Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Suzumiya Haruhi no Yuuutsu [2009]

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Tytanowe Pomelo 22.08.2020 10:33
    Jakiś czas temu wpadła mi w ręce wersja 2009. Ciężko ustosunkować się do kultowości tego Anime. Mimo ciekawego pomysłu, nieszablonowego podejścia i bardzo sympatycznej ekipy postaci wspierających tytuł był dla mnie niezwykle trudny do przełknięcia ze względu na główną parę grającą tu pierwsze skrzypce. Haruhi jest męczącą, samolubną egoistką z zaburzeniami dwubiegunowymi i cechami socjopatycznymi. W chwilach, kiedy nie zajmuje się melancholiowaniem, przegania ludzi po kątach rozkazując im i rządząc nimi jak pijany zając. Pomimo jej ciągłego poszukiwania niesamowitości w świecie nie rozpoznałaby ufoludka nawet gdy ten by podszedł i ją w *** kopnął albo w twarz napluł. Kyon natomiast jest takim elementem komediowym jak Kabaret Skeczów Męczących – niektórym się pewnie podoba, lecz dla mnie facet ze swoją ciągłą niechęcią, jamraniem, narzekaniem na wszystko i wiecznie negatywnym podejściem jest jak taki turbonudny, energetyczny wampir wysysający życie z każdej sceny. Każdorazowe pojawienie się tej dwójki na ekranie było jednoznaczne z wystąpieniem u mnie wachlarza uczuć od znużenia poprzez zmęczenie aż do skrajnej irytacji nierzadko graniczącej z wściekłością. Przeto seanse, zamiast działać relaksująco, były czymś w rodzaju masochistycznej chłosty, przy której Endless Eight było jawną torturą i najzwyklejszą kpiną z widza.

    Autor recenzji rozpisuje się na temat jakichś głębszych wartości i wielu poziomów odbioru, lecz szczerze powiedziawszy, po skończonym seansie nie mam pewności, czy nie popełnia srogiej nadinterpretacji i nie wychwala „nowych szat króla”. Ostatecznie nie zamierzam się przekonywać, bo ponowne spotkanie z duetem samolubnej smarkuli i nudziarza­‑gbura mogło by mnie zabić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 15.07.2015 14:00
    Przy okazji emisji Nagato postanowiłam odświeżyć sobie Haruhi – tak dla porównania. A że wersji z 2009 roku nie widziałam, sięgnęłam po nią łącznie z pierwszą serią. I właśnie przez to tak źle oceniam drugi sezon, bowiem jako odrębny twór to coś nie jest się w stanie obronić. Na 14 nowych odcinków dostajemy powtórzenie jednego i tego samego 8 razy oraz motyw kręcenia filmu, w którym Haruhi jest zdecydowanie najbardziej irytująca i odpychająca z całej serii. Nigdy jej jakoś szczególnie nie lubiłam, ale za tamte sceny łatwo ją wręcz znienawidzić. Na szczęście obraz tej postaci uratowała mi wersja z serii o Nagato, w której to nikt się z Haruhi nie cacka, dzięki czemu można na tę nadpobudliwą dziewczynę spojrzeć łaskawszym wzrokiem.
    Endless Eight to dla mnie oczywiście porażka. Byłaby to ciekawa zabawa z konwencją, gdyby zmniejszyli czas trwania tego choćby o połowę, zawierając w jednym odcinku po dwie pętle. 4 epki to i tak byłoby sporo, ale już do przełknięcia.
    Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie oglądania tego bez odcinków z pierwszej serii. Gdybym tak postanowiła zrobić, pewnie moja ocena byłaby jeszcze niższa, bowiem bardziej odczułabym chaos i bezsens tych nowych epków. A tak daję 6/10 i na razie mam dosyć tej wersji Haruhi…
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    wa-totem 10.05.2015 19:50
    Ech ten marketing
    Nie specjalnie chce mi się bić zdechłego konia, ale bezrefleksyjne łykanie oświadczeń studia, że „wcale nie chcieli robić drugiego sezonu” jest lekką przesadą w sytuacji, gdy wolumen się nominalnie zgadza, a branża ma bardzo czytelne rytmy produkcji o określonej objętości.

    Samo wymieszanie z reemisją oryginalnych odcinków to jeszcze żaden dowód… reemisje wcześniejszych sezonów nim na ekrany wejdzie kontynuacja są w telewizji rutyną.

    Dodatkowym argumentem przeciw jest „tradycyjny” sposób wejścia do sprzedaży, dopiero później zwieńczony box­‑setami. Należy też zauważyć, że tak naprawdę chodziło o co innego – o podczepienie się pod coś, co już ma wysoką pozycję w rankingach handlowych. Ma to istotny wymiar konkurencyjny – zamiast dysków #1-#7 które musiałyby sobie wypracować własną pozycję, numerując je od #8 do #14 czegoś co już w tym rankingu ma dobre miejsce, z automatu zyskujemy… zwłaszcza w branży, gdzie status w rankingach spredaży jest bacznie obserwowany, także przez sponsorów i inwestorów od których zależy być lub nie być studia.

    Inna sprawa że powtórzenie, z kosmetycznymi zmianami, tego samego odcina osiem razy (na 14 „nowych” odcinków), a potem uzyskanie godziwych wyników sprzedaży dla zawierających je dysków, do dziś uchodzi za dowód „fanatyzmu” fandomu, czy może raczej – kolekcjonerskiej manii kompletności.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Miras 17.09.2014 10:10
    Endless eight...
    Oryginalna Haruhi z 2006 roku to faktycznie świetna seria, komedia bawiąca się schematami i mająca ogromną zaletę w postaci komentującego wszystko Kyona. Znajomość z bohaterami serii proponuję jednak zakończyć właśnie na tych pierwotnych 14 odcinkach bo w 2009 roku Endless Eight dosłownie zabiło dla mnie tą serię.
    Jeśli faktycznie jest tam jakaś wielka głębia to niestety nie dostrzegają jej moje oczy laika, który widząc przy anime napis „komedia” nastawia się na rozrywkę w określonym stylu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ppzo1 11.05.2014 00:17
    Gdy pierwszy raz zobaczyłem napisy końcowe, ostatniego odcinka serii, pomyślałem: ,,Jest, dobrze, ale czy na pewno zasługuje na miano serii wybitnej”. Moje wątpliwości zakończyła druga styczność z tym anime. Pochłonęło mnie bez reszty, jest to dla mnie serie, o młodzieńczym rozczarowaniu życiem, chyba każdy z nasz przechodził, lub przechodzi fazę, w której zdajemy sobie sprawę z tego, jakie nudne bywa nasze życie i czujemy, że wegetujemy.

    Haruhi to niepoprawna marzycielka, pragnąca czegoś więcej od świata. Wielu narzeka na jej charakterek, jednak nie można jej zarzucić, iż jest to postać mdła. Jest ona motorem napędowym zmian, zachodzącym w serialu.Czasem mam wrażenie, że cała seria, to sen Haruhi, w którym objawia swoje nierealne pragnienia, a Kyon jest jej głosem rozsądku udaremniającym wszelkie jej pomysły, mające na celu, zwiększenie atrakcyjności istnienia.

    Największą siłą serialu, są zdecydowanie postacie, które muszą ścierpieć pragnienia pani dyktator: Kyon,wcześniej wspomniany głos rozsądku, który zawsze trafnie skomentuje aktualną sytuacje, nie przebierając w sarkazmie.Dalej mamy Yuki, największą flegmatyczkę w historii japońskiej animacji, Kozumi, tajemniczy, wiecznie uśmiechnięty chłopak, którego ciężko rozgryźć, no i na koniec Mukuru ( Beam Attack), która ewidentnie ma problemy natury emocjonalnej ( być może efekt uboczny, podróży w czasie?). Oczywiście, prócz członków Brygady SOS, jest jeszcze wiele postaci, lecz nie są zbyt ważni dla fabuły. Ta piątka wystarczy, by się dobrze bawić, przez te kilkanaście godzin seansu( Choć chyba każdy wymiękł, przy niekończącej się ósemce.)

    Kreska i ogólna estetyka serialu, nadal robi na mnie wrażenie, szczególne podobają mi się fantastycznie wykonane oczy postaci. Pod względem dźwięku też jest świetnie, muzyka idealnie pasuje do atmosfery tego anime. Dodam jeszcze, że opening, jak i sławny ending, są genialne i jedne z najlepszych jakie widziałem.

