Anime
Oceny
Ocena recenzenta
8/10postaci: 8/10 | grafika: 10/10 |
fabuła: 7/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Hipira-kun
- Hipira: The Little Vampire
- ヒピラくん
Wampirza codzienność, czyli co robią krwiopijcy, kiedy nikt nie patrzy…
Recenzja / Opis
Gdzieś daleko stąd znajduje się miasto Salta, mroczne i przerażające siedlisko wampirów, w którym słońce nigdy nie wschodzi! Bohaterem naszej nie do końca strasznej opowieści jest Hipira, młodziutki i wyjątkowo uroczy przedstawiciel cieszącego się złą sławą, krwiożerczego gatunku. Razem z przypadkowo „zdobytym” przyjacielem, Soulem, który jest ni mniej, ni więcej, tylko duszą ludzką, przemierza miasto wzdłuż i wszerz w celu poszukiwania przygód i odkrywania tajemnic. Jak to w przypadku małych chłopców bywa, większość tych wypraw kończy się wielkim bałaganem…
Na początek mała niespodzianka: twórcą mangi na podstawie której powstała ta szalenie sympatyczna seria, jest Katsuhiro Otomo, autor Akiry. Hipira‑kun to produkcja przeznaczona głównie dla dzieci, dlatego nikogo nie powinna dziwić epizodyczność fabuły. Zaskakuje natomiast, jak wiele udało się zmieścić twórcom w dziesięciu pięciominutowych odcinkach. To naprawdę sztuka sprawić, aby w tak krótkim czasie widz przekonał się do bohaterów, polubił ich i nie miał ochoty się z nimi rozstawać. A dokładnie tak wygląda sytuacja z naszym uroczym wampirzątkiem. Przedstawione historie są nieskomplikowane i zaskakująco zwyczajne. Mimo że mamy do czynienia z wyjątkowo mrocznymi istotami, ich życie praktycznie niczym nie różni się od naszego: muszą chodzić do szkoły (gdzie na przykład zdają test z wysysania krwi, co wcale nie sprawia im radości, bo jednak test pozostaje testem, niezależnie od tematu), sprzątać swój pokój itp. Cały urok tej miniserii tkwi właśnie w nieco udziwnionej codzienności – jest demonicznie (krwawy tort na rocznicę założenia szkoły czy wycieczki mieszkańców do ludzkiego świata w celach konsumpcyjnych), ale jednocześnie niesamowicie ciepło i słodko. Tak jak ludzie, wampiry mają swoje fobie i legendy. Oczywiście zgodnie z wszelkimi przekazami boją się światła słonecznego, ale również zombi, które rezydują na pobliskim cmentarzu i nieuważnych wciągają do grobu. Napisałam, że jest to seria dla dzieci, ale w opisie bez przerwy przewija się krew i inne potworności, dlatego wrażliwców chciałabym uspokoić, że wszystko zostało podane w taki sposób, iż naprawdę trudno się czegokolwiek bać.
Ze względu na długość serii, nie mamy możliwości zbyt dokładnie poznać wszystkich bohaterów. Akcja koncentruje się wokół Hipiry i Soula, którzy stanowią bardzo dobraną parę przyjaciół. Tytułowy bohater jest słodki, niewinny i kocha robić psikusy pozostałym mieszkańcom. Lubi spać i notorycznie spóźnia się do szkoły, a jedyną rzeczą, jaka spędza mu sen z powiek, jest umiejętność latania, której jeszcze nie opanował, przez co często bywa wyśmiewany przez kolegów. Poza tym chętnie spędza czas z jednym z nauczycieli, który swoją pomysłowością dorównuje chłopcu. Soul to idealne uzupełnienie głównego bohatera, bo chociaż o wielu sprawach nie ma zielonego pojęcia, często wykazuje się dużo większym „doświadczeniem życiowym” od towarzysza i z ochotą pomaga mu wprowadzać w czyn wszystkie dziwaczne pomysły. Oprócz tej dwójki na pierwszy plan wysuwa się jedynie wspomniany wyżej nauczyciel: pocieszny i nieco postrzelony staruszek. Pozostałe postacie pojawiają się na krótko, ale zdecydowanie intrygują i zapadają w pamięć.
Kolejną zaletą tej serii, która chyba znacznie przewyższa lekki klimat i uroczych bohaterów, jest oprawa audiowizualna. Autorem ilustracji do mangi i jednocześnie reżyserem serialu jest Shinji Kimura, przed którym chylę czoła. Dawno nie widziałam tak wspaniale wykorzystanych funduszy! Cała Salta została zaprojektowana i wykonana z ogromnym pietyzmem, a ilość szczegółów dosłownie powala widza. Miasto jest absolutnie piękne, pełne powykrzywianych, groteskowych, strzelistych budowli, wieżyczek, łuków, arkad i dziwacznych rzeźb. Z drugiej strony, obok wielkich „gotyckich” zamczysk stoją małe, drewniane, rozwalające się chałupy. Uliczki są krzywe i zakręcone niczym świński ogon, a nad całością górują ogromne statuy przedstawiające jaszczurki, ryby czy dinozaury! Wykonanym klasycznie tłom towarzyszą projekty postaci stworzone w technice komputerowej. W przeciwieństwie do bogatych widoków miasta, wygląd bohaterów jest prosty i oszczędny, co nie oznacza, że pozbawiony uroku. Mimo użytej techniki, postacie nie są sztuczne i idealnie wkomponowują się w całość, nie mają też najmniejszych problemów z poruszaniem się. Są zaskakująco naturalne i subtelne. Nie mam pojęcia, jak studio uzyskało tak fantastyczny i delikatny efekt, ale zdecydowanie chciałabym oglądać więcej tak mistrzowsko wykonanych anime. Kolorystyka jest niezwykle bogata i wyszukana, jakby żywcem przeniesiona z ilustracji do książki, a całość sprawia wspaniałe, baśniowe wrażenie.
Muzyka jest i tak naprawdę niewiele więcej da się o niej napisać. Seria nie ma czołówki, każdy odcinek zawiera króciutki wstęp, ukazujący bohatera. Ending to utwór instrumentalny, który idealnie wpasowuje się w przedstawioną tematykę. Nie towarzyszy mu żadna animacja, a jedynie napisy i przegląd okładek poszczególnych części mangi.
Hipira‑kun to jedna z milszych niespodzianek, jakie mnie spotkały, odkąd zaczęłam interesować się anime. Rzecz unikatowa, prosta i szalenie sympatyczna. Jest to produkcja, którą można oglądać niezależnie od wieku i która skutecznie poprawi humor. Miło mieć świadomość, że komuś chce się robić tak dopracowane i jednocześnie przystępne dzieła. Seans tej małej perełki sprawił mi ogromną radość i polecam ją każdej osobie, która potrzebuje akurat odrobiny ciepła i humoru, albo zwyczajnie ma ochotę się zrelaksować!
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Sunrise |
Autor: | Katsuhiro Ootomo, Shinji Kimura |
Reżyser: | Shinji Kimura |
Muzyka: | Conisch |