x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bardzo dobra seria, pod względem graficznym wszystko wygląda świetnie. Natomiast oprawa muzyczna, może nie jest najwyższego szczeblu, lecz całkiem nieźle współgra z nałożoną w Strike Witches 2 akcją. kliknij: ukryte Fabularnie muszę przyznać dużo akcja się nie rozwija, lecz nie było tragedii. Podsumowując ocena ode mnie 10/10.
Strike Witches 2 to mniej więcej to samo co jedynka, czyli fanserwiśna komedia z posypką militarną i tak też powinna być rozpatrywana. Nadal oglądało się mi tę serię przyjemnie, ale muszę jednak przyznać, że jest ciut słabsza niż jedynka… Ale tak swoją drogą, odcinek 7, ten z Neuroi sabotażystą‑zboczeńcem był po prostu powalający… A to jak go bohaterki załatwiły to już w ogóle, klękajcie narody. I pomyśleć, że myślałem, że Japończycy niczym mnie już nie zdziwią:P
W sumie z recenzją bym się zgadzał, gdyby nie jeden ważny szczegół. A mianowicie autor zdecydowanie zbyt poważnie podchodzi do tej produkcji oczekując od niej, że będzie czymś więcej niż miała być.
Pisząc dokładniej: nie można oczekiwać, że anime nastawione na ecchi, loli i moe będzie serią realistyczną, nawet jak w tle mamy poważne konflikty militarne. Nie ten gatunek. A traktowanie tego jako wady jest równie wskazane, co zarzucanie komedii wojennej, że jest niepoważnym yworem, który nijak się ma do prawdziwej wojny.
Oczywiście nie uważam, żeby ten tytuł zasługiwał na jakąś wysoką ocenę, jednakże trochę martwi mnie fakt, że nie wszyscy są w stanie potraktować anime rozrywkowe jak anime rozrywkowe i, zamiast spróbować wyłączyć móżg na czas seansu, ludzie próbują doszukiwać sie logiki i realizmu. Panowie i panie, zbytnia analiza oglądanego crapu odbiera przyjemność z odmóżdżania się crapem.
marina12.08.2011 21:14:35 - komentarz usunięto
A
nanashi
12.08.2011 07:20
„Bojowych lolitek ciąg dalszy, czyli jak nie robić anime o wojnie.” I tu przestałem czytać. Anime o wojnie, dobre sobie.
Muszę napisać, że jak na Twoją pierwszą recenzję naprawdę nie jest źle. Ująłeś wszystko dokładnie i szczegółowo, a pierwsze teksty zazwyczaj do gigantów pod tym kątem nie należą. Gratulacje i oby tak dalej! Z kolejnymi tekstami może być tylko lepiej :)
Przyznam szczerze, dziwi mnie ta recenzja, żeby nie powiedzieć śmieszy. Autor zdaje się zapominać, że jest to anime, w którym realizm zostaje celowo zepchnięty na dalszy plan by w pełni pokazać…khem… „umiejętności” Strike Witches (które swoją drogą są niebagatelne). Brak umocnień obronnych bazy (znajdującej się wiele kilometrów od terenów działań wojennych) można wytłumaczyć faktem, że Neuroi byli zwykle przechwytywani przez flotę gdzieś nad oceanem (swoją drogą, odnośnie argumentu, którego użyłeś, odnośnie „Evangeliona”, i wsparcia jakie otrzymywali piloci, to chcę zauważyć, że ostrzeliwanie Anioła miało na celu spowolnienie go do czasu przybycia Evangeliona). Brak skuteczności floty i ostrzału artylerii…hm…tutaj się zgodzę ale też nie do końca. Przecież to ANIME, w którym małe dziewczynki walczą z Obcymi, a nie anime w którym flota zdąży rozwalić Aliena zanim dziewczynki dotrą na miejsce („Sorry, że się fatygowałyście, panienki. Już pozamiatane, możecie wracać do domu” – czy tego naprawdę chcemy?). Kolejna kwestia – Yoshika. Nie wiem czego się spodziewałeś po bodajże piętnastoletniej dziewczynce, drogi Autorze, ale po raz kolejny pokazałeś, że nie do końca zrozumiałeś serię. Wątpię, żeby widzowie (w dużej mierze młodzi chłopcy) chcieli identyfikować się z kolejna wariacja na temat wymiętego przez wojnę Solid Snake'a. Po raz kolejny powtarzam: to tylko anime, nie studium psychologiczne przeżyć powojennych. Co do innych bohaterów zgodzę sie jedynie w kwestii Lynette, która wybitnie mnie irytowała. Pozostałe duety, zwłaszcza duet Eila – Sanya (delikatnie podchodzący pod shoujo – ai) są według mnie dość interesujące. Rozumiem w pełni, iż Autorowi recenzji seria mogła się nie podobać, jednak argumenty, których użył by dowieść jej miałkości są dość niespójne, i pokazują jedynie, że nie zrozumiał od do końca konwencji tego anime. Seria ode mnie otrzymuje notę 9/10.
Strike Witches 2
No cóż
srsly, jak można dopuścić do pisania recenzji ludzi, którzy nie rozumieją co tak właściwie recenzują?
Why so serious?
Pisząc dokładniej: nie można oczekiwać, że anime nastawione na ecchi, loli i moe będzie serią realistyczną, nawet jak w tle mamy poważne konflikty militarne. Nie ten gatunek. A traktowanie tego jako wady jest równie wskazane, co zarzucanie komedii wojennej, że jest niepoważnym yworem, który nijak się ma do prawdziwej wojny.
Oczywiście nie uważam, żeby ten tytuł zasługiwał na jakąś wysoką ocenę, jednakże trochę martwi mnie fakt, że nie wszyscy są w stanie potraktować anime rozrywkowe jak anime rozrywkowe i, zamiast spróbować wyłączyć móżg na czas seansu, ludzie próbują doszukiwać sie logiki i realizmu. Panowie i panie, zbytnia analiza oglądanego crapu odbiera przyjemność z odmóżdżania się crapem.
I tu przestałem czytać. Anime o wojnie, dobre sobie.
Co to znaczy?
Rozumiem w pełni, iż Autorowi recenzji seria mogła się nie podobać, jednak argumenty, których użył by dowieść jej miałkości są dość niespójne, i pokazują jedynie, że nie zrozumiał od do końca konwencji tego anime. Seria ode mnie otrzymuje notę 9/10.