Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 6/10
fabuła: 5/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 8 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,25

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 328
Średnia: 7,02
σ=1,75

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Aishiteruze Baby

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 26×25 min
Tytuły alternatywne:
  • Babe, My Love
  • Love You Baby
  • 愛してるぜベイベ★★
Tytuły powiązane:
Widownia: Shoujo; Postaci: Dzieci, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Nastoletni playboy, opiekujący się pięcioletnią kuzynką? Czy taka historia może nie poruszyć dziewczęcych serc?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Siedemnastoletni Kippei wiedzie naprawdę przyjemne życie. Nie przejmuje się nadmiernie szkołą, korzysta za to z tego, że natura uczyniła go przystojnym i spędza dnie na mniej lub bardziej zaawansowanych flirtach z licznymi dziewczętami. Krótko mówiąc, dobrze się bawi. Pewnego dnia jednak po powrocie do domu zastaje niespodziewanego gościa. Znacznie młodsza siostra jego matki, pogrążona w depresji po śmierci męża, uciekła, nie pozostawiając żadnej wiadomości… Pozostawiając za to pięcioletnią córeczkę, która niniejszym została przekazana pod opiekę najbliższej rodziny – nieco tym wszystkim zaszokowanej. Trzeba jednak podjąć jakieś decyzje i familia uznaje, że to doskonała okazja, by trochę usadzić prowadzącego zbyt bujne życie towarzyskie Kippeia. On to właśnie ma zaopiekować się małą Yuzuyu… Szybko udaje mu się zdobyć jej zaufanie i uczucie, a sam autentycznie się do niej przywiązuje i stara się jak najlepiej wykonywać obowiązki „zastępczej matki”. Nie jest to łatwe, kiedy trzeba nauczyć się gotować i szykować kunsztowne drugie śniadanie, spieszyć po szkole, by odebrać małą z przedszkola, a przede wszystkim spędzać z nią każdą wolną chwilę. W dodatku teraz właśnie pojawia się dziewczyna, na której naszemu bohaterowi zaczyna naprawdę zależeć…

To, że tego typu seria jest słodka, nie trzeba pisać. Warto jednak powiedzieć, że jak na swój gatunek jest to pozycja całkiem udana. Rozmaite perypetie szkolne i – zwłaszcza – rodzinne są naprawdę zabawne. Anime prezentuje swego rodzaju rewolucyjne podejście – otóż nasz bohater nie mieszka sam. Jego dom zasiedlają dziadkowie, rodzice, starsza siostra (dorosła i sprawująca faktyczną władzę w domu) oraz młodszy brat. Szczególnie rodzeństwo Kippeia, wybuchowa Reiko i opanowany, nieco przemądrzały Satsuki, stanowią nieustające źródło komicznych sytuacji.

Również Kippeia łatwo polubić, chociaż im dalej, tym częściej zaczynał budzić moją irytację. W pierwszych scenach zapowiadał się na całkiem ciekawy typ nie do końca grzecznego playboya. Niestety, szybko przemienia się w absolutną chodzącą doskonałość. Po krótkich i słabych protestach z pełnym oddaniem i odpowiedzialnością opiekuje się Yuzuyu, nie okazując nigdy ani cienia zniecierpliwienia czy znużenia swoją rolą. Natychmiast kończy wszelką pozaszkolną aktywność, a w momencie, gdy spotyka Tę Jedyną, w ogóle przestaje zwracać uwagę na pozostałe dziewczęta, nawet jeśli wieszają się na nim i składają niemoralne propozycje. Nie ma co, kilka skaz na tym krysztale by się przydało…

Bardzo udaną postacią jest mała Yuzuyu – naprawdę wzbudza sympatię, a nie chęć uduszenia smarkuli, nawet jeśli jest zdecydowanie wyidealizowana (albo też ja miewałam do czynienia wyłącznie z małymi potworami). Jest słodka, ale nie przesłodzona, a jej reakcje w większości naprawdę pasują do reakcji pięciolatki. Trochę przeszkadzało mi tylko, że – zapewne dla spotęgowania efektu bezbronności – ona i pozostałe przedszkolaki są zdecydowanie za małe. W proporcji do dorosłych są najwyżej wzrostu dwulatków.

Fabuła jest w zasadzie całkiem epizodyczna, podzielona na jednoodcinkowe historie. Są zgrabnie opowiedziane i oglądają się dobrze, przypuszczam też, dla większości amatorów gatunku będą idealną mieszanką komizmu i poważniejszych wątków. Dla mnie pewnym zgrzytem były tzw. poważne problemy, pojawiające się od czasu do czasu, takie jak śmierć kogoś z rodziców, przemoc wobec dzieci, czy powtórne małżeństwa rodziców. Są one jak najbardziej prawdziwe, ale ze względu na przyjętą formułę musiały zostać szybko rozwiązane, niemalże za pomocą uśmiechu i kilku miłych słów. Nic na to nie poradzę, tutaj brzmiały fałszywe nuty i chyba należało sobie te motywy darować. Poza tym mimo wszystko w serii za mało się dzieje – każdy odcinek z osobna jest w porządku, ale całość – 26 odcinków – jest już nieco nużąca.

Częstym problemem serii, będących adaptacją mangi, jest konieczność zastosowania się do mangowej kreski, która „w ruchu” niekoniecznie prezentuje się najlepiej. Tutaj świat przedstawiony jest ładnie, w pastelowych kolorach, sporo uwagi poświęcono oświetleniu poszczególnych scen (jakoś tak dziwnie się składało, że wszystkie istotne wydarzenia miały miejsce o zachodzie słońca). Tła mogłyby być bardziej dopracowane – pojawiający się w nich ludzie z reguły tkwili nieruchomo. Bohaterowie są niemal śliczni – wielkoocy, o ładnie ułożonych włosach (w naturalnych kolorach!). Jednakże niektórzy – szczególnie Kippei – mają dość szeroko rozstawione oczy, co sprawia, że na niektórych ujęciach ich twarze przypominały mi żabie pyski. Również profile często wypadały dość karykaturalnie. Nie mogę też nie wspomnieć o zdecydowanym nadużywaniu rozświetlonego i tęczowego tła (pełnego baniek mydlanych) w scenach wzruszających i romantycznych, a także melodramatycznych „wstawek” fortepianowych w momentach podniosłych (kojarzyły się z kiepską telenowelą). Poza tym muzyka była przyjemna dla ucha, z odpowiednio słodkimi (ale całkiem ładnymi) piosenkami w czołówce i przy napisach końcowych.

Przypuszczam, że amatorom komedii romantycznych Aishiteruze Baby spodoba się bez żadnych zastrzeżeń. Reszta świata powinna się zastanowić, czy 26 odcinków nie ukołysze ich raczej do snu…

Avellana, 7 lutego 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: TMS Entertainment
Autor: Youko Maki
Projekt: Junko Yamanaka, Masatomo Sudou
Reżyser: Masaharu Okuwaki
Scenariusz: Genki Yoshimura
Muzyka: Miki Kasamatsu