Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Głosy z odległej gwiazdy

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    anmael 10.11.2022 00:59
    10/10 Obejrzane wieki temu i do dziś nic się dla mnie nie zmieniło
    Rozumiem że produkcja może wywołać mniejszy lub większy zachwyt.

    Uważam że dużą rolę odgrywają personalne uczucia co do osobistych wydarzeń w życiu. Jak dla mnie jest to magiczna produkcja, którą rozumiem na swój sposób i podobieństwo życiowych wydarzeń.

    Samo zrozumienie uczucia jakim jest „miłość” i „poświęcenie” jest dla każdego inaczej rozumiane jak i odczuwane.

    Makoto Shinkai stworzył produkcję ponadczasową nie zostawiającą żadnych złudzeń co do w/w uczuć. Z jednej strony może jest ukazana nad wyraz albo surrealistycznie wyolbrzymiona.
    Czy można było by się pokusić o określenie niespotykanej perfekcji miłosnej, nie wiem ale wiem jedno.
    Produkcja magiczna

    Nie chcę wchodzić w szczegóły graficzne, muzyczne itp. Tutaj nie ma to najmniejszego znaczenia. Magia jest gdzieś indziej.

    Niech ktoś mi powie, że obejrzenie tej produkcji późnym cichym wieczorem ze swoją drugą połówką (mowa tutaj o płci pięknej) na kanapie, nie złapie jej za serce i nie spowoduję….. magicznej chwili.


    Pozdrawiam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Lenneth 24.02.2019 22:05
    Dziękuję, postoję.
    Z całym szacunkiem dla ogromnego wkładu pracy twórcy oraz dla zachwyconych, jestem na nie.

    Wzruszyć się umiem byle czym, czasem nawet i polnym kamieniem, ale ten scenariusz i te postaci nie wycisnęły ze mnie żadnych, najmniejszych nawet emocji. Ani tym bardziej jakichś odkrywczych, dogłębnie wstrząsających refleksji. Ot, kolejna historyjka o parze młodych, którzy z takich czy innych względów nie mogą być razem. Spodziewałam się zresztą innego scenariusza:  kliknij: ukryte  Ale nie.
    Odczuwam to tak, jakby twórca poszedł na skróty, uciął historię i dylematy bohaterów zdecydowanie zbyt szybko. I krótka forma nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem, bo gdyby wyciąć walki z obcymi, znalazłby się czas na ukazanie dojrzewania postaci.

    Dodatkowo mam wrażenie, że nie tylko ja się zestarzałam, ale to dzieło także. Nie potrafię skupić się na „właściwym” przekazie filmu, patrząc na antyczne Nokie w roku 2047 oraz na gimnazjalistkę walczącą z obcymi w szkolnym mundurku. Międzynarodowa flota kosmiczna nie tylko werbowała dzieci, ale i budżet aż tak jej obcięli? Jeśli ukazanie bohaterki w tym stroju miało być zabiegiem stricte artystycznym, to tego zabiegu nie kupuję.

    Aktorstwo też nie porwało. Bohaterowie wydali mi się wyprani z emocji. Fakt, lepsze to niż przeszarżowanie z ekspresją, ale nie pomogło w odbiorze historii, która dla mnie okazała się nie tyle subtelna, ile po prostu miałka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Damianex 6.04.2018 11:58
    Wiek bohaterki
    7/10

    Nie najgorsze, ale jest jedna rzecz, która mnie zastanawia… A mianowicie to, że Mikako została wybrana do tej międzygalaktycznej, niebezpiecznej misji w wieku zaledwie 15 lat. To mi przeszkadzało. Byłoby dużo lepiej, gdyby wtedy miała co najmniej 18 lat.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Maxromem 17.03.2017 22:39
    Strasznie trudno jest ocenić taki krótki film przeszło 15 lat od jego powstania. Sama forma sprawia, że jakiekolwiek skupiania się na postaciach czy fabule nie ma najmniejszego sensu. Pozostaje więc patrzeć na przekaz i animację.

    O animacji wypowiedział się już każdy, więc powtarzać się nie będę. Jeśli zaś chodzi o przekaz… to mam mieszane uczucia. Jest on jasny i czytelny i podany w odpowiednio subtelny sposób, ale w dzisiejszych czasach chyba to nie wystarczy. Taki wydany ostatnio przez A­‑1 Pictures „Shelter” ma bardzo podobny przekaz, ale udaję mu się go przekazać w zdecydowanie lepszy sposób.

    Szkoda, że nie obejrzałem tego 10 lat temu, wtedy byłbym zachwycony. Z tego powodu zostawiam bez oceny.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Yuki Asakawa 1.09.2014 16:43
    Niesamowite
    Pan Shinkai zadziwia i wzrusza mnie niemal za każdym razem. Hoshi no Koe nie było wyjątkiem, mogłabym nawet zaryzykować, że jest to jak dotąd moje ulubione jego dzieło :3 (choć nie zamierzam na nim poprzestać). Przepiękna opowieść, urzekająca w swej prostocie. Ma niesamowity klimat, a oglądanie, jak bohaterowie czekają na wiadomości… Smutne i piękne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zadieln 15.05.2013 19:10
    Shinkai to specjalny twórca, w 5cm/s zawarł 3 krótkie epizody, które wywarły na mnie tak silny wpływ, że do dziś nie było nic równie bliskiego wywołania u mnie łez. Do tej OAVki podchodziłem jednak na czysto – wolna godzina, środek dnia, brak specjalnego nastroju. Hoshi no Koe, nie wiem co znaczy, nie wiem o czym jest. Po 3 scenach wiedziałem kto jest autorem, fabuła wciągnęła mnie niemal natychmiast, a mimo, że w 25 minut spotykamy się z wieloletnią historią, nie czułem pośpiechu. Króciutki seans przestawił mnie z nudnej codzienności i braku zajęcia na rozmyślanie o historii z anime i analogicznych możliwościach w realnym świecie, wywołał grad ciekawych myśli i do końca dnia zapewnił dobre samopoczucie. Dzieła tego pana są po prostu na innym poziomie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kami-sama 23.03.2013 17:53
    Makoto Shinkai - mam coś jeszcze dodać?
    Dokładnie tego szukałam. Poza tym, facet mnie miażdży tą swoją formą. Mogłabym spokojnie oddawać mu pokłony na kolanach.
    Wreszcie coś, co pokazuje ten ogromny bezmiar kosmosu. Beznadziejne romanse są dobre (o ile zrobi się je w dobrej formie…). Obejrzę to kolejne 20 razy… Fani Shinkaia? Tu jest jego film, łapcie!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Slova 28.02.2013 18:49
    Ech… tak trochę głupio się przyznawać, że dopiero teraz to obejrzałem, ale jakoś mi się nie spieszyło. Przede wszystkim wiedziałem, co dostanę – Shinkai = miłość poddana próbie czasu, niemożliwego do pokonania dystansu i zwyczajnych życiowych dróg, które często rozchodzą się nie tak, jak to człowiek sobie wymyślił. I miłość często tu przegrywa. Z pozoru, bo do końca tli się jednak, jak to było np. w Kumo no Mokou, Yakusoku no Basho czy 5cm. Na pewno nie są to jednak historie szczęśliwe.

    No ale cóż, to Shinkai. A ta praca ma już ponad dziesięć lat na karku, wypada tylko zdjąć czapkę z głowy i wyrazić aprobatę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    kamiltrol 27.11.2011 22:56
    perełka...
    właśnie obejrzałem i dręcz mnie pytanie: czemu tak krótko. Historia nie jest nadzwyczajna, można rzec standardowa, ale sposób w jaki zaciekawia i czaruje widza, jest fenomenalny, jedyny w swoim rodzaju.

    kreska i grafika ok, nie mam żadnych zarzutów, ja nie szukam dziury w całym, ale dostrzegam pozytywy, a małe szczegóły tła itp, nie muszą być idealne. Fabuła – już wspomniałem, ale nie to się liczy, a liczy się sposób jej przedstawienia – tej wielkiej rozłąki dwojga ludzi
    na tle jakieś kolejnej głupoty myśli ludzkiej… nic dodać nic ująć, kiedyś ta piep*** nauka zgubi całą ludzkość, bo nie ważne, że mamy dużo, zawsze chcemy więcej.

