Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 9/10 grafika: 6/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 147
Średnia: 7,22
σ=1,86

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Ohayo)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Sunabouzu

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 24×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Desert Punk
  • 砂ぼうず
Tytuły powiązane:
zrzutka

Człowiek do wynajęcia, mistrz podstępu i zasadzki, amator kobiecych wdzięków i niewychowany łotr bez serca – poznajcie Sunabozu, największego erotomana, jakiego kiedykolwiek nosiła Wielka Pustynia Kanto!

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Shenai

Recenzja / Opis

Wielka Pustynia Kanto, bezkresne morze piasku, skał i starożytnych ruin, z rzadka poprzetykane szlakami komunikacyjnymi i ludzkimi osadami. Ten postapokaliptyczny świat rządzi się własnymi prawami, a surowe warunki życia nie dają miejsca na słabości. Wśród wielu specyficznych zawodów, jakie rozwinęły się na pustyni, na największą uwagę zasługuje cech „Złotych rączek”, czyli ludzi do wynajęcia, którzy za odpowiednią gratyfikacją podejmą się każdego zadania, nieraz konkurując między sobą. To właśnie do tej grupy należy niewyżyty zboczeniec, męski szowinista, pozbawiony zasad moralnych łajdak, nadużywający siły sukinsyn, najsłynniejszy człowiek do wynajęcia, duch pustyni Sunabozu.

I oto mamy wizerunek Kanty Mizuno, głównego bohatera, którego można polubić, ale na pewno nie chciałoby się go mieć nie tylko za wroga, ale nawet za przyjaciela. Uratować zabłąkane na pustyni dzieci? Żaden problem, przecież można je sprzedać jako niewolników! Ściągnąć dług w naturze? Sama przyjemność! Zrobić w balona kompanów i uciec z pola walki? Życie ma się tylko jedno! Ale trafiła kosa na kamień. Pech chce, czy też może w końcu odzywa się sprawiedliwość, że do Kanty przyczepia się Taiko „Kosuna” Koizumi. Wredna, podstępna i mająca przed sobą jeszcze dużo nauki małolata, która przekupiła nowego mistrza wizją odchowania od małego przyszłej biuściastej piękności. Jednak ona też nie ma lekko, gdyż u Sunabozu uczeń niewiele różni się od niewolnika.

Historia przedstawiona w Sunabozu tylko z pozoru jest epizodyczna. Owszem, poszczególne odcinki mają bardzo podobną budowę, ale ukazane w nich wydarzenia ostatecznie łączą się w jeden ciąg przyczynowo­‑skutkowy, stopniowo rozwiewając mgłę niewiedzy w kwestii dość zawiłej intrygi. Wraz z rozwojem fabuły zmienia się też zachowanie postaci, a tym samym stosunek widza do nich. Sunabozu, jako mistrz, ma wielki wpływ na Kosunę, ucząc ją zawodu i pokazując, na czym polega przeżycie na pustyni, gdzie można ufać tylko sobie i liczyć na samego siebie, a najlepszym kompanem w boju jest odziedziczona po ojcu strzelba. Taiko natomiast pokazuje, że główny bohater nie do końca jest egoistą i na pewno dobrze wywiązuje się z roli nauczyciela.

Niewątpliwym atutem Sunabozu są aspekty komediowe, w dużej części budowane przez wyżej opisany duet, chociaż nie tylko. Zboczona natura głównego bohatera co i rusz objawia się w przeładowanym podtekstami erotycznymi humorze, a szowinistyczna wizja świata Kanty sprawia, że każdy jego kontakt z płcią przeciwną kończy się komiczną sytuacją. W tym anime nawet starcia na śmierć i życie z trudem można określić poważnymi (chociaż pojedynkowi Sunabozu z Amagumo, jednym z rywali w zawodzie, nie sposób odmówić realizmu). Niewątpliwie wykorzystany w Sunabozu typ humoru jest ciężkostrawny, ale na pewno skutecznie bawi w stylu przez wielu fanów pamiętanym ze starszych anime.

Grafika i animacja utrzymane są na przyzwoitym poziomie. Bardziej od uproszczeń czy niedoborów w rysunkach wprawnemu widzowi w oczy rzuci się dość duża doza lazy animation, które pojawia się najczęściej podczas scen akcji. Przykładów jest sporo – strzelająca grupa mniej istotnych negatywnych bohaterów to statyczny rysunek z przemieszczającą się kamerą i dodanymi rozbłyskami, zaś same skafandry chroniące przed upałem zasłaniają całą twarz, więc w wielu scenach nie było potrzeby animowania ruchu ust. Mimo to całość jest zrealizowana bardzo dynamicznie, więc animacja nie pozostaje w tyle za akcją. Na uwagę zasługują też pustynne krajobrazy, które wraz z kolejnymi odcinkami nie stają się monotonne i doskonale oddają klimat świata przedstawionego.

Ścieżka dźwiękowa nie jest może wybitna, ale znajduje się na niej kilka poruszających melodii, jak chociażby Utsukushiki Shunkan, w którym delikatne brzmienie skrzypiec przeplata się z prowadzącym fortepianem, jeszcze spokojniejsze i trochę przygnębiające Sabaku de no Seikatsu, czy wreszcie piosenka Suna to Shi no Ballad, towarzysząca finalnej scenie dwudziestego odcinka. Uwagę przykuwa także pierwszy opening, zrealizowany jako live action.

Formę trzymają też seiyuu, a zwłaszcza para głównych bohaterów. Chiwa Saito (Kosuna), widzom z krótszym stażem znana z takich kreacji, jak Carol z Baccano!, Hitagi Senjougahara z Bakemonogatari i Nisemonogatari, Francesca ze Strike Witches i bardzo przeze mnie lubiana Sigyn z Break Blade, a bardziej doświadczonym fanom bez wątpienia kojarząca się z rolami Lavie z Last Exile i Rebeki Miyamoto z Pani Poni Dash!. Jednak w moim przekonaniu jej najbardziej pamiętna postać z ostatnich lat to Akemi Homura z Mahou Shoujo Madoka Magica. W tytułowego bohatera wcielił się natomiast Chihiro Suzuki, doskonale kojarzony dzięki roli w sławnym na różne sposoby Elfen Lied, gdzie także odpowiadał za główną postać męską, czyli Koutę. Ponadto jednym z jego ciekawszych wystąpień był Noboru Terao z Voices of a Distant Star, a także Akira Kamio z Prince of Tennis. Jakby tak wybornej obsady aktorskiej było mało, w rolę Amagumo wcielił się nikt inny, jak sam Norio Wakamoto, co już samo w sobie jest najlepszą rekomendacją do zapoznania się z Sunabozu.

Historia dziejąca się pośród wydm Wielkiej Pustyni Kanto to komedia nietuzinkowa, ale za to ciężka w odbiorze niekiedy nawet dla żołądka. Całość jest utrzymana w stylu typowym dla japońskich produkcji, bardzo mocno naśmiewając się z postapokaliptycznych realiów. Objawia się to głównie w ogromnej wręcz dawce seksizmu, a także erotycznych podtekstów o wiele mocniejszych niż to, co zazwyczaj można znaleźć nawet w komediach ecchi. Jeżeli ktoś przez to oczekuje moé, to się sromotnie zawiedzie – tutaj kobieta ma inny cel niż po prostu bycie słodką i nieporadną, przynajmniej tak to widzi główny bohater. Oczywiście wraz z rozwojem fabuły całość nabiera powagi i coraz bardziej przykuwa uwagę widza. Sunabozu to doskonała zabawa, poprzeplatana masą dynamicznej akcji i szalonym humorem. Anime zdecydowanie warte uwagi każdego starszego widza, chociaż niestety zapomniane i przyćmione tytułami, którym udało się wybić dzięki wielkim zabiegom marketingowym i dostosowaniu treści do potrzeb konkretnych odbiorców. Jest to tym bardziej przygnębiające, że animowana historia Kanty aż prosi się o kontynuację, dla której bazę mógłby stanowić mangowy pierwowzór, po czterech latach przerwy wznowiony przez autora Masatoshiego Usunę (chociaż zakończenie anime nie ma odniesienia do komiksu). Ale o tym nie pamiętają nawet grupy skanlacyjne.

Slova, 19 kwietnia 2012

Recenzje alternatywne

  • Ohayo - 17 marca 2010
    Ocena: 5/10

    Postapokaliptyczna przyszłość i pustynia powstała wskutek bliżej nieokreślonego kataklizmu. Najemnicy i cyborgi, a wszystko podane z dość spaczonym poczuciem humoru. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: GONZO
Autor: Masatoshi Usune
Projekt: Takahiro Yoshimatsu
Reżyser: Takayuki Inagaki
Scenariusz: Hiroshi Yamaguchi
Muzyka: Kouhei Tanaka