Komentarze
Kidou Senshi Gundam SEED
- komentarz : Miedzio : 3.07.2014 18:05:42
- : : 15.01.2011 23:26:37
- Re: Ale to już było.... : nanashi87pl : 8.03.2010 10:15:54
- komentarz : Jarmac1 : 16.12.2009 22:26:48
- komentarz : Gamer2002 : 2.10.2009 20:18:12
- GunS : qkiler : 22.05.2009 11:46:47
- komentarz : Ayanami : 17.04.2009 18:43:26
- Re: Ale to już było.... : Broken Fang : 5.04.2009 17:55:10
- SUPER ! : harass : 12.02.2009 04:15:07
- Szlag by to trafił : Federati : 29.11.2008 05:42:51
Nieco nie rozumiem podejścia części oglądających. Co było złego w seedzie? Też oglądałem serie z universal Century i również mi się one podobały. Co takiego Seed zrobił, że zasłużył sobie na nienawiść ortodoksyjnych fanów mecha :)
Przy tym bublu pierwsza połowa ZZ jawi się jako coś niezwykle wybitnego. Jestem tym tytułem przerażony, a czeka na mnie teraz Destiny, który słyszałem jest nieporównywalnie gorszy (to będzie dopiero przeżycie).
Główny bohater – Kira. W pierwszych dwóch odcinkach szanowałem go (za scenę gdy wsadził Cagalli do kapsuły dostał ode mnie dużego plusa) ale im bardziej angstował tym bardziej stawał mi się obojętny (ostateczne machnąłem ręką po kłótni z Saim na pustyni). Potem stał się supermanem pilotującym kalkę Hi‑Nu Gundama. Ale i tak nie było z nim tak źle jak w Destiny, gdzie go po prostu znienawidziłem.
Jedyne postacie które wzbudziły moją sympatię to Sai, Cagalli, Dakara i Flley (realistyczna postać dzięki której miałem czym sobie zasłaniać doskonały blask Lacus, który mnie raził po oczach.) oraz od biedy Athrun. Ze złych jedynym który fajnie było oglądać był Azrael (przynajmniej bywał zabawny, Rau zwodził swą tajemniczością by ukryć że jest kompletnie płaski).
Ogólnie pierwsza połowa to kompletna nuda i na siłę zżynanie z innych Gundamów, potem jest ciekawie i lepiej maskują to co kopiują ale beam spam znowu sprawia że jest nudno i ogólnie końcówka rozczarowuje. W oryginalnym scenariuszu Archangel został zniszczony a Kira poświęcił swe życia dla pokoju a tu kliknij: ukryte wystarczyło zabić 3 największych maniaków i rozwalić działo by się nagle okazało, że po obydwóch stronach są tacy co chcą pokoju. Że też frajerzy z ORB nie mieli wywiadu który by się z nimi skontaktował by załagodzić sytuację..
A jakby zebrać wszystkie powtórki to mielibyśmy z 6‑7 pełnych odcinków. Co też jest nudne. Ktoś powinien im powiedzieć że trzykrotne powtarzanie sceny śmierci odcinek po fakcie nie jest dramatyczne tylko śmieszne. A anime lubi na siłę być dramatyczne (biedny kliknij: ukryte ojciec Cagalli, nikt mu nie powiedział że istnieją bomby zegarowe dzięki którym nie musiałby się poświęcać kliknij: ukryte i zostawić całe państwo bez przywódcy…). Za duży ciężar gatunkowy i nie można uznać tego za coś lekkiego. Że nie wspomnę o powrotach za grobu bez wyjaśnienia. Czy przełącznikach postaci dobry pilot/miernota (Cagalli i powód dla którego bawiła się w Ainę)
Ale nie jest to złe anime, stanowi doskonały produkt dla współczesnych, którzy chcą wiedzieć co to Gundam. Czymś takim starał się być swego czasu Wing, który zwodził wtedy (mimo że popularność była porównywalna) i dziś. 7/10 dla tych co nigdy w życiu nie widzieli Gundama czy żadnej innej serii real robot a chcą poznać podstawy gatunku.
