x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie podobały mi się za to te modele 3D mechów. Były po prostu ohydnie zrobione.
Anime absurdalnie genialnie :>
On – kurduplowaty nastolatek z ADHD, z ego rozdętym do wymiaru Zeppelina – na przemian jest albo nadęty i rozgniewany, albo obrażony i mrukliwy. Żadnych autorytetów, żadnej samokontroli. Większość kwestii wypowiada podniesionym głosem, chętnie krzyczy na lepszych od siebie. Jakimś cudem był pierwszym, przejął na własność podrasowanego mecha, dzięki czemu krzykliwa niedojda wybiła się na pozycję najlepszego pilota (nie, żeby miał talent albo umiejętności: po prostu jego – niezasłużenie – maszyna jest najlepsza).
Ona – pilot maszyny bojowej delikatny i wrażliwy jak mimoza, inteligencją ledwo dorównujący stereotypowej blondynce (choć sama – ruda). Z masochistyczna przyjemnością znosi cierpliwie, kiedy na nią krzyczą, każą zamknąć dziób i spadać w podskokach. Poniewierana prywatnie i publicznie, w dowód wdzięczności za doznane upokorzenia będzie szykowała swemu oprawcy pyszne żarełko. Dlaczego? Bo oprawca ma najlepszą, najwspanialszą maszynę i czasami zabiera dziewczynę na wspólne nią przejażdżki. Dita zachowuje się jak blachara i trudno jej to wybaczyć, a jeszcze trudniej zrozumieć.
Całe szczęście, że bohaterowie drugoplanowi są o wiele ciekawsi, na co recenzent zwrócił zresztą uwagę. Na przykład Gascogne, albo Rabat – ten zresztą bije innych drugoplanowców na głowę.
Scenariusz zawiera sporo interesujących wątków, którym jednak nie pozwolono odpowiednio się rozwinąć. Tak jest z wzajemnym docieraniem się obu płci (za mało kontrastów, za infantylnie i prawie aseksualnie, jakby wszyscy członkowie załogi do posiłków łykali brom ). Podobnie z motywem „od zera do bohatera”, bo Hibiki jest tak samo irytujący, nieodpowiedzialny i nieskory do słuchania dobrych rad aż do końca serii: przez 13 odcinków praktycznie niczego się nie nauczył, matoł jeden.
A jednak, nie wiedzieć dlaczego, oglądało mi się to anime całkiem przyjemnie. Trudno to wytłumaczyć… Może zaważyły tu ładne animacje walk w przestrzeni, może sprawnie rozwijana, oryginalna intryga związana z pochodzeniem wroga? Tak czy owak ocena 6/10 to wszystko, na co seria zasługuje.
można
ale często powtarzane panie kosmito do hibikiego mnie denerwowało, humor , walki , fanserwis który aż tak nie daje po oczach przekonały mnie do siebie,
co do grafiki tradycyjna jest dobra , a ta 3D teraz już troche blednie ale jak na ten rok produkcji to nie mam zastrzeżeń, tła są naprzemian ubogie, to znowu dopracowane, nie szukajmu tu jakiejś róznorodności, gdyż większoćś wydarzeń ma miwjsce na nirvanie lub w przestrzeni kosmicznej,
muzyka stanowi przyzwoite dopełnienie seriii ale nieoczekujmy że zapadnie w pamięci, opening i ending są utrzymane na równym poziomie
Prawie, że gniot
Prawie wszystkie postacie w tym anime zachowują się jak niespełna rozumu to znaczy myślenie jest jakby na pokaz w niektórych sytuacjach. Do komedii szkolnej są zbyt głupie, a co dopiero do anime gdzie walczą ze śmiercionośnym wrogiem.
Pomysł na anime był dobry, ale wykonanie fatalne. Czyli nie przeciętne, ale znacznie gorzej.
Oceniam 3/10. Bajki to nie jest to co lubię. Oglądając anime oczekuję coś lepszego.
Nie do oglądania
BOHATEROWIE – nudni, przygłupi i pozbawieni charakteru (no chyba żeby za charakter uznać bezmózgowie i ciągłe chlapanie ozorem).
