x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Fabuła rozwija si w ciekawy sposób, chętnie obejrzałabym ciąg dalszy. Jedyne, co mnie drażniło to bohaterowie, głównie Oz. Za przeproszeniem zmoderowano jakich mało, bardzo mnie irytował.
Kreska mogłaby być staranniejsza, ale dobra nie będę się czepiać.
Muzyka świetna.
Podsumowując 7/10.
Anime bardzo dobre muszę przyznać, ale nawet trzymając się fabuły z mangi nie jest wstanie kompletnie oddać tego klimatu, większość scen w mandze było wykonanych duuuużo lepiej. Między innymi grafika tutaj zawiniła, jest zbyt kolorowo a sceny psychodeliczne źle (w porównaniu z mangą) wykonane.
Manga to arcydzieło, a anime przydałby się remake najlepiej robiony przez jakieś porządne studio.
Na pochwałę zasługuje znakomity soundtrack, 3 ostatnie odcinki to beznadziejne fillery psujące fabułę więc lepiej nie oglądać.
8/10 i dawać ten remake.
Ryuki
19.03.2016 02:13
Między innymi grafika tutaj zawiniła, jest zbyt kolorowo a sceny psychodeliczne źle (w porównaniu z mangą) wykonane.
Osobiście nie uważam by anime było zbyt kolorowe, wręcz przeciwnie w porównaniu z kolorami w mandze są one zbyt wyblakłe. Jednak to nie jest prawdziwy problem strony wizualnej. Jest nim bardzo słaba w niektórych momentach animacja, Xebec się tutaj nie popisało( już lepiej im wyszło Busou Renkin ).
Natomiast co do fabuły, aż do końcówki trzyma się ona dość blisko mangi a potem to już próba mienia czegoś na kształt zakończenia. Mi osobiście z wyciętych scen akurat najbardziej szkoda było jak zwykle wyciętego humoru. Czemu zawsze ta część w adaptacjach jest najbardziej pokrzywdzona.
No mi z tym, że jest zbyt kolorowo chodziło o to, że grafika jest zbyt cukierkowa jak na ten klimat co prezentuje manga, zgadzam się też wyblakłymi kolorami i zepsutą animacją.
Co do wyciętego humoru kliknij: ukryte to zabrakło mi sceny z Breakiem dziergającym dla Alice szaliczek gdy przenieśli się do kota Hhehshire ;D Osobiście chciałbym zobaczyć jak Shaft zrobiłby to anime i ich specyficzny i dziwny styl jakoś pasuje mi do Pandory.
Ryuki
19.03.2016 15:00
Osobiście wolałambym bardziej równe studio jak I. G, Bones czy takie studia jak Sunrise, które potrafią tworzyć serie dłuższe na dobrym animacyjnie poziomie. Ponieważ jakby się nie patrzeć pełna ekranizacja zachaczyłaby pewnie o coś koło 50 odcinków.
Mnie natomiast z takich scen gdzie cięcia ubiły humor zabolało jak wypadło siłowanie się na ręce. Ja na tym przy mandze ryczałam ze śmiechu.
A
Chmura
27.02.2016 19:33 Czas nie lubi żeby go zabijać
Fajne. Aż się dziwię, że mi się podobało przy moim ortodoksyjnym nastawieniu do „Alicji w Krainie Czarów”. To jest bardzo swobodna wariacja, jednak drobna część poczucia humoru z książki została przeniesiona do tej serii i chyba to mnie najbardziej urzekło. Odczuwam wielką ulgę, że dałam radę to obejrzeć i nie miałam takiego niesmaku jak np. po „super hicie” Tima Burtona, który przeżyłam niczym traumę, większą nawet niż w grze American McGee's Alice, i bałam się wszelkich „adaptacji” tej wspaniałej książki. Ale jest OK, nie ma się czego bać;)
Więcej! Więcej więcej więcej! WIĘCEJ! WIĘCEJ WIĘCEJ! WIĘCEJ WIĘCEJ WIĘCEJ!
Ja chcę więcej. Więcej Breaka. Cudowna, genialna, wspaniała, chora, mądra, potężna, ze słabościami, z genialnym podejściem, ze wspaniale podłożonym głosem. Na ten moment moja ulubiona postać w świecie mangi i anime i pewnie już tak zostanie, chyba że ktoś stworzy fajniejszego pozytywnego chaotycznego szaleńca.
Alice – WIĘCEJ! Uwielbiam takie postacie! Nosz… $%^&%$^!, ja chcę więcej Alice! Ile można czekać aż wydadzą wszystkie tomy w Polsce… (nie toleruję kupowania mangi na części, to dla mnie jak kupienie 1/3 filmu i poczekanie, aż przetłumaczą dalszą cześć bez gwarancji, że tak się stanie). Generalnie postać pokochałem. Tak jak postać Breaka. Alice wygryzła mi serce i się w nim schowała. Cudowna postać, na głowę bije od teraz nr. 2, tj. Yuno Gasai z „Mirai Nikki” (ja po prostu lubię zakręcone postaci =D ).
Więcej Gilberta! No idealnie wpasowana postać w klimat całości! Więcej tego szaleństwa, ja chcę więcej! ALE! Tylko jako postać drugoplanowa.
Oz – go było idealnie, może być więcej ale podanego w towarzystwie Alice i reszty.
I więcej fabuły… Ja tą fabułę wchłonąłem jak gąbka. I ten świat przedstawiony… Dyć to spełnienie moich marzeń…
A teraz mam w oczach łzy. Jak mi brakuje tego typu anime, ludzie… Ciężko to ubrać w słowa. Chyba najłatwiej będzie mi wytłumaczyć to wam tymi słowy: moja wyobraźnia pracuje na obrotach w klimacie przedstawionym w pierwszych 19 odcinkach tego anime. Taki klimat to dla niej uroczy dom otoczony pachnącymi kwiatami i skaczącymi z radości owieczkami… I krowami… I tęcza w tle… A z nieba spadał srebrny pył…
Tak więc czekam aż całe 24 tomy zostaną przetłumaczone i wydane w Polsce, po czym je zamawiam. I tylko głęboko w sercu będę boleć, że postaci z mangi nie ożyją, chociażby na ekranie monitora w formie anime…
To anime poruszyło mnie do głębi. Dostałem dużo, dużo więcej niż się spodziewałem. Jestem zachwycony i wzruszony. Polecam, ale tylko dla osób lubiących odskoczyć czasami w bok od rzeczywistości. Dla poszukiwaczy realizmu to anime może okazać się trujące.
Pierwszy odcinek nastrajał mnie na coś po prostu „do obejrzenia”, bez wielkich rewelacji. Z odcinka na odcinek zaczęło się to jednak zmieniać i w pewnym momencie zostałem już całkowicie wciągnięty do tej króliczej nory, zwanej „Pandora Hearts”.
Na przód wysuwają się bohaterowie; ich złożoność, nieschematyczność (choć pozornie takowa jest), nieodgadnięte i często pozornie niewspółmierne do tych postaci motywacje. Na pierwszym miejscu pod tym względem zdecydowanie umieściłbym głównego bohatera, Oza, który jest naprawdę intrygujący i momentami szczerze nie do rozgryzienia. Psychologizacja postaci jest na bardzo wysokim poziomie, a że to jest zawsze najważniejszy dla mnie punkt odniesienia przy ocenie całości, zostałem w pełni oczarowany i przede wszystkim usatysfakcjonowany.
Uniwersum jest już bardziej skomplikowaną sprawą. Z jednej strony mamy niezwykle magiczny, wiktoriański świat, który urzeka swoim klimatem, z drugiej jednak strony zabrakło mi tutaj trochę złożoności i wątków natury tego to świata. Jednak, pomimo tego fabuła jest na tyle skoncentrowana na konkretnych sprawach/wydarzeniach, że widz nie ma poczucia „niedosytu” w tej kwestii.
Oprawa muzyczna urzeka, ale to nic dziwnego przy Kaijurze Yuki, która urzekła mnie już lata temu przy „Tsubasa Chronicle”. Niezwykły klimat, który potęguje wszystkie emocje, jakie możemy poczuć obserwując przygody bohaterów, a do tego patetyczność w najlepszym znaczeniu tego słowa.
Kreska w „Pandorze” jest niezła i tu bym nawet nie narzekał, ale animacja jest naprawdę średnia… Nie ma co się oszukiwać, ten punkt serii jest zdecydowanie najsłabszy. Myślę jednak, że historia i postaci tego anime rekompensują te defekty.
Ocena 8/10. Dałbym wyżej, ale historia niedokończona, więc mam ogromny niedosyt oraz nie mógłbym nie uwzględnić oprawy wizualnej. Z chęcią czekałbym na kontynuację, choć patrząc na wiekowość tego anime, jest to raczej wątpliwe. Wielka szkoda.
Dzięki. Właśnie tak sobie o tym pomyślałem. :) Domyślałem się, że niektóre wątki muszą być zmienione (w końcu krótka seria musi mieć ręce i nogi, i nie mieć zbyt wielkich dziur fabularnych), co jest charakterystyczne dla krótkich serii, które są oparte na jeszcze wychodzącej, dłuższej mandze. Duży plus dla studia, że zrobili to z głową, bo ostatnimi czasy wpadałem na serie, gdzie odchodzenie od mangowej fabuły kończyło się katastrofą.
Ryuki
16.09.2015 22:21 Re: Magiczne i niezwykłe
Jednak, pomimo tego fabuła jest na tyle skoncentrowana na konkretnych sprawach/wydarzeniach, że widz nie ma poczucia „niedosytu” w tej kwestii.
Hmmm, no nie wiem. Anime nawet nie doszło do głównej fabuły, tylko ją zapowiedziało. Jeszcze nie widziałam ostatnich kilku odcinków( tak jakoś przerwałam ) więc nie wiem jak dokładnie zakończyli ale nie sądzę by wszystko pozamykali zwłaszcza, że trzymali się bardzo blisko mangi. Co prawda miałam kilka ale, jak chociażby udelikatnienie( co normalnie mi nie przeszkadza ) pewnych momentów trochę zaszkodziło foreshadowingowi co do Oza( nie to by do tego plot twistu doszli ) albo oczywiście wycięcie to tu to tam żartów( cała scena z siłowaniem się na rękę była znacznie zabawniejsza w mandze ).
Pandora nie jest moim ulubionym typem historii( zwłaszcza, że to shounen z bardzo charakterystycznego magazynu ) a za wiktoriańskimi czasami nie przepadam jednak w tym wypadku mi się spodobało( może czasem jest zbyt przegadanie i dlatego zrobiłam sobie przerwę przed ostatnią częścią mangi ). Zgadzam się z tobą co do postaci, dodałam bym jednak, że humor naokoło nich również jest dużym plusem. Było kilka dobrych momentów kiedy naprawdę się roześmiałam( chociażby strach przed kotami Gilberta… co tam cała jego osoba ). Powiem ci, że dla mnie bohaterowie również są jednym z najważniejszych aspektów anime/mangi/czegokolwiek.
Co do animacji, jest to studio Xebec. Raczej należy ono do tych słabszych, nie tragicznych ale rzadko pokazujących coś więcej. Widać to przepięknie przy statycznych walkach czy dużej ilości slajdów. Podobnie było przy ich Busou Renkin gdzie tylko parę odcinków mogło się pochwalić dobrze zrobionymi scenami akcji( a tych jest tam znacznie więcej ). Natomiast muzyki jak zwykle nie słyszałam^^ ale to normalka. A co do kontynuacji, wolałam bym jednak „Brotherhood” od lepszego studia.
Ach, to są właśnie uroki oglądania anime po mandze. :) Ja oglądałem tę serię nie znając papierowego oryginału, więc takie rzeczy, o których wspomniałaś, nie są dla mnie specjalnie rażące (czy najzwyczajniej w świecie ich nie zauważam).
Zgadzam się z tobą co do postaci, dodałam bym jednak, że humor naokoło nich również jest dużym plusem. Było kilka dobrych momentów kiedy naprawdę się roześmiałam( chociażby strach przed kotami Gilberta… co tam cała jego osoba ). Powiem ci, że dla mnie bohaterowie również są jednym z najważniejszych aspektów anime/mangi/czegokolwiek.
O właśnie! Wiedziałem, że o czymś zapomniałem wspomnieć. Faktycznie, poczucie humoru jest tutaj zacne, a to jeszcze bardziej potęguje głębię postaci (nie są „tylko ponure”, ani „tylko zabawne”, a potrafią pokazać zarówno jedną, jak i drugą stronę).
Bohaterowie są zawsze najważniejsi. Fabuła może się nie do końca kleić, akcja może być średnia, grafika też może nie zachwycać, ale jeśli bohaterowie mają „to coś” i są urzekający, to da się oglądać taką serię. Natomiast jeśli fabuła jest świetna, jakość wizualna urzekająca, a akcja może być niezwykle efektowna, ale postaci są jednowymiarowe i bez wyrazu, to przy takiej serii długo się nie wytrwa. Tak jest przynajmniej w moim przypadku.
A
OpętanyMaterac
18.09.2014 18:34 Magiczne, cudowne i takie... Wonderlandowe.
Jestem świeżo po seansie ostatniego odcinka. Anime pochłonęło mnie bez reszty. Dzięki niemu zakochałam się w muzyce Yuri Kajiurii, odnowiłam moją starą fascynację „Alicją w Krainie Czarów” i nawet po raz pierwszy życiu, przez Gilberta Nightraya zaczęłam zachowywać się jak typowa fan girl. Urzekło mnie tu po prostu wszystko. Nieprzewidywalna fabuła, doskonale zarysowani bohaterowie, no i klimat, przede wszystkim ten Wonderlandowy klimat. Motyw z różami, figurami karcianymi, szachowymi, zegarkiem z pozytywką, XIX wieczna Europa i ta często pojawiająca się psychodelia… Wszystko co tygryski lubią najbardziej. Coś wspaniałego <3
A jeśli chodzi o zakończenie… Nie traktuję go jako wady, ani trochę. Domyślam się, że miała powstać druga seria, ale z racji tego, że z jakichś powodów nie powstała, teraz wiele istotnych wątków pozostało nadal bez wyjaśnienia. A na kontynuację po 5 latach niestety nie ma co liczyć.
Mimo to, jestem anime wprost zachwycona i zaczynam odkładać pieniążki na mangę, bo bardzo chętnie potowarzyszę jeszcze Ozowi i Alice w podróży ku odnalezieniu własnego ja :3
Nie tak dobre jak manga, ale wierne pierwowzorowi (do pewnego momentu) i miło się ogląda. Polecam :)
A
namenlos
31.07.2014 00:25 pandora
Anime nie przypadło mi do gustu,denerwowały mnie te niby tajemnicę i bohaterowie którzy niby wszystko wiedzą ale nie powiedzą bo taki kaprys mają. Momentami nudne było słuchanie przypuszczeń bohaterów,na plus według mnie zasługuje grafika i wątki komediowe,które naprawdę potrafią pozbawić w najmniej spodziewanym momencie. Zostało mi do obejrzenia 5odcinków,jednak nie dotrwam do końca serii, ilu ludzi tyle opinii
pozdrowienia dla animofanów :-P
Nie pooglądałam do końca (nie wiem czemu) ale fajne :3 I tyle tylko mogę tak naprawdę powiedzieć. Alicję w Karinie Czarów też lubię więc chyba się tego spodziewałam. Szczerze najbardziej muzyka ma minusy, a openingu nie mogłam znaleźć (!) i chyba endingu też nie ma :/
Jeśli miałabym określić anime jednym słowem powiedziałabym że jest intrygujące. Ciekawa i wciągająca fabuła, świetni bohaterowie, muzyka klimatyczna i pasująca do całości. Jedyne co zgrzyta i za to głównie obniżenie oceny to zakończenie, które aż prosi się kontynuację.
Z perspektywy ponad trzech lat które już upłynęły of premiery anime i zerowych pogłosek na temat drugiej serii można już stwierdzić z 80% pewnością, że takowa nie powstanie. A szkoda.
Obecnie po ostatnim odcinku otrzymaliśmy więcej pytań niż odpowiedzi. Niezbyt wiele kwestii uległo wyjaśnieniu i właśnie dlatego ode mnie 8/10 i zabieram się za mangę.
Powiem tak: samo anime dało więcej pytań niż odpowiedzi. W sumie, to nic się nie dowiedzieliśmy. Można je uznać za reklamę mangi. Ale co mogę powiedzieć na temat samego anime…
Muzyka była klimatyczna- jedna z mocniejszych stron serii.
Fabuła dość zagadkowa, ale nie mogę wiele o niej powiedzieć z powodów, o których wspomniałam wcześniej.
Bohaterowie – no cóż, niby ok, ale czegoś mi w nich brakowało.
Grafika, nie wiem czemu, średnio mi się podobała.
Myślę, że warto byłoby zrobić jakiś remake po zakończeniu mangi. Bo ta seria w sumie nic nie wyjaśniła.
Dobra, pora na moją ocenę:
Muzyka- niby fajna, ale- dość uboga. Lekko mnie denerwowało powtarzanie tego samego motywu kilka razy z rzędu. Ale nie przeczę, że miło mi się słuchało
Postacie- bez zastrzeżeń, chociaż Break mnie nie pociągał.
Kreska całkiem ładna. Nie odstraszała, miło się patrzyło.
Fabuła też dobra. Szukanie wspomnień Alicji, odpowiedzi na pytania Oza. Każdy odcinek mnie ciągnął do następnego.
Minusy? Końcówka kliknij: ukryte Nie dość, że Oz się nie dowiedział powodu odrzucenia jego przez ojca, na dodatek tylko wygłosił przemowę i odszedł? Brawo
Samej Alicji w Krainie Czarów nie lubię, zaś uwielbiam wszystkie jej interpretacje, zwłaszcza, jeśli ma to coś wspólnego z psychodelią. Tak więc rzuciłam się na Pandorę Hearts jak wygłodniały pies na kość. I co dostałam? Stracony czas i ogromny żal do twórców, że zepsuli tak ogromny potencjał. A zmarnowano tą serię… Właśnie. Przez bohaterów. Postacie to jedna wielka tragedia, schemat i kilka kresek. Oz już był, Gilbert już był, wszystkich już gdzieś widzieliśmy – nie wspominając o Xerxesie, który był chyba wynikiem gwałtu Undertakera na Uraharze. Zero w nich wszystkich głębi, przez co postacie strasznie mnie irytowały, na czele z Gilbertem, który chyba miał być czymś w rodzaju Mrocznego Skrzywdzonego Bisza (a takich to ja akurat lubię…) a wyszedł zwykły piesek salonowy z fochem na cały świat. Za to Alice miała być chyba czymś w rodzaju złośliwej, charakternej panienki… W którą władowano tonę lukru. Da się popsuć potencjalnie genialną serię przez bohaterów? Da się.
Efekt? Dobra fabuła, ciekawa grafika i genialna wręcz muzyka Yuki Kajiury były niczym w porównaniu do irytacji, którą wzbudzały we mnie postacie na ekranie. Raczej nie skuszę się na przeczytanie mangi po tym co zobaczyłam w anime, chociaż szkoda, bo mogłaby być dobra, ale po takiej reklamie chyba musiałabym mieć porządny napad masochizmu.
Nisayaki
12.12.2013 14:59 .
Manga jest 1000000000000 razy lepsza od tego beznadziejnie zrobionego anime, więc jej od razu nie skreślaj, tylko patrząc na anime
Kin
12.12.2013 20:56 Re: .
Właśnie! Popieram! Tylko nie można poprzestawać na pierwszym tomie.
A
aoi
11.07.2013 14:03
Nudne jak nic już Amnesia wydaje się lesze.Nadal nie wiem czym się ludzie tak zachwycają.Zwykłe anime jak każde inne.Mam nadzieje że ktoś podziela moje zdanie :[
Świetne, genialne tak można opisywać Pandore Heart's. Seria urzekła mnie pod względem Graficznym, muzycznym jak i fabularnym. Co do muzyki była perfekcyjna, idealnie komponowała się z akcją i rozwojem fabuły. Postacie wykreowane ciekawie, dosłownie kipiały kolorystyką własnych zachowań i charakterów. Nic tylko oglądać i napawać się świetną wykreowaną serią. Moja ocena 10/10. Polecam wszystkim, naprawdę warto.
A
Hanajii
6.05.2013 15:33 ...
Anime jest świetne *.* A kreska jeszcze lepsza, chyba przez dłuższy czas nie znajdę anime w którym tak bardzo polubiła bym głównego bohatera *.* Pobiło to anime jak dla mnie wszystkie inne na głowę, może jeszcze go nie skończyłam ale wiem, że tak jest i tak pozostanie ;3 Bardzo polecam na prawdę genialne i bardzo obejrzeć i bez żadnego myślenia ile tu dać daje 10/10 bo to oczywiste, a może nawet 11/10 ^^
Zapowiadało się bardzo ciekawie. I takie było przez większość czasu. Nie musi być dużo walk, wystarczy świetna muzyka przez moją ukochaną Yuki Kajiure, groteska połączona z komedią i tragicznymi wydarzeniami w mrocznej oprawie… – pomyślałam… I takie było! Emocje jakie tam były, to największa zaleta anime. Ale próba zamknięcia wszystkiego odrobiną dymu, nagłą zmianą zachowania Alice i postawieniu się Oz'a + bardzo optymistyczny akcent… nie załatwiły sprawy. Manga była wtedy, gdzie była… Producenci i tak nie wybrnęli z tego źle, bo zastanawiałam się między 8 a 9. Niby wszystko wiadomo, a jednak wiele postaci przesłaniało jeszcze mnóstwo zagadek… Tak naprawdę, to wygladało tak, jakby cała opowieść miała się dopiero zacząć. A co mi tam, 9/10!WARTO
A
Hanajima
26.12.2012 21:56 10/10
Dzięki temu anime można się zastanowić nad swoim życiem. Niby przygody postaci wydają się dla nas abstrakcyjne, ale po zmienieniu pewnych detali stają się bardzo prawdopodobne. Najbardziej wzruszyłam się nad losami Xerxes'a Break'a, gdysz zdałam sobie sprawę m.in. z tego jak bardzo musi się wysilać, by ukryć swoje cierpienie, chociaż trochę działa wbrew sobie, gdyż nie daje sobie pomóc. Postaciami, które nie budzą we mnie głębszych emocji, lecz po prostu wkurzają to Vincent Nightray i Oscar Vessalius. Dla mnie akcja nie jest ważna, lecz klimat i przekonujący bohaterowie, a „Pandora Hearts” znalazłam. Dla ludzi wrażliwych i lubiących przemyślenia przyprawionych nieco baśniowością‑POLECAM!
Nie rozumiem zachwytów nad tym anime. Akcja ciągnie się jak flaki z olejem, kreska taka sobie. Jak dla mnie akcja zaczęła się około 20 odcinka tzn. na samym końcu.
z pewnością muzykę, świetnie nadaje się do czytania mangi, której jedyną wadą jest to, że autorka jest trollem.
A
hige
7.11.2012 00:34
padłam z nudy przy 9 odcinku… to tyle
A
Tenuv
27.06.2012 08:25
Jak dla mnie – świetne anime:)Chociaż wolę bardziej realistyczne fantasy, jakoś mnie wciągnęło:)Podoba mi się pomysł z czterema rodami, a Otchłań – faktycznie, taki psychodeliczny koszmar:)Do tego nieprzewidywalność i niejednoznaczne postacie – nawet tak krytykowany przez wszystkich Oz.Skoro manga jest lepsza od anime, to na jakim musi być poziomie?:)Daję 9/10, z powodu tzw. „super deformed” – czasem mnie to lekko irytowało… Ale klimat świetny:) Chętnie oglądnę kontynuację:)
Gdy sięgnęłam po Pandorę pomyślałam „Ciekawe co w tym wszystkim widzą” jednak po dłuższym oglądaniu zakochałam się w tym anime do tego stopnia, że czytam mangę, ściągnęłam OSTA, opening i wszystko co było możliwe na Osu. Szczególnie urzekła mnie postać Oza i Alicji. Z początku wydawało mi się, że Oz będzie taki jak Yukiteru z Miraii Nikki. Myliłam się. Oz jest waleczny, potrafi obronić Alicję i tak dalej. W mandze jest to jeszcze lepsze. Szkoda mi tylko tego końca, no ale cóż. Mam tylko nadzieję, że dorobią jakąś 2 serię gdyż w mandze akcja tak rozgorzała, że aż chcę ją mieć w kolorach. Tak, zdecydowanie to anime należy do jednego z najlepszych. Uwielbiam je za wszystko- za bohaterów, za muzykę, za akcję, za fabułę, za kreskę. Nie widzę jakichś tam istotnych wad. Mam nadzieję, że przynajmniej jakaś mała grupka widzów w pełni podziela moje zdanie.
Jako wielka fanka Pandory, podzielam Twoje zdanie Mystia‑chan i podpisuję się pod nim rękami i uszami ^^ Pandora Hearts forever <3
Hanajii
6.05.2013 15:36
Podpisuje się pod tym, już kocham to anime chociaż jeszcze go nie skończyłam ;3 A główny bohater mnie urzekł, chyba długo nie pobije go żadna inna postać. ;3
Tak tak, nawet bardzo zaskakujące. Oglądając jakiekolwiek fanfiki (funfick'i? nigdy nie wiem, wybaczcie) w internecie stwierdziłam, że muszę to obejrzeć, nie myliłam się. Szczerze mówiąc, spodziewałam się latających serduszek, pustej historyjki etc. Pozytywne zaskoczenie w 100%. Po pierwszym odcinku odczucia miałam mieszane, nie tego się spodziewałam. Chciałam drążyć temat dalej, dalej, dalej, dalej! Seria wciąga, jest tak skonstruowana, że 5‑7odc/dzień i rozpoczyna się wprowadzenie w kolejny wątek, można spokojnie, bez bicia się w pierś, pójść spać/pouczyć się/zjeść coś. Jeżeli chodzi o postaci. Na owacje na stojąco zasługuje Break. Jest niesamowity, autor mangi miał łeb tworząc go. kliknij: ukryte W jednej chwili je ciasto zachowując się jak 10latek, w następnej sekundzie bije od niego przerażająca aura i zabija wszystko, co napotka. Zdecydowanie najlepsza postać, tak tak. Do niego dochodzi Gilbert. Mrr, cudowne bishowe stworzenie, idealny przykład bożyszcza. kliknij: ukryte Ma zagmatwaną przeszłość, jest tajemniczy, ale niektóre jego zachowania doprowadzają do łez. Ze śmiechu oczywiście. Co mnie od niego odrzucało, to jego 'wierność i oddanie po wsze czasy, od kołyski aż po grób' Oz'owi. Jak taki pies. Warto wspomnieć o Alice, czy tam B‑Rabbit, jak kto woli. Ciekawa postać, typowa kobieta bym powiedziała. kliknij: ukryte Zmienna, zazdrosna, waleczna, uwielbiająca dobrze zjeść, pewna siebie, przerażona samotnością.. Której się to wszystko nie zdarza?:P Opening i endingi nie zachwycają, ale muzyka już podczas odcinków jest magiczna. Trochę monotonna, ale kurczę, pasuje idealnie. Zakończenie nie wyjaśnia większości, w sumie to wszystkich wątków, tylko rozpoczyna kolejny. Z tego co słyszałam/czytałam, do 23 odc anime idzie łeb w łeb z mangą, ostatnie 2 to wymysł autora anime. Może dlatego to anime kończy się tak beznadziejnie? Nie wiem, jak będę miała porównanie z mangą, to powiem na ten temat coś więcej. ;)
Ogólnie to polecam, fajna akcja, ciekawa fabuła, dużo się dzieje, zaskakuje.. 7/10
Pierwsze odcinki były najlepsze. Tak właściwie, to do końca dobrnęłam tylko dzięki bohaterom, szczególnie dzięki tajemniczemu Jackowi i Gilbertowi, który podobał mi się zarówno w swojej młodszej, beksowatej formie, jak i pod postacią ponurego, wiecznie zmartwionego nałogowca. Jest w nim coś urzekającego. Gdzieś w połowie serii przestraszyłam się, że coś mi umyka, bo nie mogłam zauważyć żadnego głównego wątku. Bohaterowie czegoś chcieli, nie do końca wiedzieli czego, nie do końca wiedzieli jak to dostać. Najwyraźniej taki urok serii. Oglądając ostatni odcinek, gdzieś w połowie złapałam się za głowę, bo przecież zostało tak mało czasu, żeby wyjaśnić tyle spraw… Ale pomyślałam, że twórcy anime mnie nie zawiodą i nie zakończą serii bez zaspokojenia mojej ciekawości. Myliłam się. Na pewno zabiorę się za mangę.
Polecam zacząć czytać mangę od rozdziałów w których bohaterowie spotykają się z Rufusem Barmą (miej więcej w tych rozdziałach anime zaczyna mijać się z treścią mangi ). A zakończenie takie a nie inne , bo twórcy anime zwyczajnie wyprzedzili jego pierwowzór .
Pierwszy odcinek musiałam przewinąć… Jakoś specjalnie mnie nie zachęcił, ale oglądałam dalej. I nie żałuję.
Masa dobrych pomysłów, niebanalna fabuła i ciekawi bohaterowie (w tym boski Gilbert *__*).
Daje 10/10.
Mi się bardzo spodobało.
A
Shi
8.04.2012 00:15 6/10 a mogło być wyżej !
Szkoda, że nie pokusili się bardziej oddać klimatu mangi… Mogłaby z tego wyjść bardzo obiecująca seria. Dla mnie anime było silnym bodźcem, dzięki któremu sięgnęłam po mange… i nie żałuję! Polecam każdemu, kogo gusta wpisują się w klimaty: fantasty, przygodowe, demony, inne światy itp. :D martac1 : Seria kończy się pozostawiając wiele pytań i niedomówień, co więcej kończy się mniej więcej na początku mangi. Możliwe, że jest to zabieg mający na celu wprowadzenie do drugiej serii :)
Jestem przy tym odcinku w którym kliknij: ukryte Oz dowiaduje się, że Raven to Gilbert i że minęło 10 lat od kiedy został uwięziony w Otchłani. I za nic nie mogę zrozumieć reakcji Oza. Pierwsze co bym zrobiła to zapytała dlaczego Sharon się nie zestarzała. Zaraz potem chciałabym wiedzieć, co stało się z jego bliskimi. Co robi jego siostra? Co stało się z wujem? Nie rozumiem, dlaczego on o to nie zapytał.To wydaje mi się nielogiczne. Nawet jeśli te kwestie zostaną wyjaśnione w dalszej części filmu, to on i tak powinien o nie zapytać. Każdy bohater powienien mieć w sobie minimum zdrowego rozsądku, bo inaczej nie jest wiarygodny Tak to mną wstrząsnęło, że musiałam o tym napisać ;)
A
Meliana89
27.02.2012 12:46 To już nie ten klimat co w mandze.
Niestety anime nie oddaje niesamowitego , mrocznego , surrealistycznego klimatu mangi… jest takies takie… udziecinnione… Ze względu na mangę nie wysatwię oceny.
A
Yori
15.01.2012 18:39
Jak dla mnie seria była bardzo słaba,dałabym 3/10,bo kreska mi się podobała,nic więcej.Postaci nieskomplikowane,co niezbyt pasuje do tego typu serii,soundtrack zdawał się mówić „Ej!Mamy jedną udaną piosenkę,puszczajmy ją kiedy się da!”.Stratą czasu było oglądanie pierwszych 20‑stu odcinków,bo akcja zaczyna się po 21…Twórcy na siłę dokładają coraz więcej 'zagadek' i motywów do‑wyjaśnienia‑później,w którymś momencie czuć,że kończą im się pomysły,a w 25 odcinkach się z tym nie zmieścili.Skutkiem tego staje się nieskończony wątek fabularny,coraz więcej wydarzeń z rzyci wziętych,zawód i poczucie straconego czasu. Sceny walki były tragiczne,nie nazwałabym nawet tego walką,bo mamy tu do czynienia z tym,co nie powinno wychodzić poza shouneny‑tasiemce,a mianowicie to,że kliknij: ukryte nie ważne jak słaby jest bohater,i tak pokona silniejszych od siebie jednym uderzeniem/krzykiem. Szkoda,że olali wychodzącą jeszcze wtedy mangę.Gdyby zrobili historię na jej podstawie,seria mogłaby być bardzo dobra.
Popieram Daerian. Bo naprawdę Cię IvonS nie ciekawi co dalej? Anime nie jest za długie ale wciąga i fabuła jest super, jakby dalsze losy nie były w mandze to bym się chyba pocięła normalnie. XD To jest naprawdę świetne i również radzę sięgnąć po mangę. C: Ja nigdy o tym nie zapomnę. ^^
Popieram szanownych Przedmówców całym sercem! Anime to zaledwie przystawka przed głównym daniem, którym wciąż i zdecydowanie pozostaje manga! Historia, postacie i relacje między nimi, gotycki klimat – wszystko to nabiera głębi dopiero w wersji rysunkowej. Osobiście jestem niezwykle rada z faktu, że doskonałe dzieło Jun Mochizuki zostało zekranizowane. Choć (wbrew pozorom, a raczej wbrew kolorom) efekt wypada w porównaniu z mangą blado, to istnieją niezaprzeczalne zalety całego przedsięwzięcia. Gdyby nie anime, nie byłoby genialnego soundtracku Yuki Kajiury i nie byłoby też głosu Brake’a wraz z jego urokliwym „ciumkaniem” (w moim wymiarze obowiązuje zasada: jest Break, jest zabawa ;P). Należy się owymi animcowymi „bonusami” zachwycić, nacieszyć… a potem sięgnąć po mangę. Amen!
PS. Polecam Ci czytanie przy dźwiękach soundtracku – cudownie tworzy nastrój! Jedyną wadą mangi pozostaje brak zakończenia – tytuł ciągle uzupełniany jest o nowe rozdziały, a co najmniej miesięczne przerwy pomiędzy nimi psują trochę przyjemność odbioru. Być może jednak jest to tylko moje, subiektywne odczucie – może ktoś z lepszą pamięcią nie będzie miał trudności z nadążaniem za super zawikłaną intrygą pomimo przerw w obcowaniu z tekstem. Aha, jeszcze jedno. Naprawdę warto przypomnieć sobie przed lekturą „Alicję w Krainie Czarów”. Najlepiej w oryginale i z grafikami Johna Tenniela. Po takim przygotowaniu przyjemność z czytania (i odnajdywania odwołań, aluzji, cytatów) wzrasta przynajmniej dwukrotnie. Po prostu cud, miód i … herbatka. Szalona herbatka, rzecz jasna ;P
mocian
1.01.2012 12:16 Re: Cud, miód i herbatka
Ale te miesięczne przerwy nie są wadą! Jun Mochizuki robi nam w prawie każdym rozdziale papkę z mózgu, a dzięki tym przerwom robi jeszcze większą. Wymyślanie teorii, szukanie odpowiedzi na pytania zadane przez mangakę… Jest naprawdę świetną rozrywką! W połączeniu z wymienionym przez Ciebie szukaniem nawiązań do Alicji w Krainie Czarów, Jun Mochizuki można uznać za prawdziwego geniusza, a Pandorę Hearts za mangowe arcydzieło.
Zaczęłam oglądać..ale tak mnie znudziło,że porzuciłam gdzieś przy 8 odcinku…
Nie dla mnie takie produkcje. Być może kiedyś wrócę,ale chwilowo mam co oglądać…
Pozostawiam bez oceny..
A
gość
11.09.2011 02:53 manga jest lepsza
Mój komentarz dotyczy serii Pandora Hearts, a nie tylko anime. Obejrzałam jednak najpierw anime i zachęciło mnie ono do mangi, chociaż jest od niej dużo gorsze. Gdy zaczęłam je oglądać myślałam , że będzie to typowa historyjka, typu Nruto, jednak zaintrygowała mnie scena straszenia Gilberta kotem bo była nietypowa. Poza tym przeszkadzały mi nawiązania do Alicji w krainie czarów w wersji Japońskiej i stroje. Potem jednak akcja wykonała kilka zwrotów i stwierdziłam, że na pewno nie jest to typowe anime dla swojego gatunku i naprawdę warto je obejrzeć. Obejmuje jednak tylko około 30 rozdziałów mangi i nie wyjaśnia wielu już rozwiązanych w mandze tajemnic. Dziwne jest tylko to, że manga ma tak płytkie opisy i nierozbudowana stronę bo bardzo lubię tą serie. Zgadzam się z poprzednia opinią, manga jest naprawdę rewelacyjna. Ma tyle płaszczyzn. Problem odrzucenia, niechciane dzieci lub osoby odrzucane społecznie z powodu zabobonów, uprzedzeń. Problem utraty wspomnień, wspomnień niepełnych, zdeformowanych – przecież wpływają one na to kim jesteśmy. Problem jak wiele bohaterowie są wstanie poświęcić dla kochanej osoby i jak to czasami jest samolubne. Poza tym to świetny kryminał jest wiele zagadek do rozwikłania a wskazówki porozrzucane są po różnych rozdziałach mangi. Nawet okładki, tytuły rozdziałów mogą być wskazówkami, oprócz tego symbole kwiaty, pióra itd. No i humor, przepadam za makabreskami a ta manga jest makabryczno – zabawna, z odcieniem groteski ( ale w ogólnym rozrachunku bardzo smutna ). Nie wiem jak można pisać, że postacie są typowe. Są naprawdę dopracowane psychologicznie nawet lepiej niż w Elfen Lied. Vincent z syndromem poczucia winy, nienawiścią do siebie, zaburzeniami emocjonalnymi (nożyczki), skłonnościami sadystycznymi, nierozróżnianiem dobra i zła czasami, jest na pewno lepszy niż typowy zły charakter np. z rozdwojeniem osobowości ( trochę mi się przejadły takie postacie). Ciekawe jest też to, że przy tak dobrym wyglądzie ta postać potrafi budzić odrazę. Dla mnie Alicja oprócz żarłoczności i silnego charakteru ma pewne zachowania jak przestraszone zwierzątko i nieznajomość podstawowych zachowań w społeczeństwie, ponieważ była dzieckiem zamykanym, trzymanym w izolacji. Natomiast Oz jest bierny albo nadmiernie agresywny i niepewny siebie. Gilbert, znerwicowany, zamartwiający się fobie (koty), nałogi (pali) nadmiernie odpowiedzialny, musi czuć się potrzebny. Dorosły, który wyrósł z dziecka w zasadzie przytłoczonego odpowiedzialnością za młodszego brata, którego ludzie prześladowali i którego porzucili wszyscy oprócz niego. Oprócz tego tajemnica tragedii Sablier sprzed stu lat, relacje i motywy postaci z tego okresu i powtórzenie ich lub zmiana w teraźniejszości. Przeskoki czasowe bohaterów i problem z odnalezieniem się w nowych realiach. Organizacja Pandora, która ma własne niezbyt dobre cele, 4 diukostwa ze swoimi problemami, Break i jego misja. Świat tej mangi jest bardzo złożony. Rysunki robią naprawdę wrażenie.
Oczywiście że tak :) Zgadzam się z Toba, nic dodac nic ująć
A
Selvettrin
7.09.2011 17:58 Lekko przykre...
Powiem szczerze, że choć jestem ogólnie fanką tej mangi nie mogę się nie zgodzić z rozczarowaniem większości. Jednak przykro mi się robi gdy ludzie nie są w stanie zatrzymać się trochę dłużej przy mandze. Jeszcze bardziej mi przykro gdy widzę, że na tak dużej stronie z recenzjami ta manga została prawe całkowicie pominięta. Recenzja mangi przyprawiła mnie o łzy.
Anime Pandora Hearts na pewno urzeka muzyką! Jest to jeden z największych plusów tego anime. I nie wiem czy większość zauważyła, ale jest to ta sama wykonawczyni co w Tsubasie – Yuki Kajiura. Niestety na jakości anime odbija się słaby budżet co wydać po kresce. Nie jest nawet tak w połowie piękna jak w mandze. Zawsze odstraszają mnie mangi gdzie bohaterowie wyglądają jak z shojo wzięci. Ale to na pewno nie jest shojo. Tajemnice, zagadki, niewyjaśniona tragedia oraz pytanie, które pewnie niektóry pominęli: Czy Oz Vessalius jest tak naprawdę Oz'em? Widzę, że wiele jest zawiedzionych klimatem… To zabierzcie się za mangę! Jestem wszystko czego w anime nie było… Moimi ulubionymi postaciami są Oz i Break. Lubie jeszcze Liam'a. Postaci są bardzo dopracowane i ciekawe. Każdy reprezentuje się inaczej. Można też natrafić na takich których się nie lubi. Na mojej czarnej liście, pierwsze miejsce ma bezsprzecznie Vincent Nightray. Chociaż muszę przyznać, że i on jest kontrowersyjną i ciekawą postacią. Niestety autorzy anime wzięli mangę i strasznie brutalnie ją pociachali. Wycięto większość ważniejszych informacji (jak choćby życie Kevina – opisane pokrótce) a zamiast tego umieszczono kompletnie nie potrzebne humorystyczne wstawki. Irytuje mnie z pewnością wielka zażyłość Gilberta z Oz'em. Dlatego jest to jeden z najpopularniejszych paringów. Ich tak na prawdę nic większego nie łącz (nie będę robić spoilerów ^^). Tak samo jak Alicja biegająca wszędzie z mięsem – boże, jest żarłokiem ale bez przesady! Przy postaci Alicji można zatrzymać się na dłużej. Jest jedną z niewielu postaci dziewczęcych które naprawdę da się lubić. I owszem bardzo lubię Alicje. Wszystkie postaci są bardzo tajemnicze. Oprócz tego że dopiera w 50 rozdziałach mangi niektóre rzeczy dopiero zaczynają być klarowne. Prawie każda kłamie. Fabuła tez jest bardzo dopracowana (ale w mandze ;P). Szkoda, że akurat w momencie zakończenia anime zaczyna się dziać najciekawiej. Jednak muszę zasmucić tych, którzy lubią komedie. Jeżeli zabieracie się za mangę zapomnijcie o humorze. Fabuła robi się ponura i napiera klimatu mystery. Jeszcze jedną ciekawą postacią jest postać Jack'a. Do tej pory są zaciekłe spekulacje czy aby na pewno jest on dobrym bohaterem xD. Bardzo nie lubię gdy ktoś porównuje PH z Kuroshitsuji. Te anime nic nie łączy. Może tylko trochę ciuszki ale to koniec podobieństw. Co do nawiązania do Alicji z Krainy Czarów ^^... to wcale nie jest taka słodka królicza norka. B‑Rabbit rządzi! Zauważyłam, że niektórzy nie znaleźli odpowiedzi na podstawowe pytanie. Niech obejrzą jeszcze raz. Zakończenie było porażką… Niezwiązane z mangą z żadnym stopniu. Chyba z 5 ostatnich odcinków jest takich, (skąd oni wytrzasnęli tego smoka! A to że B‑rabbit zabił Gryfona jest śmieszne)a jeżeli chcieli by zrobić cd. to musieli by zacząć od nowa, bo trochę namieszali. Albo zrobią taką sieczkę jak z Kuroshitsuji 2. Nie mniej ni więcej polecam na 100%!! Jeżeli po paru docinkach się wam spodoba polecam sięgnąć po mangę i potem z powrotem obejrzeć anime ;). Jednak ostrzegam. Jeżeli lubujecie się w mangach, które wszystko pokazują czytelnikowi czarno na białym, jeżeli zbyt zawiłe tajemnice was męczą to nie jest to anime dla was. Trzeba się naprawdę skupić czytając mangę. Czasami też ciężko jest rozróżnić wspomnienia od flashback’ów lub po prostu teraźniejszość zlewa się z przeszłością. Aktualnie jestem na 60 rozdziale mangi i mam sieczkę w mózgu xD Co chwila skacze przed komputerem z wrażenia xD
Boże O__o ale się rozpisałam… -__-". Cóż się dziwić widać, że kocham tą serię (mówię serię, bo wolę mangę). Jeszcze raz zachęcam z całego serca. Naprawdę warto!!! Break <3
Świetne przygodowe anime, do którego nie miałabym żadnych zastrzeżeń, gdyby nie te wszystkie niewyjaśnione wątki. Pozostał ogromny niedosyt. Gdyby nie to, gotowa bym była wystawić temu tytułowi 10/10 za świetnych bohaterów, ciekawą fabułę i cudowną muzykę. Niestety przez ten niedosyt mogę dać tylko 8/10 i ubolewać nad niewykorzystanym do końca potencjałem…
7/10 po prostu. Nie wciągnęło, po prostu zwykła rozrywka. Pod koniec już oglądałam tylko dlatego, że muszę, bo nie chcę mieć kolejnego anime niedokończonego. Postać Alice i Break'a – miodzio. Oz i Gil – o matko, nie, dziękuję. Po prostu jak to też pisze przy ocenie – dobra seria, posiadająca wciąż swoje wady, ale potrafiąca zaskoczyć / zainteresować. Gdyby nie niektóre dobre postacie oraz muzyka było by 6/10, jeśli nie mniej. Postać Alicji – interesująca, nawet, nawet, ale później już zbyt przewidywalna. Mięsko <3
A
Ange
25.08.2011 13:25 Kolejne przereklamowane anime
Miało być mrocznie, miało być gothycko, miało być zagadkowo i miało być ciekawie, a wyszło kolejne anime dla ludzi o niewysokich wymaganiach. Nasłuchałam się wielu opinii, że anime oryginalne, że hit ostatnich kilku lat, że zaspokoi każdego fana mroczniejszej wersji Lewisa Carolla i po obejrzeniu paru odcinków stwierdzam, że ploty wyprzedziły prawdę o milenia świetlne. Postacie są wszystkie sztampowe i przereklamowane do bólu – nie ma w tym nic czego ie było do tej pory w innych seriach. Rozpieszczony chłopczyk, który zamienia się w dziecko z traumą, oddany wierny sługus który służy za podstawę slashu dla wszystkich domagających się shonen aiowych podtekstów, tsundere, która traktuje z buta własnego pana i mordobicie z demonami, tym razem w drużynie naszych – czarny królik. Niby zaczęło się ciekawie, niby miało parę zagadek, ale entuzjazm szybko mi przeszedł po trzech odcinkach – poziom bardzo szybko słabnie. Animacja jest równiez z gatunku tych gorszych – porównywalna z pierwszą serią 'Slayersów' (chociaż wtedy to było inne dziesięciolecie animacji, ale mniej więcej tak samo niestaranne jeśli chodzi o przejścia, wykończenia, szczegóły, itp.). Zmarnowałam na to jakieś dwie i pół godziny i postanowiłam do tego więcej nie wracać – można by to porównać do rozczarowania, jakie zafundował Tim Burton roztrąbionej na cały świat swojej własnej wersji 'Alicji' – miało być cudownie a wyszło badziewnie. Tyle z mojej strony.
Pamiętam, jak dziś, kiedy zobaczyłam trailer do tego anime powiedziałam sobie, że muszę je obejrzeć i z niecierpliwością zacierałam ręce aż do premiery. Nakręciłam się do tego stopnia, że jeszcze tego samego dnia pochłonęłam wszystkie chaptery mangi, jakie znalazłam. I tu powiem, pierwsze odcinki nie zawodziły mnie w ogóle. Fabuła toczyła się, tak jak było przedstawione w mandze. Z jednej strony niezmiernie cieszyłam się z tego powodu, lecz z drugiej już brakowało tego efektu zaskoczenia. No,ale miałam to na własne życzenie, więc nie marudziłam. Z przyjemnością przyglądałam się animowanym, pełnym kolorów postaciom, ale im bliżej końca tym czułam się bardziej rozczarowana. Największe żal odczuwam wobec jednej rzeczy, a mianowicie kliknij: ukryte nie pokazania całkowitej postaci Glena Baskerville (nie mam tutaj na myśli samego wyglądu), który jakby nie patrzeć odgrywał kluczową rolę w całym anime. Mam wrażenie, jakby ten fakt został zrzucony na inny tor, a fabuła zmierzyła w zupełnie innym kierunku. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że pod względem fabuły jest ok. Jest pewna ciągłość, a z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej interesująco, zaś wraz z tym można w pewien sposób zaprzyjaźnić się z bohaterami. Przechodząc od strony technicznej, to zacznę od muzyki. Jednym słowem – genialna! Dodaje niesamowitego klimatu i soundtracku można słuchać nawet po obejrzeniu serii. Kajiura Yuki według mnie spisała się tutaj na medal. Kreska natomiast jest dobra. Nie zła ani wspaniała tylko po prostu dobra. Nie przeszkadza w oglądaniu, zaś kolorystyka jest dobrze oddaje atmosferę. Domyślam się, iż dokładne przeniesienie kreski z mangi do anime, wymagałoby większych kosztów i pracy, tak więc ta zaprezentowana w PH jest zadowalająca. Ostatecznie jednak nie wróciłabym do tego anime. Jest ono według mnie na tzw. raz. Ci, którzy nie czytali mangi, mogą swobodnie zabrać się za tą serię, bo jest ona naprawdę przyjemna, a zakończenia mogą odszukać w mandze Jun Mochizuki (oczywiście niedosłownego zakończenia, jedynie przyjemność dalszego śledzenia pierwowzoru fabuły oraz samych postaci). Moja ocena to 8/10.
Do serii namówił mnie już niestety mój były znajomy. Kiedyś i widziałam ze 2 odcinki ,ale odrzuciłam. No i w tamtym 2010 roku , postanowiłam sobie ściągnąć to anime , ot tak by coś było na dysku. I jak włączyłam to się wkręciłam. Po pierwsze urzekła mnie ... muzyka. Tak tak właśnie ona , jest niesamowicie dopasowana do anime , momentami piękna , samo słuchanie muzyki w tle to wielka przyjemność. Kreska ; tu sprawa ma się gorzej , ale nie najgorzej. W mandze postacie są ciutek bardziej dopracowane , niż w anime. W anime jak by mniej szczegółów ale i tak uważam ,że kreska jest dobra. Fabuła : spodobała mi się. Wszystkie historie zawarte w anime , powoli łączą się w całość ,akcja wrze naprzód . Czasami sama się domyśliłam co będzie,ale ogólnie nie jest źle :) Szkoda tylko,że to tzw urwane anime :( Końcówka po raz pierwszy w anime, a nawet anime bez happy endu lubię, bardzo mnie zawiodła. Skończyło się i co ? Aż się prosi o następną serię,która pewnie nigdy nie powstanie jak mi mówił znajomy, a na prawdę wielka szkoda. Bo postacie są sympatyczne !I ciekawie narysowane ,czasami takie psychiczne :) Anime oglądałam przez kilka dni i nie żałuję. Żałuję tego,że seria 2 może nigdy nie powstać :( Szkoda, bo akurat ja zaliczam się do małego grona fanów. Jestem ciekawa co będzie dalej , a więc będę musiała sięgnąć i po mangę :) Ocena moja 10/10 plus zaliczone do moich ulubionych anime. Cały soundtrack mam u siebie na iphonie i momentami słucham go ,powracam do momentów z anime. Opening i ending też bardzo mi sie podobały. Uważam moja ocenę za dobrą , choć pewnie są i minusy ale dla mnie są niewidoczne :) Ot , moje zdanie i tylko moje , każdy ma prawo do własnego :)
Dobre, nawet bardzo dobre anime, ALE… No właśnie… po pierwszych trzech odcinkach spodziewałam się czegoś więcej. Z góry wiadomym było, że wszystko nie zostanie wyjaśnione ale jednak, pozostaje lekki niedosyt. Z drugiej strony natomiast, seria oczywiście bardzo mi się podobała. Pomijając kilka niedomówień i pewne luczki w fabule (z wiadomego powodu), bardzo przyjemnie było śledzić losy bohaterów i wraz z nimi odkrywać kolejne fragmenty układanki, przy akompaniamencie świetnej muzyki. Nie pozostaje więc nic innego jak zabrać się za mangę i ułożyć puzzle do końca ;)
Nic w tym dobrego nie widziałam, nie widzę i widzieć nie zamierzam. Do oglądnięcia tej serii, przymuszała mnie moja koleżanka. Powiedziała, że klimaty żywcem wyciągnięte z Kuroshitsuji, że śmieszne, że przyciąga. I co?… Że tak to powiem, żeby nie przekląć… nic. Flaki z olejem… powiedziałabym nawet, że bez oleju. Osoby tworzące to anime mieli nadzieję na baśniowe klimaty żywcem wyciągnięte z Alicji? Ja tu Alicji nie widzę. Widzę tylko wielkie stwory i dziewczynę zamieniającą się w wielkiego, czarnego królika. Jedyną pozytywną postacią jest niestety Break. Którego i tak pewna osoba mi już obrzydziła. Miały być śmiesznie i klimatycznie jak w pierwszej serii Kuro! Gdzie tu klimat? Gilbert jeszcze jakoś nadrabia swoim zachowaniem. Prawda, jest się z czego pośmiać czasem dzięki niemu. Ale… może to ja nie umiem wczuć się w tego typu anime, a może i to wina samego anime, które poza niewykorzystanym potencjałem ma jeszcze sporo do nadrobienia w irtyujących postaciach. Spójrzmy chociaż na Oza. Główny bohater, a ja po pierwszym epie chciałam wyciągnąć zawleczkę z granatu, walnąć go nim w łeb i zrobić chwyt kamikadze patelnią, byleby chłopak przestał mówić o tym jaki to on biedny i że musi uratować świat. Bardzo mi przykro, jeśli moim komentarzem kogoś urażam, jednakowoż nie umiem znaleźć w tej serii wiele pozytywnych cech.
monilip
25.06.2011 16:56 Re: ...
rozumiem, że można nie lubić PH (są gusta i gusta), ale zupełnie nie rozumiem czepiania się Oza. Gdzie jest mowa, że on musi ratować świat?! Dla mnie Oz jest tak świetnym charakterem dlatego, że jest wesoły kliknij: ukryte (jak nie lata z kosą :P), ma zdrowe podejście do świata. Nie pamiętam by w pierwszy odcinkach użalał się nad sobą.
I nie martw się, nie tylko ciebie wkurza porównywanie z Kuro. Znam jedno i drugie (i uważam Pandorkę za sto razy lepszą), ale jedyne podobieństwo to czas w jakim dwie historie się rozgrywają. I to, że Kuro dostało drugi sezon, a przygody Oza niestety nie :/ Choć z drugiej strony chyba lepszy żaden sezon niż to co z Kuro zrobili…
Może nie mogę ci niestety przytoczyć dokładnego cytatu z anime, ponieważ samo anime mi w pamięci dobrze nie zapadło, ale pamiętam pewną sytuacje, w której Oz zaczął mnie irytować i było to gdzieś chyba, w połowie serii. Wtedy, gdy zapoznał się z Elliotem. Elliot bardzo mądrze go ochrzanił. Dla mnie Oz jest co najmniej irytujący ze swoim poświęceniem dla innych. Nie chodzi o, to że przeszkadza mi dobroć bohatera, ale dobroć jest w granicach rozsądku. I nie nazywałabym tego zdrowym podejściem do świata.
To co z Kuro zrobili, to zupełna katastrofa. Przyznaje nie lubię Pandory, ale w porównaniu z drugą częścią Kuro… PH wygrywa.
Selvettrin
7.09.2011 18:05 Ludzie, nie piszcie jak nie wiecie...
Jak widzę niektórzy nie rozumieją postaci Oza. On tak na prawdę nie chce ratować świata. Ma go kompletnie gdzieś. Tak właściwie to można powiedzieć, że Oz jest psychopatą, który bardzo dobrze się ukrywa.Wystarczy zobaczyć jak manipuluje ludźmi i jak bawił się z Gilbertem w dzieciństwie O_o… No może przesadziłam z psychopatą ale jest w nim coś innego i dziwnego… Niestety, to dopiero widać w późniejszych rozdziałach mangi. I błagam… NIE PORÓWNYWAĆ DO KUROSHITSUJI!!
TenTeges
19.09.2011 18:22 Re: Ludzie, nie piszcie jak nie wiecie...
Ło jej. Jak dla mnie ta postać Oza nie posiada głębi. Nie lubię go i niestety nie zwrócisz mi uwagi, ani specjalnie ze mną nie podyskutujesz na ten temat, bo jestem bardzo przywiązana do swej opinii. I przy niej zostanę.
Tak się składa, że wiem co piszę. Nie czytałam mangi, ale ja tutaj oceniam anime, a nie mangę. Może i manga lepsza, ale nie o tym rozmawiamy.
nooo, wreszcie coś, co wciągnęło mnie na tyle, żeby bez bólu i zmuszania się dooglądac do końca. Jest fabuła, są bohaterowie, a do tego genialna muzyka… Czegóż chcieć więcej? Jedyny minus: ciąąąągłe flashbacki. Może nie były tak hardkorowe jak te w hana yori dango, ale mimo wszystko. Normalni ludzie (a podejrzewam, że dla takich przeznaczone jest to anime) nie mają chyba aż takich problemów z pamięcią krótkotrwałą, żeby nie pamiętali co działo się odcinek, albo zaledwie chwilę wcześniej!
R
Kawaiiżeaższok
30.05.2011 21:37 Muzyka
Co jak co, ale muzyka jest na 11/10. Cudo, tak jak samo anime.
Zakochałam się. To anime mnie uwiodło~ świetnie mi się oglądało. chyba jedyna tego wada to brak normalnego zakończenia… to takie urwane. dlatego czekam i modlę się o kolejny sezon. muzyka była super, zwłaszcza ten drugi ending, cały czas chodzi mi po głowie i nie wiedzieć czemu wyciska ze mnie łzy. strasznie mi się spodobał. co do postaci, to najbardziej spodobali mi się Alice (mięsożerna bezlitosna dla wszystkich łącznie ze swym sługusem) i Break (cukierkoholik który chowa się po szafkach). podoba mi się cała fabuła. dużo się działo. najgorszy jest chyba vincent. to idiota co zabił kota. ale will of abyss też nie wybaczam tego, co zrobiła w 21 odcinku. wrrr. cały klimat tego anime mi się okropnie podoba. podsumowując: nic ująć, nic dodać. chociaż może dodać zakończenie. ale i tak 10/10. ~~~
Alicja w Krainie Czarów w mroczniejszym wydaniu, choć jednak też myślałam że będzie bardziej z nią powiązana, ale i tak bardzo mi się podobało. Świetna muzyka, kreska, postacie. Break i Kot z Cheshire ;] ich najbardziej polubiłam. Chociaż bardzo podobał mi się pomysł na te wszystkie złe króliki, pluszaki, jakieś niedźwiedzie‑mazgroły( nie pamiętam dokładnie czy to był niedźwiedź ), Vincenta jako złego chłopca z tym psychopatycznym (u)śmiechem i wzrokiem, drugą Alicję, Eliota, Jacka, melodię i pozytywkę, no i mogłabym tak wymieniać. Zawsze lubiłam czarne charaktery, i tak też tutaj zaintrygował mnie Vincent rozpruwający pluszowe króliczki, który zawsze robił co chce, i którego się wszyscy bali. Dość dawno oglądałam, i już dość sporo rzeczy nie pamiętam, ale ogólnie podobało mi się bardzo.
A więc muszę wam się szczerze przyznać, że od początku nie podchodziłam do tego anime ani trochę sceptycznie. Spotkałam się z różnymi opiniami na jego temat i dość szybko wywnioskowałam, że jest to raczej „baśń” dla osób bardziej skłaniających się ku takiej tematyce. Pierwszy odcinek – mnóstwo zagadek, zero zrozumienia, ale dzięki temu idealny wstęp do wciągającej i pełnej wrażeń historii. Szczerze się przyznam, że z początku Alice uważałam za postać, która raczej negatywnie wpłynie na głównego bohatera, ale kliknij: ukryte wraz z biegiem zdarzeń wyszła na jaw prawda o jej drugim „ja” – szczególnie spodobało mi się to, że ciemna Alice okazuje raczej tendencje do czynienia dobra, z kolei jej biała wersja wlicza się w szeregi psycholi (?). A może po prostu zaraźliwa, dziecinna i urokliwa beztroska Oz'a zaczęła tak na B‑Rabbita wpływać? Ano właśnie – co do Oz'a to wcale się nie nim nie zawiodłam. kliknij: ukryte Na przełomie całej serii ewidentnie widać jego duchową przemianę. Od nieco rozkapryszonego dzieciaczka, który myślał, że życie jest jak zabawa w chowanego, do twardo stąpającego po ziemi nastolatka, choć, tak po prawdzie, nie minęło aż tyle czasu. Podobało mi się to, dlatego zyskał on moją sympatię. Skoro już jesteśmy przy nim, to warto też wspomnieć o Gilbercie, którego po prostu nie da się nie lubić. Paradoks jego postaci polega na tym, że jedynie skrywa zadatki na potencjalnego tchórza, a w istocie potrafi się jedynie zamartwiać i robić dobrą minę do złej gry. Uważam, że choć w początkowych odcinkach jest wysuwany na pierwszy plan, to jednak niewiele się o nim dowiadujemy. Gdyby ewentualnie ukazano dalszy ciąg, to jestem przekonana, że postać Gila z długotrwałą amnezją odnośnie tragedii w Sabrie odegrałaby kluczową rolę. Jest niesamowicie ciekawy, zwłaszcza, że z jakiś powodów rzeczywiście brał udział w tych zdarzeniach. Ale to nie jedyna postać, która budzi ciekawość. Choć dane nam jest zetknąć się z nim w zaledwie jednym czy też dwóch odcinkach, to intryguje i odkrywa nowe tajemnice – kliknij: ukryte Eliot Nightray. Postać, która rzekomo uważa się za twórcę „Lacie”, choć wcześniej ewidentnie było podkreślone, że to Glen skomponował melodię. W ewentualnej kontynuacji z pewnością też odegra swoje 5 minut. Co jeszcze bardziej irytuje, to podobieństwo Gilberta do wspominanego Glena. Nawet z charakteru. Czy istnieje jakaś możliwość, że są spokrewnieni? Ale dość już o tych postaciach. Tylko mogę jeszcze wspomnieć, że Break – niezależnie od tego, ile już fanów zdobył – plasuje się na podium mojej listy ulubieńców. Wspaniale wykreowany, choć dość „odkryty” jak na pierwszą serię. Co do fabuły – oryginalna, wciągająca i niebanalna. Niby motywy z „Alicji w Krainie Czarów” zostały zaczerpnięte, ale tutaj zostały ukazane znacznie bardziej ekstrawagancko, a sama tytułowa Alice została zepchnięta z pierwszego planu. Momentami mogło się trochę nudzić, ale ja osobiście nie narzekam. Kreska jak najbardziej zachęca, a melodia kliknij: ukryte „Lacie”, o której wspomniałam powyżej, przyprawia mnie o dreszcze. Co do ostatniego odcinka – odchodzimy z pustymi rękami i jeszcze większym mętlikiem w głowie. NIC nie zostało wyjaśnione poza kliknij: ukryte mocami, jakie skrywa w sobie Oz. Ale może o to chodzi? Może to jedna z tych powieści, do której sami mamy dopisać zakończenie?
Werdykt – 9/10 Jedno z lepszych anime. Grzechem byłoby nie obejrzeć! Tak samo grzechem jest niedokończenie tak świetnej akcji.
Arry
31.07.2011 19:39 Re: Ach.
Anime faktycznie jest niedokończone, ale można przeczytać dalszy ciąg w mandze, która wciąga tak samo jak anime ^^
Postanowiłam podejśc od innej strony tego anime i obejrzec go jeszcze raz. Znając życie nie będzie kontynuacji i pewnie ngdy miała nie powstac. (Omijam fakt, tego, że manga jest nie zkończona)) Dlaczego? O to właśnie chodzi. Podeszłam za drugim razem z innej strony. A jeśli motywem przewodnim NIE jest tak naprawdę: kliknij: ukryte -Prawda o Sbrie? -Wspomnienia Alicji? -Otchłań? -Gilbert, Vincent, Alicja(pierwsza i druga), Break, Sharon, Oskar i spółka? -Glen i Jack? -Łańcuchy? -Kontrahenci? -Pandora? -Grzech Oza? -Ci co go wtrącili do otchłani? -Lub sama tajemnica? I inne… A jeśli prawdziwym powodem powstania serii jest OZ? Jeśli to wszystko było tylko po to by Oz się zmienił? By miał odwagę na stawienie ojcu czoła? Jeśli to była tylko przydługa opowieśc o dorastaniu z elementami fantasty i dramatu z odrobiną humoru? Jeśli to wszystko tylko po to, by i tak tej histori nie zamknąc, tylko by pokazac jak znalezienie czegoś lub jakaś błahostka potrafi zmienic życie i ciebie? A co jeśli to prawda?
Podobały mi się nawiązania do „Alicji w Krainie Czarów”, bohaterowie (szczególnie Alice, Gilbert, Will Of The Abyss i Oz), grafika oraz muzyka. Historia jest ciekawa i wciągająca, kliknij: ukryte tylko ten otwarty koniec, a raczej jego brak mnie trochę zdemotywował, ale czekam na kontynuacje ^^. Na razie zacznę czytać mangę i czekać na kontynuacje^^. PH jest rowniez jednym z moich ulubionych anime, jest to tez anime gdzie żadna postać mnie mocno nie wkurzała o.O
Zacznę od tego, że to jest najpiękniejsze anime jakie dotąd widziałam. Od pierwszego odcinka zostałam wciągnięta w ten magiczny i tajemniczy świat Pandora Hearts. Fabuła jest dość dynamiczna, przez co nie można się nudzić, a przy tym jest wiele niezwykle ciekawych i niewyjaśnionych wątków. Muzyka mnie oczarowała, szczególnie kilka utworów: Bloody Rabbit, Will, Turn, Contractor i wiele innych w wykonaniu Kajiury Yuki. Naprawdę muzyka wspaniała, piękna wręcz ;* Grafika również bez zarzutu, wszystko ładnie dopracowane, co dawało całości olśniewający efekt. Bohaterowie też byli niezwykli, prawie wszyscy. Oz, który wiecznie by się poświęcał, Alice, bardzo wygadana i niegrzeczna, chodź słodka kliknij: ukryte szczególnie jak miała ochotę na mięsko :]. Nie będę tutaj całej reszty opisywać, bo trochę by to trwało, jednak muszę rzec, że bohaterem tej serii według mnie jest Break ;* Jest najlepszy ze wszystkich i dodaje humoru odcinkom. Nie można go nie kochać! Innymi moimi ulubieńcami są John i Vincent :) Też fajni, przyznacie. Postacie są przedstawione bardzo realistycznie. Mają swoje charaktery i one również są wyraźnie ukazane, u niektórych postaci. A teraz odnośnie zakończenia… No cóż, czuję się dość zawiedziona, ponieważ mimo tego, że koniec piękny i w ogóle wzruszający jak dla mnie (cała anime było dla mnie wzruszające…) to jak napisała koleżanka poniżej czuję niedosyt. Po prostu szkoda, że nie wyjaśnili części rzeczy, które można by wyjaśnić. Rozumiem, że mogę sobie sama dopowiedzieć, ale wolałabym to zobaczyć :) Jako że manga jest jeszcze nie zakończona, to liczę na kontynuację serii PH. Nawet jeśli jest tyle anime, które warto byłoby ciągnąć dalej, to PH jest na pewno jest jednym z nich. Ale póki co muszę się zabrać za mangę :> Podsumowując, anime na prawdę warte polecenia dla wszystkich. Duża ilość przygód, trochę walk, a przede wszystkim dobra fabuła i charakterystyczni bohaterowie, nadają tej serii uroku. Plus muzyka, tworząca atmosferę :) Moja ocena, to oczywiście 10/10, a ta seria na długo zapadnie mi w pamięci <3
Czuję niedosyt. Zaczynałam seans pozytywnie nastawiona do serii i wszystko wskazywało na to że się nie zawiodę- intrygująca fabuła, wyraziści bohaterowie. Oglądałam, oglądałam i nagle okazało się że to już koniec a ja poczułam się oszukana. Zobaczyłam tylko mały wycinek niezwykle interesującego świata, raczej reklamę mangi niż samodzielną całość. No ale trudno, trzeba brać się za mangę i cierpliwie czekać na drugą serię, bo muszę przyznać że urwanie fabuły bez wyjaśnienia czegokolwiek nie daje mi spokoju. :D Co do anime – mimo tego co napisałam bardzo mi se podobało. Grafika była niesamowita, pasująca do klimatu, śliczna i mroczna jednocześnie. Te nietypowe cieniowanie wyglądało świetnie, dodając wszystkiemu jakiegoś takiego „pazura”. Muzyka naprawdę dobra, pojawiała się wtedy kiedy była potrzebna i podkreślała emocje widoczne na ekranie, op i en w porządku no i wymiatające Lacie oczywiście. Siłą anime oprócz wszechobecnych tajemnic są bohaterowie i relacje między nimi. Charakterystyczne postacie, każda z jakimiś dziwactwami, problemami i słabościami prezentują się świetnie. Pokręcony Break, oddany Gilbert (choć mógłby się trochę mniej „płaszczyć”), dominująca ale i wrażliwa Alicja, intrygująco zły Vincent, Oz- główny bohater ze świetnym podejściem do życia, względnie normalny ale niezwykle silny i cała reszta z niejednoznacznym Testamentem Otchłani na czele są cudowni, kochani i wspaniali! Fabuła zapętlona, tajemnicza, z dodatkiem wyważonego humoru i delikatnego fanserwisu potrafi wzruszyć i przestraszyć. Ogółem- bardzo dobra seria, ale urywająca się nagle i zmuszająca do sięgnięcia po mangę. :D
Biorąc się za 'Pandora Hearts' nie oczekiwałam niczego wybitnego od tej pozycji. Podejrzewałam, że dostanę kolejne anime, które będzie dobre, ale nic więcej. Kolejna seria, która nie wniesie nic przez co bym mogła spojrzeć na anime z nieco innej perspektywy. Pierwsze 3 odcinki na to wyraźnie wskazywały, poprzez znane charaktery postaci czy też niezbyt wciągające epki, ale potem wszystko zostało odwrócone o 180 stopni. Po 4 odcinku i dalej wydawało mi się, że oglądam coś innego. Bo tam zaserwowano mi wciągającą fabułę, bardzo dobre postacie z cudowną w tle muzyką. I co w takiej sytuacji robić? Oglądać oczywiście! Opening Pandory był dobry. Piosenka prześliczna, jednak tutaj gorzej z jej graficzny dopasowaniem. Jednakże mimo to, nie ujmuje jej to jej pięknego klimatu. Skoro jestem przy muzyce, to muszę powiedzieć, że bardzo spodobał mi się OST Alice, który obecnie słucham wtrącając swoje trzy grosze ;D Jeśli chodzi o grafikę, to trudno jest mi ją ocenić. Tła ładne, ruchy postaci niczego sobie jednak kilka rzeczy mi tutaj nie pasowało, a konkretnie, jakby to nazwać… te czarne cienie na ciele. W każdym razie tam gdzie należało nieco zcieniować kolor, walnęli czerń. Jak w mangach czasami,o! I tak nie wiem czy wyjaśniłam o co mi chodzi, ale niech już będzie. Oprócz tego nie podobały mi się nogi Oza (xD). W 3 epku dopatrzyłam się również błędu. Chodzi mi o to kliknij: ukryte gdy w Otchłani pełnej wody, czy coś w tym stylu, Oz upadł, a gdy wstał jego ubranie pozostało suche. Jeśli chodzi o tła, to tutaj nie mam nic do zarzucenia. Bardzo podobał mi się klimat jaki pokazali w Otchłani. Kolorki itepe. O fabule mogę wypowiedzieć się tylko tyle, że wciąga i to porządnie. Kocham serie, gdzie jedno jest początkiem drugiego. W PH było tak, że aby dowiedzieć się czegoś o teraźniejszości musieli najpierw rozwikłać zagadkę z przeszłości. W anime niestety nie dostaje odpowiedzi, ale liczę na drugą serię! Bardzo mi się ten motyw podobał, co było sprawką tego, że anime mi się spodobało. W końcowych trzech odcinkach (które były tak samo jak trzy pierwsze, nieco gorsze od reszty) dopatrzyłam się kolejnego błędu, tutaj nie w grafice, mianowicie… na początku kliknij: ukryte któregoś końcowego epka Alice zaczyna walczyć Łańcuchem, szukając swoich wspomnień. łańcuch zostaje pokonany, jednakże ten nielegalny Keh… coś tam (w każdym razie ten co nielegalnie zawiera umowę z łańcuchem) nie został wtrącony do Otchłani. A z tego co mi w anime tłumaczyli, tak nie powinno być. Tyle jeśli chodzi o rażące błędy które moje kochane, wymagające oczko dostrzegło. Co mi się nie podobało w PH. Motyw Oz'a i Alice opierający się na: 'Pomogę tej dziewczynie, bo taką mam teraz ochotę'. Nie lubię czegoś takiego i będę wypominać to wszystkim serią w którym takie coś napotkam. Oczywiście jednak potem to się zmieniło, że Oz nieco wykorzystał Alice do własnych celów, by dowiedzieć się nieco wiecej o swoim grzechu, jednak to niczego nie zmienia. Motyw tamten się pojawił i już! A teraz moje ukochane, czyli postacie. Tutaj mogę jedynie chylić czoła postaci, którą znamy pod imieniem i nazwiskiem Oz Bezarius. U mnie dobrze wykreowane postacie to już połowa sukcesu każdego filmu/anime/książki. Tutaj nie dosyć, że dostałam to co chciałam, to dorzucili mi coś zupełnie innego i nowego. Postacie nie dosyć, że mają w swoich charakterach coś oryginalnego, ich stosunki do samych siebie są strasznie realistycznie, to jeszcze są bardzo sympatyczni! Co mnie urzekło w Oz'ie? A może to, że nie dosyć, że ma właśnie ten oryginalny charakter, to jeszcze dorzucili mu poglądy, tak mocno realistyczne na otaczający go świat, jakby wzięto żywcem z jakiegoś człowieka, który z wiekiem sobie je sobie 'wyhodował' i umieścili je w blondasku. Nie ma tutaj mówienia: 'Ten będzie roześmiany od ucha do ucha, radosny pogodny, optymista, a ta będzie miała wielkie ego… o! A ten będzie podbijał wszystkim serca! Nieco z chłodnym nastawieniem do otaczającego go świata. I dla bajeru zrobimy, że będzie palił. I będzie przystojny! A ta znowu dziewczyna będzie miała wybuchowy charakterek!' Tutaj dzięki Bogu tego nie ma. Każda postać jest przemyślana i bardzo realistyczna. W PH najbardziej urzekł mnie Oz, jednak to Break skradł moje serce. Może nieco mniej, ale Break też jest dobrze przemyślaną postacią. Co prawda spotkałam się już gdzieś wcześniej z podobnym bohaterem, ale to nie zmienia faktu iż nadal uważam, że Break jest oryginalny. Ma w sobie dużo egoizmu, w czym bardzo przypominał mi mnie. Tak więc, znalazłam bratnią duszę~! xD A kogo mi on przypomina? Izaye Oriharę z DRRR! Stop. Źle to ujęłam. To Izaya przypomina mi Break'a. Teraz dobrze ;] Na chwilkę uwagi zasługuje też Alice, do której była z początku wrogo nastawiona. Jednak potem zdobyła moją sympatię, gdyż bardzo przypominała mi Taigę z Toradory! A jako iż lubiłam Taigę, Alice też musiałam. Logiczne i proste xD Sharon mnie irytowała ze względu na to, że nie lubię tego typu bohaterki. A co mi się nie podobało jeśli chodzi o postacie? kliknij: ukryte Stosunki miedzy Oz'em a Alice. Nie chce aby byli oni razem, więc jakiekolwiek sceny zazdrości czy rumieńców Alice, doprowadzały mnie do szału. O! No i zachwyt nad Gilbertem. Lubiłam go, jednak gdy dowiedziałam się, że jest taki popularny przestałam go lubić xD Z innej już beczki warto dodać, że cenię Pandore Hearts za humor w niej zawarty. Pojawiały się chibi które w tym przypadku na prawdę bawiły, a nie wywoływały niepotrzebną irytację póki się człowiek do nich w pełni nie przyzwyczaił. Podsumowując: Pandora Hearts to jedno z lepszych anime. Ciekawą fabułą i kreską, oraz prześlicznymi bohaterami i muzyką. Czego chcieć więcej? Może tego, by było nieco więcej takich pozycji.
Pandorka…jest supcio.Bardzo fajna wciagajaca fabuła, muzyka ekstra kliknij: ukryte hm..grafika taka sobie ale i tak fajna i postacie bardzo je polubiłam break,alice,vincent jak tu kogos nie lubic?wszytkie postacie sa milutkie i bardzo przejrzyste.Albowiem wspomne ze pandora hearts to jedno moich ulubionych anime.Jedyne co mnie bardzo zraziło to końcowe odcinki, zaczeli to anime a wogule nie skonczyli i niema zakonczenia co mnie strasznie denerwuje bo historia jest fajna a jest wiele nie wyjasnionych jeszcze zeczy ;(ale i tak polubiłam pandorke wiec daje 10/10 max
Bardzo fajne i rzeczywiście wciagające. Być może przez fakt, iż zaraz na poczatku nie wiemy, co tak dokładnie się dzieje i o co się rozchodzi… Dopiero później mamy odpowiedzi, ale i kolejne zagadki, co potem powtarza się. Dlatego tak wciąga, ogląda się dalej by znaleźć odpowiedzi na pytania. Muzyka bardzo mi się spoodobała (już po stylu poznałam, że to Yuki Kajiura, chociaż bez takiego szału jak świetna była w Tsubasa Chronicle!). Ale też piosenka z openingu – super :) Postacie… hmmm… według mnie to najbardziej dopracowanymi postaciami są Alice, Break i Gilbert. Pozostali są tacy jacyś niewyraźni. Ujełąbym to, że nie czuć od nich charakteru. Ogólnie anime spodobało mi się. Mam ochotę czekać (jeśli wogóle bedzie) na kolejną serię, gdyż wszystko zostało dosłownie urwane. Dodając, że fabuła jest bardzo zagmatwana i do kontyuacji potrzebne by było bycie na bierząco z historią, a po jakimś czasie można zapomnieć i zgubić ten plot, dzięki któremu staramy się związać koniec z końcem. Pandora Hearts bardzo mi się spodobało. Polecam miłośnikom przygód.
O anime nie będę pisał, jest po prostu dobre, bez rewelacji 7/10. Ale muzyka jest genialna, dzięki temu anime trafiłem na Yuki Kajiurę, od pół roku jestem w trakcie przesłuchiwania wszystkiego związanego z tą kobietą. Nie rozumiem narzekania na powtarzalność, ma własny styl, charakterystyczny ale różnorodność muzyki jaką tworzy powala(tylko z całością trzeba się zapoznać), choć fakt, że sporo kawałków brzmi charakterystycznie dla niej. Pandora Hearts to po „Noir” chyba jej drugi najlepszy ost. I polecam zapoznać się z jej muzyką graną na żywo, mnie wpisanie na youtube: „mezame live” wprawiło w tak niesamowity stan podziwu dla tej kobiety, że normalnie miałem… łzy zachwytu w oczach. Polecam!
Na początku seria wydawała mi się lekko nudna, jednak oglądałam dalej. Z czasem fabuła się rozkręciła i stała się bardzo ciekawa. Szkoda jednak, że anime się urywa, ale mam nadzieję, że powstanie druga seria. Co do postaci to większość naprawdę polubiłam (szczególnie Gila *u*). Muzyka jest świetna (poza 2 endingiem), a ‘Bloody Rabbit’ bardzo pasuje do przemian Alice. Grafika jest ładna i raczej nie ma, na co narzekać. Z czystym sumieniem mogę polecić tą serie.
Świetne anime ^.^ Soundtrack- super (szczególnie Bloody Rabbit *.*) Postacie- też extra chyba wszystkie lubię xD Fabuła- Ja uważam że jest oryginalna i ciekawa ;3 Grafika‑też całkiem ładna *.* Jedno z moich ulu anime mogę śmiało polecić ;)
Jakos na poczatku mi sie bardzo podobalo, ale gdzies okolo 14 odcinka moj entuzjazm wyparowal i na nim skonczylam. Postac ktora mi najbardziej utkwila w pamieci to Break, lubilam tez Alicje. Dziwie sie ze wszyscy porownuja to anime do Kuroshitsuji, Pandora Hearts moim zdaniem nie dorownuje mu pod zadnym wzgledem, nie widze tez zbyt wielu podobienstw. Mysle ze kiedys jak bede miala wiecej czasu to do tej serii wroce i ja dokoncze
Och, Vincent :* Jak można go nie kochać? :) Szkoda, że urwane, ale co zrobić, gdy czas goni, a zakończenia mangi nie widać… Stwierdzam, że chociaż do mangi ta adaptacja się nie umywa, została zrobiona dobrze. Za mało Vincenta, za mało Rufusa Barmy, ale Break zdecydowanie nadrabiał wszelkie braki pozostałych bohaterów.
A
Rashel
31.08.2010 13:05 8/10
Anime ciekawe, postacie były świetne (zwłaszcza kliknij: ukryte Break – ai shiteru! *.* Najciekawsza postać xd i Alice). Opening mi się też bardzo podobał, ale endingi już nie bardzo (zwłaszcza ten 2). Ogólnie dałabym 8/10 ; ) Dlaczego nie 10? Wadą wg mnie są te endingi, i Vincent – tego psychola miałam już dosyć. xd
A
kyuu
24.08.2010 21:38
nie nadzwyczajna, ale bardzo sympatyczna seria :) w krótkich anime rzadkością raczej jest, by postacie rozwijały się i dorastały w taki sposób jak przedstawiono w Pandora Hearts… i nie chodzi mi tu o Gila ( kto obejrzał wie o co chodzi) ale właśnie o Oza, gdy rozumie, jakim kłopotem była dla innych jego postawa kliknij: ukryte – nie liczenie się z własnym życiem.
muzyka niesamowicie mi sie podobała, uwielbiam połączenia klasyki z nutą grozy, tajemniczości a jednocześnie delikatności… a tego potrafię doszukać się w kimacie całej serii :)
jedynym, podkreślam, jedynym minusem dla mnie jest to, że tak szybko nadszedł koniec… Manga chyba jeszcze jest kontynuuwana i chociaż na pewno rózni się od anime to zamierzam zagłębić się w ten dziwny świat Abyss i zobaczyc co bedzie dalej :D
ocena według mnie – chciałabym postawic 11/10 za muzykę, postacie i fabułę, jednak przez zbyt szybkie zakończenie zostaje tylko 10/10 :P ;)
Bardzo fajna seria, nie nudziła mnie, ale też nie zaliczę jej do jakiś „super extra”. Jedna z tych serii, która mimo, że nie idealna jest warta polecenia. A w ostatnich latach jedna z ciekawszych pozycji, patrząc na nowe anime, w śród których ciężko już znależć naprawdę coś fajnego.
A
Ankh
28.06.2010 15:40
Kilka uwag, które narzuciły mi się w trakcie oglądania, czytania recenzji i komentarzy: 1) Zareklamowano mi tą serię jako „mroczną”, podobne opinie zresztą można znaleźć w obu recenzjach…a potem ludzie są rozczarowani, że nie ma klimatu, jest za wesołe, Chainy są kiczowate itp itd. No cóż, po prostu to anime nie jest ani trochę mroczne w standardowym tego słowa znaczeniu. Nazwałabym je raczej mroczną groteską, igraniem z konwencją – co zresztą zgadza się z duchem obu powieści o małej Alicji z Krainy Czarów ^^. Zainteresowanych odsyłam do twórczości Tima Burtona, który ostatnio podjął się ekranizacji Alicji…i został skrytykowany dokładnie z tych samych powodów co fabuła tego anime, hehe.
2) Ekranizowanie mang, które jeszcze się nie zakończyły, to BŁĄD!! Ostatni odcinek po prostu mnie skręcił i kazał płakać ze zgryzoty…
3) Z drugiej jednak strony nie wierzę, że nie będzie kontynuacji. Zbyt wiele wątków jest…nie tyle niedokończonych, co nawet zbyt słabo zasugerowanych. Od razu mówię, że mangi jeszcze nie czytałam, ale niektóre wątki aż rzucają się w oczy, tylko brakuje konkretnego fabularnego powiązania. Na przykład kliknij: ukryte mamy wątek Alicji zamkniętej w wieży 100 lat temu. Wiemy, ze ją zamordowano. I wiemy, że pewnego dnia przyszedł do niej Vincent rzucając pod nogi ciało kotka z wyłupionymi oczkami. Konkluzja: to Vincent zamordował Alicję! Jednak nie ma potwierdzenia ani zaprzeczenia, widz zostaje skazany na swoje własne domysły. Nie twierdzę, że niedomykanie takich wątków jest złe, pobudza bowiem wyobraźnię jak nie wiem…Jednak od całości kompozycyjnej, jaka powinno być anime, wymagam domknięcia takich wątków (nie musi być całkowite, ale niech chociaż będzie wiadomo, czy zostanie to tajemnica czy nie ;). A może w drugiej serii zobaczymy jakieś nowe, zaskakujące rozwiązania? kliknij: ukryte np Jack zabijający Alicję z obawy przed przenikaniem się jej duszy z dusza Woli Otchłani? To by dopiero było pokręcone…. Dlatego chciałabym zobaczyć kontynuację i zweryfikować moje domysły, jak pewnie wielu widzów tej serii. I jeśli to anime naprawdę jest tak popularne, jak przeczytałam, to twórcy chyba nie oprą się tej pokusie :)
kyuu.24.08.2010 21:40:28 - komentarz usunięto
A
Gotha
30.05.2010 12:18
Ahh cudowne piękne i wspaniałe, trochę w klimacie Kuroshitsuji.. ^^
Alicja jest boska. Break i Vincent i Sharon‑chan też xdddd
Polecam ;*
A
monilip
1.04.2010 16:44
A mi się bardzo podobało i nie zgodzę się, że nudne. Fabuła jest świetna, muzyka wspaniała, główny bohater naprawdę mi się podobał (wreszcie nie chce ratować świata i walczyć o miłość i sprawiedliwość :P) – Oz jest naprawdę ciekawą postacią. Dodać należy do tego Łańcuchy (oczy tego białego królika są przerażające) i złych, o których nic nie wiemy. Pierwsze odcinki oglądałam z otwartymi ustami i myślami „O co tu chodzi?!” a po każdym odcinku musiałam sięgnąć po następny bo się kończył tak, że inaczej nie można było :D
Jedyny minut anime to, że urywa się w połowie i zakończenie może rozczarowywać. Cóż, nic tylko za mangę się wziąć :D A, na początku troszkę mnie irytował sposób rysowania twarzy ale przyzwyczaiłam się z czasem…
Polecam, naprawdę WCIĄGA!!
A
Sol
15.02.2010 13:56 Break
Jedno z moich ulubionych anime :) Wciągające, czasem dramatyczne, przez większość czasu komedia ;) kliknij: ukryte A ten odcinek, gdzie sie wszyscy schla… znaczy świętowali, po prostu wymiata xD Opening wspaniały, nauczyłam sie go na pamieć i ciągle go śpiewam xD Ogólnie muzyka cudowna. Kreska również. I postacie xD Ach, Break *.* mój ukochany bohater, nikt się z nim nie może równać… No, może poza Undertakerem z Kuroshitsuji :D Alice, Oz, Vincent, Gilbert i inni bohaterowie z czasem stają się nam bliscy… A co do zakończenia. Według mnie można się spodziewać kontynuacji^^ I mam nadzieje że tak bedzie ;D
No cóż spodziewałam sie czegoś lepszego. Ogólnie fabuła kuleje i zalatuje nuda co daje minus tej seri, i ta tajemniczość, która nie chce zostać ujawniopna też daje minus. Oglnie myslałam, ze seria bedzie bardziej powiazana do Alicji z krainy czarów, no cóz nie jest. Ogólnie mnie nie porwała opowieść, ale było coś w tym co mnie ciagneło do konca seri a mianowicie Break i jego „inność” slodki usmiech xD Gilbert i Alicja. Po zatym to klapa… Na końcu miałam cholerny niedosyt czego nie lubie, ale tego można było sie spodziewac jak manga jeszcze wychodzi. No cóż skaładajac wszystko w kupe dałabym normalnie 6/10, ale za Break'a, Gilberta i alcje plus muzyke (melodia zegarka co miałam przez nia dreszcze jak ja słyszalam) i ciekawy opening daje 7=/10 Pozdrawiam Jokeros =)
Anime fajnee… nawet… Pierwsze 3 odcinki wciągają, potem nuda przez kilka odcinków i w końcu fajne, rozkręca się ii… zniszczona seria przez ostatnie. Myślałam, że pomyliłam odcinki. Tajemnice, sprawy ludzie… to wszystko wydaje się wspaniałe. Seria jakoś tak 6/10, ale daję 7 ze względu na muzykę. kliknij: ukryte A Oz(co za imię czarnoksiężniku z krainy Oz.) i Alicja(Klasyczna opowieść Alicja w krainie czarów) i ogólnie całe anime mimo, że orginalne za dużo z Alicji w krainie czarów(Co prawda alicja nie miała siostry bliźniaczki i tych łańcuchów), ale imię, otchłań, nawet królik był i kot! Królowa to Testament Otchłani, czyli można uznać, że to Alicja w krainie czarów, tyle, że mroczna i z większą ilością magii, czyli pomysł tylko ,,wydaje się'' orginalny. A tak naprawdę to jest niemal ta sama Alicja w Krainie… co orginał, choć to niemal to duża różnica! Ps. Wszyscy co kochają to Anime, proszę nie czytać ukrytego tekstu! Opinia 7/10 mimo wszystko.
Mana
2.04.2010 11:31 Co do "ukrytego"...
A figę. kliknij: ukryte Jako wierna czytelniczka mangi, a jednocześnie fanka obu oryginalnych powieści o Alicji i książki o Czarnoksieżniku mogę Cię zapewnić, że Wola Otchłani nie jest Królową. Połączenie Alicji i Białego Królika,zagadka,która z Alicji jest prawdziwą…to ta „nasza” Alicja,B. Rabbit jest dorobiona na siłę,jest bounsem od Mochizuki. Pomysł z Białą Alicją,która nie znała świata,a jedynie z opowieści Jacka i kreuje swój wymiar na wzór miejsc,które jej pokazał Jack,gdy przejmowała kontrolę nad bliźniaczką w naszym świecie jest genialny,a równocześnie znakomicie nawiązuje do siedmioletniej dziewczynki,Alicji,która spędzała większość życia w szpitalu, i dla której to właśnie Lewis napisał książkę. Sama Królowa też ma swą odpowiedniczkę, pojawia się w mandze. Wszsycy wiemy,że bohaterowie książek stali się inspiracją dla autora mangi,ale przecież o to właśnie chodzi! To puszczanie oczka w stronę widżów i czytelników! sama gratka,ukazanie,że taki psychodeliczny świat ma prawo bytu i u nas,a jednocześnie może mieć logikę, spójność i pewien realizm. Jak moze to być prawieAlicją ? Przecież fabuła jest od początku do konca dziełem mangaki,nie ma w niej nic przewidywalnego,nic co ukryto nie mogłoby nas zgorszyć,czy zaskoczyć. Wręcz przeciwnie,majac powieść pod ręką można probować odgadnąć tok myślenia autora,a i tak wpada się w pułapkę,bo lubi wodzić za nos. Taka współpraca z wyobraźnią Lewisa to majsterszyk ^^
No cóż. Każdy mógł zrozumieć tą serię jak sobie chciał. Ja trochę nie przepadam już za Alicją w Krainie, więc może po prostu to dlatego. No nic.
DaX
23.07.2010 05:02 Alicja
Jeżeli twierdzisz że to Alicja w krainie czarów to po co oglądałeś dalej te anime? nie lepiej było przeczytać książki? Anime jest bardzo orginalne a zbierzność między książką a filmem jest widocznie zrobiona specialnie aby dawała smaczku, bez obrazy ale twórcą tego anime jest człowiek który wie coś o sztuce i przez wiekszość zwykłych ludzi nie jest rozumiany
Po pierwsze zawsze kończę anime ktore ogladam, raz jedno pożuciłam ale wrócilam do niego.
Po drugie nie było BARDZO złe, ale miałam po prostu takie odczucia i tyle.
Bo to moja wina, że mi się tak kojarzy.
I już mowiłam: kazdy ma swoje zdanie na swój temat. I nikt nic na to nie poradzi. Czlowiek ma wlasną wolę, własne mysli itp.
Ty uważasz tak a ja tak i nie probuj narzucac mi swojego zdania. Ps. Ja JESTEM DZIEWCZYNĄ, a nie chlopakiem. Jak nie jestes pewny to pisz ogladaleś/aś. Bo wkurza mnie to, że kobiety są uważane za gorszą płec.
Dobre anime z wywijającym z kosą wielkim królikiem xD Wszystko jest okryte niby tajemnica jak kurtyna która nie została do końca uchylona. :/ I to to jest jedna z tych wad tej serii. Humor jest Ok.Oglądając te anime ma się wrażenie w późniejszych odcinkach,że:1)był kasting na odcinki i wybrano te pośród wielu ; 2)niektóre odcinki są wyrwane z kontekstu i niema łączących go powiązań. Tak mi się zdaje,ale pozostawię to innym. Groteskowy świat „łańcuchów” i sam wielki królik są pewniakami nazwania tego anime fajnego. Puenta chyba została dobrze przemyślana bo jednak zamyka pewien rozdział w tej opowieści ,ale nie wszystko. Moja ulubiona wersja nazywania tej serii to spolszczona i zjaponizowana sklejka słów „Pandzia Hatsu” xD Jednak polecam za klimat i dobry poziom jaki reprezentuje.
A
Koranona
29.11.2009 16:34 ..
Całkiem przyzwoite, co prawda motyw z gigantycznym królikiem jest nieco.. groteskowy. Nieszczególnie zachwycające, nie nudzące zbytnio. Kreska ładna, choć nie powala, muzyka nie motoryczna (co się oczywiście bardzo chwali), fabuła dość ciekawa, lecz nie wybijająca się na niezbadane wyżyny. Nie arcydzieło, nie totalna klapa. Na koniec stanowcze „tak”, bo za dużo „nie” w tym komentarzu…
A
Rumburak
22.11.2009 22:54 Dla mnie bomba
Jak dla mnie 9/10. Świetny klimat, dobra fabuła i ciekawi bohaterowie… poza Ozem oczywiście który był strasznie irytujący. Gdyby nie on to dałbym 10‑tke.
A
amar
18.11.2009 00:30 Gniot sezonu
Jestem bardzo zawiedziony. Oglądałem anime z dobrym nastawieniem, ale czym dalej tym gorzej. Nie polecam nikomu no chyba, że goniące schematy i nieciekawe wykonanie się komuś spodobają. Mówi się, że dobry schemat nie jest zły, ale tylko zobaczcie na problemy głównego bohatera, które są później ujawniane. To nic oryginalnego i na pewno nie buduje jego realistyczności gdyż łatwo zauważyć, że zostały dodane dlatego bo producenci pomyśleli, że dzięki temu jego postać będzie bardziej realistyczna. Dwa ostatnie odcinki to taki ratunek producentów anime przed całkowitą porażką. Zapewne zauważyli, że zrobili nudne anime więc chcieli końcówkę w części zapełnić walkami, a w części rozwiązaniem niektórych bardzo ważnych tajemnic. 3/10 to maksymalna ocena na jaką to anime zasługuje.
Mówiąc szczerze, osobiście akurat właśnie ostatnie odcinki uznałbym za najsłabsze – seria przeskoczyła od starannie budowanej, mrocznej intrygi i zagadki z przeszłości w stronę wojny totalnej – co w mojej opinii jej zaszkodziło.
Natomiast nie mogę się zgodzić z zarzutami dotyczącymi głównego bohatera – owszem, część z nich niczym nie zaskakuje, z drugiej jednak strony – wiele z nich stanowi wręcz odwrócenie normalnych schematów. Chociażby kliknij: ukryte jego chęć do poświęcenia się i oddania swojego życia za innych – normalnie takie podejście ukazane jest jako coś heroicznego, godnego pochwały – tymczasem Pandora Hearts ukazuje nam drugą stronę medalu. I nie jest to jedyny przypadek, w którym seria oferuje świeże spojrzenie na ograny motyw – powiedziałbym, że tak, są one powszechne – ale bardzo często z wewnętrznym zawirowaniem lub ukazane z innego punktu widzenia, co sprawia, że stają się rozwiązaniem prawie że oryginalnym.
amar
18.11.2009 15:15 Re: Gniot sezonu
Owszem bohater został skrytykowany ponieważ poświęcał się dla innych i dlatego, że próbował za wszelką cenę walczyć sam. Tylko co w tym oryginalnego ? W wielu anime taka postawa jest negatywnie oceniana bo jak wtedy mają się czuć jego sprzymierzeńcy ?
Oglądałem dużo anime i nic w Pandora Heart jeśli chodzi o zachowania postaci nie było oryginalnego.
Ta wojna totalna na końcu to bez wątpienia była wciśnięta na siłę gdyż producenci uznali, że za mało było akcji (i co ciekawe mieli rację). Ostatni odcinek za to był jednym z lepszych choć też widać, że chcieli na siłę jak najwięcej pokazać. kliknij: ukryte Na przykład spotkanie Oza z ojcem i ich walkę.
Moim zdaniem anime zapracowało sobie na ocenę 10/10.Dlaczego?Ano dlatego że pomimo kilku minusów,takich jak np:okropnie irytujący główny bohater(choć pod koniec serii widać znaczną poprawę),dominują w nim plusy i zalety jak choćby ciekawa i nie oklepana fabuła no i oczywiście główna bohaterka‑Alicja:)Czyli polecam wszystkim fanom nieco traumatycznych historii o miłości,przygodzie i nieszczęściu;)
Pandora Hearts według mnie jest jednym z lepszych anime sezonu wiosna/lato 2009. Fabuła naprawdę może zaciekawić, bohaterowie mają ciekawe osobowości,muzyka tworzy niepowtarzalny klimat. Moim ulubionym bohaterem jest Break, głównie za swoją oryginalność:) Polecam amatorom niezwykłych opowieści, których nie zraża niedokończona fabuła.
A
Gostu$ =)))
17.11.2009 14:16 Bosko i tajemniczo... ZADOWOLONA
Anime jst poprostu niesamowite.
Wspaniały klimat grozy i tajemniczości, wątek miłosny, pomiędzy tym wszystkim zabawne scenki (czasami aż niewyrabiałam na siedzeniu) i do tego z każdym odcinkiem coraz bardziej zaskakujące.
Kreska ładna i przyjemna.
...... co tu więcej chcieć ;)
Jak dla mnie: wszystko co lubię znalazłam w tym anime =*
Jeżeli chodzi o ludziska bardziej ambitnych rozumiem, iż seria mogła wam niezaspokoić. Szanuję Was.
Mogę szczerze rzec, że nie był to dla mnie stracony czas spędzony nad Pandora Hearts =)
...ocena po obejrzeniu calosci spadla o oczko, i daje 7/10. Jakie minusy sa tego przyczyna?
1. Mimo zlozonych charakterow wkurza mnie troche maly realizm ich zachowania – tzn. czesto po waznym dla historii wydazeniu – nikt o nim nie rozmawial, nie komentowal i w ogole przechodzilo ono prawie bez echa, w przeciwienstwie do niektorych blahostek.
2. Projekty niektorych „lancuchow” sa takie ze az brak mi slow… (gasienica z gigantyczna reka na koncu, ktorej paznokcie to rakiety? WTF???)
3. Niektore zagadki czy tajemnice mogly byc nimi dla 10‑latkow max… kliknij: ukryte jak ktos sie nie domyslil ze osoba ktora zaslonil Gil to ojciec Oza…to niech siedzi lepiej cicho 4. Mimo wszystko nienajlepsze umiejscowienie niektorych scen komediowych (super deformed w srodku walki)
Pomimo tego w/w wady denerwowac mogly tylko mnie, a i tak w wiekszym stopniu nie przeszkadzaly w pozytywnym odbiorze calosci… moze po prostu jestem za stary, zapewne widownia docelowa to jednak nastolatki.
michis
14.11.2009 23:37 Re: Niestety...
Wiesz jakby podejść na zasadzie, że prawie wszystkie anime są dla dzieci i młodzieży to też nie miał bym co oglądać. Mnie w Pandora najbardziej zawiodło to, że było nudne, a główna bohaterka nic oryginalnego sobą nie prezentowała tym bardziej, że po dwóch pierwszych odcinkach sądziłem, że będzie ciekawsza. A odnośnie ojca głównego bohatera to też nie wiedziałem, że to był on i sam też mogłeś się tylko domyślać.
A
animka22
9.11.2009 20:18
Ja nie wiem co wam się nie podobało w Pandora Hearts. Dla mnie to anime jest naprawdę dobre.Fakt,że zakończenie jest beznadziejne bo nie wnosi nic nowego,a dodatkowo wszystko gmatwa,ale ogólnie anime nie jest złe.Fabuła rozwija się z odcinka na odcinek,postacie są też fajnie określone,każda ma swoją tajemnicę,która nęci i przyciąga fanów(np Break‑mój ulubieniec:). Zgadzam się też,że muzyka ma tu duży wkład,utwory bardzo dobrze odzwierciedlają akcję(np Bloody Rabbit albo melodia z zegarka),czy też opening,który z niewiadomych przyczyn strasznie mi się podoba. Anime obejrzałam całe + OAVki które są fajnymi dodatkami(w życiu nie widziałam słodszej pokojówki od Gilla^^). Ogólnie PH uznaję za dobry materiał i z niecierpliwością czekam na jego kontynuację.
Oceniam 9/10
A
Qashqai
7.11.2009 10:44
Kreska Mochizuki szczegółowa? Co najwyżej ubrania (niektóre), twarze i włosy są moim zdaniem uproszczone. Natomiast tła czasami są bardzo szczegółowe, ale również często w ogóle ich nie ma… W pewien sposób ta animacja pasowała mi do tego stylu, ale i tak mogłaby być lepsza. D: W sumie anime spoko było. Najlepszy był odcinek, co się wszyscy oprócz Breaka i Oza upili :P cały czas się śmiałam :D
Uważam, że anime zasługuje na ocenę poniżej przeciętnej. Jedyną zaletą jest muzyka bo mimo, że byłem pozytywnie nastawiony do anime to moje marzenia o dobrym serialu zostały zmarnowane już po kilku odcinkach. Więc szkoda, że jedynie muzyka była zaletą tego anime. Oczywiście recenzent ocenia po swojemu, ale wychwalać tak przeciętne anime jest dziwne. Jakby choć dobre pojedynki były no to wtedy wyższa ocena była by sensowniejsza. Niestety tak się nie stało. Albo dziwne, że recenzentce nie przeszkadzało to, że raz pojawiały się poważne (poważniejsze bo poważnych nie było) sceny, a już trochę później (nawet w tym samym odcinku) kompletna błazenada i komedia.
Moim zdaniem, skromnym a jakże, całkowicie spartaczono sprawę. Jak można było nie włożyć więcej pieniędzy, wysiłku i tym podobnych w coś tak rewelacyjnego?! Nie zgodzę się więc w żadnym wypadku z Nanami‑san – ten kto przeczytał choć kawałek mangi, musiał stawiać o wiele większe wymagania podobnej produkcji, co wg zasad logiki, powoduje zawód i to ciężki, po oglądnięciu choćby początkowych odcinków. Tak, boleję głównie nad animacją – do diabła!, tego animacją przy dzisiejszym poziomie techniki nazwać nie można! A Mochizuki‑sama tak pięknie wszystko wymyśliła, tak kunsztownie narysowała…!Nóż się otwiera w kieszeni normalnie! Bardzo też żal mi Kajiury, która mimo wszystko starała się naprawić klimat – pardon, wprowadzić jakikolwiek klimat wogóle, ale jak widać jako jedyna miała podobne a szczytne ambicje. To by było na tyle, jeśli chodzi o robotę, którą odwalić powinno studio przy produkcji anime. Genialni bohaterowie i fabuła są nie do zgniecenia i laury za to należą się tylko i wyłącznie Mochizuki‑sama. Aspirując do spokojnego podsumowania: totalna porażka. A mogło być tak pięknie. Widać trzeba było wymyślić coś o wiele głupszego i prostszego, żeby dostać więcej środków na realizację. Do zapamiętania na przyszłość.
A
jaQQu
5.11.2009 23:34 Nienawidzę...
...anime, które kończą się jeszcze przed finiszem mangi. Z przeniesieniem wersji papierowej na ekrany zawsze trzeba poczekać, aż wątek w niej zawarty się ostatecznie wyczerpie, albo wtedy gdy nie trzeba się obawiać, że anime dogoni mangę.
A
wlodzi
5.11.2009 23:26 Anime gniot
Jestem zawiedziony tym bardziej, że mam sentyment do pomysłów opartych na Alicji więc może przez to miałem większe wymagania. Nie dosyć tego, że nudne, dziecinne (poziom gimnazjum) to w dodatku z lekka gejowskie się wydawało czyli ta relacja Pan i jego wierny sługa gotowy na wszystko. Szczególnie w specialach do anime to widać.
Na początku wydawało się nawet pomysłowe, szczególnie sceny z szaloną Alicją, ale później było coraz gorzej. Mamy przed sobą kolejną standardową tsundere, która w dodatku bez sensu traktuje głównego bohatera jak sługę, a z anime wynika że jest odwrotnie czyli, że to on może jej rozkazywać.
Owszem w anime część tajemnic się wyjaśnia i coś zaciekawić może, ale ten dziecinny klimat dosłownie wszystkiego nie pozwala wczuć się w nastrój bo niby jak ciągłe, głupkowate uśmieszki i żarciki w każdej sytuacji mają to umożliwić. Muzyka całkiem dobra, ale to oczywiste. Grafika bardzo słaba, że aż żal patrzeć.
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co do tej serii. Owszem, winić tu należy fakt, że manga ciągle jest wydawana i ciężko jest stworzyć na takim materiale bazowym sensowny sezon anime zawierający najważniejsze wydarzenia z mangi, unikający fillerów i w dodatku sensownie zakończony. Jednakże tutaj zakończenia w zasadzie nie ma. Oz przez całe anime biega po omacku szukając wspomnień Alice w różnych dziwnych miejscach, zadając sobie bez przerwy dwa pytania: „Co się stało sto lat temu?” i „Kto tu tak na prawdę jest wrogiem?”. Przy czym odpowiedź na co najmniej jedno z tych pytań nosi czarny kapelusz i przeważnie chodzi tuż obok niego. W ostatecznym rozrachunku kliknij: ukryte Oz spogląda na obraz wiszący w jego własnym domu i nagle rozpoznaje na nim Chain, który zrzucił go w Otchłań – Nikt mi chyba nie wmówi, że wcześniej obrazu nie widział i podczas ceremonii nie wpadł na pomysł do kogo owy Chain może należeć, co jak dla mnie jest wyjątkowo naiwne.
Sama fabuła również jest nie równa. Twórcy rzucają nam strzępki informacji, wspominają o jakiejś interesującej kwestii kliknij: ukryte choćby w odcinku „Kto zabił biedną Alice” a potem na kilka odcinków ciągną wątek czysto komediowy. Owszem, może to i napędza apetyt widzów, którzy chcąc poznać odpowiedzi na takie pytania co tydzień grzecznie siadają przed telewizorem i oglądają w nadziei, że anime powróci do tego wątku… Sęk w tym, że w przypadku Pandora Hearts anime często nie wraca, lub wraca zbyt późno rzucają kolejne fragmenty układanki, które nijak pasują do poprzednich.
Żałować jedynie można, że twórcy postanowili zakończyć serię w taki sposób. Być może chęć prowadzenia historii zgodnej z mangą jest rozsądnym założeniem, ale widać po pierwszym Fullmetal Alchemist, można zrobić udaną serię prowadząc fabułę nieco bardziej po swojemu bez konieczności przerywania w bezsensowny sposób.
R
Furiaboy
5.11.2009 11:00
Jestem jeszcze w trakcie, ale poki co w 100% zgadzam sie z recenzja. Daje 8/10 i wydaje mi sie ze nie bede musial zmieniac w dol po zakonczeniu ostatniego odcinka.
dawac
Re: dawac
Nawet dobre
Kreska mogłaby być staranniejsza, ale dobra nie będę się czepiać.
Muzyka świetna.
Podsumowując 7/10.
Manga to arcydzieło, a anime przydałby się remake najlepiej robiony przez jakieś porządne studio.
Na pochwałę zasługuje znakomity soundtrack, 3 ostatnie odcinki to beznadziejne fillery psujące fabułę więc lepiej nie oglądać.
8/10 i dawać ten remake.
Osobiście nie uważam by anime było zbyt kolorowe, wręcz przeciwnie w porównaniu z kolorami w mandze są one zbyt wyblakłe. Jednak to nie jest prawdziwy problem strony wizualnej. Jest nim bardzo słaba w niektórych momentach animacja, Xebec się tutaj nie popisało( już lepiej im wyszło Busou Renkin ).
Natomiast co do fabuły, aż do końcówki trzyma się ona dość blisko mangi a potem to już próba mienia czegoś na kształt zakończenia. Mi osobiście z wyciętych scen akurat najbardziej szkoda było jak zwykle wyciętego humoru. Czemu zawsze ta część w adaptacjach jest najbardziej pokrzywdzona.
Co do wyciętego humoru kliknij: ukryte to zabrakło mi sceny z Breakiem dziergającym dla Alice szaliczek gdy przenieśli się do kota Hhehshire ;D
Osobiście chciałbym zobaczyć jak Shaft zrobiłby to anime i ich specyficzny i dziwny styl jakoś pasuje mi do Pandory.
Mnie natomiast z takich scen gdzie cięcia ubiły humor zabolało jak wypadło siłowanie się na ręce. Ja na tym przy mandze ryczałam ze śmiechu.
Czas nie lubi żeby go zabijać
Więcej!
Ja chcę więcej. Więcej Breaka. Cudowna, genialna, wspaniała, chora, mądra, potężna, ze słabościami, z genialnym podejściem, ze wspaniale podłożonym głosem. Na ten moment moja ulubiona postać w świecie mangi i anime i pewnie już tak zostanie, chyba że ktoś stworzy fajniejszego pozytywnego chaotycznego szaleńca.
Alice – WIĘCEJ! Uwielbiam takie postacie! Nosz… $%^&%$^!, ja chcę więcej Alice! Ile można czekać aż wydadzą wszystkie tomy w Polsce… (nie toleruję kupowania mangi na części, to dla mnie jak kupienie 1/3 filmu i poczekanie, aż przetłumaczą dalszą cześć bez gwarancji, że tak się stanie). Generalnie postać pokochałem. Tak jak postać Breaka. Alice wygryzła mi serce i się w nim schowała. Cudowna postać, na głowę bije od teraz nr. 2, tj. Yuno Gasai z „Mirai Nikki” (ja po prostu lubię zakręcone postaci =D ).
Więcej Gilberta! No idealnie wpasowana postać w klimat całości! Więcej tego szaleństwa, ja chcę więcej! ALE! Tylko jako postać drugoplanowa.
Oz – go było idealnie, może być więcej ale podanego w towarzystwie Alice i reszty.
I więcej fabuły… Ja tą fabułę wchłonąłem jak gąbka. I ten świat przedstawiony… Dyć to spełnienie moich marzeń…
A teraz mam w oczach łzy. Jak mi brakuje tego typu anime, ludzie… Ciężko to ubrać w słowa. Chyba najłatwiej będzie mi wytłumaczyć to wam tymi słowy: moja wyobraźnia pracuje na obrotach w klimacie przedstawionym w pierwszych 19 odcinkach tego anime. Taki klimat to dla niej uroczy dom otoczony pachnącymi kwiatami i skaczącymi z radości owieczkami… I krowami… I tęcza w tle… A z nieba spadał srebrny pył…
Tak więc czekam aż całe 24 tomy zostaną przetłumaczone i wydane w Polsce, po czym je zamawiam. I tylko głęboko w sercu będę boleć, że postaci z mangi nie ożyją, chociażby na ekranie monitora w formie anime…
To anime poruszyło mnie do głębi. Dostałem dużo, dużo więcej niż się spodziewałem. Jestem zachwycony i wzruszony. Polecam, ale tylko dla osób lubiących odskoczyć czasami w bok od rzeczywistości. Dla poszukiwaczy realizmu to anime może okazać się trujące.
Magiczne i niezwykłe
Na przód wysuwają się bohaterowie; ich złożoność, nieschematyczność (choć pozornie takowa jest), nieodgadnięte i często pozornie niewspółmierne do tych postaci motywacje. Na pierwszym miejscu pod tym względem zdecydowanie umieściłbym głównego bohatera, Oza, który jest naprawdę intrygujący i momentami szczerze nie do rozgryzienia. Psychologizacja postaci jest na bardzo wysokim poziomie, a że to jest zawsze najważniejszy dla mnie punkt odniesienia przy ocenie całości, zostałem w pełni oczarowany i przede wszystkim usatysfakcjonowany.
Uniwersum jest już bardziej skomplikowaną sprawą. Z jednej strony mamy niezwykle magiczny, wiktoriański świat, który urzeka swoim klimatem, z drugiej jednak strony zabrakło mi tutaj trochę złożoności i wątków natury tego to świata. Jednak, pomimo tego fabuła jest na tyle skoncentrowana na konkretnych sprawach/wydarzeniach, że widz nie ma poczucia „niedosytu” w tej kwestii.
Oprawa muzyczna urzeka, ale to nic dziwnego przy Kaijurze Yuki, która urzekła mnie już lata temu przy „Tsubasa Chronicle”. Niezwykły klimat, który potęguje wszystkie emocje, jakie możemy poczuć obserwując przygody bohaterów, a do tego patetyczność w najlepszym znaczeniu tego słowa.
Kreska w „Pandorze” jest niezła i tu bym nawet nie narzekał, ale animacja jest naprawdę średnia… Nie ma co się oszukiwać, ten punkt serii jest zdecydowanie najsłabszy. Myślę jednak, że historia i postaci tego anime rekompensują te defekty.
Ocena 8/10. Dałbym wyżej, ale historia niedokończona, więc mam ogromny niedosyt oraz nie mógłbym nie uwzględnić oprawy wizualnej. Z chęcią czekałbym na kontynuację, choć patrząc na wiekowość tego anime, jest to raczej wątpliwe. Wielka szkoda.
Re: Magiczne i niezwykłe
Re: Magiczne i niezwykłe
Re: Magiczne i niezwykłe
Hmmm, no nie wiem. Anime nawet nie doszło do głównej fabuły, tylko ją zapowiedziało. Jeszcze nie widziałam ostatnich kilku odcinków( tak jakoś przerwałam ) więc nie wiem jak dokładnie zakończyli ale nie sądzę by wszystko pozamykali zwłaszcza, że trzymali się bardzo blisko mangi. Co prawda miałam kilka ale, jak chociażby udelikatnienie( co normalnie mi nie przeszkadza ) pewnych momentów trochę zaszkodziło foreshadowingowi co do Oza( nie to by do tego plot twistu doszli ) albo oczywiście wycięcie to tu to tam żartów( cała scena z siłowaniem się na rękę była znacznie zabawniejsza w mandze ).
Pandora nie jest moim ulubionym typem historii( zwłaszcza, że to shounen z bardzo charakterystycznego magazynu ) a za wiktoriańskimi czasami nie przepadam jednak w tym wypadku mi się spodobało( może czasem jest zbyt przegadanie i dlatego zrobiłam sobie przerwę przed ostatnią częścią mangi ). Zgadzam się z tobą co do postaci, dodałam bym jednak, że humor naokoło nich również jest dużym plusem. Było kilka dobrych momentów kiedy naprawdę się roześmiałam( chociażby strach przed kotami Gilberta… co tam cała jego osoba ). Powiem ci, że dla mnie bohaterowie również są jednym z najważniejszych aspektów anime/mangi/czegokolwiek.
Co do animacji, jest to studio Xebec. Raczej należy ono do tych słabszych, nie tragicznych ale rzadko pokazujących coś więcej. Widać to przepięknie przy statycznych walkach czy dużej ilości slajdów. Podobnie było przy ich Busou Renkin gdzie tylko parę odcinków mogło się pochwalić dobrze zrobionymi scenami akcji( a tych jest tam znacznie więcej ). Natomiast muzyki jak zwykle nie słyszałam^^ ale to normalka. A co do kontynuacji, wolałam bym jednak „Brotherhood” od lepszego studia.
Re: Magiczne i niezwykłe
Ach, to są właśnie uroki oglądania anime po mandze. :) Ja oglądałem tę serię nie znając papierowego oryginału, więc takie rzeczy, o których wspomniałaś, nie są dla mnie specjalnie rażące (czy najzwyczajniej w świecie ich nie zauważam).
O właśnie! Wiedziałem, że o czymś zapomniałem wspomnieć. Faktycznie, poczucie humoru jest tutaj zacne, a to jeszcze bardziej potęguje głębię postaci (nie są „tylko ponure”, ani „tylko zabawne”, a potrafią pokazać zarówno jedną, jak i drugą stronę).
Bohaterowie są zawsze najważniejsi. Fabuła może się nie do końca kleić, akcja może być średnia, grafika też może nie zachwycać, ale jeśli bohaterowie mają „to coś” i są urzekający, to da się oglądać taką serię. Natomiast jeśli fabuła jest świetna, jakość wizualna urzekająca, a akcja może być niezwykle efektowna, ale postaci są jednowymiarowe i bez wyrazu, to przy takiej serii długo się nie wytrwa. Tak jest przynajmniej w moim przypadku.
Magiczne, cudowne i takie... Wonderlandowe.
A jeśli chodzi o zakończenie… Nie traktuję go jako wady, ani trochę. Domyślam się, że miała powstać druga seria, ale z racji tego, że z jakichś powodów nie powstała, teraz wiele istotnych wątków pozostało nadal bez wyjaśnienia. A na kontynuację po 5 latach niestety nie ma co liczyć.
Mimo to, jestem anime wprost zachwycona i zaczynam odkładać pieniążki na mangę, bo bardzo chętnie potowarzyszę jeszcze Ozowi i Alice w podróży ku odnalezieniu własnego ja :3
pandora
pozdrowienia dla animofanów :-P
Hymmm...
Intrygujące
Z perspektywy ponad trzech lat które już upłynęły of premiery anime i zerowych pogłosek na temat drugiej serii można już stwierdzić z 80% pewnością, że takowa nie powstanie. A szkoda.
Obecnie po ostatnim odcinku otrzymaliśmy więcej pytań niż odpowiedzi. Niezbyt wiele kwestii uległo wyjaśnieniu i właśnie dlatego ode mnie 8/10 i zabieram się za mangę.
Muzyka była klimatyczna- jedna z mocniejszych stron serii.
Fabuła dość zagadkowa, ale nie mogę wiele o niej powiedzieć z powodów, o których wspomniałam wcześniej.
Bohaterowie – no cóż, niby ok, ale czegoś mi w nich brakowało.
Grafika, nie wiem czemu, średnio mi się podobała.
Myślę, że warto byłoby zrobić jakiś remake po zakończeniu mangi. Bo ta seria w sumie nic nie wyjaśniła.
Ma ocena
Muzyka- niby fajna, ale- dość uboga. Lekko mnie denerwowało powtarzanie tego samego motywu kilka razy z rzędu. Ale nie przeczę, że miło mi się słuchało
Postacie- bez zastrzeżeń, chociaż Break mnie nie pociągał.
Kreska całkiem ładna. Nie odstraszała, miło się patrzyło.
Fabuła też dobra. Szukanie wspomnień Alicji, odpowiedzi na pytania Oza. Każdy odcinek mnie ciągnął do następnego.
Minusy? Końcówka kliknij: ukryte Nie dość, że Oz się nie dowiedział powodu odrzucenia jego przez ojca, na dodatek tylko wygłosił przemowę i odszedł? Brawo
Samej Alicji w Krainie Czarów nie lubię, zaś uwielbiam wszystkie jej interpretacje, zwłaszcza, jeśli ma to coś wspólnego z psychodelią. Tak więc rzuciłam się na Pandorę Hearts jak wygłodniały pies na kość. I co dostałam? Stracony czas i ogromny żal do twórców, że zepsuli tak ogromny potencjał. A zmarnowano tą serię… Właśnie. Przez bohaterów.
Postacie to jedna wielka tragedia, schemat i kilka kresek. Oz już był, Gilbert już był, wszystkich już gdzieś widzieliśmy – nie wspominając o Xerxesie, który był chyba wynikiem gwałtu Undertakera na Uraharze. Zero w nich wszystkich głębi, przez co postacie strasznie mnie irytowały, na czele z Gilbertem, który chyba miał być czymś w rodzaju Mrocznego Skrzywdzonego Bisza (a takich to ja akurat lubię…) a wyszedł zwykły piesek salonowy z fochem na cały świat. Za to Alice miała być chyba czymś w rodzaju złośliwej, charakternej panienki… W którą władowano tonę lukru. Da się popsuć potencjalnie genialną serię przez bohaterów? Da się.
Efekt? Dobra fabuła, ciekawa grafika i genialna wręcz muzyka Yuki Kajiury były niczym w porównaniu do irytacji, którą wzbudzały we mnie postacie na ekranie. Raczej nie skuszę się na przeczytanie mangi po tym co zobaczyłam w anime, chociaż szkoda, bo mogłaby być dobra, ale po takiej reklamie chyba musiałabym mieć porządny napad masochizmu.
.
Re: .
Pandora Hearts
...
Ale próba zamknięcia wszystkiego odrobiną dymu, nagłą zmianą zachowania Alice i postawieniu się Oz'a + bardzo optymistyczny akcent… nie załatwiły sprawy.
Manga była wtedy, gdzie była… Producenci i tak nie wybrnęli z tego źle, bo zastanawiałam się między 8 a 9. Niby wszystko wiadomo, a jednak wiele postaci przesłaniało jeszcze mnóstwo zagadek… Tak naprawdę, to wygladało tak, jakby cała opowieść miała się dopiero zacząć. A co mi tam, 9/10!WARTO
10/10
Nuda
Tak, zdecydowanie to anime należy do jednego z najlepszych. Uwielbiam je za wszystko- za bohaterów, za muzykę, za akcję, za fabułę, za kreskę.
Nie widzę jakichś tam istotnych wad. Mam nadzieję, że przynajmniej jakaś mała grupka widzów w pełni podziela moje zdanie.
Pandora Hearts forever <3
Zaskakujące!
Szczerze mówiąc, spodziewałam się latających serduszek, pustej historyjki etc. Pozytywne zaskoczenie w 100%. Po pierwszym odcinku odczucia miałam mieszane, nie tego się spodziewałam. Chciałam drążyć temat dalej, dalej, dalej, dalej! Seria wciąga, jest tak skonstruowana, że 5‑7odc/dzień i rozpoczyna się wprowadzenie w kolejny wątek, można spokojnie, bez bicia się w pierś, pójść spać/pouczyć się/zjeść coś.
Jeżeli chodzi o postaci. Na owacje na stojąco zasługuje Break. Jest niesamowity, autor mangi miał łeb tworząc go. kliknij: ukryte W jednej chwili je ciasto zachowując się jak 10latek, w następnej sekundzie bije od niego przerażająca aura i zabija wszystko, co napotka. Zdecydowanie najlepsza postać, tak tak.
Do niego dochodzi Gilbert. Mrr, cudowne bishowe stworzenie, idealny przykład bożyszcza. kliknij: ukryte Ma zagmatwaną przeszłość, jest tajemniczy, ale niektóre jego zachowania doprowadzają do łez. Ze śmiechu oczywiście. Co mnie od niego odrzucało, to jego 'wierność i oddanie po wsze czasy, od kołyski aż po grób' Oz'owi. Jak taki pies.
Warto wspomnieć o Alice, czy tam B‑Rabbit, jak kto woli. Ciekawa postać, typowa kobieta bym powiedziała. kliknij: ukryte Zmienna, zazdrosna, waleczna, uwielbiająca dobrze zjeść, pewna siebie, przerażona samotnością.. Której się to wszystko nie zdarza?:P
Opening i endingi nie zachwycają, ale muzyka już podczas odcinków jest magiczna. Trochę monotonna, ale kurczę, pasuje idealnie.
Zakończenie nie wyjaśnia większości, w sumie to wszystkich wątków, tylko rozpoczyna kolejny. Z tego co słyszałam/czytałam, do 23 odc anime idzie łeb w łeb z mangą, ostatnie 2 to wymysł autora anime. Może dlatego to anime kończy się tak beznadziejnie? Nie wiem, jak będę miała porównanie z mangą, to powiem na ten temat coś więcej. ;)
Ogólnie to polecam, fajna akcja, ciekawa fabuła, dużo się dzieje, zaskakuje..
7/10
Skomplikowane?
Gdzieś w połowie serii przestraszyłam się, że coś mi umyka, bo nie mogłam zauważyć żadnego głównego wątku. Bohaterowie czegoś chcieli, nie do końca wiedzieli czego, nie do końca wiedzieli jak to dostać. Najwyraźniej taki urok serii.
Oglądając ostatni odcinek, gdzieś w połowie złapałam się za głowę, bo przecież zostało tak mało czasu, żeby wyjaśnić tyle spraw… Ale pomyślałam, że twórcy anime mnie nie zawiodą i nie zakończą serii bez zaspokojenia mojej ciekawości. Myliłam się. Na pewno zabiorę się za mangę.
Muzyka była świetna.
Re: Skomplikowane?
A zakończenie takie a nie inne , bo twórcy anime zwyczajnie wyprzedzili jego pierwowzór .
Oryginalne i pomysłowe
Masa dobrych pomysłów, niebanalna fabuła i ciekawi bohaterowie (w tym boski Gilbert *__*).
Daje 10/10.
Mi się bardzo spodobało.
6/10 a mogło być wyżej !
Dla mnie anime było silnym bodźcem, dzięki któremu sięgnęłam po mange… i nie żałuję! Polecam każdemu, kogo gusta wpisują się w klimaty: fantasty, przygodowe, demony, inne światy itp. :D
martac1 : Seria kończy się pozostawiając wiele pytań i niedomówień, co więcej kończy się mniej więcej na początku mangi. Możliwe, że jest to zabieg mający na celu wprowadzenie do drugiej serii :)
pytanie
spoiler
Tak to mną wstrząsnęło, że musiałam o tym napisać ;)
To już nie ten klimat co w mandze.
jest takies takie… udziecinnione…
Ze względu na mangę nie wysatwię oceny.
Sceny walki były tragiczne,nie nazwałabym nawet tego walką,bo mamy tu do czynienia z tym,co nie powinno wychodzić poza shouneny‑tasiemce,a mianowicie to,że kliknij: ukryte nie ważne jak słaby jest bohater,i tak pokona silniejszych od siebie jednym uderzeniem/krzykiem.
Szkoda,że olali wychodzącą jeszcze wtedy mangę.Gdyby zrobili historię na jej podstawie,seria mogłaby być bardzo dobra.
Obejrzeć i zapomnieć
Re: Obejrzeć i zapomnieć
Re: Obejrzeć i zapomnieć
Ja nigdy o tym nie zapomnę. ^^
Re: Obejrzeć i zapomnieć
Re: Obejrzeć i zapomnieć
Re: Obejrzeć i zapomnieć
Cud, miód i herbatka
PS. Polecam Ci czytanie przy dźwiękach soundtracku – cudownie tworzy nastrój! Jedyną wadą mangi pozostaje brak zakończenia – tytuł ciągle uzupełniany jest o nowe rozdziały, a co najmniej miesięczne przerwy pomiędzy nimi psują trochę przyjemność odbioru. Być może jednak jest to tylko moje, subiektywne odczucie – może ktoś z lepszą pamięcią nie będzie miał trudności z nadążaniem za super zawikłaną intrygą pomimo przerw w obcowaniu z tekstem. Aha, jeszcze jedno. Naprawdę warto przypomnieć sobie przed lekturą „Alicję w Krainie Czarów”. Najlepiej w oryginale i z grafikami Johna Tenniela. Po takim przygotowaniu przyjemność z czytania (i odnajdywania odwołań, aluzji, cytatów) wzrasta przynajmniej dwukrotnie. Po prostu cud, miód i … herbatka. Szalona herbatka, rzecz jasna ;P
Re: Cud, miód i herbatka
?
Nie dla mnie takie produkcje.
Być może kiedyś wrócę,ale chwilowo mam co oglądać…
Pozostawiam bez oceny..
manga jest lepsza
Zgadzam się z poprzednia opinią, manga jest naprawdę rewelacyjna. Ma tyle płaszczyzn. Problem odrzucenia, niechciane dzieci lub osoby odrzucane społecznie z powodu zabobonów, uprzedzeń. Problem utraty wspomnień, wspomnień niepełnych, zdeformowanych – przecież wpływają one na to kim jesteśmy. Problem jak wiele bohaterowie są wstanie poświęcić dla kochanej osoby i jak to czasami jest samolubne. Poza tym to świetny kryminał jest wiele zagadek do rozwikłania a wskazówki porozrzucane są po różnych rozdziałach mangi. Nawet okładki, tytuły rozdziałów mogą być wskazówkami, oprócz tego symbole kwiaty, pióra itd. No i humor, przepadam za makabreskami a ta manga jest makabryczno – zabawna, z odcieniem groteski ( ale w ogólnym rozrachunku bardzo smutna ). Nie wiem jak można pisać, że postacie są typowe. Są naprawdę dopracowane psychologicznie nawet lepiej niż w Elfen Lied. Vincent z syndromem poczucia winy, nienawiścią do siebie, zaburzeniami emocjonalnymi (nożyczki), skłonnościami sadystycznymi, nierozróżnianiem dobra i zła czasami, jest na pewno lepszy niż typowy zły charakter np. z rozdwojeniem osobowości ( trochę mi się przejadły takie postacie). Ciekawe jest też to, że przy tak dobrym wyglądzie ta postać potrafi budzić odrazę. Dla mnie Alicja oprócz żarłoczności i silnego charakteru ma pewne zachowania jak przestraszone zwierzątko i nieznajomość podstawowych zachowań w społeczeństwie, ponieważ była dzieckiem zamykanym, trzymanym w izolacji. Natomiast Oz jest bierny albo nadmiernie agresywny i niepewny siebie. Gilbert, znerwicowany, zamartwiający się fobie (koty), nałogi (pali) nadmiernie odpowiedzialny, musi czuć się potrzebny. Dorosły, który wyrósł z dziecka w zasadzie przytłoczonego odpowiedzialnością za młodszego brata, którego ludzie prześladowali i którego porzucili wszyscy oprócz niego. Oprócz tego tajemnica tragedii Sablier sprzed stu lat, relacje i motywy postaci z tego okresu i powtórzenie ich lub zmiana w teraźniejszości. Przeskoki czasowe bohaterów i problem z odnalezieniem się w nowych realiach. Organizacja Pandora, która ma własne niezbyt dobre cele, 4 diukostwa ze swoimi problemami, Break i jego misja. Świat tej mangi jest bardzo złożony. Rysunki robią naprawdę wrażenie.
Re: manga jest lepsza
Zgadzam się z Toba, nic dodac nic ująć
Lekko przykre...
Anime Pandora Hearts na pewno urzeka muzyką! Jest to jeden z największych plusów tego anime. I nie wiem czy większość zauważyła, ale jest to ta sama wykonawczyni co w Tsubasie – Yuki Kajiura. Niestety na jakości anime odbija się słaby budżet co wydać po kresce. Nie jest nawet tak w połowie piękna jak w mandze. Zawsze odstraszają mnie mangi gdzie bohaterowie wyglądają jak z shojo wzięci. Ale to na pewno nie jest shojo. Tajemnice, zagadki, niewyjaśniona tragedia oraz pytanie, które pewnie niektóry pominęli: Czy Oz Vessalius jest tak naprawdę Oz'em? Widzę, że wiele jest zawiedzionych klimatem… To zabierzcie się za mangę! Jestem wszystko czego w anime nie było… Moimi ulubionymi postaciami są Oz i Break. Lubie jeszcze Liam'a. Postaci są bardzo dopracowane i ciekawe. Każdy reprezentuje się inaczej. Można też natrafić na takich których się nie lubi. Na mojej czarnej liście, pierwsze miejsce ma bezsprzecznie Vincent Nightray. Chociaż muszę przyznać, że i on jest kontrowersyjną i ciekawą postacią. Niestety autorzy anime wzięli mangę i strasznie brutalnie ją pociachali. Wycięto większość ważniejszych informacji (jak choćby życie Kevina – opisane pokrótce) a zamiast tego umieszczono kompletnie nie potrzebne humorystyczne wstawki. Irytuje mnie z pewnością wielka zażyłość Gilberta z Oz'em. Dlatego jest to jeden z najpopularniejszych paringów. Ich tak na prawdę nic większego nie łącz (nie będę robić spoilerów ^^). Tak samo jak Alicja biegająca wszędzie z mięsem – boże, jest żarłokiem ale bez przesady! Przy postaci Alicji można zatrzymać się na dłużej. Jest jedną z niewielu postaci dziewczęcych które naprawdę da się lubić. I owszem bardzo lubię Alicje. Wszystkie postaci są bardzo tajemnicze. Oprócz tego że dopiera w 50 rozdziałach mangi niektóre rzeczy dopiero zaczynają być klarowne. Prawie każda kłamie. Fabuła tez jest bardzo dopracowana (ale w mandze ;P). Szkoda, że akurat w momencie zakończenia anime zaczyna się dziać najciekawiej. Jednak muszę zasmucić tych, którzy lubią komedie. Jeżeli zabieracie się za mangę zapomnijcie o humorze. Fabuła robi się ponura i napiera klimatu mystery. Jeszcze jedną ciekawą postacią jest postać Jack'a. Do tej pory są zaciekłe spekulacje czy aby na pewno jest on dobrym bohaterem xD. Bardzo nie lubię gdy ktoś porównuje PH z Kuroshitsuji. Te anime nic nie łączy. Może tylko trochę ciuszki ale to koniec podobieństw. Co do nawiązania do Alicji z Krainy Czarów ^^... to wcale nie jest taka słodka królicza norka. B‑Rabbit rządzi! Zauważyłam, że niektórzy nie znaleźli odpowiedzi na podstawowe pytanie. Niech obejrzą jeszcze raz. Zakończenie było porażką… Niezwiązane z mangą z żadnym stopniu. Chyba z 5 ostatnich odcinków jest takich, (skąd oni wytrzasnęli tego smoka! A to że B‑rabbit zabił Gryfona jest śmieszne)a jeżeli chcieli by zrobić cd. to musieli by zacząć od nowa, bo trochę namieszali. Albo zrobią taką sieczkę jak z Kuroshitsuji 2. Nie mniej ni więcej polecam na 100%!! Jeżeli po paru docinkach się wam spodoba polecam sięgnąć po mangę i potem z powrotem obejrzeć anime ;). Jednak ostrzegam. Jeżeli lubujecie się w mangach, które wszystko pokazują czytelnikowi czarno na białym, jeżeli zbyt zawiłe tajemnice was męczą to nie jest to anime dla was. Trzeba się naprawdę skupić czytając mangę. Czasami też ciężko jest rozróżnić wspomnienia od flashback’ów lub po prostu teraźniejszość zlewa się z przeszłością. Aktualnie jestem na 60 rozdziale mangi i mam sieczkę w mózgu xD Co chwila skacze przed komputerem z wrażenia xD
Boże O__o ale się rozpisałam… -__-". Cóż się dziwić widać, że kocham tą serię (mówię serię, bo wolę mangę). Jeszcze raz zachęcam z całego serca. Naprawdę warto!!! Break <3
Pandora Hearts
Alicjo...
Postać Alicji – interesująca, nawet, nawet, ale później już zbyt przewidywalna. Mięsko <3
Kolejne przereklamowane anime
Pandora Hearts.
I tu powiem, pierwsze odcinki nie zawodziły mnie w ogóle. Fabuła toczyła się, tak jak było przedstawione w mandze. Z jednej strony niezmiernie cieszyłam się z tego powodu, lecz z drugiej już brakowało tego efektu zaskoczenia. No,ale miałam to na własne życzenie, więc nie marudziłam. Z przyjemnością przyglądałam się animowanym, pełnym kolorów postaciom, ale im bliżej końca tym czułam się bardziej rozczarowana. Największe żal odczuwam wobec jednej rzeczy, a mianowicie kliknij: ukryte nie pokazania całkowitej postaci Glena Baskerville (nie mam tutaj na myśli samego wyglądu), który jakby nie patrzeć odgrywał kluczową rolę w całym anime. Mam wrażenie, jakby ten fakt został zrzucony na inny tor, a fabuła zmierzyła w zupełnie innym kierunku. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że pod względem fabuły jest ok. Jest pewna ciągłość, a z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej interesująco, zaś wraz z tym można w pewien sposób zaprzyjaźnić się z bohaterami.
Przechodząc od strony technicznej, to zacznę od muzyki. Jednym słowem – genialna! Dodaje niesamowitego klimatu i soundtracku można słuchać nawet po obejrzeniu serii. Kajiura Yuki według mnie spisała się tutaj na medal. Kreska natomiast jest dobra. Nie zła ani wspaniała tylko po prostu dobra. Nie przeszkadza w oglądaniu, zaś kolorystyka jest dobrze oddaje atmosferę. Domyślam się, iż dokładne przeniesienie kreski z mangi do anime, wymagałoby większych kosztów i pracy, tak więc ta zaprezentowana w PH jest zadowalająca.
Ostatecznie jednak nie wróciłabym do tego anime. Jest ono według mnie na tzw. raz. Ci, którzy nie czytali mangi, mogą swobodnie zabrać się za tą serię, bo jest ona naprawdę przyjemna, a zakończenia mogą odszukać w mandze Jun Mochizuki (oczywiście niedosłownego zakończenia, jedynie przyjemność dalszego śledzenia pierwowzoru fabuły oraz samych postaci).
Moja ocena to 8/10.
A więc tak ...
Kreska ; tu sprawa ma się gorzej , ale nie najgorzej. W mandze postacie są ciutek bardziej dopracowane , niż w anime. W anime jak by mniej szczegółów ale i tak uważam ,że kreska jest dobra.
Fabuła : spodobała mi się. Wszystkie historie zawarte w anime , powoli łączą się w całość ,akcja wrze naprzód . Czasami sama się domyśliłam co będzie,ale ogólnie nie jest źle :) Szkoda tylko,że to tzw urwane anime :( Końcówka po raz pierwszy w anime, a nawet anime bez happy endu lubię, bardzo mnie zawiodła. Skończyło się i co ? Aż się prosi o następną serię,która pewnie nigdy nie powstanie jak mi mówił znajomy, a na prawdę wielka szkoda. Bo postacie są sympatyczne !I ciekawie narysowane ,czasami takie psychiczne :) Anime oglądałam przez kilka dni i nie żałuję. Żałuję tego,że seria 2 może nigdy nie powstać :( Szkoda, bo akurat ja zaliczam się do małego grona fanów. Jestem ciekawa co będzie dalej , a więc będę musiała sięgnąć i po mangę :)
Ocena moja 10/10 plus zaliczone do moich ulubionych anime. Cały soundtrack mam u siebie na iphonie i momentami słucham go ,powracam do momentów z anime. Opening i ending też bardzo mi sie podobały. Uważam moja ocenę za dobrą , choć pewnie są i minusy ale dla mnie są niewidoczne :) Ot , moje zdanie i tylko moje , każdy ma prawo do własnego :)
No właśnie… po pierwszych trzech odcinkach spodziewałam się czegoś więcej. Z góry wiadomym było, że wszystko nie zostanie wyjaśnione ale jednak, pozostaje lekki niedosyt. Z drugiej strony natomiast, seria oczywiście bardzo mi się podobała. Pomijając kilka niedomówień i pewne luczki w fabule (z wiadomego powodu), bardzo przyjemnie było śledzić losy bohaterów i wraz z nimi odkrywać kolejne fragmenty układanki, przy akompaniamencie świetnej muzyki. Nie pozostaje więc nic innego jak zabrać się za mangę i ułożyć puzzle do końca ;)
...
Re: ...
I nie martw się, nie tylko ciebie wkurza porównywanie z Kuro. Znam jedno i drugie (i uważam Pandorkę za sto razy lepszą), ale jedyne podobieństwo to czas w jakim dwie historie się rozgrywają. I to, że Kuro dostało drugi sezon, a przygody Oza niestety nie :/ Choć z drugiej strony chyba lepszy żaden sezon niż to co z Kuro zrobili…
Re: ...
To co z Kuro zrobili, to zupełna katastrofa. Przyznaje nie lubię Pandory, ale w porównaniu z drugą częścią Kuro… PH wygrywa.
Re: ...
Ludzie, nie piszcie jak nie wiecie...
Re: Ludzie, nie piszcie jak nie wiecie...
Tak się składa, że wiem co piszę. Nie czytałam mangi, ale ja tutaj oceniam anime, a nie mangę. Może i manga lepsza, ale nie o tym rozmawiamy.
Jedyny minus: ciąąąągłe flashbacki. Może nie były tak hardkorowe jak te w hana yori dango, ale mimo wszystko. Normalni ludzie (a podejrzewam, że dla takich przeznaczone jest to anime) nie mają chyba aż takich problemów z pamięcią krótkotrwałą, żeby nie pamiętali co działo się odcinek, albo zaledwie chwilę wcześniej!
Muzyka
cudocudocudooo~
Ach.
Ale to nie jedyna postać, która budzi ciekawość. Choć dane nam jest zetknąć się z nim w zaledwie jednym czy też dwóch odcinkach, to intryguje i odkrywa nowe tajemnice – kliknij: ukryte Eliot Nightray. Postać, która rzekomo uważa się za twórcę „Lacie”, choć wcześniej ewidentnie było podkreślone, że to Glen skomponował melodię. W ewentualnej kontynuacji z pewnością też odegra swoje 5 minut. Co jeszcze bardziej irytuje, to podobieństwo Gilberta do wspominanego Glena. Nawet z charakteru. Czy istnieje jakaś możliwość, że są spokrewnieni? Ale dość już o tych postaciach. Tylko mogę jeszcze wspomnieć, że Break – niezależnie od tego, ile już fanów zdobył – plasuje się na podium mojej listy ulubieńców. Wspaniale wykreowany, choć dość „odkryty” jak na pierwszą serię.
Co do fabuły – oryginalna, wciągająca i niebanalna. Niby motywy z „Alicji w Krainie Czarów” zostały zaczerpnięte, ale tutaj zostały ukazane znacznie bardziej ekstrawagancko, a sama tytułowa Alice została zepchnięta z pierwszego planu. Momentami mogło się trochę nudzić, ale ja osobiście nie narzekam. Kreska jak najbardziej zachęca, a melodia kliknij: ukryte „Lacie”, o której wspomniałam powyżej, przyprawia mnie o dreszcze.
Co do ostatniego odcinka – odchodzimy z pustymi rękami i jeszcze większym mętlikiem w głowie. NIC nie zostało wyjaśnione poza kliknij: ukryte mocami, jakie skrywa w sobie Oz. Ale może o to chodzi? Może to jedna z tych powieści, do której sami mamy dopisać zakończenie?
Werdykt – 9/10
Jedno z lepszych anime. Grzechem byłoby nie obejrzeć! Tak samo grzechem jest niedokończenie tak świetnej akcji.
Re: Ach.
Znając życie nie będzie kontynuacji i pewnie ngdy miała nie powstac. (Omijam fakt, tego, że manga jest nie zkończona)) Dlaczego? O to właśnie chodzi. Podeszłam za drugim razem z innej strony.
A jeśli motywem przewodnim NIE jest tak naprawdę: kliknij: ukryte
-Prawda o Sbrie?
-Wspomnienia Alicji?
-Otchłań?
-Gilbert, Vincent, Alicja(pierwsza i druga), Break, Sharon, Oskar i spółka?
-Glen i Jack?
-Łańcuchy?
-Kontrahenci?
-Pandora?
-Grzech Oza?
-Ci co go wtrącili do otchłani?
-Lub sama tajemnica? I inne…
A jeśli prawdziwym powodem powstania serii jest OZ? Jeśli to wszystko było tylko po to by Oz się zmienił? By miał odwagę na stawienie ojcu czoła? Jeśli to była tylko przydługa opowieśc o dorastaniu z elementami fantasty i dramatu z odrobiną humoru?
Jeśli to wszystko tylko po to, by i tak tej histori nie zamknąc, tylko by pokazac jak znalezienie czegoś lub jakaś błahostka potrafi zmienic życie i ciebie?
A co jeśli to prawda?
Zamaskowano spoilery.
IKa
I love it:)
xD
PH jest rowniez jednym z moich ulubionych anime, jest to tez anime gdzie żadna postać mnie mocno nie wkurzała o.O
Dla mnie 10/10 xD
Najlepsze <3
A teraz odnośnie zakończenia… No cóż, czuję się dość zawiedziona, ponieważ mimo tego, że koniec piękny i w ogóle wzruszający jak dla mnie (cała anime było dla mnie wzruszające…) to jak napisała koleżanka poniżej czuję niedosyt. Po prostu szkoda, że nie wyjaśnili części rzeczy, które można by wyjaśnić. Rozumiem, że mogę sobie sama dopowiedzieć, ale wolałabym to zobaczyć :) Jako że manga jest jeszcze nie zakończona, to liczę na kontynuację serii PH. Nawet jeśli jest tyle anime, które warto byłoby ciągnąć dalej, to PH jest na pewno jest jednym z nich. Ale póki co muszę się zabrać za mangę :>
Podsumowując, anime na prawdę warte polecenia dla wszystkich. Duża ilość przygód, trochę walk, a przede wszystkim dobra fabuła i charakterystyczni bohaterowie, nadają tej serii uroku. Plus muzyka, tworząca atmosferę :) Moja ocena, to oczywiście 10/10, a ta seria na długo zapadnie mi w pamięci <3
PH
Zaczynałam seans pozytywnie nastawiona do serii i wszystko wskazywało na to że się nie zawiodę- intrygująca fabuła, wyraziści bohaterowie. Oglądałam, oglądałam i nagle okazało się że to już koniec a ja poczułam się oszukana. Zobaczyłam tylko mały wycinek niezwykle interesującego świata, raczej reklamę mangi niż samodzielną całość. No ale trudno, trzeba brać się za mangę i cierpliwie czekać na drugą serię, bo muszę przyznać że urwanie fabuły bez wyjaśnienia czegokolwiek nie daje mi spokoju. :D
Co do anime – mimo tego co napisałam bardzo mi se podobało. Grafika była niesamowita, pasująca do klimatu, śliczna i mroczna jednocześnie. Te nietypowe cieniowanie wyglądało świetnie, dodając wszystkiemu jakiegoś takiego „pazura”. Muzyka naprawdę dobra, pojawiała się wtedy kiedy była potrzebna i podkreślała emocje widoczne na ekranie, op i en w porządku no i wymiatające Lacie oczywiście.
Siłą anime oprócz wszechobecnych tajemnic są bohaterowie i relacje między nimi. Charakterystyczne postacie, każda z jakimiś dziwactwami, problemami i słabościami prezentują się świetnie. Pokręcony Break, oddany Gilbert (choć mógłby się trochę mniej „płaszczyć”), dominująca ale i wrażliwa Alicja, intrygująco zły Vincent, Oz- główny bohater ze świetnym podejściem do życia, względnie normalny ale niezwykle silny i cała reszta z niejednoznacznym Testamentem Otchłani na czele są cudowni, kochani i wspaniali!
Fabuła zapętlona, tajemnicza, z dodatkiem wyważonego humoru i delikatnego fanserwisu potrafi wzruszyć i przestraszyć. Ogółem- bardzo dobra seria, ale urywająca się nagle i zmuszająca do sięgnięcia po mangę. :D
Pandora
07.02.2011r. - 26.02.2011r.
Podsumowując: Pandora Hearts to jedno z lepszych anime. Ciekawą fabułą i kreską, oraz prześlicznymi bohaterami i muzyką. Czego chcieć więcej? Może tego, by było nieco więcej takich pozycji.
Pandora xD
Bardzo fajne
Muzyka bardzo mi się spoodobała (już po stylu poznałam, że to Yuki Kajiura, chociaż bez takiego szału jak świetna była w Tsubasa Chronicle!). Ale też piosenka z openingu – super :)
Postacie… hmmm… według mnie to najbardziej dopracowanymi postaciami są Alice, Break i Gilbert. Pozostali są tacy jacyś niewyraźni. Ujełąbym to, że nie czuć od nich charakteru.
Ogólnie anime spodobało mi się. Mam ochotę czekać (jeśli wogóle bedzie) na kolejną serię, gdyż wszystko zostało dosłownie urwane. Dodając, że fabuła jest bardzo zagmatwana i do kontyuacji potrzebne by było bycie na bierząco z historią, a po jakimś czasie można zapomnieć i zgubić ten plot, dzięki któremu staramy się związać koniec z końcem.
Pandora Hearts bardzo mi się spodobało. Polecam miłośnikom przygód.
Muzyka!
Gila o.O
Ahhh...pandora xD
Soundtrack- super (szczególnie Bloody Rabbit *.*)
Postacie- też extra chyba wszystkie lubię xD
Fabuła- Ja uważam że jest oryginalna i ciekawa ;3
Grafika‑też całkiem ładna *.*
Jedno z moich ulu anime mogę śmiało polecić ;)
...
8/10
muzyka niesamowicie mi sie podobała, uwielbiam połączenia klasyki z nutą grozy, tajemniczości a jednocześnie delikatności… a tego potrafię doszukać się w kimacie całej serii :)
jedynym, podkreślam, jedynym minusem dla mnie jest to, że tak szybko nadszedł koniec… Manga chyba jeszcze jest kontynuuwana i chociaż na pewno rózni się od anime to zamierzam zagłębić się w ten dziwny świat Abyss i zobaczyc co bedzie dalej :D
ocena według mnie – chciałabym postawic 11/10 za muzykę, postacie i fabułę, jednak przez zbyt szybkie zakończenie zostaje tylko 10/10 :P ;)
:):)
1) Zareklamowano mi tą serię jako „mroczną”, podobne opinie zresztą można znaleźć w obu recenzjach…a potem ludzie są rozczarowani, że nie ma klimatu, jest za wesołe, Chainy są kiczowate itp itd.
No cóż, po prostu to anime nie jest ani trochę mroczne w standardowym tego słowa znaczeniu. Nazwałabym je raczej mroczną groteską, igraniem z konwencją – co zresztą zgadza się z duchem obu powieści o małej Alicji z Krainy Czarów ^^. Zainteresowanych odsyłam do twórczości Tima Burtona, który ostatnio podjął się ekranizacji Alicji…i został skrytykowany dokładnie z tych samych powodów co fabuła tego anime, hehe.
2) Ekranizowanie mang, które jeszcze się nie zakończyły, to BŁĄD!! Ostatni odcinek po prostu mnie skręcił i kazał płakać ze zgryzoty…
3) Z drugiej jednak strony nie wierzę, że nie będzie kontynuacji. Zbyt wiele wątków jest…nie tyle niedokończonych, co nawet zbyt słabo zasugerowanych. Od razu mówię, że mangi jeszcze nie czytałam, ale niektóre wątki aż rzucają się w oczy, tylko brakuje konkretnego fabularnego powiązania. Na przykład kliknij: ukryte mamy wątek Alicji zamkniętej w wieży 100 lat temu. Wiemy, ze ją zamordowano. I wiemy, że pewnego dnia przyszedł do niej Vincent rzucając pod nogi ciało kotka z wyłupionymi oczkami. Konkluzja: to Vincent zamordował Alicję! Jednak nie ma potwierdzenia ani zaprzeczenia, widz zostaje skazany na swoje własne domysły. Nie twierdzę, że niedomykanie takich wątków jest złe, pobudza bowiem wyobraźnię jak nie wiem…Jednak od całości kompozycyjnej, jaka powinno być anime, wymagam domknięcia takich wątków (nie musi być całkowite, ale niech chociaż będzie wiadomo, czy zostanie to tajemnica czy nie ;). A może w drugiej serii zobaczymy jakieś nowe, zaskakujące rozwiązania? kliknij: ukryte np Jack zabijający Alicję z obawy przed przenikaniem się jej duszy z dusza Woli Otchłani? To by dopiero było pokręcone…. Dlatego chciałabym zobaczyć kontynuację i zweryfikować moje domysły, jak pewnie wielu widzów tej serii. I jeśli to anime naprawdę jest tak popularne, jak przeczytałam, to twórcy chyba nie oprą się tej pokusie :)
Alicja jest boska. Break i Vincent i Sharon‑chan też xdddd
Polecam ;*
Fabuła jest świetna, muzyka wspaniała, główny bohater naprawdę mi się podobał (wreszcie nie chce ratować świata i walczyć o miłość i sprawiedliwość :P) – Oz jest naprawdę ciekawą postacią. Dodać należy do tego Łańcuchy (oczy tego białego królika są przerażające) i złych, o których nic nie wiemy. Pierwsze odcinki oglądałam z otwartymi ustami i myślami „O co tu chodzi?!” a po każdym odcinku musiałam sięgnąć po następny bo się kończył tak, że inaczej nie można było :D
Jedyny minut anime to, że urywa się w połowie i zakończenie może rozczarowywać. Cóż, nic tylko za mangę się wziąć :D A, na początku troszkę mnie irytował sposób rysowania twarzy ale przyzwyczaiłam się z czasem…
Polecam, naprawdę WCIĄGA!!
Break
Pandziorka
Pozdrawiam Jokeros =)
Co do "ukrytego"...
Re: Co do "ukrytego"...
Alicja
Re: Alicja
Po drugie nie było BARDZO złe, ale miałam po prostu takie odczucia i tyle.
Bo to moja wina, że mi się tak kojarzy.
I już mowiłam: kazdy ma swoje zdanie na swój temat. I nikt nic na to nie poradzi. Czlowiek ma wlasną wolę, własne mysli itp.
Ty uważasz tak a ja tak i nie probuj narzucac mi swojego zdania. Ps. Ja JESTEM DZIEWCZYNĄ, a nie chlopakiem. Jak nie jestes pewny to pisz ogladaleś/aś. Bo wkurza mnie to, że kobiety są uważane za gorszą płec.
Pandzia Hatsu xD
Wszystko jest okryte niby tajemnica jak kurtyna która nie została do końca uchylona. :/ I to to jest jedna z tych wad tej serii.
Humor jest Ok.Oglądając te anime ma się wrażenie w późniejszych odcinkach,że:1)był kasting na odcinki i wybrano te pośród wielu ; 2)niektóre odcinki są wyrwane z kontekstu i niema łączących go powiązań.
Tak mi się zdaje,ale pozostawię to innym.
Groteskowy świat „łańcuchów” i sam wielki królik są pewniakami nazwania tego anime fajnego.
Puenta chyba została dobrze przemyślana bo jednak zamyka pewien rozdział w tej opowieści ,ale nie wszystko.
Moja ulubiona wersja nazywania tej serii to spolszczona i zjaponizowana sklejka słów „Pandzia Hatsu” xD
Jednak polecam za klimat i dobry poziom jaki reprezentuje.
..
Dla mnie bomba
Świetny klimat, dobra fabuła i ciekawi bohaterowie… poza Ozem oczywiście który był strasznie irytujący. Gdyby nie on to dałbym 10‑tke.
Gniot sezonu
Mówi się, że dobry schemat nie jest zły, ale tylko zobaczcie na problemy głównego bohatera, które są później ujawniane. To nic oryginalnego i na pewno nie buduje jego realistyczności gdyż łatwo zauważyć, że zostały dodane dlatego bo producenci pomyśleli, że dzięki temu jego postać będzie bardziej realistyczna.
Dwa ostatnie odcinki to taki ratunek producentów anime przed całkowitą porażką. Zapewne zauważyli, że zrobili nudne anime więc chcieli końcówkę w części zapełnić walkami, a w części rozwiązaniem niektórych bardzo ważnych tajemnic.
3/10 to maksymalna ocena na jaką to anime zasługuje.
Re: Gniot sezonu
Natomiast nie mogę się zgodzić z zarzutami dotyczącymi głównego bohatera – owszem, część z nich niczym nie zaskakuje, z drugiej jednak strony – wiele z nich stanowi wręcz odwrócenie normalnych schematów. Chociażby kliknij: ukryte jego chęć do poświęcenia się i oddania swojego życia za innych – normalnie takie podejście ukazane jest jako coś heroicznego, godnego pochwały – tymczasem Pandora Hearts ukazuje nam drugą stronę medalu. I nie jest to jedyny przypadek, w którym seria oferuje świeże spojrzenie na ograny motyw – powiedziałbym, że tak, są one powszechne – ale bardzo często z wewnętrznym zawirowaniem lub ukazane z innego punktu widzenia, co sprawia, że stają się rozwiązaniem prawie że oryginalnym.
Re: Gniot sezonu
Oglądałem dużo anime i nic w Pandora Heart jeśli chodzi o zachowania postaci nie było oryginalnego.
Ta wojna totalna na końcu to bez wątpienia była wciśnięta na siłę gdyż producenci uznali, że za mało było akcji (i co ciekawe mieli rację). Ostatni odcinek za to był jednym z lepszych choć też widać, że chcieli na siłę jak najwięcej pokazać. kliknij: ukryte Na przykład spotkanie Oza z ojcem i ich walkę.
Moje zdanie?
komentarz
Bosko i tajemniczo... ZADOWOLONA
Wspaniały klimat grozy i tajemniczości, wątek miłosny, pomiędzy tym wszystkim zabawne scenki (czasami aż niewyrabiałam na siedzeniu) i do tego z każdym odcinkiem coraz bardziej zaskakujące.
Kreska ładna i przyjemna.
...... co tu więcej chcieć ;)
Jak dla mnie: wszystko co lubię znalazłam w tym anime =*
Jeżeli chodzi o ludziska bardziej ambitnych rozumiem, iż seria mogła wam niezaspokoić. Szanuję Was.
Mogę szczerze rzec, że nie był to dla mnie stracony czas spędzony nad Pandora Hearts =)
(= POZYTIWIZM =)
POLECAM z czystym sumieniem
Niestety...
1. Mimo zlozonych charakterow wkurza mnie troche maly realizm ich zachowania – tzn. czesto po waznym dla historii wydazeniu – nikt o nim nie rozmawial, nie komentowal i w ogole przechodzilo ono prawie bez echa, w przeciwienstwie do niektorych blahostek.
2. Projekty niektorych „lancuchow” sa takie ze az brak mi slow… (gasienica z gigantyczna reka na koncu, ktorej paznokcie to rakiety? WTF???)
3. Niektore zagadki czy tajemnice mogly byc nimi dla 10‑latkow max… kliknij: ukryte jak ktos sie nie domyslil ze osoba ktora zaslonil Gil to ojciec Oza…to niech siedzi lepiej cicho
4. Mimo wszystko nienajlepsze umiejscowienie niektorych scen komediowych (super deformed w srodku walki)
Pomimo tego w/w wady denerwowac mogly tylko mnie, a i tak w wiekszym stopniu nie przeszkadzaly w pozytywnym odbiorze calosci… moze po prostu jestem za stary, zapewne widownia docelowa to jednak nastolatki.
Re: Niestety...
Oceniam 9/10
W sumie anime spoko było. Najlepszy był odcinek, co się wszyscy oprócz Breaka i Oza upili :P cały czas się śmiałam :D
Znacznie zawyżone oceny
Jedyną zaletą jest muzyka bo mimo, że byłem pozytywnie nastawiony do anime to moje marzenia o dobrym serialu zostały zmarnowane już po kilku odcinkach.
Więc szkoda, że jedynie muzyka była zaletą tego anime. Oczywiście recenzent ocenia po swojemu, ale wychwalać tak przeciętne anime jest dziwne. Jakby choć dobre pojedynki były no to wtedy wyższa ocena była by sensowniejsza. Niestety tak się nie stało. Albo dziwne, że recenzentce nie przeszkadzało to, że raz pojawiały się poważne (poważniejsze bo poważnych nie było) sceny, a już trochę później (nawet w tym samym odcinku) kompletna błazenada i komedia.
'Tak jakby' 'nieco' zawyżone oceny
Bardzo też żal mi Kajiury, która mimo wszystko starała się naprawić klimat – pardon, wprowadzić jakikolwiek klimat wogóle, ale jak widać jako jedyna miała podobne a szczytne ambicje.
To by było na tyle, jeśli chodzi o robotę, którą odwalić powinno studio przy produkcji anime. Genialni bohaterowie i fabuła są nie do zgniecenia i laury za to należą się tylko i wyłącznie Mochizuki‑sama.
Aspirując do spokojnego podsumowania: totalna porażka. A mogło być tak pięknie. Widać trzeba było wymyślić coś o wiele głupszego i prostszego, żeby dostać więcej środków na realizację. Do zapamiętania na przyszłość.
Nienawidzę...
Anime gniot
Nie dosyć tego, że nudne, dziecinne (poziom gimnazjum) to w dodatku z lekka gejowskie się wydawało czyli ta relacja Pan i jego wierny sługa gotowy na wszystko.
Szczególnie w specialach do anime to widać.
Na początku wydawało się nawet pomysłowe, szczególnie sceny z szaloną Alicją, ale później było coraz gorzej.
Mamy przed sobą kolejną standardową tsundere, która w dodatku bez sensu traktuje głównego bohatera jak sługę, a z anime wynika że jest odwrotnie czyli, że to on może jej rozkazywać.
Owszem w anime część tajemnic się wyjaśnia i coś zaciekawić może, ale ten dziecinny klimat dosłownie wszystkiego nie pozwala wczuć się w nastrój bo niby jak ciągłe, głupkowate uśmieszki i żarciki w każdej sytuacji mają to umożliwić.
Muzyka całkiem dobra, ale to oczywiste.
Grafika bardzo słaba, że aż żal patrzeć.
Oceniam 3/10
Sama fabuła również jest nie równa. Twórcy rzucają nam strzępki informacji, wspominają o jakiejś interesującej kwestii kliknij: ukryte choćby w odcinku „Kto zabił biedną Alice” a potem na kilka odcinków ciągną wątek czysto komediowy. Owszem, może to i napędza apetyt widzów, którzy chcąc poznać odpowiedzi na takie pytania co tydzień grzecznie siadają przed telewizorem i oglądają w nadziei, że anime powróci do tego wątku… Sęk w tym, że w przypadku Pandora Hearts anime często nie wraca, lub wraca zbyt późno rzucają kolejne fragmenty układanki, które nijak pasują do poprzednich.
Żałować jedynie można, że twórcy postanowili zakończyć serię w taki sposób. Być może chęć prowadzenia historii zgodnej z mangą jest rozsądnym założeniem, ale widać po pierwszym Fullmetal Alchemist, można zrobić udaną serię prowadząc fabułę nieco bardziej po swojemu bez konieczności przerywania w bezsensowny sposób.
fajne anime