Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Kuroshitsuji II

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Dani 27.10.2010 21:26
    Tra ge dia
    Rozpocząłem oglądanie drugiej serii z nie małym entuzjazmem, jednak skończyłem ewidentnie w trakcie trzeciego odcinka… Autorzy powinni zapoznac się z definicją słowa fabuła i wybic sobie z głów, że posiadają umiejętnosc Resurrection. Szkoda, szkoda, szkoda :(
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kira-Mikaerisu 16.10.2010 00:01
    999 - numerem pomocy po obejrzeniu Kuro II
    Jako wielka fanka Sebastiana i Ciela, powinnam się cieszyć, iż pojawili się w II serii. Cóż, rzeczywiście tak jest, jednakże czuję ogromne rozczarowanie. Naprawdę nie mam pojęcia, jak można tak kompletnie zepsuć takie dobre anime? Przecież pierwszy lepszy 10­‑latek wymyśliłby coś lepszego niż to, co nasi wspaniali filmowcy, robiący wszystko „w metrze na kolanie przed robotą”, jak wyraziła się nasza recenzentka. Na pierwszy rzut oka widać iż robili to wyłącznie dla pieniędzy, bowiem seria, poruszając temat kreski, jest paskudna. Póki co, tak naprawdę screeny z magazynów japońskich oraz prace Yany Toboso, której radziłabym bić się teraz w piersi( bowiem dziewczyna ma wielki talent i szkoda że rozpoczęła pracę z takimi moronami), krzycząc: „Gomennasai, że dałam się zbałamucić takim żałosnym beztalenciom i że im pomagałam!”, naprawdę mi się spodobały. Patrząc na postaci z daleka, oczy same się zalewają łzami, bowiem rysowane są one płasko, krzywo i są zupełnie pozbawione wyrazu, a co najgorsze: nie są do siebie podobne. Doczepię się teraz do charakterów. Przez numer ze Cielem i Sebastianem w ostatnim odcinku, już ostrzę widły na twórców. Pamiętacie chyba, jak w I serii, Seba przywiązał się do Ciela, w sensie – polubił go i chciałby mu służyć, bo miał dość pracy demona. A tutaj?! Wyskakują że  kliknij: ukryte . Noż, po postu wtedy spadłam z krzesła, gotowa dzwonić po ambulans, w sprawie zawału serca i załamania nerwowego.
    Co do naszego „ukochanego” Kurodo, nie umiejąc niestety określić go jednym słowem, powiem tak: burak, świr, szpaner, mierna imitacja Sebastiana, cymbał (biorąc pod uwagę jego wybryki) oraz  kliknij: ukryte  Poruszając już temat podtekstów, faktycznie zbyt dużo było tam fanservisu z Hanką w roli głównej. To powoli naprawdę robiło się żenujące, patrząc ciągle na roznegliżowaną pokojówkę podczas walki, zrywającą z siebie górę od kiecki. Tak samo bal przebierańców u Trancy'ch. Meirin z Paulą oraz Ran Mao, poczuły się chyba zbyt swobodnie, chodząc prawie pół nago. Przecież wiktoriańskie panny lekkich obyczajów chodziły bardziej odziane. A co najśmieszniejsze, tylko główne postaci miały na sobie przebranie. Widać twórcom nie chciało się troszkę pomyśleć, by nadać stroje reszcie gości. A wreszcie: występ naszej kochanej Hani, ubierającej się tak ładnie, że pani prostytutka w porównaniu z nią wygląda na porządną kobietę.
    Jak już mówiłam, ostatni odcinek dobił mnie. To po prostu szczyt wszystkiego, aby  kliknij: ukryte . Choć szczerze powiem, pierwsze odcinki, były nawet ciekawe na swój sposób, ale w miarę z dalej ciągnącą się fabułą, człowiek powoli miał dość.

    Podobno filmowcy aby naprawić to, co tak gładko spartolili, mają zamiar zrobić serię trzecią. Na sam początek, życzę im wszystkiego najlepszego, bowiem jak już wielu się uskarżało na za dużo podtekstów shounen­‑ai, czekać tylko co będzie w następnej kontynuacji, bo ten cudowny screen mówi chyba sam za siebie [link][link][/link]
    Póki co. to są tylko pogłoski, więc my możemy już tylko czekać na wersję OAV „Kuroshitsuji in Wonderland”, gdzie nasz Cieluś będzie robił za „shounen Alice” tak jak śpiewała Maaya Sakamoto, która podkładała mu głos, a z kolei nasz czarny Michael­‑Angelo będzie miał długie uszy i ogonek, co doprowadza do pisku mnie i większość dziewczyn.

    Możemy mieć już tylko nadzieję, iż nie będzie jeszcze gorzej…


    Rozumiem złość, jednak szczegóły zakończenia lepiej ukrywać.
    Enevi
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sucharek 14.10.2010 11:53
    Zabierzcie to ode mnie
    Aż nie wiem, co mam napisać…
    Dopóki  kliknij: ukryte , oglądało się nawet przyjemnie, mimo że te pociągi i ciągłe popisy Sebastiana (WTF?!) często, gęsto wywoływały u mnie uśmiech zażenowania na myśl, że ja to oglądam, ale pal licho. Czego się nie robi dla Ciela i Sebcia?
    Najgorszy etap nastąpił, kiedy na scenę wkroczyły  kliknij: ukryte  A zakończenie? Takiego chłamu się nie spodziewałam.  kliknij: ukryte Aloisa zdołałam troszeczkę polubić, ale Kłodek… W świecie demonów musiała zajść pomyłka – to nie mógł być demon tylko ożywiony trup jakiegoś pedofila.
    A ten shinigami z kosiarką to w ogóle wymiata. Jedynie Grell chyba zachowywał się tak, jak zawsze.
    Muzyka się ratuje, openingi naprawdę ładne, podobnie z endingami. W moim odczuciu kreska jest trochę gorsza niż w pierwszej serii, bo zdarzały się momenty, kiedy Sebastian postanawiał sobie zmieniać rysy twarzy. Też chciałabym tak umieć…
    No cóż, pozostaje mi tylko udawać, że nigdy przenigdy nie widziałam tej serii.
    Ode mnie 5­‑10, tak z sentymentu.
    (Wiem, że to może zbyt nisko, zwykle takich ocen nie daję, ale jako fanka Kuroshitsuji czuję się rozgoryczona.)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Yumi 11.10.2010 16:05
    O niebiosa… obejrzałam to dopiero co. I po prostu aż brak mi słów. Ale zbiorę się w sobie i napiszę wszystko to, co mi się przez 12 odcinków oglądania cisnęło na usta.

    Jedna z moich pierwszych myśli, to pytanie, dlaczego kontynuacje całkiem udanych serii najróżniejszego gatunku zazwyczaj są bardziej durne od poprzedniczek? Najczęsciej winę za to ponosi fanserwis… No tak, ja wiem, to się dobrze sprzedaje, ale litości… Jakby dobrze wymyślić fabułę i ładnie wszystko wykonać, też by się sprzedało i to przy większej liczbie zadowolonych fanów. I jeszcze rozumiem taki zabieg (chociaż i tak byłam podłamana) przy trzecim sezonie Zero no Tsukaima albo drugim Nogizaka Haruka no Himitsu. Ale Kuroshitsuji? Moje kochane, klimatyczne, trochę mroczne Kuroshitsuji i FANSERWIS? Gdybym nie widziała to bym nie uwierzyła… A potem stwierdziłam, że nie będę obrażała dorobku Kuroshitsuji i druga seria została nazwana Kuroshitem

    Gdy dowiedziałam się o kontynuacji od razu przyszły mi do głowy trzy możliwości. Albo zrobią o innym demonie i innym paniczu, a wtedy będzie to wykorzystywanie znanej marki dla wciśnięcia ludziom czegoś, co może złe nie będzie, ale tak dobre jak oryginał też nie. Druga z możliwości to „dalsze losy Sebastiana”, czyli Sebastian, który zawarł kontakt z kimś innym. No i ostatnia możliwość zakładała, że w jakiś cudowny sposób wcisną do tego wszystkiego Ciela. Myślałam głównie o czymś typu „co działo się przed wydarzeniami z pierwszej serii”. No i moje domysły w pewnym sensie się sprawdziły, bo coś czułam, że będą chcieli wepchnąć do tego wszystkiego uwielbianych bohaterów. Dla większego zysku. Ale i tak czegoś TAKIEGO to się nie spodziewałam. Nie przypuszczałam, że to powiem, ale o niebo lepiej by było gdyby wybrali pierwszą albo drugą opcję…

    Ja mogę dużo znieść dla samego patrzenia na losy ulubionych postaci. Wiem, na to liczyli twórcy. Ale zaznaczę od razu: fabuła nie może wkraczać na taki poziom durnoty, bo aż tak ślepa nie jestem. To nie tak, że lubię sobie popatrzeć na uroczych bishonenów, popiszczeć sobie na ich widok, albo, broń Boże, na jakieś yaoistyczne zagrania.
    Postacie są dla mnie bardzo ważne. Nie lubię Ciela za to jak wygląda. Uwielbiam go za jego charakter, sposób bycia, zachowania, poglądy. To samo tyczy się Sebastiana. Grella. Undertakera. I wielu innych, nie tylko z Kuroshitsuji.
    I żeby w tym wszystkim chociaż postacie trzymały poziom. Ale nie. Zepsuli wszystkie te, które miały okazję wystąpić w sumie dłużej niż 5 minut.
    Ciel podpadł mi w drugim odcinku. Ten uśmiechający się radośnie, trzymający Elizabeth za rękę chłoptaś to ma być Ciel? Nie. To nie jest ta osoba, którą za Ciela uważam. I w nosie mam, że się zmienił, bo mu…  kliknij: ukryte  Na początku pierwszej serii się tak nie zachowywał, a zdaje się,  kliknij: ukryte  Nawet jeżeli po tym drugim odcinku w miarę trzymał poziom, cały czas coś mi nie pasowało. No i ta końcówka. Mhroooczny Ciel… to było straszne. No dosłownie, tak jak ktoś napisał poniżej: „Ciel  kliknij: ukryte "
    Sebastian… Na początku wydawało się, że to ta sama osoba, ale później… Dokładnie tak, jak napisała recenzentka: on się tak nie popisywał. Że już nie wspomnę o tym co się dalej działo. Litości! On obrzucał Kłodka ciastem! To znaczy, takim w stanie nieupieczonym. Uwodził Grella! Nawet, jeśli tylko po to, żeby go wykorzystać, to jakoś mi to nie pasowało… No i CIERPIAŁ. W zasadzie właściwszym określeniem byłoby, że emował. Może sam pomysł [na cierpienie] nie taki głupi, ale wykonanie… Chociaż moim zdaniem takie zachowanie i tak nie pasuje do demona. Ale nawet biorąc pod uwagę tak znaczące zmiany w jego zachowaniu to patrząc na zakończenie, żal mi go.
    Na początku myślałam, że Grell trzyma poziom. Ale zmieniłam zdanie. Niby to wszystko nadal było Grellowate, ale już przesadzone. Nie wydaje mi się, żeby był aż takim idiotą, żeby biegać za Sebastianem z aparatem. No i zdaje się, że generalnie ma też inne rzeczy do roboty?
    Nowe postaci to jest żenada.
    Aloisa nie lubiłam i nie lubię. Był żałosny. Ale moim zdaniem ta cała jego historia, którą w sumie odkrywa się przed nami przez całą serię miała potencjał. Zaczynałam go już trochę rozumieć… Gdyby skupić się na tym wątku i w ogóle nie mieszać do tego starych postaci mogłoby być lepiej. Oczywiście, należałoby całą historię dopracować i przede wszystkim nabrać do niej i do bohaterów trochę dystansu… Zwłaszcza do Aloisa. Jego zachowanie może i jest uzasadnione, ale należałoby mu do „niezidentyfikowanej papki składającej się z niewyleczonych kompleksów i TraumTM zamiast mózgu” dodać trochę cech charakteru. Psycholem i sadystą mógłby zostać. Ja tego nie cierpię, ale niektórym się podoba…
    Kłodek. Z nim to w ogóle ciężko jest. Nie do końca rozumiałam o co mu w końcu chodziło,  kliknij: ukryte  Pomijając to, był strasznie, okropnie nijaki. A potem okazał się pedofilem. Jak już koniecznie miał być oryginalny, to lepiej poprzestać na stepowaniu. To było żałosne, ale lepsze od pedofilstwa. Jak pocałował Ciela w stopę to już był szczyt wszystkiego. Czegoś tak obleśnego jak jego zachowanie względem tego chłopca dawno nie widziałam. Miło, że przynajmniej dostał za to porządnego kopa.
    Hannah. Jej historia tak mnie wzruszyła… *chlip*
    No a tak poważnie to zawsze była dziwna. Rozwalało mnie, jak za każdym razem gdy walczyła, zdzierała sobie fragment ubrania z dekoltu. A jak zobaczyłam jak się ubierała zanim poznała Aloisa… padłam.

    Kuroshit stał się niezamierzoną parodią samego siebie. Wszelką nadzieję dla tej serii zatraciłam w odcinku siódmym. To był totalny szczyt durnoty. Sebastian i Kłodek obrzucający się nawzajem ciastem (o czym wspomniałam wcześniej). Te dziwne trojaczki łażące z dzidą w głowie. A to tego wszystkiego hrabia Druitt w roli radosnego idioty, biegający po całym ekranie z niebieskim krabem na głowie, zachwycający się ciastami i nie widzący zupełnie o co chodzi, tak więc bredzący głupoty kompletne. Zgaduję, że to miało być zabawne i urocze. Mnie kompletnie dobiło, na tyle, że bałam się oglądać dalej.

    Klimat zginął doszczętnie. Zginął, zastąpiony przez takie idiotyzmy jak te wspomniane wyżej. W momencie, w którym na scenie pojawił się kolega Grella po fachu, shinigami uzbrojony w KOSIARKĘ miałam ochotę płakać. Miało być oryginalnie? Nie wyszło. Tak samo jak połowa rzeczy w tym anime.
    Do zamordowania klimatu przyczynił się także znaczący wzrost poziomu yaoi. Czy twórcy tego anime naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, że wśród fanów serii są osoby nieuwielbiające yaoi? I te osoby są zwyczajnie zniesmaczone słysząc tekst w stylu „pragnę cię Ciel”, albo „Cloude… Cloude… nie zostawiaj mnie, Cloude…!”
    A przecież wiem, że się da. Da się, bo w jednej z ostatnich scen, w której  kliknij: ukryte  nagle zjawił się on. Po raz pierwszy od dawna, niespodziewanie nadszedł KLIMAT. Niestety, trochę za późno.
    Oczywiście, zdaję sobie sprawę że przyczyniła się do tego głównie lecąca w tle piosenka. I w ogóle, jedna dobra rzecz w Kuroshicie to muzyka. Zwłaszcza opening i endingi. I jeszcze grafika do nich. To była prawdziwa przyjemność słuchać tych utworów.

    W anime pojawiają się liczne niedociągnięcia. Jednym z najbardziej chyba rzucającym się w oczy jest moment, w którym Kłodek na pytanie „Jakie jest ulubione danie Aloisa Trancy?” odpowiada spokojnie „Fish and chips”. Mnie się wydaje, czy w XIX­‑wiecznej Anglii nie było frytek? A może to miał być żart? Jeśli tak, to zupełnie chybiony.
    No i podstawowe pytanie:  kliknij: ukryte 
    Ale to jest chyba jeden ze skutków pisania scenariusza w metrze…

    I na koniec dodam, że zgadzam się w stu procentach z recenzją.
    Tak zepsuć naprawdę nastrojową serię to sztuka. No, ale czego się nie robi dla kasy, prawda?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Yumiko-Sama 10.10.2010 16:24
    ARGH!
    No co tu dużo mówić: zawiodłam się.

    Po pierwsze – Seria tworzona na siłę, dla kasy i żeby fanki liczyły na ciąg dalszy [w postaci odcinków dodatkowych, bo jak wyjdzie trzecia seria to osobiście zaciukam Yanę łyżeczką]

    Po drugie – Postać Ciela, a już samo jego pojawienie się, jest co najmniej żałosne [pojawił się w walizce, przypominało mi to Rozen Maiden jak nie wiem… no może walizki były mniejsze]

    Po trzecie – Pożal się się Claud. Jakaś kopiara [dodajmy nieudana] Sebastiana. Claud ma wobec niego jakieś kompleksy, a na dodatek posiada manię pedofilię… Błe

    Po czwarte – Służba Aloisa: Jednooka pokojówka i klony/trojaczki. Jako ze Hannah jeszcze posiada strzępi osobowości, to trojaczki nie posiadają nawet jednego kawałeczka na spółę, dlatego  kliknij: ukryte 

    Sprawa piąta – Zakończenie: Zryte jak nie wiem, sili się chyba na łzawe, a i tak proszę mamy dowód że  kliknij: ukryte 

    I to tyle XD Mam nadzieję że  kliknij: ukryte , bo był o niebo [jeśli mogę się tak wyrazić] lepszy od Ciela XD

    Spoilery się ukrywa.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A R
    odpowiedzi: 1
    mon 9.10.2010 23:46
    Trochę zdrowego rozsądku
    Zacznę od tego, że nie miałam obsesji na punkcie Ciela i Sebastiana, więc może z tego powodu nowi bohaterowie nie rozczarowali mnie całkowicie. Nie powiem, żebym ich lubiła, jednak nie opierałabym oceny anime na podstawie sympatii lub jej braku do bohaterów. Nie urzekła mnie druga seria Kuroshitsuji, ale mimo tego uważam, że porównując ocenę tego anime z innymi na tej stronie ocenionymi znacznie wyżej, myślę, że jest to pewien wyraz niesprawiedliwości (może gustu?). Nie wiem jak wysokie należało mieć oczekiwania względem drugiej serii, żeby ocenić ją tak nisko. Przede wszystkim już pierwsza seria nie miała wybitnej fabuły (nietrzymającej się mangi). Ja osobiście oglądałam ją przede wszystkim ze względu na piękną kreskę, która bardzo przypadła mi do gustu. Recenzent dał za tę kreskę 7, ja chyba dałabym więcej. Nie miałam wysokich oczekiwań to i nie poczułam się szczególnie rozczarowana. To nie jest seria ambitna, to zwykły zapychacz czasu. Przyznam się uczciwie, że fabuła kompletnie mnie nie wciągnęła, ale jeśli niektóre (nawet więcej niż niektóre) ecchi czy haremówki mają fabułę ocenioną na wyżej niż 2 to wybaczcie chyba ze mną jest coś nie tak, bo powszechnie wiadomo, że fabuła w tego rodzaju produkcjach nie jest najważniejsza. Myślę, że ocena 2 świadczyłaby o tym, że fabuły kompletnie nie było, a moim zdaniem jakaś tam była (chociaż zagmatwana i naciągana).

    Wedle mojej oceny to:
    fabuła jest na 4,5/5
    postacie -6 (czy 3 to jednak trochę nie za mało?)
    muzyka – 7 (w pierwszej części była lepsza)
    kreska­‑8,5/9 (w moim guście).
    Odpowiedz
  • SchiZa005 9.10.2010 19:22:59 - komentarz usunięto
  • odpowiedzi: 0 Hikari 4.10.2010 15:41:18 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    supprzem 4.10.2010 11:26
    Szczerze. To muszę się zgodzić z taką recenzją. Kontynuacje serii powinny być kontynuacjami a nie całkowicie nowym zestawem bohaterów i realiów świata. Zmieniony klimat i dziwna fabuła skutecznie pozbawiły mnie radości oglądania. Co z tego, że soundtrack dobry, bo przecież nie dla niego oglądam anime. Dla mnie zmarnowany czas.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Maka 3.10.2010 13:17
    ha
    Jak zaczynałam oglądać Kuroshitsuji (sezon 1) to tylko sobie myślałam: „Matko, kolejne durne yaoi”. Tak wiem, nijak się to miało do rzeczywistości, ale po przeczytaniu komentarzy wszystkich piszczących fanek, tak właśnie mi się wydawało. Jednak anime było dla mnie miłym zaskoczeniem, obejrzałam wszystkie 24 odcinki w jeden weekend, a potem „bach!” – druga seria. Gdy patrzyłam – to na trailer, to na fotę „promującą” – miałam ochotę wrzeszczeć i udusić twórców. Oto pojawił mi się na ekranie jakiś dziwny blond wymoczek i co najmniej mało urodziwy lokaj. Pierwsze moje słowa: „Za Chiny mnie nie zmusicie, żebym to badziewie obejrzała!”
    Lepiej by było gdybym się tego trzymała, jednak ciekawość wzięła górę.
    Pierwszy odcinek, pomijając początek, który tylko mnie bardziej wkurzył, może i nie spełnił moich oczekiwań, ale nie było tak tragicznie. I tak! Był Sebastian i był Ciel! Dalsze odcinki zrobiły mi sieczkę z mózgu. Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi! Patrzyłam się tylko na ekran wielkimi oczami, z otwartą buzią, mamrocząc pod nosem: „Co to ~uwa~ ma być?!”
    Postać Aloisa rozwaliła mnie kompletnie. Jakiś totalny dzieciuch, od którego zalatywało homo na kilometr. Proszę sobie nie myśleć – jestem fanką yaoi, ale tu mnie to po prostu zniesmaczało. Jego lokaj to jakaś kompletna porażka, aż żal oglądać O_o”
    Ciel! Gdzie się podziały te jego boskie teksty?! No gdzie, się pytam?! Q_Q A Sebastian? Pomijając tą czarną chmurę, która się za nim ciągnęła (oj tak, boskie momenty), w ogóle go nie poznałam.
    A zakończenie było jedną wielką porażką. Co to miało w ogóle być? Tak idiotycznego rozwiązania w życiu nie widziałam!
    Muzyka boska, zwłaszcza drugi ending. A grafika… spadła, ale nie aż tak bardzo xD
    A teraz się rozpisałam i zmotywowało mnie to by obejrzeć jeszcze raz pierwszy sezon ^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    MoniX 3.10.2010 12:14
    CO za ciach! recka !
    Widać recenzentki podejście chociazby po tym jak nazwa postaci zamiasta Claude czy chociaż Klaudiusz pisze „Kłodek”
    WTF?! 2/10 gwiazdeek to parodia… Nie powinni dac więcej niż 7.
    Brali pod uwagę tą serię tylko jak kontnuacje a nie patrzyli na aspekty warte uwagi jak kreska, PIĘKNY soundtrack itp…

    Zmoderowano tytuł.

    Morg
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Agiss 2.10.2010 18:15
    .
    Tez bylam fanka pierwszej serii, wiec gdy zorientowalam sie ze juz wychodzi druga seria, zabralam sie za ogladanie. I dalej pojde etapami, bo odcinki moim zdaniem sa na nierownym poziomie, czesc fabuly jest lepsza, a w czesci w ogole nie ma fabuly. Przez pierwszy odcinek zdazylam znienawidzic Aloise'a, zaplakac nad losem sluzby Trancy i ucieszyc sie ze pojawiaja sie starzy glowni bohaterowie. W kolejnych odcinkach jednak bylo coraz gorzej, wiec jak juz tu nadmienila recenzentka: Sebastian  kliknij: ukryte  Ponadto zwiazki miedzy bohaterami sa ograniczone do jakiegos jednego, wielkiego shonen­‑ai i na poczatku bardzo mnie to draznilo. Mila odmiane stanowily 3 ostatnie odcinki ktore mi sie dla odmiany bardzo podobaly jednak byly zupelnie inne niz pierwsza seria. Kuroshitsuji 2 ma tez zupelnie inny klimat – nie ma tu tych zagadek rozwiazywanych dla Scotland Yardu i Krolowej itp. Slowem (a w sumie jeszcze kilkoma) – druga seria jest moim zdaniem mocno naciagana i slabsza od pierwszej. A szkoda, przy odrobinie lepszych pomyslow moglaby stac sie hitem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ewidentne uke 30.09.2010 19:08
    ...
    Jako wielka fanka kuroshitsuji, z utęsknieniem czekałam na tę serię. Moje wrażenia? Nie wiem. Wszystko było tak strasznie zagmatwane, że kiedy zdążyłam pokochać Aloisa( nie tak jak Sebastiana, rzecz jasna)Kiedy zdążyła mnie poruszyć jego historia,  kliknij: ukryte  O CO CHODZIŁO ciach!?!
    Nie mam pojęcia. Zakończenie tragiczne, nie pasujące, złe. Ta historia miała się skończyć honorowo, a nie naciąganie.

    Spoilery się ukrywa. Ponadto zmoderowano wulgaryzm.

    Morg
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    rawik18 30.09.2010 00:23
    a to feler...
    Niestety niemoge sie niezgodzic z recenzja, osobiscie poszezyl bym ja nieco skrajniejszym bukietem inwektyw. Tym czym probowano nakarmic zacieklych fanow (czyli np mnie moze to masochizm ale dalej jestem fanem) jest najdelikatniej mowiac nismaczne. Fabula jest infantylna, zawoalowana, okraszona plytka ideologia na sile przez troglodytow. Zachodze w glowe jak mozna popsuc taki fundament fabularny, i zatracic taki duzy kapital mozliwosci. Az strach sie bac co nam zoferuja nadchodzace ramowki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    xxlilixx 29.09.2010 20:16
    Anime dość intrygujące (pomimo niedociągnięć). Nowe postaci oceniam różnie : ,,Alojzy” mnie mile zaskoczył, jednak nie da się tego powiedzieć o jego kamerdynerze. A pro po czy mogłabym zapytać gdzie morzna dostać pełną wersję ,,Suo Gân” śpiewanej przez Hannę ?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Edo 28.09.2010 21:19
    Dobre
    Nie rozumiem takiej niskiej oceny tego anime, mnie sie podobalo, nie było takie fajne jak pierwsza czesc serii, ale ludzie, bezprzesady xd widzialam mase gorszych anime ktore maja taka sama ocena, wiec nie mieszajmy tego anime z blotem :p
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nieistotka 28.09.2010 17:08
    Od początku byłam sceptycznie nastawiona do kontynuacji przygód Cielaka i Sebastiana i jak się okazało- słusznie. Już pierwszy odcinek był niejako zapowiedzią tragedii, chociaż wciąż liczyłam, że coś się zmieni, coś się rozkręci. I o ile wciąż czytając mangę nadal jestem oczarowana zarówno historią, jak i postaciami, to w tej kontynuacji nawet postać Sebastiana wydała mi się strasznie spłycona. Odradziłam oglądania wszystkim, którzy dotychczas byli zachwyceni Kuroshitsuji(być może niepotrzebnie, bo to tylko moja subiektywna ocena, ale kto będzie chciał, tego i tak nie zniechęcę).
    Jestem surowa ponieważ zakochałam się w pierwszej części, na której moim zdaniem autorzy powinni zakończyć. Gdyby była to osobna seria, innych autorów, bądź nie miałabym do czynienia z 1 częścią, to zapewne oceniłabym ją jako przeciętną. Przynajmniej do momentu zakończenia, które wbiło mi dodatkowo dziesięć noży w plecy. Nie dość, że całość poniżej przeciętnej(w porównaniu z pierwszą serią) to jeszcze zakończenie spaprane… Jeśli autorzy anime mimo wszystko będą chcieli wciąż kontynuować Kuroshitsuji, ja z czystym sumieniem po 3 część nie sięgnę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Neuro 27.09.2010 22:10
    Genialne zakończenie! Tak! Jest nas więcej! Tyłeczek Sebastiana jest utarty, Ciel jest bad typem i zapowiedź OVA. Cielak in Wonderland .. Ciekwe ciekawe.
    10/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lussia 27.09.2010 10:30
    Wyczekiwałam z utęsknieniem na drugą serię, ale jak to bywa z kontynuacjami rozczarowałam się. Ktoś już wspominał we wcześniejszych komentarzach, że to wrzucenie nowych bohaterów do starej fabuły zdecydowanie się z tym zgadzam. Jedyne do czego nie mogę się przyczepić to kreska. Jeżeli zaś chodzi o zakończenie to odnoszę wrażenie, że straciliśmy cały sens zawarty w pierwszej serii. Co do ewentualnej trzeciej serii to mówię zdecydowane nie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Luna777 27.09.2010 10:22
    Niespełnione oczekiwania...
    Oczekiwałam jakiegoś rozwinięcia całej historii z Cielem jako demonem, oczekiwałam, że twórcy jakoś to sensownie rozwiną, a tu koniec… Zadaje sobie jedno pytanie: Po co robić drugą serię niezłego anime, jak nie ma się na nie pomysłu? Niestety zawiodłam się na Kuroshitsuji II, a moje oczekiwania po obejrzeniu pierwszej serii były dość wysokie… Z przykrością zgadzam się z recenzentką…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Qashqai 26.09.2010 22:50
    Ja właśnie pałałam tym większą sympatią do Kłódki, kiedy zachowywał się jak pedofil albo pajac~ właśnie to, że nie miał takiej uroczej wady, jak Sebastian, ujmowało mu trochę tej „demonicznej” biszowatości­‑wspaniałości (kiedy w przypadku Sebastiana te jego „wady” tylko powiększały zachwyt nad nim)... Ale cóż, gusta. Tak jak dla autorki recenzji nowi bohaterowie byli irytujący, dla mnie tacy byli Sebastian i Ciel od samego początku (z naciskiem na Sebastiana, chulerne chodzące ideały~), zaś Alojzy i Kłódka byli całkiem zabawni C:
    Ogółem seria była zabawna, no i nawet trzymała mnie w napięciu, tak jak pisałam parę tygodni wcześniej – po prostu dobrze się bawiłam oglądając ją. :D inna sprawa, że nie jestem fanką kuroshitu (xD) i do kontynuacji, wprowadzania nowych postaci, czy „psucia” starych, miałam duży dystans ^^,
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Unknown 26.09.2010 16:19
    Ech...
    W komentarzu do pierwszej serii napisałam, że planowana druga seria będzie niewypałem. I miałam rację.

    Głównym problemem tej serii jest po prostu to, że postawiono głównie na fanserwis (którego i tak było sporo w poprzedniczce), kiedy fabuła zostaje spychana na bok, co niestety profanuje pierwszy sezon, który utrzymywał jako taki poziom. Jednakowoż uważam, że recenzentka nieco przesadziła z oceną fabuły i bohaterów. Wizualnie nie widzę większych różnic między pierwszą, a drugą serią. Muzycznie zaś jest nawet lepiej niż w poprzednim sezonie.

    Sensu powstania tej serii na próżno mi szukać (tak tak, wszyscy wiemy, że seria została stworzona z myślą o fanatyczkach), ale daję 5/10, bo seria mimo wszystko nie schodzi bardzo poniżej przeciętną :>
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Dżul 26.09.2010 16:05
    Groteskowy koszmarek.
    Dobra, już po pierwszym odcinku zostawiłam tutaj skrajnie negatywny komentarz, to teraz wypadałoby się ustosunkować do całości Kuro2, nieprawdaż? A więc od razu mówię: było źle, baaardzo źle.

    Po każdym odcinku mówiłam sobie w duchu: zaraz rzucę toto w kąt i zapomnę, że w ogóle powstało, bo niszczy całkiem miłe (choć nie zapierające dech w piersiach) wrażenie po pierwszej serii. Jednak obejrzałam wszystko, chyba tylko po to, by się dowiedzieć, jak twórcy postanowili zakończyć tę maskaradę. Gdybym chciała być dokładna, powinnam krytykować każdy odcinek po kolei,ale ograniczę się do oceny całokształtu.

    Po pierwsze, fabuła. Jaka fabuła, przepraszam? Może powinnam szkła wymienić na mocniejsze, ale nie widziałam tutaj żadnego zagmatwania, wielowątkowości, ani tajemnicy. Pomijając niektóre absurdalne w swej głupocie pomysły, fabuła była prosta, żeby nie powiedzieć prostacka. Początek: bolesny wysiłek twórców, by wymyślić sposób na odkręcenie końcówki pierwszego sezonu. Czy im się to udało? Chyba tak, bo fanki nie zwrócą uwagi na nieścisłości i idiotyzm założenia, zachwycona tym,  kliknij: ukryte . Reszta widzów popuka się znacząco w czoło, ale kto by się nimi przejmował. Rozwinięcie: twórcy nie wiedzą, co dalej robić, więc biorą parę pomysłów z pierwszej serii, dodają parę nowych Traum i Dramatów, sklejają wszystko fanserwisem i mają nadzieję, że będzie się trzymać kupy. (Zresztą mam wrażenie, że niektóre rzeczy z pierwszej serii zostały, hmm, dyskretnie pominięte, ale nie jestem po niej na świeżo, więc do końca nie mogę stwierdzić. Czy mi się tylko wydawało, że Lau zginął?) Końcówka: kolejny bolesny wysiłek, tym razem mający na celu wymyślenie zakończenia, które się spodoba fankom. Ostatni odcinek oglądałam z desperacką (choć irracjonalną) nadzieją, że zakończy się tak, by odciąć drogę do zrobienia kolejnego sezonu. Haha. Jasne. Skoro końcówka pierwszego jej nie odcięła, to tutaj twórcy jawnie zostawili sobie otwarta furtkę. Już widzę, jak pewnego dnia mówią: „Kurcze, jakoś mało ostatnio zarabiamy… No, dobrze, że zawsze możemy zrobić Kuro3 i wzbogacić się na fankach!”

    Postaci: nowe, wbrew pozorom, nie są złe- na początku. Ale tutaj jest mój największy zarzut: bezsensowny, obrzydliwy fanserwis. Nie pamiętam go w takim stężeniu w pierwszej serii, gdzie motywy shonen­‑ai były najwyżej pariodiowane, lub utrzymane na nie cielesnym poziomie. Teraz fanserwis, w różnej formie, wylewał się w ekranu i przyprawiał mnie o mdłości. Właściwie wszystkie postaci, które go nie dostarczały, dostały minimalną ilość czasu antenowego. Reszta została sprowadzona do tej roli: Grell (który tutaj mnie denerwował, miast bawić swoją obsesją), Alojzy (zakochany w swoim lokaju, przebierający się bez powodu za dziewczynę) Cloude (reagujący co najmniej dwuznacznie na Ciela), Sebastian (prezentujący 10 razy więcej emocji niż poprzednio i ogólnie cały będący fanserwisem),no i Hannah (ta scena z rozbieraniem, dajcie spokój…). Nawet Cielu został sprowadzony do roli śpiącej księżniczki, o której względy walczą dwa demony. Właściwie to każda chwila była fanserwisem,w ten czy i inny sposób. Zaś nieliczne sceny z resztą postaci wypadały, moim zdaniem, najzabawniej i najnaturalniej.

    Brak też jakichkolwiek nawiązań kulturowych, które doceniałam w pierwszej serii, jak zagadki kryminalne rozwiązywane przez Ciela. Po prostu w monotematyczności Kuroszka 2 nie było na nie miejsca.

    Grafika i muzyka są na podobnym poziomie, jak w pierwszej serii, czyli bardzo mi odpowiadające. Tylko jeden odcinek,ten w pociągu, wydał mi się brzydki. Ale nie mam na co narzekać. Tylko, że to sprawia jedynie, że Kuroshitsuji 2 jest jak ślicznie pomalowana wydmuszka…w bardzo fanserwiśnych kolorkach.

    Podsumowując: dałam 3/10. Chciałam mniej, lecz uznałam, że technicznie nie jest źle, więc nie mogę serii kompletnie skreślić. No i moje zdanie na jej temat dokładnie odpowiada opisowi oceny 3 na Tanuki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 26.09.2010 15:18
    Ja tu gagu-gadu a Towarzysz Zadowolenie siedzi pod kroplówką
    Po pierwsze – brawa dla Easnadh, jeszcze nigdy nie spotkałam się z recenzją z którą bym się tak zgadzała.
    Po drugie – wrażenia z Kuro II… No właśnie… mogę powiedzieć tylko tyle, że mi się nie podobało. Bardzo. Jak przeczytałam pierwsze zapowiedzi dotyczącego drugiego sezonu, nasunęła mi się myśl w stylu „po kiego grzyba oni to robią?!”. Za kontynuację się wzięłam bo chciałam zobaczyć co tam sobie twórcy wymyślą, ale też dlatego, że lubiłam pierwszą część. Nie wiem, może moje zainteresowanie kuroszitem było tylko chwilowe, dlatego idiotyzmy nie rzucały mi się w oczy jak w dwójce. No, bo powiedzmy sobie szczerze, czy obrzucanie się jajkami było fajne (7 odcinek)? Według mnie, było to żalowe. Fakt, w jedynce obrzucali się bułeczkami, wystąpił anioł transwestyta i gnijąca królowa jak dobrze pamiętam, ale „Kuroshitsuji II” było stworzone z samych absurdów. Nie dość, że idiotyzm gonił idiotyzm to jeszcze było tyle tych samych wydarzeń z jedną różnicą – inni bohaterowie. Szczerze, w pierwszej serii Ciel przebrany w damskie ciuszki był fajnym motywem, ale wciśnięcie w nie Aloisa – to już się nazywa „odgrzewanie starych kotletów”. Przykłady można mnożyć.
    Sama postać Aloisa wzbudza różne emocje, dzieciak od początki przypominał mi Wratha z FMA, dlatego też nie zdziwiło mnie to, że ta sama osoba podkładała głos pod obie postacie. Tyle, że Wratha mi było szkoda – odtrącany, biedny, nikt go nie chce, jego zachowanie można jakoś wytłumaczyć, a Alojzy? W anime dano nam do zrozumienia, że od początku miał nieźle poprzestawiane pod sufitem. A! Jeszcze Luka (zazwyczaj wszyscy o niej zapominają), jej postać chyba była najbardziej normalna, jak na standardy tego anime.
    Claude – jego od początku znielubiłam, ale nie za podobny wygląd do Sebastiana za który większość fangirlsów go nienawidzi (weźcie sobie dajcie na luz), ale za ogólna postawę. Po prostu patrzę na tego kolesia a on zdaje się do mnie krzyczeć „Patrz jaki jestem zajebombastyczny!”. Wątki „Alois + Cloude = love” przemilczę…
    Hannah – przy każdym jej występie w anime łapałam się za głowę i myślałam co ona jeszcze nam pokaże (w dosłownym i przenośnym znaczeniu), Sebastian został całkowicie obdarty z jego godności demona a Griella w ogóle nie powinno być, bo był wciśnięty na siłę z marnym skutkiem (co oni zrobili z moją ulubioną postacią?!).
    Co jeszcze uwiera? Nagość pokojówki i za duże natężenie shonen­‑ai. Tutaj dość oficjalnie bohaterowie manifestowani własną orientajcje, kiedy w jedynce nie była ona jasno przedstawiona. No, ale że targetem są głównie fanki relacji męsko­‑męskich, nic dziwnego, że wciśnięto tam tyle tego, nie zachowując umiaru.
    Dobra, czego się spodziewałam? Jak już potwierdziło się, że Ciel jest żywy, miałam nadzieję na pojedynek miedzy paniczykami i nie chodzi mi o taki rodem z „Pokemonów” z tekstami typu „Sebastian, wybieram cię! Przynieś mi nieżywego Clouda!”. Spodziewałam się dobrej intrygi i więcej mhroku, ale nie emo mhroku. Szkoda, że tego nie uświadczyłam i co więcej już widzę następną trzecią część kuroszita, bo przecież to co popularne to daje kasę, a Japończycy na pewno nie zmarnują okazji do zarobienia szmalu ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    cissy 26.09.2010 15:07
    4,5/10 czyli 5/10
    Na początku, pomijając parę niedociągnięć, na które byłam skłonna przymrużyć oko  kliknij: ukryte  myślałam że seria ma szanse stać się lepsza od poprzedniczki. Było ciekawie, a postać rozpieszczonego i złego panicza miała szanse się pozytywnie rozwinąć. Do odcinka około 7 było nieźle. Gdy nasz nowy lokaj  kliknij: ukryte  anime poszło w złym kierunku. Fabuła zrobiła się beznadziejna i na siłę chciała zaskakiwać.  kliknij: ukryte 
    Podobało mi się, że openingi i endingi tak często się zmieniały – jak na 12 odcinkową serie. Ending z motylkami był dosyć nudny i ciężko było mi obejrzeć go do końca. Za to ending odcinku 8 był bardzo nastrojowy.
    Tak jak przy pierwszej serii, mam nadzieje że kolejnej serii nie popełnią.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime