x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Uważam, że Nakama Power, jest kurewsko naciągane, ale dodaje temu anime uroku i jest to wada którą jestem w stanie wybaczyć. kliknij: ukryte Ulubione NP to zdecydowanie Gajeel vs Yomazu i obrona przed Acnologią
Proszę o pomoc
Re: Proszę o pomoc
Re: Proszę o pomoc
- dokładne spoilery w samych openingach
- mnóstwo różnych gadających zwierzątek
- pokonywanie głównych przeciwników mocą przyjaźni… YAY!!!
- 90% (jeśli nie 100) kobiet jest skąpo ubrana. Jestem facetem i jestem hetero, no ale bez przesady; coś takiego mnie zniechęca od postaci, nie traktuję jej poważnie.
- nieważne, że jest zwykłym człowiekiem, który nawet nie ćwiczy swoich mięśni/wytrzymałości, ani nic – i tak bycie wgniecionym w ścianę dla tej osoby to nic wielkiego! (mowa tutaj o kliknij: ukryte Lucy, gdy została zaatakowana przez Gajeela)
- feministyczny slapstick, występujący prawie w każdym anime, tutaj stał się jeszcze bardziej seksistowski wobec mężczyzn, gdyż nawet najsłabsza kobieca postać znokautowała jednego z największych męskich „badass'ów” swoją torebką…
Także cieszę się, że obejrzałem tylko kilka odcinków tego zmoderowano, a urywki niektórych z tych pozostałych ujrzałem kątem mych oczu, jak jeszcze mój brat to oglądał
Czemu tutaj nie ma możliwości edycjo komentarzy, w ogóle??
Zaraz, zaraz.. A co w nich kryje się ciekawego? Przecież to zwykłe ciosy i ich różne wariacje. Nie ma w nich krzty taktyki. Wszystko sprowadza się do uderzenia nic więcej.
W fairy tail nie ma nawet tej największej prostoty taktyki, gdzie serie tasiemcowe hxh, naruto, bleach to posiadają.
Przykład:
Cios x, który dajmy na to ma wybić przeciwnika w powietrze, co umożliwi zadanie ciosu y, a ten natomiast pozwoli zadać cios v, który ma być uderzeniem kończącym/śmiertelnym.
Ot prosty „combos”, a w fairy tail tego nie ma.
No i trzeba pamiętać, że każda dobra/istotna postać w ft ma godmoda, więc ogląda się to bez emocji.
Skwituje to jednym, xD
To akurat jest spowodowane tym, że anime powstają głównie dla fanów pierwowzoru. Co znaczy, że twórcy zakładają, że się czytało mangę i próbują cię zachęcić pokazując te „cool” momenty. Dla mnie osobiście problemem jest gdy anime zacznie się od spoilera z późniejszych tomów, śmiem stwierdzić, że duża część złych adaptacji to zastosowała( Flame of Recca, Violinist of Hameln, Tokyo Ghoul… normalnie jakiś precedens ). Jednak FT jest bardzo dobrą adaptacją.
Mashima lubi to robić. Well, przynajmniej w FT to są rozpoznawalne zwierzęta, nie to co koń w Rave.
Wolę to od siły miłości.
To jak dziewczyny wyglądają w anime mi nie przeszkadza, mogą biegać nago. To co mi w FT przeszkadza to „kamera” od tyłka w czasie walk ale tego anime nie posiada.
Hmmm, dawno tego nie widziałam. Ba ostatnio widziałam odwrotną sytuację jak Yato walną w łeb Kofuku. Ale tak szczerze obraz w mojej głowie Mashimy jako feministki mnie rozbroił.
Ciekawe ogólnie powodu nie lubienia FT. Cóż ja rzuciłam anime jak i mangę z jednego tylko powodu. Hiro Mashima nie mógł się zdecydować jaki charakter dać Natsu więc dał żaden, pierwszy raz coś takiego zobaczyłam i więcej nie chcę.( jakoś problemu z Haru w Rave nie miał )
Niemniej czasu nie zmarnowałam i wystawię ocenę 7/10
Charakterystyki bohaterów jak już ktoś wspomniał dość płytkie oraz mało oryginalne, trzeba kupy czasu, żeby się do nich przyzwyczaić i „zacząć się nimi przejmować”. Swoją drogą w żadnej innej serii nie spotkałem tak irytującego wydzierania się głównej postaci(mowa o Natsu)...
Chciałem przyznać jedno serii FT – brak fillerów, jednak z czasem ma się wrażenie, jakby się oglądało dość przydługie OVA… właściwie z całej serii tak na dobrą sprawę podobały mi się dwa Arc'i( kliknij: ukryte Edolas oraz Turniej), reszta wyglądała jakby takie pomysły na poczekaniu(może jeszcze skłoniłbym ku przekonaniu, że ktoś myślał trochę dłużej nad kliknij: ukryte rajską wieżą, choć to raczej wynikało z potrzeby przybliżenia charakteru Erzy).
Sama seria nie szczędzi również od fanserwisu(praktycznie każda żeńska postać w serii musi mieć piersi wielkości dojrzałych arbuzów, traktowano to prawie jako zasadę… ), jak i również dziur logicznych(choć w tym przypadku nie mam do końca pewności, czy nie trafiłem na felerne tłumaczenie), ponadto wielokrotnie główne postacie kierują się taktyką typu „najpierw bijemy, potem pytamy”.
Kreska raczej przeciętna, momentami w miarę szczegółowa, jednak przy większej ilości elementów, czy dłuższych walkach jakość spadała drastycznie, do podstawowych zarysów i masy efektów typu wybuchy i blaski. No i oczywiście wszędobylska cenzura – choć to jestem w stanie zrozumieć ze względu na target wiekowy serii.
Generalnie około ~45% serii traktowałem jako zapychacz czasu. Bywało, że musiałem wyłączyć niektóre odcinki w połowie i przeczekać, żeby w ogóle załapać ochotę na obejrzenie reszty. Oczywiście pojawiały się również odcinki, przy których się uśmiałem lub po prostu bardzo dobrze się bawiłem.
Co ciekawe – jest to ewidentnie seria przygodowa dla dorastającej młodzieży, jednak wielokrotnie pojawiają się również żarty/gagi dla dorosłych, jest to oczywiście na plus – bo w innych tasiemcach raczej ciężko o takie choćby pojedyncze smaczki. Mogłoby być ich trochę więcej.
Podsumowując Fairy Tail jest całkiem niezłą serią, choć wymaga wiele czasu, żeby móc się do niej ewentualnie przekonać. Czy warto obejrzeć? Fani Bleacha, One Piece, HxH, czy Naruto znajdą tutaj coś dla siebie – inni, którzy szukają dobrej przygodówki powinni raczej poszukać czegoś bardziej ambitnego(przykładowo choćby Magi) – FT nie zaskakuje ani fabułą, ani antagonistami, czy czymkolwiek innym, co wyróżnia się z tłumu(chciałbym powiedzieć, że humor – jednak z czasem i on przestaje bawić).
Ode mnie seria dostaje 6/10 – na więcej niestety nie zasługuje, bywały momenty, przy których dobrze się bawiłem ale niestety były one kontrastowane wielokrotnie momentami, gdzie po prostu wynudziłem się. W każdym razie nie zważając na wątpliwą jakość pierwszego sezonu zaraz zabieram się za drugi.
HxH jest bez power'upa [nie licząc pojedynczego przypadku gon'a], bohaterowie giną, walki są interesujące i polegają nie tylko na swoich umiejętnościach, ale też i inteligencji czy sprytu. Brak tutaj absurdalnych zachowań bohaterów, a emocje jakie ukazują są w miarę prawdziwe.
Dlaczego porównałem do tych dwóch serii? HxX to zrzeszona organizacja łowców – FT gildie. W OP praktycznie każdy ma unikalne moce ze względu na „typ zjedzonego owoca”, w FT pomimo, że typ magii jest czymś nabytym drogą wiedzy, to praktycznie każdy posługuje się czym innym z jakiegoś powodu(stawiam, że autor chciał, żeby każdy był „oryginalny” w jego uniwersum, choć czasami wychodziły z tego postacie z absurdalnymi umiejętnościami).
HxH jest raczej skierowany do nieco innej grupy wiekowej, co wyszło na pewno na plus – nie mamy tutaj sytuacji, w których ledwo żywa, mocno pobita postać wygląda, jakby wytarzała się w piachu, oczywiście to tylko jeden z przykładów, przekłada się to również na inne myślenie postaci, przez co charakter serii staje się bardziej „dorosły”. Szkoda tylko, że autor HxH olewa swój genialny twór, choć znów będąc mężem twórczyni Sailor Moon może za przeproszeniem leżeć do góry jajami do końca życia ale to temat na inną rozmowę :)
Podsumowując porównywałem serie ze względu na koncept uniwersum, bo jakościowo niestety FT pozostaje w tyle za resztą. Znowu też nie jest to jakaś tragedia na całej linii, bo dałem radę obejrzeć to 175 odcinków, choć OVA sobie raczej odpuszczę.
Tylko część głównych bohaterów w OP zjadło owoce. Oda też ma inne pomysły na urozmaicenie postaci. Ogólnie tak myślałam, że skojarzyłeś z HxH z tego powodu. Jednak też po raz pierwszy to słyszę, nie powiem ciekawe spostrzeżenie. Mimo wszystko raczej większość porównuje FT do One Piece'a lub tak jak pisałam jako słabszą powtórkę Rave'a.
Starsi potrafią znieść śmierć ważniejszych postaci w seriach, młodsi raczej mieliby z tym większy problem(wystarczy spojrzeć na OP – tam przez kilkaset odcinków ginie zaledwie kilka postaci, z czego tylko 2‑3 ważniejsze). Znowu też bardziej skomplikowane postaci, historie itd. imho nie nadają się dla młodszego widza(dalej mówię o kategorii shounen).
Może to tylko moje nie do końca trafne spostrzeżenie ale tak to właśnie widzę :)
W OP nikt nie ginie nie z powodu grupy docelowej ale z powodu filozofii Ody. Nie lubi uśmiercać postaci bo przez to nie może już więcej ich użyć. I ja się z nim zgadzam, ubijanie postaci jest proste natomiast nie zapominanie o istniejących to już sztuka. Natomiast Jump nie zabrania nawet ubicia połowy głównej obsady np. Soul hunter.
Może to tak faktycznie być z tą filozofią – choć zawsze wydawało mi się, że autor nie chce wkraczać na „poważniejszą” ścieżkę, żeby nie zniechęcać młodszych widzów/czytelników(mówię cały czas o OP), ponieważ na pewno prędzej zobaczy się 8‑latka krzyczącego „gomu gomu no machine gun!”, aniżeli rozmawiającego z kolegą o problemach sercowych postaci. W samym OP również jest niewiele rzeczy, które mogłyby zachęcić starszych widzów – może poza fanserwisem(arc rozpoczynający nowy świat w OP zmienia również styl kreski, przy czym żeńskie bohaterki nagle zyskują ogromne piersi, przy których normalna kobieta już dawno miałaby problem z kręgosłupem :) ), czy samym sentymentem(w końcu OP jest emitowany już od 16 lat… ciekawe, czy Oda ma zamiar ciągnąć to przez następne tyle).
Zawsze miałem takie przekonanie, że autor celuje w pewien target wiekowy ale faktycznie może to być po prostu tak, że rysuje to, na co ma ochotę i końcowi odbiorcy nie mają znaczenia, jeśli jest ich wielu.
Taki fullmetalchemist B. zginęło parę postaci, ale niemal wszystkie się pamięta, bo były naprawdę dobre i ich jedynym celem nie była śmierć, jak to w niektórych seriach bywa [akame ga kill].
W onepiece Oda chciał uśmiercić zoro i cieszę się, że tego nie zrobił, bo jednak byłaby to wielka strata dla serii.
Nie mam nic przeciwko uśmiercania postaci ale również nie przeszkadza mi ich nie uśmiercanie. Wręcz zakończenie gdzie wszyscy przeżyli, które jest satyfakcjonujące to dosłownie piekło do napiasanie. Dla mnie to czy autor zdecyduje się i na ile śmierci jest neutralną sprawą. Natomiast kilkanaście prób uśmiercenia postaci a później rezygnowanie z pomysłu to już inna sprawa. Ile to już razy Makarov umierał?
Nigdy o tym nie słyszałam. Cóż kiedy Oda w końcu ważną osobę uśmiercił to trzeba przyznać, że efekt był wyjątkowy.
Poza tym Hiro ma bardzo charakterystyczny styl pisania, taki „Happy”. Facet bawi się swoją pracą co powoduje to, że ciężko mi na niego narzekać. No ale niestety odpadłam w tym samym miejscu co do anime jak mangi. Szczerze mówiąc moim zdaniem większość fillerów w pierwszej serii była lepsza niż kanon. To dla mnie była mocna strona anime. I chociaż anime jest jedną z gorzej zaanimowanych serii A1( podobnie niestety jak części Magiego ) to kreska bardziej podobała mi się niż manga, przynajmniej przypominała Rave'a( gdzieś to tu w komentarzu pisałam ).
Co do fanów… nie wiem jak z Naruto czy Bleachem ale z OP, powiedzmy, że kolorowo nie jest. Zwłaszcza, że Hiro wzoruje się bardzo na OP, do tego stopnia, że poszła plotko o niby jego byciu asystentem Ody. To nie jest prawda, Mashima zaczął od Rave i u nikogo nie pracował, co niestety widać w jego warsztacie. Chociaż mimo niechęci większość osób z tego fandomu woli anime, co mnie nie dziwi.
Co do wyróżniania się humorem, znowu Hiro lepiej to zrobił w RavexD Jednak dowcipy z fillerów były niezłe, chociażby pojedynkowanie się ze słupem mnie rozbroiło.
Niektóre żarty były naprawdę z pomysłem, znów inne wyciskane trochę na siłę, przez co powodowały inny efekt od zamierzonego. W pierwszych odcinkach pamiętam, że w niektórych momentach piałem jak głupi, więc uważam jak najbardziej, że autor potrafi(jak mniemam adaptacja anime jest całkiem wierna).
Widząc pierwszy odcinek szczerze mówiąc też się zastanawiałem, czy z pomysłem FT nie wyleciał jakiś asystent Ody – podobizna względem kreacji postaci jest wprost uderzająca, beczkę piwa temu, kto nie skojarzył FT choćby z jednym znanym shounenem.
Samego autora nie znam ale wydaje mi się, że podchodzi do swojego projektu lekką ręką w nieco dużym stopniu, choć teraz to już raczej za późno, żeby zmieniać charakter FT – i pewnie dlatego zostanie on zawsze gdzieś po boku i częściej będzie się mówić o tych najbardziej znanych.
Adaptacja jest wierna. Humor Mashimy potrafii być całkiem niezły. Ogólnie ludzie bardzo lubią rozdziały gdzie skupia się na nim lub na przygodach. Dlatego początek jest znacznie lepszy niż to co dalej.
Czytanie przypisów Hiro jest dość ciekawe. Czuć od niego pasję tego co robi. Jednak powiem ci, że może trochę się w tej pasji zagubił. Ech, ale w końcu powiedział, że FT będzie lżejsze niż Rave( było tam chociaż parę trupów itp. ). Nie wiem czy na tym dobrze wyszedł zwłaszcza, że porzucił klimat przygody z początku na większą ilość walk co nie jest jego mocną stroną.
FT jest bardzo lekkie – na tyle, że w większości przypadków można potraktować go jako zapychacz czasu… szkoda trochę, bo szczerze mówiąc już poprawienie charakterystyki postaci dałoby tutaj naprawdę wiele. Również nikomu nie stałaby się krzywda, gdyby Natsu miał IQ większe od temperatury pokojowej… no ale cóż, jeśli autor miał taki zamysł, to nic się z tym nie zrobi. Od FT nie czuję zbytnio pasji, co najwyżej nie do końca przemyślany pomysł(albo ideę).
Oglądać pewnie będę dalej ale po serii nie spodziewam się już niczego więcej.
Natsu? Szczerze on był powodem mojego rzucenia mangi/anime. Akurat nie jego IQ ale to, że zwyczajnie nie ma osobowości. Jego charakter zmienia się w zależności od sytuacji. To jest dla mnie gorsze niż mała inteligencja. Rzecz w tym, że nawet słowo „głupek” jest za dużym określeniem, które oznaczałoby, że ma jakiś typ osobowości. Ja nie wiem jak Mashima tego dokonał.
Miałam tu na myśli głównie jego komentarze i to, że już kilka razy zrobił po kilka rozdziałów na tydzień. Jest on niezwykle szybkim rysownikiem, z dużą ilością energii. Większość mangaków wykańcza swój organizm przy 20 kartkach na tydzień a ten strzelił trzy razy tyle i to jeden rozdział w kolorze. Dodajmy do tego, że rysował jeszcze mangę miesięczną a w tym momencie jeden spinoff do FT. Chociaż czytania dwóch jego serii na raz nie polecam, niestety tworzy wszystko bardzo do siebie podobne.
Ocena filmu dla dzieci przez pryzmat kryteriów dla dorosłych jest – delikatnie mówiąc – godna pożałowania.
Ludzie zostają porażeni prądem o napięciu ok. pół miliona volt, zostają podpaleni, pocięci mieczem, zmiażdżeni, przebici, rozerwani itd a i tak kończy się na paru zadrapaniach. Natsu nie raz został poturbowany, został otruty, przebił swoim ciałem parę budynków, został pocięty i potem sobie wstał i OK. A niektórzy dostaną bułę w mordę i leżą. Taki absurd można by wytłumaczyć dużą ilością magi w organizmie która amortyzuje obrażenia ale i tak byłoby to naciągane. Mówiąc dalej o walkach ta „siła uczuć” jest żałosna, nagły power up /ciach!/ – tyle w temacie…
Ostatnio rozwalił mnie koleś w 2 serii, utonął w magmie czy tam lawie a później gdy go wyciągnęli, miał parę zadrapań.
PAMIĘTAJCIE NIC TAK NIE NISZCZY SHOUNEN'ÓW JAK CENZURA.
Pamiętajcie, jeśli nie chcecie, żeby cenzura niszczyła Wasze komentarze – darujcie sobie wulgaryzmy. Moderacja
Dno
Postacie płytkie, historie z zmoderowano wzięte. Naprawdę ten kto tworzył tą historię zrobił to po prostu na odwal się.
Obejrzałem za dużo. W sumie pierwsze odcinki mówią wszystko.
Ten świat jest tak absurdalny.. pomysł z gildiami które maja wszystko gdzieś, rozwalają domy, niszczą wszystko co im w ręce wpadnie.
Te misje które dostają, no historia z książką mnie rozwaliła. Jakiś gość(totalnie z ulicy) daje ogłoszenie że prosi o zniszczenie książki za 200 000 kryształów(zmoderowano że nikt nie sprawdził czy wypłacalny). Ale pomijając to wpadają do kogoś do domu(włamanie), robią rozpierduche(złodziejstwo), następnie jakaś łzawa historyjka na usprawiedliwienie.
Inne historie jeszcze gorsze.
Postacie są tak płytkie(nie rozijają się i międlą ten sam temat za każdym razem), walki nudne, historie na siłę robione.
Naprawdę są dużo lepsze serie, już lepiej se naruto włączyć heh:)(mimo że naruto też nie polecam) Ale to przeszło wszelkie granice.
Zmoderowano wulgaryzmy.
Mimo że antagoniści to w większości niewypał (chodzi mi głównie o fakt, że kto jest zły- ten jak zły wygląda. A i często ich aspiracje kończyły się na „pogrążymy świat w rozpaczyyyy~"), ale… w tej serii jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Może dlatego, że od czasu do czasu aż miło obejrzeć coś niezbyt skomplikowanego, gdzie rozwiązanie problemów można sprowadzić do „nie obchodzi nas, że jesteście silniejsi, zadarliście z Fairy Tail, to skopiemy wam tyłki”. Achhh… i aż się tak ciepło w sercu robiło, gdy ta prawość i przyjaźń wygrywały.
Muzyka to cudo. C U D O. Oprócz openingów i endingów. Nie dość, że piosenki były po prostu koszmarne, to zawierały masę spoilerów. Od razu było widać kto, z kim, jak i gdzie walczy.
Kreska nie była najgorsza, ale… biusty zaginające grawitację, często rysowane w sposób absurdalny (nikt mi nie wmówi, że piersi rosną na boki. Jak chwilami widziałam sylwetkę Lucy to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać). Ach, i te walki w strojach kąpielowych. Ręce opadają.
Denerwowała mnie Wendy. A właściwie nawet nie sama postać, ale to, że chwilami na siłę starali się z niej zrobić niezdarną, kawaii loli. Erza była fajna :)
Przeszkadzał mi niesamowicie brak… jakiejkolwiek logiki(?) podczas walk. Natsu przelatuje przez pół wyspy i uderza w klif- ma dwa zadrapania i podarte ubranie. A jednocześnie ktoś dostaje w twarz i już nie może się pozbierać. Trochę ciężko było mi potem ocenić, który cios był słaby, który mocny.
Obejrzenie całej serii z przerwami (głównie na fillerach, które był takie sobie) zajęło mi prawie rok. Ale było warto i nie żałuję. Naprawdę lubię Fairy Tail. Może nie jest wybitne, widziałam ciekawsze serie… ale ma w sobie jakiś urok, który sprawiał, że z głupim uśmiechem na twarzy odpalałam kolejne odcinki i trzymałam kciuki za tą nienormalną gildię. I co z tego, że przewidywalne, bo przecież Fairy Tail MUSI wygrać. Co z tego, że bohaterowie nie przeżywają skomplikowanych dylematów, a ich osobowość niewiele się zmienia. Fairy Tail urzekło mnie po prostu swoją prostotą.
a przez Wendy kompleksu lolitki sie nabawiłem:)
Btw jutro seria wraca na antene :)
Baaaardzo dobre
Re: Baaaardzo dobre
"Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
8/10 i trafia do ulubionych by podkreślić jak bardzo trafił w moje serce. :)
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Sam Natsu może i jest silny lecz w serii poznajemy kilku innych magów którzy spokojnie mogli by mu dokopać (np. Gildarts, Makarov, Jura itp itd).
To co często może trochę denerwować to pewne takie dość dziwne zagrania typu „pojawia się „zły” z niesamowitą magią i ciężko go pokonać -> dostaje wycisk -> przechodzi na strone dobrych -> pojawia się następny zły który jest jeszcze bardziej niesamowity i kopie zadek poprzedniemu bo „znajduje jakąś luke”"
Sama magia jest tak naprawdę zbiorem ogólnie rozumianych „mocy nadprzyrodzonych” i niestety często jej zróżnicowanie powoduje iz taki „silny i potężny Natsu który dopiero co pokonał jednego z „głownych” złych dostaje wycisk od kogoś paradoksalnie dużo słabszego który często wykorzystuje zaskoczenie..
Dla mnie ten schemat mimo iż bywa denerwujący jest troche leprzy niż Dragon Ballowy schemat w którym postacie cały czas rosną w siłe i cały czas spotykają jeszcze więkrzych kozaków przez co początkowo po prostu „dobrze znają sztuki walki” jak miało miejsce w Dragon Ballu a kończą na mocy mogocej niszczyć planety (dragon ball z) czy galaktyki (DB GT) ...
Pozatym Natsu jeszcze wiele brakuje nawet do Kurosakiego z Bleacha, Natsu jest w stanie pewnie rozwalić większy dom czy statek jednym ciosem lecz Kurosaki gdy w sumie sparował atak Aizena to sam odżut uderzających o siebie mieczy zniszczył lub mocno przestawił małą górę ... więc co jak co ale jeszcze w jakąś gigantyczną przesadę jeszcze w Fairy Tail nie wpadli
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Racja, jak ja mogłam o kliknij: ukryte ojcu Cany zapomnieć? Prawdopodobnie wynikło to przez to, że anime oglądałam w dużych odstępach. ^^"
Z „oczernianiem” shounen, zwłaszcza Bleacha to nie do mnie. Jestem maniaczką shounen i jak dla mnie to najdoskonalsze wytwory pod Słońcem, Księżycem i każdym innym ciałem niebieskim.
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Po pierwsze wszystkie shoneny to bajka a bo drugie jak na standardowych bohaterów shonenów Natsu jest akurat dość słaby ..
Niby jest „zabójcą smoków” a wiemy (o ile ktoś odglądał całość) jakie spustoszenie potrafi dokonać smok ..
Chodź wciąż nawet do tego smoka Natsu daleko nie mówiąc już o tym że smok z fairy tail był w stanie rozwalić kawałek połaci ziemi, pod czas gdy kurosaki czy Goku potrafili prawdopodobnie o wiele więcej (piszę prawdopodobnie bo nie jestem pewien co do kurosakiego)
:P
Więc jak na shonena bohaterowie nie są niewiadomo jacy super‑duper‑ultra :P
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Wydaję mi się, że jeśli bohater ma powód, osobę dla której walczy jego siła automatycznie wzrasta. Tak jest chyba z każdym człowiekiem. :)
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Wiem bo ten zabieg literacki mnie też czasem troche denerwuje (w końcu mało to prawdopodobne), z drugiej strony kto chciałby oglądać 175 odcinków o bohaterze który zawsze wszystkich pokonuje za pierwszym razem lub bohaterze który wiecznie przegrywa ...
Jedne co mnie jeszcze dziwi to to że kliknij: ukryte Niby Chaos pokonał Makarova(który prawdopodobnie jest silniejszy od Gildartsa), potem zadek łoi mu Natsu który przecież jest niczym w stosunku do Bluenota który był bezpośrednim podwładnym Chaosa(i na pewno był słabszy od niego skoro przegrał z Gildartsem)
Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem może być to że moc samego Natsu rośnie proporcjonalnie do siły jego przeciwnika o ile bierze to na 100% poważenie lub jest pod wpływem złości która wydaje się katalizatorem jego siły (gdzieś tam nawet powiedzieli żę „Siła Natsu rośnie jeśli walczy z bardzo potężnym przeciwnikiem” a drugie zdanie padło już w walce z Eligorem który zauważył że im bardziej Natsu był wkurzony tym potężniejszymi płomieniami władał.. tak mi się przynajmniej wydaje
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Jeśli są pobudzeni (w przypadku Natsu „napaleni”) poprzez czynniki takie jak zemsta, odwet, walka w imię przyjaźni i obrony, nabierają mnóstwo siły by pokonać przeciwnika. Bynajmniej ja to tak odbieram. Jednakowoż Twoja hipoteza również jest interesująca. :)
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Czepiasz się rzeczy, która akurat jest bardzo przemyślana i sensowna. To nie jest Bleach, gdzie każdy ma bankaia, tutaj nawet najpotężniejszy mag może przegrać jak dostanie cichą kosę pod żebro. Tak jak w normalnym życiu.
Tutaj nie widziałem, żeby sobie mierzyli czakrę, reiatsu czy niewinność. Normalnie mają umiejętności i jest możliwość że źle trafią. Nic nie można przewidzieć.
Poza tym, w przypadku smoczych magów widać, że ich główną mocą jest wytrzymałość i umiejętność przetrzymania przeciwnika, a nie wielkie obrażenia. Natsu, Gajeel ale nawet i Wendy preferują długie walki, stopniowe osłabianie i wypalanie przeciwnika. Mają dużą wytrzymałość fizyczną i możliwość uzupełnienia sił. Dlatego też Natsu jest wykorzystywany w walkach finałowych, bo jako jedyny potrafi walczyć niezależnie od tego co się działo wcześniej.
Dla porównania Erza/Lucy prowadzą krótkie walki oparte na stopniowaniu zaklęć – widać, że starają się zużyć jak najsłabsze na początku, a silniejsze wykorzystuje dopiero jako ostateczność. Gray prawie nigdy nie może kontynuować walki.
Fairy Tail ma bardzo dobrze pomyślane moce. To akurat jest mocna strona serii. A jeśli ktoś to spłyca do nakama power to proszę bardzo, tak też można wytłumaczyć. Akurat w FT brakuje dogłębnego wytłumaczenia działania magii.
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Ja również uważam że plusem jest to że nawet najpotężniejsi czarodzieje mogą zostać pokonani przez „zaskoczenie” i „brak znajomości mocnych i słabych stron przeciwnika”.
Moc w Fairy tail jednak jest również bardzo istnotna .
Ja jednak na popracie mojej teori że sama siła i forma magi jest potężna przytocze Acnologie która zmiotła by Fairy tail z powieszchni ziemi gdzyby nie Maivis…
I właśnie to gdyby czasem nie „denerwuje” bo niektóre sytułacje są dośc wymuszone, np. Miliana która swoją nicią niby blokuje „magię” i jest początkowo poważnym zagrożeniem, po tem jednak nawet magowie którzy nie mieli z nią styczności radzą sobie z nią dość dobrze (co dziwi) pod czas gdy robiło to fairy tail dostawali baty…
To jest jednak dobrze znane literackie i serialowe „podtrzymywanie napięcia”, kto by oglądał Fairy tail gdyby „zawsze mieli szczęście i wszystko im wychodziło”.
Co do samej siły Natsu kliknij: ukryte Natsu ma moc która może pozwolić na pokonanie i nawet przewyższenie smoków dobrym przygładem jest Acnologia która/y był/a kiedyś smoczym zabójcą a nie „rodzonym smokiem”
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Możliwe, że siła Natsu jest zależna jakoś od siły przeciwnika.
No z jednej strony Acnologia tak, a z drugiej to byli dość zmęczeni i wcale ich tak na strzała nie wzięła. I ten spojler :( Myślałem że to smok…
Głównie obruszyłem się, na stwierdzenie, że Natsu nie mógł pokonać Chaosa. A rzeczywiście nakama power to niepotrzebnie dopisałem.
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Z drugiej strony Gildarts stwierdził „on nie walczy tak poważnie nawet jak ostatnio walczył ze mną” a podobno acnologia pozbawiła go cytuje „ręki, nogi i części organów wewnętrznych w mgnieniu oka”.
Chodź warto zanznaczyć iż acnologia jest prawdopodobie smoczym „królem” który z ludzkimi karalychami podobno nawet nie rozmawia .. a paradoksalnie sam kiedyś był człowiekiem :P
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
Re: "Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
...
Re: ...
Co ciekawe początkowo nawet nie interesował się dziewczynami, pod czas gdy w niektórych ostatnich odcinach czy „ovach” już zdaża mu się je pogdlądać ...
Element co prawda typowo fanserwisowy i komediowy ale wydaje mi się że autor ma jakies plany względem niego (chodź wydają się odległe). Lecz jeśli jakikolwiek z możliwych „romansów natsu” wykreaowanych głównie przez fanów dojdzie do skutku to prawdopodobnie Natsu x Lucy.
Chodź przyznam że ja również wolałbym go widzieć z Erzą i tak mnie również Jellal denerwuje jest to postać która za samo tylko „żałowanie za grzechy” otrzymuje odkupienie i mało uczucia innych bohaterów ..
No ale cóż .. to tylko typowy Shonen :P
Dobre
Dodatkwo co mnie dziwi, jako typowy Shonen jest to jedyna seria w której „twórcy” na poważnie zastanawiaja się nad tworzeniem romansów między postaciami, co jest lekkim nieznaczym plusem odemnie.
Największym jednak minusem serii jest „niezmienność” postaci typowa dla shonenów. I o ile będzie kontynuacja mam nadzieje że jakoś nad tym popracują.
Tyle ode mnie bo nad prostymi seriami nie ma co się rozpisywać.
Re: Dobre
Trochę odseparowując się od Twojego komentarza… Anime nie dla mnie. Na razie obejrzałem niewiele odcinków, ale niestety zmuszam się do oglądania. Wiele osób to wieli, a ja jestem fanem shounenów, więc może… Chociaż te pseudo ecchi, o którym trochę poczytałem mnie trochę odstrasza. Pożyjemy zobaczymy.
Re: Dobre
Wiesz nie zdziwyło by mnie gdyby 50 latek mało się zmienił pod względem psychicznym w porównaniu do 60 latka ale tak młode postacie, zwłaszcza pod natłokiem przygód powinny zmieniac sie pod względem psychicznym troche bardziej.
Beznadzieja jakich mało.
Na samym początku widzimy dość cukierkową, ale ładną grafikę, przypominającą mi trochę taką karykaturalną jak z One Piece. Spodziewając się dobrej, trochę bajkowej komedii oglądam dalej. Mamy zwykłą dziewczynę, która idzie do sklepu i chce kupić magiczny klucz, okazuje się, że jest on dla niej za drogi, więc próbuje przekupić sprzedawcę… seksapilem. I w tym momencie wszystkie nadzieje na dobry seans znikają. Ale cóż, oglądam dalej – może będzie lepiej. Ale jak to mówią, im dalej w las tym więcej drzew, więc im dalej oglądałam, tym gorzej było.
Fabuła jest naciągana, sztywna. Podczas seansu bolało mnie to, że czułam się trochę jak podczas oglądania bajki dla dzieci. Z tym, że bajki dla dzieci nie udają czegoś innego niż są – a przez całe 175 odcinków miałam wrażenie, że oglądam bajkę, która próbuje udawać opowieść o przyjaźni, zaufaniu i budowaniu relacji między ludźmi. Właśnie, udawać – bo kompletnie nic z tego nie wyszło. Skończyło się na tym, że średnio 5 razy na odcinek serwowano mi sztuczną gadkę o sile przyjaźni, przez co każdy następny odcinek zdawał się być dla mnie torturą. Do tego dramatyzm, ukazywany dosyć często, znów był sztuczny i nie wywołujący innych emocji niż tylko litość do autora.
Żarty były suche i w większości mnie nie śmieszyły, może gdyby Fairy Tail nie irytowało mnie jako całość oceniłabym to inaczej.
Postacie… Były puste. Nie były dla czymkolwiek więcej niż kolorowymi plamami na monitorze. Oni płakali, a ja zastanawiałam się czemu i kiedy skończą, oni się śmiali, a ja zastanawiałam się co w tym śmiesznego. Ich działania były dla mnie często całkowicie nielogiczne i niczym nie poparte. Postacie najczęściej nie wzbudzały we mnie żadnych pozytywnych emocji, bo za każdym razem myślałam „Hej, przecież ta postać już była!”. Schemat, schemat… I jeszcze raz schemat.
Kreska… Jest przyzwoita. Za to, do tej pory nie wiem co do cholery chcieli osiągnąć twórcy usuwając jakiekolwiek obrazy obrażeń. Zero krwi, zero… czegokolwiek! „No bo przecież to anime dla młodszej widowni” powie ktoś. Ja za to pytam – w takim razie co w anime „o przyjaźni i przygodach” robi tona fanserwisu, gdzie cycki o rozmiarze Z przewijają się mniej więcej dwa razy tyle razy co gadki o przyjaźni. Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem, przepraszam, ale to trochę przykre.
Tak więc z miłej, przygodowej opowieści dostałam plastik o cukierkowym wyglądzie z toną sztucznych „podniosłych” przemów o przyjaźni i jeszcze więcej cycków. Zawiodłam się strasznie, ale po ocenach innych wydaje mi się, że jednak każdy musi spróbować obejrzeć Fairy Tail i sam ocenić, czy mu się podoba. Tak czy inaczej ja kontynuacji raczej nie tknę, chyba, że twórcy przekonają mnie jakimś wątkiem GaLe – czyli jedynym powodem, za którego seria dostała ode mnie nie 1, tylko 2.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Trochę surowa jest twoja opinia .. tak sądzę .. nich nikt się tą opinią nie sugeruje jeżeli chcę zacząć oglądać to Anime, bo Fairy Tail ma swój klimat i jest naprawdę fajne, m.
Rzeczywiście to zrozumiałe, że traktujesz to Anime jako bajkę, bo jest zbyt cukierkowato dla niektórych, w niektórych momentach, ale w tym Anime zdecydowanie przeważają momenty, które nie da się porównać do bajek. Sceny walki też nijak mają się do tych z bajek, m.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Cukierkowa grafika w tym anime jest… moją ulubioną w ogóle. Kreska Mashimy jest jak dla mnie piękna i śliczna, a w połączeniu z kolorową grafiką wyszło coś wspaniałego. A brak krewki może na początku raził, ale później się już przyzwyczaiłem – a do cukierkowości i skierowaniu też do młodszej widowni taki zabieg pasuje. Chociaż to dziwne, że ecchi przeszło – właśnie to jak dla mnie jest największym minusem tej serii.
Bajkę próbującą udawać opowieść o przyjaźni w gildii jednak ogląda się strasznie dobrze, a postacie da się polubić od samego początku.
Właśnie żarty jak dla mnie były bardzo śmieszne, zwłaszcza na początku w każdym odcinku po kilka razy śmiałem się na głos. To już zależy od osoby, jaki humor do niej trafia – do mnie trafia ten i tyle.
A GaLe też lofciam <3
Re: Beznadzieja jakich mało.
Co do postaci nie zgodze się ze są „puste” bo jakieś swoje rozterki mają, lecz znów pragną bym zaznaczyć, jest to lekkie fantasy, komedia z dużą dozą walki a nie melodramat, psychologiczny z zagadkami/tajemnicami. Większość postaci jest również stosunkowo młoda, a oprawa komediowa sprawia, że raczej trudno sie dziwnić „czemu nie są głębsze” są za to konkterne i klimatyczne co w serii shonenowej jest największym plusem.
I ja również nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób cię obrażać (ani innych antyfanów) ale mam wrażenie że stosujesz do tej serii skale oceny jak Death Nota, hehe to zupełnie inne bajki i inny kosmos. :)
Re: Beznadzieja jakich mało.
Nawet w komedii, fantasy i nawalance da się zrobić postacie które są czymś więcej niż uosobieniami jednej czy dwóch cech, które są tylko po to, by prowokować gagi na siłę. Da się zrobić konkretne postacie, które miałyby coś więcej oprócz plastiku. W Fairy Tail się to nie udało.
A co do Death Note, to zupełnie inna bajka, inny gatunek, tu nie ma co porównywać… Ale żeby nie szukać daleko weźmy Naruto. Fakt, główny bohater jest schematem samym w sobie, ale charakter Madary, Itachiego, wszystkich bardziej znanych Hokage, a nawet Sakury wypadają bardzo przekonująco na tle schematycznego shounena. Postaci w Fairy Tail się nie rozwijają, właściwie nie mają niczego z typowego człowieka. „Rozterki”? Gdzie? Wtedy kiedy powtarzają po raz setny „z przyjaciółmi wszystko się uda, zaufam im!”? Nie mają żadnych rozterek, nawet jeśli próbują sprawiać takie wrażenie to w końcu podejmują decyzję taką, by spowodować konkretny żart lub wydarzenie, nie zawsze zgodnie z logiką, lub pasuje do schematu jakim są.
Powtarzam, da się zrobić komedię z postaciami, które nie są puste. Wymieniać można długo, tylko… Po co? Fairy Tail od początku był tylko plastikową, pustą bajką z wielką ilością fanserwisu i niczym więcej.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Oczywiście nie mówię że oglądający i lubiący ją starszy widz jest dziecinny, ale musi się przygotować że seriia jest dziecinna i nie oczekiwać więcej.
Monologi w takich seriach to też nic nie nadzwyczajnego i zgadzam się z toba iż owa seria posiada wady które zaznaczyłeś, ale nie oznacza to automatycznie że nikt nie jest w stanie oglądnąć tej serii i czerpać z niej przyjemność.
Seria jest bardzo „przesłodzona” i „lukrowana” przyjaźnią i tak dalej. Ale elementy te nie będą straszne dla kogoś komu one nie przeszkadzają i widz nastawia się na bardziej „dziecinne” anime.
Co do „niezmienności” postaci to zgadzam się ale znów jest to typowa cecha shonenów (inaczej byłby to senien)zwłaszcza gdyby seria była mroczniejsza i poważniejsza.
I w sumie zgadzam się że jest nadymaną bajeczką, tyle że da się ją oglądnąć, bo postacie mimo iż nieoryginalne i niezmienne to są konkretne i dają się lubić, a generalny „bajkowy” klimat również jest dobry dla kogoś kto potrafi go strawić.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Poza tym, czy ja mówię że seria nie da się oglądać? Ja tylko wyrażam swoją opinię. Wiem, że jest multum osób, którym się to podoba i nie potępiam ich, w żadnym wypadku. Jeśli ktoś potrafi czerpać z takiego anime przyjemność to zwyczajnie zamiast 175 odcinków katorgi będzie miał 175 odcinków dobrej rozrywki. I więcej, biorąc pod uwagę kontynuację.
Że pozwolę sobie powiedzieć: Co to za bzdura? Naprawdę, jak można tak powiedzieć? Że niby (odwołując się znów do Naruto) Sakura się nie zmieniła? Hinata się nie zmieniła? A biorąc pod uwagę Bleacha, że niby Kurosaki albo Orihime się nie zmienili?
A przecież nie przypominam sobie żeby te produkcje były seinenami…
Re: Beznadzieja jakich mało.
Co do fanserwisu, wyobraź sobie dwunastolatków, Wooooow ale ten Natsu jest fajny, wooow erza wymiata. Trudno aby w seri która bazuje na efekciarstwie bohaterów nie było fanserwisu. Chodź przyznaje momentami trudno go przełknąć.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Mikroskopijne zmiany postaci? Ja tam widzę ogromną zmianę, szczególnie w Orihime. Ale to może przez to, że odwołuję się bardziej do mangi niż do anime…
To, że w shounenach typową cechą jest niezmienność bohaterów to bujda. Większej już chyba dawno nie słyszałam. Może w tych, które są pustą rozrywką tak, ale te które przekazują poza rozrywką coś więcej, skutecznie udowadniają, że ta zasada nijak się ma do rzeczywistości.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Poza tym z tego co pamiętam w Fairy tail nie widziałem ani cycków Mirajane ani tyłek Erzy. Jeśli już jakaś z panien była goła to Lucy, i widzieli ją tylko inny z Fairy Tail a nie widz. Dlatego taka sytułacja to Fanserwis, a nie echii.
Echii było by gdybyśmy też coś sobie pooglądali, a ja nie pamiętam takowej sytułacji.
Co do Orihime, być może ale ja odwołuje się do anime, a wielkiej zmiany w niej nie widziałem.
Co do „typowa cecha dla shonenów” musisz zrozumieć że shoneny zazwyczaj, kipią scenami walki, fanserwisem, czasem komedią a rzadko poważnie zrealizowanych i ewoluujących „osobowości” danych postaci. Dla przykładu ojcem wszyskich animowanych shonenów jest Dragon Ball. Więkrzosć postaci nie zmianiła ani odrobine swojego charakteru w tej serii, a sam Son Goku jest taki sam jako dziecko jak i dorosły (przez co późniejsza metamorfoza w serii GT była ledwo zauważalne).
Pozatym pragnąbym się poprawić, chodziło mi zwłaszcza o Tasiemcowe animowane shoneny, w których punktem numer jeden jest „wykreowanie w miare ciekawej postaci i o ile to mozliwe nie zmienianie jej, bo co co oglądają mogą przestać oglądać anime” i akurat ta cecha jest dla nich typowa.
Re: Beznadzieja jakich mało.
No niestety twój argument jest inwalidą. Nie raz na ekranie goszczą falujące, na wpół odkryte cycki albo majtki… W małej ilości to nie razi, wręcz przeciwnie, może wprowadzić kilka ciekawych gagów. Ale nie aż tyle!
Typowa cecha anime to niezmienność, bzdura. Nawet jeśli autor nie chce ich zmieniać, to zmieniają się podczas postępu fabuły wbrew jego woli, bo autor ma coraz więcej pomysłów i coraz więcej sytuacji. W Fairy Tail tego nie ma, bo ciężko byłoby przedstawić rozwijającą się schematówkę, ale jako przykład dając Katanagatari (swoją drogą, jedno z najlepszych anime jakie było mi dane oglądać, piękne w każdym calu, polecam!) można i tak, wystarczy mieć pomysł i chcieć poświęcić bohaterom chociaż trochę czasu. Poza tym, kto chciałby oglądać przez ponad trzysta odcinków o płaczącym, że nie może nikogo uratować Kurosakim? Jeśli ktoś nie potrafi zauważyć prostych zmian zachodzących w bohaterach to trudno, nadal będzie miał rozrywkę. Z tym, że zmiany bohaterów nie zachodzą z odcinka na odcinek, nie towarzyszą im fajerwerki, a bohater nagle nie zmienia całkowicie swojego wyglądu. Są subtelne i składa się na nie wiele czynników. Wystarczy się trochę zagłębić w bohaterów.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Echhi również jest fanserwisem ale fanserwis to niekoniecznie „echii” taka jest zależność między oboma zjawiskami.
Co do falujących cycków i majtek. Przyznam się szczerze że ja nie zwróciłem na nie uwagi chodź przyznaje że seriia Highschool DXD mogła mnie trochę znieczulić na owe elementy. Wciąż jednak nie mamy tutaj doczynienia z bezpośrednią golizną czy elementami „Echhii” jest to raczej fanserwis pod tytułem „pokazania jak bohaterka jest dobrze zbudowana”.
Dalej, jesli nawet uznamy że w Fairy Tail występują pewne elementy „Echii”. To wciąż nie oznacza że nie jest to seria kierowana dla 12‑14 latków ponieważ widywałem już seriie dla takiej grupy docelowej w której „dziewczęta” w trakcie przemian były niemal całkiem gołe (chodzi o serie magical girls) co prawda bez dokładnej golizny, ale widz spokojnie może określić która cohaterka ma więkrze piersi albo zgrabniejszą sylwetke.
Poza tym powtarzam „typową cechą tasiemcowych shonenów jest niezmienność lub mikroskopijna zmienność osobowości postaci aby nie stracić fanów którzy polubili określoną postać”. I nie twierdzę że ją lubię wprost przeciwnie che aby postacie się zauważalnie zmieniały w trakcie trwania seansu, ale jeśli niezmienają się w średnim dzieciinnym shonenie takim jak Fairy Tail to mnie to nie dziwi.
Co do Katanagari nie wypowiem się bo nie oglądałem (ale napewno nie jest to seria tasiemcowa).
Co do Kurosakiego z Bleacha, można o nim napisać cały artykuł jednak ja organiczne się jak tylko mogę. Jako jedyna postać z Bleacha zmienia się, lecz mikroskopijnie. Od początku jest on postacią która „nie płacze” jak coś mu nie wychodzi, co najwyżej uderzę ręką w ziemie lub w stół. Poza tym jego zmiany są bardzo subtelnie i nie wpływają znacząco na jego obraz już od początku posiada niesamowitą moc, lubi walczyć, stać go na poświęcenia, jest pewny siebie i arogancki. Generalnie jedyną różnicą między Kurosakim z pierwszej Arki „w świecie ludzi” a w ostatniej „Fullbringu” jest taka że wcześniej potrawił sobie poradzić nawet bez mocy shinigami (i gdyby je stracił przed porwaniem Rukii a ona by nie została porwana) pewnie mało by się tym przeją. Podczas gdy w Fullbringu bez mocy zachowuje się jak Kot z podciętymi jajkami, chodzi, smędzi i nie potrafi sobie z tym poradzić. Jego zmiany w anime najczęściej wyglądają tak ---> coś się dzieje --> kurosaki zmienia się na gorsze (albo traci pewność siebie, albo staje się bardziej obojętny) --> coś się dzieje ---> kurosaki wraca do poprzedniego „siebie” najczęściej w bardzo efektownym i wybuchowym stylu. Jego relacje z innymi postaciami od Arki „w świecie shinigami” nie poszły do przodu ani o milimetr, wciąż jest ledwo „kumplem” rukii i nawet nie obchodzi go specjialnie czy jest ona w soul society czy w świecie ludzi. A jego ralacje z sado, yoshidą i orihime pozostają takie same chodź z chwilowymi wzlotami i upadkami które najczęściej znowu prowadzą do stanu wyjściowego. Ostatecznie ktoś kto zna i lubił kurosakiego z pierwszych odcinków wciąż będzie go lubił w ostatnich bo postać ta zachowuje i działa tak samo. A wszelkie monologi egzystencjalne i postanowienia poprawy następują najczęsciej w „gorszych” momętach owych postaci prowadząc albo do wzrostu mocy kurosakiego (a nie jego osobowości) albo do powrotu z dołka psychicznego do „starego” ja.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Przytoczyłam już definicję wikipedii, chwalenie się projektami postaci na pewno fanserwisem nie jest, to prędzej pokazanie cycków, żeby męskiemu odbiorcy lepiej się oglądało… Może dlatego, że nie jestem męskim odbiorcą to przeginanie z podtekstami aż tak rzuciło mi się w oczy. Fanserwis to bardzo ogólnie dopasowanie się do widowni. Niestety, twórcy Fairy Tail zapomnieli, że ich wytwór oglądają nie tylko chłopcy w okresie dojrzewania…
Mikroskopijne zmiany osobowości to bzdura. Powiedziałam, postaci nie zmieniają się z odcinka na odcinek przy fajerwerkach. Są to subtelne zmiany, ale generalnie bardzo ważne, mają wielki wpływ na fabułę i są całkiem widoczne, jeśli komuś chce się zagłębiać w postacie, których jak wiadomo, w tasiemcach jest mnóstwo. Jak ktoś oczekuje tylko i wyłącznie odmóżdżenia się i zabawy to nie zauważy, albo potraktuje to jako mało ważne, a to akurat absurd. A czasem warto pomyśleć chwilę nad bohaterem, nawet jeśli się go nie lubi, bo może mieć to wielki wpływ na odbiór serii.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że autor Fairy Tail nad postaciami wiele nie ślęczał – wybrał to, co statystycznie najbardziej podoba się widzom i nie starał się dodać czegokolwiek od siebie. Boli? Boli, zwłaszcza, że dobre postacie to większość sukcesu serii. Z schematów zawsze było ciężko wyciągnąć coś więcej niż to, że są i się podobają. Ale tu na scenę wchodzą pieniądze i to, jak anime odbierze przeciętny, japoński widz.
Cóż, Fairy tail jest rozrywką bardzo pustą, więc w sumie nie ma się nad czym rozwodzić. Jest bo jest, albo się komuś podoba albo nie. Ja tam osobiście preferuję serie, które i przed, i po wyłączeniu mózgu dobrze się ogląda. Ale jeśli komuś przypadnie do gustu to czemu nie? Może nie każdy będzie dostawał napadów irytacji i porządnie się przy tym zrelaksuje.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Tak swoją drogą chciałbym poznać „W czym” konkretnie kurosaki się zmienił z początku do końca poza tym że bez mocy shinigami nie wie co ze sobą zrobić.
Co do Fairt Tail, powiem to tak. Ani razu nie powiedziałem że jest to seria w deche, bo to ładnie opakowany średniak jakich mało. Po prostu stwierdzam że troche zbyt przesadnie reagujesz na pewne rzeczy. To że jest fanserwis w serii która bazuje na bohaterach (no przecież nie na fabule) trudno się dziwić. Ja oglądałem z przyjemnością to anime ale wiem że jest średnia a momętami oklepana. Po prostu jej minusy nie działają na mnie aż tak mocno.
Stwierdziłem dodatkowo że żazwyczaj w tasiemcowych shonenach niezmienność lub ledwa zmieność jest normą i rzadko szukać tutaj akcji jak z „legann” albo z „Code Gease” gdzie postacie zmieniały się bardzo dynamicznie.
I nawet jeśli zaszła jakaś zmiana w wcześniej omówionym kurosakim (a zaszła ale mikroskpijna) to jest ona niczym w porównaniu do zmiany Simona z Legann albo postaci z „Code Gease” i na dobrą sprawę niewiele różni się ona od tych z Fairy tail ( a pragnąbym zaznaczyć że część postaci z Fairy tail się zmienia, np źli zmieniają się w dobrych i tak dalej ) ale ten zabieg widać również w bleachu gdzie shinigami początkowo wrodzy kurosakiemu stają się jego ziomami a nawet część Arrancarów.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Definicja definicją, ale nazwa sama w sobie oznacza „Fanserwis” więc jest to „Wszystko” co niepotrzebne a ma połechatać fanów i być reklamówka dla serii.
W Bleachu takim fanserwisem były wypełniacze w którch podziwiano piersi matsumoto, albo orihime o mało nie cmokneła kurosakiego.
W fairy tail są do głównie gagi oraz coseplay bohaterem, lecz wciąż żadnej nagości nie widziałem a podobne cosplaye można znaleśc w seriach dla równie dojżałych widzów tylko z serii „shojo” i „magical girls”.
Nie oznacza że to anime jest wybitne, jest średniakiem które może się komuś podobać o ile wie ze nie jest to szczególnie ambitna seria.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Akurat u Kurosakiego zmiany są mikroskopijne, bo to Typowy Shounenowy Główny Bohater. Jego charakter zawsze będzie taki sam, jedynie reakcje na niektóre wydarzenia będą inne.
Powtarzam, chodzi o reakcje. Kubo zwyczajnie znudziły się te depresje, bo od tego, co się ostatnio dzieje w mandze Ichigo dawno płakałby i wyrywał sobie włosy z głowy. A tego nie robi. Cóż, te 500 chapterów to bardzo długi czas. Coś w końcu z bohaterem musiało się zrobić…
Nie na bohaterach, tylko na cyckach większych niż głowa i pośladkach jakich nie powstydziłaby się sama Nicki Minaj.
Oni się nie zmieniają, zmienia się tylko punkt widzenia, podobnie jest w Bleachu, same postacie nie przechodzą nagle wielkiej metamorfozy. Chyba jedyną zmianą jaką zobaczyłam było całkowite zepsucie i zmarnowanie Juvii i Jellala, z których z potencjalnie dobrych postaci zrobili całkowite ciamajdy i ciepłe kluchy.
...
Co?
Całe życie byłam przekonana, że cosplay to przebranie się za postać fikcyjną. Nie rozumiem tego akapitu.
Poza tym, nagości jako takiej nie było. Były za to całkowicie nieproporcjonalne części ciała, które miały podniecić dojrzewających chłopców. Dobry cycek nie jest zły, ale bardzo nie lubię jak tak nachalnie próbuje się dogrzebać do mojego libido. No proszę, dziewczyna rozmawia z wrogiem a tu nagle wyskakuje zad w kolorowych majtkach na cały ekran. Żeby to jeszcze raz czy dwa, przeżyłam HOTD to przeżyłabym i to. Ale żeby w dramatycznych momentach wciskać takie coś? Bez przesady.
Poza tym… DOJŻAŁYCH, DOJŻAŁYCH, DOJŻAŁYCH, DOJŻAŁYCH.
Całkowicie się z tym zgadzam. Pisałam o tym nawet już chyba kilka razy.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Co do fanserwisu, fanserwisem jest wszystko co jest niepotrzebną reklamówką. Co do „cosplayów” miałem na myśli przebieranki dziewczyn w anime w xnaście różnych kostumów. Np. bohaterka przebiera się w strój zakonnicy, pielęgniarki, demonicy i innych fetyszy. Oczywiście cosplay to przebieranie się za postać fikcyjną ale w tym przypadku chodziło mi o częste „przebieranki” fanserwisowe dziewczyn.
Dodatkowo, wcześniej powiedziałem że fanserwis bazuje na bohaterach, ty że na cycach i oba są prawdziwe. Nawet dialog w zaczernionej (ocenzurowanej) scenie pod tytułem „jaki masz dziś biustonosz” jest już fanserwisem. Ale nie tylko to .. nawet zbyt „nakreślone” projekty postaci pod tytułem wielkich biustów czy super przystojniaków można nazwać fanserwisem ... ba.
W każdej nawet najskromniejszej serii można znaleść tony fanserwisu jeśli ktoś się ich dokopuje, a fairy tail co cukrowana bajeczka shonene dla małolatów w której ja się nie dziwie że owy występuje.
Miło mi to słyszeć, ja pisałem o tym od początku tyle że zdziwiła mnie ta „ostra” reakcja na elementy które w sumie są kwintesencją „średniactwa” owego anime ... ja np. nie bluzgam z błotem serii którą uważam za średniaka a naprawdę widziałem już dużo gorsze anime ...
Trochę się zmieniło. :3 Na lepsze oczywiście
Tak to z przewidywaniem w pierwszych 50 odcinkach to prawda, ale później się to zmieniło i o wiele mniej rzeczy przewidywałam. (Może też dlatego, że mniej się o to starałam) Bohaterów lubię nawet bardziej niż wcześniej zwłaszcza Natsu, Erze i Jellala. Odcinki przestały mi się dłużyć. Co do wciągania trochę się zmniejszyło i muszę robić przerwy w oglądaniu ale to nie jest minus. xD
Nuda przestała mnie dobijać dzięki czemu z uczciwie mogę dać temu anime 8/10 albo 9/10.
Więc w moim przypadku widzę, że opłaciło się oglądanie dalej i nie rezygnowanie z serii. :3
Teraz wzięłam się za mangę i każdy chapter czytam z ciekawością.
Polecam! (PS. ale moim zdaniem za dużo jak ktoś to kiedyś nazwał na innej stronie Fanserwisu w tym >.<)
Re: Trochę się zmieniło. :3 Na lepsze oczywiście
Z drugiej strony dziwie się że dziewczyny lubią serie gdzie 80% czasu to bicie się po „twarzach” ale no cóż pewnie to zasługa elementu komediowego Fairy Tail :P
*Hym*
Prawie wszystko przewidziałam na 50 pierwszych odcinków nie przewidziałam może od 1 do 4 rzeczy. Jednak są tu bohaterowie których na prawdę BARDZO polubiłam. Wszystkie odcinki mi się dłużą (mija pół odcinka i już prawie wyłączam bo mam wrażenie, że minął już cały) jednak jest coś co mnie wciąga w tej serii i przez to oglądam ją cały dzień, tylko nie wiem co. Nie umiem tego ocenić np. 5/10
mam mieszane uczucia, z jednej strony zasługuje na ocenę 9/10 ale jej nuda dobija tak, że człowiek zastanawia się nawet nad 4/10. (I nie tylko nuda też przewidywalność) Jednak kiedy już czymś mnie zaskoczy to tak na prawdę. :3
Jak już mówiłam nie umiem ocenić tego anime i wątpię bym umiała nawet jak skończę je oglądać ale moim zdaniem jest warte polecenia. (Jak komuś się nie spodoba to, że po jakimś czasie robi się nudno to może po prostu nie oglądać całej serii.) Takie jest moje zdanie. :3
Seria średnia ale da się oglądać :)
Złe strony? Na pewno jest to kreska i animacja. W wersji papierowej kreska Mashimy jest prześliczna, a w anime niestety ją zepsuli. Nie tyle kreska co animacja budzi instynkt mordercy. Początkowe odcinki – wiadomo, ale im dalej w las tym lepiej to wygląda, a w arcu z igrzyskami czułam jakbym oglądała jakąś niedorobioną kreskówkę. Tak niszczyli piękne kadry z mangi ;-; Wiedzieli, że to już końcówka i zaniedbali, huh. Nakama power! Bywa drażniące, ale ani manga, ani anime się tego nie pozbędą, bo siła przyjaźni i happy endy były już od początku w zamyśle autora. kliknij: ukryte Chyba tylko raz Fairy Tail padło… w starciu z Acnologią, ale i tak wszyscy przeżyli. No i ostatnie wydarzenia w mandze też ukazały porażkę DS'ów… mimo wszystko znów jako tako nastał happy end, gdyż Natsu rozwalił F‑Rogue i smoki zniknęły. Mimo narzekań przygody naszych magów ze szczęśliwym zakończeniem potrafią poprawić humor po ciężkim dniu.
Dobre strony? Muzyka. Soundtracki są po prostu prześwietne, można słuchać godzinami. Poza tym fillery nie były złe. W porównaniu do fillerów z innych popularnych shounenów, te w FT wyszły całkiem dobrze. Nie mówię tu oczywiście o Gangu Trzęsotyłków, bo to było co najmniej żałosne. Postacie też są dużym plusem serii. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jedynych się lubi, drugich nie, a jednak jest w nich coś co zdobywa sympatię widza. Można także shippować do woli, większość par jest naprawdę dobrana. Fabuła, cóż… ,,przygody magów'' – pomysł niezbyt zaskakujący, a jednak da się stworzyć na jego podstawie coś fajnego. Mimo, że FT jest serią, która dzieli się na sagi to można znaleźć parę wątków, które ciągną się przez wiele odcinków/chapterów. To jednak bardzo zachęca do dalszego oglądania.
Mogę polecić, bo nie zmarnujecie czasu. Jednakże nie polecam tym bardzo wymagającym, bo dopatrzycie się wielu dziur, a całość jest naprawdę fajnie zrobiona. Mimo wszystko chyba dobrze, że przerwali emisję. Całość wygląda fajnie, ale końcówki nie dało się oglądać. Producenci odpoczną i może jak wznowią to wróci na ekrany to dawne FT. Mimo to muszę przyznać, że wersja papierowa jest o niebo lepsza. Siódemka.
9,5/10
Fabuła może nie jest zbyt odkrywcza, ale wystarczy by nie zanudzić. Prawdziwą perełką FT wg mnie są bohaterowie, których naprawdę cieżko nie polubić. Rzadko główni protagoniści należą do moich ulubieńców, tutaj jednak jest inaczej. Od samego początku Natsu i Lucy zdobyli moją sympatię(zwłaszcza zaskoczyła mnie Lucy, normalnie gardzę bohaterkami tego typu. Gray'a także polubiłam (i to nie tylko dlatego, że nie ustannie cieszył moje oczy fangirl serwisem :3 ) Najbardziej jednak ucieszyłam się wdziąc Jellala, głównie przez sympatię do Siegharta z mangi Rave, z którym dzieli image kliknij: ukryte (mam tylko nadzieję, że nie podzieli jego losu…)
Nie zauważyłam kiedy, Fairy Tail w moim prywatnym rankingu wyprzedziła inne serie i szybko wbiła się na sam szczyt. Choć nie pozbawiona wad, to zdecydowanie warta by dać jej szansę. Pominęłam fillery, oprócz tych pojedyńczych, komediowych. Obok Inuyashy to jedna z moich ulubionych serii i z pewnością będę do niej wielokrotnie wracać.
KONIEC?!?!
Re: KONIEC?!?!
Po drugie lepsza przerwa niż miliony filerów takie bynajmniej moje zdanie ;3
Re: KONIEC?!?!
Re: KONIEC?!?!
Re: KONIEC?!?!
Re: KONIEC?!?!
Odnośnie niespodziewanego końca...
One Piece ma jeszcze trochę Arc`u z CC i potem mogą walnąć jakiś, krótki wypełniacz więc może nie będzie takiego problemu (w zasadzie połowa odcinka to replay z poprzednich więc myślę, że mają na razie dość materiału żeby to ciągnąć w tej postaci).
Re: Odnośnie niespodziewanego końca...
Re: Odnośnie niespodziewanego końca...
Aya Hirano
Może mi ktoś w kilku zdaniach opisać o co chodzi? Nie śledzę takich rzeczy, a tutaj akurat ciekawi mnie co trzeba odstawić, żeby – jak rozumiem – wszyscy producenci uzgodnili, że z tą panią nie chcą współpracować? Pytam dlatego, że to jedyne nazwisko z tej branży, jakie kojarzę.
Re: Aya Hirano
Re: Aya Hirano
koniec?
Takie to bez sensu…
koniec
Re: koniec
To samo co FT ma Gintama. Z powodu nadgonienia fabuły mangowej , anime musiało być ukończone na 13 odcinkach w tym roku , co ja osobiście ubolewam xD.
Re: koniec
Zakończenie -pytanie
Re: Zakończenie -pytanie
Re: Zakończenie -pytanie
Re: Zakończenie -pytanie
Re: Zakończenie -pytanie
Jedno z najlepszych
M vs A
Podsumowując: manga świetna (szczególnie w najnowszych chapterach) zwłaszcza jeśli ktoś lubi mocno rpg‑owate anime, a i fabuła coraz ciekawiej się rozkręca. Anime trochę gorsze, choć na pewno jego bardzo mocną stroną jest ścieżka dzwiękowa, która dodatkowo buduje klimat, a tego w mandze nie uraczymy :D
PS: Z tego co się orientuję adaptację od początku kwietnia czeka przerwa, aby autor mógł nadgonić trochę z mangą (fillerów nie będzie). Może to poprawi jakość adaptacji, a sądzącac po tym co szykuje nam autor w nadchodzących chapterach, takowa poprawa naprawdę się przyda :P
Re: M vs A
Kocham to !!! <3
bardzo wątpię w te zapowiedzi o zaprzestaniu emisji, bo obok One Piece jest to drugie lub pierwsze anime pod względem oglądalności, to się przelicza na kasę
Fairy Tail ma zakończyć się na 175 odc.
znalezisko
[link]
o ile to ma istotnie znaczenie ^^'
Re: znalezisko
Troszkę to głupie, ale pierwszą myślą jak to przeczytałam było ,,Erza dopiero co zmusiła Greya do odpowiedzenia Juvii! Nie można skończyć od razu po jego odpowiedzi!” dopiero po chwili doszła do mnie całą reszta. Że arc w połowie…
W sumie… czemu teraz? Mogli przerwać od razu po powrocie drużyny a przed igrzyskami…
Ale chyba lepsze to niż nawciskanie fillerów czekając aż manga pójdzie dalej, nie?
postaci: 8/10 grafika: 8/10
fabuła: 10/10 muzyka: 9/10 czy ja mam sie smiacz czy plakac? fabula zalosna…postacie sa brzydkie jak… „nie da sie okreslic tak tragicznej kreski” wiec ludzie lepiej wogole nie oceniajcie jak macie tak na odwal to robic
Polecam w takim razie przeczytanie recenzji i zapoznanie się z argumentami, jako że garść suchych ocen liczbowych ma znikomą wartość.
Na dzień dzisiejszy (09.10.12)
no, ale anime potrafi wciagnac ^^ (oprocz filerow ._.)
Jeśli zaś o nią chodzi, jak dotychczas moim ulubionym wątkiem jest historia Erzy i Jellala. Mogłabym bez końca oglądać odcinki w których razem występują, a widzę że nikt tu o nich nie wspomina. Czy tylko mnie ten wątek wzruszył?
Nieprawdą jest również to, że anime nie niesie ze sobą przesłania. Ileż to razy dochodzi do sytuacji, w których jeden jest za wszystkich a wszyscy za jednego? Przyjaźń jest tu najważniejsza. Myślę, że warto obejrzeć te pozycje, nie tylko ze względu na humor, ale i bohaterów (Jellal to mój ulubieniec^^).
Moja ocena to 8/10. Jeden punkt odciełam za openingi i endingi, które jakoś nie przypadły mi do gustu, a drugi za to, że nadal nie jest rozwiązana sprawa z Erzą i Jellalem (czy tak trudno jest zrobić choć jedną oficjalną pare? rozumiem że to shouem, ale byłoby ciekawiej-.-)
Uważam Fairy Tail za świetne Anime, które nie traci na animacji co mi się bardzo podoba .. każdy odcinek jest przemyślany i chyba poza Fairy Tail tak dobrze mi się oglądało Bleach'a, którego już nie ma, heh. Zresztą pisałem już tu ;p
Zmoderowano wulgaryzmy. Moderacja
animacja w tym arcu leżała na całości. Widziałeś walkę Erzy z Azumą? Porównaj ją teraz z napakowaną efektami walkę Ikarugi z Erzą i sam dojdź do wniosku, że kiedyś nawet na takie drugoplanowe walki wkładano wiele pracy i wysiłku co oczywiście cieszyło fanów niezmiernie, a teraz szkoda gadać.
Po za tym pamiętam komentarze ludzi pod odcinkiem, który był w całości niemal poświęcony walce Erzy z Azumą i nie spotkałem się z negatywnym komentarzem .. ja chyba swojej opinii nie muszę pisać, m.
Pojawiają się też ciekawsi bohaterowie, bo o ile Bleacha uwielbiam, to drużyny Ichigo (poza nim samym) nie trawię za bardzo. To mieszkańcy soul society i przeciwnicy są siłą napędową tego anime.
8 na 10
Kreska starannie prowadzona od początku, ciekawe postacie, dużo akcji, dobrego humoru ( co naprawdę jest rzadkością ) – krótko mówiąc o nudzie nie ma mowy! Zgadzam się, że fillery nie korzystanie wpływają na na całość jednak nie są tak rażące jak w innym tytułach kliknij: ukryte (np. filerry Naruto gdzie musiał walczyć z żyjącymi włosami).
Jednym z minusów serii jest wnoszenie głównego bohatera na piedestał. Wiadomo „rola” zobowiązuje do bycia, co najmniej, lepszym aczkolwiek kiedy widzimy jak jeszcze dobrze nie doświadczony mag jest w stanie pokonaj największe zło świata magicznego – troszeczkę naciągane. Umniejsza to znaczenie innych postaci, a'propos znacznie ciekawszej skonstruowanych od głównej. Przydałoby się pod tym względem więcej realizmu.
Ogólnie oceniam wysoko, fani fantastyki nie powinni być zawiedzeni. Wszystkim fanom, jeśli nie czytali, gorąco polecam mangę :)
Filler Tail
To, co faktycznie jest dobre w tej serii, to muzyka i postaci. Bohaterów jest tylu, że każdy znajdzie coś dla siebie. kliknij: ukryte Zaryzykowałabym stwierdzeniem, że seria byłaby lepsza, gdyby Lucy była postacią drugoplanową, gdyż za dużo do serii nie wnosi.
Kolory w serii kojarzą mi się z tanimi, plastikowymi zabawkami. Do samej kreski nic nie mam, podoba mi się sposób rysowania postaci.
Ocena…nie wyżej niż 6/10. Pomijając wstawki fillerowe.
Jednym słowem BEZNADZIEJA, obecne odcinki stoją kilka klas niżej od tego co można było oglądać jeszcze kilka miesięcy temu. Wkurzające jest takie paskudzenie dobrego produktu tylko po to aby więcej na nim zarobić i natrzepać odcinków ile tylko się da póki jest na nie popyt.
Aye~!
Re: Aye~!
Re: Aye~!
kliknij: ukryte Natsu jako Ognisty smok burzy to jest to! Jego wygląd miażdży
ogólne wrażenia
Sama postać Natsu… cudowna! Oryginalny wygląd! Strój <3 i charakter: Potrafi być uroczo głupiutki jak i w poważnych momentach zachowuje się jak bosu z kampinosu :D Ogólnie lubię wszystkie postacie i o dziwo nawet Lucy… Jest sympatyczna i niezbyt denerwująca :3 Muzyka świetna, naprawdę trzyma emocje w danym momencie :3
Pozatym niezła dawka humoru… naprawdę w niektórych momentach nie mogłam się powstrzymać żeby nie parsknąć :F
Polecam anime!` Naprawdę wciąga i nie przynudza :3
Daję 7/10
Genialne
P.S
Grey, Gazielle ( chyba tak sie pisze ), Erza i Happy rządzą.
...
Re: ...
Re: ...
Co do Natsu to gość bardzo mi się podoba, bo mimo tego, że czasami wygląda na głupa to potrafi cieszyć się pojedynkiem, a ostatnio pokazał, że jednak potrafi być mądry powstrzymując się przed atakiem na Gildartz'a gdy ten prezentował swoją całą magiczną moc. Do tego nie raz udowodnił, że z Fairy Tail się nie zadziera .. po prostu jak dla mnie najbardziej szanujący się członek tej gildii zaraz obok Erzy.
Nie sposób się oderwać od tego Anime, czepiacie się ludzie niepotrzebnych mało istotnych szczegółów nie zwracając uwagi na to co jest najważniejsze, m.
Re: ...
Re: ...
FT
FT
Jednak wracając do głównej sprawy, dla mnie to anime jest lepsze niż manga xD To, że je porzuciłam więc nie jest winą twórców. Jak dla mnie materiał na jakim pracowali udało się im poprawić^^ Do tego tak naprawdę najlepszymi według mnie odcinkami były fillery i ekranizacje specjali. Te pierwsze bo lepiej od mangaki prowadziły postaci a te drugie bo historyjki poboczne to najlepsze co jest w mandze.
Kreska również według mnie jest lepsza. Głównie dlatego, że bardziej przypomina tą z Rave'a niż obecną. Animacja natomiast… ma momenty i z biegiem czasu widać, że budżet urósł ale do standardu jeszcze daleko. Muzyka z drugiej strony jest fajnie zrobiona. Niestety openingi już nie, żaden mi się nie podobał i wszystkie były zbyt chaotyczne i napakowane statycznymi ujęciami.
Osobno wspomnę o Natsu. Ech… na początku był podobny do Haru( zresztą jakieś 90% głównych postaci to kalki z jego wcześniejszej mangi ) jednak z czasem autor postanowił go dosłownie ogłupić. Osobiście nie mam nic przeciw sympatycznym i narwanym „głupkom”^^ jako głównym bohaterom ale tutaj, przesada to mało powiedziane. Nie wspominając, że mu brakuje tej części sympatyczny i „głupi”( bo większość tego rodzaju protagonistów ma całkiem dobrze poukładane tylko dość specyficznie ) natomiast pozostało zbyt narwany i no głupi. A szkoda.
Podsumowując zawiodłam się chociaż w tym wypadku ekranizację nie mogę winić.
Fairy Tail
Pod jaką gwiazdą wy się urodziliście do cholery?! Ja w tym Anime po 32 odcinkach oglądania nie dostrzegam ŻADNYCH wad, m. Od razu po obejrzeniu odcinka, patrze Mange i wszystko jest tak samo, więc bzdurą dla mnie jest, że Manga jest dużo lepsza od Anime, bo ekranizacja jest genialna .. na walki też wrzucacie .. rany przecież pojedynki Gray'a i Natsu są bardzo widowiskowe – ich ataki mógłbym oglądać w nieskończoność i do tego ta muzyka ..
Jedno z najlepszych Anime, znajduje się w moim top 3. Ogar ludzie, bo mi się płakać chce jak jeździcie po tym Anime, zresztą niesłusznie.
Re: Fairy Tail
kliknij: ukryte 1.Chociażby brak jakiejkolwiek ciągłości fabuły
2.Mnóstwo power‑upów z pupy
3.Odbieranie epickości/charakteru fajnym i silnym postaciom i ich mniejszy udział w fabule (ot chociażby Erza, Gray i już nawet Lucy, która w ostatnim arcu nie zrobiła zupełnie nic, jedynie autor pokazała z nią trochę fanserwisu ale nie o takie coś chodzi…) To jeśli chodzi o główniejsze postacie, bo o takim Lokim, Mirajane, czy Gajeelu to już wgl nic się nie da powiedzieć.
4.Koszmarny TS
5.Bez przerwy trwające pojedynki 1 na 1 bez absolutnie żadnego sensu (i tak wiadomo,że FT wygra dzięki nakama power rulez).
6.Praktycznie brak rozwinięcia świata przedstawionego
7.Humor poszedł do lasu i już nie wrócił (no ok jeszcze Juvia coś tam się stara ratować, ale patrzenie po raz któryś na maniakalną miłość do Graya po raz enty też już nie bardzo bawi).
8.No i oczywiście Natsu czyli cholernie sztuczna i irytująca postać.
Ewentualnią jeszcze wadą może być dawanie przez autora różnych hintów i nie rozwijanie ich (np. wizja Charle, matka Lucy, ale może auto się zrehabilituje, chociaż poważnie wątpie…).
A jedyną bardzo dobrą zaletą w FT jest muzyka w anime (i kreska w mandze). Z resztą jest po prostu… marnie. Nie każdy musi się z tym zgadzać w takich 100%, ale chyba każdy kto jest na bieżąco przyzna, że wcześniej było lepiej. Anime już przestałam oglądać, bo nie chce mi się tracić czasu. A wypowiadanie się całościowo o tasiemcu po 32 odcinkach to wiesz.. (każdy serial musi być dobry na początku, bo inaczej nikt by go nie oglądał).
Re: Fairy Tail
Re: Fairy Tail
Re: Fairy Tail
Re: Fairy Tail
Re: Fairy Tail
Re: Fairy Tail
Re: Fairy Tail
Może Ci sie to podoba, ale uwierz mi większość osób przestało oglądać FT właśnie z tego powodu. Jak dla mnie dno.
Re: Fairy Tail
kliknij: ukryte Zakończenie arcu wyspy Tenrou, czyli zniknięcie drużyny Fairy Tail na całe siedem lat .. arcy ciekawe rozwiązanie i do tego bardzo dobrze pomyślane, bo zbliża się turniej, który jest świetny, bo Mangę też czytam, m. nigdy nie ogarnę czemu Wam się nie podobają niektóre rzeczy .. i nie zawsze jest tak, że Fairy Tail wygrywa .. czasami potrzebują pomocy z zewnątrz, np. kliknij: ukryte jak Ultear przywróciła na miejsce to drzewo co w efekcie przywróciło moc członkom Fairy Tail .. gdyby nie ona to by wszyscy przegrali i Makarov też .. to samo jak Laxus pomógł Natsu tą błyskawicą, albo Mavis uchroniła gildię przed Acnologią, m.
Żałosne powody odstraszenia otaku chcących się wziąć za to Anime, m.
Re: Fairy Tail
Kim był Jellal? 1 z 10 najsilniejszych magów w całym FT, a został kliknij: ukryte pokonany przez salamandra, którego Erza rozłożyła na łopatki jednym uderzeniem. Gdzie tu logika?
Dobra zjadł Etherion, bo nie miał mózgu, powinien zginąć po takiej dawce magicznej mocy. Dobra dalej, kim był Zero? Mistrz jednej z najsilniejszych mrocznych gildi. Został pokonany przez tego różowego frajera jak kompletna zmoderowano. Co prawda nawet bez pomocy Jellala Natsu by wygrał, bo jego Nakama pancz jest silniejsze od wszystkich najsilniejszych magów. Pokonał go jednym ciosem jak zwykłą *****. Czas na Wyspę Tenrou, dostał baty od Gildartsa, bo on nie był wtedy zły i jego Nakama nie dała mu power upa. Tak Gildarts padł by nieprzytomny po kilku strzałach od smoczka. Zjechał Hadesa jak psa, mistrza najsilniejszej mrocznej gildii jak i byłego mistrza FT, zjechał jak kompletnego nooba.
Rozumiem taki Jellal, Laxus, czy chociażby Erza, oni mogli by się z nim mierzyć, ale Natsu który nie posiada nawet tytułu maga klasy S to już za wiele. Manga oparta w całości na jednej postaci jest jak najbardziej przewidywalna. Natsu zabije Zerefa, blablabla, potem zmiecie Acnologię blablabla koniec mangi i anime. I gdzie tu logika, skoro od początku zawsze wygrywa Natsu.
Ta manga to badziew i nie ma porównania z takimi jak np: KHR czy Naruto, gdzie główny bohater trenuje w presji aby zlać bądź chociażby dorównać sile przeciwnikowi. FT kiedyś było hitem, teraz jest dnem. Co do Natsu to co jest w nim takiego fajnego?, pseudo różowy pajac z szalikiem. Rozumiem jakby chociaż trenował przed starciem ale nie mu trening nie potrzebny bo w każdej walce jest pewny że dostanie jakiegoś power upa z zmoderowano.
Tyle w tym temacie.
Zmoderowano wulgaryzmy i ukryto spoilery. Moderacja
Re: Fairy Tail
Natsu jest dla mnie wzorem chociażby dlatego, bo zawsze pokazuje, że gdyby nie on to Fairy Tail by nie istniało .. jest motorem napędowym gildii, aby dokopać tym co śmieli podnieść rękę na jego przyjaciół, m. Szalik dla niego to oryginalny pomysł i do tego on nie jest dla ozdoby, ale kliknij: ukryte dostał go od smoka. I co z tego, że ma różowe włosy? .. doskonały przykład głównej postaci z różowymi włosami, gdzie kompletnie mi to nie przeszkadza, m.
Re: Fairy Tail
I tak chyba od tego są komentarze, żeby wyrazić swoje opinie, więc nie wiem o co ci chodzi z tym pisaniem.
Re: Fairy Tail
Re: Fairy Tail
Popatrz z resztą co się dzieje w mandze, jeżeli ją oczywiście czytasz. Natsu pokonał Stinga i Rouga jak no nie wiem Macao i Wakabę. Czy nie lepszą alternatywą byłą by walka przez kilka rozdziałów wraz z Gajeelem? Ale nie on musiał wygrać sam, wiem powtarzam się, ale nie potrafię pojąć jak edytor Mashimy zgodził się na takie beznadziejne jak nie idiotyczne rozwiązanie, przecież to był rozdział kończący tą mangę.
Zmoderowano wulgaryzm. I ukryto spoilery.
Moderacja uprzejmie radzi, byś zajrzał do skrzynki odbiorczej.
Re: Fairy Tail
Napisałem już swoje, więc na tym kończę, m. Tak jak pisałem .. użalaj się sam. Mi się podoba to co widzę w oparciu o moje wcześniejsze komentarze tutaj.
Zmoderowano.
Re: Fairy Tail
po tylu latach :p
Ogólnie przyjemnie się to ogląda.
Dobrze, że zostałem z tym anime, gdyż trochę bym stracił jakbym przestał oglądać to po pierwszych odcinkach.
(Teraz już wiem, że tasiemce z czasem mogą poprawić swoją oprawę graficzną i to znacznie):p
Mam nadzieje,że FT jeszcze się wykaże czymś co mnie zaciekawi,bo jak na razie nie zaskoczył mnie kompletnie niczym.
Dobre? Mało powiedziane!
Znajdziemy wiele zabawnych momentów‑pod tym względem to anime bije niemal wszystkie swego gatunku.
Animacja, jak i kreska to nie dzieło sztuki, ale też podczas oglądania nie zwraca się na to uwagi‑bardziej interesująca jest tu treść‑chociaż brak krwi może co niektórych irytować;p
Muzyka stoi na bardzo dobrym poziomie, znajdziemy kilka epickich kawałków(muzyka na początku odcinka..<3), jak i żywe utwory‑pozytywne wrażenie robi muzyka z openingów.
Nie pisałam jeszcze chyba tylko o postaciach‑i tutaj niczego się nie czepiam, są one zabawne(Happy, Gray, nawet Natsu), barwne..i…co tam jeszcze recenzent może pozytywnego napisać?
Przyznam tylko, że na początku podchodziłam do niego bardzo sceptycznie. A teraz…chyba widać po tej krótkiej recenzji, jak jest.
Podsumowując, polecam każdemu, kto szuka rozrywki…i nie ma uprzedzenia do shounenów‑i shounenowej grafiki.
Ocena:Może trochę oszukuję(w końcu seria to nie przełom w historii), ale z powodu wielkiego sentymentu, jaki wywołała u mnie ta seria w zaledwie tych @#%&/?* kilka dni, daje dziesiąteczkę:>
precz z krytyką
niektorzy robią nieżla litanie o Fairy Tail….
nie czytalem mangi i nie zamoerzam bo nie lubie obrazków bez ruchu,głosu itd,ale mniejsza z tym..
FT to jedno z CUT anime jakie do tej pory oglądałem ;)ogladam naruto i mysle ze ft to taki nastepca naruto i bleacha;d a w czym jest lepsze od wymienionych tytułów????właśnie to…walka nie trwa przez 4 czy wiecej odcinkow tylko jest mocna,krotka i konkretna :) fakt..brak krwi,widocznych ran jest błędem ale kto wie moze nadrobią ;p…
co do animacji sie nie czepiam,klimat jest super w animcu,postacie mają zabawne charaktery i ciejawe powiązania miedzy soba ;d…
OST FT jest wyrabane w kosmos….lepsze nawet od OST naruto:)
Zachęcam do oglądania bo warto! mi starczyly 2 odc zeby zaczac nalogowo ogladac ;D
Pozdrawiam fanów „Aye!”;d
Zmoderowano wulgaryzmy. Na przyszłość sugeruję uprzejmie zapoznać się ze słownikiem synonimów, by wyrazić swój zachwyt w sposób niewulgarny.
Na przyszłość także proszę stosować się do zasad pisowni języka polskiego.
IKa
To jest to!
CZŁOWIEKU!!!!!!
SWIETNE
muzyka
:)
Ogon wróżki ....
Już dochodziło do moich uszu fakt taki,że tenże tytuł jest wzorowany na kilku innych tytułach. Cóż, czasami trzeba znaleźć coś nowego pośród tego co znamy. :)
W wersji animowanej na początku bardzo zwracało moją uwagę „słodkość” przedstawiania tego wszystkiego. A w szczególności Happy xD. Jak wiadomo to sprawka cenzury, która zmienia to co znane nam z mang i lubiane na bardziej możliwe do przyjęcia przez (też) młodszych widzów.
Polecano mi mange z racji na to, że lepsza od anime. Przyznam, że jest inaczej jak czyta się mangę tej serii. Jednak oglądając anime, to manga czyta mi się powoli.
Wszytko co zostało stworzone przez Hiro Mashime jest świetnie przedstawione. Cały świat , łącznie z gildiami magów. Oby ten świat był dalej tak ciekawy jak było poprzednio z każdą przygodą Natsu.
Oceniam na 8/10.
niezłe
ale poza tym jak mówi mi mój lekarz „cukru w moczu konia nie stwierdzono” znaczy się polecam wszystkim, którzy chcą pochrupać popcorn i orzeszki;]
Świetne!
Anime oceniam na 9/10 i wędruje ono do mojego Top 10. :)
Już nie świetne...
Re: Już nie świetne...
WTF!?
Ruchy postaci? Błagam… wygląda jakby połknęły kije.
Walki? Szkoda słów – porażka. Na prawdę… pokemony w porównaniu z tym to, cudo. Ogólnie – grafika do… [wstawić odpowiednie słowo]
A cenzura? Święta Matko! Jak na nią przystało – zero krwi, moment rzucania w Lucy nożami, został zastąpiony jakimś chłamem. No, ale przecież… jej cycuszki zajmujące pół ekrany zostawili! Bo przecież jak takie coś usunąć?
Może zbyt wiele wymagam, bo uważałam, że skoro manga Naruto trzyma poziom z anime, to z Fairy Tail będzie podobnie. Jak widać się myliłam.
Co w tym jedynie dobrego? Muzyka – owszem. (chociaż żaden Opening nie przypadł mi do gustu) no i filery. Te które do tej pory obejrzałam, były dobre.
Dla fana mangi szkoda nerwów i czasu na oglądanie anime – ja osobiście, nie oglądam dalej. Kończę na 56 epku i mówię 'papa'
Podsumowując: manga – świetna, anime – porażka. I tyle. Jeśli chcieli ją ośmieszyć, to gratulacje, bo się udało. 3/10 (manga – 7/10)
-,-
Pierwsze odcinki były lepsze. Byłam naiwna, myślałam, że z upływem odcinków jakość się polepszy i będzie git.
Jest odwrotnie. Oglądam toto tylko dlatego, że czytam mangę. Animacja, kolory, dialogi mnie po prostu dobijają. Nie wiedziałam, że aż tak można schrzanić mangę.
Manga Fairy Tail zasłużyła na lepszą ekranizację T^T
Re: -,-
Re: -,-
Moim skromnym zdaniem...
Anime jest komediowe, ale mnie nie śmieszyło. O ile Gintama i Beelzebub powodowały u mnie nieustanny i niekontrolowany śmiech, tak tutaj najwyżej uśmiechnęłam się raz czy dwa. To było za proste, brakowało mi tu takich świetnych gagów jak właśnie w Beelzebubie i Gintamie.
Jak na tak popularną w Japonii serię openigi są tragiczne i za bardzo przesłodzone. O endingach to nawet nie chcę wspominać. Jak napisał niżej Jolec to naprawdę wygląda jak słoneczna kolorowanka. Za to OST jest świetny. Grafika przeciętna, a te okręgi były nie najlepsze.
Co do walk to są no cóż… zależy kto walczy. O ile te Erzy i Lucy śledzę z dużo przyjemnością (bo są ciekawe, a moce obu dziewczyn oryginalne) tak te z udziałem Natsu i Graya zanudzają mnie na śmierć (pewnie dlatego, że strasznie się dłużą i zaczyna się gadanina albo jakieś wspomnienia)
<Piszę o samych złych rzeczach to teraz może kilka zalet.>
Po pierwsze podobały mi się postacie Lucy i Erzy. Nie jakieś genialne, ale po prostu sympatyczne. Łatwo je można polubić. Tak samo z Lokim.
Drugą sprawą jak już pisałam jest OST. Bardzo przyjemne do słuchania, na pewno jedne z najlepszych. Fabuła też jest dość ciekawa, choć brakuje mi w niej czegoś porywającego co zatrzymałoby mnie przed porzuceniem anime.
Kończąc mój wywód stawiam anime gdzieś 5,5/10 Jednak jest to tylko moja ocena, ale osobiście uważam, że wielu ta seria może się bardzo podobać. Ja oglądałam już wszystkie popularniejsze shoneny i parę mniej popularnych, więc mam po prostu wyrobiony gust. Mangę czytam dalej i stwierdzam, że jest lepsza przede wszystkim z powodu bardzo dobrej kreski. Bohaterowie i fabuła się nie różnią prawie wcale. Najwyżej ktoś tam jest trochę bardziej przesłodzony albo wciśnie się kilka zapychaczy. Typowe. Tak więc anime raczej odradzam. Jak już chcecie się zapoznać z tym tasiemcem to przeczytajcie mangę.
2 minus to Natsu, mam go dosc, jak ja nie cierpię takich postac… kolejny minus mangi/anime to przewidywalność, czytam/oglądam to jedynie dlatego ze mam nadzieje na poprawę
Ułłeeeee! Ale to jest słabe:[
So-so.
In minus:
Na początku było tak: Aaa! Co to jest?! Zgwałcili moją ulubioną mangę!
Animacja. Ucina głowę łopatą. W negatywnym tego słowa znaczeniu.
Cenzura. Źle znoszę brak krwi i niektórych scen.
Niezbyt subtelnie zcenzurowali kliknij: ukryte znęcanie się Gajeela nad Lucy. W mandze rzuca w nią nożami przybitą do ściany. A w anime – nie powiem, byłam pozytywnie zaskoczona.
No i tak jak napisał Komimasa, nie wytrzymałam kiedy kliknij: ukryte Lyon przebił Graya mieczem…facepalm.
In plus:
W miarę oglądania, zaczęłam się do tego przekonywać. Kolory, może być.
Klimat – odmienny od mangi. Approved.
Nie zawiodłam się na kliknij: ukryte walce Erzy z Ikarugą.
Worst: Zamiana zbroi Erzy. Sailorki mi się przypomniały T^T. No i te ataki Natsu, masakra.
Best: OST(Rewelacja! Słuchałam na okrągło), Seiyuu Happy'ego.
Aye!
Re: So-so.
Przydał by się jakiś ambitniejszy shounen, przy którym dałby jeszcze więcej czadu…
fabuła
Ale tak jak już ktoś napisał. Najlepszą rzeczą w tym anime jest muzyka (OST). Aktualnie się nią zasłuchuje, a najlepszy jest track 14 :P
Trochę mnie denerwuje to porównywanie do mangi. Jak dla mnie to dwie różne rzeczy. A to miejsce na komentowanie anime nie mangi. To, że jest ono WZOROWANE na mandze to nie znaczy, że musi być takie samo. Takie jest moje zdanie i wiem, że ilu ludzi tyle opinii :)
Anime jak najbardziej polecam ^^
^%&^*&
Przeczytałem sobie komentarze i naprawdę rozumie że są gusta i guściki jednym się podoba drugim nie, ale jak czytam niektóre komentarze to naprawdę jestem nie pocieszony z faktu że na Tanuki nie można używać wulgaryzmów (nie przekleństw,żeby ktoś nie mylił tych 2 całkiem różniących się słów)gdyż chciałbym wypowiedzieć się swobodnie ale niestety bez nie których słów które tu są zabronione,nie jestem z moim skromnym językiem wyrazić moich uczuć na temat anime jak i komentarzy.
Moja ocena 9/10 :P
Re: ^%&^*&
Nie jest źle
Re: Nie jest źle
Re: Nie jest źle
Re: Nie jest źle
Powiem, że kreska z mangi lepiej mi przypadła do gustu i coraz częściej zauważam, że to co narzucają nam animatorzy coraz mniej pokrywa się z moimi wyobrażeniami z papierowej wersji(np. dobrana kolorystyka).
Zgadzam się, że zbyt prędko zdecydowano się na fillery, bo niezbyt często zdarzają się takie, które potrafią zainteresować pomimo tego że oddalaja nas od głównego wątku.
kolejny tasiemiec
Fabuła w porównaniu do mangi trochę się przedłuża ( zapychacze pojawiają się naprawdę wcześnie, jak na razie w niewielkich ilościach ).
Osobiście nie podobają mi się też dotychczasowe openingi i endingi… są zbyt przesłodzone.
Wielkimi plusami serii są: postacie, świat w którym się dzieje akcja i ... muzyka ( muszę przyznać że w OST'a wsłuchiwałam się godzinami ).
Zapowiada się kolejny wielki tasiemiec.. i życzę mu pasożytowania na gronie licznych fanów przez dobrych kilka lat xD
tak..
bo patrząc na obrazek widziałam anime ze słabą kreską i nudną fabułą.
Pomyliłam się całkowicie!
Mimo, że pierwszy odcinek nie był rewelacyjny, to anime rozkręca się coraz bardziej z każdym odcinkiem!
Anime ma przyjemną kreskę, zabawne postacie, ciekawą fabułę. W każdym epku dzieje się coś
tak śmiesznego, że nie można się powstrzymać od śmiechu.
Osobiście uwielbiam anime z wątkami miłosnymi, świetną kreską. Jestem dosyć wymagająca,
jeżeli chodzi o anime.
Myślę, że osobą takim jak ja, anime przypadnie do gustu. Gorąco polecam :)
me like it :D
Nieudana ekranizacja
Odczuwam potworne dłużyzny. Zdarzało się wiele momentów, które po prostu chciałam przewijać (i przewijałam…). Niektóre sytuacje się wloką niemiłosiernie, inne zaś są niepotrzebnie skracane (pierwsze chwile Lucy w siedzibie Fairy Tail i walka z małpiszonem wciśnięte w jeden odcinek). Do dogonienia mangi pozostało sporo czasu, a studio już niepotrzebnie upchnęło filler (już pomijając fakt, że się ciągnął jak flaki z olejem). Jednak największą wadą tej serii jest animacja – momentami dostajemy po prostu nieruchome, pokolorowane kadry. Magia wygląda fatalnie, kompletnie nie rozumiem potrzeby wciskania tych tandetnych okręgów 3D. Gdy tylko zobaczyłam płomienie Natsu w pierwszym epizodzie to aż mnie skręciło.
To anime ratuje tylko całkiem przyzwoita muzyka oraz bohaterowie i wnoszony przez nich humor. Nie spodziewałam się cudów po tej ekranizacji, ale to, co dostałam jest godne pożałowania. Aż szkoda tego anime, bo miało potencjał. Oceniłam je na 4/10, bo po prostu nie miałam serca, żeby dać ocenę 2…
Ściągamy koszule na trzy..!
A ending winien zostać obwołany klasykiem. :P
Podsumowując nie jest jeszcze tak źle i da się to oglądać, w przeciwieństwie do adaptacji inne mangi pt. Rave tego samego autora
Oj...
... i jest do czterech liter. Przeciągane, tragiczna animacja, magia prezentuje się fatalnie. Anime ledwo ruszyło z kopyta, do dogonienia mangi mu bardzo daleko, a twórcom udało się już wcisnąć filler. „Zmarnowany potencjał” to za słabe słowa, żeby oddać charakter tej serii. To jedna z najgorszych ekranizacji mangi jakie widziałam, a anime miało duże szanse stać się jednym z lepszych shonenów. Szkoda…
Przygodowe...
Myślę ,że wersja animowana będzie też dobra jak wersja mangowa która zdobył sobie wielu zwolenników.
Re: Przygodowe...
Z całą pewnością nawet w mandze potencjał postaci i jak przedstawionego magicznego świata jest zmarnowany. To można było zrobić lepiej, aczkolwiek manga od razu powiem jest lepsza i to sporo. Nie jest tak infantylna, są różne humorystyczne scenki z erotycznym podtekstem, które tu są bezlitośnie usuwane. Nawet Byczek nie mówi „ładne/ świetne cycuszki” tylko „nice body” (dosłownie…)
Sama seria jest dobra, miejscami bardzo a do tego klimatyczna więc anime no jakoś też się trzyma. Powiem więcej ono się podoba i to bardzo, nawet tym, któryz nie zetknęli się z mangą, która swoją drogą jest lepsza pod każdym względem. No ale anime potrafi zapulsować. Czasem (zwłaszcza ostatnio) dodadzą coś w anime i wychodzi to na dobre. Przestali też tak pakować po 3 chapy w odcinek, dają coś od siebie. Np postać Juvii jest wykorzystywana na szeroką skalę. W Hosenka nie było normalnie Juvii a w anime była (jak gościu z Ourana ze strzałeczką), wprowadzała jakiś tam komiczny akcent.
Bardzo podobał mi się też dodatek w arku z Lokim, gdy ten zaproponował to smakowe mleko, tym bardziej, że nawet umiejętnie to potem twórcy wykorzystali. Samo to, iż był duchem było zaskakujące, choć z anime można było się tego domyśleć.
To, co jest kulą u nogi w Ft to cenzurka(absolutne zero krwi. Najbardziej tragiczna scena była gdy Lyon przebił na wylot mieczem Graya. Było mnóstwo krwi, poważnie wygląda rana, a w anime jakiś lodowy tygrysek! Jak Lyon przywalił „jak możesz się poruszać z taką raną”(czy jakoś tak), a widać było ledwie zadrapanie, to już nie wytrzymałem i dałem przypis, ze go przebił mieczem… Inną „piekną” akcją był Tetsu no Houkou. Natsu było poprzebijany różnymi ostrymi przedmiotami w anime jakieś zadrapania…
Mnie osobiście najbardziej boli animacja. No ruchy podczas walki są po prostu „zwolnieniami rzuconego szybko obrazu”. Kamera lata po twarzach i taki to ruch… No załamujące…
Bardzo fajnie, że anime stara się pokazać coś innego niż manga, być w jakimś stopniu inne. Jak jest dramatycznie tak w anime śmiesznie i na odwrót ale z pewnym wyczuciem jednocześnie.