    Na 25 min otrzymaliśmy to czego oczekiwałem, na nic więcej czasu nie starczyło, w końcu nie chodziło nam o jakieś szczegóły konfliktu, czy coś, a o historię uczucia łączącego dwojga ludzi.

    Majstersztyk.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    anmael 20.04.2011 19:25
    10/10
    Powiem jedno dziękuje że miałem okazje zobaczyć ideeał – nie boje się użyć tego słowa, jak ktoś nie chwyta fabuły albo uważa inaczej – niech ogląda do tej pory aż zacznie tak uważać MAJSTERSZTYK
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    imperator 14.12.2010 15:09
    Anime wzruszające, aczkolwiek liczyłem na inną końcówkę. Przy okazji  kliknij: ukryte 
    Ode mnie 7/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    assa 20.07.2010 21:37
    osobom, ktore nie moga sie przekonac do kreski w anime, goraco polecam 'adaptacje mangowa' mizu sahary. z reszta, nie tylko tym – wszystkim, bo naprawde zachwyca. egmont w niemczech niedawno ja wydal, miejmy nadzieje ze i w polsce beda laskawi n___n
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ANTAL 7.02.2010 23:04
    Hoshi no Koe
    Smutne i wzruszające. I kiedyś w przyszłości bardzo prawdopodobne…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    SuiKaede 9.01.2010 13:28
    Obejrzalam i zapomnialam.
    Ladne graficznie, ale historia niestety nie zachwycila mnie, ani nie zrobila wiekszego wrazenia(mimo, ze lubie takie historie).
    Prawde mowiac, w ogole zapomnialam na dlugie lata, ze to dzielko obejrzalam.
    6/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Prox 8.09.2009 09:44
    Genialne !
    Genialna pozycja, jak zresztą każde dzieło z rąk Shinkaia. Dogłębnie mnie wzruszyło. 10/10 zasłużenie !
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Uśmiech zabity 8.08.2009 15:22
    Oby więcej takich produkcji!
    Mhm… anime dające do myslenia i zmuszające do zastanowienia się nad własnym życiem. Uczy doceniać to co mamy, a z czego nie zdajemy sobie sprawy. W dzisiejszych czasach- czasach pogoni za pieniędzmi, karierą, wartościami często zdarza się, iż tracimy to co najwżniejsze- bliskich nam ludzi.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Alia 23.06.2009 18:04
    Bez wielkich rewelacji
    A mnie nie zachwyciło. O ile Kanojo to Kanojo no neko, czy Byousoku 5 cm tego reżysera oceniam bardzo dobrze, to na Hoshi no Koe ledwie wysiedziałam do końca. Historia dziewczynki w szkolnym mundurku, która przez ileś tam ziemskich lat walczy w mechu z kosmitami oraz chłopaka, który prawdopodobnie ma jakiś problem ze sobą, nie przemawia do mnie. Nie podobała mi się animacja, „walki” w kosmosie ani sam pomysł na fabułę. Daję temu 4/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mel 14.02.2009 12:06
    Cudowne
    Co tu duzo mowic, pozycja jest cudowna. Ma w sobie cos co kazde anime Makoto. Głębię, wymaga określonego doświadczenia zyciowego (przez co jest przeznaczona dla starszych widzow zazwyczaj) , wymaga myślenia, odpowiedniego nastroju i predyspozycji do przezywania okreslonych emocji. I za to go uwielbiam bo potrafi nawet w krótkiej kilkunasto sekundowej reklamówce zawrzeć bombe emocjonalną. Emocje, Drama, Marzenia i nie możność powiedzienia „kocham Cie” to główne słowa, które opisują jego twórczość. Polecam ludziom z sercem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Punkt 616 13.02.2009 11:33
    Z początku nudne, ale potem
    Początek anime mnie nie wziął. Szczerze mówiąc, nudziłem się na nim. Dopiero tak gdzieś w okolicach opuszczania Układu Słonecznego zaczęło mnie wciągać, a na końcówce, przyznaję, płakałem jak przysłowiowy bóbr. Rozkręca się niemrawo, ale jest warte obejrzenia.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    arlekin 8.02.2009 01:48
    Hoshi no Koe
    Do bani, kiepskie i denerwujące.
    Psychologiczna papka, cała sci­‑fi i przygodówka jest jedynie jako tło paplaniny 2 dzieciaków.
    Poza tym żadnego wytłumaczenia historii ataku obcych, i te żałosne popłakiwania dziewuszki – jeśli tak go kochała to po diabła zaciągneła się na międzyplanetarną misje. Robi dziewczyna z siebie taką ofiarę losu że aż jest to karykaturalne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Aoi 3.02.2009 19:54
    Ja doceniłam.Na koncówce to nawet mało się nie popłakałam:)Kocham anime takiego typu.W ogóle jest genialny Makoto Shinkai.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    minet 2.09.2008 00:04
    Hmm
    Biorąc pod uwagę autora, mogło być o wiele lepsze. Spodziewałem się czegoś pokroju innych dzieł mistrza albo Pale Cocoon. Niestety się zawiodłem. W jednym z komentarzy niżej wymienione są wady, odsyłam do jego lektury i odradzam tym, którzy nie chcą zmienić opinii o Shinkaiu na gorszą.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    anulka406 20.06.2008 21:31
    Wzruszające i piękne
    Świetne anime. Beczałam na tym jak na niczym innym! Nie wyobrażam sobie, że mogłabym rozdzielić się z ukochanym i pisać wiadomości, które dochodziłyby po ośmiu latach… Ich rozłąka jest naprawdę taka wzruszająca… Nie poddali się. Żyli z dala od siebie, ale wciąż pamiętali, docenili swoje uczucie, ale jak późno! To naprawdę piękne… Brak mi słów. O kurczę, znowu płaczę ;) Jaki wstyd, rodzina w domu :D W każdym razie wszyscy powinni to obejrzeć. Gorąco polecam! Cudo.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Psychoza 15.03.2008 10:33
    Hoshi No Koe a Byousoku 5 cm
    Zacznę może od tego, że trochę niechronologicznie obejrzałam te dwa filmy, bo najpierw dotarło do mnie Byousoku, którym się naturalnie zachwyciłam i zachwycam się nadal… Przyznam się również, że nie zwracałam jeszcze wtedy zbytniej uwagi na autorów, więc nie miałam zielonego pojęcia kto jest twórcą Byousoku…

    Kiedy potem oglądałam Hoshi No Koe mówiłam sobie 'co to za tania podróba?! wszystko to samo: różowe płatki wiśni, motyw z wiadomościami które nie wiadomo czy dotrą, para, która nigdy nie będzie razem, nawet spacer do sklepu spożywczego i wspólne oglądanie startu statku… Muszę sprawdzić CO BYŁO PIERWSZE' Moje zdziwienie nie miało granic, kiedy zobaczyłam że oba filmy są dziełem Mokoto Shinkaia :D Głupek ze mnie, mogłam się od razu domyślić :D Choćby po kolorystyce obrazu… Ale nieee :D

    A już wracając do mojej myśli przewodniej – ostatecznie cieszę się, że akurat w tej kolejności anime te widziałam… Gdybym Byousoku oglądała później, mogłabym się znudzić podobieństwami do poprzednika, a tego bym nie chciała… Widać postęp czasu, 5 lat to wiele… Obie pozycje zachwycają i wzruszają (do łez), jednakże mimo wszystko jak już wiem coś o autorze Hoshi No Koe, muszę stwierdzić, że MOGŁO to być nieco lepsze… Wszystkim którzy widzieli już Hoshi No Koe, zachęcam do obejrzenia Bypusoku – wtedy zrozumiecie o czym mówię :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kazmiz 13.02.2008 22:47
    Genialne
    Tak genialne że domagam sie normalnej serii i kontynuacji tego co już zobaczyłem:D
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime