Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Tatakau Shisho - The Book of Bantorra

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Yuki Asakawa 2.09.2015 17:13
    Jestem na odcinku 14 i jest nieźle, ale szkoda mi Mirepoc. Narysowanie ładnej fryzury na pazia jest możliwe, a z niej zrobili taką poczwarę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    blob 22.09.2011 00:27
    Bardzo dobra seria
    Seria ta zainteresowałą mnie już jakiś czas temu, kiedy jeszcze wychodziła, ale dopiero teraz ją obejrzałem i muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się iż tak mi się spodoba…

    Po pierwsze, nie rozumiem czemu moi poprzednicy czepiają się fabuły. Dawno juz nie widziałem anime, w którym byłaby ona tak dobrze prowadzona. Jak dla mnie wszystko miało tu sens, każdy odcinek odkrywał nowe, nieraz zaskakujące elementy opowieści, jednocześnie wszystko łączyło się w spójną całość, wątki poruszone wcześniej, miały swoje odbicie później w serii itp. Zresztą dawno nie widziałem anime, w którym postacie zachowują się normalnie, a nie jak zakompleksieni Japończycy, którzy boja sie odezwać, żeby kogoś nie urazić. Czasem zadziwia mnie, że Japończycy potrafią stworzyć serię, w której mentalność postaci bardziej przypomina mi np. europejską niz ichszą. Zgodzę się, że może faktycznie ilość postaci i motywów była zatrważająca (magia, potwory, uzbrojenie jednocześnie z I i II WŚ, zróżnicowanie architektury), ale nigdy też nie odniosłem wrażenia, że coś wrzucono tu na siłę…

    A te ,,melodramatyczne'' historyjki niektórych postaci wcale nie były robione na siłę i przesadnie dramatyczne, tylko traktowały o całkiem poważnych tematach.

    Mitologia przedstawionego świata, ludzkie dusze zmieniające się w książki po śmierci, które inne postacie moga odczytwać (co swoja drogą prowadzi do nieskończonych możliwości rozbudowania fabuły np. jedna postać po przeczytaniu książki innej postaci odkrywa nowe fakty w śledztwie itp.), instytucja ,,biblioteki'', która się tymi ,,książkami'' opiekuje, niewolnicy po praniu móżgu uzywani jako żywe bomby – wszystko w tej serii to elementy po prostu dobrze przemyślanego świata, a ilość ciekawych pomysłów wykorzystanych w tej serii zrobiła na mnie duże wrażenie.

    Jesli chodzi o grafikę, to według mnie stoi na bardzo wysokim poziomie: jest pełna szczegółów i dopracowana. Bardzo podobały mi się projekty postaci, to jak się od siebie różniły, każda miała swój charakter (swoja drogą było tu sporo postaci, które da się lubić i poza jednym wkurzajacym dzieciakiem praktycznie wszystkie wzbudziły moją sympatię). Podobały mi się zwłaszcza przedstawicielki płci pięknej (tak jestem facetem), ale nie, nie chodzi mi tu o eksponowanie pewnych hmm… walorów (zwłaszcza jednej z głównych bohaterek), ale o ogólne ich projekty.

    Muzyka, też jest bardzo dobra, smutna i dołująca, ale buduje klimat, podobały mi się zwłaszcza oba OP.

    W sumie mógłbym jeszce dużo pisać o tej serii, ale po co, naprawdę zachęcam do obejrzenia. Jeżeli zobaczę, że większość ludzi krytykuję Book of Bantorra, to chyba będę musiał iść do psychologa, bo skoro ludziom nie podoba się seria, która mi tak sie podoboła, to chyba jestem jakiś aspołeczny i nie rozumiem gustów innych ludzi…

    9/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Costly 22.04.2010 14:06
    Wywalmy fabułę do góry nogami jeszcze raz...
    Te przeskoki z scen akcji w nagły łzawy dramat, do tego z wiecznie tą samą smętną melodią w tle po owym przejściu – bezcenne! Każda kolejna taka akcja (a mamy je co chwilę) jest parodią z coraz większą siłą, nakręcając się bez końca. Gdyby dodać jeszcze 20 odcinków, to już zaprawdę, umarłbym ze śmiechu przy kolejnym takim ujęciu ;p

    Nie no, tragicznie nie jest, a już na pewno mogło być gorzej. Ale fabuła jest naprawdę do wyrzucenia. Nie mówiąc już o tym nagromadzeniu pseudotragicznych historii. Za dużo no! Zaczyna się ładnie – historia Colio w zasadzie była tym, co sprawiło, że nie skończyłem seansu od razu. Ale potem znowu to samo, znowu i znowu…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kuga 1.01.2010 11:11
    subiektywnie rzecz ujmując
    To anime natchnęło mnie do noworocznego postanowienia – biorę urlop od oglądania japońskich kreskówek. Całkowicie mi się przejadła cała magia, czary, moce, demony i tajemnicze organizacje walczące o władzę nad światem, rządy dusz czy cokolwiek jeszcze innego. Wyrażę to tak, nadmiar fantazji czasem świadczy o braku fantazji – to paradoks podsumowujący wszelkie anime zawierające wyżej wymienione substraty.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime