykę i „dobre wino” – proponuje z calego serca :D

    DLA MNIE TO COS WIECEJ NIZ TYTUL, dlatego mogę byc nieobiektywny – sprawdzcie to sami i napiszcie co myslicie na ten temat

    pozdrawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Chasse-Neige 9.07.2009 17:02
    ciekawe....
    ...ale nie wybitne ;) Szczerze mówiąc anime średnio mi „podeszło” ale wcale nie znaczy, że mi się nie podobało, wręcz przeciwnie ;) Nie znam mangi, więc film wydawał mi się strasznie wyrywkowy, epizodyczny. Szczerze mówiąc momentami nie rozumiałam o co chodzi, bohaterowie zmieniali nastroje nie mając poparcia w zdarzeniach, które prawdopodobnie nie zostaly ukazane w zaledwie 60 minutach.

    Ale muszę przyznać, że to anime trzymało w pewnien sposób w napięciu. Moze to przez ten specyficzny klimat? Ogólnie nie żałuję, że obejrzałam.

    Moim zdaniem najbardziej ludzką/normalną postacią był Carl… za to opiekun Gilberta tak bardzo przypomina mi z wyglądu Franciszka Liszta, że od razu zdobył moje serce (mimo, ze za CHRL nie rozumialam jaką ten opiekun pełnił rolę i o co mu chodziło z Gilbertem).

    dziękuję za recenzję tego anime, bo nawet nie wiedziałabym o jego istnieniu, a tak miło spędziłam 60 minut ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Oshii Rion 8.07.2009 12:10
    Magia~
    Jako że nie przepadam za starą kreską podeszłam do tego anime z lekkim dystansem. Niepotrzebnie. Pod koniec seansu stwierdziłam, że to nawet dobrze, że anime jest stare, bo dzięki temu jest w nim coś magicznego, coś niepodobnego, „pierwszego”, nieznanego…
    Zupełnie jak autorka twierdzę, iż „Kaze to Ki no Uta” to perełka, perełka w morzu innych anime, którą należy wyłowić, przyjrzeć się jej dokładnie i zauważyć, że jest wartościowa i jedyna w swoim rodzaju.
    Gorąco polecam.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime