Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 5/10
fabuła: 7/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,33

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 60
Średnia: 6,32
σ=1,85

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Costly)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Canvas 2 ~Nijiiro no Sketch~

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2005
Czas trwania: 24×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Canvas 2 ~Rainbow Colored Sketch~
  • Canvas 2 ~虹色のスケッチ~
Tytuły powiązane:
Gatunki: Komedia, Romans
zrzutka

Poradnik dla nauczycieli z cyklu „czego macie NIE robić ze swoimi uczniami”. A odkładając złośliwość na bok – wbrew wszystkiemu całkiem niezła seria szkolna.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: kawajka

Recenzja / Opis

„Haremówki” jakie są, każdy widzi. Znajdą się tacy, którzy łapią wszystkie jak leci, a nie zabraknie też tych, dla których gatunek to niestrawny. Dla tych drugich informacja z góry – Canvas 2 jest czystej wody „haremówką”, ze szkołą, stadem moé panienek, ślepym na zaloty własnego haremu głównym bohaterem i całym dobrodziejstwem inwentarza włącznie. Jakby tego było mało, od pierwszego odcinka jasne jest, że w wątek romantyczny zaangażowane tutaj są postaci spokrewnione. Ostrzegam przed tym wszystkie jednostki śmiertelnie uczulone na urocze młodsze siostry biegające z okrzykiem „onii­‑chan!” na ustach za swoim obiektem westchnień. Tym, którym powyższe cechy nie przeszkadzają, a już zwłaszcza fanom serii tego typu pozostaje mi powiedzieć, że tytuł ten jest naprawdę niezłym przedstawicielem swojego gatunku.

Hiroki Kamikura pracuje w Akademii Nadesico, gdzie jest opiekunem szkolnego klubu artystycznego i przygotowuje się do roli pełnoprawnego nauczyciela plastyki. Jeszcze w czasach szkolnych wydawało się, że Hiroki sam będzie artystą, gdyż był uznawany za ogromny talent, jednak nieoczekiwanie rzucił malarstwo i poświęcił się edukacji. Nadesico słynie z wynajdywania i promowania niezwykle utalentowanych uczniów. Dzięki temu do szkoły zaproszona zostaje Elis Housen. Jest ona kuzynką Hirokiego, dlatego rodzina oddaje ją pod jego opiekę na czas nauki. Tymczasem nauczycielką WF­‑u zostaje Kiri Kikyou, którą nasz bohater zna aż za dobrze z własnych czasów szkolnych.

Za Canvas 2 ~Nijiiro no Sketch~ ciągnie się niechlubne widmo poprzedniczki, słabej OAV Canvas ~Sepia­‑iro no Motif~, która wyjątkowo nieudolnie starała się nadrobić braki dawką erotyzmu, która zaprowadziła ją blisko granicy przebiegającej między „zwykłymi” anime a hentai. W efekcie wyszła z tego seria bardzo słaba, która na dodatek raziła nieudolną kontrowersyjnością. Kontynuacja całkowicie różni się od poprzedniczki. Nawet połączenia fabularne są nikłe – w tle kilka razy przewiną się postaci znane z pierwszego Canvas, ale pełnią tu rolę jedynie ciekawostki, nie mając znaczenia dla fabuły. Dzięki temu seans z Canvas 2 można podjąć bez znajomości poprzedzającej je produkcji, co niewątpliwie pisze się na plus.

Od samego początku Canvas 2 ~Nijiiro no Sketch~ coś mi przypominało. Skojarzenie przyszło po kilku chwilach – cykl Da Capo. Choć nie mamy tu żadnych elementów nadprzyrodzonych, to ciągle podobieństwo jest bardzo wyraźne. Zresztą, D.C. ~Da Capo~, podobnie jak ten tytuł, powstało za sprawą studia ZEXCS. Trochę złośliwie, ale wypada dodać, że oba tytuły łączą także podobne wady.

Do rzeczy. Hiroki jest postacią o cechach raczej typowych dla głównego bohatera. Ciepły dla otoczenia, zawsze skory do pomocy, choć dość zamknięty w sobie. Nie mówi o tym, co myśli, nawet najbliższe mu osoby nie wiedzą, dlaczego przestał malować. Wypada naturalnie i łatwo go polubić. Otaczające go dziewczyny to standardowy zestaw. Elis jest osobą miłą, choć diablo humorzastą, łatwo ją wyprowadzić z równowagi, a wtedy mówi szybciej niż myśli. Efektów potem często przychodzi jej żałować. W prezencie od twórców dostała Tragiczną PrzeszłośćTM i powiązaną z nią traumę. Ta ostatnia wypada niezbyt przekonywająco, dotyczy rzeczy zbyt powszechnej, aby zaakceptowało ją moje poczucie logiki. Rekompensuje to fakt, że bohaterka podchodzi do tego po ludzku – zamiast użalać się nad sobą po prostu stopniowo i konsekwentnie stara się przełamać. Kiri jest bardzo żywa i aktywna, lubi dużo mówić i śmiać się. Jednak gdy poczuje się choć trochę niepewnie, od razu gaśnie.

Stawkę uzupełnia szeroki wachlarz uczennic, przez większość czasu jednak fabuła skupia się na wyżej wspomnianej trójce. Jest to o tyle ciekawe, że już na samym początku wątek romantyczny ich dotyczący mocno się rozkręca, a mimo to przez 24 odcinki nie czułem, że został rozwleczony. Wręcz przeciwnie, był on największą zaletą całości. Coś się cały czas działo i choć bohaterowie stopniem niezdecydowania, mówiąc ogólnie, nie odbiegają od standardów, to główny wątek nie stoi ani przez chwilę w miejscu, cały czas ewoluuje. Postaci poboczne nie odgrywają większej roli, często też niektóre z nich na dłuższy czas „znikają” z serii, pojawiając się dopiero, gdy znowu są potrzebne.

Canvas 2 dobrze wypada też od komediowej strony – wypełniają je proste i niewymuszone żarty, które nie próbują się pchać w poważniejsze momenty. Niektórych zapewne rozczaruje fakt, że w serii stosunkowo niewiele jest fanserwisu. Nie ma też za dużo absurdu w wykorzystanych gagach. Bogu dzięki, nie ma też wielu scen deformed – graficy niezbyt dobrze poradzili sobie z takimi efektami, więc gdy już do nich dochodzi, to rażą mocno.

Kreska dostarczyła mi za to trochę powodów do narzekań. Nie lubię mówić zbiorowo o twórczości danego studia, ale wydawane przez ZEXCS tytuły często kuleją pod tym względem. Postaci wyglądają całkiem dobrze, animacje z ich udziałem już nie zawsze. Tła są puste jak półki w sklepach za PRL­‑u. Akcja przedstawiana jest na tyle wprawnie, aby przez większość czasu przykuwała naszą uwagę w stopniu pozwalającym na niedostrzeganie tego. Gdy tylko jednak zwalnia, a oczy zaczynają biegać po czymś innym niż twarze bohaterów, od razu zaczyna to razić. Mieszane odczucia mam względem muzyki. Sama w sobie nie wyróżnia się szczególnie – proste, instrumentalne motywy, o brzmieniu odpowiadającym nastrojowi sceny. Niektóre melodie trochę za często się powtarzają. Niby standard, ale w kilku momentach, głównie tych bardziej dramatycznych, muzyka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Była po prostu dobrana przez kogoś z niezłym gustem i wyczuciem, co w anime spotykam bardzo rzadko. Fajnie wypadają opening i ending – żywe, rockowe aranżacje o trochę silniejszym brzmieniu niż zazwyczaj spotykane. Miła odmiana.

Tytuł ten jest bardzo dobrą produkcją w swoim gatunku, jednak też popełnia większość typowych dla niego grzechów, dlatego na pewno nie znajdzie drogi do serca widza, który za takimi klimatami nie przepada. Widzowie znajdujący się na przeciwnym biegunie powinni być zadowoleni, dostają to, co lubią, w świeżym i ciekawym wydaniu. Całość poprowadzona jest zręcznie, ogląda się lekko i łatwo wciąga. Niezbyt odważny i aplikowany w niedużych ilościach fanserwis i niezbyt imponująca kreska działają bardzo negatywnie na popularność Canvas 2, ale ciągle tytuł ten ma sporo zalet, które to rekompensują.

Costly, 27 stycznia 2010

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: ZEXCS
Autor: F&C
Projekt: Naru Nanao, Yasunari Nitta
Reżyser: Itsurou Kawasaki
Scenariusz: Reiko Yoshida
Muzyka: Broccoli