Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 7/10 grafika: 6/10
fabuła: 4/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 83
Średnia: 6,06
σ=2,1

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Costly)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Magikano

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2006
Czas trwania: 13×24 min
Tytuły alternatywne:
  • マジカノ
Gatunki: Fantasy, Komedia
Postaci: Magowie/czarownice, Meido, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Ecchi, Harem, Magia
zrzutka

Chińska narkoza jako wyraz siostrzanej miłości? Czyli harem słodziutkich dziewczynek trochę inaczej.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: pher

Recenzja / Opis

Przeciętnego bohatera haremówki wyobrazić sobie łatwo – szary, cichy, pozbawiony kręgosłupa, a do tego najczęściej jeszcze naiwnie idealistyczny. Nic, tylko zatłuc na miejscu i nie pozwolić mu przekazywać swoich genów dalej. Haruo Yoshikawa, którego losy przyjdzie nam śledzić, do opisu tego pasuje idealnie. Dziwnym zrządzeniem losu postać ta stanie się wyjątkowo ważną figurą w życiu Ayumi Mamiyi. Jest ona czarownicą, pochodzącą z znanego i możnego rodu adeptów sztuk tajemnych. Spadła jednak na nią klątwa, która sprawia, że traci stopniowo swoją siłę magiczną. Zdjąć ją może jedynie Haruo, w którym drzemią ukryte ogromne moce. Aby jednak je wyzwolić wpierw stać się on musi prawdziwym mężczyzną.

Gdy Ayumi poznaje swojego przeznaczonego wybawiciela przyjdzie jej przejść przez po kolei: falę gniewu, spore załamanie, kolejną falę gniewu, silny atak rezygnacji, a potem jeszcze jedną falę gniewu. Jak bowiem inaczej zareagować na widok idealnego wymoczka, jakim jest Haruo, gdy trzeba z niego zrobić prawdziwego mężczyznę? Nasza bohaterka jednak, poza wybuchowym charakterem, ma także nieograniczoną wiarę we własne możliwości (czy jak kto woli, okazuje się skrajnym stadium arogancji i egocentryzmu) i po pokonaniu pierwszego szoku postanawia podjąć się tego zadania.

Koncept, na którym oparto serię jest, jak dla mnie, genialny. Zrobić z Bohatera Takiego Jak TyTM „Prawdziwego Mężczyznę” – niby proste, a jaki potencjał komediowy w tym drzemie! Trzeba tylko jeszcze umieć go wykorzystać, a to twórcom wychodzi ze zmiennym szczęściem. Co więcej, wraz z upływem czasu motyw ten staje się coraz mniej widoczny, gubiąc się gdzieś między standardowymi motywami haremówek.

Choć mamy tutaj Bohatera Takiego Jak TyTM i – zdawałoby się – postaci świadome ogromu jego nijakości, to ciągle w koło niego zbiera się pokaźny harem. Czyli „...a jednak schemat”. Tak więc grono postaci uzupełniają głównie bohaterki, w stopniu mniejszym lub większym zapatrzone w protagonistę. Na czoło wysuwają się siostry Haruo – Maika, Fuyuno i Chiaki. Podobnie jak Ayumi, są one czarownicami, jednak ukrywają to przed bratem, gdyż zdaje się on nie mieć żadnych mocy, więc chcą mu pozwolić wieść normalne życie. O ile młodsze Fuyuno i Chiaki z haremu można przy odrobinie dobrej woli wykluczyć, o tyle już najstarsza Maika wiedzie w nim prym. Do tego dodać należy Yuri Kurosu, przewodniczącą szkoły, która – zgodnie z tradycją – także jest czarownicą, jak i również – też zgodnie z tradycją – zapatrzona jest w Haruo. Wraz z upływem czasu do grona tego dołączy Marin Nijihara, która trudni się polowaniem na czarownice, tak dla odmiany.

Tym, co przede wszystkim oceniać tu należy, jest humor – bo i nikt nie ukrywa, że seria jest czystej wody komedią, a dodatki fantasy służą raczej jako pretekst dla absurdalnych gagów niż cokolwiek innego. Pod tym względem oddać należy serii, że broni się nieźle. Jednak spotkane tutaj gagi mogą wielu nie przypaść do gustu. Humor w swojej formie jest po prostu wulgarny. Z podkreśleniem, w formie, a nie treści. Częściej oglądamy bohaterów w scenach deformed czy superdeformed niż w „normalnych” ujęciach. Jednym z głównych gagów jest nieustanne i pomysłowe poniewieranie Haruo po ekranie. Dobrze do tego pasują postaci – mocno przerysowane, wręcz ekstremalne w swoich zazwyczaj wybuchowych charakterach. Absurd po prostu wypływa z ekranu. Choć wielu gagom można z czystym sercem przypiąć etykietkę „standardowych”, to od czasu do czasu twórcy popisują się niezłą pomysłowością. Przykładowo odcinek z „podróżą w czasie” całkiem mnie zaskoczył i ubawił setnie.

Słabszą stroną Magikano jest część fabularna. Tym bardziej że momentami robi się dość poważna, a gdy humor znika, seria staje się zwyczajnie nudna. Historia sama w sobie jest śmiesznie naciągana i diablo udziwniona, co mogłoby przynieść dobry efekt tylko przy zachowaniu komediowego charakteru do końca, bez tych zbędnych nutek powagi. Zwłaszcza zakończenie serii może rozczarować – po jego zobaczeniu można poczuć, co to znaczy naprawdę pójść na łatwiznę. Choć i tu znalazły się przebłyski – „Bohaterskie Poświęcenie” i towarzysząca mu otoczka w finale to niezły dowód na to, że w parodii twórcy też czują się dobrze. Do tego forma zakończenia pozwoliła na stworzenie ciekawej animacji na koniec. Wyszłoby jednak serii na zdrowie, gdyby twórcy po prostu machnęli ręką na to wszystko i skupili się na tym, co im wychodzi dobrze, czyli komedii.

Od strony technicznej jest, tak jak w innych elementach tego anime – raz lepiej, raz gorzej. Seria wygląda na dużo starszą, niż faktycznie jest, a wrażenie to pogłębia mała ilość detali w rysunku. Za to na plus zapisać trzeba rozmach, z jakim twórcy tworzyli wszelakie sceny deformed, bo i świetnie pasują one do gagów w serii. Muzyka w Magikano jest… no, jest. Coś tam grało, ale w godzinę po seansie zupełnie nie mogłem przypomnieć sobie żadnej melodii. W ucho za to wpaść może opening i ending, które wielkimi nie są, ale mają swój styl.

Przy ocenie całości przyszło mi sporo drapać się po głowie i zastanawiać – bo to seria lepsza od większości, które oceniłem na „szóstkę”, ale też za słaba, abym mógł jej z czystym sercem wystawić „siódemkę”. Ostatecznie padło na „sześć”, o czym zadecydowało rozczarowujące zakończenie. Mimo to dla miłośników absurdalnego humoru seria jak najbardziej warta polecenia.

Costly, 22 kwietnia 2010

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Tokyo Kids
Autor: Takeaki Momose
Projekt: Takashi Kobayashi
Reżyser: Seiji Kishi
Scenariusz: Hideki Mitsui
Muzyka: Katsumichi Harada