Komentarze
Tatakau Shisho - The Book of Bantorra
- komentarz : Yuki Asakawa : 2.09.2015 17:13:55
- Re: Bardzo dobra seria : hmm : 5.05.2013 21:27:19
- Bardzo dobra seria : blob : 22.09.2011 00:27:05
- Wywalmy fabułę do góry nogami jeszcze raz... : Costly : 22.04.2010 14:06:38
- subiektywnie rzecz ujmując : Kuga : 1.01.2010 11:11:15
Bardzo dobra seria
Po pierwsze, nie rozumiem czemu moi poprzednicy czepiają się fabuły. Dawno juz nie widziałem anime, w którym byłaby ona tak dobrze prowadzona. Jak dla mnie wszystko miało tu sens, każdy odcinek odkrywał nowe, nieraz zaskakujące elementy opowieści, jednocześnie wszystko łączyło się w spójną całość, wątki poruszone wcześniej, miały swoje odbicie później w serii itp. Zresztą dawno nie widziałem anime, w którym postacie zachowują się normalnie, a nie jak zakompleksieni Japończycy, którzy boja sie odezwać, żeby kogoś nie urazić. Czasem zadziwia mnie, że Japończycy potrafią stworzyć serię, w której mentalność postaci bardziej przypomina mi np. europejską niz ichszą. Zgodzę się, że może faktycznie ilość postaci i motywów była zatrważająca (magia, potwory, uzbrojenie jednocześnie z I i II WŚ, zróżnicowanie architektury), ale nigdy też nie odniosłem wrażenia, że coś wrzucono tu na siłę…
A te ,,melodramatyczne'' historyjki niektórych postaci wcale nie były robione na siłę i przesadnie dramatyczne, tylko traktowały o całkiem poważnych tematach.
Mitologia przedstawionego świata, ludzkie dusze zmieniające się w książki po śmierci, które inne postacie moga odczytwać (co swoja drogą prowadzi do nieskończonych możliwości rozbudowania fabuły np. jedna postać po przeczytaniu książki innej postaci odkrywa nowe fakty w śledztwie itp.), instytucja ,,biblioteki'', która się tymi ,,książkami'' opiekuje, niewolnicy po praniu móżgu uzywani jako żywe bomby – wszystko w tej serii to elementy po prostu dobrze przemyślanego świata, a ilość ciekawych pomysłów wykorzystanych w tej serii zrobiła na mnie duże wrażenie.
Jesli chodzi o grafikę, to według mnie stoi na bardzo wysokim poziomie: jest pełna szczegółów i dopracowana. Bardzo podobały mi się projekty postaci, to jak się od siebie różniły, każda miała swój charakter (swoja drogą było tu sporo postaci, które da się lubić i poza jednym wkurzajacym dzieciakiem praktycznie wszystkie wzbudziły moją sympatię). Podobały mi się zwłaszcza przedstawicielki płci pięknej (tak jestem facetem), ale nie, nie chodzi mi tu o eksponowanie pewnych hmm… walorów (zwłaszcza jednej z głównych bohaterek), ale o ogólne ich projekty.
Muzyka, też jest bardzo dobra, smutna i dołująca, ale buduje klimat, podobały mi się zwłaszcza oba OP.
W sumie mógłbym jeszce dużo pisać o tej serii, ale po co, naprawdę zachęcam do obejrzenia. Jeżeli zobaczę, że większość ludzi krytykuję Book of Bantorra, to chyba będę musiał iść do psychologa, bo skoro ludziom nie podoba się seria, która mi tak sie podoboła, to chyba jestem jakiś aspołeczny i nie rozumiem gustów innych ludzi…
9/10
Wywalmy fabułę do góry nogami jeszcze raz...
Nie no, tragicznie nie jest, a już na pewno mogło być gorzej. Ale fabuła jest naprawdę do wyrzucenia. Nie mówiąc już o tym nagromadzeniu pseudotragicznych historii. Za dużo no! Zaczyna się ładnie – historia Colio w zasadzie była tym, co sprawiło, że nie skończyłem seansu od razu. Ale potem znowu to samo, znowu i znowu…
subiektywnie rzecz ujmując