Komentarze
Aishiteruze Baby
- komentarz : vaka : 19.10.2016 21:22:08
- komentarz : vaka : 18.10.2016 23:04:39
- Urocza, ciepła historyjka o codziennym życiu. : Vanity77 : 12.04.2012 00:29:29
- komentarz : lofi : 28.12.2010 18:26:39
- komentarz : `RaWrr.. : 17.12.2010 16:13:28
- komentarz : Tyki-chan : 13.08.2010 16:29:45
- jakieś tam : Eva : 30.07.2010 10:07:12
- heh : pewupe : 27.06.2010 16:32:15
- przyjemnie : pulsa : 28.05.2010 19:17:41
- komentarz : Playboy : 2.05.2010 15:56:32
Na początku mocno zdziwiły mnie dwie rzeczy – dom pełen starszych, dorosłych członków rodziny, a dziewczynką ma się stale zajmować nastoletni chłopak, którego priorytetem powinna być przede wszystkim nauka i korzystanie z nastoletniego życia. Takie zwalanie odpowiedzialności i robienie z niego ojca dzieciom, jest idiotyczne. Skąd nastolatek ma wiedzieć jak wychować dziecko i reagować w niektórych sytuacjach? I co ważniejsze – po co ma to wiedzieć? Dla mnie samo zawiązanie akcji jest bezsensowne. Chłopak robi jej śniadanie, bawi się z nią, odbiera i zaprowadza do szkoły, nawet śpi z nią w jednym łóżku (swoją drogą dyskusyjny pomysł, mogli to sobie spokojnie darować). Praktycznie ją wychowuje. A reszta rodziny co robi? Łaskawie wybierze się na festiwal sportowy, albo poszuka dziecka jak zaginie. Tyle. Druga sprawa – dziwnie beztroskie podejście wszystkich zainteresowanych w kwestii wychodzenia dziewczynki z domu, zostawiania jej samej na chwilę w parku itd. Ona ma ile, 5 lat? Zdaje się, że twórcy tej historii nigdy nie słyszeli o przestępcach seksualnych i porwaniach dzieci…
Po tej początkowej fali negatywnych emocji, przyszedł czas na trochę nienajgorszej rozrywki. Do 11 odcinka nie było nawet tak źle, chociaż niesamowicie irytowała mnie ta nieustanna plumkająca muzyka w tle. Monotonna muzyka idealna do robienia zakupów w supermarkecie, powiedziałabym.
Pojawia się trochę problemów (na przykład Szatańska Stalkerka, która niezmiernie mnie ubawiła swoim przerysowaniem; albo Marika, która jest tym typem dziecka, które ma się ochotę zapakować do armaty i wystrzelić w kosmos bez biletu powrotnego), które natychmiast zostają rozwiązane. Zachodzące słońce, słodycz lejąca się z ekranu, kwitnąca relacjami pomiędzy dzieckiem, a jego opiekunem. I tak aż do porzygu. Tzn., nie zrozumcie mnie źle, to jest naprawdę całkiem urocze, ale w pewnym momencie, mniej więcej na etapie 10 odcinka, łapiesz się na tym, że masz już dość. Główny bohater całkowicie poświęca się dziewczynce, nie zważając na życie osobiste. Widać to szczególnie w odcinku 11. Yuzuyu nie chcę więcej widzieć dziewczyny swojego ukochanego „braciszka”? Spoko, braciszek ją rzuci, to mała obca dziewczynka jest najważniejsza! W ogóle cały ten odcinek ukazuje jak koszmarnie rozpieszczonym bachorem jest ten dzieciak. Okej, matka ją podrzuciła, współczujmy jej, jasne. Ale twórcy jadą na tym motywie przez całą serię i robią z niej dziecko, któremu trzeba wszystko wybaczyć, bo spotkało je jakieś nieszczęście. A najlepsze, że po znalezieniu dziewczynki za którą wszyscy złazili pół miasta wyrywając sobie włosy z głowy, nikt jej nawet nie strzela pogadanki umoralniającej, że się tak nie robi! Nie spotyka jej żadna bura! Logiko, logiko, gdzie jesteś? Dalej jest tylko gorzej: dziewczynka ma wolne w szkole i zostaje w domu. Co robi jej ukochany braciszek? Od razu zgłasza, że z nią zostanie, co by boczącej smarkuli nie było smutno. Jednym słowem traktuje ją jak swoją małą księżniczkę, której należy usuwać wszystkie problemy z drogi i hołubić bez względu na własne życie. Relacja siostrzyczki i braciszka jest przecież najważniejsza. Ło Jezusie.
Szczęśliwie twórcom udaje się uniknąć kazirodczych (tutaj gdyby występowały byłyby raczej umowne, bo nie łączy ich pokrewieństwo), czy pedofilskich nawiązań poprzez wprowadzenie trzeciej postaci, czyli „potencjalnej dziewczyny”. Tyle, że to dziewczę, też jest wątpliwego charakteru. Jestem na razie dopiero na 13 odcinku, więc ciężko mi ją rozgryźć, ale jak na razie mam wrażenie, ze cierpi albo na depresje (co byłoby dość interesującym rozwiązaniem i jakoś by sytuacje tłumaczyło) albo na poważne emocjonalne zatwardzenie. Na razie nie widzę w tym anime żadnych powodów dla których miałaby się zakochać w Kippeim, a on w niej, bo ilość ich interakcji i ich rozwój jest bardzo słaby.
Największymi wadami jest więc kilka rzeczy: zbyt szybkie rozwiązywanie wszelakich problemów, co niesamowicie upraszcza zarówno same problemy jak i rozwiązanie, przesłodzona atmosfera, irytująca muzyczka i ukazanie relacji „siostrzyczki” i „braciszka” jako uświęconej więzi nie do złamania, słodkiej aż do bólu zębów. Za to, o dziwo grafika nie kłuje w oczy, pomimo starej kreski.
No nic oglądam dalej, ale musiałam wypluć tutaj swoje wątpliwości, by móc przejść dalej ;). Jest to też ten moment w którym się zastanawiam, czy warto w ogóle poświęcać czas na dalszy seans…
Na razie, po 12 odcinkach, ode mnie 6/10; z nadzieją, że będzie lepiej. Przydałaby się dodać trochę kwaśnej cytryny do tego słodkiego, miodowego napoju.
Urocza, ciepła historyjka o codziennym życiu.
Kreska ujdzie, najbardziej podoba mi się sposób rysowania włosów, zmiany fryzur, garderoby i koloru paznokci u Reiko :) I po prostu kocham te przedszkolaki, zwłaszcza Marikę i Shou :)
kliknij: ukryte Można by lepiej wykorzystać wątek z malarzem, jestem też ciekawa, czy Miyako wróciła, i czy Kokoro zaakceptowała macochę, albo przynajmniej poprawiła relacje z ojcem, ale tego się już raczej nie dowiem. Bądź co bądź, miło się oglądało, ale raczej jednorazowo…
jakieś tam
heh
Wiek dziewczynki przez te ciągłe płacze i jej zachowanie wydaje mi się być zawyżony – dałabym jej 3latka. kliknij: ukryte Był moment, dy czytała jakiś list – jakoś ciężko mi uwierzyć, że w wieku 5 lat potrafiłaby czytać.. Anime jest schematyczne i przesłodzone do momentu pojawienia się tego bitego chłopca. Przyznam, że spodobał mi się ten wątek, bo inaczej też bym chyba to anime rzuciła ;] Ten co się opiekował dziewczynką też niezbyt mi pasował. Miałam nadzieje na kogoś w rodzaju z Midori no Hibi. Anime oglądałoby się lepiej. Kreska była do kitu.. beznadziejne projekty postaci, ale jakoś dało się oglądać. W sumie nie uważam tego za stratę czasu, ale wolałabym żeby miało do 13 odc… Za dużo słodyczy i schematyczności.
przyjemnie
Dla bardziej wykorzystanych widzów może być ciężko, zwłaszcza że jest to shoujo.
Co do „żabich pysków”, to już problem rysowników.
płytkie anime
Słaba ta recenzja
Kreska bardzo mi się spodobała podobnie jak muzyka.
Jedyne moje zastrzeżenia dotyczą zakończenia bo mogli dalej pociągnąć to ciekawe anime.
Anime powinno się spodobać zarówno chłopakom jak i dziewczynom gdyż nie ma tu bandy bishonenów ani haremówki.
To po prostu bardzo piękne romantyczne anime z tym, że większość czasu poświęcona jest małej dziewczynce.
8.5/10
Co ja tu robię???
Jak dla mnie jak to napisała Aneemee trochę za „sweetaśne” ale było nieżle.
ALE I TAK WOLĘ SHOUNENY ^_^
6/10
Średnie
Nic ciekawego
próchnica pewna
Ogólnie jakoś miałąm wrażenie, że doskonała większość bohaterów to takie kukły bez konkretnego charakteru tylko spłaszczone postaci, chyba jedynym wyjątkie była siostra Kippeia, Reiko. Potrafiła wrzasnąć porządnie, być miła, starała się nakierować brata na ścieżkę odpowiedzialności. Ale jeszcze, już całkowita przesadą było dla mnie poruszanie „ciężkich” tematów w tak cukierkowej serii, a mianowicie mam na myśli kliknij: ukryte temat bicia dzieci przez rodziców, czy też znęcania się nad koleżanką w klasie co doporowadziło ją domyśli samobójczych, czemu oczywiście skutecznie przeciwstawił się nasz dzielny Kippei.
Co do kreski ładna była tylko momentami, w większości była tak paskudna, że prawie nie dało się na nią patrzeć.
Komu polecic serię? Osobiście nie polecam jej nikomu (obejrzałam ją tylko i wyłącznie z nudów), jednak jeśli chce ją ktoś obejrzeć to trzeba być przygotowanym na niezwykle wielki ładunek przesłodzonej słodyczy, bezsensowności (moim zdaniem sensu tam znaleźć nie szło) i trzeba byc naprawdę wielkim fanem takich produkcji.
Z braku laku
opinia
slodka:d z charakterkiem:P czasem przesadnie wyostrzone sa jej reakacje:P ale kto tak naprawde rozumie 5 latka:P a wielkosc hmmm:P z tego co rozumiem glowny bohater jest dosyc spory:P wiec nie wnikam w wielkosc innych:P
Zgadzam się z przedmówcą...
Za słodkie
Bardzo fajne/
Chocolaty
niezle :)
anime jakich mi troche brakuje
Historia stara jak świat porzucone dziecko i zagubiony nastolatek odnajdują własną droge przez życie jako zgrana rodzina. Nie jest to jednak trywialna historyjka z cyklu benc i żyli długi i ... . Już od pierwszego odcinka widać wyraźnie psychike dziecka i prawie dorosłego człowieka, małe i wielkie problemy codziennego życia.
Po prostu warto obejżeć.
i jeszcze jedno małe wtrącenie jeśli ktoś już opiekował sie takim skarbem chociaż kilka dni doceni to anime w pełni bo to na prawde jak patrzeć na siebie w lustrze