HUMOR – chybiona parodia, od większości chce się wyć lub płakać.
KRESKA – no cóż znowu ktoś ma zamiast fryzury banana lub kosiarkę – lub połączenie obu.
POMYSŁ – rodziców autorów powinno się nauczyć słowa „antykoncepcja”
to mi jako tako
Kreska: 9/10 (tylko dlatego że oglądałem w słabej jakości)
Fabuła: 8/10 (Niby nic odkrywczego, ratowanie świata, a pokazane z ciekawej strony)
Walka: 4/10(najsłabszy element anime:/)
Postacie 8+/10 (A ten plusik to za Meie, boska:*)
Ech..co tu gadać :) Cuuuuudo!
Bohaterowie są wspaniali… chociaż wolę zdecydowanie Barnette od Dity :P (nie lubię rudych)
Ciekawy i oryginalny pomysł… Mężczyźni v Kobiety :) Co jakiś czas przypominała mi się seksmisja.
Fajne zakończenie…
Lecę oglądać serie 4 raz :) pozdrawiam
:)
jak dla mnie 8/10 :D
Dobre
Co do postaci…to chyba najwieksza sila tego anime.
Sceny walki, wprawdzie nie przepadam za komputerowymi animacjami, ale tutaj wyszlo to OK.
Ogolnie polecam:) Moja ocena to 7,5/10
Vandread
Główny bohater to rozwydrzony, głośny bachor, natomiast 2 główna bohaterka… no cóż najłagodniej ujmując niedorozwój umysłowy – mówiący sama o sobie w trzeciej osobie, jak jakaś pięciolatka.
Fabuła do kitu, pełna sprzeczności i nielogiczności, podobnie akcja – przewidywalna i nudna.
Re: Vandread
Anime to jest bardzo sympatyczne i jako komedia Science‑fiction spełnia swoje zadanie. Scenariusz jest szablonowy jednak nie nudzi i na brak zabawy narzekać nie możemy. Walki są dość ciekawe przyczyn niemonotonne.
Fan servis na przyzwoitym poziome , jak i elementy komediowe. Bohaterowie hmmm no cóż typowi dla tego typu produkcji, trochę głupkowaci ale mimo to da sie ich lubić. Udźwiękowienie trochę kuleje. Jednak oprawa wizualna stoi na przyzwoitym poziome, dzięki czemu to co widzimy nie odstrasza.
grafika: 8/10
muzyka: 6/10
fabuła: 7/10
postaci: 7/10
Ogółem ocena 7/10
Wysoka? jak na tego typu komedie może być i gorąco polecam jeśli ktoś chce jakiegoś dobrego czasozabijacza.
Exelent :)
Solidna robota.
Ogólnie polecam, z tym że jeżeli cierpi się na mechofobię albo jeśli jest się zwolennikiem tradycyjnej animacji, radzę się dwa razy zastanowić przed sięgnięciem po tę serię.
Grafika – 7-/10 (Minus za te nieszczęsne wstawki komputerowe, nie dla mnie takie bajery.)
Muzyka – 6-/10 (Umcyk, umcyk, łubudubu…)
Fabuła – 7-/10 (Ważne, że wszystko trzymało się kupy i nie raziło poważniejszymi dziurami…)
Postaci -8/10 (Sympatyczne. Jedyne słowo, które mi przychodzi do głowy)
Ogółem – 7-/10 – Jeśli lubisz mechy, to jedno oczko wyzej. Na marginesie dodam, że ja za nimi nie przepadam…
Widziałam już obie serie iii...
Jeśli macie ochotę na dobrą zabawę powinniście obejrzeć Vandread.. obowiązkowo obie serie ^^ ( Chyba od dzisiaj polubię mechy). Fani romansów też nie powinni się zawieść..
Tak,więc nie pozostaje wam nic innego niż natychmiast obejrzeć to cudo ,a nie lampić w monitor nie mając ciekawszego zajęcia.. daję 10/10 !
gdyby
Jestem zadowolony...
Ma w sobie coś