    Raz ujmując, jest to jedna z najlepszych serii jakie widziałem, czytelny morał, intrygujący bohaterowie, mieszanie metafizyki z realnym światem, sprawiło, iż jest to jeden z najbardziej oryginalnych i ciekawych seriali, jakie miałem okazje ujrzeć, brawo, dla Kyoto Animation, za stworzenie czegoś tak nietuzinkowego.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    pff 7.01.2014 23:22
    the melancholy of haruhi suzumiya
    Widać, że nie jesteście w stanie dostrzec
    Głębszych treści.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Razeroth 31.03.2013 22:02
    Zgiń Harumii
    Wielki "+" za Kyona. Jest to jedna z moich ulubionych postaci świata anime. Jest jedyną trzeźwo myślącą osobą w gronie brygady SOS. Choć nie można się czepiać ani Yuki ani Koizumi'ego. Oni po prostu mają inny punkt widzenia.
    "+" za Mikuru­‑chan. Dodaję ją do mojej listy „Kochanych Rudzielców” :*.

    Haruhi… Mam nadzieję, że w ogromnych bólach spłoniesz w piekle. Twoją karą powinno być wykonywanie równie debilnych rozkazów, które zlecałaś Asahinie i Kyonowi. Tak więc… Screw you girl, I'm goin' home!
    Nie wytrzymałem w jednym momencie. Dotyczy on sezonu drugiego, a mianowicie odcinka w którym kręcą film w domu Tsuruy'i.  kliknij: ukryte  W tym momencie szukałem czegoś naprawdę twardego, żeby tylko rzucić w tego cholernego narcyza.  kliknij: ukryte 

    Świat, w którym wszechświat kręci się wokół narcystycznej nastolatki, uważającej się za panią życia i śmierci nie może się podobać. Całe anime polega głównie na uspokajaniu potrzeb rozwydrzonego bachora.

    Strasznie wkurza mnie to anime to dlaczego daję mu „8”? Ze względu na wszystkie postacie poza Harumii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Apokalips 6.01.2013 12:40
    !!!!
    NIE OGLĄDAĆ CHOĆBY DOPŁACALI!(dobrze powiedziane) Tragedia, nuuuda i ze szkolnych anime najgorsze jakie widziałem!

    Ta ocena w recenzji to jakaś pomyłka! I recenzent tez jakiś chyba pomylony skoro dał taką ocenę!
    To już nie kwestia gustu, tylko totalnej nudy, powtarzalności albo „nic się nie dzieje”

    Początek serii jeszcze w miarę uszedł, ale dalej? 8 odcinków powtórek, z których nic nie wynikało. Ostatni odcinek to pójście do sklepu kupienie batona i powrót. I to W DOSŁOWNIE.

    Przemęczyłem się żeby obejrzeć całość tylko dla sentymentu wcześniejszej wersji z 2006.
    I jestem w szoku jak bardzo popsuli anime które wspominałem dobrze. I podkreślam słowo dobrze, bo poprzednia seria była po prostu dobra i tyle. A te dodatki sprawiły..

    1/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Alart 14.10.2012 23:39
    Łojej...
    Zupełny średniak. Pierwsze kilka odcinków – remake oryginalnej Melancholii było nawet sensownych, ale nic nadzwyczajnego. Pętelka to jakiś żart, niestety bardziej kpina. Dodam, że właśnie zmiana szczegółów jest elementem dyskwalifikującym, bo co to za pętla czasu, jak od początku mają inne ubrania? Potem nędzny kawałek „wytrzyjmy podłogę przy użyciu Mikuru, bo ma największe cycki” i nawiązujące raczej do początku kilka końcowych odcinków.
    Najlepszy jest głos Gintokiego z Gintamy, który tutaj robi za Kyona. Niestety dla równowagi jest głosik Mikuru, który brzmi w przybliżeniu jak nóż na szkle.
    Teraz, gdy kluby szkolne są tematem znacznej, o ile wręcz nie większej ilości serii rozwiązania serwowane w Melancholii nie robią wrażenia – chyba każdy element gdzieś już widziałem. Sądzę też, że może źle zrobiłem pomijając oryginał.
    Po pominięciu pętelki zostaje 20 odcinków, które można obejrzeć z pewną dozą przyjemności. Awansem 5/10.

