x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Oryginalne nie znaczy lepsze
Sedno odczuć w trakcie seansu.
Walki, walki, walki i momentami okruszki fabuły.
Nawet grafika nie ratuje według mnie sytuacji, bo jak zazwyczaj lubię ten typ kreski, tak tutaj nie ma elementu malarskiego piękna, ani efektu „tak brzydkie ze aż piękne”. Raczej pozostawiła na mnie wrażenie nieudolności ( kliknij: ukryte (np ten ożywiony kocur, ech.)
Spróbować można, bo nie jest długie. Screeny mnie zachęciły, jednak sam filmik wywarł wrazenie odwrotne od spodziewanego.
Ale co kto lubi.
niestety...
Z drugiej strony… Oprawa graficzna. Muszę stwierdzić, że tylko ona jedna mi się podobała. I faktycznie, podobnej zbyt wiele razy nie widziałam (i myślę, że nie z powodu jej „brzydoty” ;) ) – a czasem miło zawiesić oko na czymś tak odmiennym, jednocześnie pasującym do klimatu. Przynajmniej moim zdaniem.
Pomysł może nie jest zbyt oryginalny, a jednak to tej oryginalności próbuje dążyć. I dobrze, potencjał był. Był… I szczerze się zdziwiłam, gdy gdzieś nagle się zapodział. Naprawdę ogromna szkoda.
Ale, ale...
Czyli nagroda za najlepszy scenariusz nie gwarantuje dobrego anime...
Ot, biją się. Przy użyciu technik tak pomysłowych, co idiotycznych. Dobrzy skopią złych i tyle.
No i do tego kreska – czyli oryginalna kreska wcale nie musi być ładna. A wręcz przeciwnie, może nieźle odrzucać…