Komentarze
Kaze to Ki no Uta SANCTUS -Sei naru kana-
- . : Komentarz : 16.11.2011 18:53:37
- Zaskakująco udane : Grisznak : 16.02.2011 12:15:17
- arcydzieło. : Dragoness : 29.01.2011 21:02:44
- oj smaczne smaczne ^^ : buzzybuzz : 27.07.2010 00:25:43
- Re: O fuj xD : buzzybuzz : 27.07.2010 00:14:36
- Re: O fuj xD : anulka406 : 23.06.2010 20:53:45
- Szczypta tajemniczości : anulka406 : 23.06.2010 20:48:33
- Piękne : kropka : 6.04.2010 14:57:57
- O fuj xD : THeMooN : 20.01.2010 21:46:51
- Tytuł ponadczasowy : Ai-Hime : 20.01.2010 21:29:50
.
Zaskakująco udane
arcydzieło.
piękne. postaci, fabuła, grafika, związki i ten otępiający smutek. drugi raz nie obejrzę, ale to ZDECYDOWANIE napiękniejsze yaoi, jakie kiedykolwiek widziałam. a ten niedosyt… nie, nie umiem się rozpisać.
uch, oczy mnie pieką.
10/10 + ulubione.
oj smaczne smaczne ^^
Szczypta tajemniczości
Piękne
O fuj xD
Tytuł ponadczasowy
Tak jak napisała autorka tematu, samo anime pozostawia po sobie niedosyt. Zgadzam się z tym w 100% i gorąco polecam mangę, która jest naprawę świetna. Kreska jest co prawda stara i nie każdemu może przypaść do gustu, ale postaci są w miarę smukłe i wymiarowe, więc nie jest jeszcze źle^^". Poza tym Kaze to ki no Uta to już klasyk, a więc naprawdę trudno nie obejrzeć.
Cała historia jest po prostu smutna, strasznie smutna. Nie ma tu jednak mowy o jakimś melodramacie. Seria ta doskonale oddaje odczucia bohaterów bez jakiegokolwiek, zbędnego dramatyzmu. Ogólnie pozycja jest dosyć trudna, nie ma tu nic podanego na tacy i wielu rzeczy czytelnik bądź widz sam musi się domyślić (szczególnie właśnie, jeśli chodzi o samo anime).
Anime smutne, ciężki, ale jednak na samo jego wspomnienie nie mogę się nie uśmiechnąć. Pozostawiło we mnie coś ciepłego i radosnego. Do historii z pewnością nie raz, nie dwa jeszcze wrócę, a sama manga zajmuje u mnie pierwsze miejsce.
Naprawdę, bardzo gorąco polecam :)
pozycja obowiązkowa
- nie jestem znawcą tematu, ale tytul anime jakim jest Kaze to Ki no Uta, usatysfakcjonował mnie w 100% tego slowa znaczeniu. Faktycznie przeszkadza okrojona fabula i nagłe skoki akcji, jednak ogolny obraz, kreowany podczas ogladania , w moim odczuciu byl nietuzinkowy… od dawna brakowalo mi czegos " wiecej " niz tylko wymuskanych postaci i szablonowej akcji. O dziwo wiekszosc znajomych , ktora obejrzala Kaze to Ki no Uta , uwaza ten tytul za „niespecjalny, nudny, szary”... nie zgadzam się z tym i zaryzykuję twierdzenie, ze jest to pozycja nie dla oka , ale dla umyslu… jesli sie troche nie zastanowimy " o co tak naprawde tam chodzilo” , to faktycznie uznamy ze nędza na kiju. osoby szukajace „kawaii kreski, bishonenow i szczesliwych zakonczen” będą rozczarowane… tym ktorzy lubia klasykę i „dobre wino” – proponuje z calego serca :D
DLA MNIE TO COS WIECEJ NIZ TYTUL, dlatego mogę byc nieobiektywny – sprawdzcie to sami i napiszcie co myslicie na ten temat
pozdrawiam.
ciekawe....
Ale muszę przyznać, że to anime trzymało w pewnien sposób w napięciu. Moze to przez ten specyficzny klimat? Ogólnie nie żałuję, że obejrzałam.
Moim zdaniem najbardziej ludzką/normalną postacią był Carl… za to opiekun Gilberta tak bardzo przypomina mi z wyglądu Franciszka Liszta, że od razu zdobył moje serce (mimo, ze za CHRL nie rozumialam jaką ten opiekun pełnił rolę i o co mu chodziło z Gilbertem).
dziękuję za recenzję tego anime, bo nawet nie wiedziałabym o jego istnieniu, a tak miło spędziłam 60 minut ;)
Magia~
Zupełnie jak autorka twierdzę, iż „Kaze to Ki no Uta” to perełka, perełka w morzu innych anime, którą należy wyłowić, przyjrzeć się jej dokładnie i zauważyć, że jest wartościowa i jedyna w swoim rodzaju.
Gorąco polecam.