x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pamiętam, że kiedyś oglądałam ten film. Możliwe, że nawet w tym samym roku, w którym SixTonBudgie pisał swój komentarz. Pamiętam, że było wtedy gorące lato i razem z koleżanką jadłyśmy ramen. Stwierdziłam wtedy, że nie lubię ramenu i, że Uzumaki to naprawdę bardzo dziwny film. Bardziej niż straszyć, wywołał we mnie uczucie ogólnego obrzydzenia i serii emocji, które da się streścić w „ale o co biega?”. Można powiedzieć, że poziom ogólnego surrealizmu zabił wszelką „horrorwatość”. Paradoksalnie poczułam zawód, chociaż mój poziom tolerancji horrorów wynosi -1. Jedyną sceną, która wywołała u mnie dreszcze był kliknij: ukryte robak wspinający się do ucha, bo opowieściami o podobnym zdarzeniu raczono mnie w dzieciństwie brrr
Słabiutkie to‑to. Szczerze mówiąc liczyłem na jakieś wrażenia przed seansem, ale nie było żadnych (no, spać mi się chciało). Patrząc przez pryzmat horroru to oglądałem mizerię – ani trochę straszne czy przerażające, co najwyżej dziwaczne, ale to tylko z powodu swojej irracjonalności. Nie wiem, jeśli ktoś się boi duchów czy innych nieistniejących zjawisk to i może tego filmu się przestraszy, lecz ja do nich nie należę.
Nie oglądajcie
Bezpłciowe...