Komentarze
Kurokami: The Animation
- Szału nie ma... : hakman4 : 13.12.2015 12:13:11
- Re: Dobre : Bhaal : 26.08.2013 05:40:15
- cytat mówi sam za siebie : Okami399 : 8.02.2012 20:57:27
- Re: Dobre : Hadia : 21.02.2011 11:52:35
- Dobre : Arias : 21.02.2011 11:30:42
- Recenzja może jest marna, jednak punktacja trafna a nawet zawyżona ! : Vajolet / Vaj-chan : 30.01.2011 14:35:55
- komentarz : angel_raptor : 24.11.2010 00:02:26
- Manhwa : Dorsai : 15.10.2010 19:01:15
- Re: Nie sugerować się ocenami recenzentów : mijamichi : 23.02.2010 00:05:38
- Nie sugerować się ocenami recenzentów : Sped1111 : 10.02.2010 20:35:13
Szału nie ma...
Występowanie mototsumitam jako strażników jest sensowne. Jednak dochodząc do 7 odc. wyciągam wniosek,że gdzieś się gubi fabuła i skupia się na walkach jak to było wspomniane przez kolegów poniżej. Najbardziej mnie rozbawiała scena „synchro”. Salior Moon miała lepsze bajery w czasie przemiany! Tu widać,że nie wymyślono lepszego pomysłu na połączenie sił bohaterów w walce.
Muzyka nie powala i tu przyznam rację,że nie była dobrze dobierana.
Jak dla mnie na razie 5/10
cytat mówi sam za siebie
Dobre
Recenzja może jest marna, jednak punktacja trafna a nawet zawyżona !
Najgorsze fakty – główny bohater nie chciał kopnąć w przysłowiowy kalendarz, całość przypominała bezsensowne pokemony. Dodatkowo non stop pili herbatę ! A gdy nadeszły ostatnie epizody, prawie nie dostałam zawału widząc kliknij: ukryte odcinek powtórkowy. Łzy bólu ciekły mi po twarzy… Musiałam przechodzić to wszystko jeszcze raz! kliknij: ukryte A ślubu z Keitą nie życzyłabym nawet najgorszemu wrogowi ! Bogu dzięki, w końcu najgorsza postać postanowiła zrobić największy prezent widzowi kliknij: ukryte i umarła… Zastępy anielskie się radują a ja w napadzie euforii skakałam ze szczęścia po pokoju. Jedyne co będę miło wspominać, to muzykę i niektóre sceny walk. No i może jeszcze Kuro, która wydała się najbardziej poszkodowaną i zarazem najsympatyczniejszą postacią serii.
kliknij: ukryte Nigdy więcej takiego dziadostwa !
- „Doppleliner System (...)Powiem tylko, że sam pomysł wydawał mi się dość ciekawy, no ale cóż, mieć pomysł, a umieć go zrealizować, to dwie różne rzeczy”
(komentarz praktycznie nic nie mówi czytelnikowi, poza tym, że recenzent z nieznanych powodów emanuje jakąś mistyczną energią braku uzasadniania swoich poglądów, takim paskudnym krytykanctwem)
- „Historia w ogóle mnie nie zaciekawiła, nie przykuła do ekranu i nie wciągnęła.”
(jednak paradoksalnie recenzent przebrnął przez wszystkie odcinki, zupełnie wbrew sobie)
- „Wydarzenia czasami były kompletnie chaotyczne i pozbawione elementarnej logiki”
(kolejne nieuzasadnione stwierdzenie, już abstrahując od tego, czym jest 'elementarna logika' i na czym polega 'chaotyczność wydarzeń' – i tutaj wkrada się pewna nieścisłość – czyż chaotyczność nie jest zaprzeczeniem uporządkowania, pewnej schematyczności i liniowości, na którą nieustannie powołuje się recenzent? Proszę się zdecydować – chaos lub porządek)
- wspomniane głupota i patos – imo przykład dobrany na siłę, nie wiem gdzie tkwi głupota, może w patosie recenzenta (parafrazując 'scena trwała dobre pół minuty!')
- „Tak więc ścieżki dźwiękowej wszech czasów tutaj nie znajdziemy, ale nikt nie powinien być zawiedziony”
(byłbym zawiedziony, gdyby kiedykolwiek, ktokolwiek byłby obiecał mi soundtrack wszech czasów, aczkolwiek takich zapewnień nie było, in fact kwestia nie została poruszona ani razu, stąd moje zdziwienie, z czego spłodzono tak bezpodstawne wnioskowanie)
- „Braki fabularne próbowano załatać (...)"
(jakie konkretnie braki fabularne? Jestem po lekturze już większości akapitów i recenzent nadal nie napisał, gdzie dokładnie te braki dostrzegł..)
- „ale całość historii okazała się nieciekawa, żeby nie powiedzieć, płytka.”
(znowu komentarz na zasadzie „coś wiem, ale wam nie powiem. Jestem waszym bogiem, nie musicie wiedzieć, macie mi wierzyć”)
I wiele innych. O błędach językowych nie będę traktował, w końcu język to tylko narzędzie, nawet jeśli niegrzesznie opanowane.
Manhwa
Nie sugerować się ocenami recenzentów
Marna recenzja i zaniżona ocena anime
Oglądałem anime z dużą przyjemnością lecz w przeciwieństwie do autora oczekiwałem dobrej rozrywki pod postacią efektownych walk i otrzymałem jej więcej niż się spodziewałem.
Dynamizm i efektywność była na najwyższym poziomie. Fabuła była logiczna i zaskakująca ze zwrotami akcji.
Wysokiej jakości muzyka i kreska dodatkowo uprzyjemniały seans.
Jedyne na co można narzekać to zakończenie, które mogło być przyjemniejsze.
Cinko...
Zbyt łagodnie Pan się z tym tutułem obszedł
[link]