Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 6/10 grafika: 9/10
fabuła: 7/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 24 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,58

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 915
Średnia: 8,25
σ=1,31

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Samurai Champloo

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 26×23 min
Tytuły alternatywne:
  • サムライチャンプルー
Tytuły powiązane:
Widownia: Seinen; Postaci: Samuraje/ninja; Miejsce: Japonia; Czas: Przeszłość
zrzutka

Średniowieczna Japonia, samuraje… i hip­‑hop? Interesująca seria, której warto dać szansę.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Pracująca jako kelnerka Fuu ma osobliwy cel w życiu: pragnie odnaleźć „samuraja pachnącego słonecznikami”. Pewnego dnia los się do niej uśmiecha – do knajpy trafia dziwny wojownik Mugen, który (nie za darmo wprawdzie) broni jej przed zbirami miejscowego wielmoży… O ile uśmiechem losu można nazwać to, że knajpa zostaje doszczętnie spalona, a jej nowo poznany znajomy, wraz z drugim, jeszcze dziwaczniejszym wojownikiem, z którym wdał się w walkę, zostaje uwięziony. Fuu zakrada się do więzienia i żąda od obu przysięgi, że pomogą jej w jej podróży… Śmiały (acz mocno improwizowany) plan odbicia więźniów udaje się i cała trójka wyrusza w drogę. Warto może nadmienić, że panowie nie są zachwyceni swoim zadaniem, a przy okazji najchętniej stoczyliby walkę na śmierć i życie… między sobą.

Tworząc Cowboya Bebopa, Shinichiro Watanabe wysoko ustawił sobie poprzeczkę – i tą serią wyraźnie próbuje ją pokonać. Wprowadza widza w świat typowy dla samurajskiego anime… Zaraz – czy aby na pewno? Bohaterowie zachowują się bardzo współcześnie, a ich rzeczywistość mieści w sobie domy publiczne, kasyna, gangsterów, narkotyki i ciemne interesy… To formuła, w której reżyser czuje się najlepiej – kino sensacyjne, tutaj po prostu w historycznym kostiumie.

Oprawa techniczna jest na najwyższym poziomie. Jestem ostatnią osobą, która przepadałaby za hip­‑hopem i techno, muszę jednak przyznać, że jako muzyka w tle sprawdzają się znakomicie, rewelacyjnie podkreślając klimat i tempo poszczególnych scen. Właśnie ciekawy i wyjątkowy soundtrack ma szanse zdobyć temu anime wielu zagorzałych zwolenników. Kreska jest nieco podobna do tej pamiętanej z Cowboya Bebopa, przyjemnie szczegółowa (choć chyba nie aż tak, jak w tamtej serii) i utrzymana w stonowanych barwach, z przewagą brązów i rudości. Animacja, szczególnie scen walki, jest absolutnie bez zarzutu, a choreografia pojedynków wypada po prostu rewelacyjnie. Każda postać ma unikalny sposób poruszania się w trakcie walki – i naprawdę każdą zbrojną potyczkę oglądałam z prawdziwą przyjemnością.

Czy więc Cowboy Bebop doczekał się godnego następcy? Z pewnością tak, oto powstała następna seria, którą warto znać i o której głośno będzie w animowym światku. Czy jednak następca przewyższa swego poprzednika? Tu muszę powiedzieć, że ja mimo wszystko stawiam kowboja przed samurajem. Formuła obu serii, wbrew pozorom, jest dość podobna: sensacyjne kino akcji, z elementami humorystycznymi, ale nie uciekające od brutalności i mrocznych stron życia. Podobna jest także epizodyczna budowa, z każdym odcinkiem opowiadającym oddzielną historię (i podsumowującą kulminacją w finale). Jednakże w Cowboyu Bebopie główny motyw – przeszłości Spike'a, Julii i Viciousa – przewijał się kilkakrotnie w serii, w tym w początkowych odcinkach. Tutaj, jeśli jakieś „poszlaki” istnieją, są wyjątkowo dobrze ukryte: bardzo długo o słonecznikowym samuraju (i przyczynach, dla których Fuu tak się za nim ugania) nie wiemy prawie nic. Sprawia to, że serię wprawdzie ogląda się miło, ale nie wciąga, zmuszając do obejrzenia następnego odcinka. Klimat większości odcinków jest znacznie mroczniejszy niż w Cowboyu Bebopie, więc chwilami wstawki humorystyczne robiły wrażenie doczepionych na siłę. Ponadto jeden czy dwa odcinki pod koniec serii były zdecydowanie za bardzo „odleciane” jak na mój gust. Wykryłam też kilka niewielkich dziur w wątku głównym, jednak przypuszczam, że mogą one przeszkadzać tylko wyjątkowo uważnym i dociekliwym widzom.

Przyznam także, że nie w pełni przekonałam się do bohaterów. Na szczęście żaden z panów nie da się określić mianem „Spike'a Spiegela z kataną”, jednak obaj noszą pewne jego rysy, brak im za to jego charyzmy. Mugen jest dziki jak zwierzę i impulsywny, Jin – wyhamowany i „cywilizowany” (wielokrotnie przydaje się jego wiedza z wielu dziedzin). Niestety, ich osobowości w zasadzie ograniczają się do powyższego podsumowania (dopiero pod sam koniec serii pojawiają się próby „uczłowieczenia” ich). I powiem szczerze – nie wzbudza mojej sympatii bohater, któremu do zabicia człowieka wystarczy fakt, że człowiek ten stoi przed nim i jest uzbrojony. Obu im zabijanie przychodzi zbyt łatwo – zresztą w ogóle nie sprawiają wrażenia trapionych jakimikolwiek rozterkami. Z kolei Fuu – sprytna i zaradna, ale zarazem bardzo jeszcze młodziutka i naiwna – wypada co najmniej blado, a co gorsza – skrajnie nieprzekonująco jako powód, który „spaja” tę niedobraną drużynę. Kompletnie nie wiadomo, dlaczego zasady życiowe Mugena i Jina w stosunku do niej ulegają zawieszeniu. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że gdyby mieli działać zgodnie ze swymi charakterami, a nie wedle woli scenarzystów, na samym początku serii sprzedaliby Fuu do pierwszego lepszego burdelu, za uzyskane pieniądze upili się, a po wytrzeźwieniu stoczyli swój wymarzony pojedynek… Ale wtedy nie byłoby tego anime.

Mimo wszystko wydaje mi się, że warto na tę serię zwrócić uwagę. Miłośnicy kina akcji na pewno nie będą zawiedzeni, fanów Cowboya Bebopa może zainteresować nowy twór pana Watanabe, a pozostali… Pozostali też mogą nie być rozczarowani. O ile nie mam w pełni przekonania do tej serii, o tyle z ręką na sercu zapewniam, że w tym wypadku warto dać szansę hip­‑hopowi i rzucić okiem na choćby jeden odcinek.

Uwaga: anime zdecydowanie nie jest przeznaczone dla dzieci. Wprawdzie walki są pokazane stosunkowo elegancko i oszczędnie, ale cały przedstawiony świat jest chwilami brutalny i wulgarny.

Avellana, 29 września 2004

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Manglobe
Projekt: Kazuto Nakazawa, Mahiro Maeda
Reżyser: Shin'ichirou Watanabe
Scenariusz: Shinji Obara
Muzyka: Fat Jon, Force of Nature, Nujabes, Tsutchie

Wydane w Polsce

Nr Tytuł Wydawca Rok
1 Samurai Champloo vol. 1 Anime Gate 2007
2 Samurai Champloo vol. 2 Anime Gate 2007
3 Samurai Champloo vol. 3 Anime Gate 2007
4 Samurai Champloo vol. 4 Anime Gate 2008

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Samurai Champloo na forum Kotatsu Nieoficjalny pl
Samurai Champloo - artykuł na Wikipedii Nieoficjalny pl
Samurai Champloo — recenzja na Anime Forever Nieoficjalny pl
Samurai Champloo: fanfiki na Czytelni Tanuki Nieoficjalny pl