Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

K-ON!

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kotomi-chan 30.08.2009 14:59
    Bardzo fajne anime. Bohaterki też niezłe.
    Na początku drażniła mnie Yui, typowa główna bohaterka – leniwa, roztrzepana itp., ale z czasem ją polubiłam. Ritsu i Mugi też były fajne.
    Ale moją faworytką jest Mio – najładniejsza i najbardziej moe z całej serii.
    Muzyka była super, szczególnie ending mi się spodobał. Plusem jest w tej serii też to że nie ma tam bohaterów męskich (chociaż przed przeczytaniem tej recenzji właściwie tego nie zauważyłam). Nienawidzę serii w których facet jest głównym bohaterem (lub chociaż jednym z ważniejszych). Bardziej wole patrzeć na bishoujo. Ogółem nawet niezła seria, polecam wszystkim, którzy chcą się pośmiać i których nie odstrasza nadmiar moe.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kaioken 29.08.2009 21:57
    Moje pierwsze muzyczne Anime
    I jak dla mnie jedno z lepszych jakie oglądałem ;] tzn. jestem na razie w połowie i bardzo się cieszę, że przede mną jeszcze ta drugą lepsza pewnie połówka ;]
    Odpowiedz
  • hyh 28.08.2009 21:51:24 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    jk 28.08.2009 21:37
    ...
    Może (ja wiem?) spróbuj obejżeć Toradorę z napisami XD? Mnie to pomaga w zrozumieniu fabuły.

    Anime, o ile tego wymaga oglądam z polskimi napisami.W przypadku Toradora, z racji banalnej fabuły oraz towarzyszącego jej niskiego poziomu używanego słownictwa nie było takiej konieczności.
    Wg. mnie K- On można śmiała porównywać z Toradora, choć nie tyle może pod względem gatunku( chociaż oba tytuły to bez wątpienia komedie szkolne) co pod względem fabuły, postaci, humoru, kreski, muzyki etc.
    K- On miażdży Toradora pod każdym względem. Nie rozumiem również tego, kto bierze za wadę cukierkowość i naiwność, w które obfituje K- on,a które są przecież odpowiedzialne za niezwykle udany humor tego anime. W przeciwieństwie do Toradora jest to działanie zamierzone i bardzo udane. Seria nie nudzi i nie odstrasza niskopoziomowym dowcipem i dramatyzmem postaci, od których aż roiło się w Toradora.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ins 28.08.2009 18:08
    hmm
    W recenzji brakuje mi tylko… „MOE MOE KYUN!”
    Byłam dość sceptycznie nastawiona, ale właściwie polubiłam tę serię po 4­‑epie. Dotrwałam do niego tylko dzięki fascynującej grafice, ale i tak polecam.
    Odpowiedz
  • Death 44 28.08.2009 13:24:41 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Muginiggerrape 28.08.2009 02:13
    So moe I died.
    muzyka: 9/10

    Nie no żarty na bok, toż to pierwszy odcinek Macross Frontier zawierał w sobie więcej muzyki, niż cała ta moeblobowa seria razem wzięta, już pomijam nawet, że była nieporównywalnie lepsza.

    K­‑ON! można zobaczyć, jeżeli wytrzyma się tą cukierkowość, ale to taka tam pierdółka niewarta zachodu w sumie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 7
    jk 27.08.2009 19:54
    Kolejna nietrafiona recenzja
    Portal tanuki­‑anime ma na swym koncie kilka poważnych wpadek. Recenzaja K- On jest kolejnym dowodem niekompetencji.
    Bo jak inaczej można wytłumaczyć fakt, że Toradora- seria nawet nie umywająca się do K- on dostała wyższą ocenę ?
    Znaczną część wymienionych w recenzji wad można śmiało zaliczyć do największych zalet tego anime. Seria jest ciekawa od samego początku, wielokrotnie zaskakuje zarówno zwrotem akcji co też wszechobecnym i wyrównanym humorem. Anime, na pierwszy rzut oka wyglądające na kolejną produkcję muzyczną, jest tak naprawdę wybitną komedią szkolną. Każda z postaci jest interesująca, a co najważniejsze nie odpycha wyimaginowanym i wręcz żałosnym dramatyzmem… jak to miało miejsce w Toradora. Wysoki poziom utrzymuje aż do ostatniego odcinka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    pesti_Seph 27.08.2009 18:59
    Fluffy.
    A ja się dziwię jak po takim designu postaci można było oczekiwać muzycznego anime pokroju Nany czy Becka :D:D No dzieci drogie, ja was proszę…
    Przecież już w pierwszym odcinku było wiadomo, że K­‑Oń nie moze być poważny (i nie był!). K­‑ON to komedia.
    Rozlała, przecukrzona, zmoewaciała komedia.
    Ze zdrowym podejściem i odpowiednimi oczkiwaniami (czyt. żadnych oczekiwań) anime pomimo wszechobecnego moe (za którym nie przepadam) oglądało mi się świetnie. I wbrew pozorom JEST to anime o muzyce – a dokłądniej o tym, jak grając i tworząc muzykę spędzać wolny czas. W końcu takich koniowatych zespolików są zapewne setki. Nie trzeba grać setek koncertów, czy sprzedawać tysiace płyt by muzyka dawałą radośc.
    Jak pokazał K­‑On! wystarczą przyjaciele i dobre cisto.


    Pomimo pewnej schematyczności odcinków – 8/10.

    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    jykujikl 27.08.2009 15:49
    Żałuję, że nie przeczytałam tej recenzji przed wzięciem się za anime. Może wtedy jakoś lepiej bym je odebrała, chociaż przypuszczam, że wtedy wogule bym tego nie obejrzała. Stężenie moe w tej seri naprawdę jest porażające. Mimo wszystko jakoś przyjemnie się oglądało niektóre odcinki w małych dawkach, więc ogólnie seria nie jest taka zła, ale i tak uważam, że ocena recenzenta jest trochę zawyżona.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Baśka 27.08.2009 13:07
    Na pewno, przyjemne...
    Ja od tej serii nie oczekiwałam czegoś niesamowitego ani szczególnie oryginalnego. Dla mnie, już na samym początku seansu można było wyczuć naiwność tej serii i jej słodkość. Mimo wszystko była bardzo przyjemna, ciepła i miła dla oka. Można się było przy niej odprężyć, gdyż nie wymagała ani jakiś wielkich przemyśleń, ani bacznej lustracji zachowań bohaterów. Według mnie właśnie do nich można się przyczepić.
    Wielokrotnie irytowały mnie ich leniwe podchodzenie do sprawy i objadanie się ciastkami w najmniej odpowiednich do tego momentach. Denerwowało mnie to do tego stopnia, że mogłam bez niczego porzucić tą serię, ale jednak tego nie zrobiłam mając nadzieje, że w pewnym momencie bohaterki klubu wezmą się do roboty. Miałam także wrażenia, że cała nauka gry jak i udane koncerty przychodziły im jakoś zbyt szybko i łatwo, wręcz bez szczególnego wysiłku ani wielkiej determinacji. Koniec końców nie do końca wiedziałam czy bohaterki mają po prostu cholerne szczęście czy przypadkiem nie posiadają jakiś dodatkowych, poza ziemskich zmysłów muzycznych. Najbardziej sympatyczną postacią była dla mnie Mio, bo wydawało się, że ma głowę na karku i jako jedyna na sprawę ich gry i chęci osiągnięcia celu klubu nie patrzy przez różowe okulary. Wraz z kolejnymi odcinkami moja sympatia troszeczkę malała pod wpływem wiecznego strachu bohaterki przed byle czym. Jednak mimo wszystko do końca pozostała moją ulubioną postacią.
    Ta przyjemna seria o grupie dziewcząt z ciekawymi osobowościami mających ten sam cel, niejednokrotnie potrafiła zawieść ale była bardzo miłą i przyjemną rozrywką na nudę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    kicu8 27.08.2009 11:52
    A gdzie Azusa??
    Ja mam pytanie do recenzenta czemu nie raczył wspomnieć o Azusie?? Przecież Azu­‑miau jest taka słodka:D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    adam0309 27.08.2009 11:39
    Buuuu
    Od pierwszego trailera czekałem na tą serie i mnie zaskoczyła ta seria, i to negatywnie. Słodka, bez fajnej muzyki z wyjątkiem Op & End które mi się spodobały. Oczekiwałem czegoś epokowego, boskiego połączenia BECK'a i NANY, do którego muzyka jest poważniejsza niż flow flow time(Anny Tsuchiy, czyli OST'u z Nany słucham do teraz, podobnie jak Full Moon Sway z Beck'a, a Don't Say Lazy nawet na telefon nie wrzuciłem). Zamiast anime o muzyce dostałem o ciastach­‑coś tu mi nie gra… Po Kyoto Animation spodziewałem się czegoś czemu postawić można 10, niestety pierwszy raz się na nich zawiodłem i stawiam 6/10. Nie znaczy to że było to tragiczne, po prostu nie zamierzało nawet sprostać moim oczekiwaniom­‑dostałem coś normalnego zamiast perełki anime. Anime dobre, nawet najlepsze w swoim gatunku, ale jak dla mnie to całkowicie pomylono te gatunki. Z wszystkich innych anime tego studia(na czele z FMP)akcja, stopień emocji były diabelnie wysokie, tutaj zaś dostałem coś co wygląda jak sflaczała piłka z napisem flow flow time…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Costly 27.08.2009 10:45
    Mhm...
    A ja podchodziłem do tego tytułu dwa razy i za każdym jednym kończyło się na pierwszym odcinku. Wrażenia z cyklu „Eee…słodka seria z niezdarą i kilkoma innymi schematycznymi postaciami”. Za dużo tego w ostatnich latach wychodzi, zaczynam już powoli alergicznie na to reagować.
    Odpowiedz
  • artemis00 27.08.2009 10:07:13 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Ashin 27.08.2009 09:01
    Takie sobie
    Osobiście nie przepadam za seriami tego typu.Jedak ta mnie nawet mile zaskoczyła.Przyjemny i z humorem ale trochę za „słodka”.Graficznie niezła a muzykę mam na kompie,więc jest naprawdę dobra.Świetny materiał na AMV:)Zasłużone 8/10
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime