Komentarze
Pandora Hearts
- Re: dawac : PaSaT : 8.06.2022 13:27:10
- dawac : Slime : 2.05.2022 16:49:56
- Nawet dobre : Isabell : 22.11.2016 21:05:52
- komentarz : Ryuki : 19.03.2016 15:00:51
- komentarz : Zachajv : 19.03.2016 03:14:30
- komentarz : Ryuki : 19.03.2016 02:13:06
- komentarz : Zachajv : 18.03.2016 21:42:18
- Czas nie lubi żeby go zabijać : Chmura : 27.02.2016 19:33:50
- Więcej! : PaSaT : 16.10.2015 20:09:21
- Re: Magiczne i niezwykłe : Uratugo : 18.09.2015 11:43:40
Skomplikowane?
Gdzieś w połowie serii przestraszyłam się, że coś mi umyka, bo nie mogłam zauważyć żadnego głównego wątku. Bohaterowie czegoś chcieli, nie do końca wiedzieli czego, nie do końca wiedzieli jak to dostać. Najwyraźniej taki urok serii.
Oglądając ostatni odcinek, gdzieś w połowie złapałam się za głowę, bo przecież zostało tak mało czasu, żeby wyjaśnić tyle spraw… Ale pomyślałam, że twórcy anime mnie nie zawiodą i nie zakończą serii bez zaspokojenia mojej ciekawości. Myliłam się. Na pewno zabiorę się za mangę.
Muzyka była świetna.
Oryginalne i pomysłowe
Masa dobrych pomysłów, niebanalna fabuła i ciekawi bohaterowie (w tym boski Gilbert *__*).
Daje 10/10.
Mi się bardzo spodobało.
6/10 a mogło być wyżej !
Dla mnie anime było silnym bodźcem, dzięki któremu sięgnęłam po mange… i nie żałuję! Polecam każdemu, kogo gusta wpisują się w klimaty: fantasty, przygodowe, demony, inne światy itp. :D
martac1 : Seria kończy się pozostawiając wiele pytań i niedomówień, co więcej kończy się mniej więcej na początku mangi. Możliwe, że jest to zabieg mający na celu wprowadzenie do drugiej serii :)
pytanie
spoiler
Tak to mną wstrząsnęło, że musiałam o tym napisać ;)
To już nie ten klimat co w mandze.
jest takies takie… udziecinnione…
Ze względu na mangę nie wysatwię oceny.
Sceny walki były tragiczne,nie nazwałabym nawet tego walką,bo mamy tu do czynienia z tym,co nie powinno wychodzić poza shouneny‑tasiemce,a mianowicie to,że kliknij: ukryte nie ważne jak słaby jest bohater,i tak pokona silniejszych od siebie jednym uderzeniem/krzykiem.
Szkoda,że olali wychodzącą jeszcze wtedy mangę.Gdyby zrobili historię na jej podstawie,seria mogłaby być bardzo dobra.
Obejrzeć i zapomnieć
?
Nie dla mnie takie produkcje.
Być może kiedyś wrócę,ale chwilowo mam co oglądać…
Pozostawiam bez oceny..
