x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pozwolę sobie od razu I i II część podsumować. Jest to anime z gatunku tych, którego fenomenu zupełnie nie łapię.I nie, nie chodzi tutaj o fabułę, bo wbrew pozorom pomysł jest oryginalny, chociaż średniowiecze to nie jest moja ulubiona epoka(raczej przeciwnie).No ale tu mamy średniowiecze wersja „anime”, i przyjemnie się to ogląda.Problem dotyczy głównie pary, którą większość oglądających tak się zachwyca.Nie wiem, co ze mną nie tak, ale ja po prostu nie trawię ani Horo, ani Lawrenca.Razem czy osobno, strasznie działają mi na nerwy.Czy to scenariusz zawinił, czy moje spaczona empatia, ale te postaci są irytujące,zachowują się od lasa do sasa -szczególnie Horo- jakaś hybryda „wolf‑fatale” i prymitywnej dziewoi, której szczytem ambicji jest przykleić się do chłopa.Nieważne jakim kosztem..Manipuluje, kontroluje, histeryzuje,a ponoć ma boskie moce, więc powinna posiadać trochę więcej wiary w siebie(he,he).No i Pan‑Ciepłe Kluchy.Z początku wyglądało,że proponuje jej uczciwy biznes w postaci współpracy w podróży,nagle mamy twista i on prawie żyć bez niej nie może.A jednak może, jak poznaje pasterkę. Jeśli scenariusz zakładał,że przyjaźń miała ewoluować w miłość, to jakoś tak pokrętnie wyszło i odrobinę nieprzekonywująco.Ich związek za to świetnie bym odbierała, jako taki właśnie typowo biznesowo‑partnerski. Ale po co łamać schematy, jak wiadomo,że celem i powołaniem każdej, nawet pół‑boskiej kobiety, jest znalezienie sobie chłopa i utrzymanie go za wszelka cenę. Ramen.
Zupełnie nie zgadzam się z recenzją.
Nie potrafię zrozumieć, czemu autor ocenia to anime jak byle średniaka. Jak dla Mnie, jest to arcydzieło. Grafika stoi na wysokim poziomie, fabuła, choć prosta, oparta jest na motywie wędrówki, co doskonale wykorzystuje. Widzimy bohaterów zarówno podczas podróży, jak i podczas pobytu w miastach, dzięki czemu twórcy mieli wolną rękę w ukazywaniu zarówno relacji bezpośrednio pomiędzy bohaterami, jak i w zróżnicowanych sytuacjach, które bezpośrednio wpływały na Ich zachowanie. Wątek ekonomiczny jest poprowadzony po prostu świetnie, nawet jeśli kogoś nie interesuje śledzenie tego tematu, może swobodnie skupić się na często występujących tu scenach ukazujących relacje między naszą parą, a spotykanymi przez nich w miastach postaciach epizodycznych. Niestety, nie ma ich tutaj dużo, co można by uznać za jeden z nielicznych błędów tej produkcji, ale mają one o wiele większe znaczenie niż większość postaci pojawiających się w tego typu produkcjach. Mamy więc młodego szlachcica, który wybrał życie kupca, jednak nie zatracając przy tym wpojonej rycerskości, która jednak pomimo błyszczącej zbroi szarmanckości i chęci ratowania pięknych dam itp., w środku kryje zwykły egoizm oraz chęć dotarcia do celu choćby po trupach. Jest także kobieta, która wzoruje się na osobach, których sama nienawidzi, a które chce przewyższyć.
Jeszcze słowo o bohaterach głównych. Horo jest genialna. Nic więcej chyba nie potrzebuję mówić, ale zmusza Mnie do tego pseudo‑recenzencki obowiązek. Jestem niemal pewien, że jeśli historia zostałaby napisana przez typowe studio produkujące serie tego typu, wilczyca zostałaby kawaii kretynką, która potrafi tylko krzyczeć w panice imię głównego bohatera (KUROSAKI‑KUN…), lub jeszcze gorszą tsundere, które to jeszcze bardziej Mnie irytują. Tutaj na szczęście jest zupełnie inaczej. Horo jest inteligentna, choć nie przemądrzała, nie jest uparta, a jednocześnie potrafi postawić na swoim. Taka postać kobieca to diament prawdziwy wśród szablonowych, wręcz haremowych postaci zapełniających obsadę innych anime. Postać ta cierpi na znany Nam z innych produkcji problem długowieczności, jednak nie użala się nad tym, tylko stara się wykorzystać w pełni dni, w których ma kogoś u boku. I tu dochodzimy do tematu głębszego, bo powoli wkraczamy poza maskę wesołej dziewczyny, żeby zobaczyć osobę, która całe życie spędziła w samotności i nie chce do tego wracać. Choć wie, że będzie musiała.
Lawrence jest postacią typową dla wielu Seinenów, z jednym wyjątkiem. W innych produkcjach pojawiłby się jako postać poboczna, i jeśli kiedyś by się tak stało, szczerze bym nad tym ubolewał. Nasz kupiec jest uosobieniem i zarazem odbiciem występującego tutaj motywu drogi. Powoli zaczyna Sobie uświadamiać jak ważna jest dla niego Horo. Przestaje się dla niego liczyć cel, ważniejsze stają się chwile, które tak naprawdę od początku dawały Mu najwięcej, choć On sam wie, że kiedyś Je straci.
Anime dla Mnie wręcz wybitne, nie ze względu na grafikę, muzykę lub nawet fabułę. Więc dlaczego?
Ze względu na OGROMNE emocje, które produkcja we Mnie wzbudziła.
10/10
Oficjalna romanizacja brzmi Horo, według samego Hasekury. Yen Press używa Holo z bóg wie jakiego powodu. Za oficjalną romanizacją są i autor i Studio J.G. i niemal cały fandom. Tyle w temacie.
Nie istnieje coś takiego jak japońskie r, to jest dźwięk pośredni pomiędzy r a l i nie ma odpowiednika ani w polskim, ani w angielskim. W związku z tym u niektórych Japończyków słychać to bardziej jako l a u niektórych jako r.
Oni mają. Jedank Ty nie rozumiesz, że ich decyzje nie są wiążące. Tłumacz nie jest wyrocznią. Przestań na nich powoływać. To samo robiłeś ostatnio z CrunchyRoll. Wbij sobie do głowy, że liczy się wyłącznie zdanie twórców.
Nie, nawet kany nie znasz skoro nie widzisz różnicy między to i too. Co najwyżej umiesz ją koślawo wymówić, ale twierdzenie, że znasz kanę jest sporą przesadą, skoro kompletnie nie ogarniasz jej zasad.
Zdanie twórców?
Przecież to prowadzi do takich idiotyzmów jak „Attack on Titan”, czy dużych wątpliwości względem Avdol / Abdul (JoJo).
Różnica i owszem – jest, ale nie dla przeciętnego amerykańskiego / europejskiego odbiorcy, więc nie dziwię się, że CR tak to zapisał, zresztą: <seal of approval>.
Generalnie: Horo i Vorg (HnI) zamiast Holo i Volg?
Naah, tylko Yen Press.
Innymi słowy: nie wierzmy twórcom, wierzmy CRom, nawet jeśli zaliczają wpadki, jak to w No Game No Life przy imieniu Chlammy, gdzie użyli romaji, mimo że były wyraźne przesłanki na to, że ona nie ma japońskiego imienia.
Btw: ten ślepe zapatrzenie w CRy i YP jest całkiem urocze, chociaż odrobina krytcyzmu zawsze się przydaje :P
Problem jest taki, że my znamy takie imię, jak Abdul, dlatego MOŻNA SĄDZIĆ, że taki właśnie efekt mógł mieć w zamyśle autor. jednak zarówno Holo, jak i Horo to imiona abstrakcyjne. Acz Holo wyszło całkiem ładnie, bo kojarzy się z celownikiem holograficznym, więc nasza wilczyca stała się maskotką /k/.
Wiesz, nie zawsze wszystko musi być idealnie tak, jak chciał autor. Na tym właśnie polega sztuka tłumaczenia, by czytelnik odczuwał te same emocje niezależnie od języka.
Nie, to jest dobry poziom. Co w anime jest jeszcze większym ewenementem, niż wysoki poziom. Generalnie albo grafika jest poprawna, albo super dobra, a zwyczajnie dobrych jest niewiele.
Seria 2 jest tak samo dobra jak pierwsza. Lecz końcówka, cóż kliknij: ukryte mogłoby tu być raczej smutne zakończenie- uważam, że lepiej by u pasowało. Fajnie, przyjemnie mi się to oglądało- akcja ciekawa, soundtrack również bardzo dobry.
Produkcja jest po prostu znakomita. Została stworzona w nieco innym stylu niż poprzedniczka, ale z pewnością nie należy tego traktować jako jej wadę. Dzięki niej nadal możemy się przenieść do średniowiecznych miast i wtopić w realia życia tamtej epoki. Dla całej historii stworzono zdecydowanie lepsze i bardziej urozmaicone tło ekonomiczne – początki giełdy towarowej, spekulacje, kontrakty kupieckie obarczone ryzykiem, układy pomiędzy cechami rzemieślniczymi, zbrojne bunty niezadowolonych ludzi, a wszystko to świetnie powiązane ze średniowiecznymi motywami dominacji kościoła, zafascynowania pirytem, przemytem soli, niewolnictwem. Osoby interesujące się ekonomią i pasjonujące się średniowieczem z pewnością wpiszą ten tytuł do swoich ulubionych. Jednak piękno tej serii nie ogranicza się jedynie do świetnie stworzonego świata i pokazaniu średniowiecznych realiów życia, rozwinięto i ciekawie zaprezentowano relacje pomiędzy głównymi bohaterami. Ich wzajemne rozmowy są błyskotliwe, zaczepne, pobudzające myślenie, prowadzone w taki sposób aby wywołać uśmiech na twarzy odbiorcy. Duży plus za tego typu dopracowane i kreatywne dialogi.
Cóż można jeszcze tu napisać…wiele osób wcześniej stwierdziło że seria ta jest słabsza od poprzedniczki. Całkowicie się z tym nie zgadzam. Ciągłe walki, intrygi i przemiany Horo w wilka ratującego całą sytuację, po pewnym czasie stałyby się nudne. Bardzo dobrze, że seria poszła właśnie w takim nieco innym kierunku, starając się pokazać, że i bez tych elementów można stworzyć fajną opowieść. Pewien niedosyt pozostaje jedynie po zakończeniu, które póki co nadal wydaje się niekompletne. 9/10
I jeszcze parę słów o recenzji. Osobiście nie lubię takich flegmatowatych tekstów w stylu „coś tam widziałem, coś słyszałem, coś tam napiszę”. Są one jeszcze gorsze w odbiorze niż recenzje z działu „zawiodłem się na tym anime, więc ze złością i ironią skrytykuję wszystko co tylko w nim się da”. Tak czy inaczej stwierdzenia typu „chyba jakaś muzyka w tym anime była” albo „podkładem muzycznym jest miałki pop”, świadczą jedynie o zainteresowaniu recenzenta tym anime. I tu rodzi się pytanie: po co pisać o czymś czego się w ogóle nie czuje? Ani klimatu, ani muzyki, ani graficznych smaczków, bez sensu jak dla mnie.
Zgadzam się co do opinii o serii 2. Fabuła i świat tak pięknie skonstruowany, że produkcja wyraźnie odróżnia się na tle innych i jak dla mnie jest jedną z lepszych. Jest to cenny rarytas wśród natłoku kiczu, który zwiesza się z każdym sezonem. Na nieszczęście mało jest anime o podobnej tematyce i klimacie, a szkoda. Według mnie produkcje powstałe w minionych sezonach to w większości bełkot lub dobry początek(z reguły tak do 3 odcinka) i marna kontynuacja.
P.S.Mam nadzieję, że powstanie 3 sezon oraz mam zamiar kupić nowelkę. Z własnego doświadczenia wiem, że przeważnie nowela > manga > anime.
Po części się zgodzę, tyle że w nowelce czy mandze nie uświadczysz animacji ogona czy też wystających spod kaptura uszy Horo ;).
A
Koro
25.06.2011 13:24
Może to tylko moje subiektywne odczucie, ale tej serii trochę brakuje „polotu” poprzedniczki.
A
niezalogowany
21.03.2011 20:43 idealnie
szkoda ze recenzent mowiac „dokrecmy kolejne odcinki” nie zdawal sobie sprawy ze jest to bezposrednia czesc mangi, omg. Tak czy inaczej seria bardzo dobra, komu spodobala sie poprzednia to tutaj poczuje sie jak w domu ^^
Life Tracer
31.05.2011 19:08 Re: idealnie
Niestety, odcinki w drugiej serii anim nie są „bezpośrednią częścią mangi”, jak to ująłeś. Teorytycznie, akcja w mandze zakończyła się na poznaniu pasterki, później studio, czy też studia(nie interesowałem się tym szczegółem) kreowali własną fabułę (Dla fanów mangi S&W: nowy tomik wychodzi w czerwcu '11 :)). Tak więc druga seria trochę odbiega już od klimatu i akcji pierwszej (Nie mówię, że przez to jest jakaś gorsza).
gagarin77
13.09.2011 22:03 Re: idealnie
Obaj/oboje nie macie racji :) Anime opiera się na Light Nowelach. Przy dwóch sezonach anime wykorzystano tomy:1,2,3,5. Obecnie w Japonii wydano 17 tomów tej noweli (dopiero 4 przełożono na angielski). Manga (obecnie 24 rozdziały) kończy się na 10 odcinku 1 sezonu anime i jest ciągle wydawana.
Nowele są tłumaczone bardzo powoli i dopiero za 6 lat mają dojść do 17 tomu. Tu macie garść spoilerów: Link
Moim zdaniem kontynuacja jest bardzo dobra. Jest inna od pierwszej serii, ponieważ pałeczkę przejęło inne studio, ale jak dla mnie zachowała swoją magię. ode mnie 10/10 , tak jak dla pierwszej serii. Teraz tylko czekać na trzecią część :D
A
M
15.10.2010 20:50 Nierówne
Zdecydowanie słabsze niż seria pierwsza, choć dalej niezłe. Zaczyna się bardzo dobrze, dorównując poziomem pierwszej, ale później zaczyna się nuda i znika gdzieś cały urok. Widać skierowanie w klimaty bardziej jesienno‑zimowe i mi się to bardzo podoba, mam nadzieję, że trzecia seria jeśli wyjdzie to to utrzyma.
Powiedziałbym nawet, że Saw II jest luźną kontynuacją. O ile seria pierwsza była stricte serią przygodową to druga była.. No własnie.. czym? Romansem w pierwszych paru odcinkach? Melodramatem w ostatnich? Sam się nad tym zastanawiam. Mam nadzieję, że trzecia seria technicznie jak i fabularnie lepsza będzie od poprzedniczek.
M
15.10.2010 20:52
Nie powiedziałbym, że seria 1 była stricte przygodowa. Obie części to jak dla mnie klasyczny romans – bo jak inaczej to nazwać, skoro na pierwszym planie jest wątek miłosny, a cała reszta to takie wątki poboczne które mają tylko trochę urozmaicać fabułę i nie odwracać uwagi?
A
DiamondBack
5.12.2009 03:04 Powrót do epoki romantyzmu?
Klimat Spice and Wolf 2 jest niemal identyczny jak w pierwszej serii, choć mam wrażenie, że jest bardziej ponury – może to być spowodowane trwającym sezonem zimowym w Anime :P Opening genialny – wokal w piosence jest przepiękny! Ending o ile w pierwszej serii mi się zupełnie nie podobał to teraz był dobrym dopełnieniem po każdym odcinku. ;) A teraz do sedna – wątek romantyczny jest wątkiem przewodnim razem z wątkiem kupieckim, to jednak IMO nie stanowi momentami dobrego połączenia. kliknij: ukryte Handel ludźmi których się kocha? Nie to jednak powodowało u mnie zbyt negatywne emocje. Koniec to coś co pozostawiło na mnie najmniej miłe wrażenie. Jest zbyt japoński by mieć pewność, że będzie kontynuacja ale jednocześnie też jest za mało japońskim szczęśliwym zakończeniem by zostawić na mnie tak duże wrażenie jak na tą serię przystało.
A
Maria(n)
7.11.2009 20:41
Moim zdaniem I sezon był lepszy. Zakończenie nie było dla mnie satysfakcjonujące, więc będę czekać na III sezon (o ile będzie). Nie wiem co jeszcze mam powiedzieć o tej serii. Opening zdecydowanie gorszy niż w I sezonie, a ending nawet mi się podobał. Z postaci trochę denerwował mnie Amati, ale była to dobra postać. Zachowanie Horo podobało mi się bardziej niż w I sezonie (może dlatego, że wcześniej jakoś specjalnie jej nie lubiłam. No to by było na tyle. Z recenzją się zgadzam w 90%
A
amaksi
31.10.2009 22:24 Lepsze niż I sezon
Nie mogę się zgodzić z tą subiektywną opinią recenzenta bo jeśli ktoś pisze, że grafika jest taka sama jak wcześniej to coś jest nie tak albo był w posiadaniu niskiej jakościowo wersji. Grafika jest wyższej jakości, a nawet jest perfekcyjna bo idealnie nadaje się do podziwiania tamtych miast. Nawet ludzie są bardzo szczegółowi. Fabuła składa się z II głównych wątków, które są ciekawe choć bym wolał więcej lecz krótsze. Rozmowy są bardzo sensowne i aż zbyt skomplikowane. Opening i ending ładny choć lepszy był w I sezonie. Polecam i oceniam 9/10.
R
Mizu
31.10.2009 19:07
Rozumiem szacunek autora do języka twórców anime, ale na Boga serię przynajmniej w Polsce i na świecie przyjęto nazywać nie „Ookami to Koushinryou” a po prostu „Spice and Wolf” (nie bądźmy więc przesadnie formalni). Co do recenzji zgadzam się na 90% choć jak dla mnie Horo straciła także trochę wcześniejszego charakteru, dla fanów pozycja obowiązkowa.
M
15.10.2010 20:47
„na świecie przyjęto nazywać nie „Ookami to Koushinryou” a po prostu „Spice and Wolf”"
Na świecie = w państwach anglojęzycznych? Już mnie zaczyna denerwować ta polska skłonność do przekręcania wszystkiego na język angielski „bo tak jest fajnie”. Jakoś Rosjanie mają „Wilczycę i przyprawy” to dlaczego my mamy mieć „Spice & Wolf”?
Świetna seria pierwsza… ta trochę wieje nudą ale dla fanów Horo seria druga jest obowiązkowa. Zakończenie jasno daje do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec.
Muzyka jest nieco gorsza, grafika nieco lepsza a postaci nieco nudniejsze… fabuły w zasadzie brak, bo nic nie posunęło się do przodu.
KS45
31.10.2009 11:32 Re: Kontynuacja
W sumie masz rację. Seria jest do pośmiania (ale krótkiego pośmiania) i rzeczywiście nieraz powiewa tą nudą, ale dla fanów pozycja obowiązkowa i w sumie teraz czeka się na kolejną część. Miejmy nadzieję, że wyjdzie.
Drako
31.10.2009 17:08 Re: Kontynuacja
Jak dla mnie animek spoko choć troszkę gorszy od pierwszej części, ale dla Horo warto obejrzeć ^^
Nie potrafię zrozumieć, czemu autor ocenia to anime jak byle średniaka. Jak dla Mnie, jest to arcydzieło. Grafika stoi na wysokim poziomie, fabuła, choć prosta, oparta jest na motywie wędrówki, co doskonale wykorzystuje. Widzimy bohaterów zarówno podczas podróży, jak i podczas pobytu w miastach, dzięki czemu twórcy mieli wolną rękę w ukazywaniu zarówno relacji bezpośrednio pomiędzy bohaterami, jak i w zróżnicowanych sytuacjach, które bezpośrednio wpływały na Ich zachowanie. Wątek ekonomiczny jest poprowadzony po prostu świetnie, nawet jeśli kogoś nie interesuje śledzenie tego tematu, może swobodnie skupić się na często występujących tu scenach ukazujących relacje między naszą parą, a spotykanymi przez nich w miastach postaciach epizodycznych. Niestety, nie ma ich tutaj dużo, co można by uznać za jeden z nielicznych błędów tej produkcji, ale mają one o wiele większe znaczenie niż większość postaci pojawiających się w tego typu produkcjach. Mamy więc młodego szlachcica, który wybrał życie kupca, jednak nie zatracając przy tym wpojonej rycerskości, która jednak pomimo błyszczącej zbroi szarmanckości i chęci ratowania pięknych dam itp., w środku kryje zwykły egoizm oraz chęć dotarcia do celu choćby po trupach. Jest także kobieta, która wzoruje się na osobach, których sama nienawidzi, a które chce przewyższyć.
Jeszcze słowo o bohaterach głównych. Horo jest genialna. Nic więcej chyba nie potrzebuję mówić, ale zmusza Mnie do tego pseudo‑recenzencki obowiązek. Jestem niemal pewien, że jeśli historia zostałaby napisana przez typowe studio produkujące serie tego typu, wilczyca zostałaby kawaii kretynką, która potrafi tylko krzyczeć w panice imię głównego bohatera (KUROSAKI‑KUN…), lub jeszcze gorszą tsundere, które to jeszcze bardziej Mnie irytują. Tutaj na szczęście jest zupełnie inaczej. Horo jest inteligentna, choć nie przemądrzała, nie jest uparta, a jednocześnie potrafi postawić na swoim. Taka postać kobieca to diament prawdziwy wśród szablonowych, wręcz haremowych postaci zapełniających obsadę innych anime. Postać ta cierpi na znany Nam z innych produkcji problem długowieczności, jednak nie użala się nad tym, tylko stara się wykorzystać w pełni dni, w których ma kogoś u boku. I tu dochodzimy do tematu głębszego, bo powoli wkraczamy poza maskę wesołej dziewczyny, żeby zobaczyć osobę, która całe życie spędziła w samotności i nie chce do tego wracać. Choć wie, że będzie musiała.
Lawrence jest postacią typową dla wielu Seinenów, z jednym wyjątkiem. W innych produkcjach pojawiłby się jako postać poboczna, i jeśli kiedyś by się tak stało, szczerze bym nad tym ubolewał. Nasz kupiec jest uosobieniem i zarazem odbiciem występującego tutaj motywu drogi. Powoli zaczyna Sobie uświadamiać jak ważna jest dla niego Horo. Przestaje się dla niego liczyć cel, ważniejsze stają się chwile, które tak naprawdę od początku dawały Mu najwięcej, choć On sam wie, że kiedyś Je straci.
Anime dla Mnie wręcz wybitne, nie ze względu na grafikę, muzykę lub nawet fabułę. Więc dlaczego?
Ze względu na OGROMNE emocje, które produkcja we Mnie wzbudziła.
10/10
A studio J.G. wydaje jakąś tam mangową adaptację – nie liczy się. oo
Zresztą raczej japońskie „r” romanizuje się na „l”.
Po prostu przestań, tylko robisz zamieszanie.
Tak czy siak akurat Kanę znam i nadal bardziej przekonuje mnie ich transkrypcja.
Sami sobie tego nie wymyślili.
Nie, nawet kany nie znasz skoro nie widzisz różnicy między to i too. Co najwyżej umiesz ją koślawo wymówić, ale twierdzenie, że znasz kanę jest sporą przesadą, skoro kompletnie nie ogarniasz jej zasad.
Przecież to prowadzi do takich idiotyzmów jak „Attack on Titan”, czy dużych wątpliwości względem Avdol / Abdul (JoJo).
Różnica i owszem – jest, ale nie dla przeciętnego amerykańskiego / europejskiego odbiorcy, więc nie dziwię się, że CR tak to zapisał, zresztą: <seal of approval>.
Generalnie: Horo i Vorg (HnI) zamiast Holo i Volg?
Naah, tylko Yen Press.
Różnica jest, dla każdego. Wiele języków ma bardzo podobne przypadki. Choćby i angielski, którego używa właśnie CR.
Btw: ten ślepe zapatrzenie w CRy i YP jest całkiem urocze, chociaż odrobina krytcyzmu zawsze się przydaje :P
Nie, to jest dobry poziom. Co w anime jest jeszcze większym ewenementem, niż wysoki poziom. Generalnie albo grafika jest poprawna, albo super dobra, a zwyczajnie dobrych jest niewiele.
Została stworzona w nieco innym stylu niż poprzedniczka, ale z pewnością nie należy tego traktować jako jej wadę. Dzięki niej nadal możemy się przenieść do średniowiecznych miast i wtopić w realia życia tamtej epoki. Dla całej historii stworzono zdecydowanie lepsze i bardziej urozmaicone tło ekonomiczne – początki giełdy towarowej, spekulacje, kontrakty kupieckie obarczone ryzykiem, układy pomiędzy cechami rzemieślniczymi, zbrojne bunty niezadowolonych ludzi, a wszystko to świetnie powiązane ze średniowiecznymi motywami dominacji kościoła, zafascynowania pirytem, przemytem soli, niewolnictwem. Osoby interesujące się ekonomią i pasjonujące się średniowieczem z pewnością wpiszą ten tytuł do swoich ulubionych.
Jednak piękno tej serii nie ogranicza się jedynie do świetnie stworzonego świata i pokazaniu średniowiecznych realiów życia, rozwinięto i ciekawie zaprezentowano relacje pomiędzy głównymi bohaterami. Ich wzajemne rozmowy są błyskotliwe, zaczepne, pobudzające myślenie, prowadzone w taki sposób aby wywołać uśmiech na twarzy odbiorcy. Duży plus za tego typu dopracowane i kreatywne dialogi.
Cóż można jeszcze tu napisać…wiele osób wcześniej stwierdziło że seria ta jest słabsza od poprzedniczki. Całkowicie się z tym nie zgadzam. Ciągłe walki, intrygi i przemiany Horo w wilka ratującego całą sytuację, po pewnym czasie stałyby się nudne. Bardzo dobrze, że seria poszła właśnie w takim nieco innym kierunku, starając się pokazać, że i bez tych elementów można stworzyć fajną opowieść. Pewien niedosyt pozostaje jedynie po zakończeniu, które póki co nadal wydaje się niekompletne. 9/10
I jeszcze parę słów o recenzji.
Osobiście nie lubię takich flegmatowatych tekstów w stylu „coś tam widziałem, coś słyszałem, coś tam napiszę”. Są one jeszcze gorsze w odbiorze niż recenzje z działu „zawiodłem się na tym anime, więc ze złością i ironią skrytykuję wszystko co tylko w nim się da”.
Tak czy inaczej stwierdzenia typu „chyba jakaś muzyka w tym anime była” albo „podkładem muzycznym jest miałki pop”, świadczą jedynie o zainteresowaniu recenzenta tym anime. I tu rodzi się pytanie: po co pisać o czymś czego się w ogóle nie czuje? Ani klimatu, ani muzyki, ani graficznych smaczków, bez sensu jak dla mnie.
P.S.Mam nadzieję, że powstanie 3 sezon oraz mam zamiar kupić nowelkę. Z własnego doświadczenia wiem, że przeważnie nowela > manga > anime.
Pozdrawiam
idealnie
Re: idealnie
Re: idealnie
Anime opiera się na Light Nowelach. Przy dwóch sezonach anime wykorzystano tomy:1,2,3,5. Obecnie w Japonii wydano 17 tomów tej noweli (dopiero 4 przełożono na angielski). Manga (obecnie 24 rozdziały) kończy się na 10 odcinku 1 sezonu anime i jest ciągle wydawana.
Nowele są tłumaczone bardzo powoli i dopiero za 6 lat mają dojść do 17 tomu.
Tu macie garść spoilerów: Link
ode mnie 10/10 , tak jak dla pierwszej serii.
Teraz tylko czekać na trzecią część :D
Nierówne
Powrót do epoki romantyzmu?
Opening genialny – wokal w piosence jest przepiękny! Ending o ile w pierwszej serii mi się zupełnie nie podobał to teraz był dobrym dopełnieniem po każdym odcinku. ;)
A teraz do sedna – wątek romantyczny jest wątkiem przewodnim razem z wątkiem kupieckim, to jednak IMO nie stanowi momentami dobrego połączenia.
kliknij: ukryte Handel ludźmi których się kocha? Nie to jednak powodowało u mnie zbyt negatywne emocje.
Koniec to coś co pozostawiło na mnie najmniej miłe wrażenie. Jest zbyt japoński by mieć pewność, że będzie kontynuacja ale jednocześnie też jest za mało japońskim szczęśliwym zakończeniem by zostawić na mnie tak duże wrażenie jak na tą serię przystało.
Lepsze niż I sezon
Fabuła składa się z II głównych wątków, które są ciekawe choć bym wolał więcej lecz krótsze.
Rozmowy są bardzo sensowne i aż zbyt skomplikowane.
Opening i ending ładny choć lepszy był w I sezonie.
Polecam i oceniam 9/10.
Na świecie = w państwach anglojęzycznych? Już mnie zaczyna denerwować ta polska skłonność do przekręcania wszystkiego na język angielski „bo tak jest fajnie”. Jakoś Rosjanie mają „Wilczycę i przyprawy” to dlaczego my mamy mieć „Spice & Wolf”?
Kontynuacja
Muzyka jest nieco gorsza, grafika nieco lepsza a postaci nieco nudniejsze… fabuły w zasadzie brak, bo nic nie posunęło się do przodu.
Re: Kontynuacja
Re: Kontynuacja