    Warto oglądać oryginał, czy już bezpowrotnie straciłem tę serię?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Dario97 26.02.2012 20:26
    hmmm
    Drugą serię obejrzałem i kilka zdań o niej muszę napisać, bo inaczej nie będę miał spokoju. Jest to (takie se) uzupełnienie do serii z 2006 i muszę powiedzieć, że nawet ujdzie i wprowadza kilka ciekawych rzeczy do serii. Jednak jeśli omawiać tutaj 8 odcinków Endless Eight to posłużę się jakże to znanym określeniem WTF ? Mogli zrobić z tego Endless Three albo Four, a nie z większej ilości odcinków zrobić to samo, tylko różniący się ujęciami i szczegółami jeden odcinek. Tak czy siak 6/10 Serię warto obejrzeć, chociaż to Endless Eight strasznie zdenerwuje oglądającego.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    wiliextreme 10.02.2012 20:48
    Niezłe, ale nie całe
    [mój komentarz dotyczący jakości odcinków z 2006 roku znajduje się pod recenzją im poświeconą]

    Druga seria to uzupełnienie, które oglądałem naprzemiennie z podstawką, w kolejności chronologicznej. Niestety kiedy usunie się z całości 14 odcinków z roku 2006, zaczyna wiać ogromną biedą. 8 odcinków to niemal to samo. Mimo fabularnego wyjaśnienia związanego z zapętleniem czasu zdecydowanie przesadzono. Sam pomysł przedstawienia powtarzających się dni jest ciekawy i innowacyjny, niestety fatalnie wykonany. To co można było zmieścić w 2 odcinkach przeciągnięto do 8. Możliwe, że miało to służyć nadaniu realizmu temu zjawisku. Może chodziło o ukazanie  kliknij: ukryte . Niestety ten zabieg doprowadził do tego, że połowa z 14 odcinków jest zbędna. Różnice w ujęciach kamer, dialogach, czy pomniejszych wydarzeniach to zbyt mało aby nie wywołać negatywnego odczucia u przeciętnego widza.
    Reszta odcinków, w tym kulisy powstawania filmu na festiwal to całkiem przyjemne widowisko.

    Mimo to najwyższa ocena jaką mogę dać serii z połową niemal takich samych odcinków to 4/10 – za ryzykowne posunięcie i pewien powiew świeżości.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kanaria. 30.09.2011 19:24
    Suzumiya Haruhi no Yuuutsu.
    Suzumiya Haruhi no Yuuutsu [2009] praktycznie niczym nie różni się od swojej poprzedniczki.
    Oczywiście z tym Endless Eight naprawdę przesadzili,nie mieli materiału na odcinki,czy co? Mogli to zrobić w dwóch,góra trzech odcinkach i zamiast Endless Eight mielibyśmy Enldess Two albo Endless Three i byłby spokój głowy.
    Ogólnie to podobało mi się.Szczególnie to,że Kyon wreszcie  kliknij: ukryte 
    Pamiętajcie,że to nie jest żadna kontynuacja serii czy coś.To taki dodatkowy materiał,który możemy czasowo umieścić w czasie akcji pierwszej serii… kliknij: ukryte 
    Szkoda tylko,że i tutaj nie wyjaśniono poszczególnych wątków… kliknij: ukryte 

    Moja ocena – 7.Byłoby 8 tak jak w przypadku pierwszej serii,ale te Endless Eight...blee
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 8
    NiBl 16.04.2011 17:29
    Ogólnie seria mi na tyle przypadła do gustu, że nawet przeczytałem większość Nowelek.
    I właściwie w tym momencie naprawdę UWIERA to co zrobili z sezonem 2. Nazwijmy to tak w końcu było to 14 nowych odcinków.
    14 nowych odcinków, z których 8! jest o jednym i tym samym. O ile 3 razy nie raziłoby, 4 razy bym wytrzymał to od odcinki 5­‑8 miałem już po prostu w D_ i czekałem, aż się to skończy. Bije to po oczach szczególnie jak widziałem w Nowelkach wiele więcej ciekawego materiału (w tamtym momencie były już dostępne wszystkie nowelki, które są teraz bez tej najnowszej z tego roku -> między innymi zniknięcie Suzumiyi Haruhi, czy jedna z moich ulubionych przygoda w górach, która była opisana w tej samej nowelce co endless eight), który dało by się zmieścić, a tu zrobili chyba jeden z mniej ciekawych arców 8 razy ku uciesze wszystkich fanów fanserwisu, bo za każdym razie dali nowe kawajaśne ubranka bohaterkom i nowe stroje kompielowe… Tego nie można nazwać fabułą.

    Reszta była niezła (~Mi…Mi…Mikuru BEAM~)...
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Slova 11.04.2011 16:58
    W tej sytuacji trochę dziwi mnie zachowanie fanów tej serii. Smuci to, że często odbierana jest bardzo płytko, większość jej miłośników natomiast zachowuje się tak, jakby nie potrafiło dostrzec żadnej głębi. Najczęściej osoby deklarujące się jako najzagorzalsi fani chwalą jedynie fanserwis i gagi, traktując anime jak kolejną niezobowiązującą serię rozrywkową opowiadającą o grupce szalonych nastolatków, pełną wygłupów, przebieranek, żartów i fanserwisu. Kiedyś, w dalekiej przeszłości fandomu, anime traktowane było jako hobby wymagające, zmuszające do myślenia, głęboko symboliczne i pełne motywów, których zrozumienie wymaga namysłu. Zachowanie otaku w chwili, gdy w ich ręce faktycznie trafił tytuł nietuzinkowy, zakrawa na gorzką ironię.

    Nie zgodzę się. Fanem pierwszej serii byłem naprawdę zagorzałym, zaś 2009 porzuciłem właśnie za nadmiar bezsensownego fanserwisu i ogólną nijakość. Nie tego się spodziewałem, nie to – co chciałem – obejrzałem, nie to – co potrzebowałem – dostałem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 5
    SuiKaede 11.04.2011 11:04
    Zegarmistrz napisał(a):
    zimna, pozbawiona emocji, na pierwszy rzut oka w ogóle niezainteresowana światem Nakago

    A nie powinno być: Nagato? :)

    Ja tez pamiętam te głębokie początki fandomu. W sumie szkoda, ze ogol fanów teraz nie poszukuje w anime „czegoś więcej” – teraz najpopularniejsze są płytkie serie albo udające ambitne (patrz wiecznie żywy Elfen Lied).
    Fajnie napisana recenzja, mimo ze nie jestem fanem Haruhi :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Szatanowa 3.04.2011 18:13
    Rozczarowanie
    Po obejrzeniu całej serii w raptem dwa dni (ahh, choroby czas) ciśnie mi się na usta tylko jedna uwaga: co to ma być, do licha ciężkiego?! Pierwszy odcinek niewątpliwie był strzałem w dziesiątkę – wciąż ten sam klimat co w pierwszej serii,  kliknij: ukryte  Ale reszta serii to po prostu strzał między oczy dla fanów tego tytułu. Najpierw osiem odcinków pod rząd oglądamy ciąg tych samych wydarzeń i obserwujemy zmieniające się dekoracje, a potem mamy (wątpliwą) przyjemność obserwowania, jak powstawał film Brygady S.O.S. Przyznam, że sam pomysł, żeby pokazać widzowi „kulisy” kręcenia tego dzieła, był ciekawy i miał niemały potencjał, jednak doczekał się chyba najgorszego z możliwych wykonania… Zabrakło zabawnych scen czy starych, dobrych komentarzy Kyona, które nagle (moim zdaniem) stały się mocno moralizatorskie. A scena kliknij: ukryte  to już całkowite dno, ze swoim przesadzonym dramatyzmem… Krótko mówiąc, nie warto poświęcać na to czasu, bo czeka nas gorzkie rozczarowanie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    dvinps 17.01.2011 22:47
    Mam takie pyta dlatego ze na stronie jest napisane ze jest 28 odcinków a ja spotkałem się raptem z 14
    mógłby ktoś mi to wyjaśnić
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Orzi 1.12.2010 13:05
    Jazda w dół
    O ile pierwszy sezon mi się podobał, to nowe odcinki powstałe w 2009 roku mnie tylko zniesmaczyły. O ile pierwszy z nich  kliknij: ukryte  był bardzo fajny, to kolejne zepsuły dobre wrażenie. Wbrew pozorom za lepszą z pozostałych dwu części uważam Niekończącą się Ósemkę. Pomijając powtarzalność, sam motyw i sposób jego przedstawienia jest oryginalny i ciekawy, jednakże zdecydowanie za długi i za mało zróżnicowany. Część o kręceniu filmu natomiast zawiera wszystkie grzechy kontynuacji zebrane w jednym miejscu – charaktery i moce postaci są strasznie przerysowane, sama intryga jest odgrzewanym kotletem z pierwszej serii (finalny „film” Haruhi i spółki był świetny), a sam wątek wydaje się stworzony i rozciągnięty na siłę. 4/10, głównie za pierwszy odcinek i to, że gdy tą serię potraktujemy jako wprowadzenie do bardzo dobrej kinówki, parę rzeczy staje się jakby jaśniejszych.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kari 24.08.2010 09:57
    Endless Eight byłoby dobre gdyby skrócili to do maksymalnie 3 odc. Twórcy chyba po prostu nie mieli pomysłu na dalsze przygody Haruhi. Bardzo lubie te anime ale 2 sezon mocno mnie rozczarował, ale te odc z kręceniem filmu trzymały już poziom. Moją ulubioną postacią jest niezmiennie K­‑on i jego narzekanie na Haruhi. Mimo wszystko jestem na tak
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Midoriko 6.08.2010 16:30
    Przesadzacie.
    Endless Eight wcale nie było takie złe jak wszyscy mówicie. Co prawda męczyło, ale pomysł i wykonanie było jak najbardziej na poziomie. Zauważcie, że w każdym odcinku bohaterowie mają inne ubrania i wszystko jest ukazane z innej perspektywy. Gdyby były tylko dwa odcinki Endless Eight z pewnością wasze oceny nie byłyby takie niskie. Mi się bardzo podobała CAŁA seria, chociaż złote rybki będą mi się śniły po nocach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kougaiji 4.07.2010 10:59
    całość
    Aby w pełni ogladnąc należy nowe odcinki wymieszać chronologicznie ze starymi. Oglądam sobie teraz całosc. Fajne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Luke 22.05.2010 14:53
    Szkoda
    Wielki zawód.Jestem fanem pierwszego sezonu.Czekałem długo na drugi no i dostałem… 8 odcinków nie różniących się od siebie niczym.Miało być orginalnie a skończyło się klapą.Nie wiem kto kupi DVD dla mnie strata pieniędzy…..
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jarmac1 11.04.2010 07:57
    Spory zawód. Za dużo odcinków Endless Eight, które prawie niczym się nie różniły. Reszta była fajna, wprawdzie nie były słabsze niż z pierwszej serii to i tak mi się podobały.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Torren 10.03.2010 20:40
    Jeszcze gorsze.
    To jest jeszcze gorsze. Nie wiem kto wpadł na taki wspaniały pomysł. Te odcinki niemal takie same. Ile można! Myślałam, że zwariuję. To ja już wolę Ichigo.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gamer2002 7.03.2010 17:14
    8/10 - why not?
    Endless Eight to istny trolling z fanów i NAPRAWDĘ mogli to zrobić lepiej gdyby po prostu nie chcieli nas pokarać (co zapowiadali wcześniej w openingowej piosence do Haruhi­‑Chan) Ale. Trza docenić że twórcy mieli jaja by coś takiego zrobić :)

    Poza tym, odcinek z bambusem był świetny zaś kręcenie filmów też fajne. No i nie zapominajmy o jednym – nowe odcinki to nie cała seria, cała seria to odcinki stare i nowe w kolejności chronologicznym. Co prawda stare oznacza jeszcze raz to samo, ale chciało się to oglądać nawet gdy było EE. Czy zrobiono ze mnie fanboya który weźmie wszystko, czy twórcy zrobili to „coś”, nieważne udało im się.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime