Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 9/10
fabuła: 8/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 15 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,93

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 694
Średnia: 7,35
σ=1,73

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Bezimienny)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Rozen Maiden

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • ローゼンメイデン
Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Harem, Magia
zrzutka

Chłopiec i jego lalka – Chobits? Hentai? Nie, stylizowana na mroczną magiczna opowieść, rozgrywająca się we współczesnym mieście.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Na pierwszy rzut oka Jun Sakurada jest wyjątkowo rozpuszczonym szczeniakiem. Korzystając z tego, że rodzice są za granicą, nie chodzi do szkoły. Całe dnie spędza w swoim pokoju, grzebiąc w Internecie i kupując rozmaite „przeklęte” lalki. Terroryzuje też swoją starszą siostrę Nori, traktując ją jak służącą. Pewnego dnia jednak w jego pokoju w tajemniczych okolicznościach pojawia się nowa przesyłka. W staroświeckim kuferku spoczywa prześliczna i równie staroświecka lalka. Wygląda niemal jak żywa – a po nakręceniu kluczem ożywa naprawdę. A zaraz potem zaczyna się robić jeszcze dziwniej…

Dość powiedzieć, że ostatecznie Jun (nie do końca z własnej woli) składa jej przysięgę. Od tej chwili jest jej „medium”, człowiekiem, od którego może czerpać swą moc. Lalka imieniem Shinku zadomawia się w nowym miejscu. I wcale nie jest szczególnie sympatyczna – traktuje Juna jak wyniosła arystokratka swego lokaja. Co gorsza, nie jest jedyną dziwaczną lalką, jaka pojawi się w tej opowieści. Rozen Maiden, do których należy Shinku, biorą udział w tajemniczej Alice Game, w której stawką są ich pierścienie – i ich „życie”.

Od strony technicznej Rozen Maiden jest bez zarzutu. Czyste kolory i klasyczna, ale nie cukierkowa kreska, wyjątkowo służą tutaj lalkom, które są rzeczywiście prześliczne. Również otaczający bohaterów świat jest ładnie pokazany. Z jednej strony większość akcji rozgrywa się w domu Sakuradów, z którego Jun niemal nie wychodzi. Z drugiej jednak „obce” miejsca, światy lalek i światy snu, są niebanalnie wymyślone i bogate w detale. Do tego dodajmy jeszcze umiejętne operowanie światłem i barwą… Towarzysząca serii muzyka to przede wszystkim stylizowane na klasyczne, przyjemne utwory fortepianowe, doskonale pasujące do eleganckich i staroświeckich lalek. Moje najwyższe noty zebrała także mroczno­‑psychodeliczna czołówka, gdzie świetnej, niepokojącej piosence towarzyszy równie świetna animacja.

Mocną stroną anime są też bohaterowie. Ludzcy, bo o prawdopodobieństwie psychologicznym lalek wolę się nie wypowiadać. Jun, który początkowo raczej mnie irytował, pod koniec zyskał moją uwagę i sympatię. Dość szybko można się zorientować, że cierpi on na jakieś poważne załamanie nerwowe – i nie jest ono spowodowane problemami typu „jakże ja mam wsiąść do tego mecha i ocalić świat”, a znacznie bardziej przyziemnymi i codziennymi kłopotami. W tym świetle bardziej zrozumiałe staje się też opiekuńczo­‑uległe zachowanie Nori, która najlepiej jak potrafi stara się dbać o brata. Poza tą dwójką (i epizodyczną dziewczynką – medium jednej z lalek) ludzie niemal nie pojawiają się na ekranie. To anime bardziej niż o czymkolwiek innym opowiada o samotności i wychodzeniu z niej, ubierając to w magiczno­‑tajemniczy kostium.

Obawiam się, że najpoważniejszą wadą wydało mi się to, iż Rozen Maiden jest jednak anime raczej dla młodszego (nawet jeśli nie najmłodszego) widza. Twórcy nie mogąc zdecydować, czy robią stylową opowieść grozy, czy bajkę o zagubionym chłopcu i jego lalce, próbują ciągnąć obie te konwencje naraz – bez powodzenia. Świat nadprzyrodzony i codzienny zbyt łatwo koegzystują ze sobą, Nori i Jun za szybko przyzwyczajają się do zamieszkujących ich dom lalek, a całość za często grawituje w stronę specyficznej odmiany komedii haremowej, z pojedynczym chłopcem żyjącym pod jednym dachem ze stadem kobiet. Sprawia to niestety, że w odpowiednich momentach za trudno jest wykrzesać odpowiedni nastrój. Mówiąc brutalnie, seria próbuje być mroczna, ale przez większość czasu mrok udaje się osiągnąć wyłącznie poprzez zgaszenie światła i rozsypanie czarnych piórek. Całość fabuły ratuje niezła końcówka, choć ja osobiście przyznam, że zamknęłabym to anime na przedostatniej scenie, bez stawiania kropki nad i.

Opowieści o złowieszczych, nawiedzonych lalkach to klasyczny motyw horrorów. Tutaj z zakurzonych, dziewiętnastowiecznych dworów został przeniesiony wprost do nowoczesnego świata współczesnego miasta. Działająca w tym świecie magia nie podlega żadnym wyjaśnieniom lub racjonalizacji – po prostu jest. Trzeba ją przyjmować taką, jaka jest i nie doszukiwać się na siłę wytłumaczeń. Polecam, choć nie zdziwię się, jeśli części widzów chodzące i walczące lalki wydadzą się śmieszne, a całe anime zwyczajnie głupie. Muszę jednak zauważyć, że jest to tytuł zdecydowanie niesztampowy i wart zainteresowania.

Avellana, 17 stycznia 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Nomad
Autor: Peach-Pit
Projekt: Kumi Ishii
Reżyser: Kou Matsuo
Scenariusz: Jukki Hanada
Muzyka: Shinkichi Mitsumune

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Rozen Maiden na forum Kotatsu Nieoficjalny pl
Rozen Maiden - artykuł na Wikipedii Nieoficjalny pl