Ale nie widzę powodów by okrzyczeć to za dzieło wybitne.
GunS
SUPER !
po pierwsze fabula jest niesamowita spodziewalem sie anime gdzie jeden niepelnoletni dzieciak bez sumienia pokonuje to coraz kolejnych weteranow na polu walki z palcem w d****, a takze anime o programowaniu gdzie napisanie systemu operacyjnego wojskowego mecha zajmuje niespelna 20 sekund, procz tego czastka idiotyzmu i transformerow – i BACH ! mam to czego oczekiwalem – kompletna bzdure ktora jest wszedzie przeceniona przez swoich fanatykow
Eltanin zmarnowales mi 5 gigabajtow na rapidshare, dzieki :)
Szlag by to trafił
Na początku pozytywne zaskoczenie całkiem nieźle się zaczyna, fabuła ma ręce i nogi, motyw kontfliktu między modyfikowanymi koordynatoarmi a normalnymi Naturalami niezły, przyjemnie się ogląda i wciąga.
Później niestety gorzej.
Dziury w fabule, cudowne ocalenia, rozwiązania deus ex machina etc. Niektóre wątki to chyba z miejsca gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę wyjęte. Szkoda gadać.
Głównego bohatera to bym zatłukł na śmierć sztachetą z gwoździami. Nie wiem jak można być tak tępym głupim ślepym i ograniczonym Koordynatorem. Hero to najsłabsza częśc tej serii. Te pacyfistyczne kawałki też tylko człowieka irytują. Powiem tak każdy dobry film wojenny jest fimem antywojennym. Nie każdy antywojenny jest dobry.
Z plusów. Świetne postacie drugoplanowe. Ich psychologia. Zwłaszcza charaktery kobiece(ale nie wszystkie). Na ich tle głowni bohaterowie wypadają blado(jak ostatnie c…). Sam konflikt i ukazane tarcia wśród sił ziemskich, świetnie ukazana pogarda Koordynatorów dla Naturali(mocna część anime- bezbrzeżna pogarda dla normalnych ludzi)- no w końcu są nadludźmi.
Z minusów. Powtarzające się sceny walki(taaak niestety).
Psychologia głównych bohaterów.
Poza tym ludzie dzielą się tam na statystów(giną bo to statyści), postaci drugoplanow(giną żeby głowny bohater miał wyrzuty sumienia/rozdarcie duszy/mógł się zachowywać jak ostatnia p…), postaci pierwszo planowe(które sam bym ubił z dziką radością).
Końcówka. Zupełnie z kosmosu bez logiki i sensu. Poza tym masa postaci ginie tylko po to żeby dodać dramtyzmu(który i tak jest rozkładany głownym bohaterem).
Ogólnie niezły serial, widziałem gorsze, widziałem lepsze. Tylko mnie pozostawił dyszącego żądzą mordu na głownym hero(nie trawię takich typów) i niesmakiem z powodu debilnego zakończenia.
Dziękuję za uwagę.
Ale to już było....
super
daje 10
Nie taki dobry.......
Seria na pewno warta polecenia, jednak jakbym miała wybierać np obejrzenie drugi raz, to zdecydowanie bym wybrała GSD :)
Z przykrością...
Gdyby to była produkcja np. studia Madhouse, nie spodziewałbym się niczego dużo lepszego. Sęk w tym, że Gundam SEED wyprodukowało Sunrise. Jak to jest, że zarówno ich sporo starsze bajki (Escaflowne TV, Zeta Gundam – seria z 1985 roku, for fak sejk, a zarazem jeden z ładniejszych staroci), jak i całkiem nowe (Gintama) są animowane prześlicznie, z dużą dozą humanizmu, a SEEDa jakby „Koreańczycy za śniadanie rysowali”, że zacytuję cytat? Przecież w 2002 powstał RahXephon! Że Sunrise wstydu nie mieli…
Uprzedzam, że enuncjacje recenzenta na temat grafiki lepiej potraktować z rezerwą. Ludzie w tej bajce ruszają się tak źle, że widz życzy im, by jak najszybciej powsiadali do Gundamów i zaczęli się wzajemnie zabijać. Jakiejś nadzwyczajnej dbałości o szczegóły się nie dopatrzyłem (również pod tym względem SEEDa młóci stareńka Zeta).
A mi się bardzo podobał
ZAFT no tameni
Ogółem największe brawa należą się za muzykę, jeden z lepszych ostów jakie słyszałem, szczególnie takie kawałki jak mitei bardzo pomagają w budowaniu klimatu. Jeśli chodzi o stronę graficzną, to nie jestem jakoś szczególnie zachwycony, fakt, ogólne wykonanie jest ładne, niemniej jednak powtórzenia animacji rzucają się niekiedy w oczy, a same walki niestety są w większości dość nudne, brak im niekiedy dynamiki (jak choćby w CCA, rozumiem że to był film ale też dużo starszy…). Druga sprawa, mechy bohaterów są zbyt przypakowane. W starych seriach też niby były, ale nawet taki Kamille nie unieszkodliwiał całych odziałów w parę sekund. Największa paranoja to scena z wejściem a atmosferę, gdzie okręty EA są niszczone jakby budowano je z papieru. Ogólnie za dużo tego mechowego fanservisu i świecących, kolorowych gundamów.
Kolejna kwestia – ripoffy… Wiem, że to jest remake 0079, ale po kiego grzyba w takim razie te motywy zerżnięte z innych serii – jak scena spotkania Cagalii i Athruna na wyspie (pierwszy ep 08th MS), bitwa o alaskę (jaburo w zecie), ostateczna broń zaft‑u (gryps), pilotki orb (shrike team z victory?) etc… Tylko po to, żeby dać kolejny argument ludziom twierdzącym, że każdy gundam jest identyczny? Miłe nawiązania, jasne, ale żeby sklecać z nich pół serialu, tak jakby twórcy cierpieli na kompletny zanik kreatywności?
Noi recapy. Zdecydowanie za dużo. Szczególnie, kiedy w środku dano dwa pod rząd. Albo bezsensowny recap po pierwszym pół sezonie… Zamiast przeznaczyć cały odcinek na dokładne wyjaśnienie okoliczności konfliktu, połowę zapchano powtórzeniami. Nie ma się co potem dziwić, że twórcom zabrakło czasu na przedstawienie paru kwestii, np. ta trójka pilotów z końcówki, zero osobowości… Do tego naciągane kwestie w stylu cudownych przeżyć bohaterów (też nikt się nie kawpił z wyjaśnieniem, jak im sie to udało, oczywiście, recapy ważniejsze…)
Nie jestem całkowicie negatywnie nastawiony. Seed ma parę świetnych postaci, które do tego mają niezły character development. Niestety, także część zaprzepaszczono, np. Rau, jego teksty z końcówki mogą budzić co najwyżej śmiech i niestety motyw kliknij: ukryte psychola chcącego zniszczyć świat sporo psuje. Takie postaci jak Haman czy Char miały sensowną motywację, na ich tle Rau wypada po prostu żałośnie. Anime ma też parę naprawdę fajnych zwrotów akcji, relacje Ahtrun – Kira to też jakaś dobra odmiana po tych wszystkich tragicznych miłościach… Takie sceny jak kliknij: ukryte „śmierć” Mwu wzruszają, ale też nie chodziłem po nich przez parę dni zdołowany jak po ostatnich odcinkach zety… Ogółem oceniam seeda na 7/10. Dobra seria, ale nic szczególnego, z nowych gundamów już ms igloo jest o wiele ciekawszy. Tyle miał do powiedzenia zły ortodoksyjny fan uc ^-^
Acha, to stwierdzenie że seed jest najbardziej skomplikowanym gundamem jest imo mocno przesadzone. Relacje pomiędzy bohaterami, idee, działalność różnych frakcji – w zecie (tak, wiem, przesadzam z tym odwoływaniem się do niej :]) było to imo bardziej rozbudowane.
To jednak nie to...
subarashi ;-)
Gundam SEED
Gundam Seed