Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 8/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,83

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 18
Średnia: 6,94
σ=2,12

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kaidan Restaurant

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2009
Czas trwania: 23×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Thriller Restaurant
  • 怪談レストラン
zrzutka

Witajcie w restauracji Kaidan, gdzie nietypowa obsługa zaserwuje dania, które zmrożą wam krew w żyłach…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: cissy

Recenzja / Opis

Czyżby kolejny nudny dzień w życiu Ako? Nie do końca. Oto w klasie pojawia się nowy uczeń, Shou Koumoto. Chłopiec ładny, ale tajemniczy i cichy, a przynajmniej do czasu… Los w postaci przewodniczącej – Reiko – chce, aby Ako oprowadziła po mieście nowego kolegę, który do tej pory mieszkał w Londynie. Dziewczynka niechętnie, ale jednak przystaje na propozycję, a znalazłszy Shou na dachu szkoły, korzysta z okazji i stamtąd pokazuje mu, co ciekawsze miejsca. Jak się okazuje, spokojne i senne miasteczko pełne jest dziwnych, opuszczonych budynków, które podobno zamieszkują byty nadprzyrodzone. Dzięki temu zyskało sobie nawet nazwę „nawiedzonego miasta”. Ta informacja zdecydowanie wzbudza zainteresowanie chłopca, który namawia koleżankę, żeby zabrała go do restauracji Kaidan, gdzie szefem podobno jest duch…

Kaidan Restaurant to niezwykle sympatyczna seria dla nieco młodszych widzów, która opowiada o wszelkiej maści duchach, demonach, youkai i tym podobnych. Każdy odcinek został podzielony na kilka części (początkowo trzy, potem dwie), które zgodnie z tytułem serialu, nazwano od dań. I tak, rozpoczynamy od przystawki, potem następuje danie główne, a na końcu czeka nas mrożący krew w żyłach deser (im dalej jesteśmy, tym rzadziej jest on serwowany). Specyficzna kompozycja oraz uroczy pracownicy nawiedzonej restauracji sprawiają, że kolejne odcinki „łyka się” w mgnieniu oka. Przedstawione historie nawiązują zarówno do tradycji japońskiej, jak i europejskiej, dlatego nie zdziwcie się, jeżeli podczas seansu jakaś opowieść wyda wam się szczególnie znajoma. Zresztą Shou, którego można uznać za przewodnika po wszystkich niesamowitych bądź strasznych historiach, zazwyczaj mówi, z jakiego kraju pochodzi aktualnie opowiadana legenda. To właśnie główni bohaterowie, których poznajemy w pierwszym odcinku, przeżywają przerażające przygody podane w formie przystawki i dania głównego. Deser zawiera zupełnie nowe postacie, lecz narratorami pozostają Shou, Ako i Reiko.

Przyznaję, że seria kupiła mnie już od pierwszej minuty i nie zawiodła do ostatniej. Jedynym rozczarowaniem okazał się późniejszy brak ulubionej potrawy wszystkich dzieci, którą zamieniono na krótką opowiastkę połączoną z endingiem. Poziom prezentowanych opowieści był bardzo zróżnicowany – od przeciętnych, chociaż sympatycznych, po całkiem przerażające, niekoniecznie nadające się dla młodszego widza. Co prawda, istnieje stwierdzenie, że dzieci lubią się bać, lecz nie wiem, czy pokolenie wychowane na pstrokatych i poprawnych politycznie bajkach, doceni tę odrobinę grozy, jaką serwują im scenarzyści. Cóż, żyjemy w czasach, w których zakupienie normalnej (czytaj niezłagodzonej) wersji Baśni braci Grimm, graniczy z cudem. Oczywiście, nikt nie wpadł na szalony pomysł, by utopić poszczególne historie w hektolitrach krwi. Zdecydowanie postawiono na klimat, co wyszło całej serii na dobre. Osobom zainteresowanym przypominam tylko, że jest to naprawdę produkcja skierowana do dzieci i oczekiwanie czegoś w rodzaju Mononoke czy chociażby Ghost Hunt, mija się z celem. Natomiast została ona na tyle zgrabnie nakręcona, że obejrzenie jej z młodszym rodzeństwem (co ze względu na pojedyncze fragmenty jest wskazane) nie będzie dla nas jakąś męczarnią.

Bohaterowie okazali się zaskakująco uroczy. Chyba najbardziej zachwyciła mnie rodzina Ako – całkowicie normalna, ciepła i bardzo realistycznie przedstawiona. Jej rodzice i młodszy brat nie pełnią tylko funkcji statystów czy dekoracji, ale biorą czynny udział w fabule. Co więcej, Ako spędza z nimi czas! To naprawdę potrafi zaskoczyć, biorąc pod uwagę, że trzy czwarte postaci w anime jest albo sierotami, albo z bliżej nieznanych przyczyn mieszka samotnie. Tymczasem państwo Oozora jeżdżą z dziećmi na weekendy, jadają razem posiłki czy oglądają telewizję. Serio, takie rzeczy wszędzie tylko nie w produkcjach japońskich… Sama Ako jest wyjątkowo sensowną postacią – marzy o tym, by zostać pisarką i chociaż nie przepada za duchami i strasznymi historiami, to dla przyjaciół jest gotowa się poświęcić. Shou znając jej poglądy na ten temat, lubi od czasu do czasu zabawić się jej kosztem, lecz kiedy trzeba, potrafi przyjść koleżance z pomocą. Chociaż niewiele się o nim dowiadujemy, to jednak szybko zaskarbia sobie sympatię widza. W tym przypadku pierwsze wrażenie jest mylące i warto dać szansę tej postaci. Zwłaszcza że razem z Ako tworzą wyjątkowo udany i zgrany duet przyjaciół. Nieco mniej towarzyska okazuje się Reiko, która absolutnie nie wierzy w duchy i aby udowodnić swoje racje (a przynajmniej tak twierdzi), często towarzyszy dwójce głównych bohaterów. Jak się potem okazuje, ma powody, by zachowywać się tak, a nie inaczej. Pozostali członkowie klasy są zaskakująco życiowi. To znaczy, zamiast przypominać pozbawione charakteru kukły w mundurkach, faktycznie wyglądają jak klasa złożona z żywych ludzi, którzy znają się, mają swoje zainteresowania i, co najważniejsze, kontakt z drugim człowiekiem. Oczywiście nie znajdziemy w Kaidan Restaurant głębokich postaci z rozbudowanymi charakterami, ale jednak to co widać, mile zaskakuje. Bo o przeciętnego, normalnego (podkreślam to słowo) ucznia bez traum i tragicznej przeszłości, którego osobowości nie da się określić zaledwie kilkoma prostymi przymiotnikami, wcale nie jest tak łatwo. Doceńcie to.

Od strony technicznej serial prezentuje się dobrze. Grafika jest dosyć nietypowa, co doskonale widać po patykowatych i nieco uproszczonych projektach postaci. O ile dzieci da się jeszcze odróżnić, o tyle nastolatek i dorosły człowiek będzie się tu różnił tylko wzrostem. Nie jest to jakaś straszliwa wada, zwłaszcza że wszystko zostało narysowane dokładnie i sprawnie, ale niektórych widzów może razić taki stan rzeczy. Wyjątkowo przypadła mi do gustu bogata i ciepła kolorystyka oraz przyjemnie zaprojektowane tła z ładnymi efektami światłocieniowymi. Inna sprawa, to wszelkiego rodzaju duchy, demony i tym podobne: tu także postawiono na prostotę. Do tego stopnia, że zaprezentowane straszydła nijak grozy nie wzbudzają. Mnie to nie przeszkadzało, bo nie o dosłowność w tej serii chodzi. Muzycznie serial także nie zawodzi, chociaż trudno mówić o wybitnej ścieżce dźwiękowej. Poszczególne utwory mają za zadanie ilustrować wydarzenia i budować specyficzny nastrój i z tego zadania wywiązują się znakomicie. Natomiast słuchanie tej muzyki w oderwaniu od obrazu, to już inna para kaloszy. Tak naprawdę, do tego celu nadaje się głównie piosenka towarzysząca napisom końcowym, czyli Lost Boy w wykonaniu SEAMO. Niby nic szczególnego, ale mnie bardzo przypadła do gustu, na co wpływ miał chwytliwy refren i świetna animacja kończąca odcinek. Czołówka to króciutka kompozycja instrumentalna, utrzymana w „złowieszczym” klimacie tego anime.

Komu polecam Kaidan Restaurant? Właściwie wszystkim, którzy lubią opowieści o duchach, niekoniecznie całkiem na serio. To bardzo miła odskocznia od poważniejszych produkcji, codziennego stresu i zabiegania. Ponieważ nieco krótsze niż zazwyczaj odcinki są podzielone na części, anime ogląda się zaskakująco szybko. Co prawda, dorosłemu widzowi ciarki raczej nie przejdą po plecach, ale ma on szansę kilka razy zostać zaskoczony, a to już coś. Ot, bardzo sympatyczny międzypokoleniowy łącznik, który traktuje o duchach nieco inaczej.

moshi_moshi, 17 października 2010

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Toei Animation
Autor: Miyoko Matsutani
Projekt: Akira Takahashi
Reżyser: Youko Ikeda
Scenariusz: Shouji Yonemura
Muzyka: Hiroshi Takaki