Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 5/10 grafika: 4/10
fabuła: 3/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

4/10
Głosów: 8
Średnia: 4,5
σ=2

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Chudi X)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Dino King

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2007
Czas trwania: 49×24 min
Tytuły alternatywne:
  • 古代王者 恐竜キング
  • Dinosaur King
  • Kodai Ouja Kyouryuu King
Gatunki: Przygodowe
Widownia: Kodomo, Shounen; Pierwowzór: Gra (inna); Miejsce: Afryka, Ameryka, Australia, Azja, Europa, Japonia; Czas: Współczesność
zrzutka

Dinozaury powróciły na Ziemię zamknięte w niezwykłych kartach. „Złap je wszystkie!” w gadzim wydaniu.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Chudi X

Recenzja / Opis

Recenzja powstała w oparciu o polską wersję anime.

Pewnego dnia chłopak imieniem Max zauważył na niebie dziwne światło, które jego zdaniem mogło być meteorytem. Ponieważ rozbiło się ono w okolicy, nastolatek wraz z dwójką przyjaciół – Reksem i Zoe – wyruszył na poszukiwania celem rozwiązania zagadki tajemniczego obiektu. Po dotarciu na miejsce trójka bohaterów znalazła niezwykłe kamienie z symbolami pioruna, wiatru i trawy, a oprócz tego Max stał się posiadaczem kart z triceratopsem. Nie minęło sporo czasu, a z jednej z nich wyłonił się prawdziwy żywy dinozaur. W międzyczasie gdzieś na oceanie awaryjnie ląduje wehikuł czasu należący do grupy ludzi nazywających się Gangiem Alpha. Ich przywódca, Dr. Z, pragnie zostać Królem Dinozaurów i stworzyć imperium pradawnych gadów. Jednak zanim to nastąpi, musi odzyskać karty, które rozproszyły się po całej Ziemi. Max, Rex i Zoe zostają poproszeni o ratunek przez dinozaury zamknięte w niezwykłych przedmiotach i wyruszają w podróż po świecie w celu ich zebrania. W tym zadaniu starają się im przeszkodzić członkowie Gangu Alpha – Ursula, Zander i Ed. Jak powstały owe karty? Dlaczego zawierają w sobie żywe dinozaury? Jak przeciwnicy głównych bohaterów znaleźli się na Ziemi i czy aby na pewno karty należą do Doktora Z?

Anime Dino King zostało stworzone na podstawie gry Kodai Ouja Kyouryuu King rozpowszechnianej na automatach do gry, które do przeprowadzenia rozgrywki wykorzystywały specjalne karty. Taki sposób rozrywki jest w Japonii bardzo popularny i bardziej znane papierowe karcianki, jak choćby Yu­‑Gi­‑Oh! czy Digimon Card Game Alpha, doczekały się nawet swoich wersji na automaty. Wiadomo, że kluczem do dobrej sprzedaży konkretnej gry jest odpowiednia reklama, dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że koniec końców powstało recenzowane anime. Jak wielokrotnie bywało w podobnych przypadkach (Pokémon, Medaboty czy Monster Rancher), fabuła serialu telewizyjnego w pewnym stopniu różni się od tej znanej z gry, jednak to, co pozostało w niej bez zmian, to walki, zbieranie kart oraz potyczki z Gangiem Alpha.

Odcinki Dino King cechują się ogromną schematycznością. Przebieg fabularny każdego z nich wygląda niemalże tak samo, a różni je tylko występujący dinozaur, spotykane „postaci dnia” i część świata, jaką odwiedzają bohaterowie. Zasadniczo można wyróżnić dwa schematy, na podstawie których budowana jest fabuła odcinków. Według pierwszego z nich gdzieś na Ziemi aktywowana zostaje karta z dinozaurem, nasz milusiński zostaje z niej uwolniony, Max, Rex i Zoe oraz ich przeciwnicy dostają się na miejsce w celu znalezienia gada, dochodzi do spotkania, pojedynku i zakończenia przygody. Kolejny zakłada, że trójka głównych bohaterów (ewentualnie członkowie Gangu Alpha) jest czymś zajęta i całkiem przypadkowo się składa, że akurat w ich aktualnym miejscu pobytu pojawia się upragniony dinozaur. Dalszy rozwój fabuły jest łatwy do przewidzenia. Oczywiście nie mogło zabraknąć trzeciej opcji – mniej schematycznej, za to rzadziej się pojawiającej. W jej skład wchodzą odcinki będące drugą częścią danej przygody, typowe zapychacze niewnoszące niczego do fabuły i takie, które mają za zadanie wyjaśnić wszystkie zagadki i zamknąć serial.

W fabule nie mogło zabraknąć kilku niedomówień i błędów. W jednym z odcinków zostaje podana liczba kart z dinozaurami (bez wliczania kart ruchów) – trzydzieści sześć. Jednak każdy logicznie myślący widz zdąży zauważyć, że jest ich o wiele więcej. Tak, stan ten został przekroczony o co najmniej kilkanaście sztuk. Wszystko to dzięki odcinkowi, w którym Gang Alpha otwiera park rozrywki z dinozaurami i kilku pomniejszym wydarzeniom. Taka nieścisłość mogłaby jeszcze przejść, gdyby owe stwory były unikatowe i nie wystąpiły we wcześniejszych przygodach. Niestety, lwią część ekipy urozmaicającej zabawę w wesołym miasteczku stanowią dinozaury, które w poprzednich odcinkach zostały uratowane przez Maksa i jego przyjaciół. Podczas walk naszych milusińskich aktywuje się specjalne pole bitwy, nadające miejscu pojedynku wszystkie możliwe kolory tęczy. Jednak istnieje jego drugi wariant, który przenosi uczestników walki w przeszłość. Nigdy nie wyjaśniono, od czego to zależy, choć widać, że twórcy anime zwyczajnie nie mogli zdecydować się na jedną opcję. Ostatni mankament dotyczy pojawienia się Gangu Alpha oraz pewnej postaci (której imienia nie podam, aby nie spoilerować). Zgodnie z tym, co powiedziano w jednym z odcinków, grupka złoczyńców „wylądowała” na oceanie „chwilę później” po owym osobniku. Dlaczego więc ta chwila trwała aż kilkanaście lat? Na upartego można uznać, że krótki okres czasu przebyty w korytarzu czasoprzestrzennym nie jest jednomierny, jednak to dość naciągana teoria. Niestety, twórcy nie zechcieli wyjaśnić również tego faktu, co u bardziej uważnych widzów może spowodować napływ pytań.

Walki są podstawową i obowiązkową częścią produkcji tego typu. Karty, które zostają w nich wykorzystane, można podzielić na dwa rodzaje – karty dinozaurów i karty ruchów. Pierwsze z nich, jak sama nazwa wskazuje, zawierają różnego rodzaju pradawne gady, natomiast aktywacja tych drugich powoduje wykonanie ataku. Stworki podzielone są na sześć żywiołów: ogień, woda, wiatr, ziemia, trawa i piorun. Czasami trafia się też specjalny błyszczący dinozaur, który nie ma określonej przynależności, jednak jest o wiele silniejszy od pozostałych. O ile w podobnych anime, jak choćby Pokémon czy Bakugan Młodzi Wojownicy istnieje tak zwana „przewaga typów”, to w Dino King czegoś takiego nie ma. Dzięki temu dinozaur wodny może być równie silny, jak ognisty, ale może mieć przy tym trudności z pokonaniem przeciwnika. Czynnikami decydującymi o zwycięstwie są szczęście i liczebność stworów na polu walki. W rezultacie widzowie skazani są na podziwianie walk bez jakiejkolwiek strategii, które praktycznie zawsze wygrywają Max i spółka. Na dodatkową niekorzyść potyczek działa fakt, że główni bohaterowie do znudzenia używają tych samych kart, co jakiś czas wprowadzając nowe ruchy, a tylko Gang Alpha wykorzystuje inne dinozaury niż trójka ich maskotek.

Charakterystyki bohaterów w żaden sposób nie odbiegają od wyrobionych standardów podobnych anime. Max Taylor jest typowym porywczym i energicznym liderem zespołu. Uwielbia dinozaury i może popisać się ogromną wiedzą na ich temat. Jego najlepszym przyjacielem, z którym mieszka pod jednym dachem, jest Rex Owen – cichy, spokojny, dokładny i ułożony, co sprawia, że stanowi całkowite przeciwieństwo swojego kolegi. Zoe Drake to przykład dziewczyny łączącej cechy chłopczycy, dobrej przyjaciółki oraz opiekuńczej i wymagającej kobiety, która w razie potrzeby powstrzymuje zapał Maksa i Reksa i stara się doprowadzić ich do porządku, ewentualnie przekonać do czegoś. Interesuje się modą, lubi popularnych mężczyzn i na swój sposób orientuje się w sprawach uczuciowych. Trójkę bohaterów wspierają Reese Drake, opanowana siostra Zoe, naukowiec, która stworzyła dla nich Dino Odbiorniki – przedmioty pozwalające na używanie kart z dinozaurami – oraz paleontolog Spike Taylor, ojciec Maksa, mający dość specyficzne upodobania, które przekładają się na równie dziwne zachowanie.

Dr. Z, przywódca Gangu Alpha, pragnie zebrać karty z dinozaurami i zostać ich królem. Potrafi też modyfikować kody genetyczne pradawnych gadów. Jego asystentami są Ursula, kobieta uwielbiająca wszystko, co drogie i modne, nienawidząca, gdy ktoś nazywa ją „starszą panią” (potrafi usłyszeć to nawet w innej części świata, zdradzając tym samym swoją pozycję), Zander starający się wprowadzać w życie różne plany, które zawsze zawodzą, oraz Ed, najspokojniejszy z całej trójki, będący workiem do wyładowywania emocji swoich towarzyszy. Oprócz tego w skład organizacji wchodzą Rod i Laura, wnuki Dr. Z, które mogą popisać się ogromną wiedzą, inteligencją oraz zdolnościami w walkach dinozaurów, tajemniczy mężczyzna imieniem Seth (z wyglądu przypominający Kaia Hiwatari, jednego z bohaterów cyklu Beyblade) oraz Helga, budząca strach i szacunek gosposia trzymająca wszystkich w ryzach.

Dinozaury, będące nieodłączną częścią tego anime, również zostały obdarzone jakimiś cechami charakteru. Partnerem Maksa jest radosny triceratops noszący imię Chrupek – nadano mu je, ponieważ uwielbia gryźć wszystko, co popadnie (włączając w to swojego właściciela). As to karnotaur należący do Reksa, miewa gwałtowny charakter i panicznie boi się wody. Paris, wywodząca się z gatunku parazaurolofów, podobnie jak jej właścicielka, Zoe, powstrzymuje zapędy swoich towarzyszy, nie stroni też od śpiewu i noszenia ubrań. Gang Alpha również posiada trójkę dinozaurów­‑maskotek. Tyranozaur imieniem Terry oraz spinozaur Spiny są idealnymi przykładami rozrabiaków, którzy najchętniej tylko by jedli, spali, gryźli i robili zamieszanie. Na ich tle wyróżnia się dość spokojna i nieśmiała sajchania zwana Pancernikiem (w wersji oryginalnej była samicą, w angielskiej i polskiej przerobiono ją na samca). Jej charakter nie bardzo odpowiadał Doktorowi Z, który przy pomocy jednego ze swych urządzeń sprawił, że zaczęła się zachowywać podobnie do dwójki kolegów. Cała szóstka, oprócz wykorzystywania do walk, służy głównie w celu wywołania uśmiechu na ustach. Nie będzie chyba niczym zaskakującym, jeśli napiszę, że poza pojedynkami nasze maskotki przebywają w zmniejszonych, słodkich formach? Dinozaury zamknięte w kartach rozrzuconych po świecie również mają własne charaktery. Część z nich tęskni za rodziną, inne zaprzyjaźniają się z bohaterami w podzięce za pomoc, kolejne niekiedy ratują ich z opresji, a w końcu pojawiają się i takie, które zachowują się jak natura nakazała. Choć może wydawać się to zbędne, jest to niewątpliwie plus serii. Sprawia to, że pradawne gady nie są sprowadzane do poziomu „maszyn” do walki i mogą pochwalić się w miarę różnorodnymi charakterami, jak przystało na żywe istoty.

Strona graficzna Dino King wypada przeciętnie, jednak należy pamiętać, że jest to przeciętna nierówna i tak naprawdę nic szczególnego nie odróżnia jej od animacji, jaką można ujrzeć w anime o podobnej tematyce. Projekty postaci są proste i nieskomplikowane, a przywódca grupki bohaterów (może nie do końca standardowo, jednak jest to jedna z reguł kreacji wyglądu „lidera”) został wyposażony w przedmiot do noszenia na głowie – w tym wypadku jest to daszek z rogami, które mogą świecić w ciemności. Tła i krajobrazy zawierają odpowiednią ilość szczegółów i detali. Niestety, nie obyło się bez deformacji i uproszczeń. Widoczne są już od pierwszego odcinka i niekiedy przekraczają granice przyzwoitości, robiąc niemiłe wrażenie na tych osobach, dla których animacja jest równie istotna, jak fabuła czy charakterystyki postaci. Pochwała należy się za projekty dinozaurów. Zostały one stworzone całkowicie przy pomocy grafiki komputerowej (najprawdopodobniej zapożyczono je z gry) i co najważniejsze, nie rażą za bardzo sztucznością. Transformacje dinozaurów­‑maskotek przebiegają w podobny sposób, różniąc się tylko efektami wykorzystania jednego z sześciu żywiołów.

Ścieżka dźwiękowa jest równie przeciętna. Dobrano ją odpowiednio do danych scen, przez co idealnie buduje ich klimat, nie drażni uszu i jest przyjemna w odbiorze. Nie ma w niej żadnych powalających kompozycji, a sporo z nich da się już zapomnieć po kilkunastogodzinnej przerwie w seansie. Transformacjom dinozaurów­‑maskotek do ich normalnych wersji towarzyszą melodie, które można określić mianem wyciętych z jakiejś gry. Podobnie jak w wypadku reszty części dźwiękowej – dobrze się ich słucha i nic poza tym. Opening należy do jednego ze standardów amerykańskich wersji anime i polega na wielokrotnym powtarzaniu tytułu serialu pośród słów dobranych tak, aby tworzyły w miarę spójną całość. Jest szybki, radosny, lekki i przyjemny dla ucha i pośród takich badziewi, jak utwory do Digimon Adventure, Monster Rancher czy Medabots wypada bardzo dobrze, lecz wciąż pozostaje w tyle za piosenką rozpoczynającą Króla Szamanów. Oczywiście cały czas mówię o openigach do wersji amerykańskich, którym do oryginałów wciąż bardzo daleko. Przy dłuższych seansach denerwować mogą dźwięki wydawane przez dinozaury, które brzmią do siebie dość podobnie i w pewnych momentach przypominają coś w rodzaju zepsutego syntezatora dźwięku.

Jakość polskiej wersji anime jak na dzisiejsze czasy pozostawia wiele do życzenia. Pomijam już sam fakt, że stworzono ją na podstawie amerykańskich odcinków zdubbingowanych i edytowanych przez 4Kids Entertainment. Oprócz standardowych zmian imion, edycji w ścieżce dźwiękowej oraz zamalowywania znaków i napisów, pozbyto się fanserwisu, nagości (co widać dobrze w odcinku z gorącymi źródłami), ewentualnej przemocy i zmniejszono emocjonalny charakter scen, tak aby anime jeszcze lepiej nadawało się dla dzieci. Usunięto również zapowiedź następnego odcinka i część edukacyjną każdego z nich – zawierającą informacje na temat dinozaura będącego „gwiazdą dnia”. Produkt takiej jakości trafił do Polski, gdzie zamiast nagrać do niego dubbing, jak na serię dla młodszych widzów przystało, zrobiono coś o wiele gorszego – zatrudniono lektora. Taki zabieg z pewnością byłby dobry, ale w czasach, gdy Polonia 1 cieszyła się sławą i popularnością w naszym kraju. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie anime dla podobnej grupy wiekowej, jak choćby Pokémon czy Bakugan Młodzi Wojownicy, mają polskie wersje dubbingowe, jest to ogromny minus. Nie można również zapomnieć o fakcie, że lektor zagłusza ścieżkę dźwiękową i choć wypełnia swoją robotę przyzwoicie, jego głos nie zawsze jest odpowiedni do klimatu danej sceny i miesza się z angielskimi kwestiami. Tłumaczenie również nie wypada specjalnie dobrze. Niekiedy jest zbyt dosłowne, z drugiej strony bywa zbyt lekkie, a czasami pomija niektóre kwestie. Z pewnością nie należy ono do najlepszych dokonań na tym polu. Niektóre z nazwisk i imion bohaterów zostały przetłumaczone, a inne pozostawiono w wersji angielskiej. Ogromnym niedopatrzeniem jest choćby to, że członkini Gangu Alpha zwana jest Ursulą zamiast po prostu Urszulą. Można uznać, że zbytnio się czepiam, jednak skoro nazwisko postaci pojawiającej się w ostatnich odcinkach serii doczekało się polskiej wersji, to dlaczego podobnie nie stało się z bohaterką, która na ekranie jest niemal przez cały czas?

Dino King jest przeciętnym anime, które w żaden sposób nie wyróżnia się spośród wielu podobnych produkcji. Posiada swoje zalety, jak również wady eliminujące je z kręgu lepszych i poważniejszych seriali. Niemniej jednak jest w nim coś nowego – wykorzystanie znanych i lubianych przez dzieci na całym świecie dinozaurów. Dlatego jako produkcja przeznaczona dla tej grupy wiekowej sprawdza się ono idealnie (osobiście testowane na dużo młodszej części rodziny i znajomych). Kto inny mógłby sięgnąć po recenzowaną pozycję? Osoby, które mają sentyment do swoich dziecinnych zainteresowań pradawnymi gadami. Pomimo widocznych wad i niedociągnięć bardzo dobrze bawiłem się podczas seansu. Fani lekkich i niezobowiązujących serii przygodowych z niezwykłymi stworami również mogą spróbować swoich sił. Anime raczej ich nie rozczaruje, chociaż również nie wzbudzi większych emocji. Jest to seria na jeden raz, o której zapomina się tuż po obejrzeniu.

Chudi X, 29 maja 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Sunrise
Autor: Kenji Sugano
Projekt: Masayuki Hiraoka, Takahiro Yamada
Reżyser: Katsuyoshi Yatabe
Scenariusz: Yasushi Hirano
Muzyka: Yuuko Fukushima