Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 6/10
fabuła: 7/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 7 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,14

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 32
Średnia: 5,19
σ=1,38

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Shoka

Rodzaj produkcji: odcinek specjalny (Japonia)
Rok wydania: 2010
Czas trwania: 23 min
Tytuły alternatywne:
  • 書家
Gatunki: Fantasy
Postaci: Artyści, Samuraje/ninja; Inne: Supermoce
zrzutka

Czy tusz i papier mogą być śmiertelną bronią? Według Kenjiego Saidou, jak najbardziej.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Costly

Recenzja / Opis

W Edo, w okresie rządów Tokugawów mają miejsce dziwne wydarzenia. Stolicę nawiedzają ogromne kreatury, a ich ataki są wyraźnie skierowane w panujący ród. Tajemnicze monstra to dzieło „kaligrafa”, człowieka, który potrafi powołać do życia namalowane obrazy. Ponieważ wojsko i siły porządkowe są bezsilne, zaniepokojony szogun wzywa klan, który również używa do walki dzieł sztuki. To niebezpieczne zadanie zostaje powierzone trójce bohaterów: Shirou Sumiyi, Shimakiemu Makiheiowi oraz młodej dziewczynie imieniem Ena.

Niezależnie od tego, jak dziwacznie i nieprawdopodobnie brzmi opis fabuły, anime pod tym względem jest naprawdę interesujące. Skoro można nakręcić serię pełną magicznych artefaktów, ninja tak potężnych, że jedną techniką są w stanie zmieść pół miasta, to dlaczego nie pozwolić walczącym posługiwać się pędzlem i kartką papieru? Pomysł jak każdy inny, ale nie tak wyeksploatowany. Film zdecydowanie ma potencjał na bycie dobrym i wciągającym, problem polega na tym, że na potencjale się kończy. Największą wadą tej produkcji jest jej długość. Dwadzieścia cztery minuty to zdecydowanie za mało, żeby przedstawić tak skomplikowaną historię, zapoznać widza z bohaterami, których jest całkiem pokaźne grono, i jeszcze ładnie pokończyć wszystkie wątki. Dostajemy zaledwie wycinek opowieści, która spokojnie wystarczyłaby na klasyczną, dwudziestokilkuodcinkową serię. Niestety, nie sposób pozbyć się wrażenia, że akcja pędzi na łeb, na szyję i połowa ważnych informacji w ogóle nie zostaje przedstawiona widzowi. Zostajemy wrzuceni w sam środek wydarzeń i, co gorsza, na końcu zostawieni bez żadnych wyjaśnień i normalnego finału – bohaterowie odnieśli sukces, ale zagrożenie zostało zażegnane tylko chwilowo. Co dalej – nie wiadomo…

Przez długość ucierpieli również bohaterowie, których nie jesteśmy w stanie dobrze poznać. Ich charaktery zostają zaledwie zarysowane i nie mają możliwości rozwijania się w trakcie trwania anime. O żadnym z bohaterów nie dowiadujemy się zbyt wiele i dlatego trudno tu z kimkolwiek sympatyzować. Chociaż trzeba przyznać, że główna trójka zapowiada się bardzo obiecująco i miło byłoby poznać ich bliżej. Nawet czarny charakter ma coś do powiedzenia i wydaje się, że jego motywy postępowania są interesujące.

Drugim poważnym problemem tej serii jest oprawa graficzna, do której idealnie pasuje słowo paskudna. Tak koszmarnej kreski nie widziałam już dawno, o ile w ogóle widziałam. Przy czym należy zaznaczyć, że ta brzydota w żadnym wypadku nie jest przypadkowa. To celowe i przemyślane działanie twórców, które albo się zaakceptuje, albo nie ma sensu zabierać się za tę produkcję. Poza tym końcowy efekt pracy rysowników jest dosyć intrygujący: niewyraźne, niedopracowane i jakby poszarpane sylwetki ludzi nałożone na wycyzelowane i dopieszczone tła, robią wrażenie. Zwłaszcza że temu nietypowemu połączeniu towarzyszy świetna animacja. Chociaż postacie mają dziwny sposób poruszania się, przez co czasami sprawiają wrażenie, jakby chwiały się na wietrze, to nie można odmówić animacji płynności, którą widać też doskonale w scenach pojedynków. Kolorystyka jest ciemna i zgaszona, dominują szarości oraz brązy. Muzycznie seria nie prezentuje się już tak ekstrawagancko, ale też nie ma rewelacji. Chociaż za ścieżkę dźwiękową odpowiedzialny jest stary wyjadacz, jakim jest Kenji Kawai, trudno mówić tu o czymś porywającym. Przeważają utwory patetyczne i podniosłe, które może nieźle budują napięcie i tworzą mroczną atmosferę, ale czasami sprawiają wrażenie źle dobranych. Bywają momenty, kiedy po prostu przydałoby się coś subtelniejszego.

Shoka zupełnie nie sprawdza się jako samodzielna produkcja. Gdyby było pilotem do serii telewizyjnej, to inna sprawa, ale biorąc pod uwagę, że jego nakręcenie było nagrodą za zwycięstwo w konkursie na scenariusz, organizowanym przez Animax, chyba nie ma na co liczyć. Sukcesu nie zdołała też zapewnić plejada znakomitych twórców, odpowiedzialnych za powstanie anime. Wszystko niestety rozbija się o czas trwania, który zdecydowanie jest wrogiem pomysłowego scenariusza. Z drugiej strony chyba niewielu widzów byłoby w stanie wytrzymać kilkanaście odcinków z taką grafiką. W sumie szkoda, bo dobrych serii samurajskich nigdy za wiele. Shoka można obejrzeć jako ciekawostkę, ale nic poza tym. Jest to kolejna animacja, która ani ziębi, ani grzeje i jest znakomitym przykładem zmarnowanej szansy.

moshi_moshi, 16 maja 2010

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Production I.G.
Autor: Kenji Saidou
Projekt: Hirokazu Kojima
Reżyser: Makoto Yamada
Scenariusz: Makoto Yamada
Muzyka: Kenji Kawai