x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Spodziewałam się czegoś innego, zwłaszcza po obejrzeniu Openingu (bardziej w stylu Neo Tokyo). Mnie osobiście spodobały się tylko 4 opowieści: Presence (rzeczywiście popsuty tymi dialogami), Chicken Man and Red Neck(jak dla mnie najlepsza część całej tej antologii), a także Opening wraz z Endingiem. Natomiast Cloud jak dla mnie za bardzo skupia się na formie, nie pozostawiając miejsca na żadną treść (a przynajmniej ja nic z tego nie wyciągnęłam). Jak, że jedynie 4 na 9 historii mnie zaciekawiło tak i moja ocena wynosi tylko 4/10…
A
ten
23.12.2010 22:12 RC
No właśnie ten Presence to najsłabsze ogniwo; opowiada o niedojrzałym człowieku i patologicznych relacjach. Ale estetyzowanie takich niezdrowych sytuacji z nutką melancholii i sentymentalizmu jest w sumie dosyć typowe dla tej kinematografii, która często zmaga się z figurą matki :).
Całkiem ciekawa antologia. Opening nieodparcie kojarzy mi się z „Latającym cyrkiem Monty Pythona”. Poza dwiema w/w historiami reszta jest jak najbardziej godna uwagi. Co do „Presence” to dialogi faktycznie trochę przeszkadzały, ale mimo wszystko ogólne wrażenie zostało pozytywne. Daję 7/10
A
Costly
9.01.2010 13:49 Mhm
Miałem okazje widzieć tylko Presence, autorstwa Umetsu. Szczerze mówiąc, to nie zachęciło mnie do kontaktu z resztą. Przede wszystkim te dialogi – burzą wszystko od samych podstaw, wręcz koligują z innymi sygnałami jakie dochodzą nas z ekranu. Chyba jednak zdecyduje się na zobaczenie całości, nawet nie wiedziałem, że większość tych historii nie zawiera dialogów, to brzmi intrygująco.
O Presence to jak pisałem, gdyby nie dialogi to ta miniatura była by naprawdę mała perełką a tak nadęte gadki psują wrażenia. W gruncie rzeczy, to oba z filmów w których pojawiają się dialogi dało by się chyba zrobić również bez nich bez żadnej straty lub z niejakim zyskiem jak w przypadku Presence właśnie.
Swego czasu natknelam sie wlasnie na ta czesc „Karnawalu Robotow” i ona mnie zachwycila, choc jednoczesnie nie bylam w stanie wyciagnac z niej jednoznacznego wniosku, moralu. Musze obejrzec ja jeszcze raz.
Właściwie to 90 min. anime to 10 miniatur podejmujących tematykę robotów. Jedno z ciekawszych anime jakie mi wpadły w ręce w ostatnim czasie. Polecam. Pracuje nad recenzją właśnie ;)
RC
Mhm
Re: Mhm
Presence
Musze obejrzec ja jeszcze raz.