Komentarze
Ookami-san to Shichinin no Nakamatachi
- Rewelacja : PaSaT : 20.10.2019 22:31:16
- komentarz : Kotoko : 26.08.2013 20:07:52
- komentarz : Kotoko : 26.08.2013 20:04:19
- komentarz : Subaru : 11.03.2013 12:12:00
- A mnie się bardzo podobało... : cyrmet : 8.02.2012 15:21:58
- komentarz : rorek : 24.11.2011 14:28:13
- Nic niezwykłego : Eri : 18.08.2011 17:18:41
- Przeciętność : Pierce : 25.06.2011 12:30:35
- komentarz : bassty : 25.06.2011 01:16:44
- Re: PS. : bassty : 24.05.2011 13:40:16
Rewelacja
Pomysł z narratorem komentującym wydarzenia i łamaniem czwartej ściany uważam za kolejny element wzorowo zrealizowany. Naprawdę, śmiałem się do rozpuku z jego komentarzy.
Całe anime, chociaż pozornie naiwne, osobiście odebrałem jako dojrzałe i przemyślane, bardzo solidnie wyreżyserowane i takie… inne, chociaż pozornie takie samo jak cała masa średniaków. Podobnie jak „Gamers”... Dałem 10/10 – to czysto subiektywna ocena. Takich serii właśnie potrzebuję i za takie serie jestem wdzięczny Japończykom.
Zapomniałam też o wielkim plusie serii – zboczonym humorze. Nie był nachalny, nie był głupi nie było pseudo‑ecchi z majtkami na cały ekran. Rzadko kiedy spotykam anime które trzyma taki poziom zbreznego humoru.
Po pierwsze bohaterowie jak najbardziej nie byli sztampowi! Każda postać miała coś w sobie i czymś zaskakiwała. I plus za ich 'bronie' kliknij: ukryte miauczące koto‑rękawiczki boxerskie xD A to coś do strzelania kulkami było genialne, sama bym takie coś chciała mieć.
Anime było parodią. Było dużo nawiązań do innych anime kliknij: ukryte slajd z bohaterkami toradory, nawiązania do Kuroshitsuji i wiele innych. Myślę, że jak ktoś oglądał mało anime, mógł nie bawić się przy tym anime tak dobrze, jak ktoś kto ma wiele serii sa sobą.
Co prawda narrator nieco denerwował i czasem musiałam pauzować anime bo mówił coś jednocześnie z bohaterami ale szło się przyzwyczaić.
Minus też za końcówkę – anime wydaje się jakby urwane w połowie ;/
Osobiście dałabym 9/10
Kolejna marna seria z nastolatkami w roli głównej.
Szkolna komedia, klub, którego zadaniem jest pomoc innym, nieśmiały główny bohater, który jednak stara się pokonywać swoje wady, jedna zakochana tsundere. Bla, bla, bla.
Pseudo‑opowieść o dorastaniu.
Komedia zupełnie nieśmieszna, a to drugie dno zrobione strasznie na siłę, właściwie nie wiadomo po co. Bo patos musi być? No oczywiście.
Nudne okropnie, bohaterki irytujące, ale największą jednak wadą jest to, że chyba mało kogo rozśmieszyło to anime na tyle, by się choćby uśmiechnął. Na mnie nie działa. Z takimi do bólu sztampowymi postaciami to rzeczywiście trudne, poza tym jest to kolejna seria o niczym.
Nudne, cienizna. I błyskawicznie się o tym anime zapomina.
Dałbym 3, ale żadnych zalet nie widzę.
A mnie się bardzo podobało...
Nic niezwykłego
Przeciętność
A co do reszty to grafika nawet przyjemna dla oka.Bohaterowie znośni(oprócz Ryoushiego)choć całkowicie bez wyrazu,płascy jak kartka papieru(albo nawet bardziej).Fabuła – już pisałem co o niej myśle.OST – boje sie słuchać.
Ogólnie anime na poziomie Cartoon Network.
Coś się kończy, coś się zaczyna... ale już niezbyt ciekawie.
Oglądając ten twór, zaraz nasuwają się mnie skojarzenia z uwielbianym przeze mnie tytułem jakim jest Toradora.
Ookami‑san to Shichinin no Nakamatachi to bez wątpienia w większości próba skopiowania ideału z Toradora. Niezbyt udana niestety.
Taiga była mocno charyzmatyczna, czasami jak psotliwa, drapieżna kocica, a czasami wręcz czarująca. Ryouko natomiast, jej charakter jest bardziej egocentryczny i mniej charyzmatyczny. Niestety do wspaniałej Taigi jej daleko.
Tak samo i Ryuuji był osobą o niepowtarzalnym charakterze, opanowany i jasno myślący. W wersji Ryoushi aż… żal pupcię ściska. Takiego żałosnego bakayaro w roli głównej jeszcze nigdzie indziej nie zauważyłem. Totalny błąd z tym charakterem.
Postacie z Ookami‑san (...) nawet podobnie wyglądają do tych z Toradora, więc na pewno była to próba kalki. I znowu się powtórzę niezbyt udana, a wręcz żałosna.
Innych aspektów niezbyt mnie się chce opisywać. Tylko ogólnie:
- fabuła – niezbyt porywająca
- charakteryzacja reszty postaci – podobnie jak z dwoma powyżej
- grafika – średnia
- ścieżka dźwiękowa – od biedy ujdzie jakoś, ale przypomniała mnie się jedna rzecz. Narratorka potrafiła być naprawdę zabawna i dość ciekawie „usytuowana” (mam nadzieję że wiadomo o co chodzi). Lecz czasami była też jak wrzód na… pośladzie, zbyt bardzo „wpychając” się swymi wypowiedziami, czyli wręcz przeszkadzając. Gdyby nie to, narratorka była by wręcz świetna.
Tak ogólnie to tyle z mojej strony, oprócz oceny 3/10.
ciekawe
Lekkie i Przyjemne.
Fajne
Mocne stany średnie.
Przemiły akcent