Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Saki

  • Avatar
    A
    Spellsinger 7.03.2011 19:12
    Saki
    Trudno stworzyć anime o mahjongu… To tak jak stworzenie anime o szachach. Wmieszanie w anime magica girls z domieszką shojoa wydaję mi się dobrym pomysłem, jakby nom stop pokazywali jak grają to by recenzent całkiem nie wiedział o co chodzi i napisał by że to najgorsze anime jakie widział… fakt że gry takie jak szachy czy karcianki powoli zanikają, a dzieciaki/młodzież grała by tylko w jakieś nic nie warte łupanki. Jeszcze inny wykres jak Saki było oceniane: [link] [link] [/link]. Anime zdobyło sporą popularność z tego co wiem i recenzja powinna być co najmniej skasowana(to nie ma być ocena co się lubi a czego nie!!!).
  • korgal 6.03.2011 17:52:04 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    dorias 11.02.2011 22:03
    saki
    No nie wiem powinna istnieć tutaj opcja usuń recenzje albo redakcja powinna przed dodaniem recenzji ją sprawdzać pod pewnymi względami.

    Żałuje ze kilka miesięcy czytałem tą recenzje bo nie obejrzałem tego Anie dopiero po namówieniu przez dziewczynę i okazało się że anime jest świetne jeśli wie się o co w nim chodzi ;]

    Cóż obecna „recenzja” jest raczej jak komentarz do anime lub jak opis z wytykaniem wad tego co mi się w niej nie podoba ;p Recenzent wyładowałswoje negatywne emocje na tym anime tylko.

    Przykłady:
    „Widziane przeze mnie serie złe mogę podzielić na dwie grupy. Są serie po prostu nieciekawe, niezapadające w pamięć i niewyróżniające się z tłumu. To pierwsza kategoria.”

    Na dziendobry pojechanie po animie chociaż to chyba powinno być już na końcu recenzji.

    „ałość anime ma bardzo prostą konstrukcję. Najpierw mamy krótką część wstępną, w czasie której Saki jest, mimo swoich oporów, wciągana do szkolnego klubu, potem przychodzi główna część fabuły, czyli eliminacje do szkolnych mistrzostw mahjonga, a na koniec krótki epizod, który wszystko podsumowuje. Owe eliminacje to w zasadzie prawie cała treść serii. Jakby tego było mało, sam ten wątek bardzo szybko zostaje sprowadzony do jednego pojedynku między czterema najlepszymi szkołami, który to ma wyłonić zwycięzcę eliminacji. Innymi słowy główna część fabuły to potwornie rozwleczony, zupełnie absurdalny pojedynek, który ciągnie się przez niemiłosiernie dużą liczbę odcinków, ku mojemu utrapieniu.”

    Czyli w tym wypadku anime Over Drive też uważasz za nędzne i bublowe?

    „Co prawda twórcy serwują nam pewną ilość wyjaśnień w samej serii, ale nie pomagało mi to wcale, większość czasu musiałem domyślać się, jak gra się układa po tym, która bohaterka była w lepszym nastroju. Po kilku dniach seans rozpocząłem na nowo, już z podstawową znajomością zasad gry i po wzięciu udziału w kilkunastu meczach online. I w tym momencie czekało mnie jeszcze większe zdziwienie – akcja na ekranie nie stała się ani o jotę bardziej zrozumiała. Powiem więcej, stała się jeszcze bardziej chaotyczna i alogiczna.”

    Wystarczyło nauczyć się grać w japońską odmianę mahjonga „Riichi” która różni się trochę od chińskiego.

    „ Przede wszystkim należy pamiętać, iż jest to gra, w której duże znaczenie ma czynnik losowy. Tutaj natomiast obowiązuje reguła, iż szczęście i owa losowość sprzyjają tej zawodniczce, która aktualnie „poczuje moc”, tudzież nabierze w danym momencie pewności siebie. Konkretne zawodniczki posiadają tutaj swoje specjalności czy specjalne umiejętności. Momentami są to zdolności, których nie można nazwać inaczej jak „supermoce”.”

    Cóż czynnik losowy w każdej grze występuje w szczególnie tych które posiadają kostki lub karty jednak w mahjongu musisz mieć spore umiejętności aby wygrywać a te „ super moce” to nic innego jak podkreślenie tylko i wyłącznie szczęścia jakie dopisuje zawodniczkom.

    „Gwoli ścisłości, wszystkie są drażniąco podobne. Jak się okaże, niemal wszystkie komuś obiecały, iż turniej wygrają, a z tejże wygranej czynią sobie niemal cel życia. Chyba nie ma tutaj postaci, która by choć raz nie powiedziała „na pewno wygram” tonem typowym dla postaci przewodnich….”

    kolejna dziwna krytyka z rodzaju nie zrozumiałych dla mnie i w dodatku z
    Jak się jedzie na turniej to przeważnie komuś się obiecało że się wygra itd. Itd. Itd.

    „…a z ich oczu mają lecieć pioruny z taką częstotliwością, że nawet Zeus popadłby w kompleksy. Poziom umiejętności zawodniczek nie musi wcale sprawiać, iż wszyscy wkoło nich mają nagle kurczyć się i zalewać potem ze strachu…”

    już na ten temat gdzieś pisałeś hmm i nie jest to chyba wada a raczej zaleta która jednak jakoś uatrakcyjnia oglądanie tego

    „Wracając jeszcze na chwilę do bohaterek, muszę wspomnieć o mojej ulubienicy. Uczennica akademii Tsuruga, która sama siebie nazywa „Stealth Momo” (gdy pierwszy raz użyła wobec siebie tego określenia praktycznie spadłem z krzesła). Gdyby nie ona, pewnie nie umieściłbym przy recenzji wyróżnika „supermoce”. Wyobraźcie sobie bohaterkę, której obecności nikt nie zauważa. Jest, niemal dosłownie, niewidzialna….”

    Ohoho na ten temat mógłbym się rozpisać ale wiem też po tym że recenzent nigdy nie grał w żadne gry karciane czy takie nawet jak mahjong z kilkoma przeciwnikami (nie chodzi mi o komputerowe)
    Owa Momo jest jednym z rodzaju graczy a jest takich kilka. Momo swym wyglądem i zachowaniem przy stole stwarza pozory że jest nie groźna i inni po prostu ignorują ją to tak w skrucie opisana jej ta nadnaturalna zdolność.

    „Co więc można powiedzieć w ramach podsumowania? Saki zwyczajnie nie polecam, nie widzę w tej serii niczego wartego uwagi. Podziękować mogę temu anime, iż dzięki niemu zainteresowałem się samym mahjongiem, który okazał się o wiele ciekawszy niż sama produkcja. Jednak wedle różnych rankingów Saki w sezonie, w którym była emitowana, osiągnęła sporą popularność. Cóż, widać nie jestem właściwą dla tej serii publiką.”

    Podsumowanie fajne i ładne tylko po co one jak i tak normalnie człowiek już w 1/3 zniechęci się do anime?
    Do jakiej grupy jest to anime skierowane ?

    Recenzent wykazał się tutaj wyjątkową niekompetencją jak i ignorancja….

    Gdybym nie grał w mahjonga i to anime nie trafiło w mój gust to by mi się nie chciało napisać tego komentarza
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 27.12.2009 01:04
    Re: Saki
    Zabawne: jeszcze niedawno zarzekałem się w tym samym wątku, że tego nie obejrzę za Chiny. To post Quoreno sprawił, że przemyślałem tę decyzję… i jednak się skusiłem.

    Cóż rzec? Zmaratonowałem serię w dwa dni z wypiekami na twarzy, dopingując ulubione zawodniczki i wyczekując kolejnych zwrotów akcji. Bohaterki były po większości bardzo fajne, a także na tyle różnorodne i intrygujące, że każdyt chyba jakieś swoje ulubione może znaleźć. Sama rozgrywka była naprawdę wciągająca, choć moje doświadczenia z mahjonggiem były oczywiście żadne. Formuła zastosowania „shonenowych” efektów w spokojnej grze stołowej bardzo przypadła mi do gustu, po prostu lubię takie eksperymenty.

    nie jest to seria idealna, ale przykuła mnie do ekranu postaciami i emocjami sportowymi. Jeśli pojawi się drugi sezon, na pewno go obejrzę.
    • lena1999844 28.11.2010 17:58:46 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Solarius Scorch 12.11.2009 11:38
    Dzięki, dzięki, dzięki ci, Panie
    Dzięki, dzięki, dzięki ci za tę recenzję. O mało co nie zacząłem tego oglądać, a to by bolało. Nawet tona shoujo­‑ai nie przekonałaby mnie teraz do tego tytułu… Za duże ryzyko. :)
    • Avatar
      Qoureno 13.11.2009 20:13
      Re: Dzięki, dzięki, dzięki ci, Panie
      Źle czynisz, spisując ten serial na straty. Doprawdy… :)
      • Avatar
        Solarius Scorch 21.11.2009 21:13
        Re: Dzięki, dzięki, dzięki ci, Panie
        No dobrze, jeszcze to przemyślę. :)
  • Avatar
    A
    IKa 11.11.2009 15:55
    Usunięto porcyjkę wycieczek osobistych. Wy naprawdę się w święto nudzicie… A płeć przedmówcy wypadałoby sprawdzić.

    Moderacja
  • Agon 11.11.2009 12:55:54 - komentarz usunięto
    • Apokalips 11.11.2009 14:22:39 - komentarz usunięto
      • Velg 11.11.2009 14:34:22 - komentarz usunięto
      • Agon 11.11.2009 14:57:55 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    fm 9.11.2009 21:41
    komentarz typu tl;dr
    Czas wypróbować komciowy tag R i padło akurat na tę recenzję, bo z częścią zarzutów potrafię się zgodzić (acz nie z tezami o przynależności do tajemniczego gatunku moe, który też stanowi dla mnie wielką niewiadomą).
    Jako że przez większość czasu śledzimy jeden mecz…
    Nie. Runda finałowa trwa 9 odcinków i składa się z 5 meczy (każdy z innym zestawem zawodniczek). 9/25 jest większą częścią według zupełnie obcych mi definicji. Być może to czepianie się słówek, ale bez precyzyjnych sformułowań trudniej zrozumieć zarzuty.
    Gdybym swoją wiedzę na temat Japonii wywodzić miał z tego anime, to nieuchronnym wnioskiem byłoby, iż wszystkie Japonki są lesbijkami.
    Na każdą parę rumieniącą się, trzymającą za ręce itp. przypadają 3 normalne dziewczyny. Poziom skłonności homoseksualnych przekracza normę, ale ogłaszanie stanu klęski narodowej byłoby przedwczesne.
    Po kilku dniach seans rozpocząłem na nowo, już z podstawową znajomością zasad gry i po wzięciu udziału w kilkunastu meczach online.
    A widzisz. Gdybyś oglądał uważnie Saki, wiedziałbyś, że w grach online nie da się strzelać piorunami z oczu ;P
    Tutaj natomiast obowiązuje reguła, iż szczęście i owa losowość sprzyjają tej zawodniczce, która aktualnie „poczuje moc”, tudzież nabierze w danym momencie pewności siebie.
    To, że szczęście w danym momencie sprzyja bardziej jednemu graczowi, a pozostali potrafią to wyczuć za pomocą połączenia przesądności z wyostrzoną intuicją i ew. „odebrać” nadmiar szczęścia chytrym zagraniem, to całkiem powszechna koncepcja. Żeby wymienić tylko mahjongowe anime – dokładnie tak samo jest w Akagim, a nawet w opartym na oszukiwaniu Tetsuyi. Powiem więcej – zostało to uczynione dla zwiększenia widowiskowości przekładania kostek na planszy przeniesieniem uniwersalnej zasady z filmów sportowych – najpierw należy pokazać danego bohatera w sytuacji podbramkowej (boksera rzucić na deski, drużynę na boisku przytłoczyć straconymi golami itp.), żeby mógł z niej wyjść, pokonując własne ograniczenia albo stosując sprytną strategię.
    Jak się okaże, niemal wszystkie komuś obiecały, iż turniej wygrają, a z tejże wygranej czynią sobie niemal cel życia.
    Zasadniczo zamiast wymyślać abstrakcyjne motywacje typu „Muszę uratować moją głodującą wioskę” poprzestano na prostych i całkiem zrozumiałych, czyli „Koleżanki we mnie wierzą, więc dam z siebie wszystko” i „Moja senpai kończy szkołę (ostatnia szansa na mistrzostwo szkolne), więc dam z siebie wszystko”. Moim zdaniem to się sprawdza. Co do celu życia, to raz że gromienie pozbawionych motywacji przeciwniczek byłoby nieciekawe, a dwa że szkolne mistrzostwa są przepustką do profesjonalnego mahjonga (kilka razy to zostało wspomniane).

    Co do Momo:
     kliknij: ukryte 
    Jednak wedle różnych rankingów Saki w sezonie, w którym była emitowana, osiągnęła sporą popularność. Cóż, widać nie jestem właściwą dla tej serii publiką.
    Żeby wyjaśnić tę sytuację wystarczy zrobić rachunek sumienia i przypomnieć sobie, za co krytykujesz serię:
    - za to, że większa część anime poświęcona jest danej dyscyplinie sportu
    - retrospekcje wyjaśniające motywacje przeciwniczek (choć sam twierdzisz, że pozwoliły Ci im kibicować)
    - sposób pokazania rozgrywki
    O ile przy tym ostatnim nadmiar efektów specjalnych też mi przeszkadzał, to poza tym wszystko mieści się w ogólnie przyjętych ramach serii sportowych, turniejowych, czy jak je tam zwać. Krytykowanie za te elementy to trochę jak dziwienie się, że w magical girls dziewczęta transformują się za pomocą broszek.

    Pozostałe dwie rzeczy, czyli:
    - Supermoce
    - wątki shoujo­‑ai
    To rzeczy, które albo się kupuje, albo nie. Nie będę wdawał się w demagogię, że to nie są wady jako takie. To już zależy od danego widza. Ty stwierdziłeś, że to idiotyzm, komuś innemu się spodoba. Jego i Twoje prawo.
    • Avatar
      Costly 14.11.2009 09:49
      Re: komentarz typu tl;dr
      Mi, niestety, bawić się tagami nie chce.

      Odnośnie „jednego meczu” – nie liczyłem ile odcinków zajął. Starcza mi fakt, że wspominając serie pamiętam tylko mecz, przygotowania do niego i „afterparty”. To mi wystarcza do nazwania go główną treścią całości.

      Odnośnie skłonności Japonek – fakt, że nie wszyscy byli sparowani jest dość oczywisty. Ale fakt, że nie było tam ani jednego związku hetero jest bardzo wymowny.

      Odnośnie szczęścia – czy to rozwiązanie popularne, czy nie, zaprawdę, różnicy mi to nie robi. Wystarcza mi fakt, że nie podoba mi się to, abym tak napisał.

       kliknij: ukryte 

      W przyczyny popularność nie wnikam, jestem na rynku anime konsumentem i z takiego punktu widzenia piszę. Bawić się w analizy i ekspertyzy mogę w kwestiach zawodowych.
  • Avatar
    A
    Qoureno 9.11.2009 21:36
    Kocham Saki!
    Jestem wielkim fanem tego serialu, z niecierpliwością godną dziecka z ADHD wyczekuję sequelu. Z paru powodów, a przede wszystkim ze względu na niezwykły klimat starć oraz ową, wypominaną/chwaloną wielokrotnie kiczowatość – w moim odczuciu największy walor tego animé. Ten serial ma niezapomniany styl. Są jednak dwie kwestie których nie mogę zostawić bez komentarza: autorzy zbyt często korzystali ze zużytych wzorców (lub – jak kto woli – podpierali się stereotypami/szli na łatwiznę) + 99% bohaterek to lesbijki…
  • asd 9.11.2009 06:34:51 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    fm 8.11.2009 15:48
    kicz?
    Jak najbardziej. Jednak na przekór recenzji napiszę, że w tym kiczu jest metoda. Zarówno przyjaźnie między postaciami (trzymanie się za ręce, rumienienie itp.), jak i rywalizacja sportowa są tak bardzo przegięte, że całość się ogląda jak pastisz wszelkiej maści serii sportowych. Przy kompletnej nieznajomości reguł mahjonga to anime ma prawo nudzić, natomiast przy znajomości może szokować skrajnie nieprawdopodobnymi metodami wygranych i albo zachęcać do oglądania, albo odrzucać (na dwoje babka wróżyła).

    Z wad – w części pojedynków jednak przesadzono z efektami specjalnymi i wstawkami rodem z magical girls. Walki nie stają się od tego bardziej ekscytujące, a wręcz czasem nużą.
  • Avatar
    R
    isshin 8.11.2009 15:03
    słaba recenzja
    Pana Costly prosimy już o nie recenzowanie anime z gatunku „moe” na którym sie pan niewiele zna bo sprawia pan sobie i nam ból.
    Jedno z najlepszych anime spod znaku „moe” tego sezonu można powiedzieć że w pewnym sensie zdominowało Saimoe, mimo że nie mialo przedstawicielki w wielkim finale.
    • Avatar
      Paweł 8.11.2009 15:25
      Re: słaba recenzja
      Ja natomiast prosiłbym „głos ludu” o zdefiniowanie czym winna być dobra recenzja anime „moe” (jeżeli już chce się czyjąś pracę komentować) i przy okazji podać więcej argumentów dotyczących świetności ów dzieła prócz tego, że „jest fajne bo jest fajne”...
      • Avatar
        cpt. Misumaru Tenchi 10.11.2009 06:33
        Re: słaba recenzja
        Dobra recenzja czegokolwiek jest wtedy, gdy autor nie pisze przez pryzmat swoich uprzedzeń. Czy będziesz w stanie ocenić doskonale przygotowaną potrawę której nie lubisz i ci ona nie smakuje? Śmiem wątpić. A oglądanie anime które nie są dla mnie przeznaczone przypomina właśnie jedzenie owej znienawidzonej potrawy – przez zaciśnięte zęby, mozolnie, łyżka po łyżce. Pytanie brzmi: po co? Po to żeby móc potem z czystym sumieniem poznęcać się nad niczemu recenzentowi niewinną serią?
    • Avatar
      cpt. Misumaru Tenchi 10.11.2009 06:30
      Re: słaba recenzja
      Taa, na pewnym forum długo usiłowałem przemówić kilku osobom do rozsądku argumentem, że osoba która nie należy do grupy docelowej danego anime nie powinna pisać jego recenzji, gdyż ze względu na osobiste uprzedzenia co do jego poszczególnych elementów składowych owa recenzja będzie cokolwiek przekłamana. Ale na próżno – na tej stronie zawsze przedkładało się ilość nad jakość. I widzę że wciąż nic się w tej kwestii nie zmieniło.
      • Avatar
        aves 10.11.2009 10:46
        Re: słaba recenzja
        Wlasnie to jest dobre ze pisze osoba nie przepadająca za danym gatunkiem wtedy może byc bardziej obiektywna.Wiadomo ze fan moe napisze ze seria jest super ale co dla reszt Swiata
        • Avatar
          cpt. Misumaru Tenchi 10.11.2009 20:56
          Re: słaba recenzja
          Niekoniecznie. Sam mam sporo zarzutów do tej serii i nie wahałbym się ich przedstawić. Ale to też trzeba umieć zrobić tak, aby nie urażać gustów ludzi, którym tytuł się podobał. Niestety, niektórym recenzentom Tanuki tej umiejętności brakuje.
        • Avatar
          Zegarmistrz 13.11.2009 13:03
          Re: słaba recenzja
          Ja się zgodzę z Avesem. Pamiętam, jak w Kawaii niektórzy redaktorzy, którzy byli niewątpliwymi fanami niektórych gatunków recenzowali swoje serie. Podchodzili do nich całkowicie bezkrytycznie, wychwalali pod niebiosa biusty bohaterek i ich kształty, niewiele tylko brakowało, żeby zaczęli wyliczać, na widok których oddali się grzechowi Onana… Aż wstyd człowiekowi było czytać takie teksty.

          Co więcej te teksty miały wyjątkowo niską wartość. Z opisu Magic Knight Rayerth nic bym nie zrozumiał, gdybym wcześniej nie oglądał serii, to samo tyczyło się Saber Marionette. Megami Paradise, zgodnie z recenzją OAV niemalże wybitne okazało się kiepską ekranizacją słabego hRPG… Wyliczać można by bez końca.

          Dlatego też stoję na stanowisku, że recenzjom pisanym przez fanbojów należy powiedzieć stanowcze NIE!
  • Avatar
    R
    Xian 8.11.2009 13:29
    To nie jest recenzja tylko streszczenie z własnymi refleksjami, zbytnio na dodatek naładowane szczegółami.
    A użycie słów typu „alogiczny” (zamiast po prostu „nielogiczny”) nie sprawia, że tekst staje się automatycznie mądrzejszy.

    Co na przykład wnosi przypadek Momo do ogólnej oceny anime?
    Jeśli chodzi o domniemane supermoce bohaterek, przyjęto taką konwencję, tak naprawdę w tym anime nie chodzi o mahjonga, mahjong nikogo nie obchodzi, mało kto zna skomplikowane zasady tej gry, zarówno w Japonii, jak i gdzie indziej (zupełnie tak samo, jak w naszej kulturze nie wszyscy potrafią grać w szachy). Tu nawet nie jest potrzebne żadne suspension of disbelief, Saki to anime, w którym nastoletnie dziewczynki w przeróżne sposoby masakrują na planszy swoje przeciwniczki. Normalnie taki duch czasów, ludzie lubią oglądać bohaterki mahou shoujo, niekoniecznie w klasycznym znaczeniu tego terminu.
    Zwłaszcza, że gdy te bohaterki są grane przez najbardziej znane i lubiane seiyuu, ale zdaje się, że na ten aspekt w ogóle nie zwróciłeś uwagi.

    Tak, bo anime należy odczytać w kluczu moe, a nie anime sportowego, bo to nie było anime sportowe.
    Tak, pojęcie „moe” zawiera w sobie nastoletnie bohaterki, relacje między nimi, yuri i pojedynki w bardzo shounenowym stylu.

    Jednak, nawet patrząc na Saki jak na anime sportowe, narracja nie odbiega zbytnio od innych serii tego typu, w których jeden duży event zajmuje gros serii, więc trudno uczynić z tego zarzut.

    Anime ma wady i to całkiem sporo, ale w końcu piszę apologię, a nie tekst krytyczny, a w przeciwieństwie do tej „recenzji” Saki sure is fun.
    • Avatar
      Costly 9.11.2009 16:59
      Użyłem słowa „alogiczny” zamiast „nielogiczny”, gdyż jest to dla mnie naturalne – ot, specyfika zawodu, słówka poprzedzane przez „a” używane są tutaj nałogowo, mi też się to udzieliło. Dlatego celem rozwiania twoich wątpliwości – nie chciałem tekstu uczynić mądrzejszym, bo i siebie za mądrale nie uważam.

      Ale to na uboczu. Ważniejsza rzecz – co to jest gatunek moe? Nie łapie.

      btw. yea, specjalne seiyuu zignorowałem – nawet oczekiwałem na uwagę na ten temat. Nie dały mi w czasie seansu powodu do wzmianki.
      • Avatar
        Isshin 20.11.2009 00:15
        sas
        Ważniejsza rzecz – co to jest gatunek moe? Nie łapie.
         – > czyli przyznajesz się, że napisales recenzje o gatunku anime, o którym nie masz zadnego pojecia :)
        specjalne seiyuu zignorowałem <- nc ... .

        Czy naprawde tak ciezko zrozumiec ze recenzja powinna byc pisana przez znawce tematu ,a nie przez laika jak pan Costly .

        To tak jakby nagle Szpakowskiemu(zakładam ! ,że Szpakowski nigdy w życiu walki bokserskiej nie widzial na oczy) kazać komentować mecz bokserski . To sport i to sport ale co z tego skoro na boksie sie nie zna.

        • Avatar
          Hadia 20.11.2009 06:46
          Re: sas
          Cytując za angielską Wiki:

          Moe (...) is a Japanese slang word originally referring to a strong interest in particular types of character in video games or anime and manga. For example, meganekko­‑moe, „glasses­‑girl moe”, describes a person who is attracted to fictional characters with eyeglasses. „Moe!” is also used within anime fandom as an interjection referring to a character the speaker considers to be a moekko.


          Wniosek: moe to określenie na fetyszystę jakiegoś typu postaci, lub na tąże postać. Ergo – nie jest to gatunek. Ergo – waść nie masz pojęcia o czym mówisz, mimo że wyrażasz sądy z pewnością siebie godną jakiegoś eksperta od japońskiej popkultury.
          • Avatar
            Isshin 21.11.2009 00:34
            Re: sas
            Cytując za angielską Wiki: <- o ja cię angielska wiki ooo ... fajnie ze równie dobrze to ty sam mogles napisac tą definicję.
            Jakbym był chamski i nie był taki leniwy to bym sam ja zeedytowal i wkleil link w moim poscie.

            Meganekko nie znaczy glasses girl dosłownie. Jest to skrótowe połączenie dwóch słow Megane i Neko(?) oznaczające okulary i kota w wolnym tłumaczeniu to byłoby raczej kocica w okularach .

            Ogólnie definicja ta ma pełno błędów jak zreszta większość rzeczy tworzonych przez w większości niedouczonych amerykanów.

            [link]
            Polska definicja jest o wiele lepsza chociaz tez nie idealna :)

            lub na tąże postać


            Jeżeli w jakimś filmie występuje duzo postaci fantastycznych ten film jest filmem ............
            Jeżeli w jakims filmie wystepuje duzo postaci które przezywaja roznego rodzaju dramaty ten film jes filmem .........
            itd
            Jeżeli w jakims anime wystepuje duzo bohaterek (bohaterow) moe to anime jest ... ?

            waść nie masz pojęcia o czym mówisz

            jak widac troche jednak mam :(

            jakiegoś eksperta od japońskiej popkultury.


            Takim ekspertem to jest Xian, ja się dopiero uczę ;)

            • Avatar
              Velg 21.11.2009 00:57
              Re: sas
              Jeżeli w filmie występuje duża ilość psychopatów, to film jest filmem psychopatycznym?

              LOL

              Wg. Twojej definicji choćby Nyan Koi podchodzi pod film przyrodniczy. Bo dużo kotów.

              A teraz na poważnie – nie zna się pan, a obie Wikipedie mówią co innego. Oczywiście, nie zamierza pan uznawać innych zdań – co wyrażasz otwarcie, odrzucając definicje z Wikipedii, ponieważ… Tworzą ją ludzie. Zadziwiająca szczerość – reszta padołu może myśleć, że biały kolor jest biały, ale i tak „nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne“.

              Co więcej, próbujesz maskować się kiepską wykładnią dot. gatunków filmów – która jest złożona z szeregów bzdur przetykanych idiotyzmami. Nie mówiąc już o oczywistych kretynizmach, jak definicja anime eksperymentalnego wg. Twego systemu (... bo na dzieciach eksperymentowali!), to muszę Ci uświadomić, że nie każda cecha postaci tworzy gatunek. Nie ma choćby anime różowowłosych – bo definicja tegoż epitetu wyklucza robienie z tego gatunku. Tak samo z moe, które jest zespołem cech postaci – ale gatunkiem nie jest

              PS. I tak, wiem, że są portale o nieco innych poglądach. Np. Sankaku Complex zrobiło z Higashi no Eden „penis exposure anime”, jednakże znakomita większość społeczeństwa ma bardziej trzeźwe spojrzenie na gatunki filmowe. A moe do gatunków to już nikt nie zalicza.
              • Avatar
                Isshin 21.11.2009 01:35
                Re: sas
                to muszę Ci uświadomić, że nie każda cecha postaci tworzy gatunek. <- oczywiscie ze nie każda chodzilo mi o zasade ze nazwy gatunków prawie zawsze tworzy się od cech postaci w nich grających.

                Jeżeli w filmie występuje duża ilość psychopatów, to film jest filmem psychopatycznym?


                Chodzi ci o horror (z łacinśkiego strach) ? Ta nazwa wziela się od postaci które sa antagonistami psychopatów.


                A teraz na poważnie – nie zna się pan

                :) miło słyszeć

                Oczywiście, nie zamierza pan uznawać innych zdań – co wyrażasz otwarcie, odrzucając definicje z Wikipedii, ponieważ… Tworzą ją
                ludzie

                niom
                a obie Wikipedie mówią co innego

                ktoś tu sam sobie chyba przeczy.
                Jakbyś przeczytał uważnie mój komentarz to zauważyłbyś że już na samym poczatku udowodniłem ze w angielskiej sa
                błedy.
                A moe do gatunków to już nikt nie zalicza.

                Napisz na google moe gatunek i sie zdziwisz jak bardzo sie mylisz :) Ba nawet sama wikipedia przyznaje że jest taki gatunek .

                Ps. Życzę sobie trochę grzeczniejszego tomu rozmowy zarówno w stosunku do mnie jak i do innych uzytownikow.
                Ja was traktuje z szacunkiem ,moglibyscie sie odwdzieczyc tym samym, szczególnie z racji roli jaka pełnicie na tym forum.
                • Avatar
                  IKa 21.11.2009 10:07
                  Re: sas
                  To nie forum tylko komentarze do serii, wypowiadają się tu zarówno osoby zalogowane (z gwiazdką), jak i niezalogowane (bez gwiazdki). Moderacja uprzejmie prosi, by obie strony używały grzeczniejszego tonu wypowiedzi. Inaczej będę ciąć.

                  Moe jest raczej wyróżnikiem, nie gatunkiem samym w sobie. Wg ANN jest klasyfikowany jako jeden z „themes” który występuje w anime – [link] – nie jest umieszczany w gatunkach. Na Anidb zwrot „moe” jest używany jako tag (czyli także wyróżnik) i zgodnie z ich definicją
                  Moe refers to characters (most often female) whose cute, innocent mannerisms and flaws, such as clumsiness or insecurity, result in a stron response of adoration and protectivness form the viewer. Moe character may be considered sexy by viewers, thought that is not a requirement per se.

                  Tyle ode mnie – i ja traktuję „moe” dokładnie wg tej definicji. Bo sorry, ale taka panienka może się pojawić nawet w filmie akcji czy horrorze, co nie czyni ich automatycznie (filmów) „moe”. Inna sprawa, że jak dla mnie to w tym momencie kompletnie zbija klimat…
                  • Avatar
                    Isshin 21.11.2009 11:49
                    Re: sas
                    wg ANN jest klasyfikowany jako jeden z „themes” który występuje w anime – [link] – nie jest umieszczany w gatunkach. Na Anidb zwrot „moe” jest używany jako tag (czyli także wyróżnik) i zgodnie z ich definicją

                    Owszem jest również sporo stron w których jest wlaśnie umieszczany w gatunkach. Są też strony w których jest umieszczczany w genre ale na dole sa wypisane anime które zostały stworzone specjalnie po to by być moe jako anime tego gatunku.
                    Zmoderowano odnośnik do strony zawierające treści sprzeczne z prawem. Moderacja

                    Ja jedynie bronię swojego stanowiska że zaliczanie Saki do anime sportowego i ocenianie go jako anime sportowe jest w wypadku tej produkcji złe jako że Saki anime sportowe jest tylko na papierze i to nie jestem pewien .
                    • Avatar
                      Velg 21.11.2009 11:57
                      Re: sas
                      Nikt Ci tego nie zabiera. fum nawet to popiera – a reszta nie oglądała, więc się na ten temat nie wypowiada.

                      Tak czy owak – gdybyś stwierdził, że siłą napędową Saki są moe, zapewne wszyscy by się zgodzili. Nam chodzi jednynie o to, że moe nie klasyfikujemy jako gatunek anime, a jako typ postaci.
                    • Avatar
                      IKa 21.11.2009 12:10
                      Re: sas
                      Eee… pominąwszy to, że strona zawiera materiały nielegalne i link leci do czarnej otchłani nibytu, to jako żywo, na niej widzę wyróżnik „Moe” w „Themes”, nie w „Genre” (gatunek). Co więcej pod spodem jest lista anime, które można „podobno” do kategorii „moe” zaliczyć (List of Anime on *** that fall in category Moe), ale w żadnym wypadku to nie jest gatunek/genre, mimo tego, co jest napisane pod spodem (There are about 6 anime that belongs to Moe genre), bo na litość boską, KTO zalicza Letter Bee do MOE? == Strona przeczy sama sobie.
                      Ja jednak wolę zaufać wieloletniemu doświadczeniu osób prowadzących wzmiankowane przez mnie serwisy, oraz znajomym znającym japoński. Dla mnie „moe” jest wyróżnikiem, nie gatunkiem. I tyle. A reszta świata niech sobie uważa jak chce :)

                      I jeszcze raz powtarzam odmoderatorsko – to NIE jest temat na komentarze. TO jest na dyskusję na forum.

                      A co do Saki jako anime sportowego – to dlaczego na tylu serwisach ma wyróżnik sport/tournamet?
            • Avatar
              wa-totem 28.12.2009 15:19
              Re: sas
              Isshin napisał(a):
              Meganekko nie znaczy glasses girl dosłownie. Jest to skrótowe połączenie dwóch słow Megane i Neko(?) oznaczające okulary i kota w wolnym tłumaczeniu to byłoby raczej kocica w okularach .

              Ogólnie definicja ta ma pełno błędów jak zreszta większość rzeczy tworzonych przez w większości niedouczonych amerykanów.

              Taaa. A ja ogólnie nie lubię, kiedy przychodzi mi korygować głupoty które wypisują niedouczeni Polacy, do tego zbyt leniwi by zajrzeć do słownika zanim popiszą się publicznie swoją niewiedzą.

              [link][link][/link]

              Ten wyżej daję, bo jest bezpośrednio linkowalny; prawdziwy, opracowywany w ramach projektu uniwersyteckiego słownik znajdziesz tu:

              [link][link][/link]

              Ale on do szukania wymaga umiejętności wpisania szukanego japońskiego słowa do formularza…

              A wracając do twojej światłej analizy, to słowo składa się ze rdzenia 眼鏡 oznaczającego okulary, i przyrostka っ子 oznaczającego osobę, a dosłownie dziecko. Podobne złożenie 一人っ子 (hitorikko) oznacza zwyczajnie „jedynaka”, niezależnie od płci…
  • Avatar
    R
    Apokalips 8.11.2009 12:42
    ...
    Mimo że anime nie widziałem to bardzo nie podobała mi sie postawa recenzenta.
    Nie wiem może jak regułkowo wygląda recenzja ale najczęściej na Tanuki mieliśmy pozytywne i negatywne argumenty przedstawiające anime. Które dawały obraz i pomagały zdecydować czy obejrzeć czy nie. Natomiast tu recenzent wyraził swoje negatywne zdanie i po prostu objechał anime mimo to wystawił „wysoką ocene” jak na brak pozytywnych odniesień do anime. Poza tym napisał że wielu osobom sie podobała ale już nie napisał dlaczego tylko zakończył temat. Czytając tą recenzje mam wrażenie jakbym czytał jeden z komentarzy i tu uważam powinna się znaleść.


    Czy się jakieś dzieło podobało czy nie uważam że recenzja powinna być bardziej obiektywna i opisywana z większym dystansem. A swoje zdanie powinno być wyrażane na końcu krótko i w kilku zdaniach. Natomiast to jest według mnie objechanie anime przez zwykłego komentatora który wyraża swoje prywatne zdanie.

    Pozdr. Apokalips.
    • Avatar
      Costly 9.11.2009 16:53
      Re: ...
      Nie napisałem dlaczego anime w tym sezonie było popularne w rankingach, gdyż, na co jasno wskazuje recenzja, nie mam zielonego pojęcia o przyczynach tego zjawiska. Nie czuję takich serii? Całkiem możliwe. Nie jarało mnie to. Spróbowałem, odrzuciło mnie to, opisałem swoje wrażenia. Don't like it? Przykro mi, ale nie zaprząta to mojej głowy zbytnio, po prostu napisałem swoje zdanie, nie zabraniam nikomu mieć innego.
      • Avatar
        Apokalips 9.11.2009 21:33
        Re: ...
        Tak ale zdania jak to określiłeś wyraża się w komentarzach. Więc skoro tak robisz to nie pisz recenzji. Recenzja powinna być OBIEKTYWNA. Powtarzaj sobie to słowo…
        • Avatar
          Teukros 9.11.2009 21:50
          Re: ...
          Zależy gdzie. Na Tanuki preferujemy recenzje możliwie subiektywne, oddające przede wszystkim odczucia recenzenta; z tego punktu widzenia recenzja Costly'ego jest całkiem niezła (merytorycznie nie ocenię, bo nie oglądałem).
      • Avatar
        cpt. Misumaru Tenchi 10.11.2009 06:28
        Re: ...
        Proszę cię. Spróbowałeś? Całą serię, pomimo tego że cię odrzuciła? Po co? Po to żeby opisać swoje negatywne wrażenia?
        • Avatar
          Velg 10.11.2009 10:10
          Re: ...
          Wydaje mi się, że Costly chciał zwyczajnie napisać o swoich wrażeniach. Bez względu na ich klasę.

          A, jeszcze jedno – tak się akurat składa, że Costly na początku wcale nie był uprzedzony do tego anime. Ba!, w którejś rozmowie (jeszcze PRZED tym, jak zaczął oglądać tego animca) przyznał mi się, że bardzo chciałby tą serię zrecenzować. A z jakiego powodu? Otóż , spodobał mu się art przedstawiający główną bohaterkę. Jeśli siłą przewodnią tego anime mają być moe bohaterki… To jestem ciekaw, co było złego w jego postawie.

          Tyle osobistego.

          Teraz bardziej formalnie (acz proszę tego nie mylić z oficjalnym stanowiskiem redakcji): jak już podkreślił Teukros, a Avellana podkreśla ciągle: Tanuki.pl zajmuje się publikowaniem recenzji. Samemu portalowi wszystko jest jedno, jakie zdanie o produkcji ma recenzent. Generalnie unikamy publikowania krytyki pt. „bo to gatunek x” – niemniej, nie zajmujemy się ocenianiem poglądów recenzentów.

          W tym przypadku zaś zwróciłbym uwagę na fakt, że zarzuty recenzenta dotyczyły choćby powtarzalności (choćby przykład obietnic o zwycięstwie) itd. – a to są czynniki tępione niezależnie od gatunku anime.

          I (znów calkowicie osobiście) wydaje mi się, że własnie po to wprowadzilismy dziesięciostopniową skalę, żeby z niej korzystać. A używanie 1­‑10 jest IMHO praktyczniejsze od 9­‑10.

          Oczywiście, o swoim stosunku do recenzji i ewentualnyh błędach merytorycznych się nie wypowiem, bo sam Saki nie znam.
          • Avatar
            cpt. Misumaru Tenchi 11.11.2009 01:25
            Re: ...
            Chyba jednak nie unikacie. Ile razy czytałem że coś jest złe tylko dlatego, że są tam loli czy fanserwis? Stwierdzenia w stylu „spodziewałem się czegoś więcej” w odniesieniu do czysto rozrywkowych, mało ambitnych, fanserwisowych serii są u was na porządku dziennym. Jak więc mam to postrzegać, jeśli nie jako chroniczną niechęć do tego typu produkcji?
            • Avatar
              Velg 11.11.2009 10:34
              Re: ...
              Nie przypominam sobie żadnego stwierdzenia typu „spodziewałem się czegoś więcej”. Natomiast co do samych recenzji takiego typu animek – osobiście choćby doskonale rozumiem, że niektóre dzieła tworzone są bez jakichkolwiek ambicji. Niemniej, wciąż nie widzę powodu, dla którego takowe anime miałoby zostać dobrze ocenione. Z pewnością zaś argumentem nie jest to, że producenci zrezygnowali z fabuły i sensu samego animca. Żeby jeszcze pogorszyć sprawę ecchi, to produkcje tego rodzaju niezwykle rzadko posiadają jakąś wyróżniającą się oprawę graficzną, o ścieżce dźwiękowej nie mówiąc.

              Tak więc – zdaję sobie sprawę z istnienia produkcji nastawionych tylko na dostarczanie niewysublimowanej rozrywki… Ale wciąż nie widzę przyczyny, dla której owe dzieła miałyby być pozytywnie oceniane. W owych dziełach zwyczajnie nie ma żadnego elementu, który mógłby takie dzieło wybronić. (analogicznie do przykładu z życia wziętego – jeśli systematycznie olewasz wszystkie przedmioty, co skutkuje ocenami typu 1 lub 2, miłość do szkolnej koleżanki i argument „nie miałem się dobrze uczyć, a – mieć szczęście w miłości!” nie uratuje Ci średniej)

              Jeśli wpadnie nam w rączki ecchi nieprzeciętne, które wyróżnia się czymś bardziej znaczącym, oczywiście może ono liczyć na ocenę wyższą (AFAIR Grisznak w recenzji Princess Lover przyznał się, że po pierwszych odcinkach tego anime gotów byłby wystawić ocenę z przedziału 9­‑10). Samo „bo to produkcja rozrywkowa była” niestety nie kwalifikuje do wysokich ocen – jest pełno produkcji rozrywkowych z nieco lepszą fabułą (a zazwyczaj i lepiej wyglądających).

              Oczywiście, posta tego pisałem osobiście i odzwierciedla ono jedynie moje opinie. Samo Tanuki.pl nie narzuca recenzentom poglądów na dzieła recenzowane, więc zarzucanie mu „chronicznej niechęć do tego typu produkcji” cokolwiek mija się z celem. My możemy tylko ubolewać, że tak mało amatorów animek tego typu zechciało podzielić się swoimi wrażeniami w recenzjach.

              Na tym kończę swój udział w dyskusji – nawet z Twoich postów wynika, że przedstawiałeś swe poglądy przynajmniej kilkukrotnie, więc zapewne i z moimi się zetknąłeś. Ponieważ zaś obaj mamy nikłą szansę na znalezienie jakiejkolwiek nici porozumienia, przygotowanie do flejma w komentarzach uważam za zbyteczne.

              PS. Jak można było zauważyć, odniosłem się jedynie do zarzutów w zakresie dyskryminacji ecchi. Nie zauważyłem bowiem, żeby jakiś tytuł za samą obecność loli dyskryminowano – choćby Tears to Tiara wcale nie dostało batów za loli elfią pokojówkę. Problemy pojawiają się dopiero z fanserwisem loli, aczkolwiek to jest już sprawa cokolwiek poważniejsza.
              • Avatar
                cpt. Misumaru Tenchi 11.11.2009 23:35
                Re: ...
                Tylko jedna uwaga. Moim zdaniem każde anime powinno być ocenianie wedle kategorii którą reprezentuje. Podciąganie ich wszystkich pod wspólny mianownik mija się z celem, gdyż wtedy wiadomo że anime czysto rozrywkowe bazujące jedynie na fanserwisie nie ma szans dostać wysokich not, gdy się je postawi obok dzieła ambitnego. Ale to samo anime porównane do innego rozrywkowego anime już może zyskać na wartości, jeśli tylko spełnia swoje zadanie (niewyszukana rozrywka) lepiej niż to, do którego je porównujemy. Tym bardziej że są ludzie, którzy ambitnych pozycji unikają jak ognia, oglądając wyłącznie lekkie tytuły. Gdy raz za razem widzi się niską ocenę takiego tytułu, to człowiek zaczyna się zastanawiać czy być może coś nie jest nie tak z jego gustem, bo z ocen tego co ogląda wynika, że lubi wyłącznie same szmiry… I o to tylko w swoich komentarzach walczę: o prawo do własnego gustu, do możliwości oglądania wszystkiego co się lubi bez obaw, że inni będą odmawiać temu tytułowi wartości którą dana osoba w nim dostrzega.
                • Avatar
                  Costly 14.11.2009 09:39
                  Re: ...
                  Z swojej strony tylko dodam, że nie wierzę w obiektywne recenzje. Na oczy takiej nie widziałem i nie wyobrażam sobie jak może wyglądać.
                  • Avatar
                    Apokalips 14.11.2009 18:41
                    Re: ...
                    Dla mnie to po prostu ręce nad toba załamać… A recenzja Code Geas a Air… W renzji tanuki zawsze mogłem się dowiedzieć czy oglądać anime czy nie a pomagało mi to:

                    Opis fabuły(u ciebie tylko to występuje i to na dodatek w kiepskim wykonaniu) – Gdzie jest zawarte krótki opis, informacje typu czy są dłużyzny, co może zaciekawić w seri. Daje to obraz seri
                    Grafika – i tu też opis. Jakie postacie, tło, czy może wyrózniajace pejzaże. i ogólne podsumowanie czy zła dobra, nie przeszkadzjąca.
                    Muzyka – i tu podobnie opis openingu endingu i muzyki lecącej w tle. Czy warto zwrócić na jakieś utwory uwage czy lepiej zatkać uszy
                    I tu DOPIERO pod koniec recenzent wyraża swoje krótkie zdanie o seri i informuje komu by ją polecił a komu nie i do jakich seria jest podobna.

                    A u ciebie mamy: opis fabuły, pojazd po seri, opis fabuły, pojazd po seri, opis fabuły, pojazd po seri.

                    Co drugie słowo to to że cos ci się nie podobało Aha i bym zapomniał o twojej krótkiej historyjce o tym jakież to przeżycia miałeś w przerwach w oglądaniu…

                    Czy teraz rozumiesz o co nam chodzi.. nie mówiąc o tym że ktoś napisał że twoja recenzja to jeden wielki spoiler…

                    No zastanów czy nie czujesz że coś nie tak jest z twoja „recenzją” nawet porównaj sobie do innych. Oni nie jeżdżą po seri nawet jak im się nie podobała…
                    • Avatar
                      cpt. Misumaru Tenchi 15.11.2009 02:32
                      Re: ...
                      Z jednym się tylko nie zgodzę: że inni nie jeżdżą po seriach które im się nie spodobały. Ten portal to wręcz kopalnia takich tekstów.
                      • Avatar
                        Zegarmistrz 15.11.2009 11:32
                        Re: ...
                        Ok! Od dziś będziemy wyłącznie chwalić serie, które mi się nie podobały.
                        • Avatar
                          cpt. Misumaru Tenchi 16.11.2009 02:27
                          Re: ...
                          I jak zwykle brak zrozumienia. A ja nie bez powodu używam konstrukcji „jeździć po czymś”, w tym wypadku po serii. Pisałem gdzieś tutaj w okolicy, że trzeba umieć przekazywać swoje wrażenia, zwłaszcza te negatywne. Ludzie, dajcie sobie powiedzieć że nie jesteście żadnymi wyroczniami, które bezdyskusyjnie orzekają o tym czy dane anime jest fajne czy nie. A niestety, jednoznaczne stwierdzenie „seria była do kitu” wskazuje na to, że tak właśnie myślicie. Szlag mnie normalnie trafia, gdy czytam o kolejnej serii która mi się podobała, że według jaśnie oświeconego recenzenta była ona do kitu i nie należy jej tykać kijem, gdyż nie ma prawa nikomu się podobać. Skoro mnie się podobała, to znaczy że do kitu nie jest, a recenzent nieco się zadufał w swojej roli i trochę za daleko zapędził w słowach. Po raz n­‑ty tłumaczę, że każda seria anime to cząstka światowej kultury, podobnie jak gry czy muzyka. Kultura zaś jest jedna i nie stopniuje się jej – nie ma gorszej i lepszej kultury. Jest za to tak, że odpowiednie jest cząstki trafiają do odpowiednich ludzi. Jeżeli dany tytuł akurat do autora recenzji nie trafił, czy nie może on napisać „seria nie podobała mi się”, zamiast „seria jest beznadziejna”? Niby to samo, ale o wiele lepiej brzmi. No i wtedy nikt nie będzie miał prawa przyczepić się, że autor pojechał sobie niesłusznie po dobrej serii. Dla innych dobrej. INNYCH – to słowo klucz. Nie piszecie tych recenzji dla samych siebie. A nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie spokojnie czytał n­‑tej recenzji, która krzycząc do niego że „seria była do kitu” poddaje w wątpliwość jego gust.
                          Należałoby też unikać takich słów ze względu na czytelnika, który być może danej serii nie widział. Uniemożliwia mu się bowiem w ten sposób obejrzenie czegoś, co być może by do niego trafiło, gdyby odpowiednio napisana recenzja zachęciła go do spróbowania. No ale gdy jeden z drugim przeczyta, że „seria jest do bani”, to automatycznie przyjmuje to jako własny punkt widzenia. Co innego gdyby było napisane przykładowo „seria mi się nie podobała, ale miłośników xxx i yyy zainteresuje”. Moim zdaniem o to chodzi w recenzji – żeby oddać swoje wrażenia, owszem, ale także i o to żeby zachęcić czytelnika do spróbowania samemu. Albowiem jak to już napisałem powyżej, złych serii nie ma – wszystko zależy od konkretnego człowieka i jego preferencji. Są tylko źli recenzenci, którym się wydaje że mają licencję na prawdę, chociaż leży ona daleko od nich. I dopóki nie zmienią sposobu myślenia, to nigdy się do niej nawet nie zbliżą. Będą za to ciągle łojeni za kolejną niesłusznie pojechaną serię. Rzekłem.
                          • Avatar
                            Paweł 16.11.2009 10:54
                            Re: ...
                            Wybacz, że zacytuję tylko jeden fragment, ale mniej więcej staram się odnieść do całego komentarza.

                            cpt. Misumaru Tenchi napisał(a):
                            Co innego gdyby było napisane przykładowo „seria mi się nie podobała, ale miłośników xxx i yyy zainteresuje”. Moim zdaniem o to chodzi w recenzji – żeby oddać swoje wrażenia, owszem, ale także i o to żeby zachęcić czytelnika do spróbowania samemu. Albowiem jak to już napisałem powyżej, złych serii nie ma – wszystko zależy od konkretnego człowieka i jego preferencji. Są tylko źli recenzenci, którym się wydaje że mają licencję na prawdę, chociaż leży ona daleko od nich.


                            Owszem, sam często używam konstrukcji typu „moim zdaniem” bądź „w mojej ocenie seria jest taka a taka, lecz podejrzewam, że temu a temu się ona spodoba” – stosuję, chociaż wiem, że wcale nie muszę tego wiedzieć. Co więcej, w niektórych sytuacjach nawet nie powinienem mieć prawa tak pisać. Dlaczego? Recenzja to dzieło subiektywne, więc pisząc je, bazuję tylko i wyłącznie na własnych doświadczeniach percepcyjnych, własnych heurystykach i innej oszczędności poznawczej. Jeżeli czegoś nie zauważę, bądź popełnię nadinterpretację, to to właśnie wpływa na moją ocenę. Jasne, są osoby, którym wystarczy tylko dobry humor… No ale właśnie, kolejną subiektywną sprawą jest humor. Bo nieprawda, że jak tylko pojawi się humor ecchi, to automatycznie wszyscy miłośnicy ecchi ów serię polubią. Tak naprawdę to wszystkie te zwroty, które masz na myśli, to jedynie słowne dodatki, ponieważ jeżeli tekst ma być subiektywny, to wiadomo, że osoba nie pisze nic ogólnie. A że jeździ… Niestety, przyznaję, że negatywną recenzję pisze się łatwiej, co więcej – trudno jest wymagać, by osoba, którą coś konkretnego niezwykle raziło (jak na przykład uprzedzenia, do których też ma prawo), miała serię z jakichś powodów szczególnie chwalić, co automatycznie miałoby do jej oglądania zachęcić, kiedy ona zachęcać nie chce. Bo nie, nie jesteśmy żadną wyrocznią, lecz dopóki ktoś chce wyrazić swoje własne (mniej lub bardziej konstruktywne) zdanie, nie naruszając przy tym regulaminu pisania recenzji, to to zrobi i nawet redakcji tanuka nic do tego, która wbrew ogólnemu podejrzeniu, jednością nie jest. Następnie – te zwroty, o których pisałem, nie są żadnymi słowami­‑kluczami. Zauważyłem już nie jeden raz, że to czy się pisze ogólnie, czy w pierwszej osobie l.p., to i tak dla większej grupy liczy się po prostu ocena i ich własny sposób, na zredukowanie dysonansu, który się pojawia. Bo jak to? – mi się tak podobało, a tu ocena 1 lub 2. Trudno, Tobie może się podobało, recenzentowi nie… Za to oceny innych (teraz tez użytkowników)pokazują, jak szerzej tytuł jest oceniany.

                            Dlatego Twoja walka, chociaż widzę, że nie przez wszystkich też prawidłowo interpretowana, zdaje się walką z wiatrakami. Bo dopóki tylko i wyłącznie recenzenci decydują, co w swoim tekście przekażą, nie zmieni się nic.
                            • Avatar
                              cpt. Misumaru Tenchi 17.11.2009 03:07
                              Re: ...
                              Jasne, pisząc recenzję bazujesz na samym sobie, że tak to obrazowo ujmę. Ale widzisz, tak się akurat składa, iż niektórzy autorzy posuwają się w tym „bazowaniu” odrobinkę za daleko po prostu obrażając czytelnika. Podoba mi się Kodomo no Jikan, i co z tego? Czy to od razu oznacza że jestem pedofilem, a recenzent ma prawo powiedzieć mi to w twarz? Nie wydaje mi się.
                          • Avatar
                            Zegarmistrz 16.11.2009 11:38
                            Re: ...
                            Nie jesteśmy żadnymi wyroczniami. Jesteśmy fanami, którzy za darmo i z potrzeby serca dzielą się swoimi wrażeniami z obejrzanych serii z innymi fanami. Jeśli ktoś posiada odmienne spojrzenie otrzymał od nas szereg narzędzi za pomocą których również może się swoją opinią podzielić: począwszy od ocen, przez komentarze, forum, na recenzjach alternatywnych kończąc.

                            Powiem szczerze: nie wiem, jak reszta redakcji, ale ja nie mam potrzeby serca, żeby za darmo i całkiem bez motywów kłamać. Co więcej: nie robiłbym tego nawet za pieniądze. Jeśli więc uważam, że jakieś anime jest do kitu, to o tym całkowicie szczerze powiem. Nie zacznę więc wciskać ludziom bzdur tylko dlatego, żeby zrobić Ci przyjemność.

                            cpt. Misumaru Tenchi napisał(a):
                            złych serii nie ma (...) Są tylko źli recenzenci


                            Powtórzę siebie. Pamiętam, jak w Kawaii niektórzy redaktorzy recenzowali niektóre serie. Podchodzili do nich właśnie z tym założeniem, potrafili znaleźć we wszystkim zalety więc wychwalali pod niebiosa biusty bohaterek i ich kształty, niewiele tylko brakowało, żeby zaczęli wyliczać, na widok których oddali się grzechowi Onana… Aż wstyd człowiekowi było czytać takie teksty.

                            Co więcej te recenzje miały wyjątkowo niską wartość. Z opisu Magic Knight Rayerth nic bym nie zrozumiał, gdybym wcześniej nie oglądał serii, to samo tyczyło się Saber Marionette. Megami Paradise, zgodnie z recenzją OAV niemalże wybitne okazało się kiepską ekranizacją słabego hRPG… Wyliczać można by bez końca…

                            Dlatego też takiemu podejściu mówimy stanowcze „Nie”!

                            PS. Nie uważam, żeby Kawaii było złą gazetą. Przeciwnie, w jego zespole znajdowało się wielu świetnych autorów jak np. Ina The Blue czy Krasnoludka. Niestety jeden czy dwóch nie było świetnymi autorami.
                            • Avatar
                              cpt. Misumaru Tenchi 17.11.2009 02:57
                              Re: ...
                              Aha, z potrzeby serca pokazać samemu sobie jaki to jestem dojrzały, bo zjechałem prostą w swej konstrukcji seryjkę. Za co? Za to że była prosta. Bo prosta nigdy nie ma prawa być tak samo dobra jak skomplikowana. Ot, dorosłe myślenie.
                              Narzędzia i owszem – są. Tylko kto ma czas siedzieć i klepać recenzję alternatywną do każdego tekstu który się pojawia? I nie przesadzam mówiąc „każdego”, gdyż ostatnio nie zgadzam się prawie ze wszystkim co tutaj wypisujecie. Takie szczęście że teraz jest możliwość skomentowania recenzji, z której to z dziką rozkoszą mam zamiar korzystać często i gęsto.
                              Anime do kitu nie ma. Dopóki komuś się spodoba, to nie jest do kitu. Ono jest do kitu w twojej głowie, tylko i wyłącznie, ale nie masz żadnego prawa uważać tej swojej opinii za podstawę i odnośnik do czegokolwiek. A mówiąc tak tylko niepotrzebnie urażasz gusta osoby której się podobało. I tego akurat będę bronił do upadłego. Może trochę wzajemnego szacunku dla nas samych i naszych upodobań?
                              Odniosę się także do fragmentu o recenzjach z Kawaii, gdyż tak się akurat składa, iż wszystkie tutaj wymienione są mojego autorstwa. Niedawno sam je czytałem i też łapałem się za głowę. Owszem, wstyd – ogólny fanboizm do wszystkiego co japońskie wypływał mi wtedy uszami, zalewając klawiaturę na której stukałem. Ale jak się ma te naście lat, to czasem człowiekowi brakuje zdrowego dystansu do pewnych spraw. Dużo by tu pisać i tłumaczyć, nie miejsce i pora na to. Od tamtej pory minęło jednak ładnych parę latek i moje podejście do mangi i anime trochę się zmieniło. Teraz już potrafiłbym napisać dobrą, nie bałwochwalczą recenzję nawet tytułu który bardzo mi się spodobał. A co do Megami Paradise… Widzisz, mnie naprawdę podoba się ta seria, zaspokaja większość moich fetyszystycznych potrzeb. Nie ma prawa mi się podobać? Może przesadziłem z zachwytami pod jej adresem, ale nie miałem prawa opisać jej pozytywnie? Na tej samej zasadzie wy macie prawo opisać cokolwiek negatywnie. I ja też mogę stwierdzić, że taka „zła” recenzja z wielu powodów (np. recenzencki brak obycia w gatunku z którego pochodzi recenzowana seria) ma dla mnie niską wartość, gdyż kompletnie się z nią nie zgadzam.
                              Ale do czego zmierzam… Patrząc z perspektywy czasu nie dziwię się ludziom, którzy zarzucali Kawaii brak zdrowego podejścia do tematu. Ale patrząc na sporą część recenzji na Tanuki odnoszę wrażenie, iż tutaj przesadza się w drugą stronę. Teraz modne jest pokazać swój dystans, zjechać coś zamiast postarać się znaleźć w tym dobre strony. Rozumiem że recenzja negatywna automatycznie podnosi swoją wartość ze względu na bycie negatywną? No tak, przecież gromi taki przykładowy fanserwis – wszak ludzie dojrzali takich pierdół nie oglądają. Oni rozsmakowują się wyłącznie w ciężkich, ambitnych produkcjach, kompletnie negując swoją potrzebę prostej rozrywki – to zostawiają dla tych niedojrzałych, niech tam sobie pospólstwo ogląda jakieś loli w kusych spódniczkach hasające stadami po ekranie. Przeraża mnie fakt, że to pomalutku staje się wręcz trendem tutaj panującym. Że jednak tak nie jest i tanukowym recenzentom pozostała jednak choć niezbędna odrobina obiektywizmu przekona mnie tylko pozytywna recenzja mało ambitnej, fanserwisowej seryjki.
                              • Avatar
                                Zegarmistrz 17.11.2009 12:30
                                Re: ...
                                To były twoje teksty? Cóż, w zasadzie powinienem był rozpoznać ten brak dystansu, tendencję do generalizowania i zachwyt nad wszystkim, co ma cycki.

                                Odnośnie twojego wpisu:

                                1) Masz absolutnie takie samo prawo do wypowiedzi, jak ja. Nikt nie zabrania ci pisać na tej stronie lub na dowolnej innej. Jeśli ci się nie podoba pisanie tutaj, to załóż własny serwis albo bloga (polecam Worpress). Jeśli nie zamierzasz z tego prawa korzystać, uważasz, że masz na to za mało czasu lub nie potrafisz go sobie zorganizować to… No cóż, to twój problem. Nie jestem twoim copywriterem i nie będę pisał tekstów za ciebie.

                                2) To, co proponujesz to nie recenzje, tylko notki marketingowe. Czytając cię mam wrażenie, jakbym właśnie zgłębiał jakiś kurs w typie „jak zarabiać na Programach Partnerskich”. Takie manewry nie służą niczemu, prócz robienia ludziom wody z mózgu. Być może w wypadku serwisów komercyjnych mają one sens i są uzasadnione, pozwalają komuś wykarmić rodzinę, psa lub neopeta, jednak ja osobiście uważam robienie ludziom wody z mózgu celem zarobienia na nich tych 5 złotych za głęboko krępujący. Nie będę też tego robił za darmo. Nie bawi mnie bezinteresowne wkręcanie ludzi.

                                3) Jak już mówiłem: nie będę też kłamał ws. moich odczuć także dlatego, żeby zrobić przyjemność fanbojom tego, czy innego gatunku. Mam nadzieję też, że żaden inny recenzent tego robić nie będzie. Ogólnie kłamstwem się brzydzę.
                          • Avatar
                            SixTonBudgie 16.11.2009 21:21
                            Re: ...
                            Kultura zaś jest jedna i nie stopniuje się jej – nie ma gorszej i lepszej kultury.

                            Nie piszecie tych recenzji dla samych siebie. A nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie spokojnie czytał n­‑tej recenzji, która krzycząc do niego że „seria była do kitu” poddaje w wątpliwość jego gust.

                            Czytając Twoje komentarze nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Ty naprawdę uważasz, że „kultura jest jedna”, a poszczególne dzieła wartościować może każdy, przy czym wszystkie oceny są względem siebie równe. Innymi słowy – że o tym, czy dzieło jest majstersztykiem czy też bublem, decyduje każdy z osobna, wedle upodobań. Raz, że kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z mechanizmów „kariery dzieła”, a dwa – jak dla mnie, Twoje teorie świetnie nadają się do uspokajania sumienia tych, którzy wstydzą się, że podobają im się buble. (W tej kategorii mieszczą się także pomysły, aby dany tytuł oceniać podług „swojego gatunku”, przez co buble miałyby szansę na najwyższą notę – pośród jeszcze większych bubli).
                            • Avatar
                              cpt. Misumaru Tenchi 17.11.2009 02:21
                              Re: ...
                              A nie jest tak że każdy może wartościować? Oceny nie są równe? Niby z czym niska ocena Strike Witches wystawiona przez recenzenta ma być lepsza od mojej wysokiej, albo na odwrót? Żadne „kariery” mnie nie obchodzą – dla mnie liczy się tylko moja własna opinia i na jej podstawie podejmuję decyzje. I nie muszę uspokajać swojego sumienia, bo nie wstydzę się tytułów które mi się podobają. Cały świat może ocenić cokolwiek jako bubel, ale jeśli mi się spodoba, to będę o tym głośno mówił i walczył o prawo uznania mojej opinii jako równorzędnej z resztą świata.
                              I na koniec, bo widzę że dalsza dyskusja nie ma raczej większego sensu, ponieważ nikt nikogo nie przekona, dwa zdania podsumowania. Chcecie/chcą jeździć po seriach – proszę bardzo. Ale teraz, dzięki możliwości skomentowania samej recenzji, będzie trzeba cierpieć moje wypowiedzi pod każdą tekstem o „bublu” z którym się nie zgodzę.
                          • Avatar
                            Ysengrinn 16.11.2009 21:30
                            Re: ...
                            Po raz n­‑ty tłumaczę, że każda seria anime to cząstka światowej kultury, podobnie jak gry czy muzyka. Kultura zaś jest jedna i nie stopniuje się jej – nie ma gorszej i lepszej kultury. Jest za to tak, że odpowiednie jest cząstki trafiają do odpowiednich ludzi.


                            W zasadzie zgadzam się z tym poglądem. Co prawda ja widziałem tę kwestię wertykalnie (kultura podzielona na różne poziomy, z których korzystają różne grupy) nie horyzontalnie (kultura podzielona na różne obszary, konsumowane przez różnych odbiorców). To jak z martwą zebrą – trochę zjadają lwy, ale trochę też hieny, trochę robaki, a resztę toczą roztocza. Trochę niesprawiedliwie i wstecznie byłoby dowodzić wyższości lwów nad robakami.
                            • Avatar
                              SixTonBudgie 16.11.2009 22:36
                              Re: ...
                              No cóż, teoria może i dobrze brzmi (a przy tym jest taka demokratyczna), tylko jak się ona ma do rzeczywistości? Przekładając przykłady biologiczne na dzieła kultury – może w przyrodzie jest tak, że wszelkich zmian środowiskowych łatwiej przystosować się co prymitywniejszym stworkom niż tym „wyższym” (wysoce wyspecjalizowanym), ale w kulturze – niekoniecznie. Jakoś tak się składa, że przeszłości dotrwały do naszych czasów w zdecydowanej większości dzieła wybitne, podczas gdy mierne (których pewnie było dużo więcej) gdzieś sczezły po drodze. A te dzieła, które przetrwały „próbę czasu” są już bardzo oporne na jakiekolwiek próby nadwyrężenia ich wartości. (A bynajmniej nie jest tak, że dzieła te uważane są za wartościowe tylko dlatego, że z przeszłości do nas dotarły).
                              Wbrew temu, co piszesz, nawet Przyroda wartościuje – ostatecznie „lepszy” okazuje się ten gatunek, który przeżywa, a „gorszy” ten, który ginie.
                              Czy „Imię róży” jest lepsze od, dajmy na to, „Zmierzchu” tylko dlatego, że np. mnie się bardziej podoba?

                              A czemu jest skala ocen? Czy wyraża tylko subiektywną opinię? Może w pojedynczych przypadkach, ale gdy takie „La Maison en Petits Cubes” dostaje od redakcji same 10 to czy świadczy to tylko o tym, że akurat mają ci oceniający podobne zdanie na jego temat?

                              Być może żyję w złudnym przeświadczeniu, że dzieła wybitne od bubli wyróżnia coś więcej niż tylko gust pojedynczego człowieka (nawet jeśli czasem i bubel mi się spodoba), aczkolwiek chyba nie tylko ja.
                              • Avatar
                                cpt. Misumaru Tenchi 17.11.2009 03:03
                                Re: ...
                                Zadam ci jedno proste pytanie: co jest dla ciebie ważniejsze? Owo niezidentyfikowane „coś więcej”, narzucone siłą ogółu, czy twój własny gust i twoja własna ocena, wedle własnej skali i własnych odczuć? Ostatnie zdanie (to o podobaniu się bubla) pozwala mi wierzyć, że jednak nie jest z tobą tak do końca źle – potrafisz sam myśleć i oceniać, a nie tylko dołączać się do owczego pędu przez swoje doznania kulturowe.
                                • Avatar
                                  SixTonBudgie 17.11.2009 06:40
                                  Re: ...
                                  Tyle że ja nikomu nie próbuję narzucać własnego „gustu”, a na dodatek dobrze sobie zdaję sprawę z mankamentów ewentualnych bubli, które lubię.
                                  Z jednej strony masz gdzieś zdanie ogółu, prezentując egocentryczną postawę względem kultury, a z drugiej chcesz, by inni uwzględniali cudze „gusty”. To chyba nie tak powinno działać. W tym miejscu to wszystko zaczyna zahaczać o hipokryzję.

                                  Bo widzisz, możesz pisać dziesiątki komentarzy – nie sądzę, by to komuś przeszkadzało. Natomiast problem w tym, że – trochę sprzeniewierzając się własnym ideom – próbujesz wymusić na innych swoje zdanie.
                            • Avatar
                              cpt. Misumaru Tenchi 17.11.2009 03:14
                              Re: ...
                              Ale nie można zaprzeczyć faktowi, że robaki są tak samo potrzebne jak lwy. Jedne bez drugich nie mają prawa istnieć.
                              Zaś co do poziomów wertykalnych – osobiście nie widziałbym żadnej ujmy w sięgnięciu z najwyższego poziomu po rozrywkę pochodzącą z najniższego. No ale to ja – tutejsi recenzenci widać myślą inaczej.
                              • Avatar
                                Apokalips 17.11.2009 07:47
                                Re: ...
                                Ludzie prosze… ludzie naprawde prosze… co wy tu wypisujecie za mądre słówka ale nie na temat:P

                                Przecież nie mylcie wolności słowa której nikt nie neguje, zabrania z subiektywny opisem recnzji dającym obraz jakiegoś dzieła i pod koniec GRZECZNIE wyrażającym (a nie nażucającym jak u Costlego) się zdaniem.

                                Wolność słowa to jedno, jeden odzielny temat a pisane recenzji to już zu[pełnie co innego. Przypomnijcie sobie jak w książkach (ja czytam niestety tylko Stephena Kinga) są ztyłu bądź na samym początku opisy o czym jest książka.
                                Daje nam obraz o czym jest. Do tego powinien być napisany opis jakości książki porównywany do innych krótkie zdanie na końcu i to wtedy staje sie recenzją.
                                Ale nie niszczcie idei recenzji. Dla mnie są one dla ludzi. Żeby obrazować dane dzieło. Nie ma być wyrażeniem czyjegoś zdania bo np. na tanuki.pl są od tego komentarze(wolność słowa które każdy nmoże wyrazić). A recenzja ma nam zobrazować o czym jest dzieło, czy akurat mnie zaciekawi, i czego moge się w nim sodziewać albo np. w przypadku Anime na któr poświęcono duzo kasy i zrobiono ładne pejzaże na co zwrócić warto uwage.
                                • Avatar
                                  Velg 17.11.2009 10:21
                                  Re: ...
                                  Apokalips napisał(a):
                                  Nie ma być wyrażeniem czyjegoś zdania bo np. na tanuki.pl są od tego komentarze(wolność słowa które każdy nmoże wyrazić).

                                  sjp.pwn.pl napisał(a):
                                  recenzja «omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp., zwykle publikowana w prasie»
                                • Avatar
                                  Costly 17.11.2009 12:10
                                  Re: ...
                                  Umówmy się – ty sobie czytaj opisy na tyłach książek, które robią z co drugiej pozycji dzieło na miarę Biblii, a z co drugiego twórcy nowego Philip Dicka czy Tolkiena, a nie czytaj moich recenzji, które tak cię irytują. A ja będę sobie dalej pisał recenzje po swojemu i dalej będę ignorował, jak to mam w zwyczaju, owe opisy, które służą li tylko i wyłącznie reklamie.

                                  Deal?
                                  • Avatar
                                    Apokalips 17.11.2009 19:40
                                    Re: ...
                                    Jaki ty jesteś mało kumaty a na dodatek bezszczelny.
                                    Ponieważ troche nie fajne jest wybieranie sobie jednego zdania z mojej wypowiedzi i czepiania się. Mimo tego że sens mojej wypowiedzi odnosił się do czego innego a to był tylko obrazujący przykład. Dla osób takich jak ty które nie wiedzą co to jest opis i recenzja.
                                    No cóz a twoje ostatnie zdanie pokazuje tylko że do pisania receznji się nie nadajesz, ponieważ wydaje mi się że recenzja jest dla dość szerokiej liczby osób a nie dla ciebie. A ty to traktujesz jako zwykły komentarz. Ale teraz przynajmniej wiem jak je traktowac i na kogo uważać.
                                    I powiem tak za każdym razem jak mówisz że będziesz ignorował, czy że będziesz robił po swojemu i że będziesz wyrażał swoje zdanie to pokazuje że się do tego nie nadajesz, ponieważ recenzja jak ktoś podkreślił ma być oceną i jest Omówieniem. A wyrażenie zdania to komentarz. Proste i logiczne. Więc nie oszukuj się że piszesz recenzje.
                                    • Avatar
                                      Paweł 17.11.2009 20:00
                                      Re: ...
                                      Rozumiem wszystko – nerwy i chęć postawienia na swoim, ale nie widzę powodów, by kolegę obrażać. Świadczy to o kulturze osobistej i nieumiejętności dystansowania się – do siebie i rzeczy, do których się odnosimy.

                                      Nadaje się czy się nie nadaje – jego sprawa. Recenzje piszą wolontariusze, jeżeli te są niskiej jakości pod względem merytorycznym, istnieje możliwość umieszczenia recenzji alternatywnej, proste.

                                      ponieważ recenzja jak ktoś podkreślił ma być oceną i jest Omówieniem. A wyrażenie zdania to komentarz. Proste i logiczne.


                                      Nie tylko – wyrażanie zdania to właśnie ocena (omówienie mające charakter wartościujący), pod kątem własnych doświadczeń i posiadanej wiedzy (bynajmniej nie chodzi w recenzji o ocenę w postaci ilości gwiazdek – to tylko dodatek).
                                      • Avatar
                                        Apokalips 17.11.2009 20:30
                                        Re: ...
                                        Ale wybieranie i obgadywanie sobie poszczególnej wypowiedzi która ma sens tylko w całości a inny osobno jest niegrzeczne. Ja nikogo nie obtrażam ponieważ tu wyzwisk nie było. A napisałem tylko jak wygladała jego odpowiedź. Oraz to jak ten recenzent sie próbuje przedstwić przed nami. bo na razie stasra się nam powiedzieć że ma nasze zdanie gdzieś i obchodzi go tylko jego własne.
                                        A jeśli chodzi o recenzje alternatywną to poza tą opcją jest jeszcze taka z której tu wszyscy korzystamy.
                                        Staramy sie pokazać że ktoś popełnia jakieś błędy ale że jest to osoba która tego nie zrozumie staramy sie odwieść ją od pisania recenzji bo jak ktoś czegoś nie umie to nie ch się do tego nie zabiera.
                                        A poza tym to co napisałeś to bzdura.

                                        Wyrażanie zdania a wystawienie oceny to dwie różne rzeczy.
                                        I nie myl co podkreśliłem wyżej wyrażania zdania(komentarzy) z recenzją czy oceną. To są trzy odrębne całkowicie rzeczy. Wejdź sobie na wikipedie badź poszukaj w ksiażkach a się tego dowiesz co czym jest.
                                    • Avatar
                                      Velg 17.11.2009 20:20
                                      Re: ...
                                      Apokalips napisał(a):
                                      Jaki ty jesteś mało kumaty a na dodatek bezszczelny.

                                      Costly'ego ostatnio uszczelnialiśmy, więc raczej nie cierpi na żaden wariant nieszczelności.

                                      Dobra, nie mogłem się powstrzymać. Teraz na poważnie.

                                      1)Definicja recenzji.
                                      Wikipedia napisał(a):
                                      Pełni funkcję informacyjną, wartościującą i postulatywną, nakłaniającą.

                                      Czyli – jak najbardziej służy wyrażaniu własnej opinii (czym też jest wartościowanie). I to właśnie jest ocena (którą spychasz do roli komentarza).
                                      2) Dyskusje nad obiektywizmem są niejako nemezis – powracają cyklicznie co kilka tygodni­‑miesięcy. Nie odkryłeś Ameryki. Wszystkie konstruktywne argumenty, które zostały tu przytoczone, słyszeliśmy już wcześniej. Wciąż jednak jesteśmy zdania, że portalem z omówieniami rzeczy jest Wikipedia – i nie ma sensu robić jej konkurencji, bowiem byłoby to porywanie się z motyką na Słońce. Tak więc polecam Ci niepodzielną królową „recenzji” Twego wzorca.
                                      3)
                                      Apokalips napisał(a):
                                      Do tego powinien być napisany opis jakości książki porównywany do innych

                                      A skąd mamy wiedzieć, jaką jakość prezentuje dany animiec? Skąd mamy to wiedzieć BEZ uciekania się do opinii autora? Z okładek angielskiego wydania DVD?
                                      Apokalips napisał(a):
                                      np. w przypadku Anime na któr poświęcono duzo kasy i zrobiono ładne pejzaże na co zwrócić warto uwage.

                                      A kogóż obchodzi, ile milionów władowano w paskudną animację w X? A poza tym – skąd niby mamy wiedzieć, że pejzaże są ładne? Bo chyba nie możemy (o zgrozo!) sięgnąć do opinii recenzenta?!
                                      4)
                                      Apokalips napisał(a):
                                      Ponieważ troche nie fajne jest wybieranie sobie jednego zdania z mojej wypowiedzi i czepiania się.

                                      Masz pan więc niespójne poglądy, skoro pozwalasz sobie pan na zdanie sprzeczne z własnymi poglądami.
                                      Apokalips napisał(a):
                                      Mimo tego że sens mojej wypowiedzi odnosił się do czego innego a to był tylko obrazujący przykład. Dla osób takich jak ty które nie wiedzą co to jest opis i recenzja.

                                      Dlaczegóż więc pan myślisz, że Tanuki jest portalem z opisami?
                                      Apokalips napisał(a):
                                      A ty to traktujesz jako zwykły komentarz. Ale teraz przynajmniej wiem jak je traktowac i na kogo uważać.

                                      Nie, Costly z pewnością nie traktuje Twych komentarzy jako zwykłe komentarze.
                                      • Avatar
                                        Apokalips 17.11.2009 21:48
                                        Re: ...
                                        Poziom jaki tu przedstawiłeś w swojej wpowiedzi mnie przeraził. Szczęka mi opadła. Ty nie umiesz czytać. Nie próbuje cię obrazic. Ja cie kręce… jestem w szoku.

                                        Wycinasz sobie moje zdania i interpretujesz je jak sobie chcesz… mimo tego że sens był inny.

                                        Patrząc na twoją wypowiedź zrozumiałem co to znaczy umieć czytać i umieć czytac… ty nie umiesz… u cibie to jest jak z bezmyślyn gapieniem sie w monitor.

                                        A tak żeby pokazać że moje słowa nie są rzucane na wiatr:
                                        Velg napisał(a):
                                        Mimo tego że sens mojej wypowiedzi odnosił się do czego innego a to był tylko obrazujący przykład. Dla osób takich jak ty które nie wiedzą co to jest opis i recenzja.


                                        Dlaczegóż więc pan myślisz, że Tanuki jest portalem z opisami?


                                        Ja nie mówiłem o opiniach Tanuki. Tylko pisałem że on nie wie co to jest.

                                        Powiem tak poziom twojej wypowiedzi określe w ten sposób bo dalsze wypisawanie nie ma raczej sensu bo i tak pewnie tego nie zrozumiesz i nie nadrobi to kilku ładnych lat podstawówki.

                                        Twoja interpretacja tekstu – O zgrozo!!
                                        • Avatar
                                          Apokalips 17.11.2009 22:41
                                          Re: ...
                                          Twój problem z interpretacją zaskoczył mnie bo rozumiałem że podobny poziom prezentuje jeśli chodzi o interpretacje Costly.

                                          Aż zajrzałem w twoje recenzje które pisałeś. Zacząłem się smiać że masz (patrząc na twoje odpoiedzi) 18 lat.. ale mnie pozytywnie zaskoczyłeś co prawda, tak dośc ogólnie przeczytałem, ale recenzje piszesz ładnie, sympatycznie i mimo wszystko czujesz że piszesz do dużej „publczności”. Czuć tez że obiektywnie.

                                          Więc tą wypowieź nie wiem już w sumie jak mam traktować czy to jest tak jak napisałem wyżej czy to była czysta złośliwość z twojej strony?
                              • Avatar
                                Ysengrin 17.11.2009 09:37
                                Re: ...
                                Zaś co do poziomów wertykalnych – osobiście nie widziałbym żadnej ujmy w sięgnięciu z najwyższego poziomu po rozrywkę pochodzącą z najniższego. No ale to ja – tutejsi recenzenci widać myślą inaczej


                                Cóż, pozostaje mi tylko pogratulować żołądka. Ja po przekąsce z wołowiny (będę szczery, wyżej w zasadzie nie sięgam) robię się tak wybredny, że nawet wieprzowina mniej mi smakuje. A już na pewno nie ruszyłbym psiej kupy.
                  • Avatar
                    cpt. Misumaru Tenchi 15.11.2009 02:29
                    Re: ...
                    Mało w życiu widziałeś, ale w jednym się z tobą zgodzę: recenzja to jeden z najbardziej subiektywnych gatunków dziennikarskich. Tym niemniej da się ją napisać tak, żeby jasno i precyzyjnie wyrazić swoje wrażenia (nawet bardzo negatywne), a przy okazji nie urażać czytelnika i ściągać sobie tym na głowę gromy.
                    • Avatar
                      Apokalips 15.11.2009 10:57
                      Re: ...
                      Ale tu nie chodzi o to. Może powiem tak. Mamy dziesięcio stopniową skale tak. To skoro wystawiasz anime ocene 4/10 to w recenzji powinno znaleść się 4 pozytywy seri i 6 negatywów dla mnie to jest logiczne. I nie tylko w fabule ale muzyka grafika iogólny opis seri. Poza tymzjechane recenzje(bynajmniej które teraz kojarze.) dostały ocene 1 czyli że są kompletnymi zerami takie anime. I recenzja powinna być zobrazowanym opisem seri czyli czy to jest romans akcja czego możemy się spodziewac po seri czy jakieś przesłania czy daje do myślenia czy też jest serią typu siedź i patrz co się dzieje OPIS!!! Z krótkim wyrażeniem swojego zdania.
                      • Avatar
                        Apokalips 15.11.2009 11:00
                        Re: ...
                        Zresztą tu i ty masz o części racje i ja uważam że też ją po części mam… a żeby dojść do czego to trza było by się spotkać i podyskutować po to jest rozmowa nie na jeden ani na dwa tylko na minimum trzy kufelki pifka:D
                        • Avatar
                          Costly 16.11.2009 17:18
                          Re: ...
                          Nie uważam recenzji tytułów wymienionych przez Apokalipsa za bardziej lub mniej obiektywne od innych. Takie Air – dość powiedzieć, że z oceną autora wiele osób się nie zgadzało, oceny redakcji oscylowały bodajże od 6 do 10 (o ile mnie pamięć nie myli). Jak to jest więc z obiektywnością, skoro ktoś mówi „seria ciut lepiej niż średnia” (jak ja rozumiem 6), a ktoś inny „absolutnie genialna” (jw.)?

                          Nie mam żadnego systemu „przełożenia opisu na ocenę”. Wszelakie pomysły tego typu, jak ten z podliczaniem ilości wymienionych wad i zalet, uważam za zbędne i niczym nie usprawiedliwione ograniczanie siebie, a wręcz zmuszanie do naginania oceny odpowiadającej mojemu realnemu odczuciu względem technikaliów. Czasami jedna zaleta może zrekompensować dziesiątki wad, jak i w drugą stronę. Nie zamierzam myśleć o tym w żadnym systemie tego typu, bo i to nie ma przełożenia na praktykę.

                          Spodziewałem się podobnych reakcji względem recenzji, swoją drogą. Właśnie dlatego, że oglądając oceny innych często widziałem pozytywne. Ale ja piszę stricte o swoim zdaniu. Oceny innych mnie nie interesują, fakt, że o tym wspomniałem w samej recenzji był już z mojej strony pewnym ukłonem.

                          Pisać zamierzam dalej po swojemu – szybciej mi kaktus zakwitnie na łapie niż zacznę wychwalać czy doszukiwać się na siłę zalet w czymś, co mi się nie podobało. I uwagi w rodzaju „skoro się nie podobało, to po co oglądałeś? Zamilcz” zamierzam także ignorować – bo zarówno zdanie osoby, która tytuł polubiła i tej, która tego nie doświadczyła jest wartościowe. W obu wypadkach. Odzwierciedlam zawsze jakiś rodzaj publiczności. Jedyne czego żałuje, to fakt, że nie wiedziałem jakiej grupie to anime polecić. Od której strony bym na nie nie patrzył, to było słabe. Czy szukałbym shoujo­‑ai, czy moe, czy sportu, czy czegokolwiek innego, to z miejsca mam w głowię ogrom pozycji przy których Saki jest ino nudne.
                          • Avatar
                            cpt. Misumaru Tenchi 17.11.2009 03:18
                            Re: ...
                            zarówno zdanie osoby, która tytuł polubiła i tej, która tego nie doświadczyła jest wartościowe.
                            Alleluja.
                            A co samej Saki – widzisz, według mnie pod względem moe było wystarczająco dobre.
                            • Avatar
                              Costly 17.11.2009 11:59
                              Re: ...
                              Ciesze się, że w tym punkcie przyznałeś mi racje. To wyjaśnia większość niejasności między nami.
                • Avatar
                  Costly 17.11.2009 12:07
                  Re: ...
                  Ja leże. Misumaru, zdecyduj się. Nie mam prawa ocenić żadnej serii jako bubla, bo ktoś może mieć inne zdanie, czy to moje zdanie dla mnie powinno być najważniejsze? Nie mam nawet pojęcia jak się do tych poglądów odnieść, bo są wewnętrznie tak chaotyczne i sprzeczne, ze zwyczajnie człowiek nie ma pojęcia jakie zdanie tak naprawdę chciałeś wyrazić. Najpierw piszesz jedno, Fei na to odpowiada, a potem piszesz coś sprzecznego, traktując momenty gdy Fei wyciągał wnioski z twoich słów jako jego teorie. Jak ty chcesz prowadzić rozmowę w takich warunkach?

                  Proponowałbym to przenieść na forum w ogóle – w plątaninie odpowiedzi pod różne komentarze, odpowiedzi pod odpowiedzi etc już dawno się zgubiłem.
                  • Avatar
                    cpt. Misumaru Tenchi 18.11.2009 06:12
                    Re: ...
                    Jak pisałem poprzednio, dajmy spokój. Nikt nikogo nie przekona, a po co nam kolejna rozmowa o wyższości jednych świąt nad drugimi. Piszcie dalej recki jak tam sobie chcecie, a ja dzięki nowym zasadom komentowania będę mógł teraz dorzucić moje trzy grosze, jeśli coś mi się nie spodoba. To chyba najlepsze wyjście z sytuacji.
        • Costly 12.11.2009 16:11:48 - komentarz usunięto
  • indyk 8.11.2009 12:26:15 - komentarz usunięto