manga jest lepsza
Zgadzam się z poprzednia opinią, manga jest naprawdę rewelacyjna. Ma tyle płaszczyzn. Problem odrzucenia, niechciane dzieci lub osoby odrzucane społecznie z powodu zabobonów, uprzedzeń. Problem utraty wspomnień, wspomnień niepełnych, zdeformowanych – przecież wpływają one na to kim jesteśmy. Problem jak wiele bohaterowie są wstanie poświęcić dla kochanej osoby i jak to czasami jest samolubne. Poza tym to świetny kryminał jest wiele zagadek do rozwikłania a wskazówki porozrzucane są po różnych rozdziałach mangi. Nawet okładki, tytuły rozdziałów mogą być wskazówkami, oprócz tego symbole kwiaty, pióra itd. No i humor, przepadam za makabreskami a ta manga jest makabryczno – zabawna, z odcieniem groteski ( ale w ogólnym rozrachunku bardzo smutna ). Nie wiem jak można pisać, że postacie są typowe. Są naprawdę dopracowane psychologicznie nawet lepiej niż w Elfen Lied. Vincent z syndromem poczucia winy, nienawiścią do siebie, zaburzeniami emocjonalnymi (nożyczki), skłonnościami sadystycznymi, nierozróżnianiem dobra i zła czasami, jest na pewno lepszy niż typowy zły charakter np. z rozdwojeniem osobowości ( trochę mi się przejadły takie postacie). Ciekawe jest też to, że przy tak dobrym wyglądzie ta postać potrafi budzić odrazę. Dla mnie Alicja oprócz żarłoczności i silnego charakteru ma pewne zachowania jak przestraszone zwierzątko i nieznajomość podstawowych zachowań w społeczeństwie, ponieważ była dzieckiem zamykanym, trzymanym w izolacji. Natomiast Oz jest bierny albo nadmiernie agresywny i niepewny siebie. Gilbert, znerwicowany, zamartwiający się fobie (koty), nałogi (pali) nadmiernie odpowiedzialny, musi czuć się potrzebny. Dorosły, który wyrósł z dziecka w zasadzie przytłoczonego odpowiedzialnością za młodszego brata, którego ludzie prześladowali i którego porzucili wszyscy oprócz niego. Oprócz tego tajemnica tragedii Sablier sprzed stu lat, relacje i motywy postaci z tego okresu i powtórzenie ich lub zmiana w teraźniejszości. Przeskoki czasowe bohaterów i problem z odnalezieniem się w nowych realiach. Organizacja Pandora, która ma własne niezbyt dobre cele, 4 diukostwa ze swoimi problemami, Break i jego misja. Świat tej mangi jest bardzo złożony. Rysunki robią naprawdę wrażenie.
Lekko przykre...
Anime Pandora Hearts na pewno urzeka muzyką! Jest to jeden z największych plusów tego anime. I nie wiem czy większość zauważyła, ale jest to ta sama wykonawczyni co w Tsubasie – Yuki Kajiura. Niestety na jakości anime odbija się słaby budżet co wydać po kresce. Nie jest nawet tak w połowie piękna jak w mandze. Zawsze odstraszają mnie mangi gdzie bohaterowie wyglądają jak z shojo wzięci. Ale to na pewno nie jest shojo. Tajemnice, zagadki, niewyjaśniona tragedia oraz pytanie, które pewnie niektóry pominęli: Czy Oz Vessalius jest tak naprawdę Oz'em? Widzę, że wiele jest zawiedzionych klimatem… To zabierzcie się za mangę! Jestem wszystko czego w anime nie było… Moimi ulubionymi postaciami są Oz i Break. Lubie jeszcze Liam'a. Postaci są bardzo dopracowane i ciekawe. Każdy reprezentuje się inaczej. Można też natrafić na takich których się nie lubi. Na mojej czarnej liście, pierwsze miejsce ma bezsprzecznie Vincent Nightray. Chociaż muszę przyznać, że i on jest kontrowersyjną i ciekawą postacią. Niestety autorzy anime wzięli mangę i strasznie brutalnie ją pociachali. Wycięto większość ważniejszych informacji (jak choćby życie Kevina – opisane pokrótce) a zamiast tego umieszczono kompletnie nie potrzebne humorystyczne wstawki. Irytuje mnie z pewnością wielka zażyłość Gilberta z Oz'em. Dlatego jest to jeden z najpopularniejszych paringów. Ich tak na prawdę nic większego nie łącz (nie będę robić spoilerów ^^). Tak samo jak Alicja biegająca wszędzie z mięsem – boże, jest żarłokiem ale bez przesady! Przy postaci Alicji można zatrzymać się na dłużej. Jest jedną z niewielu postaci dziewczęcych które naprawdę da się lubić. I owszem bardzo lubię Alicje. Wszystkie postaci są bardzo tajemnicze. Oprócz tego że dopiera w 50 rozdziałach mangi niektóre rzeczy dopiero zaczynają być klarowne. Prawie każda kłamie. Fabuła tez jest bardzo dopracowana (ale w mandze ;P). Szkoda, że akurat w momencie zakończenia anime zaczyna się dziać najciekawiej. Jednak muszę zasmucić tych, którzy lubią komedie. Jeżeli zabieracie się za mangę zapomnijcie o humorze. Fabuła robi się ponura i napiera klimatu mystery. Jeszcze jedną ciekawą postacią jest postać Jack'a. Do tej pory są zaciekłe spekulacje czy aby na pewno jest on dobrym bohaterem xD. Bardzo nie lubię gdy ktoś porównuje PH z Kuroshitsuji. Te anime nic nie łączy. Może tylko trochę ciuszki ale to koniec podobieństw. Co do nawiązania do Alicji z Krainy Czarów ^^... to wcale nie jest taka słodka królicza norka. B‑Rabbit rządzi! Zauważyłam, że niektórzy nie znaleźli odpowiedzi na podstawowe pytanie. Niech obejrzą jeszcze raz. Zakończenie było porażką… Niezwiązane z mangą z żadnym stopniu. Chyba z 5 ostatnich odcinków jest takich, (skąd oni wytrzasnęli tego smoka! A to że B‑rabbit zabił Gryfona jest śmieszne)a jeżeli chcieli by zrobić cd. to musieli by zacząć od nowa, bo trochę namieszali. Albo zrobią taką sieczkę jak z Kuroshitsuji 2. Nie mniej ni więcej polecam na 100%!! Jeżeli po paru docinkach się wam spodoba polecam sięgnąć po mangę i potem z powrotem obejrzeć anime ;). Jednak ostrzegam. Jeżeli lubujecie się w mangach, które wszystko pokazują czytelnikowi czarno na białym, jeżeli zbyt zawiłe tajemnice was męczą to nie jest to anime dla was. Trzeba się naprawdę skupić czytając mangę. Czasami też ciężko jest rozróżnić wspomnienia od flashback’ów lub po prostu teraźniejszość zlewa się z przeszłością. Aktualnie jestem na 60 rozdziale mangi i mam sieczkę w mózgu xD Co chwila skacze przed komputerem z wrażenia xD
Boże O__o ale się rozpisałam… -__-". Cóż się dziwić widać, że kocham tą serię (mówię serię, bo wolę mangę). Jeszcze raz zachęcam z całego serca. Naprawdę warto!!! Break <3
Pandora Hearts
Alicjo...
Postać Alicji – interesująca, nawet, nawet, ale później już zbyt przewidywalna. Mięsko <3
Kolejne przereklamowane anime
Pandora Hearts.
I tu powiem, pierwsze odcinki nie zawodziły mnie w ogóle. Fabuła toczyła się, tak jak było przedstawione w mandze. Z jednej strony niezmiernie cieszyłam się z tego powodu, lecz z drugiej już brakowało tego efektu zaskoczenia. No,ale miałam to na własne życzenie, więc nie marudziłam. Z przyjemnością przyglądałam się animowanym, pełnym kolorów postaciom, ale im bliżej końca tym czułam się bardziej rozczarowana. Największe żal odczuwam wobec jednej rzeczy, a mianowicie kliknij: ukryte nie pokazania całkowitej postaci Glena Baskerville (nie mam tutaj na myśli samego wyglądu), który jakby nie patrzeć odgrywał kluczową rolę w całym anime. Mam wrażenie, jakby ten fakt został zrzucony na inny tor, a fabuła zmierzyła w zupełnie innym kierunku. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że pod względem fabuły jest ok. Jest pewna ciągłość, a z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej interesująco, zaś wraz z tym można w pewien sposób zaprzyjaźnić się z bohaterami.
Przechodząc od strony technicznej, to zacznę od muzyki. Jednym słowem – genialna! Dodaje niesamowitego klimatu i soundtracku można słuchać nawet po obejrzeniu serii. Kajiura Yuki według mnie spisała się tutaj na medal. Kreska natomiast jest dobra. Nie zła ani wspaniała tylko po prostu dobra. Nie przeszkadza w oglądaniu, zaś kolorystyka jest dobrze oddaje atmosferę. Domyślam się, iż dokładne przeniesienie kreski z mangi do anime, wymagałoby większych kosztów i pracy, tak więc ta zaprezentowana w PH jest zadowalająca.
Ostatecznie jednak nie wróciłabym do tego anime. Jest ono według mnie na tzw. raz. Ci, którzy nie czytali mangi, mogą swobodnie zabrać się za tą serię, bo jest ona naprawdę przyjemna, a zakończenia mogą odszukać w mandze Jun Mochizuki (oczywiście niedosłownego zakończenia, jedynie przyjemność dalszego śledzenia pierwowzoru fabuły oraz samych postaci).
Moja ocena to 8/10.
A więc tak ...
Kreska ; tu sprawa ma się gorzej , ale nie najgorzej. W mandze postacie są ciutek bardziej dopracowane , niż w anime. W anime jak by mniej szczegółów ale i tak uważam ,że kreska jest dobra.
Fabuła : spodobała mi się. Wszystkie historie zawarte w anime , powoli łączą się w całość ,akcja wrze naprzód . Czasami sama się domyśliłam co będzie,ale ogólnie nie jest źle :) Szkoda tylko,że to tzw urwane anime :( Końcówka po raz pierwszy w anime, a nawet anime bez happy endu lubię, bardzo mnie zawiodła. Skończyło się i co ? Aż się prosi o następną serię,która pewnie nigdy nie powstanie jak mi mówił znajomy, a na prawdę wielka szkoda. Bo postacie są sympatyczne !I ciekawie narysowane ,czasami takie psychiczne :) Anime oglądałam przez kilka dni i nie żałuję. Żałuję tego,że seria 2 może nigdy nie powstać :( Szkoda, bo akurat ja zaliczam się do małego grona fanów. Jestem ciekawa co będzie dalej , a więc będę musiała sięgnąć i po mangę :)
Ocena moja 10/10 plus zaliczone do moich ulubionych anime. Cały soundtrack mam u siebie na iphonie i momentami słucham go ,powracam do momentów z anime. Opening i ending też bardzo mi sie podobały. Uważam moja ocenę za dobrą , choć pewnie są i minusy ale dla mnie są niewidoczne :) Ot , moje zdanie i tylko moje , każdy ma prawo do własnego :)
No właśnie… po pierwszych trzech odcinkach spodziewałam się czegoś więcej. Z góry wiadomym było, że wszystko nie zostanie wyjaśnione ale jednak, pozostaje lekki niedosyt. Z drugiej strony natomiast, seria oczywiście bardzo mi się podobała. Pomijając kilka niedomówień i pewne luczki w fabule (z wiadomego powodu), bardzo przyjemnie było śledzić losy bohaterów i wraz z nimi odkrywać kolejne fragmenty układanki, przy akompaniamencie świetnej muzyki. Nie pozostaje więc nic innego jak zabrać się za mangę i ułożyć puzzle do końca ;)
...
Jedyny minus: ciąąąągłe flashbacki. Może nie były tak hardkorowe jak te w hana yori dango, ale mimo wszystko. Normalni ludzie (a podejrzewam, że dla takich przeznaczone jest to anime) nie mają chyba aż takich problemów z pamięcią krótkotrwałą, żeby nie pamiętali co działo się odcinek, albo zaledwie chwilę wcześniej!
Muzyka
cudocudocudooo~
Ach.
Ale to nie jedyna postać, która budzi ciekawość. Choć dane nam jest zetknąć się z nim w zaledwie jednym czy też dwóch odcinkach, to intryguje i odkrywa nowe tajemnice – kliknij: ukryte Eliot Nightray. Postać, która rzekomo uważa się za twórcę „Lacie”, choć wcześniej ewidentnie było podkreślone, że to Glen skomponował melodię. W ewentualnej kontynuacji z pewnością też odegra swoje 5 minut. Co jeszcze bardziej irytuje, to podobieństwo Gilberta do wspominanego Glena. Nawet z charakteru. Czy istnieje jakaś możliwość, że są spokrewnieni? Ale dość już o tych postaciach. Tylko mogę jeszcze wspomnieć, że Break – niezależnie od tego, ile już fanów zdobył – plasuje się na podium mojej listy ulubieńców. Wspaniale wykreowany, choć dość „odkryty” jak na pierwszą serię.
Co do fabuły – oryginalna, wciągająca i niebanalna. Niby motywy z „Alicji w Krainie Czarów” zostały zaczerpnięte, ale tutaj zostały ukazane znacznie bardziej ekstrawagancko, a sama tytułowa Alice została zepchnięta z pierwszego planu. Momentami mogło się trochę nudzić, ale ja osobiście nie narzekam. Kreska jak najbardziej zachęca, a melodia kliknij: ukryte „Lacie”, o której wspomniałam powyżej, przyprawia mnie o dreszcze.
Co do ostatniego odcinka – odchodzimy z pustymi rękami i jeszcze większym mętlikiem w głowie. NIC nie zostało wyjaśnione poza kliknij: ukryte mocami, jakie skrywa w sobie Oz. Ale może o to chodzi? Może to jedna z tych powieści, do której sami mamy dopisać zakończenie?
Werdykt – 9/10
Jedno z lepszych anime. Grzechem byłoby nie obejrzeć! Tak samo grzechem jest niedokończenie tak świetnej akcji.