x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Please Save My Earth ma już kilka lat, co powoduje, że kreska momentami jest nieco archaiczna. Może to przeszkadzać niektórym widzom, zwłaszcza nawykłym do nowych, często porażających wręcz graficznymi bajerami produkcji. Niemniej jednak nie ma w niej nic, co mogłoby odrzucić czy odstręczać.
Jaki sens ma pisanie tego typu kwestii? Spotykam się z podobnymi tekstami co jakiś czas i nadal nie jestem w stanie zrozumieć. Odnoszę wrażenie że autorzy takich słów traktują czytelnika jak idiotę. Czy naprawdę większość osób nie potrafiłaby dojść do wniosku, że animacja powstała na początku lat 90tych będzie miała archaiczną kreskę dla odbiorcy, który porówna ją z współcześnie powstającymi animacjami?
I tak, zdaję sobie sprawę, że i sama recenzja jest już mocno leciwa. Co nie zmienia faktu, że nie widzę żadnego pozytywu płynącego z tak opisywanej formy animacji. „No cóż, ma swoje lata i jest stara i nie dorównuje animacjom powstającym 10 lat później” brzmi jak „Moja babcia ma 80 lat i nie biega tak szybko jak wtedy gdy miała lat 20.”
Ktoś coś?
A
Ril
25.02.2016 21:59
Czy ktoś potrafi określić pochodzenie tekstu „Zostaniesz rozłączony z ojczyzną swą. Raju we śnie poszukując”? Jestem ciekawy, jaki utwór jest tam odtwarzany w tle (po niemiecku, na chór mieszany i fortepian) i nie mogę znaleźć.
R
anna
25.02.2009 18:44 naprawdę fajne
Przykro mi, że autor tak zdeklasował moje ulubione anime, może zraził go typ, albo to, że nie zostało zakończone bez konkretnego wprowadzenia do właściwej tematyki. Autorka mangi, która jest dla OAV podstawą buduje swoje postaci bardzo powoli i pozwala czytelnikom rozumieć ich lepiej, niestety tutaj zostało to urwane w połowie z nieznanych mi powodów. Co do bohaterów, nie uważam, żeby byli oni denni, ale taka ocena zależy od stopnia wczucia się w ich sytuację, może autorowi po prostu problemy nastolatków przestały być bliskie :) Chcę tutaj zauważyć, że zarzut, jakoby nieudzielenie odpowiedzi na postawione pytania znamionowało mierność jest bezpodstawny. Bardzo dobre utwory często pobudzają do myślenia nie dając gotowej odpowiedzi, bo to obraża odbiorcę. Zadawanie pewnych pytań jest ważne, ale sądzę, że w anime postawiono bardziej na akcję, żeby nie nudzić szczegółowymi wyjaśnieniami sytuacji, jakie miejscami pojawiają się w mandze. Może to dawać wrażenie braku odpowiedniego nacisku na te pytania. Podsumowując, może autor po prostu nie trafił na swój „typ”, mężczyźni zazwyczaj mają mniejszą tendencję do wczuwania się w problemy emocjonalne, których tutaj pojawia się dosyć sporo, a nie sądzę, że można nazwać je infantylnymi. Bez obrazy dla emocjonalności autora :). Myślę, że produkcja ma szansę spodobać się osobom szukającym oryginalniejszej fabuły i które cierpią shoujo oraz nie zrażą się zawikłaniem powiązań reinkanacyjnych, które początkowo tworzą mały bałagan w rozumieniu co się dzieje. Serdecznie polecam.
Szarka
22.11.2010 00:44 Re: naprawdę fajne
bardzo trafnie to ujełaś :) recenzja moim zdaniem kompletnie nie trafiona, jakby recenzent widział inne anime… jego odczucia względem niego absolutnie rozmijają się z moimi.
tak, mam ogromny sentyment do Boku no Chikyuu wo Mamotte, anime jak i mangi. Choć myślę, że bez znajomości tego drugiego faktycznie można się nieco pogubić w fabule, jednak mnie wszelkie niejasności i niedomknięta historia OAV zachęciła do sięgnięcia po pierwowzór. Zdecydowanie tego nie żałuję :) to jedna z tych uroczych sentymentalnych opowieści do których lubię wracać :)
A
KainaBref
29.09.2007 18:45 Please Save My Earth
Przyznam szczerze, że naprawdę biedę miałam się połapać o co chodzi. Osobiście omijałabym to szerokim łukiem….
A
Freya
31.05.2007 15:55 Fajne i tyle
Mi sie to anime podobało,i nierozumiem czemu je tak krytykujecie.Pewnie wolicie Naruto i inne takie .....
To tylko 6 odcinków, poza tym miałam wrazenie, ze autorom zabrakło lekko weny „co zrobić z tym fantem” i jak poprowadzic dalej fabułe, bo wg mnie jest niezbyt spójna. Z chęcią bym poznała więcej szczegółów z zycia tych ufoludków na ksiezycu obserwujących Ziemie ;-) Zabrakło mi tez zakonczenia. kliknij: ukryte Czyli czy w koncu rozwalili te baze czy nie i czy główna bohaterka odkryła w sobie swoją poprzedniczke). A juz mówiąc o głównej bohaterce, to jest bardzo denerwująca. Muzyka pasująca, ale nie wybija się. Grafika mi sie podobała. Podsumowując: udało mi sie wczuć w klimat i polecam to anime jako coś lekkiego ;)
jul
25.02.2009 18:27 Re: Da się obejrzeć ;)
Zdaje się, że producent OAV zakończył serię w połowie (może zabrakło pieniędzy), manga wyjaśnia wszystko do końca :)
A
Masmix
27.05.2006 22:15 eee tam
Własnie obejrzałem to Anime i musze przyznać ze niejest złe.Fajnie jest cos takiego obejrzec a nie ciągle tylko Street Fighter, Ghost in the shell, appleseed, lub jakieś inne naparzanki :) Ludzie czasem trzeba sie odchamić ;) :)
R
Impos
11.05.2006 22:04 Tak na marginesie ;)
W recenzji brakuje mi informacji o filmie (a raczej skróconej i posklejanej razem składance z OAVek. Dlatego nie polecam jego oglądania przed przeczytaniem mangi). Poza tym stwierdzenie
Siedmioro ludzi nawiedzają tajemnicze sny, zdradzające sekrety zamierzchłej przeszłości.
zawiera jeden błąd: kliknij: ukryte wspomnienia głównych bohaterów nie dotyczą zamierzchłej przeszłości. Wszyscy „mieszkańcy” Księżyca odradzali się na Ziemi tuż po swojej śmierci, stąd m.in. różnica wieku między demonicznym ośmiolatkiem, a resztą
Zegarmistrz
12.05.2006 07:15 Re: Tak na marginesie ;)
1) Recenzja dotyczy OAV nie filmu… Dlatego brak o nim wzmianek. Jeśli kiedyś ktoś obejrzy (a ja zastosuje się do twoich zaleceń i owo niewątpliwe dzieło omijac będę łukiem możliwie szerokim) to zapewne zrecenzuje.
2) Wiesz… Ktoś może – pomimo tego, że przeczytał recenzje – próbować oglądać to anime. Nie mogę zdradzić wszystkich niuansów fabuły, bo zepsółbym mu zabawę.
R
Rejka
27.04.2006 21:29 nastrojowe Anime dla fanów Mangi i nie tylko
Ech… widać, że niestety przez recenzenta przemawia zbytnia drobiazgowość i sceptycyzm.
Do tego typu produkcji należy podchodzić z odrobinką dobrej woli albo wcale. Trzeba poświęcić trochę czasu i uwagi na wczucie się w atmosferę, klimat i emocje bohaterów.
Nie każdy ma jednak na to dość chęci, przez co niestety tracą na tym takie melancholijno‑sentymentalne produkcje gdzie akcja jest jedynie dodatkową przyprawą do głównego dania
(np.: niedoceniane przez szerszego widza „Gunslinger Girl” czy „Jin‑Roh – The Wolf Brigade” w których główne skrzypce buduje właśnie klimat, muzyka i lekko onirycznie snuta fabuła bazująca na wewnętrznych konfliktach bohaterów. Są to obrazy raczej trudne w odbiorze.)
Owszem może i „Pleas Save My Earth” nie dorównuje głębią poruszanych kwestii „Jin‑Roh” ale w obu przypadkach niezrozumienie pewnych motywów i niechęć do zagłębienia się w zawartą tam problematykę, powoduje zniechęcenie do tych anime a nawet odstręczenie. A szkoda.
Co prawda nie każdemu musi odpowiadać ich nieco przygnębiająca, ponura konwencja jednak nie należy tak kategorycznie odsądzać ich od czci i wiary.
Poza tym jeśli chodzi o „P.S.M.E.” to OAV'ki te powstały głównie z myślą o czytelnikach MANGI, z którą jak mniemam autor recenzji wielkiego do czynienia nie miał.
Nie dziwi mnie więc podwójne niezrozumienie. Jednak w takim wypadku dla widza nie obeznanego z grą „Final Fantasy VII” i „Advent Children” będzie tworem co najmniej niepojętej konstrukcji…
R
p2501
27.01.2006 23:18 bzdura
Autor tej recenzji poprostu nie widzial calego anime lub ( co bardziej prawdopodobne ) nie zrozumial go. Postacie nie sa 'są żałośni' i 'wręcz fajtłapowaci'. Recenzent nie widzi glebi owych bohaterow bo nie umial sie z nimi jakkolwiek zidentyfikowac ( cyt. 'Mimo to trudno ich polubić' ). Do filmu trzeba podejsc z lekka wiedza filozoficzna i religijna, szczegolnie ze stron dalekowschodnich. Film pokazuje co by sie dzialo jakby sie okazalo ze jestes reinkarnacja i bylbys tego swiadom poprzedniego zycia. Ktore zycie wybierzesz i jak obronisz sie od demonow przeszlosci. Film jest naprawde fabularnie zamieszany. Troche sf, grozy i normalnego zycia. Mieszanka bardzo zaskakujaca. A co do muzyki to poprostu jest idealna. Wspaniale dopasowana do scen. Tylko ludzie sluchajacy tekno nie potrafili by docenic takich emocji.
Autor jest na czwartym roku filozofii… Autor pisał prace licencjacką z filozofii. Autor ma spore pojęcie o filozofii wschodu.
Ta przedstawiona w anime jest zwyczajnie denna – nawet jak na filozofie z anime. Pomijając już fakt, że nie widze tu wpływu rzadnego z dominujących nurtów, to jest ona o parę stopni gorsza od tej z GitS, nie mówiąc już, że takiemu Kino no Tabi nie może się ona równać.
kliknij: ukryte Zresztą co to za filozofia kilkoro oferm życiowych umarło, zmartwychstało i dało się sterroryzować siedmiolatkowi.
R
on!
4.01.2006 20:25 bzdura
anime jest super i nie wiem jak się można go tak czepiać..
Przedziwny trend recenzentów
Jaki sens ma pisanie tego typu kwestii? Spotykam się z podobnymi tekstami co jakiś czas i nadal nie jestem w stanie zrozumieć. Odnoszę wrażenie że autorzy takich słów traktują czytelnika jak idiotę. Czy naprawdę większość osób nie potrafiłaby dojść do wniosku, że animacja powstała na początku lat 90tych będzie miała archaiczną kreskę dla odbiorcy, który porówna ją z współcześnie powstającymi animacjami?
I tak, zdaję sobie sprawę, że i sama recenzja jest już mocno leciwa. Co nie zmienia faktu, że nie widzę żadnego pozytywu płynącego z tak opisywanej formy animacji. „No cóż, ma swoje lata i jest stara i nie dorównuje animacjom powstającym 10 lat później” brzmi jak „Moja babcia ma 80 lat i nie biega tak szybko jak wtedy gdy miała lat 20.”
Ktoś coś?
naprawdę fajne
Chcę tutaj zauważyć, że zarzut, jakoby nieudzielenie odpowiedzi na postawione pytania znamionowało mierność jest bezpodstawny. Bardzo dobre utwory często pobudzają do myślenia nie dając gotowej odpowiedzi, bo to obraża odbiorcę. Zadawanie pewnych pytań jest ważne, ale sądzę, że w anime postawiono bardziej na akcję, żeby nie nudzić szczegółowymi wyjaśnieniami sytuacji, jakie miejscami pojawiają się w mandze. Może to dawać wrażenie braku odpowiedniego nacisku na te pytania.
Podsumowując, może autor po prostu nie trafił na swój „typ”, mężczyźni zazwyczaj mają mniejszą tendencję do wczuwania się w problemy emocjonalne, których tutaj pojawia się dosyć sporo, a nie sądzę, że można nazwać je infantylnymi. Bez obrazy dla emocjonalności autora :). Myślę, że produkcja ma szansę spodobać się osobom szukającym oryginalniejszej fabuły i które cierpią shoujo oraz nie zrażą się zawikłaniem powiązań reinkanacyjnych, które początkowo tworzą mały bałagan w rozumieniu co się dzieje.
Serdecznie polecam.
Re: naprawdę fajne
tak, mam ogromny sentyment do Boku no Chikyuu wo Mamotte, anime jak i mangi. Choć myślę, że bez znajomości tego drugiego faktycznie można się nieco pogubić w fabule, jednak mnie wszelkie niejasności i niedomknięta historia OAV zachęciła do sięgnięcia po pierwowzór. Zdecydowanie tego nie żałuję :) to jedna z tych uroczych sentymentalnych opowieści do których lubię wracać :)
Please Save My Earth
Fajne i tyle
Da się obejrzeć ;)
Re: Da się obejrzeć ;)
eee tam
Tak na marginesie ;)
Poza tym stwierdzenie zawiera jeden błąd:
kliknij: ukryte wspomnienia głównych bohaterów nie dotyczą zamierzchłej przeszłości. Wszyscy „mieszkańcy” Księżyca odradzali się na Ziemi tuż po swojej śmierci, stąd m.in. różnica wieku między demonicznym ośmiolatkiem, a resztą
Re: Tak na marginesie ;)
2) Wiesz… Ktoś może – pomimo tego, że przeczytał recenzje – próbować oglądać to anime. Nie mogę zdradzić wszystkich niuansów fabuły, bo zepsółbym mu zabawę.
nastrojowe Anime dla fanów Mangi i nie tylko
Do tego typu produkcji należy podchodzić z odrobinką dobrej woli albo wcale. Trzeba poświęcić trochę czasu i uwagi na wczucie się w atmosferę, klimat i emocje bohaterów.
Nie każdy ma jednak na to dość chęci, przez co niestety tracą na tym takie melancholijno‑sentymentalne produkcje gdzie akcja jest jedynie dodatkową przyprawą do głównego dania
(np.: niedoceniane przez szerszego widza „Gunslinger Girl” czy „Jin‑Roh – The Wolf Brigade” w których główne skrzypce buduje właśnie klimat, muzyka i lekko onirycznie snuta fabuła bazująca na wewnętrznych konfliktach bohaterów. Są to obrazy raczej trudne w odbiorze.)
Owszem może i „Pleas Save My Earth” nie dorównuje głębią poruszanych kwestii „Jin‑Roh” ale w obu przypadkach niezrozumienie pewnych motywów i niechęć do zagłębienia się w zawartą tam problematykę, powoduje zniechęcenie do tych anime a nawet odstręczenie. A szkoda.
Co prawda nie każdemu musi odpowiadać ich nieco przygnębiająca, ponura konwencja jednak nie należy tak kategorycznie odsądzać ich od czci i wiary.
Poza tym jeśli chodzi o „P.S.M.E.” to OAV'ki te powstały głównie z myślą o czytelnikach MANGI, z którą jak mniemam autor recenzji wielkiego do czynienia nie miał.
Nie dziwi mnie więc podwójne niezrozumienie. Jednak w takim wypadku dla widza nie obeznanego z grą „Final Fantasy VII” i „Advent Children” będzie tworem co najmniej niepojętej konstrukcji…
bzdura
Re: bzdura
Ta przedstawiona w anime jest zwyczajnie denna – nawet jak na filozofie z anime. Pomijając już fakt, że nie widze tu wpływu rzadnego z dominujących nurtów, to jest ona o parę stopni gorsza od tej z GitS, nie mówiąc już, że takiemu Kino no Tabi nie może się ona równać.
kliknij: ukryte Zresztą co to za filozofia kilkoro oferm życiowych umarło, zmartwychstało i dało się sterroryzować siedmiolatkowi.
bzdura