Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Księżniczka Mononoke

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    PumpkinPixelz 14.07.2017 23:34
    Abominacja, która nigdy nie powinna była ujrzeć światła dziennego
    Mam wrażenie, że jestem jedyną osobą na całym tym portalu, która wymierza gniotowi, jakim jest Mononoke Hime należną karę.

    Jest to tak naprawdę jedyny film Ghibli, na którym się zawiodłem. Ale za to zawiodłem się na nim na CAŁEJ LINII.

    Główny bohater jest do bólu płytki, tak jak i jego motywacje, a z obsady drugoplanowej jedyną w miarę interesującą postacią (tzn. taką, którą można opisać ponad 3 przymiotnikami) okazuje się Eboshi. Reszta postaci jest głęboka jak muszla sedesowa, a ich zachowania i motywacje są takie wymuszone i drewniane, że przydałoby się je potraktować impregnatem.

    Fabuła to archetypiczne i nic nie wnoszące do tematu rozwodzenie się na temat przyrody i robiącego jej z zmoderowano jesień średniowiecza człowieka. Prawdziwą innowacją i „rewolucją” ze strony Mononoke Hime jest chyba jedynie fakt, że chociaż w przypadku większości jej podobnych produkcji to świat przyrody przedstawiany jest jako ten dobry, tutaj obie strony są tak niemożebnie durne i niewzbudzające najmniejszego cienia sympatii, że najlepszym wyjściem z konfliktu wydaje się spuszczenie na ten cholerny las dziesięciu ton napalmu.

    I to jest chyba największy problem całej produkcji. WSZYSCY, CO DO JEDNEGO, SĄ TU PO PROSTU GŁUPI. Tak, drodzy państwo, witamy w świecie Mononoke Hime, w którym uniwersalnymi wartościami wyznawanymi przez wszystkich są przemoc, hipokryzja i IQ zaniżające średnią całego kontynentu! Zdolności dyplomatyczne obu stron sprowadzają się do grożenia sobie śmiercią, a jedyna znana im strategia wojenna to zaawansowana taktyka „Na Pohybel”. Ta wojna prowadzona jest przez idiotów, którzy mają głęboko w nosie konsekwencje swoich czynów, a po tym, jak odrobią wilkowi łeb walą punchline'ami o tym, jak to „odcięta głowa gryzie”. A ten padół łez i rozpaczy jest jeszcze tylko pogłębiany przez głównego bohatera.

    Nie pamiętam nawet, jak się jegomość nazywa, i mało mnie to w sumie obchodzi, bo żaden z aspektów jego istnienia nie sprawia, żeby jego imię było jakoś szczególnie warte zapamiętania. To co trzeba o nim wiedzieć, wyrazić można w dwóch prostych punktach:
    - jest praworządny
    - jest mężny
    I to w sumie podsumowywuje całą głębię charakteru tej postaci. To jest typowy bohaterski bohater, który nie lubi rozlewu krwi i uważa, że obie strony powinny dążyć do porozumienia. Tylko, że w dodatku jest idiotą, i nie może się chyba zbytnio zdecydować, jaką tak naprawdę zamierza pełnić w tym konflikcie rolę, bo przez większość filmu jeździ od jednych do drugich na swoim koziorożcu i ratuje losowych ludzi, tylko po to, by ktoś za chwilę zaczął grozić mu śmiercią. Jego wkład w historię to uratowanie dwóch ziomków w rzecerzece i rannej Mononoke oraz przyjęcie na klatę STRZAŁU Z BLISKA Z MUSZKIETU (po czym oddalenie się bez odwracania głowy, jak prawdziwy badass). A tak, i jeszcze ma taką złą klątwę, która go zabija od środka, ale za to pozwala mu odrąbywać ludziom głowy strzałami z łuku. W teorii miał ją uzdrowić Duch Lasu, szkoda tylko, że wszyscy ze wspomnianym duchem na czele mają tę klątwę w dupie i wolą grozić sobie naokoło śmiercią.

    Z głównych bohaterów mamy jeszcze Mononoke, która uważa, samotny szturm na ufortyfikowane miasto z samym sztyletem to dobry pomysł, ale nie mam ochoty strzępić na nią jęzora. Grunt, że jest tak samo nierozważna jak reszta obsady i główny bohater ma co ratować.

    Na wątek miłosny pomiędzy tymi dwojga spuszczę zasłonę milczenia, bo nie wiem, czy raczej się z niego śmiać, czy może płakać.

    Na szczęście chociaż warstwa audiowizualna się jakoś broni. Kreska jak na 1997 jest naprawdę ładna, szkoda tylko, że autorzy musieli w film wpakować takie ilości gore i ohydy. Dziki rzygające krwią i larwy wyłażące zwierzakom z oczu ani nie dodają filmowi uroku, ani nie sprawiają, że jest „dojrzalszy”. Jest to najzwyczajniej odrzucające i niepotrzebne.

    Tak naprawdę jedyny element Mononoke Hime, do którego nie mam żadnych zarzutów to soundtrack. Nie jest on fenomenalny, ale przynajmniej nie jest zły. Dobrze oddaje atmosferę i dynamikę starć, urok i magiczną aurę tajemniczego lasu…

    Szkoda, że to co najwyżej przyzwoity dodatek do talerza pawianich fekaliów, jakim jest Mononoke Hime.

    2/10 – mam nadzieję, że więcej takich „arcydzieł” i „klasyków” nie będę zmuszony oglądać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Maurenn 27.04.2017 16:45
    Bez sensu po prostu. Niech mi ktoś powie czy w tym jest sens? Całe anime jest bardzo piękne, ale ta końcówka…. kliknij: ukryte  Okeeej, pisząc moje tu wątpliwości, doszłam do wniosku, że one jednak miały sens, tylko ich nie zrozumiałam z początku, to naprawdę piękny film i ma naprawdę piękne przesłanie!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    JS 13.11.2016 14:35
    Oglądałem trzy razy. Jak z obrazami Caravaggia, nie wystarczy raz rzucić okiem.
    Główni bohaterowie są tacy, jakich fabuła potrzebuje, ale zyskali moją sympatię. Chcę zwrócić uwagę na postać często pomijaną.
    Moro jest wspaniała! Jej duma nie jest pychą. Potrafi spojrzeć w oczy śmierci, jako jedyne z bóstw nie staje się demonem. Jest drapieżna, ale nie agresywna. Samokontrola zawsze wygrywa u niej z żądzą krwi. Chce zabić Ashitakę, szczerze przyznaje, że czeka na pretekst, ale nie zaczyna rozlewu krwi bez powodu. W ostatniej chwili, mając wybór między dokonaniem swojej zemsty a ratowaniem San, nie uważa tego za dramat, ona się śmieje „Jare, jare…”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Xaven 7.08.2016 22:27
    Yyy, bo z drewna można robić meble i różne inne rzeczy.
    Trochę już minęło od matur (tego roku), ale żem tak powiem (pochwalę(?)); powołałem się na to anime na mojej ustnej z polskiego. Miałem temat związany z naturą. I…  kliknij: ukryte 
    Koniec xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    miau_miau 27.05.2016 03:55
    Jedno z pierwszych anime, które oglądałam (jeszcze nawet nie wiedząc, że to anime ;)). Mój ulubiony film ze Studia Ghibli i jedno z moich ulubionych anime.
    Może zacznę od grafiki – w dzisiejszych czasach robi wrażenie, a film ma prawie 20 lat ;) Jest przepiękna, wszystko zostało dopracowane – krajobrazy, Żelazne Miasto, wioska, youkai, a szczególnie stary las, który zachwyca mnie do tej pory – jest piękny, tajemniczy i niezwykle klimatyczny.
    Muzyka też zasługuje na najwyższe noty – ścieżka dźwiękowa ma świetne utwory, idealnie pasujące do klimatu filmu i do sytuacji.
    Film jest bardzo wciągający, fabuła toczy się w dobrym tempie,
    pozwalając widzom poznać postacie, z których każda jest niejednoznaczna i ma swoje racje. Szczególnie zwraca uwagę
    przeciwstawienie Lady Eboshi i San  –  kliknij: ukryte  Podobało mi się pokazanie silnych kobiecych postaci, z których każda ma swoje zdanie i charakter – co nie zdarza się często w baśniach, gdzie bohaterki z reguły są ratowane i nie grają większej roli w walce.
    Ashitaka z kolei dobrze został przedstawiony w sytuacji, gdzie człowiek próbuje nawoływać do pokoju i porozumienia, lecz obie strony są uparte i żadna nie chce ustąpić.
    Film ma niesamowity, tajemniczy klimat – chyba w żadnej produkcji Ghibli, a są bardzo dobre, tak mnie nie urzekł jak tutaj.
    Księżniczka Mononoke pięknie pokazuje konflikt między cywilizacją i naturą, oraz jak bardzo jest potrzebne szukanie kompromisów w tej sprawie. Dobrze zostało to podsumowane w recenzji – „zgoda buduje, niezgoda rujnuje”, co idealnie pokazuje przesłanie filmu.  kliknij: ukryte 
    Oglądałam ten film chyba 6 razy i za każdym razem jest coraz bardziej mnie urzeka ;)
    Oczywiście bardzo polecam :)
    10/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    czarna mamba 25.08.2013 17:51
    Uwielbiam anime Studia Ghibli
    Uwielbiam anime Studia Ghibli. W ich kolekcji jest naprawdę niewiele tytułów wobec których przechodzę obojętnie. Niektóre są tak spokojne, że na pierwszy rzut oka można stwierdzić – nuda. Mają jednak tak niesamowity klimat, że nie da się tego powiedzieć o żadnym z tytułów. W obliczu całej masy anime, w których prym wiodą spektakularne efekty specjalne, niektóre przyciągają mnie swoją normalnością, pozorną pospolitością fabuły, wątków oraz tła.

    Mononoke Hime nie należy do tych zwyczajnych tytułów, ale w pełni zachowuje klimat mojego ukochanego studia anime. Tą perełkę nabyłam lata temu, gdy nie miałam jeszcze swobodnego dostępu do zasobów internetu i nie mogłam w dowolnym momencie włączyć filmu online. Oglądałam ją już niezliczoną ilość razy i do tej pory nie mogę powiedzieć – znudziło mi się. Niemal każda postać dodaje coś od siebie. Nie mamy tylko i wyłącznie San, Ashitaki i Eboshi, a także Moro, które są głównymi postaciami filmu. Mamy również wiele innych postaci, które posiadają swoją indywidualną charakterystykę. Idźmy dalej. Anime jako całość nie jest tak uporczywie jednoznaczne. Nie da się powiedzieć, że jedna postać jest czarna, druga biała. Pod tym kątem spokojnie można dokonywać analizy charakterologicznej chociażby Lady Eboshi. Z jednej strony pomaga, z drugiej niszczy. Świat nie jest tak bardzo jednoznaczny, jak mogłoby się wydawać, żeby przetrwać, człowiek musi być silny, nierzadko brutalny. W przeciwnym wypadku zostaje zmiażdżony przez innych. Niszcz lub zostaniesz zniszczony. Taką zasadą kieruje się Eboshi i nie należy jej za to winić. W końcu nie robi tego wszystkiego dla siebie. Pod swoim skrzydłem ma całą społeczność wyrzutków, których przygarnęła, wypielęgnowała, dała schronienie i pracę. Jako antagonistka dla naszych głównych bohaterów jest postacią niemal wzorcową. Nie można ująć jej jednak ludzkich odczuć, dlatego z całego anime jest postacią najbardziej złożoną i wielowątkową.

    Anime polecam jako bardzo dobrą pozycję dla kogoś, kto preferuje tytuły na wysokim poziomie. Nie mogę jednak z czystym sumieniem powiedzieć, że jest dla każdego. Z jednej strony widzimy sielankę, którą reprezentuje las, a także osada Emishów, z drugiej strony widać brutalność systemu feudalnego oraz całą masę problemów społeczności cywilnej, piętrzących z tego tytułu. Zewsząd nadciąga wojna, śmierć jako naturalna konsekwencja powyższej. Skutki wojny nie są w żaden sposób zawoalowane, ugrzecznione. Wszystko widać jak na dłoni. Z tego względu odstraszyć od tytułu mogą sceny, w których przeciwnicy tracą członki na skutek celnych ataków Ashitaki. Pod tym względem bardzo podobny jest 'Grobowiec świetlików' – film, który z czystym sumieniem określam mianem 'filmu z najwyższej półki'. Podczas, gdy wielu tytułów już nie pamiętam lub kojarzę je przez mgłę, tych dwóch pozycji nie zapomnę nigdy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tuste-chan 4.06.2013 16:24
    Masz coś do tego? Wyjdź!
    Od dawna chciałam obejrzeć to anime. Kiedy się za to zabrałam spodziewałam się czegoś innego. Anime było inne niż te wszystkie które oglądałam. To nie była komedia dla rozrywki. To było anime dające dużo do myślenia. Byłam ciekawa jak się skończy. Myślałam ,że inaczej ,ale to moja głowa ^^". To anime jest zaliczane do tych mądrych odwołujących się trochę do kultury i mitologi japońskiej. Same oglądanie było przyjemne i zaskakujące. Nie sądziłam ,że taki gatunek anime tak bardzo mi się spodoba. Jednym słowem anime fajne ,ale wyjątkowe co uwydatnia całokształt. Jestem pełna podziwu pomysłu jak i grafiki która też pokazała co potrafi podobnie jak bohaterowie którzy byli po prostu wyjątkowi. Gorąco polecam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    GinkoKitsune 23.04.2013 15:25
    Krótko. Podobało mi się. Miło i przyjemnie się oglądało, były drastyczne momenty ale pomijam je. Podobała mi się ta walka człowieka z naturą, a małe kodamy były urocze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Pl
    Sulpice9 30.03.2013 12:02
    Okładka...
    Kocham absolutnie okładkę do nowego wydania – jest tak totalnie nieadekwatna i myląca, że można się w niej po prostu w niej zakochać :D
    Monolith bije kolejne rekordy po opisie z „Podniebnej poczty Kiki” i niewykupieniu dubbingu od Canal+ do „Mojego sąsiada Totoro”
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Byczusia 8.12.2012 01:16
    Miła historia i całkiem ciekawa. Aczkolwiek czy bym obejrzała to drugi raz? Nie wiem. Fakt,że oglądało mi się to przyjemnie :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    @leksy12 12.06.2012 15:46
    Historia mojego zetknięcia z KM
    Moja klasa pojechała na zieloną szkołę, ale ja i kilka innych osób zostało. Mieliśmy lekcje łączone z równoległą klasą. J. Polski mieliśmy z naszą panią , ale ona nie wiedziała co przerabia ta druga klasa, więc wymyśliła, że zrobimy coś innego. Powiedziała, że ma dla nas ,, bajeczki”. Na szczęście powiedziała, że to japońskie ,, bajeczki”( chyba nie wiedziała, że to anime ) i są trochę krwawe. Miała dwie, a większość wybrała Księżniczkę Mononoke. I jak wrażenia? Jak ja się cieszę, że poszedłem wtedy do szkoły.
    Ten film jest genialny. Nie wiem czemu go wcześniej nie obejrzałem. Niby ekologia, ale takiej fajnej nigdy nie widziałem. Krwi nie ma wcale tak dużo. Postaci są świetne i nie sztampowe. A animacja to po prostu pierwsza klasa( zwłaszcza jak na tamte lata). Polecam wszystkim. Dosłownie wszystkim. Nie obejrzałem jeszcze do końca, bo zabrakło lekcji, ale kiedy obejrzę do końca, to jeszce napiszę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    lileo_dark 19.10.2011 21:48
    niepowtarzalne i klimatyczne. naprawde warto obejrzec :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Chizura-chan 17.08.2011 09:46
    Jestem pod wrażeniem po seansie. Nie sądziłam, że będzie ono tak duże. Księżniczka Mononoke to cudowna baśń dla starszych dzieci. Natura i człowiek- wrogowie. Każde chce osiągnąć swój cel,za który będzie trzeba zapłacić. Zachęcam wszystkich do obejrzenia i zagłebienia się w świat przedstawiany nam przez Studio Ghibli bo warto ;-)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Youki-Youki 8.08.2011 19:07
    Arcydzieło:)
    Jak dla mnie cudo :) Piękna grafika, magiczny klimat..
    warto obejrzeć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    SuiKaede 26.07.2011 14:00
    Film ten został przeze mnie obejrzany jakieś 7 lat temu..
    Podobał mi się, choć chyba nie wszystko wtedy zrozumiałem ;) Jednak problematyka walki natury z ludzkim postępem do mnie trafiła.
    To, co najlepiej zapamiętałem, to Lady Eboshi (wzbudziła moją ogromną sympatię), San oraz  kliknij: ukryte .
    Mimo, że film jest niewątpliwie dobry, to nie mam raczej zamiaru wracać do niego – jak i do reszty dzieł Ghibli. Są one niewątpliwie dobre, ale dla mnie raczej na raz – ponieważ są to dzieła kierowane do dzieci, czegoś mi w nich brakuje, bym mógł się nimi silnie fascynować…
    Może jest jeszcze za późno dla mnie – albo za wcześnie ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Chemik89 26.07.2011 07:08
    hymm w recenzji miejscami zdecydowanie za dużo „i”, poniektóre zdania wyglądają też nieco dziwnie – polecam przejrzeć ją jeszcze raz :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lyneel 12.07.2011 23:31
    piękno anime
    sądzę, że recenzent użył trafnego określenia – to krwawa, brutalna baśń, która jest przy tym niesamowicie piękna. I jak to w baśni bywa, fabuła wydaje się prosta, ale po chwili zastanowienia można stwierdzić, że wcale taka nie jest, że porusza mnóstwo wątków, zostawia wiele pytań, a jeżeli udziela odpowiedzi, to są one mgliste, niejednoznaczne… Często też milczenie okazuje się bardziej wymowne niż słowa.
    Film mogą docenić wszyscy – mam nadzieję, że również moi znajomi, którzy uparcie nazywają anime „głupimi kreskówkami dla dzieci”, choć żadnego nie oglądali. Miyazaki po raz kolejny pokazuje pozornie nieskomplikowaną historię, w jaką zagłębiamy się kawałek po kawałku, minuta za minutą, odkrywając rozmaite i zapierające dech skarby…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    `RaWrr.. 21.12.2010 20:29
    Cuudo.!
    `To jest arcydzieło.! Oglądałam to gdy miałam jakieś 5,6 lat a i tak to pokochałam od pierwszego wejrzenia xd.
    Odpowiedz
  • zakuro5 27.10.2010 09:28:45 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    harpinia 17.09.2010 13:34
    Bezsens
    Człowieku! Jak anime ma być nie krwawe co? To jest anime! Nie bajka! W bajce nigdy nic się nie dzieje a tu! Tu się coś dzieje! Widać nie wiesz co to anime…
    W anime są większe piersi,większe charakterystyczne oczy oraz realne rany! xD Boszz… Co za matoł…. Oglądałam ten film i nie był krwawszy i brutalniejszy od ginga densetsu weed czy ginga nagareboshi gin. XD :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    wasil 18.08.2010 21:10
    Piękne -
    - to pierwsza moja myśl po obejrzeniu anime. Niesamowita magia ręcznego rysunku, wspaniałe kolory i starannie wykreowany świat. Wiele osób oceniało już tą produkcję, dlatego nie będę się powtarzał, dodam tylko od siebie, że obejrzałem właśnie po raz pierwszy i jestem zachwycony. Mimo że anime oglądam od ładnych paru lat, to jakoś stroniłem od takich perełek. I żałuję, żałuję że wziąłem się za nie dopiero teraz, oraz że nie raczej ciężko spotkać teraz takie produkcje, niestety wg. mnie najlepsze czasy anime już były, a teraz to wszystko komputerowo jest robione i nie ma już takiego uroku… No, może poza paroma wyjątkami. Polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    cancell 14.08.2010 23:36
    Co do krwawości tego anime to chyba przesada, w końcu jest to baśń, fantasy ,obława dzików na miasto, okrzyki, strzały polegli leżący na ziemi czy np. jak Ashitaka zdejmuje dwóch najemników z łuku. W wielu anime tego typu jest tak że albo nikt nie ginie przez całą seria albo ginie co odcinek tak więc tutaj jest to bardzo dobrze wyważone. Film mi przypomina klimatem do Conanów z lat 80. Tak więc Mononoke Hime musze polecić wszystki nie tylko fanom anime. 10/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    krysto 8.08.2010 10:52
    Przepiękna baśń
    Pierwszy raz Mononoke Hime obejrzałem dawno temu w TV (w tedy jeszcze niemiałem styczności z anime) i nigdy o tym filmie nie zapomniałem. Genialna produkcja pod każdym względem. Miyazaki pokazał co to jest perfekcja. Dla mnie 11/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    abiś 28.06.2010 13:31
    oh kami-sama!
    jak byłam małym smarkiem uwielbiałam ten film, a zarazem nieco się go bałam. zwłaszcza tego dzika na początku :D to była moja pierwsza styczność z japońskim filmem i już wtedy słuchanie tego języka sprawiało mi przyjemność. baśń oglądałam stosunkowo dawno i muszę do niej wrócić, bo to genialna pozycja dla każdego miłośnika anime. jak to zawsze u miyazakiego – wzruszająca, poruszająca, trafiająca do głębi i mądra. daje do myślenia i często o sobie przypomina. naprawdę, wprowadza w inny świat. POLECAM! : )
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    umi 7.06.2010 18:50
    kocham filmy Miazakiego
    XXXXX Pamiętam gdy pierwszy raz obejrzałam ten film…Trafił mnie prosto w serce i długo nie chciał opuścić… To było pierwsze anime w moim życiu,na którym uroniłam łzy ;) KOCHAM TEN FILM!! 10/10 oczywiście :D
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime