x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Wiele minusów ma ta wersja Tsubasy.
Od tracenia czasu na rimejkowanie pierwszych 2 serii, podczas gdy ta historia powinna opowiadać zdarzenia z jakiegoś 4 Arcu (na który, koniec końców, zostało mało czasu, więc go bardzo wybebeszyli z zawartości), po, w wielu miejscach, drętwą animację, szczególnie strzałów.
Ale i tak ciepło wspominam tę serię. Choćby przez muzykę, która naprawdę się wyróżnia i ma moc-- czy to w dynamicznych scenach, czy w bardziej sentymentalnych sytuacjach.
Też bardzo mi się podobała kreska – studio Madhouse naprawdę godnie przedstawiło wygląd postaci; bije od nich charyzma, co zostało wzmocnione przez nadanie im dodatkowych cech anatomicznych przypominających te prawdziwe (co akurat może nie każdemu przypaść do gustu ze względu na słabe odwzorowanie specyficznego stylu autora Mangi).
Czy można polecić?
Nie mam pojęcia. Wiele lat temu to się całkiem fajnie oglądało, ale jak ktoś ma duże doświadczenie ze współczesnymi Anime czy Mangą Tsubasy, to jeszcze bardziej go zabolą wszystkie wady omawianego serialu.
Niemniej, pomijając oryginalną serię z lat 80‑tych, to ani jedna adaptacja Anime nie była zbyt konsekwentna w całkowitym odzwierciedleniu komiksów o Tsubasie, szczególnie pod względem ilości ich zawartości.
W sumie, choćby dla specyficznego klimatu, możecie dać tej serii szansę.
Od tracenia czasu na rimejkowanie pierwszych 2 serii, podczas gdy ta historia powinna opowiadać zdarzenia z jakiegoś 4 Arcu (na który, koniec końców, zostało mało czasu, więc go bardzo wybebeszyli z zawartości), po, w wielu miejscach, drętwą animację, szczególnie strzałów.
Ale i tak ciepło wspominam tę serię.
Choćby przez muzykę, która naprawdę się wyróżnia i ma moc-- czy to w dynamicznych scenach, czy w bardziej sentymentalnych sytuacjach.
Też bardzo mi się podobała kreska – studio Madhouse naprawdę godnie przedstawiło wygląd postaci; bije od nich charyzma, co zostało wzmocnione przez nadanie im dodatkowych cech anatomicznych przypominających te prawdziwe (co akurat może nie każdemu przypaść do gustu ze względu na słabe odwzorowanie specyficznego stylu autora Mangi).
Czy można polecić?
Nie mam pojęcia. Wiele lat temu to się całkiem fajnie oglądało, ale jak ktoś ma duże doświadczenie ze współczesnymi Anime czy Mangą Tsubasy, to jeszcze bardziej go zabolą wszystkie wady omawianego serialu.
Niemniej, pomijając oryginalną serię z lat 80‑tych, to ani jedna adaptacja Anime nie była zbyt konsekwentna w całkowitym odzwierciedleniu komiksów o Tsubasie, szczególnie pod względem ilości ich zawartości.
W sumie, choćby dla specyficznego klimatu, możecie dać tej serii szansę.