Komentarze
Gravitation
- komentarz : Kurubuntu : 22.01.2023 15:03:33
- Re: Gravitation : Chika-chan : 22.01.2015 14:46:22
- Gravitation : Chika-chan : 19.01.2015 00:48:07
- Re: Mam sentyment. : Chika-chan : 5.01.2015 22:51:42
- Mam sentyment. : Viviurd : 28.12.2014 20:37:05
- Re: Dobra seria : Naija1 : 26.07.2013 12:17:30
- Dobra seria : Naija1 : 26.07.2013 08:53:36
- inne : tuste-chan : 29.06.2013 11:00:59
- Dziwaczne : Sharlet : 17.03.2013 13:54:03
- komentarz : Nekochi : 16.03.2013 22:41:18
Raz, według mnie, bajka wiele traci na tym, że jest podana w tak głupkowaty sposób. Seans byłbym o wiele przyjemniejszy, jeśli zrezygnowano by z tego absurdalnego(?), slapstickowego(?) humoru. Nie mówię, że miałby to być od razu dramat, no ale. kliknij: ukryte (Do dzisiaj odbija mi się bladym echem zażenowanie jakie czułem, gdy oglądałem tą sekwencję z przebraniem się za maskotkę). OVAka lepsza.
Dwa, seria to takie śmichy chichy cały czas, a pamiętam jak mnie wbił w fotel moment, kliknij: ukryte gdy dowiadujemy się, że główny bohater (ten smutny) był stręczony przez wujka za jakieś grosze. No łat de fak? To dosłownie jakby w paśmie MiniMini, wleciał nagle odcinek Happy Tree Friends. Absurd.
Gravitation
Moją ulubioną postacią był oczywiście Shuichi. Ja po prostu nie wiem, jak można go nie kochać…chłopczyk taki w sam raz do schrupania. Napatrzeć się po prostu nie mogłam. Taki…drobniutki…z wielkimi fioletowymi oczętami…i przeuroczymi, różowymi włosami…<3. Oh, i jeszcze ten charakterek. Niektórzy narzekają, że jest zbyt…kopnięty. Shu‑chan właśnie taki jest. Ma on dużo entuzjazmu (i energii) w tym swoim małym ciałku. Jest też bardzo optymistycznie nastawiony do…chyba wszystkiego.i wszystkich. I to jest właśnie dla mnie uke perfekcyjny. Nie jest zbyt przesadnie dziewczęcy i delikatny (jak Pico z Boku No Pico, czy Ayase z Okane Ga Nai), ale też nie jest taki „wszystko na nie” (jak większość uke'ów z JR). Ah, i te jego „niepoważnie” zachowanie można wytłumaczyć również tym, że biedaczek się zakochał. A że (pewnie) pierwszy raz doznał tego uczucia, pewnie nie bardzo wie jak się zachować. Próbuje wszystkich swoich sił, by Yuki go również pokochał, ale to czasami przynosi odwrotne skutki…(kurde, w ogóle pierwszy raz widzę, by uke podrywał seme, zazwyczaj jest odwrotnie…). No, ale teraz pora na jego minusy. Shu‑chan jest miszczem w psuciu dramatycznych scen najlepszym przykładem jest ostatni odcinek i taki jeden moment w Gravitation Ex. Niestety po pewnym czasie przestają bawić jego przebieranki. Okej no, jakby jeden , czy dwa razy to umieścili, to nic by się nie stało. Chociaż ten moment UWAGA SPOILER!!! w kórym Shu przebrał się w mundurek *nosebleed*...KONIEC SPOILERU Te przebieranki mogłyby bawić moją sześcioletnią siostrę, ale nie mnie.
No, to teraz coś o grafice. Jest boska. Tak, tak, jestem jak najbardziej szczera. Nie wiem jak innym to może się nie podobać. A z resztą, to anime jest z 2000 roku, a wtedy nie było tak cudnej grafiki jak dzisiaj. Ale jak na tamte czasy, grafika z Gravitation była czymś pięknym. Taka wyraźna. Taka jasna…
Fabuła. Fabuła nie jest tam jakoś mocno specjalnie wyróżniająca się z pośród innych yaoiców, ale mnie się podobała. Ot, takie lekkie shounen‑ai. Bez „tych” scen (jaka szkodaaa :( ), ale przyzwoite. Dla tych początkujących fanek będzie jak ulał. No, dla mnie był.
Muzyka. Oooo, muzyka. No niby jest to anime muzyczne, ale w całym tym anime puszczono chyba tylko dwie piosenki wykonywane przez Bad Luck. Naprawdę WIELKA szkoda. Jest jeszcze dużo piosenek wykonanych przez Bad Luck. Ale muszę przyznać, że nigdy nie zapomnę oppeningu „Super Drive”. Zawsze, kiedy go sobie przypomnę, przypominają mi się również letnie wakacje. To samo mam z endingiem „Glaring Dream”. Coś cudownego…
A jeśli mam porównać anime do mangi…wiadomo, że manga lepsza. Szkoda, że do tej pory nikt tego nie wydał po polsku (Studio JG tłumaczy się tym, że " kreska jest brzydka i seria jest stara” <-- Boże, jaki żal, lepszej wymówki nie było?).No nic. Trzeba. mieć nadzieję, że ktoś się zlituje i to wyda.
A co do zakończenia…tak, to była najsłabsza część tego anime. Ale na to też jest wytłumaczenie. Na angielskiej Wikipedii można przeczytać, że anime było robione tylko do siódmego tomu mangi (czyli do połowy), a to chyba wiele wyjaśnia. Ta seria aż się prosi o drugą serię, ale…czy ktoś to w ogóle zrobi ;(?
Tak więc podsumując: najlepsze shounen‑ai, bijące na głowę JR, SH czy Love Stage. Aha i co do JR i SH: więcej odcinków NIGDY nie znaczy LEPSZE anime, tak jak większość fanów uważa. Rany…pisałam to wszystko z komórki, dacie wiarę? Więc. przepraszam też za błędy, które mogły się pojawić przy pisaniu tego tekstu. Do zobaczenia i bez odbioru.
Mam sentyment.
Dobra seria
inne
Dziwaczne
Wrażenia ogólnie POZYTYWNE, dla mnie jest to przede wszystkim komedia, choc z takim dziwacznym rodzajem humoru – latający po ścianach Shuichi, „Zrobiłeś dziurę w ścianie w nowym mieszkaniu gówniarzu!”;P, koleś‑menadżer chodzący wszędzie z bronią i mierzący do ludzi;P – jakoś słowo „realizm” z tagów nie pasuje mi tu za bardzo;P. Kopniętego Shuichiego bardzo polubiłam, choć pewnie innym może on irytować;P.
Co do wątku miłosnego – nie bardzo rozumiem postępowanie Eiri Yukiego, charakter tej postaci mógł zostac lepiej dopracowany (pewnie w mandze jtak jest, ale niestety nie czytałam). Może ostatni odcinek coś wyjaśnia albo to tylko moja nadinterpretacja.
Grafika ogólnie mi się nie podobała, jakoś tak mdło, niektóre postacie to grubą krechą rysowane, że sie tak wyraże. Sam Yuki to jeden z najładniejszych mężczyzn, jakie widziałam w anime, ładny, ale mimo wszystko wygląda jak mężczyzna. Thoma ma kobiecy głos, nie wiem po co, z początku myslałam, że to jakaś dziewczyna:/
Nie przepadam za j‑music, ale ending „Glaring dream” to jeden z fajniejszych utworów z anime, jakie słyszałam. „The rage beast” też całkiem całkiem (to chyba ten utwór, który wykonuje Bad Luck – tylko dlaczego cały czas jeden numer podczas całego anime?!).
Dosłownie i przenośni ^^
Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów Gravitation :]
Kiss shining hitomi ni kuchizukete
Toke dasu hanabira mo jama ni naru
Make me shining irozuku shigeki no hate ni
Kagayakihajimeta maboroshi
Takie... Takie...
Główny bohater jest dnem totalnym. Ja naprawdę rozumiem, że uke, że dziecinny, że tak ma być, ale błagam. Yuki był… w porządku. Cały seans czekałam, aż będzie choć ciutkę milszy, bardziej kochany dla tego różowego pacana. Moim zdaniem zepsuli postać Tohmy tym kobiecym głosem. Do końca nie mogłam się przyzwyczaić.
Fabuła była nieciekawa, powiem od razu, wiele razy wstydziłam się za Shuichiego(tak, wstydzę się, jak rysunkowa postać zrobi coś żenującego, okropne), i czasem w ogóle nie wiedziałam co oglądam: kliknij: ukryte Pobili Cię, nagrali, grożą, dramat totalny,a ty drugiego dnia lecisz w stroju uczennicy do swojego kochanka, który właśnie pobił twoich oprawców i wychodzi z pokoju, zostawia ich tam, udaje, że cię nie zna i… CO?
Mimo wszystko, nie było źle. Koniec końców oceniam na plus, bo Yuki, bo nienachalne BL, bo kilka razy się uśmiechnęłam.
5,5/10?
ulubione ;3
Świetne :)
Tylko raz, naraz...
Fabuła jakaś tam była jednak bez rewelacji. Osoba recenzująca napisała, że uwaga nie jest skupiona wyłącznie na związku Shuichi‑Yuki. Muszę się z tym nie zgodzić, gdyż każda decyzja podjęta przez lidera Bad Luck, w sprawie zespołu, była prawie zawsze motywowana zachowaniem Eiri. Według mnie fabuła kręci się wokół związku dwóch panów a motyw zespołu to tylko ciekawy dodatek.
Muzyka, bez specjalnych zachwytów, ale i bez zarzutów.
Seria ta pod wieloma względami kuleje [np. fabuła i jej często absurdalne połączenie patosu z czystym komizem kliknij: ukryte Eiri z pistoletem i Shuichi w kostiumie psa (?!) ]. Jednak oceniając ją pod względem czysto rozrywkowym, to często potrafiła bawić. I chyba wyłącznie o to chodziło :)
:)
Zachowanie głównego bohatera była naprawdę dla mnie śmieszne xD Przeciwieństwo tego drugiego, poważnego.
Ogólnie seria mi się podobała i wspominam jej miło. Wielką zaletą tego anime są głosy postaci. Jestem fanką Kazuhiko Inoue :)
Coś jeszcze.
Do Oczko
Postaci rzeczywiście były „papierowe”. Nie mogłam na nie patrzeć. Shuichi miał oczy za duże, a Yuki za małe (poza tym imie Eiri'ego nie przypadło mi do gustu, bo wzięłam się za ten tytuł zaraz po Vampire Knight – kto oglądał, ten wie, o co mi chodzi) no i te fryzury… Beznadziejne. Ich kolor również. Różowe włosy u chłopaka… Tego już przełknąć nie mogłam. Co z tego, że to uke, skoro jest chłopakiem?! Dajcie spokój…Nie mogę uwierzyc, kiedy ktoś mówi, że to anime mu się podobało, ale cóż – o gustach się nie dyskutuje. Na pewno bym tego nikomu nie poleciła.
Bohaterowie – super
Muzyka – zarąbista
ocena 10/10 :))
Zwykły przeciętniak...
Fabuła anime jest totalnie przeciętna, nie ma nic zaskakującego, a czasem jest wręcz nudno. Mnie również raziły przebieranki Shuichiego.
Muzyka mi się nie podobała, jak dla mnie to było raczej disco polo a nie rock, no ale cóż.
Wątek shounen‑ai też był lichy. Myślę że ta produkcja miała większy potencjał.
Aczkolwiek, podsumowując całość nie było znów tak tragicznie. Anime nadające się po prostu na zabicie czasu.