Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Tegami Bachi

  • Avatar
    A
    Owocowa 18.11.2016 23:51
    Zakończenie mangi
    Czy ktoś z Was czytał mangę mangę i mógłby mi powiedzieć jak kończy się ta historia?
  • Avatar
    A
    Uratugo 9.09.2015 23:44
    Bardzo średnie
    Jest to jeden z przykładów niewykorzystanego potencjału. Plus jest taki, że niewykorzystanie nie równa się zmarnowaniu, bo aż tak źle to zdecydowanie nie jest.

    Od czego by tu zacząć… Chyba zacznę od kreacji świata przedstawionego.

    Ten prezentuje się bardzo przyzwoicie i ciekawie, choć jest mocno wybrakowany. Motyw wiecznej nocy wygląda bardzo atrakcyjnie i ciekawie. Motyw pszczół­‑listonoszy, choć początkowo uważałem, iż jest to pomysł tandetny, okazał się całkiem dobry. Czego więc zabrakło? Całokształt i mechanika tego świata praktycznie nie została wyjaśniona. Dlaczego nie ma słońca? Skąd wzięło się to sztuczne? Kto podzielił świat na dystrykty? Dlaczego listonosze zajmują się walką z potworami, a nie ma utworzonej żadnej jednostki specjalnej, która by zajmowała się tym konkretnym problemem? Skąd wzięły się w ogóle te mecha­‑robale?Czy świat wyglądał kiedyś inaczej? Jeśli tak, to z jakiego powodu się zmienił? ... Można by odpowiedzieć na te i jeszcze na dobrych kilkanaście pytań, a dziury w tym wykreowanym świecie i tak byłyby nadal mocno odczuwalne. Sądzę, że to na tym poziomie seria prawie najmocniej kuleje.

    Bohaterowie prezentują się całkiem okej. Jednak to właściwie wszystko, co można na ich temat powiedzieć. Ani nie są wyjątkowo beznadziejni, ani też wyjątkowo głęboko skomplikowani. Główny bohater mocno mnie irytował, jednak tę irytację tuszowała jego blond­‑towarzyszka, która prawie nie opuszczała go na krok. Gruby listonosz miał być chyba śmieszkiem, a wyszedł po prostu sympatyczny chłopiec. Zazie miał chyba robić za mściciela, a wyszedł słaby tsundere, który jednak był o tyle ciekawy, o ile nie irytujący. Jego chęć zemsty została tak słabo pokazana, że wyszła wręcz plastikowo i bez wyrazu. Najciekawiej skonstruowaną postacią była tu chyba Sylvette, która jednak nie występuje jako postać kluczowa. Reszta postaci jest całkiem okej. To tyle w ich temacie.

    Najbardziej kulejącą stroną tego anime są sceny walki. Zastosowane komputerowe animacje były wyjątkowo widoczne i mało atrakcyjne, że o wyszukaniu, czy kreatywności nie wspomnę. Nie było nawet jednego momentu, który można by nazwać widowiskowym, czy chociażby intrygującym. Z tej strony „Tegami Bachi” wypada zdecydowanie najgorzej.

    Kreska jest natomiast bardzo estetyczna. Postacie są rysowane ładnie. Nie ma się odczucia, że każda postać to jedna i ta sama osoba, tylko, że z różnymi fryzurami, kolorami włosów i oczu, co niestety często ma miejsce w tych „średnich” seriach. Z początku ten, już wcześniej wspomniany, motyw wiecznej nocy był przygnębiający, ale z czasem zacząłem dostrzegać w nim pewien specyficzny i całkiem uroczy klimat, co wyszło jak najbardziej na plus.

    Soundtrack był miły dla ucha, ale również nie powalał. Oprócz pojedynczych scen i do porzygu powtarzającej się „Arii na strunę g” Bacha, został on dobrany raczej dobrze i fortunnie.

    Całość oceniam na 6 z dużym minusem. 5 to trochę za mało, jednak szóstka również zobowiązuje, a ta seria w żaden sposób nie wychodzi ponad przeciętną. Ani w konstrukcji bohaterów, ani świata przedstawionego, ani animacji, ani kreski, ani nawet soundtracku. To wszystko było albo mocno średnie, albo po prostu przyzwoite.

    To troszkę zawodzące, ponieważ pomysł na tę serię uważam za naprawdę świetny i można było zrobić z tego mały majstersztyk. Polecam głównie osobom, które nie mają za bardzo co zrobić ze swoim czasem wolnym, a chcą w miarę miło go zabić.
  • Avatar
    A
    tense 26.11.2013 20:10
    świetne anime
    Od dawna nie obejrzałam czegoś tak dobrego. Strasznie spodobał mi się motyw wiecznej nocy i sztucznego słońca. Fabuła jest ciekawa i bardzo wciągająca.Najbardziej polubiłam niche,thunderbolta i zazie.Jednak dwie rzeczy nie dają mi spokoju. A mianowicie przeszłość nieche(o której wiemy naprawdę nie wiele)i jak powstało sztuczne słońce. W każdym razie naprawdę polecam.
    • Avatar
      moshi_moshi 26.11.2013 20:33
      Re: świetne anime
      Przeszłość Niche poznajemy w drugiej serii, a i co nieco o sztucznym słońcu jest wspomniane. :)
  • Avatar
    A
    Tegami-chan 1.02.2013 13:50
    Dark, beautiful world...
    Tak się zastanawiam, dlaczego wciąż nie zabrałam się za to anime raz jeszcze. Anime jedyne w swoim rodzaju. Smutne, zabawne i magiczne – dlatego mi się spodobało. Uwielbiam muzykę w tle i openingi. Fabuła fajna. Jak są plusy, są także minusy. Takim minusem dla mnie jest ciągły płacz Laga i te wielgachne Gaichuu (wolałabym coś w rodzaju wielkich jaszczurów albo smoków). No ale seria i tak podbiła moje serce i mam nadzieję, że niedługo znowu się za nią zabiorę.
  • Avatar
    A
    Marie Antoinette 3.06.2012 00:04
    Baśniowo
    Podobało mi się.
    Na wstępie może zacznę od oprawy audiowizualnej. Grafika zapewnia sporą część baśniowego klimatu. Ładne projekty postaci, dopracowane tła oraz wszechobecny granat umilają oglądanie. Niektóre utwory ze ścieżki dźwiękowej są na tyle dobre, że warto je słuchać nawet poza anime. Pierwszy ending jest jednym z moich ulubionych, niby nic nadzwyczajnego, a bardzo wpada w ucho i jest przyjemny w odbiorze.
    Poza klimatem, największym plusem są postacie. Nie da się ich nie lubić, a wybór ulubionego jest dla mnie sporym problemem. Nawet Zazie, wobec, którego miałam nie lada obawy, okazał się wyjątkowo sympatyczną postacią.
    Pod względem fabuły jest nieco kulawo. Ostatnie odcinki, bez zapychaczy, uważam za najlepsze. Nie, pozostałych nie oglądało mi się źle, ale trochę drażniło to dłużenie. Z drugiej strony można było lepiej poznać, niektórych bohaterów, ale co za dużo to nie zdrowo.
    Pozostaje mi zabrać się za kontynuację. Polecam z głębi serca tą serię, bo choć swoich wad, jest na prawdę dobra. Gdy o niej pomyślę, robi mi się ciepło na sercu, będę mieć z nią bardzo miłe wspomnienia :) Oglądać!
  • Avatar
    A
    Miyuki_96 24.04.2012 16:55
    Początkowo Tegami Bachi mnie oczarowało. Grafika jest wspaniała, świat również ciekawie zbudowany. Niestety, gorzej z fabułą. Po dziesiątym odcinku poziom spadł. Wkradła się pewna schematyczność – Lag wyrusza żeby dostarczyć list, pomaga komuś, ukazują się wspomnienia, szczęśliwy koniec. Być może zamiarem autorów było pokazanie pozytywnych uczuć, optymizm… Nie wiem, do mnie to niekoniecznie trafiło. A szkoda, zapowiadała się znakomita seria.
    Od dziesiątego do dwudziestego odcinki ciągnęły mi się niemiłosiernie i zwyczajnie mnie nudziły. Cztery ostatnie stały się już ciekawsze, końcówka dwudziestego piątego – okey.

    Myślę, że długo będę myślała nad tym, czy obejrzeć drugi sezon. Zobaczy się. Anime ma swoje dość widoczne wady, ale koniec końców i tak mi się podobało. 7/10
  • Avatar
    A
    korzenka 31.10.2011 14:48
    Obie serie
    Powiem tak: nieważne, że miejscami jest parę niedociągnięć, nieważne, że anime to jest miejscami mroczne a miejscami dziecinne,nieważne, że grafika komputerowa momentami rzuca się w oczy. To wszystko można naturalnie zignorować jeśli człowiek skupi się na istocie tego anime. A czym ona jest?

    Ciepło… Oglądając to anime czuło się przyjemne ciepło w okolicy serca. Główny bohater- 12 letnie dziecko może niektórych denerwował, ale dla mnie idealnie pasował do nastroju serii. Tym bardziej, że był bardzo uczuciowy i często płakał, to dodawało swoistego uroku postaci. Poza tym serdeczność… Przywiązanie… Naprawdę, niesamowicie ciepłe anime. Człowiek przywiązuje się emocjonalnie do wszystkich postaci, a kolorystyka prowadzona w odcieniach niebieskości i fioletu połączona z ładną muzyką i motywem poznawania ludzkich serc daje w efekcie cudowny, niepowtarzalny klimat.

    Z mojej strony 8/10 i chyba to dam do ulubionych, bo naprawdę nawet teraz jak widzę gdzieś screeny z Tegami Bachi to mam wrażenie, jakby mnie ktoś z czułością przez moment przytulił.
  • Avatar
    A
    hakman4 20.05.2011 14:32
    W karainie czarów i marzeń.
    Tak jak wiele anime.I ten poznałem też z tanuki. Ciekawa grafika, ciepła kreska oraz dobrze zapowiadająca się fabuła zapraszały mnie do oglądania owej serii.
    Na początek wspomnieć trzeba,że świat tam jest dość intrygujący jak chodzi o sensowność istnienia świata który jest (jak dla nas) w ciągłej nocy oświetlany przez sztuczne słońce. Na pewno daje klimatu i wrażenia bycia w śnie, co zapewniają nas sami „Pszczeli listonosze” posługujący się bursztynem dusz oraz inne przykłady mangi i stworzenia o niezwykłych zdolnościach.
    Co mnie raziło najbardziej od strony graficznej to same gaichuu, które były zrobione techniką komputerową co czasami psuło estetyczną stronę tego anime.
    Sam pomysł listów będących przenośnikiem ludzkich uczuć jest dobry. Szkoda,że dzisiaj tak mało się pisze.
    I dodać,że sama seria jest o przekazywaniu uczuć pośrednio czy bezpośredni sposób ;).
    Nie zapomnieć trzeba o humorze jaki czasami towarzyszy pewnym scenom.
    Bohater jest aż do głębi dobry i przy każdym nadmiarze uczuć jakie się w nim zbierają, że płacze przy każdej okazji. Choć jest też dzielny i pokazuje to przy każdym razem przy walce z gaichuu lub innymi przeciwieństwami.
    Muzyka jest światna :D. Ubóstwiłem sobie pierwszy Opolanin :).
    Eh.. I tak mało napisałem o tym anime :P.
    Ogółem dobry shounen na zimowe spokojne wieczory :).Polecam, tym którzy lubią marzyć i niezrażaną się szczegółami.
    Wstawiam 9/10 :)
  • Avatar
    A
    Nemuru. 13.03.2011 01:10
    Czy tylko mi drugi kadr kojarzy się z yaoi? ;-) Zazie do urodzony uke. xD
    • Avatar
      Lulureczka 13.03.2011 02:03
      Nie, nie tylko Tobie. W sumie, to był powód, dla którego obejrzałam anime. Miałam nadzieję na dużo takich „yaoiowych” scen, ale raczej ich tam nie znalazłam. Mimo to Tegami Bachi i tak jest moim ulubionym anime.
      • Avatar
        hakman4 15.03.2011 12:26
        brak słów....
        Czemu w wszystkich scenach gdzie postacie tej samej płci są obok siebie (nie mówię tu o tuleniu)jest kojarzone nastoletnim fankom tylko z jednym xD!
        Nie, nie tylko Tobie. W sumie, to był powód, dla którego obejrzałam anime. Miałam nadzieję na dużo takich „yaoiowych” scen, ale raczej ich tam nie znalazłam. Mimo to Tegami Bachi i tak jest moim ulubionym anime.

        Chyba zostały pomylone gatunki. To jest shounen ;/.Gdzie nie ma miziania się ślicznych chłopców tylko raczej chodzi o bardziej wzniosłe ideały jak walka o wspominania drugiej osoby, w tym wypadku przesyłane przez list.
        Czasami mnie zdumiewa jak bardzo „bogata” jest wyobraźnia młodych yaoistek. Eh…
        • widac 15.03.2011 13:09:42 - komentarz usunięto
        • Avatar
          Lulureczka 15.03.2011 16:11
          Re: brak słów....
          Dla mnie yaoi nie jest nadgatunkiem, ja po prostu rzadko kiedy patrzę na wyrożniki danego tytułu. Poza tym, jeżeli już coś czytam czy oglądam, to nie czyham napalona na fanswerwis (który, uwierz mi, w Tegami Bachi kilka razy dyskretnie się przewinął ;)), ale raczej skupiam się na całości. A, i jeszcze jedno, tak ogólnie.Myślę, że prawie każda kobieta, widząc półnagiego chłopaka tulącego się do drugiego mężczyzny, nie znając kontekstu odniosłaby podobne wrażenie. To wszystko :)
          • Avatar
            moshi_moshi 15.03.2011 17:39
            Re: brak słów....
            Nie, nie każda. Naprawdę, doszukiwanie się jakichś podtekstów za każdym razem kiedy dwaj faceci tulą się do siebie, jest co najmniej dziwne. Na bogów, Zazie to jeszcze dziecko, a doktorek najmłodszy już nie jest… Poza tym, fanserwis to jeszcze nie yaoi, zwłaszcza kiedy ewidentnie ma stanowić elemnt komediowy, na tej zasadzie to do każdego shounena wypadałoby dodać odpowiedni wyróżnik. Żeby nie było wątpliwości, lubię shounen­‑ai i yaoi, ale dobija mnie doszukiwanie się go w każdej serii jaka się nawinie. To nie jest atak personalny, ale coraz bardziej rozumiem dlaczego fani m&a uważają yaoistki za coś na kształt zarazy…
            • Avatar
              hakman4 15.03.2011 18:15
              Re: brak słów....
              Zdecydowanie.Dla mnie po każdym konwencie jest co raz bardziej widoczne.
              Powyższy przykład tylko upewnia jak niska jest świadomość dzisiejszej młodzieży. Pomaga w tym spora dostępność internetu gdzie takich treści jest dużo. U starszych nastoletnich dziewczyn to jeszcze zrozumiałem,ale już w podstawówce to raczej doszukiwałbym się szukania czegoś mocniejszego niż dostępne w TV serie anime. Wtedy wchodzą w świat pełen przemocy i sexu, czyli koniec końców dochodzi do deprawowania. :P
              Mógłbym nazwać yaoi narkotykiem dla młodszych dziewczyn.
              • Avatar
                Nemuru. 15.03.2011 18:28
                Re: brak słów....
                Bez przesady. Ja tam czytam to ze względu na pewność swoich uczuć i dążenie do ich odwzajemnienia. Pośród chłamu seksu i przemocy, takie perełki się zdarzają. Nie wszystkie yaoistki to wariatki piszczące jak widzą dwóch całujących się facetów…
            • Avatar
              Nemuru. 15.03.2011 18:23
              Re: brak słów....
              Uła… czuje że zaraz się podniesie krzyk…
              To było pojedyncze skojarzenie, a wy mnie tu zaraz wrzucie do worka pod tytułem ,,wszędzie widzę gejów”.
              Oglądałam Tegami, wiem o tych podniosłych ideałach, a to była tylko pojedyncza myśl, która podczas całego seansu ani razu się nie pojawiła.
              ;[
            • Avatar
              kuroioni 15.03.2011 18:53
              Re: brak słów....
              ale coraz bardziej rozumiem dlaczego fani m&a uważają yaoistki za coś na kształt zarazy…

              Interesujace. Poniewaz osobiscie nigdy nie natrafilam na owa podgrupe (bo rozumiem, iz przez „fanow” rozumiesz jakas konkretna czesc spolecznosci, nie zas caly fandom – lub jedna jego przedstawicielke), ktora, jak twierdzisz, uwaza ta akurat czesc fanow za „zaraze”. Troche mi niewyraznie, poniewaz do tej pory myslalam, iz co jak co, ale fani m&a nie beda tymi, ktorzy swoich 'kolegow po fachu' beda az tak krytykowac, czy potepiac! Patrzac na sama historie oraz to jak jeszcze dzisiaj nasze hobby jest postrzegane (szczegolnie w Polsce), jest to czysta hipokryzja.
              Żeby nie było wątpliwości, lubię shounen­‑ai i yaoi, ale dobija mnie doszukiwanie się go w każdej serii jaka się nawinie.

              Ostatnio gdy sprawdzalam, kazdy ma prawo doszukiwac sie czego tylko zechce, w jakiejkolwiek serii, ktora mu sie spodoba. Na przyklad niektorzy doszukuja sie znaczenia pod cala ta przemoca w Elfen Lied. Zgadzam sie? Nie. Ale ich za to nie potepiam, ludzie maja prawo szukac i pietnastego dna w tej serii jesli maja taka ochote. Tak samo jak moga o tym dyskutowac, tudziez wyrazac swoje spostrzezenia i opinie w komentarzach.
              To nie jest atak personalny

              Alez skad. W koncu jedyne co mowisz, to to iz sympatyzujesz z ta blizej nie okreslona rzesza „fanow” uwazajaca ten konkretny model zachowania za „cos na ksztalt zarazy”. I wogole to jest w porzadku, tak? Nie mowisz przeciez, ze jestes jednym z tych fanow? To nie jest tak, jakbys faktycznie mowila, ze ludzie doszukujacy sie pewnych motywow w mandze czy anime sa zaraza, ktora trzeba uleczyc (lub sie pozbyc, bo to jest to, co sie zazwyczaj z zaraza robi)? Nie no! W koncu przeciez wyraznie powiedzialalas, ze to jest tylko cos na ksztalt zarazy, prawda?
              • Avatar
                moshi_moshi 15.03.2011 19:47
                Re: brak słów....
                No widzisz, a ja trafiłam na takich ludzi i to całkiem sporo. Po nicku wymieniać nie będę, chociażby dlatego, że musiałabym najpierw każdego z osobna pytać o zgodę, a to odrobinę niewygodne.

                Owszem, może się doszukiwać, a ja mam prawo to skrytykować/ włączyć się do takiej dyskusji, bo żyjemy w póki co wolnym kraju. I jeżeli nikomu nie robię tym krzywdy, wyrażam się w sposób kulturalny, to nie widzę problemu.

                Pozbyć? Nie, dlaczego? Po prostu uważam, że do każdego hobby potrzebna jest odrobina dystansu. Nie lubię skrajności i tak samo drażnią mnie „nawiedzone” yaoistki, jak i zagorzali przeciwnicy gatunku. Nigdy nie byłam fanką „wymyślonych” pairingów i doszukiwania się romansów tam, gdzie ich nie ma. Jest tyle dobrych tytułów yaoi (mówię głównie o mandze, chociaż i anime się zdarzają), że nie widzę potrzeby dorabiania „filozofii” do zwyczajnych tytułów. Owszem, zabronić tego nie mogę, ale od czasu do czasu wyrazić swoją dezaprobatę (zwłaszcza kiedy wimaginowany pairing byłby związkiem pedofilskim) jak najbardziej mi wolno.
                • Avatar
                  kuroioni 15.03.2011 21:05
                  Re: brak słów....
                  Owszem, może się doszukiwać, a ja mam prawo to skrytykować/ włączyć się do takiej dyskusji, bo żyjemy w póki co wolnym kraju. I jeżeli nikomu nie robię tym krzywdy, wyrażam się w sposób kulturalny, to nie widzę problemu.

                  Zgadzam sie w zupelnosci. Dlatego wlasnie po przeczytaniu Twojego ostatniego zdania, zdecydowalam sie odpowiedziec. Naprawde uwazasz tamten zwrot za kulturalny i nikogo nie krzywdzacy?
                  Owszem, zabronić tego nie mogę, ale od czasu do czasu wyrazić swoją dezaprobatę(...)jak najbardziej mi wolno.

                  Oczywiscie. Jeznakze w tym miejscu chcialabym powrocic do kwestii owej, wyzej wymienionej, kultury. Poniewaz, przykladowo, jednak istnieje roznica pomiedzy neutralnym „nie lubie doszukiwania sie danych zwiazkow tam gdzie ich niema” a „ludzie ktorzy to robia to zaraza”. Roznica polega na tym, ze pierwsze mowi (w neutralny sposob) o samej idei, czy tez zachowaniu. Drugie natomiast (czyli to, jak ty zdecydowalas sie to ujac) celuje nie w jakies zachowanie, a w ludzi – dokladniej konkretna grupe osob (w tym wypadku 'yaoistki') i odnosi sie do nich w zdecydowanie negatywny sposob, mianujac je 'zaraza' fandomu. To jest personalne. I napewno nie kulturalne.
                  • Avatar
                    moshi_moshi 15.03.2011 21:33
                    Re: brak słów....
                    Bo uważam to zjawisko za negatywne, a samo określenie nie wydaje mi się jakoś szczególnie obraźliwe. Zwłaszcza, że nie odnosi się do konkretnej osoby, a do zjawiska, które niżej opisała IKa (bo dokładnie o coś takiego mi chodzi). Przepraszam, ale ja z taką grupą i zachowaniem nie chcę być utożsamiana.

                    PS Żeby była jasność, nie piszę tu o wszystkich ludziach lubiących yaoi, to by było nie fair. Tylko o konkretnej grupie, która świata poza yaoi nie widzi i nagina do niego wszystko co się da.
              • Avatar
                IKa 15.03.2011 20:56
                Re: brak słów....
                A wiesz, że ja natrafiłam. Widziałam, słyszałam i czytałam na żywo wypowiedzi osóbek, które np. biegały po konwentach za przebranymi chłopakami i chciały im płacić, żeby się pocałowali i żeby można było im zrobić zdjęcie. Albo zawzięcie przekonywały, że „X na pewno kocha Y! Przecież to widać!”, mimo że X miał panienkę, a Y był Wrednym Evil Overlordem który mu właśnie zarżnął calutką rodzinę (z miłości zapewne). Tudzież bohater dał koledze po mordzie – ach jaki piękny pairing… Uzasadnienie? „A bo on wygląda…”

                Kiedy po raz n­‑ty spotykam się z okrzykiem „To jest jaoi, bo bohater wygląda jak seme/uke!” przy serii, która ewidentnie z shonen­‑ai/yaoi nic wspólnego nie ma (no może poza występowaniem w niej jakichkolwiek facetów) to po prostu opadają mi ręce. Coraz bardziej. Naprawdę nie można obejrzeć serii, a potem poszukać do niej artów, żeby nie znaleźć każdego pana w niej występującego w konfiguracji z każdym panem, nawet jeśli w anime najchętniej by się nawzajem wypatroszyli, a resztki utopili na dnie Rowu Mariańskiego.

                Doszukiwanie się pairingów i romansów między panami tam gdzie ich nie ma, skutecznie potrafi obrzydzić każdą serię. Nie ma miejsca na coś tak dziwnego jak „przyjaźń między dwoma facetami” bo oni „na pewno się ku sobie mają!”. Bohater nie może położyć kumplowi ręki na ramieniu, gdy tamten rozpacza z jakiegoś powodu (ubiło mu rodzinę, panienkę, chomika) bo od razu rozlega się pisk fanek „Ojej! On go kocha!”. Nie powinien go nawet ratować gdy tamten leci na buźkę w przepaść, ani trzymać w ramionach, gdy umiera, bo od razu się „kojarzy”. Żeby nie było, podejrzliwe „Tam bohater ma kumpla, czy oni są naprawdę heterykami?” również na mnie działa jak płachta na byka. Yaoi jest tam, gdzie autorzy umieścili, celowo umieścili, a nie tam, gdzie wsadzą je pobożne życzenia fanek (i antyfanów gatunku). W Junjou. W Gakuen Heaven. W Zetsuai. I w mnóstwie innych serii. A nie w każdej serii, gdzie jest dwóch osobników płci męskiej…

                • Avatar
                  kuroioni 15.03.2011 21:35
                  Re: brak słów....
                  Hehe, tak, doskonale rozumiem o co ci chodzi. Pomimo ze na konwenty przestalam jezdzic (w sumie nie wiem czemu) juz dobre pare lat temu, nie sa mi obce zachowania, jakich przyklady podajesz. Wystarczy zagladnac na jakoekolwiek forum dotyczace mangi/anime (jak MAL na przyklad), zeby znalesc cale hordy podfruwajek robiacych wielki raban wokol nieistniejacych zwiazkow kompletnie heteroseksualnych bohaterow (czesto wogole z gatunkow zupelnie od czapi, jak na przyklad shounen).
                  Rozumiem tez doskonale, jak w czasie poszukiwania informacji na temat lubianej serii natrafienie na… materialy stanowiace owych dziewczat pobozne zyczenia, moze skutecznie serie zepsuc (lub nawet obzydzic). Pamietam jeszcze, gdy bylam mloda i glupia, szukalam sobie po swierzo zamontowanym internecie zdjec Vegety :P Po tym jak natrafilam na hentai z udzialem jego i Bulmy, pozniej przez jakis czas wogole nie moglam sie zdobyc na patrzenie na DB. Heh :)
                  Ale wracajac do tematu. Tez mnie krew czasem zalewa jak widze te AlEsH OnI SoM K00fffaNi!!1!!!! (czy jakos tak xD) i inne takie w kolko i na okraglo. Wszedzie. Yh. Jednak nie moge sie zgodzic na mianowanie tego 'zaraza' fandomu. W koncu przeciez kazdy fan przechodzi jakas faze glebokiej fascynacji, probuje znalesc swoja nisze w naszej spolecznosci. A ze glownymi 'sprawcami' sa tutaj dodatkowo osoby bardzo mlode, podatne na trendy, chcace sie jednoczesnie wybic i wpasowac w dana spolecznosc, mysle ze 'starsi' koledzy powinni podejsc do tego z pewna doza dystansu, wyrozumialosci. W koncu ja tez kwiczalam jak widzialam Vegete, pelna piersia szerzylam wspanialosc Kapitana Daimosa :) Gdybym wtedy miala internet, prawdopodobnie zachowywalabym sie bardzo podobnie do tych mlodziutkich 'yaoistek' teraz. Szczegolnie, jesli pomysle, ze jak ja bylam mlodsza i buntownicza to samo zainteresowanie manga i anime bylo tym kierowaniem sie pod prad (ah, nadal pamietam ten artykul pani Olech z gazety wyborczej, bodajze opisany pozniej w Kawaii xD Chinski misz­‑masz wielkookich prono­‑bajek z Matka Boska.. czy cos takiego. Ciekawe rzeczy :D) W kazdym razie. W dzisiejszych czasach sama manga nie jest juz wystarczajaco 'mocnym' bodzcem ze to tak ujme. Ale za to yaoi jest, szczegolnie w krajach jak Polska. Uwazam, iz ta otoczka czegos „zakazanego”, postrzeganego przez ogol spoleczenstwa jako zle, lub po prostu nie akceptowanego przez „masy” jest przynajmniej w czesci odpowiedzialna za ilosc mlodych osob, jakie ten nurt przyciaga. Jednak (mam nadzieje >_<) jak wszystkie inne trendy, i ten w koncu spowszednieje na tyle, ze mlode osoby przerzuca sie na cos innego. Na przyklad szydelkowanie. Buntownicze :P
                  • Avatar
                    kuroioni 15.03.2011 21:44
                    Re: brak słów....
                    *jakiekolwiek; czapki; obrzydzic.. tfu, na psi urok! Czemu tu nie mozna edytowac postow… czemu… QQ! >__<'
                • Avatar
                  Nemuru. 15.03.2011 21:41
                  Re: brak słów....
                  Wiedziałam… wiedziałam! Zaraz tu wpadnie jakaś Pani Yaoistka i krew się poleje…

                  Słuchajcie, jasne są dziewczyny która mają hopla na punkcie sparingów męsko­‑męskich, i szukają ich tam gdzie ich nie ma, i nie szukajcie w tym sensu, czy jego braku. Im się to podoba i tyle. Zaraz wyjdzie że ludzie tolerują gejów, ale dziewczyny które się tym nienaturalnie podniecają – nie. Ja codziennie wracam ze szkoły krawężnikiem, i nie obchodzi mnie czy to chore czy dziwne. Ich też nie obchodzi czy to co myślą jest dziwne. Fakt – przesadzają. Ale jesteśmy dziećmi, to nastolatki, buzują hormony. A Moshi naciska na pedofilie, cóż, tym się nikt nie przejmuje. Nie ma ograniczeń.
                  A biorą bohaterów których kompletnie nie może nic połączyć, bo ich zachowania i temperament się odpychają. Jak by się zachowali w takiej sytuacji? Jak by wyglądali? Tego nie zobaczą. To wymyślają.
                  Fakt większość yaoistek to wariatki. Wyrosną. Nie wyrosną, ktoś im wytłumaczy. Mam nadzieję.
                  • Avatar
                    Nemuru. 15.03.2011 21:44
                    Re: brak słów....
                    Czemu jak ja wyśle odpowiedź to pokażą się dwie kolejne i moja traci sens? Ugh.
                    • Avatar
                      Lulureczka 15.03.2011 22:11
                      Re: brak słów....
                      Ta, ech. Po kiego diabła ten komentarz pisałam, mogłam sobie odpuścić -.-
                      • Avatar
                        aotoge 26.03.2011 17:21
                        Re: brak słów....
                        A po prostu chodzi o to, że nadinterpretacja zawsze jest złem. :)
  • Avatar
    A
    lofi 23.01.2011 17:10
    :)
    Wciągająca przygodówka – to tak ogólnie.
    Pierwszy odcinek jak najbardziej na plus, z drugim było gorzej odkąd to Lag stał się głównym bohaterem. Nie należę do fanów dzieci, i to płaczących dzieci. Za to po kilku następnych odcinkach moja opinia co do Laga zmieniła się na lepsze. Jego motyw zostania Pszczołą Pocztową, tylko Gauche… Wkurzył mnie. Rozumiem, że kierował się chęcią pomocy siostrze, ale okazać się głupim i naiwnym aż do tego stopnia?! Mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się w 2 sezonie i że jednak Lag go „uzdrowi”.
    Postaci nie są przesłodzone, tu kolejny plus. Ale dlaczego większość to sieroty?
    Może jeszcze kilka słów odnośnie fabuły. Ciekawy pomysł z listonoszami. Jakby na to nie popatrzył, listonosze w realnym świecie (choć mają bezpieczniejszą drogę) poznają ludzi, znają plotki, wiedzą co się dzieje u innych. Tylko ich motywy są czysto materialne :P Właśnie, Lag za bardzo duchowo się angażuje w pracę. Potwory, naboje z kawałków serca, dziecko z krwią Maki – ciekawe połączenie. Do tego Pszczeli Ul, jak dom rodzinny. Szalony doktorek, inne Pszczoły Pocztowe, Sylvette; jak jedna wielka rodzina, co mi się bardzo spodobało. Anime w tej kwestii podobne do D­‑Gray Man'a :P (a ta seria również warta uwagi).
    Komu polecić? Zdecydowanie nie fanom ostrej przemocy czy zaciętych walk. Tu zwiodą się też miłośnicy wszelkich romansów i niezliczonych słodkości. Tagami Bachi to łagodniejsza przygodówka, która potrafi zauroczyć sympatycznymi postaciami, muzyką czy też grafiką. Mogę śmiało dopisać nutkę dramatyzmu, świata rządzonego odgórnie przez rząd, gdzie ludzie z gorszej klasy społecznej uważani są za śmieci (choć nie ma tu wyjaśnień co jak i dlaczego jeśli chodzi o system władz i cały świat łącznie ze sztucznym słońcem).
    Dość zagmatwany komentarz :P Reasumując: moja ocena 8/10, na prawdę warto to zobaczyć.
    A teraz tylko czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki 2 serii ;]
  • Avatar
    A
    Saga 25.11.2010 00:04
    Wyjątkowo sympatyczne anime. Akcja toczy się powoli, ale zabieg ten pozwala na lepsze poznanie bohaterów i przybliżenie otaczającego ich świata. Ma swoje wady, ale zalety (postacie, tła i muzyka)zdecydowanie przeważają.
    IMO bardzo dobra recenzja – dzięki niej obejrzałam tę serię.
    • Avatar
      moshi_moshi 25.11.2010 12:55
      IMO bardzo dobra recenzja – dzięki niej obejrzałam tę serię.

      A dziękuję, miło otrzymać taką pochwałę. :)
  • Edo 15.11.2010 14:00:03 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    aotoge 5.11.2010 21:33
    Nieidealne, ale magiczne
    Od pierwszego odcinka „chodziłam” całe dnie na tym anime. Wsiąknęłam w jego klimat, kolory, łagodność, spokój, wyważoną słodycz. Odkryłam Juna Fukuyamę :D, za co kocham ten tytuł najbardziej. Chociaż widzę wyraźnie pewne ubytki (zapychacze, miejscami zbyt proste rozwiązania), nie przeszkadza mi to w oglądaniu pewnych epizodów trzykrotnie. Nawet motywy z openingu i endingu wpuściłam do mózgu kilkadziesiąt razy, choć to zupełnie nie moje klimaty.
    No, ale od Niche nie sposób się oderwać. :D
  • Avatar
    A
    mon 25.10.2010 23:16
    Nie nadzwyczajne, ale urocze...
    To jedna z tych serii w których fabuła jakaś taka średnia, a jednak trudno nie ulec temu magicznemu światu w niej przedstawionemu. Nie umiem być obiektywna wobec tej serii, bo chociaż rozum mówi, że w anime były wady to jednak gdzieś w głębi ta seria strasznie mnie urzekła, a to nie zdarza mi się często. Już nawet płaczącego Laga przełknę ( mimo wszystko ma fantastyczny głos). To jedno z tych anime, któremu wybacza się wszystko, bo poziom słodkości nie przeraża, chociaż słodkie jest…
  • Avatar
    A
    Misaki_ 9.09.2010 17:03
    Fantastico!!!
    Uważam że anime jest fantastyczne! Zakochałam się w nim na maxa. Grafika, postaci, fabuła, wszystko!
    I wcale mi nie przeszkadzało to, że Lagu prawie w każdym odcinku płakał, wręcz odwrotnie, uważam że dodawało to tylko uroku temu anime. Na całe 25 odcinków tylko w jednym główny bohater mnie irytował, i tylko ten jeden ep nie koniecznie mi spasował. Naprawdę rzadko zdarza mi się żeby wszystkie odcinki wciągały na równi i nie nudziły.
    Pozostaje tylko czekać na kolejny sezon.

    Także POLECAM i to jak!!! U mnie ocena wypada 10+/10 ;]
  • Avatar
    A
    mareczek65 20.08.2010 14:03
    podobało mi sie
    podobało mi sie,ale można powiedzieć,że to anime to jeden wielki filer.
  • Avatar
    A
    pewupe 19.07.2010 01:39
    ++++++
    Anime bardzo mi się podobało. Grafika była cudna, historia ciekawa :) Wciągnęło mnie. Polecam.
  • Avatar
    A
    blob 19.07.2010 00:10
    Powiem tak:
    Nie będę się za długo rozpisywał co w anime jest fajne: ogólnie świat (design, grafika), mroczny klimat, muzyka no i w sumie sam pomysł (przygody listonoszy, dingo :P). Wadą jest postać głównego bohatera, ciągle płacze i ogólnie taki jakiś denerwujący, niby 12 lat, ale mimo wszystko… dodatkowo seria, jak na tak mroczny klimat, wydaje mi się czasami zbyt dziecinna…

    Jednak największą wadą serii jest to, że robi je Studio Pierrot. Studio to zdołało mnie już zniechęcić do animowanej wersji Bleacha i Naruto. O ile Letter Bee w porównaniu do wymienionych wcześniej jest zrobiona solidniej to niestety została zepsuta durną (oczywiście ze względu na zyski „jak najbardziej” uzasadnioną) polityką tego studia, a mianowicie tzw „fillerowanie na potęgę”. To, że jakość np. grafiki Naruto (a już szczególnie w Shippuden) spadała nim dalej seria powstawała (choć niektóre odcinki potrafiły jeszcze zaskoczyć wykonaniem) można jeszcze przełknąć, ale tego jak serie zostały zmasakrowane fillerami już nie. Mało tego, że fillery są fatalne, nudne i bez sensu, to jeszcze mieszają z oryginalną fabułą serii przez co później bohaterzy mają np. moce o których sam autor mangi nie miał pojęcia! A poza tym nic nie wnoszą do serii…

    Wracając do Letter Bee: pierwsza seria pokrywa się z jakimiś 13 rozdziałami mangi, więc na dobrą sprawę połowa odcinków w serii to bezsensowne fillery które nic nie wnoszą, ba, jeszcze mieszają w fabule (np. historia Zaziego i kiedy Lag się o niej dowiaduje). Jedyny może w miarę sensowny odcinek był o tym starym Dingo, ale reszta nie wiem po co, strasznie nudne i denerwujące.

    Uff, zrozumiem jeszcze jak anime dogania mangę, ale tu nie było takiej sytuacji więc o co chodzi?

    Dlatego też 6/10
  • Avatar
    A
    Mglisty 1.06.2010 21:33
    Płacze i płacze i płacze. Normalnie raz bym strzelił głównego bohatera w pysk i nauczył! Poza tym nie wiem czemu kojarzy mi się to strasznie z Full Metal Alchemistem, choć do niego mu daleeeeko. Moja ocena – 6.
  • Avatar
    A
    Metriv 1.05.2010 22:18
    Ogolnie anime fajne. Nie bede rozpisywac sie nad zaletami, bo juz poprzednicy to ladnie opisali, ale napisze o wadach. Pierwsza wada jest grafika komputerowa. Wypada blado, ale na szczescie wystepuje w malych ilosciach i mozna przymknac na to oko. Druga wada jest sam glowny bohater. Rozumiem, ze ma 12 lat i jeszcze ejst dzieckiem, ale bez przesady, ze w kazdym (doslowanie!) odcinku placze. Wykonuje zadania, ktore zagrazaja jego zyciu i nie okazuje takich emocji, lecz gdy cos jest smutniejszego, odrazu beczy (jeszcze tak w smieszny sposob jest to przedstawiony). Ogolnie, to polecam to anime mimo tych wad i nie zrazajcie sie po glownym bohaterze. Usmiechnijcie sie, przymknijcie oko, ogladnijcie do konca i czekajcie na 2 sezon, to jak my ;)
    /Metriv
  • Avatar
    A
    Qualu 24.04.2010 20:25
    Gauche~..
    Pierwszy odcinek zauroczył mnie właściwie wszystkim, poza Gaichuu w 3D. Gdyby nie ta potężna rana na grafice, dałabym za nią może i nawet 9 ( magia spadających gwiazdek, puszków, nasionek i iskierek, które może nie każdemu się spodobają, ale na pewno tworzą pewien klimat ). Do tego przepiękna kolorystyka – błękity, granaty, fiolety i szarości z plamami złota. Miodzio. Design postaci bardzo udany, widać, że dziecko to dziecko, a dorosły to dorosły. Nie wspominając o tych odjazdowych mundurach Pszczół, w których zakochałam się od pierwszego wejrzenia ( królestwo za taki kaszkiecik! ).
    Świat jest spójny, pomysł ze sztucznym kryształem, wieczną nocą, niezwykłą florą i fauną udany. Pomysł z Pszczołami Pocztowymi przedni, dobrze wykonany. Nic się nie rzuca w oczy, poza oczywistą dziecinnością i infantylnością, ale uważam, że raz na jakiś czas warto obejrzeć coś przeznaczonego dla dzieci, aby sobie powspominać dawne czasy dzieciństwa. Dla niektórych na pewno będzie to anime strasznie naciągane i naiwne, ale tutaj uważam, że ta dziecięca niewinność ładnie kontrastuje z wiecznie ciemnym niebem i osobiście zaliczam to jako plus.
    Postaci zaskoczyły mnie pozytywnie. Co prawda, liczyłam, że jednak  kliknij: ukryte , ale pomysł z odkrywaniem i poszukiwaniem jego postaci poprzez relacje innych osób i ich przeszłości był całkiem ciekawy. W trzecim odcinku byłam wyraźnie zirytowana, bowiem Lag to ten typ bohatera, który mi nie podchodzi. Ale z czasem, polubiłam go. Niby typowy, ale ma w sobie to coś. Nichie.. trzeba ją samemu zobaczyć i ocenić, ale była niezwykła i zanim seria zaliczyła półmetek, pokochałam ją całym sercem. Te akcje z majtkami – takiego „fanserwisu” ze świeczką szukać. Czegoś mi brakowało w siostrze Gaucha, ale źle nie było. Connor pod koniec pokazał, że też umie ruszyć główką, Zazie przełamał stereotyp zimnego drania. Nie sposób wyliczyć wszystkich postaci, ale każda choć odrobinkę się wyróżniała od swojej pierwotnej formy „fajnego szefa”, „zimnej sekretarki” czy „dziwacznego lekarza”.
    Muzyce brakowało jakiegoś kopa, ale na 7 z mojej strony zasłużyła. Drugi ending to moja platoniczna miłość, zaś muzyka w tle odsłuchana osobno również przyciąga.
    Przez ostatnie siedem minut ostatniego odcinka czułam się już zupełnie, jak mała dziewczynka, ciężko to opisać, ale z takim zakończeniem, oczekiwanie na drugą serię będzie istną katorgą. Zdecydowanie polecam, choć nie każdy będzie mógł dostrzec tego ciepła wylewającego się z monitora. A mało brakowało, bo i ja w pewnym momencie miałam ochotę rzucić Tegami Bachi o ścianę.
  • Avatar
    A
    Nemuru. 9.04.2010 17:07
    Druga część
    Odkąd pojawił się pierwszy odcinek śledziłam losy Laga z zapartym tchem. Co prawda na początku myślałam że opowieść będzie krążyć wokół Gauche'a albo jego przygoda z Lagiem będzie trwała dłużej, ale nie sprawiło mi to większej przykrości. Kibicowałam Lagowi, i sama krzywiłam się gdy miał jeść zupę Sylvette. Cała seria jest ciepła, miła w oglądaniu. Słyszałam że niedługo ma wyjść druga seria, i chwała. Bo MYŚLAŁAM ŻE ZABIJE, ZARŻNĘ, POWIESZĘ, UTOPIE, PODPALE, ZAKOPIE, ODKOPIE, POSIEKAM, UGOTUJE I USMAŻĘ po obejrzeniu ostatniego odcinka. Gauche, cóżeś uczynił! Dołączyć do zła i mroku? Kiedy Lag był tak blisko no…

    Czekam też kiedy rozwiąże się sprawa z matką Laga, Anne. Bo coś mi tu pachnie złem i mrokiem do którego dołączył Gauche, i oczkiem Laga.

    W openingu i endingu jestem zakochana, teraz tylko czekać na drugą część. ;)

    Polecam i Pozdrawiam
    Nemuru
  • Avatar
    A
    cissy 2.04.2010 22:15
    kocham
    Odcinek specjalny wyemitowany wcześniej: Tegami Bachi ~Hikari to Ao no Gensou Yawa~ spowodował, że pokładałam z tą serią duże nadzieje i nie zawiodłam się.
    Tegami Bachi mnie zauroczyło. Od pierwszego odcinka zakochałam się w tym anime i szybko stało się moją ulubioną serią. Ma niesamowity klimat, taki przyjemny i ciepły. Według mnie bardzo udana seria, nawet przez chwile się przy niej nie nudziłam i za każdym razem odliczałam dni do kolejnego odcinka. Dała mi bardzo wiele radości. Każdy odcinek poprawiał mi humor, szczególnie przed zbliżającą się wielkim krokami maturą. To jedno z tych anime, które z chęcią obejrzę jeszcze nie jeden raz.
    Bohaterowie są bardzo różnorodni i posiadają ciekawe charaktery. Każda postać zapada w pamięć. Mi bardzo podobał się główny bohater Lag Seeing. Nie lubię dzieci, ale jego pokochałam. Taki pocieszny i zabawny. Odrobinę przypomina mi małego Allena z D.Gray­‑mana.
    Muzyka jest świetna, szczególnie utwory Hikari no Kioku i Hatenaki Michi, które wprost mogę słuchać bez przerwy i zawsze czuje przy nich taką lekką melancholie. Również muzyka stanowiąca tło opowieści buduje idealnie nastrój.
    Niezwykle podoba mi się kreska i kolorystyka. Sposób narysowania postaci jest bardzo ładny. A przewaga niebieskiego i fioletowego wygląda bajecznie. Do tego śliczne gwiazdki pojawiające się od czasu do czasu, wyglądały magicznie.
    Jedyną rzeczą, która mi się nie podobała to  – animacja Gaichuu. Nie pasowała do całości i nie wyglądała ładnie. Jednak mi bardzo nie przeszkadzała, może trochę na początku. Zresztą, nie pojawia się zbyt często.
    Odnośnie końca, to z niecierpliwością czekam na drugą serie, która zawita na jesieni. Koniec  kliknij: ukryte , ale z pewnością takie było zamierzenie twórców,  kliknij: ukryte . Będzie po prostu dłuższa zabawa i pełne napięcia oczekiwanie. :)
    Oczywiście oceniam 10/10 + plus gwiazdka za ulubione.
  • Avatar
    A
    Forest 26.03.2010 01:23
    Jestem po 24 odcinku...
    Choć dopatrzyłem się kilku wad, przede wszystkim komputerowo animowane potwory(strasznie to wygląda).Mimo to muszę powiedzieć ze jest to jedno z lepszych anime z jakim się spotkałem no i ta muzyka.Jak tak dalej pójdzie to moja ocena to mocne 8/10,choć boje się że anime skończy się wraz z wyjaśnieniem obecnego motywu a zostało jeszcze wiele niewiadomych.
  • Avatar
    A
    Qoureno 26.01.2010 22:49
    Obejrzałem parę odcinków...
    Fabuła niesamowita, charaktery postaci oraz relacje wydaja się nazbyt uproszczone a grafika… Odstrasza. Świetny opening. Więcej napisze gdy lepiej się z serią zapoznam.